Forum OSKKO - wątek

TEMAT: organizacja mierzenia jakości
strony: [ 1 ][ 2 ]
Basik16-03-2004 09:21:43   [#01]
Szukam takiego dokumentu. Czy ktoś może mi pomóc? Może macie opracowaną tę organizację.
AnJa16-03-2004 09:25:41   [#02]
Chyba gdzieś na edukatorze jest coś z gimnazjum- dawno temu korzystałem jako materiału wyjściowego - do dziś pamietam, że było dobre.
Grażyna16-03-2004 09:58:44   [#03]
posyłam na priva
beera16-03-2004 10:17:27   [#04]

wysyłam i ja;-)

zaraz poleci

Basik16-03-2004 10:43:18   [#05]
Kochane jesteście, serdeczne dzięki
beera16-03-2004 10:58:05   [#06]

no;-)

Fajnie być kochanym

;-))

Marek Pleśniar16-03-2004 11:59:00   [#07]

kuuurde chłopaki;-)

to my prezenty, kwiaty, kino, a kobietom wystarczy organizacja mierzenia jakości;-)

beera16-03-2004 12:02:28   [#08]

jeśli to jest

ICH jakość

a kryteria pozwalające na odniesienie sukcesu- to, czemu, KURKA,  nie?

;-))

Basik16-03-2004 12:04:35   [#09]
Jakbyś podesłał - kochałabym i Ciebie ;-) A kwiaty i prezenty wpisane są w wasze męskie być mężczyzną. Jej, wiosennie nam się zaczyna, skowronkowo.
Sylwek16-03-2004 13:15:17   [#10]

mierzenie jakości

Jeśli można to rownież proszęn priva. Może mi pomoże do awansu. Z gory dzięki duszka7@poczta.onet.pl
Konto zapomniane16-03-2004 13:29:48   [#11]

Ja też poproszę!!  Zajmuję sie tym w swojej szkole. Gdyby chodzilo o jakieś konkrety - moge pomóc!

Basik16-03-2004 13:50:38   [#12]
Kirma - to może masz ankiety mogące posłużyć ewaluacji dot. poprawy efektów kształcenia. Jezu, ta nowomowa mnie zabija!
MaDem16-03-2004 15:53:56   [#13]
Bardzo ciekawe materiały do mierzenia jakości ma Centrum Edukacji Obywatelskiej w ramach programu Szkoła ucząca się . http://www.ceo.org.pl/sus/materialy/index.htm Moja szkoła była w ten sposób mierzona.
AnJa16-03-2004 16:13:29   [#14]

0!!!!!

Jestem swieżo po POSt-cie ( taki inny wytwór CEO).

Wyniki jak wyniki - czepiałem się ankiet, dyrektor z posąsiedzku stwierdził, ze faktycznie takie sobie, bo oni w SUS to mieli lepsze.

No i własnie przeczytałem - ten sam TERM z ok.1997 roku, lekko rozbudowany w arkuszu dla dyrektora.

Czyżby autosugestia:
 1. wchodzę dobrowolnie, mam poczucie przynależnosci do tych, co coś chcą i mogą - no, ale super narzedzia diagnostyczne!
2. organ prowadzący  mi kazał - fuj, jaki chłam w narzędziach diagnostycznych!

Basia L16-03-2004 18:21:18   [#15]
Czy ja również mogę prosić o te procedury? Serdecznie dziękuję. Pozdrawiam. barlip@poczta.onet.pl
zgredek16-03-2004 18:26:09   [#16]

rany!!!!!!!!!!

AnJa - nic nie rozumiem z tego co napisałeś. Czytałam wprawdzie tylko dwa razy - z reguły wystarczało, żeby było ze zrozumieniem (z reguły - bo niekiedy więcej musi być).

A z tego co napisałeś - nic nie rozumiem!!!!!!!!!!!!!!!!!

A może lepiej, że nic nie rozumiem???????
zgredek16-03-2004 18:33:15   [#17]

no dobra

już rozumiem
AnJa16-03-2004 20:08:46   [#18]

Bo do 3 razy sztuka;-)

Nie zaglądałem tu prze jakiś czas- cudo nt. wyzwań współczesności i stosunków interpersonalnych w szkole dla zaspokojenia próżności własnej płodziłem.

Jeśli bedzie tak zrozumiałe, jak mój post ponizej (powyżej), próżność psi na drążkach poniesą ( to taki  odpowiednik dla :diabli wzięli)

Iwon16-03-2004 20:30:20   [#19]

AnJa,

próżność to pewnie zostanie, ale tę karmę dla niej ... psi rozwłóczą ...

:-))))))))))))

gosienka16-03-2004 21:37:30   [#20]
i ja nieśmiało proszę na priv
Tadeusz116-03-2004 22:24:07   [#21]
ja też bardzo proszę
zgredek16-03-2004 22:28:44   [#22]
prosicie o to, aby AnJa Wam wyjaśnił;-)))))))
S Wlazło17-03-2004 09:16:07   [#23]
Trochę mnie martwi, że tak bardzo poszukujecie "gotowców". Jakość determinuje się w naszych placówkach i co innego oznacza jakość w szkole A i co innego w szkole B, gdyż w tych dwu szkołach mogą być różni uczniowie, o różnych możliwościach. Jakość w naszej szkole oznacza doprowadzanie naszych uczniów do rozwoju na miarę ich mozliwości. Jeśli mi udowodnicie, że macie identycznych uczniów, to wtedy mozna tak samo mierzyć. Mierzenie - to strategia monitorowania, czyli ciągłego obserwowania, czy nasi uczniowie osiągają te standardy edukacyjne, które dla nich określiliśmy. Dobre są te narzędzia, które my tworzymy dla siebie, bo znamy cały kontekst edukacyjny. Obce narzędzie - jest obce, czyli szkodliwe dla organizmu szkolnego. W tym sensie nie jest żadnym mierzeniem jakości zewnętrzne ankietowanie dokonywanie przez wizytatorów - to dla mnie, już wczoraj to powiedziałem, policyjne metody, aby udowodnić przestępstwa nauczycieli, a świadkami mają być uczniowie. Jesli to jest mierzenie jakości, to ja jestem Święta Katarzyna. Z wielu względów jest to niemożliwe. To oczywiście, relikt TERM-u, sam kiedyś w to wierzyłem, że można zewnętrznie mierzyć, ale praktyka całkowicie zweryfikowała moje poglądy. Pozdrawiam serdecznie. Stefan
Marek Pleśniar17-03-2004 10:10:29   [#24]

2 odpowiedzi w obronie rękodzieł dyrektorskich

1. sądzę, że gotowce są dobre na to by zaspokoić potrzebę (konieczność raczej) posiadania dokumentu na mierzenie. Skoro musi być dokument to jakiś trzeba mieć.

Formalne się to wszystko stało i ludzie sobie jakoś z przerostem formy radzą.

Zapewniam że urzędnicy z zewnątrz nie zbadają szkoły w żaden sposób. Przyjdą i zażądają dokumentów - jak najlepszych. Niekoniecznie wartość praktyczna jest wtedy kryterium najlepszości;-) Urzędnicy żywią się papierem. Trudno, jakóś tego nie zwalczylismy. Przed wejściem w życie reformy w szkole mej było trochę papierków w gabinecie dyrektora ale nieprzesadnie. Nie siedział w nich dyrektor lecz zajmował się nauczycielami. W rok potem było tego około 50 kg i dotąd rośnie. (wystarczy dokumentacja awansu wszystkich nauczycieli szkoły liczącej ich około 60)

2. sądzę ze obce narzędzie nie jest złe - jesli tworzy ramy, jakiś szkielet do własnej pracy. Ułatwia życie bo załatwia sferę formalną. Trudno zaś śmiertelnie poważnie oczekiwać kompetencji dyrektora przede wszystkim w umiejętności pieknego sformułowania kwitu.
Niech sformułuje problem - wystarczy;-)

Iwon17-03-2004 10:21:04   [#25]

Nie chce mi się wierzyć, że ktokolwiek wykorzystuje stosy gotowców na każdą okazję. Jeśli jednak jest punkt wyjścia w postaci choćby ankiety, łatwiej jest zrozumieć "co autor rozporządzenia, standardu etc. miał na myśli".  Praca RP czy zespołu mierzenia idzie świadomie. Czasem gotowiec służy tak dobrze, że efektem pracy jest coś diametralnie różnego. To "rękodzieło" jest oparte na mocnych postawach. twórca wybroni się przed krytycznym nauczycielem, nawet zewnętrznym kontrolerem. Wskaże na zalety, czego uniknął. Gorzej, jak w imię warsztatowego wypracowywania narzędzi produkuje radosną twórczość i nie opiera się na najlepszych.

Pozdrowienia

beera17-03-2004 10:27:19   [#26]

!!!!!!

1. sądzę, że gotowce są dobre na to by zaspokoić potrzebę (konieczność raczej) posiadania dokumentu na mierzenie. Skoro musi być dokument to jakiś trzeba mieć.

Nie zgodzę się!!!!

Marek- czym inym jest organizacja mierzenia, a czym inym narzędzia do mierzenia.

 

Organizacja mierzenia, to cos na wzór rozporządzenia o nadzorze, tylko o mniejszym stopniu ogólności- zawierać może, bądź powinna informację o procedurach, generalnie stosowanych narzędziach, zawierać może system wdrażania procedur, strukturę raportu  z mierzenia, czy procedury sporządzania raportu.

Taki dokument - matka.

Nie zgodze się, ze robi się go po to by był. Korzystam z takiego od kilku lat i uważam, ze zdecydowanie zrobiony został po coś!

O ile jestem przekonana, ze organizację mierzenia możemy mieć podobne, wywodzące się z takich samych źródeł, o tyle moge się zgodzić, iż narzędzia powinny być nasze własne, tylko takie bowiem uwiarygadniają mierzenie jakości.

AnJa17-03-2004 11:08:13   [#27]

"Organizacja mierzenia, to cos na wzór rozporządzenia o nadzorze, tylko o mniejszym stopniu ogólności"

Własnie! Kiedy 3 lata temu dowiedziałem sie, że mam to zrobić nie wiedziałem co to jest. I gdyby nie gotowiec zamieszczony na edukatorze pewnie do dzisiaj bym nie wiedział.

Wtedy byłem w gimnazjum - przerobiłem ok. 30%, korzystający z tego samego gotowca kolega ze średniej ok.20% zostawił.

I obaj z tego co na podstawie gotowca powstało korzystaliśmy, we wdzięcznej pamieci mając autora pierwowzoru:-)

S Wlazło17-03-2004 12:46:20   [#28]
Oczywiście w Waszych wypowiedziach - nie mamy już do czynienia z "gotowcem" ,tylko z rodzajem "półfabrykatu", czyli z jakąś propozycją, która wywołuje moją autorefleksję w aspektach: jak to jest odpowiednie do sytuacji edukacyjnej w mojej szkole. W tym sensie wszystkie moje książki spełniały taką samą rolę. I tak jest pięknie. Wyrażałem tylko obawy - aby wprost nie przenosić cudzych narzędzi do swej placówki bez jakiejkolwiek refleksji. Serdeczności.
gosienka17-03-2004 19:16:43   [#29]
Wydaje mi się , że nikt nie przepisuje tych gotowców "jak leci". Każdą propozycję "przetrawiam" i dostosowuję do swojej placówki.Inaczej nie wyobrażam sobie korzystania z materiałów umieszczonych np. w Edukatorze
Jolanta Szuchta17-03-2004 22:19:14   [#30]

Bo to jest chyba tak

ja nie zawsze "czuje temat",a jesli mam możliwośc skorzystania z propozycji kogos to potem łatwiej dopasować to do własnej wizji .

Poza tym taki jak to okreslacie "gotowiec"pozwala mnie utwierdzić się w przekonaniu czy w dobrym kierunku ide.Nigdy nie korzystam z jednego żródła tylko z wielu i te materiały pozwalają mi porównać czy mysl zawarta wmoich dokumentach to jest na pewno to"o co chodzi"

Czyż Stefanie Twoje publikacje nie sa dla nas pewnego rodzaju wskazówkami?to tak jak i inne wypracowane  przez ludzi materiały.

Basik18-03-2004 09:16:41   [#31]

Ponieważ to ja zczęłam ten wątek, więc gwoli wyjaśnienia: nie o gotowce tu chodzi, ale o pomoc dotyczacą stworzenia tego dokumentu. Jak to zrobili inni, jak się do tego zabierali. Nie wiem, czy pan Wlazło ma orientację w tym, w jakim kierunku poszedł nadzór kuratorium, jaką ilość mniej czy bardziej potrzebnych dokumentów trzeba stworzyć, jak to sobie lubi nasz nadzór to wszystko przeglądać i sprawdzać, czy mamy. Nadprodukacja zajmuje ogrom czasu. Stąd te prośby o przykładowe rozwiązania.

Marku, stanąłeś w obronie. Chwała Ci za to, rozumiesz problem.

Sylwek18-03-2004 10:08:49   [#32]

mierzenie jakości

Może mi ktoś pomoże. Chodzi mi o pełny dokument nazwijmy go "Wewnętrzne mierzenie jakości pracy szkoły" wraz z konkretnymi narzędziami oraz stworzony z tego raport. Jaki taki sobie przygotowałem, ale nie mam skali porównawczej. Wiem, że każdy robi to na swój spoób biorąc pod uwagę specyfikę danej szkoły. Jest to tyle dla mnie ważne gdyż przygotowuję dokumentację do awansu. Jeśli ktos zechce mi w tym pomóc będę bardzo wdzięczny. Może na priva duszka7@poczta.onet.pl
beera18-03-2004 10:57:16   [#33]

Po co

raport?

czemu chcesz go tworzyć?

Nie nakazuje tego rozporządzenie o nadzorze

Już nie mowiąc o tym, ze moim zdaniem NIE POWINNO się tworzyć raportru z czegos, co nazywamy tu wewnętrznym mierzeniem jakości pracy szkoły. Dlaczego?

Bo wewnętrzne mierzenie jakości pracy szkoły jest procesem. Ma swój tok i jest sciśle związane z bieżącą działalnością szkoły.

Czy raport z wewnętrznego mierzenia sporządzony w czerwcu na podstawie mierzenia robionego we wrześniu ( które zaowocowało podjęciem okreslonych działań i rozwikłaniem problemu- na przykład) będzie rzetelną informacją o szkole?

Moim zdaniem nie.

Owszem- raport z zewnętrznego mierzenia- ok. Wchodzi wizytator w dwa tygodnie mierzy i mierzy, sporządza raport, w którym informuje o stanie zastanym. Zgoda- to jest rapor.

MaDem18-03-2004 14:58:49   [#34]

A ja się nie zgadzam z asią, bo w takim razie po co mierzenie, jak nie ma z tego raportu???? Ja już przeszłam trzy takie mierzenia. 1. wewnętrzne, 2.w ramach programu Szkoła ucząca się (ja przeprowadzałam mierzenie w szkole partnerskiej i pisałam raport)3. zewnętrzne - prowadzone przez wizytatora.

Raport przecież okresla, w czym jesteśmy mocni, a nad czym nalezy popracować, dlatego jest konieczny. Mierzenia można dokonać w ciągu tygodnia, raport też nie zajmuje więcej czasu.

ReniaB19-03-2004 00:23:10   [#35]
raport należy zgodnie z rozporządzeniem przedstawić organowi prowadzącemu.
Ewa z Rz19-03-2004 05:06:24   [#36]

Organowi prowadzącemu?

dlaczego? Przecież rozporządzenie mówi:

§ 3. 1. Dyrektor szkoły lub placówki, we współpracy z innymi nauczycielami zajmującymi stanowiska kierownicze w szkole lub placówce, sprawując nadzór pedagogiczny, wykonuje w szczególności następujące zadania:

1) opracowuje organizację mierzenia jakości pracy szkoły lub placówki w zakresie wymienionym w art. 33 ust. 1 i 2 ustawy, z uwzględnieniem lokalnych potrzeb, ustalając sposób jego wykonywania, dokumentowania oraz wykorzystania wyników,
2) planuje, organizuje i przeprowadza mierzenie jakości pracy szkoły lub placówki, uwzględniając zadania, o których mowa w § 2 ust. 2,
3) inspiruje i wspomaga nauczycieli w spełnianiu przez nich wymagań w zakresie jakości pracy szkoły lub placówki oraz w podejmowaniu nowatorstwa pedagogicznego,
4) przekazuje raport o jakości pracy szkoły lub placówki, o którym mowa w § 2 ust. 1 pkt 3, radzie szkoły lub placówki, radzie pedagogicznej, radzie rodziców i samorządowi uczniowskiemu,
5) opracowuje program rozwoju szkoły lub placówki, wykorzystując wyniki mierzenia jakości pracy szkoły lub placówki,
6) gromadzi informacje o pracy nauczycieli w celu dokonywania oceny ich pracy, według zasad określonych w odrębnych przepisach.

Ja tam nie widzę ani organu nadzoru, ani organu prowadzącego...

Kropka19-03-2004 20:26:35   [#37]

...to jak dokumentować ?

Witam wszystkich.
 Dyrektor nie jest zobowiązany do corocznego sporządzania raportu; to jak w takim razie na bieżąco dokumentować mierzenie ?
 Czy po roku należy w jakiś "oficjalny " sposób to podsumować, zakończyć ?
Jeżeli planuję sporządzenie raportu w tym roku, to jaki okres powinien on objąć; "od raportu do raportu" ?.......
                      Mam poza tym sto pytań, ale w tej chwili będę wdzięczna za Wasze odpowiedzi lub podpowiedzi na te powyższe...
                    Bardzo dużo od Was Forumowiczów korzystam !
                                            Dziękuję.  Kropka
AnJa19-03-2004 21:28:22   [#38]
A toto co składasz (Ty, zastepcy, biblioteka, zespoły, itp) w formie sprawozdania za rok szkolny na plenarce to nie wystarczy?
Kropka19-03-2004 23:58:41   [#39]

no właśnie...

... okazuje się, że nie, ponieważ nie nazywamy tego "sprawozdaniem z mierzenia jakości". To nic, że są analizy, podsumowania, itp. Nie wiem już teraz jak to powinno być zgodnie z wszelkimi prawidłami. Do tej pory myślałam, że to dobry sposób...
MaDem20-03-2004 14:19:25   [#40]

Nie można mylić sprowozdań z raportem. Bo sprawozdania są semestralne, roczne. A mierzenie przeprowadza się np. raz na trzy lata i obejmuje ono wszystkie dziedziny, ankietuje się uczniów, rodziców,  nauczycieli. Wyniki ankiet nalezy ująć w raporcie przede wszystkim.

Dam przykład: my - jako szkoła - możemy twierdzić, że jesteśmy placówką bezpieczną dla dzieci - realizujemy  różne programy, jest wzmożony nadzór ze strony nauczycieli itp. ale tak naprawdę, to uczniowie w ankietach ocenią, czy czują się w tej szkole bezpiecznie, podobnie jest z rodzicami - oni ocenią, czy ich dziecko nie czuje się w szkole zagrożone.

 Inny przyklad: biblioteka co roku daje sprawozdanie ze swojej pracy, jest ono naprawdę imopnujące, ale 40% uczniów w ankietach wykaże, że godziny pracy biblioteki są nieodpowiednie dla nich.......

W mojej szkole pierwsze mierzenie,  nie obejmowało całości, badaliśmy tylko obszary: Klimat szkoły, Wyniki nauczania. Kolejne mierzenie, w ramach Sus-a i kuratoryjne, obejmowało już całość.

Kropka20-03-2004 17:33:48   [#41]

Mierzenie...

...moim zdaniem jest procesem ciągłym. Oczywiście  dokument - zwany organizacją mierzenia jakości - sporządza się np. raz na trzy lata, natomiast co roku - plan mierzenia na dany rok.  
 Ankietuję, oserwuję analizuję, hospituję, itd... - wyniki opracowuję na bieżąco i na bieżąco wprowadzam działania, które będą naprawiały to co szwankuje /oczywiście działania te wykonujemy z zespołami lub Radą Ped./.
    No i właśnie.... mija rok a ja podsumowuję pracę szkoły, zawiera się w tym wszystko , łącznie z tym co nie zostało jeszcze opracowane z mierzenia. Po  wysłuchaniu  oraz  dyskusji Rada Ped. opracowuje słabe i mocne strony pracy szkoły w danym roku, następnie są wnioski, propozycje działań naprawczych.
    Niestety /jak się okazuje/ nigdzie w protokole nie zaznaczaliśmy, że np. "pkt a) informacja o mierzeniu jakości w roku..."
    Poza tym dowiedziałam się od wizytatora, że słabe i mocne strony mają wypływać z mierzenia jakości a nie z całokształtu pracy szkoły.
                                          Pomóżcie, co robię źle ?  Jestem niedoświadczonym dyrektorem, wszystkiego się próbuję uczyć, a mierzenie, które prowadzimy i które dobrze służy jakości naszej pracy nie jest takie jak powinno.
                          Z góry dziękuję za wskazówki.
Jolanta Szuchta20-03-2004 17:49:42   [#42]

Kropko

To może spróbuj wybrać jakieś szkolenie na temat mierzenia.

Ja we Wtorek wysyłam swoje wicedyrektorki do Opola ale to daleko od Ciebie.

A tak wogole to nie rozumiem stanowiska wizytatora.

Czy czytalas Wlazłę,Dzierzgowską.

Na temat mierzenia mam trochę materiałow,ale nie na dyskietkach,ani w komputerze,jesli chcesz podaj mi na priva swój adres to Ci podeśle.

Ale pamiętać musisz,ze kazda szkoła ma swoj wypracowany model mierzenia i nie ma na tu złotego środka.

Kropka20-03-2004 21:37:21   [#43]

Jolu

... dziękuję Ci bardzo. Mam "Mierzenie..." Dzierzgowskiej i materiały szkoleniowe pana Wlazły /mam nadzieję, że tak się odmienia.../. Skorzystałam z kilku szkoleń, razem z wszystkimi nauczycielami szkoły, ale w tej chwili zacznę poszukiwać nowych ofert, bo być może z tym naszym mierzeniem jest coś nie tak.
  Kochani Forumowicze,  mam jeszcze pytanie ale ze wstępem:
 gromadzę na bieżąco arkusze hospitacji /w tym diagnozującej/, arkusze analizy dzienników /innych dokumentów/, opracowane ankiety, arkusze obserwacji uroczystości i imprez szkolnych, zbiorcze zestawienia, itp. - okazuje się, że nasze mierzenie nie jest właściwie dokumentowane, jak jeszcze - poza raportem - należy dokumentować mierzenie ?  
           Przepraszam, że tak "ględzę" ale o niczym innym nie mogę myśleć i przyznaję - jestem skołowana.
                                                         Pozdrawiam i dziękuję.
Ewa z Rz21-03-2004 03:27:42   [#44]

przepraszam, czegoś nie rozumiem...

Według mnie masz nie tylko dobrze dokumentowane ale wręcz wspaniale!

Nie ma nic gorszego jak postawić zarzut nie dając żadnej podstawy do niego ani wskazówki... Zamiast pytać tu (ja uważam, że masz wszystko ok a nawet lepiej) zapytaj po prostu wizytatora, co jest źle jego zdaniem i dlaczego - niech Ci to po prostu wyjaśni, jak fachowiec fachowcowi...

Powiedz mu, że robisz tak jak uważasz, że powinnaś i, twoim zdaniem wyczerpująco czynisz zadość wymogom rozporządzenia. A jeśli KO ma dodatkowe wymagania, to bardzo prosisz o ich przedstawienie (wraz z podstawą) i postarasz się je wypełnić co do joty.

Pamietaj tylko, że póki co, jako szkoła masz pewna autonomię i nie powinnaś bez powodu z niej rezygnować.

beera21-03-2004 18:52:12   [#45]

Zebrałam się do napisania, bo kilka zasadniczych kwestii tu padlo

Przede wszystkim- stan prawny, Ewo, to, co wkleilas dotyczy raportu z ZEWNĘTRZNEGO mierzenia, dokonywanego przez Kuratora Oświaty
3) sporządza, nie rzadziej niż raz na 5 lat, uwzględniając wyniki mierzenia jakości pracy szkoły lub placówki, o którym mowa w pkt 2, raport o jakości edukacji w szkole lub placówce, który przekazuje dyrektorowi szkoły lub placówki oraz organowi prowadzącemu,

 a wiec nie dotyczy raportu, o którym tu pisze MaDem i Sylwek. Na razie ŻADEN akt prawny nie nakazuje dyrektorowi żadnego raportu pisać a tym bardziej komukolwiek go przedstawiać.

Wydaje się, ze nam,  ktorzy o tym nieszczesnym raporcie pisza chodzi chyba o pewne wyprzedzenie faktow wynikające z projektu rozporządzenia o nadzorze

§5

1.       Dyrektor szkoły lub placówki, we współpracy z nauczycielami zajmującymi w szkole lub placówce inne stanowiska kierownicze, sprawując nadzór pedagogiczny, wykonuje w szczególności następujące zadania:

1)      planuje, organizuje i przeprowadza wewnętrzne mierzenie jakości pracy szkoły lub placówki, w tym badanie osiągnięć edukacyjnych uczniów;

3)      raz w roku szkolnym opracowuje raport z przeprowadzonego wewnętrznego mierzenia jakości pracy szkoły lub placówki i przedstawia go kuratorowi oświaty, radzie pedagogicznej, radzie rodziców i organowi prowadzącemu szkołę lub placówkę;

No i pewnie o OSO-  sprawozdanie z nadzoru ( NIE RAPORT)

.............

Co zas do sensu w tym wszystkim.

Czym innym jest raport po zewnętrznym mierzeniu szkoły, po SUSIE POŚCIE i innych tam, a czym innym jest raport pisany RAZ DO ROKU w wyniku WEWNĘTRZNEGO MIERZENIA JAKOŚCI.

To co się dokonuje w trakcie krotkiego  zewnętrznego( ew. wewnętrznego) dzialania mierzącego- jak tu ktos pisze- w tydzień, to diagnoza, czyli proces polegający na gromadzeniu informacji o badanym obszarze pracy szkoły  i wydaniu opinii o jego wartości w odniesieniu do standardów pracy szkoły; nastawiona jest na rozpoznanie istniejącego stanu i jego przyczyn.
wewnetrzne mierzenie jakości szkoły  to proces ciągły ŚCIŚLE łączący się z ciągłą działalnością szkoły, jest bliskie stawianiu 
 diagnozy problemowej, której efektem jest nie tylko szczegółowe opisanie danego stanu rzeczy (raport), ale również propozycja rozwiązań ważnych dla lepszego funkcjonowania wybranej dziedziny szkolnej rzeczywistości.
Efektem wewnetrznej diagnozy powinno być NATYCHMIASTOWE dzialanie.
Moim zdaniem cel obu tych dzialń nieco się jednak różni. Czyli wewnętrzne mierzenie październik, raport- październik, dzialania- od listopada
wewnętrzne mierzenie styczeń, raport styczeń- dzialanie od lutego...

Jesli zalożenie jest takie- raz do roku raport z wewnętrznego mierzenia- raport, czyli STAN rzeczy opisany, to mam pytanie:
raport piszemy w maju
w październiku robimy wewnetrzne mierzenie  w obszarze powiedzmy "nauczanie", tam standard " Uczniowie często korzystają z biblioteki i czytelni szkolnej", tam wskaźnik właściwy..

i się okazuje, ze guzik, nie korzystają z czytelni, bowiem potrzebne im sa takie, to a takie pozycje, a ich nie ma, a w dodatku godziny pracy czytelni są nieprzystosowane do godzin nauki ucznia.

Co robimy- NATYCHMIAST modyfikujemy godziny pracy biblioteki oraz, jeśli mamy kasę,  kupujemy potrzebne uczniom książki.

W październiku- gdybysmy pisali raport, brzmiałby on inaczej niż gdy napiszemy go w grudniu- po modyfikacji dzialań.
Wewnetrzne mierzenie jest inne od zewnętrznego. Jego celem NIE JEST TYLKO poznanie stanu rzeczywistego, jego celem jest znalexienie i szybkie wdrożenie lepszych rozwiązań.
Dlatego, gdy będziemy musieli napisać raport w maju z wewnetrznego mierzenia- co w nim mamy napisac by był on RZETELNYM źródłem wiedzy dla czytających?

Odnosząc rzecz do TQMu:

Gdy w fabryce wytwarza się 400 par butow i ich jakośc sprawdza się na koniec, pisząc raport, ktore buty i na ktorym stanowisku były wykoślawiane najbardziej, i jakie są mocne strony wytworcy tych butów, po czem wdraża się z korzyścią zmiany, to to jest właśnie dzialanie, ktore można porownać z zewnętrznym mierzeniem jakości.

Gdy się jednak proces produkcji butow nadzoruje bezustannie, badając jakośc pracy, obserwując problemy i modyfikując na bieżąco dzialania- dla mnie to własnie jest bliskie idei  wewnetrznego mierzenia jakości.

...

Cóż złego było w sprawozdaniu z nadzoru, ktore powinno zawierać fragmenty dotyczące mierzenia jakości w szkole?
WG UOSO mamy dwa razy do roku sprawozdawać , jesli projekt wejdzie trzeba będzie dwa razy sprawozdawać i raz raportować
Ale na razie NIE trzeba raportować:-)

.......


Dlaczego to piszę?
Bo mam bardzo dziwne pytania, po przeczytaniu tego watku- wybaczcie.

Skąd pomysł, ze raz na trzy lata robimy mierzenie jakości i ankietujemy wszystkich?
Dlaczego mamy z tego robic raport?
Dlaczego wszystko tzreba ankietować??? (swoją drogą, czy nie uważacie, ze przy pomocy tego napędzamy sobie problemy- choćby ankiety dotyczace agresji)
Dlaczego raport, ktory NIE JEST wymagany niczym jeszcze trzeba komukolwiek przedstawiać? ( owszem- jak projekt stanie się cialem, to ok)

....

I jeszcze coś

Wydaje się, ze z autentycznych dzialań rezygnujemy na rzecz dzialań dla szuflady. I w dodatku- mam czasem wrazenie, że także my dyrektorzy dzialamy na rzecz napędzenia tej papierowej machiny...

Kropka21-03-2004 19:33:30   [#46]

Dziękuję

...za ten wątek i za Wasze wsparcie. Czeka mnie spotkanie z wizytatorem, bardzo potrzebowałam tych rozmów z Wami.
        Nie chcę zawieść moich nauczycieli, ktorzy wkładają mnóstwo pracy w to, by uczniowie i ich rodzice byli ze szkoły zadowoleni i wiemy, że tak jest /właśnie, dzięki mirzeniu/.
                                                   Pozdrawiam serdecznie .                 Kropka.
S Wlazło21-03-2004 23:00:57   [#47]
Oczywiście jest tak z mierzeniem, jak napisała Asia. Wewnętrzne mierzenie - jeżeli jest oparte na monitorowaniu (bo może być oparte na analizie wartości, gdy dowiadujemy się o losach absolwenta), czyli na bieżącym obserwowaniu, czy uczniowie rozwijają się zgodnie z przyjętymi standardami, to w razie stwierdzonego odstępstwa należy reagować natychmiast. I nie ma potrzeby pisania z tego raportu. Najważniejsze bowiem jest rozwiązanie problemu. System mierzenia powinien być stałym systemem obserwowania rozwoju ucznia. Jeżeli uznajemy, że obserwujemy w naszym systemie mierzenia, czy mają miejsce zachowania agresywne - to robimy to ciągle, a nie z powodu, że zaplanujemy to raz na jakiś czas. Nie jest więc racjonalne jakieś planowanie mierzenia. Idzie o stworzenie systemu żródeł informacji, z których będziemy się dowiadywali, czy jest tak, jak chcemy, czy też jest odstępstwo wymagające interwencji. Wewnętzrne mierzenie to więc rodzaj sejsmografu szkolnego a nie jakieś zaplanowane działania. Oczywiście, wizytatorzy nie są w stanie tego pojąć. W końcu roku jest potrzebny jednak raport- możemy go nazwać refleksją nad naszymi problemami, które się ujawniły w ciągu roku, jakie były przyczyny tych problemów, jakie podjęliśmy działania i czy okazały się skuteczne. Oznacza to, że treści raportów nie są zaprojektowane, tylko wynikają z wniosków nad rozwiązywanymi w ciągu roku problemami. Nie mylmy raportów z tzw. "programami naprawczymi". Takie też mogą okazać się potrzebne, jeżeli z sejsmografu skzolnego napływają wiadomości bardzo niepokojące i wymagające skoordynowanych działań wielu osób. Moim zdaniem, powinno to występować bardzo sporadycznie, bo w wewnętrznym systemie mierzenia (dodajmy  i zapewnienia) jakości powinny być wbudowane mechanizmy samoreagulujące. W naszym mysleniu o jakości nie ukierunkowujmy się na wymogi zewnętrzne, choć póki co (Platforma przewiduje zlikwidowanie kuratoriów) musimy je spełniać. Myślmy o tym, jakie informacje są nam niezbędne, aby czuwać nad rozwojem naszych uczniów. Ale się rozpisałem. Przepraszam. Serdeczności. Stefan.
Ewa z Rz22-03-2004 05:55:26   [#48]

Asiu,

nigdzie nie twierdziłam, że należy sporządzać raport z wewnętrznego mierzenia... Zaprotestowałam tylko twierdzeniu, że cokolwiek należy przedstawiać organowi prowadzącemu.

Uważam dokładnie tak jak Ty i bardzo podobnie rozumiem to wewnętrzne mierzenie...

Kłóci się to trochę z projektem  nowego rozporządzenia o nadzorze, ale dopiero zobaczymy co z tego w efekcie zostanie.

Dokładnie tak to widzę jak Stefan napisał: "W końcu roku jest potrzebny jednak raport- możemy go nazwać refleksją nad naszymi problemami, które się ujawniły w ciągu roku, jakie były przyczyny tych problemów, jakie podjęliśmy działania i czy okazały się skuteczne. Oznacza to, że treści raportów nie są zaprojektowane, tylko wynikają z wniosków nad rozwiązywanymi w ciągu roku problemami." Czyli jak dla mnie, to co powstaje raz do roku, to nic innego jak sprawozdanie z pracy szkoły.

beera22-03-2004 08:09:37   [#49]

nasze poglądy

są zbieżne- wiem i widziałam w postach.
Postanowiłam jednak uporządkowac sprawę raportów- na pożytek wątku- po prostu.

dziekuję Ci Stefanie za ten post. Jesli chodzi o mnie utwierdził mnie w przekonaniach:-)

Zgadzam się z Wami, ze powinniśmy sporządzić jakąś całość dotyczącą mierzenia jakości w szkole. Nazwanie jednak tego "raportem" w przypadku wewnętrznego mierzenia jakości, jest chyba pomyłką...
Na szczęscie to DYREKTOR sporządza raport.

Leszek22-03-2004 21:26:04   [#50]

Przepraszam, że będę cytował:

"Oczywiście, wizytatorzy nie są w stanie tego pojąć. (...)

 W naszym mysleniu o jakości nie ukierunkowujmy się na wymogi zewnętrzne, choć póki co (Platforma przewiduje zlikwidowanie kuratoriów) musimy je spełniać. (...)"

nikomu niezbyt mile jest tak czytać o wizytatorach w ogólności tego słowa, jeśli pełni się tą funkcję...

dlatego współczuję Stefanowi i tym , którzy  spotykają się tylko z takimi wizytatorami, którzy niewiele pojmują... wszak to też nauczyciele, często osoby, które pełniły funkcje kierownicze w szkołach...

jak zawsze na tym forum - zachęcam do konkretyzacji zarzutów - jeśli spotykamy się z takimi to miejmy odwagę ich wymienić ... bo może kilku wizytatorów w tym kraju coś pojmuje, a wrzuca się ich do jednego worka...

przyjmuję zasadę w tym względzie "primum non nocere" (ach, jak lubię łacinę)... nie szkodzić tym kilku, którzy może coś pojmują w zakresie omawianej tu tematyki...

Zgadzam się, że dziś w kraju co polityk to likwidator... widać to po ilości placówek oświatowych do tzw. "odstrzału"...

i jeśli przy tym zlikwiduje się KO to niewielka strata... tak jak likwidowana szkoła tak i ten urząd dorzuci kolejnych ludzi do armii bezrobotnych...

wszak reformujemy w rozumieniu ulepszamy poprzez ciągłą likwidację czegoś tam...

i na koniec jeszcze raz zachęcam, nie uogólniajmy w sprawach osobowych - wiemy, że np. Leszek to niepojmujący wiele wizytator - to powiedzmy otwarcie, że to Leszek, a nie wizytatorzy

i tak samo przenieśmy to na życie szkolne ...

bowiem dlaczego bać się oceniać konkretną osobę... może jej to pomoże...

pozdrawiam

strony: [ 1 ][ 2 ]