Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Trochę prywatnych przemyśleń
strony: [ 1 ]
Markal12-04-2013 19:48:28   [#01]

Może to nie miejsce i nie czas na ten wpis, ale coś we mnie pękło. Dzisiaj poczułam się sponiewierana, upodlona. Miałam nadzieje na jakąś normalność w oświacie. W swoim życiu zawodowym byłam rolniczką , chałupniczką, referentem, panią z okienka pocztowego, kierownikiem grupy budowlanej a od prawie 30 lat nauczycielem - nauczycielem z sukcesami, dyrektorem, wizytatorem eh długo by wymieniać. Do emerytury jeszcze dekada. Ciągłe oszczędności, łączenia klas, ograniczenia etatów, ciągły stres, ciągle pod obstrzałem.

Pisałam: miałam nadzieję na normalność.

Ale mam już dość min.: rozliczania nauczycieli z godzin karcianych, a teraz dojdzie jeszcze dzienniczek nauczyciela. Nie ma drugiego zawodu, który musi dokumentować swoją cotygodniową pracę. Dlaczego mam udowadniać, ze jestem potrzebna, że moja praca i innych nauczycieli daje wymierne efekty? Staliśmy się bezwolni, gdzie są nasze związki zawodowe, widzę że OSKKO też się poddało!

Co jeszcze nam zafunduje nasze powołanie?

Dragon12-04-2013 20:01:08   [#02]

Nie jestem nauczycielem.
Każdego dnia raportuję szczegółowo godziny poświęcone na wykonywanie różnych zadań.
Dość szczegółowo - ileś tam czasu spotkania, ileś praca nad jakimś zadaniem, ileś nad innym,  ...
Tego samego wymagam od moich podwładnych.
Jakoś nie czuję się z tego powodu sponiewierany.
O ile wiem - moi podwładni też nie.
No tak ... nie pracuję w budżecie ...
Czy to nienormalne?

Adaa12-04-2013 20:06:58   [#03]

Po pierwsze Ty nie pracujesz z powołania tylko dla przyjemnosci, która to przyjemnośc jest pewnie dobrze wynagradzana:-)
Po drugie - to nienormalne:-)

Dragon12-04-2013 20:07:58   [#04]

Masz rację - nie pracuję z powołania - tylko dla przyjemności bycia dobrze wynagradzanym. :-))

camelot12-04-2013 20:09:41   [#05]

Masz rację w oświacie coraz dalej jest od normalności. Przykład godzin karcianych jest wspaniały. Są to najważniejsze godziny w pracy szkoły. Jak nie zrealizujesz wielu godzin z różnych przedmiotów czasami z powodów od Ciebie nie zależnych lub zależnych to nikt Ci marnego słowa nie powie. Nikt Cię nie będzie rozliczał z tego powodu. Ale już gdy nie zrealizujesz jakiejś godziny karcianej to natychmiast pojawi się problem. Godziny karciane to pępek świata w rozumieniu ministerstwa. Teraz mówi się o dzienniczkach dla nauczycieli. Dlaczego w tych dzienniczkach mają być wpisywane tylko wybiórczo pewne działania nauczycieli a nie wszystkie prace jakie wykonuje w szkole i poza szkołą. Ano pewnie dlatego, że wtedy okazałoby się że ten leniwy, mający tyle wolnego nauczyciel musiałby dostać zapłatę za godziny ponadwymiarowe. Gdzieś w Polsce w którejś gminie wyliczono, że ich niby leniwi nauczyciele pracują pracują średnio 42.5 godziny tygodniowo. Mieliśmy niby panią minister Hall która zrobiła wiele złego dla polskiej oświaty, Teraz mamy jej klona minister Szumilas, która nawet nie potrafi sformułować prostego zdania przed kamerami telewizyjnymi. I chce się tu zawołać Giertychu wróć, bo przynajmniej coś próbował robić dobrego dla nauczycieli. Taki chichot losu.

I chciałbym pracować tak jak inni w urzędach od 8.00 do 16.00 i ani minuty więcej. Chciałbym aby zebrania były też w tych godzinach. Jak rodzic idzie do jakiegoś urzędu to zamykają u okienko o 16.00 i nie ma się żadnego zmiłuj. Dlaczego nie możemy też wyjść o 16.00 i niech rodzic się dostosuje. Chciałbym też mieć urlop na żądanie i w każdym czasie roku kalendarzowego a nie tylko w wakacje czy ferie. Wtedy jako ten biedny nauczyciel mógłbym sobie pojechać do dalekich krajów za cenę niższą niż w sezonie wakacyjnym.


post został zmieniony: 12-04-2013 20:16:56
Adaa12-04-2013 20:15:30   [#06]

Dragonie, bo zapomniałam zapytać?

Czemu słuzy to Twoje i podwładnych raportowanie?
Cos jest od tego uzaleznione, czy bo tak?

;-)

Dragon12-04-2013 20:23:36   [#07]

A to taka teoria  ... że jak się wie ile kto nad czym pracuje to się wie ile co kosztuje.
Można takie procesy optymalizować, planować, szacować ryzyka, dobierać właściwe metody, ...
Takie tam bzdety z teorii zarządzania - przekuwane na praktykę.
Tam gdzie trzeba liczyć nie tylko ile się wydaje, ale również istotne jest to czy to przynosi zyski - podobno takie rzeczy są bardzo pomocne.

O ile wiem, Adoo - akurat Ty się na tym znasz lepiej ode mnie - studiowałaś przecież jakieś takie ekonomiczne rozmaitości  ... 

annamaria12-04-2013 21:33:42   [#08]

taka "ściana płaczu" potrzebna , bo niweluje choć trochę frustrację coraz większą. Ja obserwuję u sąsiadów ewaluację zewnetrzną ......mój Boże......SIO ...mój Boże..itd

ankate12-04-2013 21:38:20   [#09]

SIO rozumiem, ale ewaluacja, dlaczego???

ala4412-04-2013 21:38:28   [#10]

uczniowie to nie kilo gwoździ, że można wszystko zmierzyć - ciekawe jak wyliczyć zapłatę za poprawienie wypracowania ucznia, który pisze świetnie (czas np. 10 min) a ucznia np. z dysgrafią (czas 30 min) - znaczy ten nauczyciel co porawia prace z dysgrafią  jest mniej wydajny, droższy ... chyba trzeba go zwolnić ;(

Adaa12-04-2013 21:40:48   [#11]

No sam widzisz zatem, że jest sporo różnic pomiedzy Twoja pracą - przyjemnoscia bycia dobrze wynagradzanym, a naszą - powołaniem, co prawda tez realizowanym  często dla przyjemności, ale w innym obszarze:-)

dalsze róznice polegaja na tym, ze Ty raportujesz by szacować, optymalizować i planować zysk lub cene produktu
w naszym przypadku raportowanie nie ma związku z tymi sprawami, bo ani zysk, ani cena produktu nie jest wartością mierzalną

Ty przekuwasz teorię zarzadzania na praktykę, my bedziemy swoja praktyke "przekuwać|"na papier ;-)

Nobla powinien dostac ten, kto udowodni w jakiej wielkości mozna szacować zysk w oswiacie inwestując w nią złotówkę

:-)

Swistak200412-04-2013 22:12:37   [#12]

Drogi Dragonie zarzucasz nam nauczycielom niechęć do rejestrowania, normowania i raportowania efektów naszej pracy. Według twojego podejścia lekarz chirurg tez powinien stać przy stole operacyjnym przez osiem godzin i operować taśmowo, a o 15-tej bez względu na stopień zaawansowania operacji rzucić narzędzia i powiedzieć do pacjenta ".. pana dokończy kolega z drugiej zmiany, bo ja już pracę skończyłem." Dlaczego nauczyciele i specyfika ich zawodu jest tak napiętnowana, taka jest chęć rozliczania z urlopów i pseudo przywilejów, które co rusz nam się wytyka. Prawdopodobnie dlatego, że krytykanci chcą zakrzyczeć swoje winy wobec swoich dzieci, brak poświęconego im czasu z powodu swojej osobistej kariery zawodowej, którą robią kosztem rodziny i dzieci, które sami bez niczyjego przymusu powołali na świat i teraz nie mają czasu się nimi zajmować, lub są to ci, którzy mieli do szkoły "pod górkę" i trauma ich "sukcesów edukacyjnych" prześladuje ich do dziś.

Powiedz Dragonie jak znormować czas poświęcony dzieciom w klasie, gdzie jeden opanowuje szybko nowe wiadomości , a inny wymaga dodatkowej uwagi, zajęć wyrównawczych, pomocy np. logopedy. Przecież to jest kosztowne, takie dziecko nie jest opłacalne, wg Ciebie to jest "odpad produkcyjny", lub "wybrakowany produkt" o obniżonej jakości, a nauczyciele włożyli w to dziecko o wiele więcej ciężkiej pracy, a efekty są jakie są i co z tym zrobisz? Przecież to jest nieefektywne. Już 100 lat temu Charles Chaplin w swoim filmie "Człowiek maszyna" pokazał światu industrialnemu, że unifikacja i normowanie nie załatwi wszystkich ludzkich problemów.

Tak więc Dragonie szkoła to nie fabryka gwoździ tylko ludzkich charakterów i tutaj empatia, zrozumienie dla drugiego człowieka i jego problemów są często bezcenne nie tylko dla niego samego ale i dla całego społeczeństwa, o czym wiedzą doskonale Niemcy, Skandynawowie, ale niestety nie Polacy, a szkoda, bo  wysoki rachunek za takie podejście wcześniej czy później i tak wszyscy zapłacimy.

Dragon12-04-2013 22:14:07   [#13]

Adoo - ja tylko odniosłem się do stwierdzenia w #1:
"Nie ma drugiego zawodu, który musi dokumentować swoją cotygodniową pracę."
Pokazałem, że to stwierdzenie nie jest prawdą - bo są zawody, w których się dokumentuje.

A to czy oświata potrafi wykorzystać wiedzę zdobytą w ten sposób to już inna sprawa.
Znam oświatę również - znam więc odpowiedź na to pytanie. 

Dragon12-04-2013 22:18:24   [#14]

Świstaku - czego się nawciągałeś, że w moich słowach odnajdujesz stwierdzenia, które przytaczasz?
Proszę to samo dla mnie.

Magosia12-04-2013 22:29:28   [#15]

Markal- domyślam się,ze masz trudny okres, kwiecień to bardzo ciężki czas w szkolę - dla dyrektora szczególnie. 

Natomiast, to,że założyłaś tu wątek- oznacza, dla mnie, że chcesz pogadać. 
Niekoniecznie usłyszeć potwierdzeniai dla swojej frustracji, nastroju, ocen. 

Pewnym kluczem są dla mnie Twoje słowa:

Co jeszcze nam zafunduje nasze powołanie?

Markal, naszym życiem postarajmy się kierować sami- nie zdajmy się na powołanie, bo ...czasem na manowce, czasem na boczny tor, czasem ...w depresję. 

Zdecydowanie od słowa powołanie wolę profesjonalizm. 

Standardy profesjonalnego nauczyciela:

 

1)      Nauczyciele są oddani uczniom i nauczaniu.

 

2)      Nauczyciele znają przedmioty, których uczą i wiedzą, jak je przekazać uczniom.

 

3)      Nauczyciele odpowiadają za organizowanie przebiegu nauki uczniów i kontrolują go.

 

4)      Nauczyciele analizują systematycznie swoją pracę i na podstawie tej analizy wyciągają wnioski na przyszłość.

 

5)      Nauczyciele są członkami społeczności szkolnych. 

za: „Profesjonalizm w uczeniu. Jak osiągnąć sukces”  B.Hurst, G. Reding, wydana przez Wolters Kluwer 

I tak sobie myślę w oparciu o 30 lat pracy w szkole, w tym 20 na stanowisku kierowniczym:

gdybyśmy wszyscy byli profesjonalistami, to karciane, dzienniczki, nie byłyby chyba potrzebne...

Tak sobie myślę.....

A dzisiaj po raz kolejny sobie uświadomiłam, że - nie będąc dyrektorem już nie muszę się wstydzić, tłumaczyć i świecić oczami za tych nielicznych, którzy budują nam opinię. 

Markal, jeśli lubisz to co robisz, i robisz to dobrze- to zly nastroj przejdzie:-)

Pozdrawiam ciepło:-)

 

 

Swistak200412-04-2013 22:35:21   [#16]

Widzę po ripoście Dragonie, że zabolało. Jedni czytają miedzy wierszami, inni widzą tam białą kartkę. Jedni kupują książki i je czytają ze zrozumieniem inni tylko przewalają strony. Bóg z Tobą wyznawco raportów i normowania.

Adaa12-04-2013 22:35:46   [#17]

Nie żebym sie czepiała, ale tłumacz powinien za zdanie : "Nauczyciele znają przedmioty, których uczą i wiedzą, jak je przekazać uczniom." mieć potrącone z honorarium;-)

===============
Świstaku, jak znam Dragona to nie zabolało ani trochę:-)

I dobrze, bo w sumie napisał fajnie, pokazał, ze sa zawody, w których sie raportuje, dragońsko podroczył sie trochę...

Gdy napisał Świstaku - czego sie nawciagałeś - to nawet myślałam, że to do mnie i zrobiło mi sie miło;-)




post został zmieniony: 12-04-2013 22:41:40
Markal12-04-2013 23:28:13   [#18]

do Małgosi

to prawda profesjonalizm!

Jak mamy budować nasz autorytet, zaufanie społeczeństwa, jak MEN nas nie wspiera, jak CKE nie wierzy w: profesjonalizm dyrektora powierzając innym przechowywanie arkuszy, profesjonalizm nauczycieli  nie dopuszczając do komisji wychowawców, nauczycieli przedmiotów.Takich przykładów jest coraz więcej. Przykre...

Marek Pleśniar13-04-2013 14:46:38   [#19]

powiem więcej - jesteśmy sami i jedyni, zabierający merytoryczny głos w tych sprawach

inna kwestia czy nas się wysłucha czasem - ale to nie jest zajęcie na 5 minut, a na lata

---

aha - i nie liczcie na związki zawodowe - oni mają swoje interesy. Widzę to za każdym razem w Sejmie. Nikt oprócz nas nie bronił 1%, nikt nie oprotestowuje idiotycznego, jakby złośliwego,  ewidencjonowania

Jesteśmy jedyną organizacją pozarządową kadry oświatowej, realnie coś proponującą, komentującą warunki działania szkół

Czy więc nie ma wsparcia dla szkół - mam wrażenie że coraz częściej my sami zapewniamy sobie nawzajem to wsparcie.

Że zastępujemy w tym wspieraniu nasze państwo, które zmiany w edukacji powinno znacząc od kadry - od systemu wsparcia. A tym czasem powstaje on w bólach jako ostatni

Piszę to zza stołu prezydialnego bardzo sympatycznej konferencji we Wrocławiu - gdzie właśnie sobie takiej wzajemnej pomocy udzielamy.

Mówimy teraz o tym jak skutecznie oceniać nauczycieli, w sytuacji gdy wiosna będą nieuniknione zwolnienia nauczycieli. Jak więc dać szanse nauczycielom najlepszym?

Czy ktoś do Was przyszedł - z urzędu - i o tym z Wami porozmawiał?

Raczej wątpię.

 

Ale... nie widzę żadnych katastrof i powodów do załamywania rąk. Tak było zawsze. Nic nowego. Ludzie sobie poradzą. Choć po modernizacyjnych planach i obietnicach  liczyliśmy na coś więcej niż "zawsze".

szczepa14-04-2013 10:18:30   [#20]

Jestem krótko dyrektorem bo to mój piąty rok. W zawodzie pracuję 20 lat jestem nauczycielem z powołania nie wyobrażam sobie życia bez dzieciaków i szkoły. Dzieci dla mnie są najważniejsze teraz doszła odpowiedzialność za: nauczycieli, pracowników obsługi, budżet, remonty, bezpieczeństwo, efekty nauczania, SIO, GUS, realizację planów, projekty, terminy itp. Od roku nic innego nie robię tylko przyjmuję kontrole i wizytacje a teraz czekam na ewaluację zewnętrzną i tak rozmawiam z moimi nauczycielami którzy chcą uczyć i wychowywać ale nie bardzo mają kiedy bo trzeba pisać, wypełniać, analizować, wyciągać wnioski, ewluować. A jest nas tylko do tej roboty 12 osób. A ranking trwa.. ktoś pisał o ewaluacji .. o Boże! To prawda jesteśmy zestresowani i nie wiemy co nas czeka. Co nas nie zabije to wzmocni najważniejsze aby ludzie byli ludźmi a dyrektor czuwał i nie pozolił na panikę ( choć sam czasami zamiast głośno Wyć musi zacisnąć zęby i zawalczyć o "swoją szkołe"). Pozdrawiam wiosennie kochani.

izael14-04-2013 13:15:25   [#21]

szczepa, też cię pozdrawiam wiosennie:) i witaj w klubie:)

dasz radę, tak jak większość z nas

bo to taka codzienność dyrektorska i na szczęście tu nie jesteśmy sami

:)

a zmasowane kontrole zdarzały się wielu z nas i jak słusznie zauważyłaś - nie zabiło, wzmocniło;)

szczepa14-04-2013 14:43:08   [#22]

Dzięki miałam doła ale głowa do góry i własnie w wiosenne niedzielne popołudnie siedze nad ankietami i ..... postanowiłam przygotować siebie rodziców uczniów i nauczycieli najlepiej jak będę mogła. Bo ta "moja mała szkółka" jest tego warta. A tak między nami te pytania i dyspozycje do wywiadów to masło maślane.

 

Magosia14-04-2013 18:48:09   [#23]

W tym "maśle maślanym" o to chodzi- to sposób na weryfikację, inaczej mówiąc, triangulacja źródeł- jeśli dyrektor, nauczyciele , rodzice i uczniowie mówią o podobnych rzeczach - znaczy tak jest;-)

grażka15-04-2013 08:34:36   [#24]

refleksje snują też ministrowie edukacji - "Dylematy polskiej edukacji. In memoriam Anny Radziwiłł":

http://www.znp.edu.pl/media/files/8e33f626d74d7fda9f55e51ff6145219.pdf

http://www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/,47199.html

 


post został zmieniony: 15-04-2013 08:34:51
izael15-04-2013 08:35:35   [#25]

no ale jednak, Magosiu, jeśli wiele osób mówi, że narzędzia są mało czytelne, że język nie taki, bo pytanie jest z innej bajki niż odpowiedź, o którą chodziło poecie...

to jednak coś jest na rzeczy

i mam nadzieję, że z nowymi wymaganiami pojawią się zmodyfikowane narzędzia

takie, by przeciętny nauczyciel X, który jednak skończył studia wyższe i głupi nie jest, zrozumiał, o co jest pytany

nie wspomnę o pytaniach do naszych rodzicówi partnerów szkoły...

Magosia15-04-2013 08:41:40   [#26]

A nowe wymagania - kiedy?

Wiecie coś konkretniejszego poza zapowiedziami, że wkrótce?

Mam na myśli nowe /znowelizowane rozporządzenie ( bez obszarów i ze zmniejszona liczba wymagań)?

ReniaB15-04-2013 09:23:34   [#27]

Kiedyś sama sobie zafundowałam taki dzienniczek do liczenia czasu pracy; dla mnie było to bardzo pouczające; w dyskusji nad zmianami do karty ANJA pisał tez coś pochlebnego o dokumentowaniu czasu pracy; skoro pracujemy więcej niż 40 godzin to do tematu trzeba podejść pozytywnie; dokumentacja wykaże jak słabo jesteśmy opłacani; do mnie zaczynają docierać głosy "I co w takim dzienniczku pisać????" lub wprost "Jak pisać by wyszło 40???"

Nie jestem zachwycona dodatkowym dokumentem, ale w czterdziestogodzinną pracę wszystkich nauczycieli nie wierzę.

 

AnJa15-04-2013 11:03:33   [#28]

to o czym pisałem nie dotyczy bilansowania do 40 godzin- pisałem tam, ze jeśłi będzie ewidencjonowane to co obligatoryjne i w szkole to wyjdzie jakieś 4-6 godzin tygodniowo średnio

 

Magosia15-04-2013 11:15:36   [#29]

Reniu- ja też kilka lat temu zrobiłam SOBIE takie zapisywanie - i od tej pory przestałam mieć do siebie pretensję, że jestem taki pracoholik;-)

Ale rozumiem, że Markal bardziej uwiera brak zaufanie, brak przemyślanych działań i to rozumiem :-) 
Pozdrawiam z rana. 

A tak dygresyjnie- jako dyrektor dla siebie samej jestem bardzo wymagająca;-)

dariuszw15-04-2013 12:13:27   [#30]

Podziele się swoimi spostrzerzeniami na temat tego co przeczytałem w tym poście (jako nauczyciel, dyrektor, samorządowiec):

Co do zmian w oświacie w ostatnich latach, miesiącach - główny problem to można powiedzieć "brak wystarczających funduszy" na prawidłowe funkcjonowanie systemu oświaty w naszym kraju. Prosze zauważyć, że tylko kilka procent samorządów (dane z ostatniego miesiąca) jest w stanie utrzymać oświatę w swojej gminie, mieście, powiecie za pieniądze jakie otrzymuje z subwencji oświatowej od Państwa, pozostałe samorządy musza dokładac do oświaty z własnych środków najwięcej dokłada w granicach 30- 40 % to jest już zjawiskiem wydaje mi się troszkę nienormalnym przeciez edukacja to zadanie Państwa. Jednak wójtowie, burmistrzowie, prezydenci, starostowie zauważaja problem i go sygnalizują że te wydatki z roku na rok się zwiększają i % udziału środków własnych gwałtownie rośnie. Wielu samorządowców nie ma innego wyjścia (mając problemy finansowe w danej gminie, mieście) nie zawsze zależne tylko od działań wójta, burmistrza, prezydenta ale często Państwa decyduje się na "racjonalizację" systemu edukacji w swojej gminie, mieście. Owa racjonalizacja z reguły polega na przekazywaniu szkół stowarzyszenium (osobiście jestem przeciwko) lub likwidacji placówek oświatowych (również jestem przeciwko) co prowadzi z całą odpowiedzialnością stwierdzam w większości przypadków owszem do ograniczenia wydatkowania pieniędzy na oświatę ale niestety kosztem dzieci i nauczycieli (liczniejsze klasy, redukcja zatrudnienia, trudniejsza praca). Głosno sie mówi o ostatnio o zmianach w karcie nauczyciela, że to na wniosek samorządów te projektowane zmiany zostały zaproponowane.....nic bardziej mylnego odniosę sie do kilku:

- nikt nie chciał aby nauczyciele pracowali np. mędzy świętami- czemu miałoby to słuzyć (na pewno nie ograniczeniom wydatków)

- nikt nie chciał tak drastycznych zmian w udzielaniu urlopu dla poratowania zdrowia ( były głosy aby za udpz opłacany był przez ZUS nie przez samorządy)

- średnie wynagrodzenia art 30 KN owszem zmiany są konieczne ( przez to dostęp do zawodu nauczyciela przez młodych absolwentów szkół pedagogicznych został całkowicie zablokowany) tylko zniesienie średnich spowoduje powrót do normalności gdzie nauczyciel młody będzie miał możliwosć pracy z nauczycielem z długoletnim stażem, każdy nauczyciel będzie pracował w swoim pensum ( bez nadgodzin ) pozostały czas poświęci na inne cele statutowe szkoły a nie jak dzisiaj wyrabiajac nadgodziny które dostaje żeby samorząd nie musiał dopłacać do średnich.

Podsumowując obecnie MEN  wydaje mi się dostrzega problem ale dalej od niego ucieka stara się problemy rozwiązywać ale tylko połowicznie starając się całą sprawę zamieść pod dywan, lub zaproponowane przez nich zmiany nie rozwiążą problemu lub je nasilą. Zmiany są konieczne ale to Państwo powinno przeprowadzić zmiany które przyniosa oczekiwany efekt, a żeby to osiągnąć podejrzewam że bez zwiększenia środków finansowych wydawanych przez Państwo na edukację ( prawie najmniej w Europie) nie uda przeprowadzić się zmian na które myślę czekają wszyscy Nauczyciele, dzieci, rodzice, samorządy.

 

Fanaberiia23-04-2013 07:42:58   [#31]

Ręce opadają!  Robiliśmy wykaz nadgodzin i co się okazało? Mimo , że jestem po wyroku sądu odnośnie płacenia nadgodzin w tygodniu, w którym przypadają święta op i tak nie każe naliczać! Odwołać się od wyroku nie mogli, bo to 2 instancja. A ja "chłopiec do bicia" znów wakacje spędzę na ławie sądowej? OP mądrzejszy i kwestionuje wyrok sądu. Tak czy siak dostanę po łapkach- naliczyłam nadgodziny. Jak  zrobilibyście na moim miejscu?

AnJa23-04-2013 07:58:35   [#32]

naliczyłbym- gdybym zgadzał sięz wyrokiem

o ile jednak pamietam - tam był on dziwny

więc ja bym się z nim nie zgadzał- czyli nie naliczył

bo sąd sądem- a sprawiedliwość...

noe1923-04-2013 11:53:01   [#33]

#AnJa

sorki, ale tak zachowują się nasi politycy :(

Państwo prawa polega na respektowaniu wyroków, więc myślę (tym bardzie, że przeszedł przez dwie instancje), że należy zapłacić. Moje zdanie na temat wyroku nie ma najmniejszego znaczenia!

Tym bardziej sprawa dotyczy tylko tej jednej szkoły i przypadku. Inne szkoły OP, mogą dalej robić jak OP każe (do kolejnej sprawy)

AnJa23-04-2013 12:06:06   [#34]

Ten wyrok dotyczył tej 1 szkoły i chyba 1 konkretnej osoby. I tej osobie/osobom za okres objety wyrokiem zapłacić trzeba - to bezdyskusyjne.

Być może też zmienić zapis w regulaminie płacowym - bo pewnie to on był podstawą tego wyroku?

 

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]