Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Lekcja anatomii albo kosmos ciała ludzkiego
strony: [ 1 ]
Sylwia Ledwig06-03-2004 21:40:13   [#01]

Lekcja anatomii albo kosmos ludzkiego ciała

 

Od 1997 roku prezentowana jest w Niemczech wystawa anatomiczna „Koerperwelten” wzbudzająca żywe emocje w społeczeństwie. Jej organizatorem jest profesor anatomii z Heidelbergu – Gunther von Hagens. W 1997 roku opracował on metodę preparacji zwłok zwaną plastynacją. Polega ona na zastąpieniu płynów tkankowych i tłuszczu acetonem, następmie płynnym tworzywem sztucznym, umieszczeniu ciała w vakuum itd. (dla zainteresowanych więcej na ten temat w linku nr 3, niestety tylko w j.niemieckim lub angielskim).

Plastynaty (ciała spreparowane we wspomniany sposób) wyglądają „jak żywe”, jak „dzieła sztuki”(określenie często używane w odniesieniu do wystawy).

Na wystawie prezentowanych jest 25 takich całościowych plastynatów. Oprócz prezentacji ogólnego funkcjonowania układu nerwowego, ruchowego, układu krążenia, szkieletu etc., prezentowane są preparaty ze zmianami chorobowymi np. po zawale serca, zaatakowane przez raka, zmienione przez czynniki środowiskowe lub nałogi – płuco zczerniałe pod wpływem działania nikotyny.

Wśród plastynatów jest też kobieta w ciąży, z dzieckiem w łonie ...

Od pierwszej wystawy w Mannheim w 1997 roku odwiedziło wystawę 13,5 miliona osób.

Wystawa jest dostępna ogółowi publiczności i to (m.in.) właśnie wywołuje w Niemczech ogromnie kontrowersyjne reakcje. Szególnie wielu zbulwersowanych jest w krajach związkowych z dominującą grupą katolików jak Bawaria, Badenia itp. (słyszy się tu głosy o „utracie skali wartości”, braku szycunku wobec śmierci: „o śmierci już się nie rozmawia, śmierć chce się zobaczyć, by doświadczyć kolejnej frapującej rozrywki”, „upublicznieniu za wszelką cenę”, „podeptaniu swery prywatności”). Jak wielu jest zbulwersowanych, tak wielu jest i zafascynowanych (świat medycyny, studenci, ogólnie inteligencja, ale przeważnie ta „religijnie neutralna”, nie mająca w tym temacie problemów natury etycznej).

Wystawę tę odwiedza zapewne również publiczność spragniona rozrywki czy żądna sensacji, czego nie da się wykluczyć upubliczniając tego typu przedsięwzięcie.

Wystawa jest również przedmiotem wycieczek szkolnych. Organizator zwraca przy tym uwagę na odpowiednio fachowe i intensywne przygotowanie ucznia do obejrzenia wystawy. W tym celu udostępnia nauczycielom bezpłatnie bardzo dobrze pedagogicznie opracowane materiały towarzyszące m.in. kospekty do lekcji anatomii i fizjologii, plansze, plakaty, opisy etc. Nauczyciele mają również możliwość jednorazowo-bezpłatnie odwiedzić wystawę zanim przyprowadzą na nią swoich uczniów. Organizator twierdzi, że dotychczys zarejestrowane reakcje młodzieży są poprawne, że młodzież ma pozytywne i nieskrępowane nastawienie do wystawy, że jest świadoma, iż plastynaty, to nie przedmioty, lecz niegdyś żyjący ludzie; ludzie którzy w testamencie zapisali się nauce. Z poczty internetowej, z uwag nauczycieli itd. wynika, że młodzież po obejrzeniu wystawy pozytywnie zmienia stosunek do swojego ciała. Np. nauczyciel ze swoją 9-tą klasą, mógł po obejrzeniu wystawy o wiele poważniej i intensywniej poruszać na lekcji temat ciąży i porodu, niż wcześniej prezentując uczniom materiał filmowy.

 

Zdziczenie obyczajów czy współczesna lekcja anatomii?

Brak szacunku dla człowieka w obliczu śmierci czy apoteoza życia („ukazania naturalnego piękna i indywidualności ludzkiego ciała i jego wnętrza”, śmierć nie tabu lecz naturaly element życia, ten ostatni, je kończący / G.v. Hagens)?

Komercjalizacja czy uświadamianie „maluczkich”?

 

A jakie jest Wasze zdanie, jakie są Wasze odczucia na ten temat? Czy wybralibyście się na tę wystawę? Zabralibyście na nią Wasze dzieci? Czy poszlibyście na nią z Waszymi uczniami?

Jak zareagowano by w Polsce gdyby to właśnie u nas miało miejsce coś podobnego?

Jak zareagowałoby społeczeństwo gdyby profesor von Hagens przybył ze swoją wystawą do Polski?

 

 

Żeby Wam tę wystawę nieco uplastycznić, podaję trzy linki.

Pierwszy zawiera zdjęcia z wystawy. Po prawej stronie zamieszczone są małe zdjęcia, które można przesuwać w górę i w dół, po kliknięciu na dane zdjęcie uzyskujecie jego powiększenie po lewej stronie. Organizator mimo, że nie ograniczył wiekowo wstępu na wystawę, ostrzega, by nie otwierać materiału zdjęciowego bezpośrednio przy dzieciach, lecz najpierw samemu zdjęcia zobaczyć, a potem zdecydować o pokazaniu ich dalej.

 

Drugi link zawiera w jednym z podtytułów dokładnie te same zdjęcia, jak również inne podtytuły, maile z opiniami tych, co wystawę obejrzeli itd.

 

Trzeci link, jest autorskim linkiem organizatora (Gunther'a von Hagens i Instytutu Anatomii w Heidelbergu, którym pan von Hagens kieruje) z historią powstania pomysłu, opracowania metody plastynacji, biografią autora etc. Należy kliknąć na Deutsch albo English.

   

http://www.fr-aktuell.de/_inc/_multifunktion/?client=fr&art=galery&loc=854

 

 

http://www.fr-aktuell.de/uebersicht/alle_dossiers/regional/koerperwelten/

 

 

www.koerperwelten.de

Marek Pleśniar06-03-2004 21:59:04   [#02]
ponieważ jem kolację to sobie klikanie tam daruję.
Karolina06-03-2004 22:03:59   [#03]

Marek masz tak jak ja..? że już kolacja nawet tu?;-)))

Gaba tam coś pisała o uzależnieniu ale udałam ,ze nie widze ;-)))

IwonaD06-03-2004 22:10:37   [#04]

Muzeum Anatomii Człowieka

Wirtualne Muzeum Katedry Anatomii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego było o wiele bardziej intrygujące :))  Szkoda, że nieczynne - może kiedyś znów sie pojawi

http://www.anatomia.tld.pl/
Sylwia Ledwig06-03-2004 22:40:31   [#05]

"Wirtualne"?

Czy to wirtualne muzeum to też było ogólnie dostępne? Czy preparaty też były wystawione, czy może przedstawione "wirtualnie" na "zdjęciach", albo jako preparaty "w szkłach"? Kiedy miało to miejsce? To ciekawe co piszesz! Ta strona internetowa, którą podałaś jest niestety nieczynna. Czy mogłabyś kilka zdań na temat?

Dzięki!

Alfred07-03-2004 09:24:15   [#06]
Profesor von Hagens to.. to "dzieło sztuki" ( w kapeluszach) po lewej czy po prawej?
Sylwia Ledwig07-03-2004 09:29:46   [#07]
Po obu, w tym właśnie sęk ...
Marek Pleśniar07-03-2004 09:36:54   [#08]

:-)

robi wrażenie ale ze wzgledu na "czcij ojca swego.." nie powinni ludzie się tak chyba bawić zmarłymi.

Anka L07-03-2004 10:08:30   [#09]

dla mnie pomysł z robieniem preparatów z ludzi jest makabryczny

nie mam nic przeciwko wystawie modeli anatomicznych, ale świadomość , ze to prawdziwe ciała jest nie do przyjęcia

wczoraj widziałam fragmenty filmu "Anatomia" o szalonym profesorze, który robił modele anatomiczne ze swoich znajomych :(

sądziłam, że to produkt chorej wyobraźni- okazuje się , że nie znam życia, bo ktoś już to robi :(

Alfred07-03-2004 11:07:48   [#10]

Nie znam się na wspólczesnej sztuce. Wiem tylko tyle, że Francis Bacon stworzył kierunek w malarstwie zwany "neofiguracją". "Kształty plam, które w malarstwie abstrakcyjnym nie przedstawiały niczego konkretnego, teraz zaczęły układać się w formy przypominające istoty ludzkie, a raczej twory o ludzkich cechach". Wykorzystywał w tym celu różne techniki olejnej. Hagens sięgnął po ludzkie zwłoki.

Nowosielski stwierdził swego czasu, że "zło" nie jest już tylko bytem transcendentnym, ale wyraźnie objawia swoje oblicze w sztuce, m.in. w malarstwie Bacona, gdzie śmierć, na przykładzie ludzkiego ciała, jest nie tylko niewymownie przerażająca, ale wręcz zaczyna "zachwycać" swoim "antypięknem", "antysakralnością". 

"Organizator (wystawy Hagensa) twierdzi, że dotychczys zarejestrowane reakcje młodzieży są poprawne, że młodzież ma pozytywne i nieskrępowane nastawienie do wystawy..."

Śledząc wizerunki złego ducha w literaturze europejskiej, poprzez "Boską komedię" Dantego, "Jerozolimę wyzwoloną" T. Tassa, "Raj utracony" J. Miltona, "Kaina" Byrona, "Fausta" Goethego, "Demona" Lermontowa, "Kordiana" Słowackiego, "Dziady" Mickiewicza, dostrzega się ewolucję tej postaci rodem z piekła.

U Dantego jest to ohydna, ale groteskowa postać, u Tassa podobnie, ale związana z żywiołami natury, Milton wydobył z niej romantyczne piękno, które rozwinął Byron, czyniąc z tej postaci boga wolności, niezależności i indywidualizmu. Uosobienie Zła dostąpiło w twórczości jakby odkupienia, a poprzez uczłowieczenie, wywyższenia.

Parafrazując wypowiedź Nowosielskiego o sztuce Bacona, należałoby powiedzieć, że wraz z uczłowieczeniem postaci Złego Ducha w jego ezoterycznym (duchowym) wymiarze, następuje dewolucja człowieczeństwa w wymiarze społeczno-cywilizacyjnym. A sztuka jest przecież wyrazem stanu człowieczeństwa.

Nie poszedłbym ze swoimi dziećmi na wystawę Hagensa.

Marek Pleśniar07-03-2004 12:01:17   [#11]

jednak lekcja

w takich sytuacjach warto się zainteresować po co to zrobiono.

Obawiałem się że to sztuka (obraz zaciemniają wypowiedzi widzów - "jak dzieła sztuki") oraz słowo "wystawa"

To nie wystawa - tak jak wystawą nie jest muzeum. A zarazem jest;-)

To nie sztuka. Spójrzmy na sprawę to mając w pamięci.

Aby nie uczynić tego co zawsze robią Polacy (czyli zawsze  uruchamiają komputery, samochody i sokowirówki bez czytania instrukcji obsługi oraz nigdy nie czytają przepisów prawa, preambuł itd a następnie obszernie się o dziedzinie wypowiadają) zajrzałem w końcu głębiej na stronę - trzeci link Sylwii.

Jak zrozumiałem i jesli to są rzeczywiste intencje twórców, cel wystawy jest taki:

- zdobycie wiedzy

- lepsze zrozumienie ciała i jego funkcji

- poznanie piękna budowy ciała ludzkiego (także wewnątrz z całą doskonałością jego mechanizmów)

- ujrzenie ww. w naturalnych pozycjach, w ruchu, poznanie przez takie ukazanie celu takiej a nie innej konstrukcji ciała. Bez tego kontekstu mamy do czynienia tylko z preparatami - nie ujrzymy więc "po co"

Bardzo mi przeszkadza pewna..... spektakularność tego wszystkiego a zarazem dociera do mnie fakt dobrowolnego oddania swych ciał przez zmarłych.

Nie da się nie zauważyć autentycznego piękna przedstawionych ciał. Tak uważam.

A zarazem mi nieswojo. Dość, powiecie,  niemieckie - inne, obce naszemu kręgowi kulturowemu to wszystko - cały pomysł.

Ale.. kto z Was był w Czermnej? Tysiące ludzi - nieprawdaż?

Alfred07-03-2004 12:15:02   [#12]
www.emir.heron.pl/kultura.html
Marek Pleśniar07-03-2004 13:01:46   [#13]
noo Alfred;-) To co w linku to subiektywna i bardzo emocjonalna czyjaś opinia. Tylko tyle. kazdy ma prawo mieć swoją. Nie widzę niczego gorszego, mniej godnego poczytania w mojej tu czy Twojej. Ceńmy sie.
Alfred07-03-2004 13:22:40   [#14]

Marek.. cenię Ciebie bardziej niż myślisz:-) A jeszcze bardziej lubię* niż cenię:-)) A piszę tak, jak czuję..i na podstawie tego, co wiem...  Nie umiem inaczej oceniać różnych zjawisk;-)

* autor postu ma na myśli wyłącznie zdrową męską sympatię;-))

Ps. Szkaradne preparaty;-)) Jak cyborgi bez skóry.

Janusz Pawłowski07-03-2004 13:32:07   [#15]

Ale Ci walnął Marku! ;-)))

"Jeszcze bardziej lubię niż cenię"
Takie gadałem, gdy rwałem w młodości głupie panienki.
Zawsze mnie bawiło, że one uznawały to za komplement i się cieszyły jak durne. ;-)))
Alfred07-03-2004 13:54:04   [#16]
To ja już zamykam dziób;-))))))
Marek Pleśniar07-03-2004 14:28:23   [#17]

no, sie cieszę jak durny;-)

wracając do rzeczy. Mały wywiad z moim synem i jego anglistką - studentką (dziś akurat jest ten anglik):

"wie pan - dla mnie to wygląda po prostu interesująco. To ciekawe - móc zobaczyć (przecież stąd całą anatomia - że ludzie byli ciekawi jak zbudowany jest człowiek) i myślę że ci wszyscy ludzie co na codzień niewiele więcej myslą o ludzkiej naturze niż wtedy gdy robią zakupy na obiad, mogą spojrzeć inaczej. Ponadto uważam (tu będzie ciekawe - nie znałem sprawy, chyba w Discovery było) niech pan zobaczy co mówili ludzie na człowieka który do testowania bezpieczeństwa samochodów w latach 50-tych zaczał używać ludzkich ciał. Uznano to za makabryczną zabawę, w każdym razie przesadę. Ale ponoć dzieki takim doswiadczeniom naprawde poznano sytuacje zagrażające życiu i zdrowiu ludzi w samochodach. Potem pojawiły się nowoczesne manekiny.
Proszę o ten adres - obiejrzę sobie jeszcze w domu".

Wracając:

jakoś tak jest że trudnym jest pogranicze ludzkiej nieodświętnej działalności z tym co uważamy za świętość lub tabu obyczajowe.

Zauważmy jak sztuka z trudem się przebija gdy używa symboli religijnych lub porusza intymne obyczaje ludzkie.

Jak z trudem akceptujemy badania naukowe, np genetyczne gdy dotyczą człowieka. Myszy już nam nie przeszkadzają.

Sądzę że trochę z owych tabu tu nam przeszkadza i nie pozwala na spokojną percepcję omawianych zjawisk.

Spostrzeżenie o cyborgach jest moim zdaniem trafne - doskonałe mechanizmy, niezwykłe "silniki" i "cięgła".

Cud przyrody może być i taki. Dla niego Leonardo kroił ciała ludzkie i zwierzęce. Bo był ciekaw.

Żeby było jasne - nie wymyśłiłbym takiej wystawy i nie wiem czy pójdę jak tam będę. Ale nie odbieram twórcom prawa do jej zorganizowania.

Może się jednak zdarzyć że namówi mnie na to syn... i wtedy dostanę lekcję prostoty pojmowania.

Adaa07-03-2004 19:17:08   [#18]

Własciwie wszystko jest kwestią wyboru związanego z poziomem wrazliwości.To co dla mnie szokujace, dla innych takim byc nie musi."Przydatność" sztuki od lat jest kwestią dyskusyjną, tak samo jak pojęcie "sztuka":-)

Znajomy Serb, mieszkajacy w Polsce od kilku lat podzielił sie ze mna fajnym spostrzezeniem.."Wy Polacy macie jedno magiczne słowo, które potrafi Was zmusic do wejścia tam gdzie normalnie byscie nie weszli, to słowo to "Promocja":-)))

Moze tak samo ze sztuką (niekoniecznie  dla Polaków tylko)...słowo "szokujace" wzbudza zainteresowanie, moze to klucz do sukcesu statystycznego?:-))

Wystawa ..hm..kontrowersyjna, osobiście wolę modele anatomiczne i śmiem twierdzić,że są bardziej odpowiednie z punktu widzenia chęci poznawania anatomii przez laika, niz zasuszone szczątki ludzkie...

zgredek07-03-2004 19:20:46   [#19]

koniec świata

lepiej niż Adaa nie umiałabym tego napisać.
Podpisuję się więc.
Leszek07-03-2004 20:13:58   [#20]

kto lubi niech ogląda (bada),

kto nie to nie - ja "nie"...

pozdrawiam

Małgoś07-03-2004 21:13:59   [#21]

co do sztuki to chyba nie ma jednoznacznej odpowiedzi, bo  w czasach obecnych to czysty subiektywizm

(w/g W. Tatarkiewicza "sztuka jest odtwarzaniem rzeczy, konstruowaniem form bądź wyrażaniem przezyć, pod warunkiem, że efekt tego działania jest zdolny zachwycać, wzruszać lub wstrząsać”)

a jeśli chodzi o stronę etyczną ... nie mam wrażenia, że ciało ludzkie zostało tu sprofanowane ...wręcz przeciwnie ;-)

i chyba nie miałabym oporów przed spreparowaniem własnych szczątków w ten sposób ;-)

a co wstrząsa...? mnie wstrząsa pobieranie krwi, widok kolczyka w pępku oraz łysy i nagi maniekin na wystawie sklepowej, a kolorowych obrazków w atlasie anatomicznym starałam się unikać i w szkole i potem

niejaki Haim Soutine przeszedł do historii malarstwa światowego jako ten, co z równa pasją uwieczniał na płótnach krwistą czerwoność mieczyków jak i szarą zgniliznę psującego się mięsa lub "Oskórowanego królika" - może ta wystawa to kontynuacja tego nurtu?  ;-)

Adaa07-03-2004 21:36:14   [#22]

chyba jestem Małgosiu stroświecka..a moze nienowoczesna,ale..niech moje szczątki nie szokują innych:-)

rany!

mnie ten kolczyk nie szokuje ..ani manekin...krwi mi mogą upuszczać, a co tam, zaraz się zregeneruję:-)

ale jakos czułabym się źle gdyby moje mięsnie (zasuszone) szokowałyby kogokolwiek:-)

Małgoś07-03-2004 21:40:22   [#23]

Adaa

to chyba nie kwestia staroświeckości lub nowoczesności, ale ...pragnienie wieczności ;-)

w końcu Madona też ...szokuje - a ja ...głosu nie mam :-(

Adaa07-03-2004 21:54:57   [#24]

co do wieczności...

wcale mi się nie marzy, starczy mi...

Madonna...hm...podziwiam babkę..ja bym nie latała dla pieknych nóg codziennie dziesieć pięter po schodach tam i z powrotem:-)

Jak to nie masz głosu?

Możesz zadzwonic do radia zet i powiedzieć..chrzanię Madonnę:-)))

Adaa07-03-2004 21:57:19   [#25]

kurcze:-))

Madona , czy Madonna....chyba nie znam się na wspólczesnych hitach:-)

Znam za to inne...i wiem jak to się pisze:-)

Renata07-03-2004 22:12:26   [#26]

pragnienie wieczności i... dawcy swych martwych ciał... 

Jakiż to rytuał?

ps.

Dla mnie między zgnilizną psującego się mięsa, krwistością mieczyków, tudzież mumią, wystawą woskowych figur a plastynatem jest różnica. Różnica we wrażliwości mojego spostrzegania... Nawet w imię nauki.

Jako małolata Frankensteina oglądałam zamykając oczy w chwilach dla mnie nie do przejścia.., z niesmakiem, ze strachem... Dziś dla wielu ów klasyczny Frankenstein to bułka z masłem..

Zaprzeczamy sami swojemu człowieczeństwu, swej wrażliwości... w imię czego?

Adaa07-03-2004 22:19:03   [#27]

dokładnie Renato to samo czuję

Powoli impregnuje się nas na tego typu zdarzenia...

Pragnienie wieczności..hm...kogo obchodzi..co po nas?

Alfred08-03-2004 07:01:08   [#28]
Ja najmocniej przepraszam, już kolejny dzień nastał, a ja.. niepokoję się o Sylwię... Czy ktoś coś wie?.. Mam jakieś takie myśli.. a brakuje mi bardzo jej opinii..
Helena S08-03-2004 10:19:48   [#29]
moja córka 19 letnia była na tej wystawie w Monachium z młodzieżą licealną. Wrażenia - dla niej- niesamowite. Najtrudniej było jej oglądać dział z preparatami patologicznymi. Największe wrażenie robi układ nerwowy. W rzeczywistości na wystawie jest zupełnie inaczej niż na zdjęciach.
Sylwia Ledwig08-03-2004 11:02:22   [#30]

Jestem ...

Alfred! to miłe, że się o mnie zaniepokoiłeś..., i zauważyłeś moją (pozorną tylko) nieobecność na forum. Ale ja jestem, prawie cały czas, i słucham, i przemyśliwam i próbuję moją opinię tak cegiełka po cegiełce, albo kosteczka, po kosteczce ... Wasze przemyślenia i opinie są dla mnie bardzo cenne. Kreślą drogę moich odczuć w temacie, a zaczęłam jak AnkaL,Adaa,Renata,Zgredek, Leszek; obecnie znajduję się mniej więcej w okolicach rozważań Marka Pleśniara, które są mi w tym momencie najbliższe. Nowy impuls dały mi wypowiedzi Alfreda i Małgoś i ich "odwiedziny u ojców(?) sztuki." Dziękuję Wam za głos w sprawie.           Ja sobie jeszcze tak dzisiaj trochę poprzemyśliwam i jutro też się podzielę ...

Pozdrowienia dla Wszystkich. Fajni jesteście!

Renata08-03-2004 11:18:36   [#31]

Sylwia, dajesz do myślenia... Swoich dzieci nie zabiorę na razie na tę wystawę. Sama... Właśnie... Dziwne, ale sama chciałabym doświadczyć tego.

Pozdrawiam Cię serdecznie.:)

Renata08-03-2004 11:32:26   [#32]

dopowiem...
..doświadczyć, by przekroczyć próg własnych ograniczeń, swojej wrażliwości, zmierzyć się z tym co wzbudziło wewnętrzny niepokój... Wszak to co czuję jest tylko moim wytworem...

:)

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]