Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Kwalifikacje czy doświadczenie...?
strony: [ 1 ]
Wioleta D04-03-2004 23:29:12   [#01]
Dlaczego??????? Ważniejszy jest papier niż doświadczenie. Moja znajoma pracuje w bibliotece ponad 20 lat. Ma ukończone studium bibliotekarskie i filologię polską i została odrzucona jako kandydat na dyrektora biblioteki ponieważ nie spełnia warunków. Jej konkurentka miała ukończone studia podyplomowez bibliotekoznawstwa i tylko to było argumentem , który przemawiał na jej korzyść. Dlaczego studia podyplomowe są lepsze od studium bibliotekarskiego? Dlaczego mniej ważne jest doświadczenie w pracy a ważniejszy papierek co kto ukończył. Nie twierdzę , że osoba , która wygrała jest gorsza. Może się nawet okazać lepsza ale argument , że ktoś nie spełnia warunków bo ma ukończone tylko studium a nie podyplomówkę wydaje mi się nieco przesadzone. A tak w ogóle (odbiegając od tego tematu) to w dalszym ciągu nie rozumiem sytuacji, że ktoś kto przepracował z zawodzie ponad 20 lat i jest bardzo dobrym specjalistą i do tego fantastycznym wychowawcą musi ustąpić miejsca komuś kto jest raczej przeciętnym nauczycielem ale ma dyplom wyższej uczelni. Może tak mu się ułożyło życie , że nie mógł skończyć studiów wyższych ( różne są koleje ludzkich losów)? Tak wiem, że przepisy , podnoszenie kwalifikacji itd. ale nie czarujmy się. Wielu nauczycieli robi je tylko dla papierka pracę pozostawiając na swoim poziomie. Przepraszam ale dopadła mnie dzisiaj ta refleksja i chciałam się  nią podzielić z innymi. To nie jest do końca sprawiedliwe!!!!!!!!
Zola05-03-2004 07:07:15   [#02]
Wioleta pewnie często tak jest jak piszesz, a w momencie wejscia zmiam KN w życie w roku 2001 prawodawca dał czas na uzupełnienie wykształcenia do roku 2006, nikogo tym nie zaskoczył, mam zajęcia ze studentami , takze zaocznymi, i mam studntów-nauczycieli starszych od siebie, a smarkata nie jestem
a tak nawiasem mówiąc,w moim odczuciu nauczyciele powinni mieć wykształcenie wyższe i powinno byc to ujednolicone i do tego zmierza KN i czas na uzupełnienie był długi
Ewa z Rz05-03-2004 07:15:30   [#03]

ale, ale...

z postu Wiolety zrozumiałam, że ta osoba ma wyższe wyksztacenie...

Bo jak rozumieć, że ma ukończona filologie polską?

Tu chyba chodzi o to, że ktos ocenił iż studnium bibliotekarskie nie daje kwaifikacji do biblioteki a studia podyplomowe z bibliotekarstawa dają...

Ja bym się z tym poglądem odnośnie studium spierała...

Zola05-03-2004 07:18:29   [#04]
Ewus wiem ,ale Wioleta pisze później takze w szerszym kontekście  o wykształceniu wyższym a doświadczeniu
Marek Pleśniar05-03-2004 07:28:03   [#05]

ano - to samo - dość trudne - myślę co Zola. Często jako dyrektor byłem po prostu zły na kogoś - że zawalił mając czas, nie zrobił formy kształcenia niezbędnej itp

No i jest kolejna strona medalu. Doświadczenie.

Każda sytuacja, każdy człowiek jest inny i tu, na odległość Tobie nie odpowiemy jak mogło być najlepiej dla placówki. Wypowiedź poniższa nie będzie więc bezpośrednio adekwatna do Waszej sytuacji - bo jej nie znam. Może zabrzmi okrutnie - ale powiedzcie czy nie tu, na tym forum ciągle nawołujemy "musi być swobodna możliwość doboru kadr, wolność od tej przeklętej KN"

Wiem ze kiedyś miałem wybór:

Nie na stanowisko dyrektora - bibliotekarki jedynie. No ale pyta się tu o doświadczenie. Pracownik biblioteki ze stosownym wykształceniem, który czekał na stanowisko tam od kilku lat oraz nowa dziewczyna, o kulkuletnim stażu (nie do końca małym - 10lat), która miała  wykształcenie mieć za pół roku. Wykształcenie do biblioteki właściwe. Na razie uczyła w np.

Po rozmowie bibliotekę objeła ta druga.

Przyszła na rozmowę, przedstawiła koncepcję i pomysły, opowiedziała jak chce ożywić to miejsce, że to woli robić niż uczyć w np. - tak sobie przemyślała.

Przyszłą i ta druga - z żalami i stwiedzeniem "czekam kilka lat - mam już prawo to otrzymać"

Tyle umiała rzec o swej pracy. Że czeka tam długo - takie nadawanie się przez zasiedzenie.

Nowa dziewczyna spełniła co do joty obietnice i zrobiła też o wiele więcej. Autentyczne ożywienie biblioteki jest jej zasługą. Choć było ryzyko że tylkotak opowiada o swej przydatności i chęci pracy.

Szef musi wybierać - i nie zawsze litość jest najlepszym doradcą. Czasem warto zainwestować w kogoś komu dobrze z oczu patrzy.

Ułożenie się komuś życia.. gdy można pomóc - warto. Różnie się układa. Ale co czytelników obchodzi jak się układa życie bibliotekarkom?

Powtarzam - nie znam osób z postu #1, nie wiem jakie są. I nigdy tu na forum nie dowiemy się jak było.

Wioleta D05-03-2004 08:47:28   [#06]

Ta osoba ma wyższe wykształcenie. Problemem było tylko to, że wcześniej ukończyła studium a potem dopiero ukończyła filologię , ta druga z kolei miała studia wyższe a potem studia podyplomowe.  Temat o doświadczeniu wywołałam dlatego , że czasem żal mi tych wszystkich wspaniałych ludzi , którzy bywają zmuszani do odejścia bo brak im właśnie papierka. Wiem , że ludzie uzupełniają wykształcenie bo sama właśnie to robię ale tak jakoś żal. Nie twierdzę, że dawniej bywali sami wspaniali nauczyciele a teraz nie. Dzisiaj też wśród młodych ludzi przychodzących do zawodu jest wielu pasjonatów. Ogólnie to chodzi mi o zasadę , że jakoś teraz (wydaje mi się) ,  pogubiliśmy się w tym wszystkim. Czasem nawet jak dyrektor wie , że jakiś nauczyciel jest dobrym specjalistą ( szafy pełne pucharów , dyplomów, zadowolone dzieci, praca społeczna) nie może nic zrobić bo pojawia się ktoś kto ma np.lepsze papiery albo wykształcenie kierunkowe. Ja też uważam , ze nauczyciele powinni mieć wyższe wykształcenie. I powinni się dokształcać ( jak lekarze -całe życie) ale obserwuję co się dzieje. Straszna niepewność. Kilka lat jest coś ważne , potem zmieniają się przepisy i okazuje się , że jest już nieważne albo mniej ważne bo właśnie wprowadzono jakąś nową formę , która jest ważniejsza od poprzedniej. Może jestem trochę rozgoryczona i dlatego tak piszę , ale pracuję już kilka lat w zawodzie i wierzcie mi czasami mam już dosyć tej płynności i dowolności w interpretacji przepisów.W zależności od sytuacji. Kończę już te narzekania bo właśnie wybieram się na uczelnię.Pozdrawiam. A jeżeli chodzi o koleje losu to napisałam to nie po to aby usprawiedliwiać kogoś i przymykać oko na brak wykształcenie u wszytkich ale bywają sytuacje wyjątkowe i powinno się chyba też mieć na uwadze człowieka.I nie chodzi mi o litość i o to że z racji stażu pracy coś komuś się należy ale właśnie jak Marek zaznaczył , o koncepcję i wywiązanie się z niej.Dobrze ,że dał szansę osobie , która być może u innego pracodawcy nie miałaby szansy. I o to chodzi!! Patrzymy na ludzi a nie na papierki.

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]