Od kilku tygodni mnożą się doniesienia ze wszystkich stron kraju (na naszym forum również) o programach oszczędnościowych w oświacie. Schemat jest mniej więcej wszędzie taki sam: Wybrano nowego prezydenta, starostę, burmistrza czy wójta - a ten szukając środków na realizację swoich przedwyborczych obietnic znajduje dojną krowę - oświatę. Oczywiście jest to największy rozdział gminnych budżetów, więc nawet niewielkie (procentowo) oszczędności (niektórzy nazywają je racjonalizacją wydatków) dają znaczące kwoty. Proponuję byśmy zebrali w jednym miejscu (na przykład w tym wątku) przykłady, pomysły organów i ewentualne kwoty. Przecież to nie może być przypadek, że nagle w jednym czasie, w całym kraju samorządy podjęły jednakowe działania. Może dowiemy się co na to MENiS? (ponoć nas czytają). Czyżby budżet oświaty zmniejszył się w ostatnim roku? Może na konferencji w Miętnem (szkoda, że nie mogę pojechać) znajdzie to odzwierciedlenie w jakiejś uchwale czy stanowisku wyrażonym do najwyższych władz? Zacznę od mojego podwórka - Miasto Rzeszów. Wśród pomysłów na "racjonalizację wydatków" znalazłem takie: - łączenie grup na lekcjach języków obcych i innych przedmiotów, - tworzenie liczniejszych oddziałów i łączenie już istniejących oddziałów w liczniejsze, - zatrudnianie nauczycieli z niższymi kwalifikacjami (bo tańsi), - utrudnianie awansu zawodowego nauczycieli, - łączenie w zespoły placówek różnego typu (gimnazjów z podstawówkami, gimnazjów z liceami a nawet liceów z przedszkolami), - ograniczanie zatrudnienia pracowników administracji i obsługi, - likwidacja stołówek szkolnych przy gimnazjach, - umieszczanie różnych placówek w jednym budynku, - ograniczanie środków na doskonalenie i dokształcanie nauczycieli, - "dobrowolna rezygnacja" z funduszu nagród dyrektora, - ograniczanie środków na ZFŚS, - ograniczenia w zużyciu energii, gazu i wody.
Zamiarem włądz Rzeszowa jest zmniejszenie w 2004r. o 8 mln zł dofinansowania do subwencji oświatowej (w porównaniu do ub. roku). |