Jestem wprawdzie na zwolnieniu ale....

Dostałam dzis informację,ze w przyszłym tygodniu mam naradę dyrektorów,na której to należy przedlozyć ORGANOWI program oszczędności w szkole.

Ludzie pomóżcie napisać mi jak oszczędzać na biedzie.

W zeszłym roku połaczyli mi klasy/o tym pisałam w wielu wątkach/,płacą pensje,energię elektryczną i cieplną,wodę,telefon,gaz i delegacje.

A z pieniedzy innych/rodzice,sponsorzy,prowizje/utrzymuję biuro,kupuję pomoce dydaktyczne,płacę internet,utrzymuję 2 kserokopiarki,kupuje wszystkie srodki czystości,robie drobne remonty i naprawy,maluję pomieszczenia.Nauczyciele też sami kupują papier  ksero i inne potrzebne do pracy rzeczy.

Zastępstwa dorażne to najczęsciej godziny biblioteczne lub opieka świetlicy.

W tym roku odchodza mi trzy oddziały więc znow ok 80 godzin mniej,no to jeszcze na czym mozna?

A moze władza zastanowi sie nie jak zaoszczedzić tylko skąd wżiąc?

Bo ja tak zawsze stawiałam sprawe skąd wziąc na.....i kolejno wprowadzałam w szkole zmiany.

Teraz już tez mam pomysł kto i jak naprawi plot,kto i za co pomaluje korytarze.

Ale na czym oszczedzić?????:-((((((

Nie umiem Ci odpowiedzieć, jestem porażona!

- Szkoła jest taka, jak zaradna dyrekcja - słowna pewnej naszej radnej brzmią jak szyderstwo!

oszczędności

Pewnie tak powiem

bo cóż innego mi pozostało.Choć nie wiem, bo w ramach oszczedności na korytarzach i tak mam mniej świetlowek niż być powinno.

Gaba,wyobraz sobie,ze nam obnizyli motywacyjne do 2,5 % a sobie podnieśli diety i pensje burmistrzowi.No to teraz musimy oszczedzac.

Aktualności

16 lutego 2004
Nauczyciele, odejdźcie sami!

Ile "kosztuje" uczeń i od czego zależy jego "cena"? Zależy od tego, ile kosztuje szkoła, a ponieważ szkoły są rentowne i nierentowne - miasto płaci za ucznia od 700 złotych nawet do kilku tysięcy. I te dysproporcje trzeba zmienić - twierdzą szczecińscy samorządowcy. Trzeba też zachęcić starszych nauczycieli, by zrobili miejsce młodszym, zachęcić - bo zmusić ich nie można.

Utrzymanie ucznia w najdroższej szkole kosztuje miasto 13 tysięcy złotych rocznie. Ale to sytuacja wyjątkowa, bo szkoła jest właśnie wygaszana - czyli uczniów jest coraz mniej, a koszty utrzymania szkoły wciąż takie same. Zwykle do jednego ucznia w szkole muzycznej miasto dopłaca ponad 5 tysięcy złotych, w SP nr 21 - ponad 4 tysiące, równie droga jest SP 49. Najtańsze szkoły podstawowe to 56, 1 i 48. Szkoły jednak są w różnym stanie technicznym - jedne wymagają remontów, inne - nie. I te różnice mają być uwzględnione w budżecie. To system finansowania, który sprawdził się już we Wrocławiu, w tym roku zastosować chce go także Poznań. Ale to nie jedyna rewolucja. Kolejna to "Program dobrowolnych odejść", skierowany do nauczycieli, którzy mogliby pójść na wcześniejszą emeryturę. Inna propozycja skierowana jest do młodszych, którzy chcieliby zmienić zawód; miasto zapłaci za ich przekwalifikowanie.
(TVP Szczecin)

A może to co jest w tytule artykułu to jest pomysł na moje oszczędzanie?

myślałam, że to wątek o SKO

a to takie coś

:-(

... rozumiem, jestem za droga, a jakoś myślałam, że dobra...

- za to i takie myślenie powinno się podać polityków do sądu... chcielibyście, by odeszli ludzie dobrowolnie, to dajcie osłony jak górnikom...

- a oni będą apelować do sumień, by tak istota nauczycielska wypruta ze wszystkiego ... sama się zwolniła... bo jest za droga... powinna wiedzieć, że musi sobie pójść, bo szkołą jej nie zdzierży...

- czy my piszemy jakąś sztukę?

O widzisz

Gaba

żeby znow nie bylo nieporozumień to o SKO to do wypowiedzi Asi;-)))

Widzę i czytam - jestem zamrozona!

u nas tez te dyskusje, kłotnie, transparenty, a miało być mniej dzieci w klasach, a miała być szansa na zatrudnienie...

aha, pamiętam jednego skarbnika gminy co to na pewnej imprezie rzekł "a teraz beczka piwa za pieniądze co to je zaoszczędziłem na waszych szkołach"

;-)

rozwinięcie skrotu;-))))

Szkolna Kasa Oszczędności.

To ja juz tym moim sama  beczke piwa u sponsorów załatwie coby mi więcej na szkole nie oszczędzali.

nasze oszczędności to zwalnianie, albo przesuwanie obsługi i administracji

nie mamy już woźnego, a jedna z sekretarek ma być przesunięta na inne stanowisko

z nadliczbówek nauczycieli dyplomowanych (zrobiły się nam z powodu nauczań indywidualnych) zatrudniliśmy dziewczyny zaraz po studiach, ale nie jestem do końca pewna czy to jest oszczędność

z powodu zwolnień z zajęć wf zmniejszyliśmy ilosć grup (co 2 miesiące przeglądamy liczebność grup) zastanawiam się tylko co będzie, gdy grupa będzie za mała, będę musiała połączyć a nauczycielowi w tym momencie zabraknie do etatu... tego jeszcze nie przerabiałam i mam cichą nadzieję, że nie będzie takiej sytuacji

ponoć w innych szkołach łączą grupy (na chemii i fizyce, języki - małe grupy) i namawiają dyplomowanych co by szli na emeryturę, no i jeszcze na feriach kaloryfery przykręcili, ale jak wykazano to nie jest oszczędzanie

takiej mizerii dawno nie było... :(

Czy są w Polsce

Trochę byłem zaskoczony, kiedy przeczytałem we Wspólnocie (czasopismo samorządowe), że są w kraju szkoły utrzymujące się z subwencji, mało - są gminy, które z subwencji utrzymują drogi.

U nas niestety też oszczędza się na oświacie.

I nie ma innej możliwości, jak do bólu poszukiwać oszczędności wszędzie tam, gdzie można je znaleźć. Z biedy tworzą się "radosne" pomysły.

Sam opracowałem kilkanaście analiz, część z nich pewnie zostanie wdrożonych w takiej czy innej postaci. Skąd w gminie 22 tys. mieszkańców wziąć ponad 1,5 mln zł brakujące na urealnienie budżetu oświaty przy 13 placówkach (2 zespoły)?

Nierealne. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że gmina na tyle zmniejszy zadłużenie, że będzie można wziąć następny kredyt.

Do czasu.

Co potem nie wiem. Poki co szukamy wspólnie oszczędności. I nikogo to nie cieszy.

I za Hannką potwierdzę problem zbierania ogromnych ilości danych.

Sam to robię! Co posiedzenie komisji RM - to nowe dane. Z projektów ich nie wezmę, bo sytuacja oświatowa jest zmienna.

Skreślanie etatów jest czasem jedynym "pomysłem" realnym do zastosowania. Wbrew merytorycznym uzasadnieniom i potrzebom.

Jeśli ma ktoś pomysł, skąd wziąć środki nieczego nie likwidując i nikogo nie zwalaniając (60% wydatków gminy to oświata, 35% dochodów gminy to subwencja oświatowa) to bardzo proszę o pochwalenie się tym pomysłem. Ostatnio mało śpię, pomysły mi się wyczerpały, bo każdy mało polityczny. I jakiś taki mało społeczny.

Samo życie.

:-)

Godziny biblioteczne i świetlicowe społeczne.

interesujący temat dla PIPu i sądów pracy...

statystyka wygranych spraw dla pracowników wzrośnie...

pozdrawiam

no i masz rację, co tu się czepiać i zaraz próbować straszyć PIPem i innymi... właściwie to dlaczego nie?

ponieważ wyjeżdżam jutro w prawie Twoje strony...

tak właściwie to mniej więcej między Twoimi stronami a Alfreda , "szwagra" mojego

- i to na wesele...

zatem jestem nastawiony ugodowo

:-)))

pozdrawiam