Forum OSKKO - wątek

TEMAT: wyniki sprawdzianu- na uszko
strony: [ 1 ][ 2 ]
Joanna Berdzik18-02-2004 14:01:23   [#01]

Poniżej cytuję wam stanowisko KO w sprawie rozpowszechniania wyników sprawdzianu.

Dyrektorzy  szkół  podstawowych i gimnazjów

W związku  z sygnałami od rodziców  uczniów klas VI, zaniepokojonych niewłaściwym sposobem rozpowszechniania  wyników sprawdzianu zewnętrznego,

jednoznacznie określam stanowisko w tej sprawie:

- celem  sprawdzianów zewnętrznych jest dostarczenie każdemu uczniowi  i jego rodzicom informacji na temat zasobu wiedzy i umiejętności,

- informacje te mają służyć  nauczycielom do ukierunkowania własnej pracy z uczniem.

Rozpowszechnianie wyników sprawdzianów/egzaminów, poprzez prezentowanie  np. w formie list imiennych  uczniów,  jest zatem niezgodne z  celami  oceniania zewnętrznego   i  sprzeczne  z  przepisami  o  ochronie  danych  osobowych. Nauczyciele zobowiązani są do przekazywania wyników indywidualnie uczniom i ich rodzicom, w sposób gwarantujący poszanowanie  przepisów prawa i godności każdej z zainteresowanych stron.

Tworzenie rankingów może wywołać zaniżone poczucie własnej wartości u niektórych dzieci, co jest niewskazane ze względów psychologicznych.

p.o. Dolnośląskiego Kuratora Oświaty
Sylwester Waldemar Urbański

Jolanta Szuchta18-02-2004 14:08:14   [#02]

A to numer

nauczycielom nie wolno,ani list,ani rankingów,a kutratorium moze?

Kuratorium może nakazać pisać program naprawczy i rozliczac dyrektora,za wynik,który jest nie taki?

A może u dyrektora i nauczycieli tworzenie rankingow spowoduje zaniżone poczucie własnej wartości u , co jest niewskazane ze względów psychologicznych.

Chyba mnie wkurzyli.

Czy ktoś mnie "wyprostuje"?czy też ma takie zdanie jak ja?

Joanna Berdzik18-02-2004 14:35:16   [#03]

świetny wniosek:-)))

U MNIE jest to niewskazane ze względów psychologicznych!!!!

Jolu- dla mnie to wylanie dziecka z kąpielą.


Celem sprawdzianu jest badanie wiedzy i umiejętności uczniów. Badać, ale wyniki trzymać w tajemnicy;-)

Nie wydaje wam się, że wkraczanie KO we wszystko jest niepotrzebne?

Nie warto zawierzyć rozsądkowi dyrektora i nauczycieli?

Jak kurator może zobowiązać n-li do czegokolwiek?

Czy nie dyrektor jest pracodawcą n-li?

Czy ta współpraca nie moze się odbywać na innych zasadach?

Jakoś mi dziwnie się zrobilo, po przeczytaniu tego stanowiska.. Bo stanowisko, to stanowisko, a tu czytam jakies rozporządzonko jakby...

emeryt18-02-2004 15:03:33   [#04]

manifestacja?????

Stanowisko to można ogłosić ze schodów urzędu wojewódzkiego lub spod schodów tegoż (zależy kto ogłasza).

JOANNO BERDZIK!!! - czy nie słyszałaś o badaniach TAJNYCH!!!

A może to już nie szkoła a tajne komplety????

beera18-02-2004 18:55:42   [#05]

zmienię te joannę ;-))

Usmialam się :-)))

choc generalnie jakos przykro
jestem dyrektorem KO wroclawskiego, cenię i szanuję wielu tam pracujących. I mi jakoś żal, ze takim stanowiskiem jestem traktowana...

Leszek18-02-2004 19:02:16   [#06]

Może przeczytajmy na spokojnie fragment:

"list imiennych  uczniów,  jest zatem niezgodne z  celami  oceniania zewnętrznego   i  sprzeczne  z  przepisami  o  ochronie  danych  osobowych. Nauczyciele zobowiązani są do przekazywania wyników indywidualnie uczniom i ich rodzicom,"

Z tym się zgadzam, więcej to stosuje się na naszym terenie - mówię o prezentacji wyników egzaminów dojrzałości.

Rodzic i dziecko ma prawo do zachowania w tajemnicy (wiedzą - dziecko, rodzice, nauczyciele)indywidualnych wyników.

Pozdrawiam

AnJa18-02-2004 19:09:16   [#07]

Badanie tajne to chyba wariografem i przez weneckie lustro?:-)

A tak swoją drogą to ciekawe, kiedy urzednicy oduczą się pisac i upubliczniac "stanowiska"?

Czyżby dopiero wtedy gdy adresaci tychże stanowisk przestaną nimi  sobie głowę zawracać a nawet udawać, że zawracają;-)

Ciekawe, czy MENiS i w tym roku wysmaży stanowisko w sprawie płacenia za prace w komisjach przeprowadzających egzamin dojrzałosci.

A co do utajniania: od ok. 4 lat nie wywieszamy ani głosno odczytujemy szczegółowych wyników rekrutacji (tzn. na wywieszonej liście jest, czy przyjety, ale nie ma wyniku) i egzaminów dojrzałości - bo wątpliwości jakieś tam jednak mój poprzednik miał, a i ja reki za to, że mozna upubliczniac uciąć bym nie dał.

A jak mam wątpliwości, a poza tym to czy upubliczniam czy nie praktycznego znaczenia nie ma  to wolę dmuchać na zimne.

beera18-02-2004 19:16:59   [#08]

Leszku

Byłam ciekawa, czy się odezwiesz:-)

Widzisz- ja nie bardzo mam zastrzeżenia, co do sedna rzeczy

Powtorzę, to, co napisalam w pierwszym poście- jestem przeciwna wywieszaniu list .

Natomiast to stanowisko wyraża ciut więcej. Poza warstwa merytoryczną- z ktorą także można podyskutować, zawiera także pewne poza merytoryczne treści.

 

Dzieje się tu tak- jakies negatywne sygnaly, jakies wątpliwości, i następuje reakcja- wybacz, ale dość nieadekwatna. W dodatku reakcja wskazująca na niezbyt partnerskie traktowanie dyrektorow.

Mozna porozmawiać o problemie. Tu zamiast poczatku takiej rozmowy jest stanowisko.

Sam zawsze mowisz- ważny jest CEL dzialania. Ale nie sam w sobie cel - osiągnięcie celu jest istotniejsze. Nie sadzę, by skuteczne to stanowisko bylo, raczej budzi emocje podobne do moich.

Leszku- dla mnie takie dzialanie przypomina wylewanie dziecka z kąpielą. Dojdziemy do takich samych pytań jak te, ktore mamy w związku z problemami wychowaczymi, o ktorych tu roman często pisze. Bronimy praw do granic pewnych i nagle dochodzimy do miejsca gdzie prawa ucznia nas osaczają i nie pozwalają na żadne dzialanie.

Naprawde staram się zachować tu obiektywizm. Zazwyczaj oddaję krolowi, co krolewskie- tak bylo na wątku odmawiającym KO praw do wniosków z nadzoru, alu tu burzy się we mnie coś.

 

Zaś co do meritum- wskażcie  mi proszę przepis prawa, ktory każe przekazywać wyniki indywidualnie uczniom i ich rodzicom, w sposób gwarantujący poszanowanie  przepisów prawa i godności każdej z zainteresowanych stron.
Nie wiem- to wszystko jest w Ustawie o danych osobowych?
A co jesli szkola ma zgode od rodziców na pozyskiwanie i przetwarzanie danych w celach edukacyjnych.

beera18-02-2004 19:33:28   [#09]

:-)

nie zauważyłam anji- brak odświeżania;-)

AnJa18-02-2004 19:35:29   [#10]
A ja Leszka - z powodów j.w.:-)
Marek Pleśniar18-02-2004 19:38:11   [#11]

jak nie wiadomo o co chodzi w normalnym świecie - to wiadomo - pieniądze

gdy zaś nie wiadomo o co chodzi w oświacie, chodzi zazwyczaj o jakiś du..ochron. Ktoś w urzedniczej gorliwości wytwarza na zapas stanowisko typu "ja im mówiłem ale nie słuchali"

Marek Pleśniar18-02-2004 19:38:27   [#12]
a ja Was;-)
beera18-02-2004 19:38:53   [#13]

anja

nie "j/w lecz j/n

jak masz ustawione watki?

beera18-02-2004 19:40:10   [#14]

nie zauważyłam marka

z powodów opisanych już w tym watku kilka razy;-))
Leszek18-02-2004 19:43:51   [#15]

Zauważ, iż odnoszę się do rzeczy dla mnie najważniejszej w tym piśmie (i na tym się skupiam) - mianowicie do zgodnego z życzeniem młodego człowieka i jego rodziców zachowania w tajemnicy jego wyniku - i nic więcej.

Zachowanie w tym zakresie nie dotyczy upubliczniania wobec osób postronnych tej informacji.

Natomiast nie zabieram szkole prawa do przetwarzania danych, dotyczących wyników egzaminu (sprawdzianu), w celu uzasadnionym zadaniami szkoły.

Nie mówię natomiast o wydźwięku całości pisma... może dlatego, że jestem nazbyt gruboskórny na wyłapanie niuansów, które szybciej wyłapują kobiety...

pozdrawiam

Jolanta Szuchta18-02-2004 19:57:09   [#16]

Ale ja

zwróciłam uwagę w swojej wypowiedzi na jeszcze inny aspekt sprawy,który został pominięty,nie wiem jak u Was ale u mnie wyniki szkól podaje się glosno,a nie indywidualnie dyrektorowi placowki.

Czyż nie możemy w tej sytuacji czuc się mało komfortowo.Suchy wynik,pokazana średnia,bez uwarunkowań nikomu nic nie mowi poza tym,ze szkoła ma więcej czy mniej punktow niz średnia wojewódzka.Ale juz na człowieka patrzą krzywo.

 Kurator,czy wizytator dzialajacy w jego imieniu tez wyniki dyrektorowi szkoły powinien podawać indywidualnie.

AnJa18-02-2004 19:58:50   [#17]

No to mamy stanowiska:

- przedstawiciela organu prowadzącego(Zdzisław) w kwestii: miejsca zajmowania stanowiska w mieście wojewódzkim z uwzglednieniem ciągów komunikacyjnych pionowych,

- przedstawiciela organu nadzoru (Leszek)w kwestii: merytorycznej zawartości konkretnego stanowiska   konkretnego organu nadzoru ,

- przedstawiciela hmm .... prominentnej organizacji pozarządowej mającej formę stowarzyszenia działającego na niwie oswiatowej (Marek)w sprawie: genezy i uwarunkowań historycznych(cyt:"chodzi zazwyczaj") zajmowania stanowiska w ogóle i stanowiska w kwestiach oswiatowych,

-dyrektora szkoły(Asia) w kwestii: uniwersalnego aspektu  zajmowania stanowiska jako czynnika wykluczającego pózniejszą rozmowę.

Siebie tak pięknie przełożyc nie umiem, co oznacza, że czas do domu:-)

Jolanta Szuchta18-02-2004 20:02:31   [#18]

A ja ?

  ;-))))
Marek Pleśniar18-02-2004 20:04:17   [#19]

"prominentnej organizacji pozarządowej "

o ja pierniczam;-)

Leszek18-02-2004 20:08:47   [#20]

Wyniki szkoły nie powinny być zachowane w tajemnicy...To nawet praktycznie niemożliwe...

Ale przy ich upublicznianiu należy podać wszelkie uwarunkowania związane z osiągnięciem takiego, a nie innego wyniku.

Im więcej i bardziej otwarcie o tym będzie mówić szkoła, tym szybciej informacja o uwarunkowaniach pracy szkół dotrze do tych, których interesuje tylko "goły" wynik. Promować swoją szkołę w środowisku również poprzez wyniki sprawdzianów i egzaminów to rzecz jak najbardziej, wg mnie, potrzebna.

Szkoła to nie "zona" z książki braci Strugackich... to żywy organizm, funkcjonujący w określonym środowisku i tak jak będzie współpracował z resztą organizmu tak i cały organizm będzie wyglądał...  

Dziękuję AnJa za sklasyfikowanie mnie na tak wysokiej pozycji... i oczywiście

pozdrawiam

Adaa18-02-2004 20:13:43   [#21]

chyba tez jestem gruboskórna;-)

bo pismo to wcale mnie nie wkurzyło tak jak Jolę,nie dostrzegłam włazenia KO w kompetencje dyrektora..

Stanowisko, jak stanowisko...jak inaczej ma się to nazywac oficjalnie?

Czy kurator ma pisac "moim zdaniem"?;-)

Problem poruszony w nim jest czytelny i ocena problemu słuszna.

Co w nim takiego bulwersujacego?;-)

Jolanta Szuchta18-02-2004 20:33:43   [#22]

Ale przy ich upublicznianiu należy podać wszelkie uwarunkowania związane z osiągnięciem takiego, a nie innego wyniku

Więc jednak popierasz moją tezę,ze nie suchy wynik ale j.w.

beera18-02-2004 20:44:57   [#23]

klasyfikacja Anji

Jest świetna:-))

i moje intencje trafione:-)

Co do gruboskorności leszka- oświadczam, że grubo;-) przesadziłeś ;-)

Jolanta Szuchta18-02-2004 21:06:01   [#24]

A to o tym samym

tylko z innego żródla

Autor: LeŚ
Data:   02-15-04 21:33

Odbyły się próbne sprawdziany i egzaminy w szkołach. Wyniki są znane.Kurator dolnośląski (inni również) nie pozwala na upowszechnianie wyników (czytaj-porównywanie z innymi uczniami)Rodzice mając wynik swojego dziecka (np: 10 pkt. na 40) otrzymują informację na temat zasobu jego wiedzy i umiejętności(tylko czy pełną, nie mając możliwości porównania swojego dziecka z populacją rówieśników?). N-le mając wyniki, wiedzą jak ukierunkować pracę z uczniem (wcześniej na pewno nie wiedzieli?). Tylko czy powołując się na ochronę danych osobowych i na możliwość zaistnienia u niektórych uczniów urazów psychologicznych (po obejrzeniu wszystkich wyników)nie popadamy w głupotę. Żeby tak nie było warto pomyśleć nad zniesieniem ocen w ogóle. Wtedy będzie bardziej bezstresowo. Tak,jak w całym, naszym życiu.

Marek Pleśniar18-02-2004 21:10:54   [#25]

nie jestem jednego zdania z cytowanym autorem postu;-)

i podobnie jak wielu przedmówców jestem oczywiście za nieudostępnianiem innym niż zainteresowana bezpośrednio osoba wyników testów

Leszek18-02-2004 21:16:08   [#26]

"Leś" lubi wszystko wiedzieć...

Dzięki Asiu za komplement :-)

Pozdrawiam

RomanG18-02-2004 22:34:00   [#27]

Napisałem, odświeżyłem i okazuje się, że ja za Lesiem

Żeby zacząć tak ogólnie: nie uważacie, że tworzą się nam nagle jakieś nowe, chore układy społeczne? Że absolutnie wszystko zaczyna nabierać wymiaru przede wszystkim indywidualnego, z najdrobniejszych spraw zaczyna się robić tak wielkie tajemnice, że niedługo strach będzie ucznia o zdrowie zapytać - żeby przypadkiem nie naruszyć jego prywatności i godności osobistej; a nuż jest chory, moczy się, dajmy na to, w nocy i się tego wstydzi, a jak, nie daj Boże, nasze pytanie wywoła w nim lawinę traumatycznych przeżyć, może palca niedawno złamał i przypomni mu się cały związany z tym ogromny ból?

Uczeń w szkole pod względem prawnym funkcjonuje w układzie społecznym, istota działania szkoły i jej podstawowe zadania opierają się przede wszystkim nie na indywidualnych kontaktach z uczniem, ale na oddziaływaniu na niego poprzez grupę, poprzez szkolną społeczność, która ma określoną strukturę i rządzi się swoim zasadami i podstawowymi prawami życia społecznego.
Efekt indywidualnego wysiłku człowieka podejmowany w grupie i nawet wespół z grupą musi być naturalnie czytelny i widoczny dla każdego członka tej grupy; tego efektu każdy oczekuje i ma prawo się domagać. Kiedy pracuję z innymi, chcę wiedzieć nie tylko, jak ocenione zostały moje wysiłki, ale chcę też znać ocenę pracy moich współpracowników, bo widziałem ich w działaniu, chcę więc chociażby sprawdzić kryteria i rzetelność pomiaru poprzez proste porównania, które pomogą mi spojrzeć na ocenę efektów swojej pracy, na samą swoją pracę, w sposób głębszy, pomogą mi lepiej określić na przyszłość swoje funkcjonowanie w podobnych układach społecznych. Tak głęboka ocena swoich poczynań stanie się dla mnie lepszą podstawą wewnętrznego systemu motywacyjnego.

To, jak sądzę, jest przyczyną, że generalnie ocenianie uczniów w szkole dokonuje się na płaszczyźnie społecznej - skoro decydujemy się na nauczanie grupowe, to ze wszystkimi tego skutkami, to, co się dzieje z uczniem w szkole, za wyjątkiem spraw głęboko prywatnych lub w ogóle niemających przełożenia na procesy zachodzące w grupie nie może być głęboko skrywaną przed innymi tajemnicą, bo grupa przestaje być grupą, rozpada się na zbiorowisko indywidualności, zanikają więzi i każdy zaczyna patrzeć tylko czubka swego nosa.

Wynik egzaminu po szkole postawowej, czy też po gimnazjum, a także wynik egzaminu maturalnego jest w świetle prawa oceną szkolną i jako ocena ma różnorodne cele i zadania do spełnienia, nie tylko ten jeden, o którym pisał kurator.
Oceny w szkole wystawia się nie w tajemnicy, nie w wymiarze indywidualnym, i ja w rozporządzeniu o ocenianiu nie widzę przepisu, który by dla oceny z egzaminów po szkole podstawowej i gimnazjum robił wyjątek od tej zasady. Ocenianie to także jest wpisane w strukturę społeczną szkoły, bo gdyby wola prawodawcy była inna, rodzice dostawaliby z OKE wyniki egzaminów korespondencyjnie, na adresy domowe.

Prawnie należy więc przyjąć, że oceny te traktować należy na zasadach przewidzianych dla wszystkich pozostałych ocen szkolnych, a wszystkie one mają swój wymiar społeczny, zarówno stopnie, pochwały, nagany wystawiane na forum klasy, jak i pochwały, upomnienia, odznaki typu "wzorowy uczeń" udzielane lub przyznawane na forum szkoły, aż po opinie o uczniach wyrażane na wywiadówach.

"Oceną szkolną w rozumieniu prawnym jest każde zadecydowanie, oficjalne wyrażenie przez nauczyciela lub organ szkoły zdania w sprawach nauczania i wychowania w odniesieniu do danego ucznia. Wszystkie zatem stanowiska, opinie i oceny - od opinii udzielanych na wywiadówkach, przez różne formy stwierdzania wiadomości uczniów, aż do stawiania not szkolnych - są ocenami szkolnymi w tym szerokim znaczeniu." (Janusz Homplewicz "Polskie prawo szkolne. Zagadnienia podstawowe." Warszawa 1984, s. 194)

Kurator pisze:
"celem  sprawdzianów zewnętrznych jest dostarczenie każdemu uczniowi i jego rodzicom informacji na temat zasobu wiedzy i umiejętności"

Żadne kuratoryjne "stanowisko" nie ma mocy prawnej arbitralnie określać, do tego w sposób spłycający istotę rzeczy, co jest celem oceny. O tym mówią przepisy oraz ustalenia pedagogiki, będącej jednym ze źródeł prawa oświatowego.

"Rozpowszechnianie wyników sprawdzianów/egzaminów, poprzez prezentowanie  np. w formie list imiennych  uczniów,  jest zatem niezgodne z  celami  oceniania zewnętrznego"

Sprzeciw, z powodów jak wyżej.

"i  sprzeczne  z  przepisami  o  ochronie  danych  osobowych."

Sprzeciw.
Właściwie rozumiana ocena szkolna może być podawana do wiadomości społeczności szkolnej (na którą składają się przecież nie tylko nauczyciele i uczniowie, ale również i rodzice, mający prawo do kontroli wyników szkoły przez pryzmat wyników poszczególnych i znanych z nazwiska i twarzy uczniów - wiem, wiem, oburzycie się, ale skoro egzaminy zewnętrzne wprowadzono, to będą one służyło rodzicom za miernik, czy tego chcemy, czy nie) na podstawie ustawowych delegacji szkoły do nauczania i wychowania, miałby wtedy zastosowanie art. 23 ust. 1 p. 2 Ustawy o ochronie danych osobowych, albo co najmniej może być to uznane za "prawnie usprawiedliwiony cel administratora danych", a wtedy ma zastosowanie p. 5 tego ustępu.

"Nauczyciele zobowiązani są do przekazywania wyników indywidualnie uczniom i ich rodzicom, w sposób gwarantujący poszanowanie  przepisów prawa"

W związku z tym, co napisałem powyżej, uważam, że przepisy prawa nie są łamane, a stanowisko kuratora jest sprzeczne z aktami prawnymi wyższego rzędu, gdyż na pewnej płaszczyźnie uniemożliwia szkole rzetelne wypełnianie jej podstawowych zadań dydaktycznych i wychowawczych, narusza prawa uczniów i rodziców do informacji wynikające z reguł rządzących życiem społecznym i nadmiernie eksponuje indywidualizm uczniów kosztem osiągnięcia niezwykle ważnych celów społecznych..

"i godności każdej z zainteresowanych stron."

Warto byłoby, aby kuratoria w Polsce wreszcie rzetelnie przeanalizowały sobie definicje słownikowe pojęcia 'godność osobista' oraz przypadki, kiedy sądy rzeczywiście uznają, że nastapiło naruszenie godności. Szafowanie godnością ucznia na każdym kroku wskazuje już na pewnego rodzaju fobię. Nowa odmiana fobii szkolnej: lęk przed uczniem i jego godnością.

"Tworzenie rankingów może wywołać zaniżone poczucie własnej wartości u niektórych dzieci, co jest niewskazane ze względów psychologicznych."

Podobnie kartkówki, klasówki, odpytywanie przy tablicy, wystawianie ocen semestralnych... Myślę, że bliski jest dzień, kiedy kuratoria, w trosce o poczucie własnej wartości uczniów, zalecać będą wyłącznie nauczanie indywidualne.
Już wiem, na co pójdą fundusze unijne, które niebawem przecież zaleją nasz mały kraj.
Janusz Pawłowski18-02-2004 22:40:38   [#28]
Eee... tam....
Leszek18-02-2004 22:46:02   [#29]

Romanie, będę się powtarzał, ale widać się starzeję,...

bardzo mi odpowiada kiedy współforumowicz mówi w danej sprawie konkretnie - np. "kuratorium X w ...", a nie "kuratoria w Polsce".

A najlepiej jeszcze kiedy przypniesz łatkę konkretnej osobie...

I zachęcam Cię do takiego konkretnego pisania...

Pozdrawiam

Ps. Myślę, że zabrakło tego głosu na wątku Karoliny  z 3.02 - "Edukacja domowa - co byś zrobił dyrektorze?"

RomanG18-02-2004 22:59:41   [#30]

Leszku

Z Twojej wypowiedzi w #06 wynika, że polemizuję także z Tobą.
I wiesz co? Nie jest mi z tego powodu wesoło.
Leszek18-02-2004 23:06:43   [#31]

Przykro mi, że nie jest Ci wesoło..

ale polemizować lubię...

pozdrawiam

RomanG18-02-2004 23:14:53   [#32]

Asia napisała

"A co jeśli szkola ma zgodę od rodziców na pozyskiwanie i przetwarzanie danych w celach edukacyjnych?"

Ja poszedłem krok dalej: na przetwarzanie w celach edukacyjnych pozwala szkole ustawa i zgoda rodziców niepotrzebna. Póki przetwarzanie ("upublicznianie") dokonuje się w ramach szkoły rozumianej jako społeczność, póty moim zdaniem wszystko jest ok.
Marek Pleśniar18-02-2004 23:25:13   [#33]
ale po co upubliczniać te uczniowskie wyniki??
RomanG18-02-2004 23:38:24   [#34]

Po to,

że jako ojciec mam prawo wiedzieć, jak moje dziecko wypadło na tle rówieśników - znanych mi osobiście. Żebym miał satysfakcję, że wczesne czytanie dziecku, czas na to poświęcany, przynosi wymierne efekty w późniejszym życiu, żebym mógł powiedzieć żonie:
- Patrz, nasi sąsiedzi nie przywiązywali takiej wagi do ćwiczeń z dzieckiem, nie odrabiali z nim lekcji, no i wynik ma, jaki ma. Nasz czas natomiast nie poszedł na marne.

Po to, że jako ojciec mam prawo powiedzieć swojemu dziecku:
- Tak naprawdę ważne jest, co masz w głowie, prawdziwa wartość człowieka  zawsze kiedyś wyjdzie na jaw. Patrz, Janek Kowalski całe trzy lata był nieśmiały, czerwienił się i jąkał przy odpowiedziach, stopni nie miał też i przez to najlepszych, nie bardzo umiał swoją wiedzę sprzedać, ale zawsze mi mówiłeś, ze to głupi chłopak nie jest. No i jednak uczył się rzetelnie, ma 38 punktów.
Marek Pleśniar18-02-2004 23:43:07   [#35]

chcesz Roman powiedzieć przez to, że jako ojciec masz prawo wiedzieć jakie wyniki ma moje dziecko?

 ;-)

w zasadzie podzielam chęc powiedzenia: "zobacz Jasiu jakie ten Kowalski ma durne dzieci"

:-)))

RomanG18-02-2004 23:54:15   [#36]
Wydaje mi się, że mój post opisuje rodzica (postać fikcyjna) z pewną klasą.
Opisanemu przez Ciebie (opisanemu przecież, bo Ty byś nigdy tak nie powiedział) tej klasy brakuje.

A postępowanie głupców bez klasy nie może być zasadą dla tworzenia i interpretowania prawa.
hania18-02-2004 23:57:59   [#37]

rozmawiając z rodzicami mam nieodparte wrażenie, że mają potrzebe porownania..... jak mój Jaś na tle innych.....

najprostszą drogą do tego jest wywieszenie nie imiennych, lecz jednak list uczniów ( z kodami np. choć po kodach - jak w gimnazjum uczniowie przynajmniej "dochodzą" kto i co, rodzice już nie bardzo - był u nas ten eksperyment i naturalnie przylatywali się dopytać: " ktory numer ma mój Jaś?") można by pójść dalej: trochę pracy - i podanie do wiadomości, że np: na 150 uczniów naszego gimn 30 osiągnęło wynik 40 - 45 (daj nam Boże) iluś tam taki, a iluś taki.

A reszta - indywidualnie.

Nie uważacie , że wilk syty i owca cała? te tam grupowe procesy - o których Roman - załatwione, i godność niczyja nie tknieta i indywidualny wynik podany..... i porównanie - potrzebne ludziom, co tu kryć, - załatwione?

Motywująco, a może i przyjemnie dla rodziców( mnie byłoby przyjemnie) widzieć imiennie swoje dziecko wśród najlepszych... mogę zgodę na piśmie nawet:-)) w Lo moich corek to stosowane i - nie powiem, zawsze lecę do teuj tablicy przeczytać sobie, a co....

Gdyby było wśród najsłabszych - pewnie ani ja ani dziecko by nie chcialo...

RomanG19-02-2004 00:07:45   [#38]

widzisz, Haniu

Miło Ci widzieć swoje dziecko  _imiennie_  wśród najlepszych.
Czemu szkoła ma Ci odbierać tę przyjemność? Tę nagrodę za zabawy i czytanie dziecku w dzieciństwie, za spędzanie z nim czasu, za rozmowy, za pomoc w lekcjach, za odejmowanie sobie od ust, żeby encyklopedie, słowniki, arcydzieła klasyków do domowej biblioteczki zakupić, za chodzenie z dzieckiem do kina, do teatru, za jeżdżenie na wycieczki, za wspólne odrabianie lekcji, za kontrolowanie postępów, chodzenie do szkoły, za interesowanie się życiem swojego dziecka...

Ta Twoja przyjemność jest motorem, który umożliwia szkole osiągać swoje cele.
Nasze wspólne cele.
Janusz Pawłowski19-02-2004 01:31:45   [#39]

Myślę, że bez względu na to co naprawdę sądzimy o całej sprawie, należy docenić wagę słów wygłoszonych przez RomanaG: "jako ojciec mam prawo wiedzieć"?

Nie ze względu na ich treść, ale na to KTO je wypowiedział. O ile się nie mylę, po raz pierwszy RomanG dał rodzicowi do czegoś prawo - nie ważne teraz do czego - ważne, że przyznał.

Wprawdzie zastrzegł to prawo jedynie dla rodziców z klasą i rodziców dzieci na "topie" (ciekaw jestem, jak ma to zastrzeżenie w praktyce zrealizować, żeby nie zniechęcić tych z "bottoma"), ale mimo wszystko - postęp jest. ;-)))
To dobrze rokuje na przyszłość - nie psujmy tego więc. ;-)))

Gaba19-02-2004 04:56:03   [#40]

fajnie, że ci źle poszło!

Myślę, że stanowisko Kuratorium wzięło się z jakiegoś wygłupu dorosłych tj. czytania publicznie wyników,  Polska jest krajem ludzi okrutnych, gdzie cyt. 10 pkt bywa mściwą satysfakcją, źródłem klaskania.

 

Brak taktu u niketórych naszych kolegów jest także faktem, nie chcę powiedzieć, że u każdego.

 

My drukujemy dane ogólne - te, wobec których można odnieść swój wynik - klasy, szkoły, powiatu, gminy, etc.

wyniki tniemy na paseczki - każde dostaje swój paseczek do łapki, to samo odnośnie rodziców - przychodzi i pyta - nauczycielka pisze mu na kartce tę część, albo daje paseczek, albo pozwoli czytac zasłaniając resztę...

I - znowu mnie życie nauczyło - zaobserwowałam pod wynikami klas złośliwe komentarze: a łory, a przymuły... a w klasach z dobrymi wynikami postawa - my, szlachta! I totalny zlew dalszej nauki.

 

To pismo KO jest, jakie jest - znowu czytam intencje - nie chciałabym dostawać takich pism, bo tak jak Asia i  Wy, wiem, jak ochronić najsłabszych. Są takie dane, do których dziecko może się spokojnie porównać (odnieść), nie koniecznie na tle klasy. A polskiej mentalności (uogolniając nie za bardzo lubię)... czyli ale fajnie, że ci źle poszło!

Anka L19-02-2004 08:33:27   [#41]

do RomanaG

Żeby pochwalić swoje dziecko i mieć poczucie dobrze spełnionego obowiązku- za te godziny wspólnie przegadanie i przeczytane - nie są wcale potrzebne informacje o tym jakie wyniki mają koledzy syna czy córki

Ilość możliwych do uzyskania punktów jest wystarczającym odniesieniem :

jeżeli ma 40 pkt/ 40 :)
10 pkt/40 :(

Porównywanie wyników własnego dziecka z innymi, bez względu jakimi słowami to uczynimy- czy takimi jak ty to proponujesz, czy "prosto" jak Marek - nie ma nic wspólnego z "klasą ".

I wbrew pozorom wcale nie daje satysfakcji

Jeżeli chcesz chwalić za sukces- można to zrobić bez porównywania
Nagradzajmy dzieci nie poniżając innych
A za co pochwalisz siebie, gdy wszyscy będą mieli takie same wyniki?

RomanG19-02-2004 08:37:40   [#42]

Janusz

Przykro mi, że moje intencje nie są dla Ciebie czytelne.

Moje zadziwienie oficjalnymi stanowiskami nadzoru bierze się stąd, że oni patrzą wyłącznie na prawa tych, hm, dziwnych jak dla mnie rodziców.

Ja jestem za prawami rodziców normalnych. Co to chcą podejść po prostu przed autokarem do kierownika wycieczki i z całkowitą ufnością w ich ręce powierzyć zdrowie i życie swojego zbuntowanego nastolatka, wiedząc, że w razie potrzeby nauczyciel posunie się nawet do przeszukania jego rzeczy w poszukiwaniu alkoholu. Ale nie - ministerstwo zabrania!

Za prawami tych, co oddają dziecko do szkoły, rozumiejąc, że będzie się wychowywało w grupie, że będzie oceniane i motywowane publicznie, że publicznie - wśród kolegów i koleżanek - będzie przeżywało związane z tym faktem radości i porażki.
I tak jest ze wszystkimi szkolnymi ocenami, aż tu nagle KO mówi: stop! Wynik egzaminu końcowego jest już wielką tajemnicą. Przez te wszystki lata motywuję moje dziecko między innymi po to, aby zdało ten egzamin, wyniki którego, jak się potem okazuje, mają być podawane w ścisłej konspiracji i na zupełnie innych zasadach niż wszystkie te, na których opiera się system publicznej oświaty.

Mam to w nosie. Dwa lata, jakie zostały mi na przygotowania, powinny wystarczyć, abym założył własną szkołę i namówił do niej rodziców myślących podobnie jak ja.
Wam w publicznych szkołach zostawię użeranie się z tymi nauczycielożernymi rodzicami, z tymi, co na każdym kroku, bez krzty zaufania, patrzą wam na ręce i o byle co lecą do KO i piszą pisma do ministerstwa.

Dla Janusza, jak widać, oni są ważniejsi i ich racje lepiej służą polskiej szkole.
Anka L19-02-2004 08:37:56   [#43]

Janusz

przeczytałam twoją prośbę, żeby ...

zrozumiałam intencję, ale babska natura jest silniejsza ;(

wybacz :)

RomanG19-02-2004 08:45:04   [#44]

AnJa

Tylko czemu - jak pisze Hania - uczniowie w gimnazjum tak usilnie po kodach "dochodzą", kto jest kto? Bo mają taką głęboką potrzebę i ona z czegoś wynika.
Wynika z samej struktury szkoły i z natury wszystkich tych procesów, które między tymi dziećmi zachodziły przez te trzy lata.
Anka L19-02-2004 08:50:24   [#45]

Roman

Jesteś pewien, że wynika ze struktury szkoły a nie wychowania domowego?

ja tej pewności nie mam

RomanG19-02-2004 08:56:33   [#46]

Aniu L.

Najlepiej wymienić rodziców, bo mają niepedagogiczne oczekiwania i źle wychowują swoje dzieci.
Domagają się ocen cyfrowych, prócz tych opisowych i jawności wyników najważniejszego szkolnego egzaminu.
Anka L19-02-2004 08:59:47   [#47]

to znamy innych rodziców

bo nie domagają się :)

pozdrawiam :)

RomanG19-02-2004 09:15:54   [#48]
"Ciekawy jestem czy postawienie oceny ndst na forum klasy nie nosi cech kary publicznej."
http://www.oskko.edu.pl/forum/thread.php?t=1203

Hm, może już niedługo...
Joanna Berdzik19-02-2004 09:34:21   [#49]

odbiegając od tego, czy stanowisko KO jest zręczne, czy nie i czy jest zasadne:-)

Pojawił się, jak to u nas bywa, drugi wątek dyskusji:

"Ciekawy jestem czy postawienie oceny ndst na forum klasy nie nosi cech kary publicznej."

Uważajmy.

Moim zdaniem nalezy w tym wszystkim zachowac jakiś zdrowy rozsądek.
Mamy tendencje do bycia prawomyślnymi do bólu. Zakazali podawania ocen ze sprawdzianu publicznie, nie będziemy podawali żadnych.
kazali zrobić program wychowawczy szkoły, zrobimy jeszcze biblioteki i świetlicy.

Mam wrażenie, że jest czasem w dyrektorach chęć wykazania się posunięta do granic absurdu.

Tu, kurcze, nie da się wypracowac norm. Nie mozemy chcieć uznania za normę podawanie lub nie podawanie oceen, uznania za karę publicznego upomnienia o śmieceniu, bądź nie.
Wydaje się, ze na to wszysctko, co w szkole się dzieje wystarczą procedury. Czyli TRZEBA tak, a nie tak.

A przecież trzeba różnie, raz tak, raz inaczej. Czasem używamy środka, ktorego w poprzedniej i w kolejnej sytuacji nie użylibyśmy. Z jednym uczniem rozmawiamy tak, z drugim inaczej.

Jak tu można chcieć ustalać jedne przepisy dla każdego problemu?

Mam wrażenie, że zawężając spektrum rozwiązan do tych jedynie i właściwie słusznych zaciśniemy sobie pętlę na szyi, czy zwiążemy ręce.

RomanG19-02-2004 09:56:10   [#50]
I mnie o nic innego nie chodzi, jak o różnorodność szkół i swobodę wyboru postulowaną przez Asię.
Anka L. zdecydowanie nie poda mi wyników, a w szkole kierowanej przez Asię - jak rozumiem - już miałbym szansę postawić sprawę na Radzie Rodziców, a potem ewentualnie wspólnie moglibyśmy przekonywać dyrektora, że nasze lokalne oczekiwania są takie, a nie inne i jakoś przypuszczam, że nie zostalibyśmy wyrzuceni z gabinetu z powodów ideologicznych.

Zabrnąłem w zbyt szczegółową polemikę - mój błąd - ale tak naprawdę chodzi mi o obronę autonomii szkoły, żeby żaden kurator wolności decyzyjnej dyrektora i nauczycieli nie ograniczał, bo narusza tym samym prawo rodziców do wyboru tej placówki, która im lepiej odpowiada.
strony: [ 1 ][ 2 ]