Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Sześciolatku - Zapraszamy do szkoły!
strony: [ 1 ][ 2 ]
Gaba11-04-2012 04:51:58   [#01]

Uważam, że wstrzymanie reformy sześciolatkowej - jest i było oraz będzie błędem, który będzie się przez system przewijał wieloletnią czkawką. 

W Krakowie nie starczyło miejsca w przedszkolach dla 1700 dzieci, kilkaset zaledwie sześciolatków poszło do szkół - rodzice nie muszą, to nie poślą, bo - bo tak.

Czy stać może aby rząd, by przeprowadzić jakąś kampanię w TV, np. - to, co przyjdzie za dwa lata, to będzie tsunami edukacyjne. Nad ludźmi trzeba już pracować, To są rodzice obecnych pięciolatków, którzy obecnie dostają się przedszkoli, gdyż wcześniej nie było miejsca, to są. 

Poczucie krzywdy to mogą mieć rodzice trzylatków - i oni winni wypowiadać się - to im rodziły się dzieci, to oni liczyli na przedszkole, wypowiadać się winny OP - jakie pieniądze włożono... gadać winni także specjaliści, by przestano juz ratować maluchy, bo Ci Państwo odżyją za rok, za dwa. 

http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/550731,krakow-dla-1700-dzieci-nie-wystarczy-miejsc-w-przedszkolach,id,t.html#komentarze

grażka11-04-2012 07:21:04   [#02]

"Sześciolatku nie trać roku" - bardzo pozytywna w tym haśle jest ocena przedszkola, prawda? Aż dziw, co rodzice w nim widzą.

 

Nie martw się Gabo. MEN już czyni promocję. Pod hasłem "Mam 6-lat, chcę poznawać świat".

Wiadomo, w przeszkolu dziecko nic nie jest w stanie poznać z tego świata. Tylko klocki segreguje wg kolorów. I słucha legend.

Gaba11-04-2012 07:33:57   [#03]

oj, niedobrze to brzmi - PR-owsko niedobrze.


Nie chcę dokonywać analizy językowej, bo stać się to może pożywką. Faktycznie - myślenie magiczne - w złym świetle stają przedszkola.

Sześciolatku,  dasz radę!   


http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425,11512878,Plakaty__ulotki____Minister_i_dyrektor_kusza_szesciolatkow.html


post został zmieniony: 11-04-2012 07:34:37
grażka11-04-2012 07:46:48   [#04]

Dzięki Gabo.

Popatrz, cytat z tego tekstu co zalinkowałaś:

Małgorzata Kamzik, dyrektor podstawówki nr 16: - Sześciolatek w przedszkolu to sześciolatek w kozie. Powtarza rok, bo reforma nie zakłada przedszkolnego programu dla sześciolatków. Marnuje czas.

Ciekawe podejście dyrektora szkoły podstawowej. Ujawnia kompromitującą niewiedzę o podstawie programowej przedszkola, możliwościach indywidualizacji, modyfikowaniu programów, możliwościach prawnych jakie ma w zakresie programowania pracy nauczyciel (a w przedszkolach mamy przecież także nauczycieli). I chyba raczej norma - żadna z naszych osiedlowych trzech szkół rejonowych nie była zainteresowana - a miałyśmy taki projekt trzy lata temu! - współpracą w zakresie pokazania i doświadczenia przedszkolnej metodyki i organizacji pracy. I trudne mamy spostrzeżenia rodziców w badaniach absolwentów - dotyczy i sześciolatków i siedmiolatków).

Bas11-04-2012 20:16:11   [#05]
Bez uogólnień, ale w praktyce (grupy 25 osobowe, mieszane) bywa różnie. Czasami tylko klocki i legendy...
Gaba11-04-2012 22:38:38   [#06]
przykre... i jakieś takie kiepskie to gadanie - o gimnazjach, o podstawówkach, przedszkolach ---
Gaba12-04-2012 05:19:28   [#07]

I tak oto robimy krecią robotę, komu? sobie samym. To jest chocholi taniec. Nie poczuwam się do bycia Wyspiańskim, ale "mam ten dar bowiem, patrzę się inaczej"  ;-)

Robimy dzieciom - rodzicom, nauczycielom, wzmacniamy  ratujących maluchy (ratujących przed czymś - ich hasło jest naprawdę poprawne, choć nie zgadzam się z motywacją i argumentami) i tak się to kręci w niemocy. 

Słowa, słowa, słowa... - powiecie. (tu Hamlet - wzięło mnie na wielkie cytaty, hah)

W naszym mieście nie ma miejsc dla maluchów - nie ma dla trzylatków, a i pewno dla czterolatków.  A na nawet udwz są w dużej części (tak oficjalnie powiedział p. prezydent naszego miasta) biorą mamy dzieciaków na odchowanie. A co mają zrobić, gdy nie ma z kim dziecka zostawić? Nie o to mi chodzi, by akceptować ten sposób brania urlopu, ale widzę konieczność, przymus.

Można/trzeba motywować - nie kosztem negatywnego akcentowania osiągnięć innych, hah, będących sprzymierzeńcami. 

Nie ma wsparcia w przymusie przepisu (a szkoda, ale tak zadecydowali politycy, szkoda, że politycy), zostaje więc zachęta. Też cenna.  Bardzo cenna. 

Można zachęcać - ale nie negować - przeciwników (tego w haśle promującym sześciolatki w szkole nie ma, to nie ten poziom argumentów) i nie negować siebie samego - tu się wkradł zgrzyt. Cytowana dyr. przez Grażkę jest dowodem - nie tylko na niewiedzę, a tak wychodzi

W dobrym haśle promującym jakieś przedsięwzięcie jest akcentowana mocniej funkcja tzw. magiczna (istnieje taka naprawdę) języka. Informacja jest ważna - ale przesłanie musi być wyważone, jednoznacznie pozytywne.

Ratuj maluchy przeciwstawione Sześciolatku, nie trać roku. 

Dwa hasła i dwa różne typy apeli. 

1. hasło dobre dla kampanii społecznej - krótkie, 2 wyrazy (ma r w środku, nie chcę marudzić o tzw. eufonii - brzmieniu, to mózg też bardzo rejestruje, nie uświadamiamy sobie tego, ale np. imiona są tego przykładem).

Pozytywne przesłanie - bo oto ktoś (nieznany) chce krzywdzić - to trzeba ratować. My, dyrektorzy, nauczyciele, siły nieznane, nieczyste (nie do końca żart - w myśleniu magicznym zaklina się rzeczywistość, na zasadzie samospełniającej się przepowiedni), nieprzygotowane szkoły, OP, min. Boni, który śmiał powiedzieć, że młody człowiek kiedyś wejdzie na rynek pracy szybciej. Szybciej - zdenerwowało Ratowników. 

Rynek pracy i dziecko - no, nie, to dopiero był zgrzyt dla Ratowników. Dziecko ma być szczęśliwe, bo w rodzinie i w przedszkolu jakby miało zostać nieszczęśliwe i bez rodziny. Szkoła to samo zło. Bronić się będziemy do ostatniego naboju. 


W haśle reklamowym/promującym ważne jest to, co powiedziane i - nie powiedziane. Od tego typu opisów jest prof. Bralczyk. Lubię jego zabawy słowem i sensami. Nie poczuwam się do bycia prof. Bralczykiem edukacji polskiej.


2. hasło nie najlepsze. Nie przeciwstawia się 1. dostatecznie pozytywnie. Więcej, przekłada się samoistnie na hasło ukryte (antyhasło) Sześciolatku, stracisz rok. Uważaj... - wzmacnia Ratowników.

A to czemu stracisz? Rok w życiu dziecka będzie dalej rokiem.

Rodzice nie muszą myśleć systemowo (min. Boni) i obywatelsko (biedne OP, nie chcą zbudować natychmiast nowych przedszkoli, a to dlaczego mój sześciolatek ma robić miejsce czterolatkom? co mnie to obchodzi), myślą rodzice zwyczajnie - rodzinnie, ma być blisko i bezpiecznie, myślą po ludzku - ma być wygodnie i bez wysiłku.

Nie krytykuję rodziców. 


Kampanię trzeba przenieść ze szkół do przedszkoli - tam są zapisane sześciolatki.  

A na pewno trzeba pogadać z nieodpowiedzialnymi dyrektorami szkół i nieprzygotowanymi nauczycielami. 

OP nie zbudują nowych przedszkoli - to się nie opłaca, wkrótce po piku demograficznym będzie spadek. Jestem okrutna? Nie. Stoję na ziemi.


post został zmieniony: 12-04-2012 05:24:59
grażka12-04-2012 08:20:17   [#08]

Gabo - jesteś uczciwa. Ja dwa bodaj lata temu napisałam, że akurat prawdę Boniego byłoby najłatwiej zaakceptować - przynajmniej mnie.

Bo - Bas - to o czym napisałam i wiele podobnych to wg MENu dzieje się w każdym przedszkolu w Polsce. Zerknij do ulotki, która do każdego przedszkola właśnie trafiła.

Tam promowanie I klasy dla sześciolatków odbywa się na zasadzie wypunktowanej opozycji. Przekaz jest czytelny :)

Sześciolatku, nie trać roku.

Gaba15-04-2012 11:31:07   [#09]

Z punktacji (ale i z praktyki) wynika, że pracujący i żyjący razem rodzice nie mają właściwie szans zapisać pierwszego dziecka do przedszkola (nawet najbliższego miejscu zamieszkania), jeśli nie jest ono objęte obowiązkiem edukacyjnym - pisze w liście do redakcji pani Marta.

grażka15-04-2012 14:59:04   [#10]

A miejsc w przedszkolach nie przybędzie - która gmina zechce generować jeszcze większe straty?

http://serwisy.gazetaprawna.pl/samorzad/artykuly/609836,oplaty-za-dodatkowe-godziny-nie-pomogly-gminy-traca-na-przedszkolakach.html

Adaa15-04-2012 15:37:59   [#11]

sześciolatek do szkoły?

sama zacheta na papierze nie wystarczy

wcale sie rodzicom nie dziwie, że wola zostawic dzieci w przedszkolach

w ilu szkołach funkcjonuja świetlice z podziałem na młodsze i starsze dzieci?

w ilu wogóle funkcjonuja na poziomie dostosowanym do młodszych

dlatego rodzice wybieraja przedszkole dla sześciolatka, by chociaz jeden rok mieć spokojną głowę kiedy sa w pracy

Men chciałoby zachecić do sześciolatków do szkół - prosty zabieg - szkoły podstawowe dostaja dodatkowa dotację na uruchomienie świetlic

Gaba15-04-2012 16:16:39   [#12]
i Rozmowa z rodzicami jest prowadzona także w przedszkolach -
Benigna15-04-2012 18:01:30   [#13]

Rozmawiamy w przedszkolach i to od początku zmiany...

U nas, w mojej szkole obwodowej zrobiono wiele, by sześciolatki czuły się komfortowo:

- współpracujemy - od lat odwiedzamy naszych absolwentów w pierwszych klasach, aktywnie uczestnicząc w przygotowanych przez nauczycielki lekcjach, oglądamy przygotowane dla nas przedstawienia, od ośmiu lat bierzemy udział w festynach sportowych (dzieciaki z okolicznych przedszkoli, szkolne zerówki, a teraz 6-latki z klas pierwszych spotykają się w sali gimnastycznej i "konkurują" w prostych ćwiczeniach sprawnościowych)

- szkoła w dniu festynu portowego urządza też dzień otwarty dla rodziców - można zwiedzić klasy, spotkać się z nauczycielami, zobaczyć na własne oczy warunki, miejsca

- dla klas najmłodszych przygotowano świetlice odrębne, w których praktycznie przebywają dzieciaki w jednym wieku

- dzieci poruszają się po korytarzach pod opieką nauczycieli, mają "swoje" piętro, mają odpowiednie klasy - z miejscem na zabawę, dywanikiem...

My w przedszkolu:

- podczas spotkań z rodzicami, począwszy od jesiennego, związanego z pierwszymi podsumowaniami obserwacji i naszymi diagnozami informujemy o rozwoju dziecka i możliwościach rozpoczęcia nauki lub potrzebach pogłębionej pracy z dzieckiem w określonych obszarach

- w marcu zachęcamy do opisanego otwartego dnia, wywieszamy przygotowany w szkole plakat, wręcz namawiamy rodziców do pójścia tam z dziećmi, wyjaśnienia wszelkich wątpliwości, przekazujemy szkolne ulotki, kilkakrotnie zapraszaliśmy na zebranie z rodzicami panie wicedyrektor i dyrektor szkoły - były do dyspozycji rodziców a oni otrzymywali informacje z pierwszej ręki

- prowadzimy z rodzicami indywidualne rozmowy, nie demonizujemy szkoły, ani nie wypychamy tam na siłę - liczą się możliwości dzieci

- szkołę przedstawiamy jako miejsce przyjazne, ciekawe, w którym można spotkać starszych kolegów z przedszkola i liczyć na ich wsparcie (wspaniale demonstrują to opiekujący się nami podczas festynu nasi starsi absolwenci, dopingujący nas ci nieco młodsi).


Efekty: rodzice i tak decydują w sobie tylko zrozumiały sposób. W przedszkolu pozostały dzieci, które spokojnie i z powodzeniem mogły rozpocząć swoją nową drogę, podjąć kolejne wyzwania. Do klas pierwszych trafią z kolei te, które mogłyby jeszcze zaczekać, szczególnie w porównaniu z tymi pierwszymi, ale nie jest powiedziane, że czekają je jakieś niepowodzenia. Argumenty (zapewne nie wszystkie): "starszego posłałam za wcześnie i się sparzyłam" (starszy jest teraz w gimnazjum), "jest trochę nieśmiała", "w przedszkolu jest młodsze rodzeństwo i nam wygodniej jest przywozić je i odbierać razem", "znajomi nie wyrażali się pochlebnie o swojej szkole"....


Gaba15-04-2012 18:16:23   [#14]
Ale tak nie jest wszędzie - a i tak najważniejsze są motywacje rodzicielskie...
Benigna15-04-2012 18:32:56   [#15]

No właśnie, motywacje rodzicielskie...

Skoro mają wybór - to jak widać, możemy się starać a i tak nie będziemy zadowoleni z rezultatu...


Gaba15-04-2012 18:34:36   [#16]
dlatego napisałam na początku - błąd, uderza w dzieci najmłodsze i w OP.
Magosia15-04-2012 22:57:08   [#17]

Beniu, u nas podobnie jak opisalaś. efekt? W tamtym roku 23 sześciolatkow,w szkole , czyli 1/4 pierwszoklasistow. W tym roku- narazie 6(!!!). Bo- jak w tym roku zmienili, to może za dwa lata też zmienią.

Ech, polityka.

A z tych 23 aż 11 wyróznia się w nauce i zachowaniu.

A ja miałam mieć w tym roku 5 klas , mam narazie dwie duże, staję na glowie,żeby 3 małe były.

A co za dwa lata?

Ewav16-04-2012 08:48:04   [#18]

Nadal przemawiają za obowiązkiem jakieś "wyższe cele" nie koniecznie dobro dziecka. Motywacja rodziców jest nie zawsze przewidywalna. Jednak nadal uważam, ze rodzice powinni w przeważającym stopniu decydować co dla dziecka jest dobre (szkoła, czy przedszkole), a nie przepis. Całe to zamieszanie sprawia, że rodzice zaczynają się zastanawiać nad dojrzałością szkolną swojego dziecka, pytają , poszukują informacji. Świadomość wśród rodziców wzrasta i widzę to w swoim małym środowisku.




post został zmieniony: 16-04-2012 08:48:36
Marek Pleśniar16-04-2012 11:33:38   [#19]
tak to jest z brakiem konsekwencji. Odwlekaniem obowiązku szkolnego wbrew zapowiedziom i zachwalaniu
Vincia16-04-2012 16:44:42   [#20]

Wygląda na to, że sporo 6-latków będzie w roku 2012/13.

Podobnie jak w zeszłym roku, rodzice boją się "podwojenia" rocznika w 2013/14, większej konkurencji na dalszych etapach kształcenia. Ot, myślenie perspektywiczne.

grażka17-04-2012 06:53:18   [#21]

Znając realia pracy w klasach pierwszych, do których idą dzieci z naszego przedszkola, nie będę brała odpowiedzialności za puste deklaracje.

Ulotki leżą, do szkoł chodzimy na imprezy, wywieszamy zaproszenia na dni otwarte. To szkoła musi do siebie rodziców przekonać.

Nie sugeruj mi Gabo konieczności, których mieć nie muszę.

grażka19-04-2012 23:23:05   [#22]
http://wyborcza.pl/1,76842,11566619,Szesciolatek_tak__MEN_nie.html
grażka15-05-2012 08:26:06   [#23]

Zapraszamy do szkoły, a tu - stereotypy! I dyskryminacja chłopców!

;)

Z niezawodnej Gazety Prawnej:

Sześcio- i siedmioletnie dziewczynki lepiej czytają, piszą i logiczniej myślą niż ich koledzy

Alika15-05-2012 09:27:04   [#24]

http://www.rmf24.pl/fakty/news-szesciolatki-bez-wakacyjnej-opieki-w-szkole,nId,605657

DYREK29-05-2012 12:06:18   [#25]

Ośrodek Rozwoju Edukacji we współpracy z Ministerstwem Edukacji Narodowej w ramach kampanii informacyjnej przygotował materiały dla rodziców dzieci sześcioletnich.

 

Oświatowe ABC: Mam 6 lat! IDĘ DO SZKOŁY!

http://www.ore.edu.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=2241:
owiatowe-abc-mam-6-lat-chc-poznawa-wiat-id-do-szkoy&catid=8:news&Itemid=1

 

grażka03-06-2012 23:15:47   [#26]

Nie ma absolutnie żadnych przeszkód, aby nie robić w przedszkolu rzeczy, które wymienione są jako zastrzeżone dla I klasy.

I robimy je - wbrew twierdzeniom, że w przedszkolu dziecko stoi w miejscu, traci czas, a tylko w szkole robi krok naprzód.

I przypuszczam, że wielu nauczycieli pracuje na programach nagrodzonych przez ORE, dostępnych na tej samej stronie internetowej przecież, co zalinkowany materiał - dobrze jest poczytać, jakie treści są w nich zawarte :)

Zanim w ciemno uwierzy się w to, co 6-latek może robić w przedszkolu.


post został zmieniony: 03-06-2012 23:16:13
warzywko03-06-2012 23:49:34   [#27]

Witajcie,

argumenty rodziców od nas z przedszkola: 

1) w szkole dzieci uczą się na 2 zmiany, codziennie w innych godzinach, miejsc w świetlicy brakuje, ja nie mogę pozwolić sobie na to, żeby dziecko przyprowadzać na 10, a odbierać o 13, bo w tym czasie jestem w pracy.

2) przedszkole pracuje w wakacje i ferie oraz długie weekendy, a szkoła jest zamknięta. Ja nie mam 10 tygodni urlopu, żeby zająć się dzieckiem, dziadkowie daleko i niekoniecznie mają ochotę zajmować się wnukami. 

Rzeczywiście, akcje typu "Lato w mieście" u nas nie działają, bo to wieś. Niedaleko Warszawy wprawdzie, ale jednak wieś.

Sama nie posłałam swojego syna (rocznik 2005) w ubiegłym roku do szkoły. I córki (2007) też nie poślę, bo nasze szkoły rejonowe w ogóle nie są przygotowane do przyjęcia tych dzieci. Infrastruktura jest całkiem przyzwoita, ale nauczycielom ciągle się wydaje, że mają do czynienia z dziećmi starszymi, sadzają na 45 minut w ławce i mają pretensję, że się dziecko wierci. Dookoła szkoły piękne boiska, a dzieci stłoczone w świetlicy, w której panuje taki zaduch, że siekierę można powiesić. Argumenty, że dziecko traci rok - jak dla mnie kompletnie bez sensu, na tym etapie to nie kaligrafowanie jest najważniejsze, ale rozwój społeczny i emocjonalny dziecka (na który to właśnie przedszkole zwraca uwagę, bo w szkole bywa z tym różnie). W naszym przedszkolu jest logopeda, psycholog, terapia integracji sensorycznej. W mojej szkole nie ma żadnego z tych specjalistów. A przedszkole - rewelacyjne. Nie będę zmieniała na gorsze, póki nie muszę.

Nie dziwią mnie rodzice, którzy nie posłali 6-letniego dziecka do znanych mi okolicznych szkół. Mnie dziwią rodzice, którzy je tam posłali.

Pozdrawiam i tak ogólnie witam na forum, bo nowa jestem.

befana04-06-2012 09:41:16   [#28]

Podobno na stronie ORE jest publikacja „Moje dziecko w przedszkolu i szkole. Poradnik dla rodziców ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi". Czy może ktoś wkleić link, bo nie mogę znaleźć, a do KO 70 km też mi się nie chce jechać po płytę z materiałami. Bardzo będę wdzięczna.

Ala04-06-2012 10:00:55   [#29]

http://www.ore.edu.pl/strona-ore/index.php?option=com_phocadownload&view=category&id=71:materiay-do-przeprowadzenia-spotka-z-rodzicami&Itemid=1084

befana04-06-2012 10:26:00   [#30]

Bardzo dziękuję!

grażka05-06-2012 08:55:46   [#31]

Sześciolatku - przyjdź. A jak już będziesz uczniem, to nie musimy dotrzymywać słowa.

 

I tak sobie myślę - może dzieci powinny iść do do władz samorządowych? Lub list napisać?

Taki życiowy test - jak z OBUT.


post został zmieniony: 05-06-2012 08:59:58
grażka20-06-2012 09:35:26   [#32]

odrzucony został projekt obywatelski:

http://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/625097,komisje-nie-rezygnuja-z-obowiazku-szkolnego-dla-szesciolatkow-obywatelski-projekt-odrzucony.html

grażka22-06-2012 07:41:34   [#33]

http://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/627108,koniec_reformy_polskie_szkoly_bez_szesciolatkow.html

grażka26-09-2012 09:05:45   [#34]

Klasa pierwsza jako tako - a potem klasa druga

grażka26-09-2012 09:12:43   [#35]

Z linkowanegop artykułu:

 

Podkreśla, że według nowej podstawy programowej dzieci w klasach I-III powinny skupić się wyłącznie na nauce pisania, czytania i liczenia, ale nikt nie kontroluje, czy tak jest w rzeczywistości. - Dysleksja to w trzech czwartych przypadków przypadłość nabyta. Zamiast jednak ćwiczyć podstawowe kompetencje, nadgorliwi nauczyciele zapoznają drugoklasistów z częściami mowy. Dziecko to wkuje, ale zaraz zapomni, bo jego kora przedczołowa nie jest jeszcze rozwinięta - zauważa Spendel. 

Chcąc walczyć ze zjawiskiem, od roku wraz z Metisem organizuje bezpłatne szkolenia dla nauczycieli w ramach programu "Pewniak". - Niestety, odkąd MEN ogłosiło, że sześciolatki pójdą obowiązkowo do szkół dopiero za dwa lata, zainteresowanie szkoleniami spadło - rozkłada ręce psycholożka.

Więcej... http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35063,12524292,W_pierwszej_klasie_jak_w_przedszkolu__A_potem_dzieci.html#ixzz27YcGhuCP

 

Może warto o tym pomyśleć, planując wieloletni plan doskonalenia? 

Albo kupić sobie taka książkę:

Manfred Spitzer "Jak uczy się mózg"
tłum. Małgorzata Guzowska-Dąbrowska
Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2007

 

i zabronić testów! PRECZ!

I osikowym kołkiem!

mariwu26-09-2012 11:55:31   [#36]

Bywa i taki szkolny start:

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,12509079,Na_Bialolece_ucza_sie_do_wieczora__Nawet_szesciolatki.html

 

grażka02-10-2012 00:45:33   [#37]

http://www.edunews.pl/badania-i-debaty/opinie/2030-pieciolatek-w-szkole-raport-z-nowej-zelandii

izael02-10-2012 08:20:05   [#38]

fajnie mają te pięciolatki:) nasze też mogą tak mieć

przesłałam link do moich dziewczyn, będzie o czym porozmawiać:)

 

grażka22-11-2012 09:13:09   [#39]

i kolejna odsłona - w szkole więcej i lepiej - chciałabym zapytać - niż gdzie?

http://www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/konkurs-promujacy-edukacje-6-latkow,41365_0.html

 

grażka13-12-2012 06:56:27   [#40]

Badanie z tezą - wyszło super!

http://www.rp.pl/artykul/960777.html

 http://www.rp.pl/artykul/19,960831-Rodzice--takie-badanie-to-farsa.html

http://www.rp.pl/artykul/182403,960840-Tylko-dla-zdrowych-dzieci.html

a to już kuriozalne - to prawda? rzeczywiście tak jest?

[...] Instytut Badań Edukacyjnych, który je prowadzi (jest to instytucja podlegająca resortowi edukacji), zawęził też grupę badawczą tylko do zdrowych dzieci.

Wątpliwości wywołuje forma prowadzenia badania. Otóż udział w ankiecie niesie ze sobą wymierne korzyści. Rodzinom, które zostały wytypowane do badania, oferuje się talony do jednej z sieci handlowych, ponadto biorą one także udział w losowaniu samochodu terenowego. W sumie przebadanych ma zostać 3,1 tys. dzieci, zatem za badanie jednego zapłacimy ok. 1,3 tys. zł. [...]

Marek Pleśniar13-12-2012 07:34:35   [#41]

artykuł nr 2: tak to jest z tymi zewnętrznymi wykonawcami z przetargu - za unijne pieniądze. Jeśli tak było jak piszą (a ja już wiem, że takiej pewności nie ma) to mamy do czynienia z sytuacją jakich są setki gdy szkolą firmy.

Oferowanie noclegów w najdroższych hotelach i SPA, laptopy w prezencie ird. Mamy powrót starego, znanego z PRLu zjawiska - "unijne, wspólne, nie moje, niczyje pieniądze".

co do artykułu nr 1, to on też jest troszkę z tezą... więc go pominę

artykuł nr 2 - nie znam założeń badania

grażka14-12-2012 23:27:24   [#42]

odpowiedzi:

http://www.ibe.edu.pl/pl/media-prasa/aktualnosci-prasowe

http://www.rp.pl/artykul/19,961239-Badanie-IBE--pod-lupe-sledczych.html

 

Poppy15-12-2012 09:18:46   [#43]

W tym tygodniu zadzwoniła do mnie jakaś pani z IBE z pytaniem czy mogą przeprowadzić badanie na temat indywidualizacji. badany dyr i nauczyciele 0-3. Oczywiście na zlecenie MEN. Moje zdziwienie wzbudziło to, że zapowiedziała obdarowanie szkoły bonem na 200 zł. 

?...

grażka15-12-2012 12:28:48   [#44]

mam dość:

http://www.youtube.com/watch?v=aufJWKqiEpY

:(

Czy w naszym kraju nie ma ludzi/firmy, którzy zdolni są wymyślić inteligentną akcję promującą szkoły, nie opartą na opozycji: ZŁE Przedszkole - DOBRA szkoła?

Stary niedźwiedź, poprawimy szeleczkę... ludzie.

Wczoraj robiłam z dziećmi eulerowskie doświadczenie o problemie mostów w Królewcu.

Nie zrobią tego z nimi w szkole już nigdy - bo nie wiem, czy to jest nadal w programie.

Mam dość.


post został zmieniony: 15-12-2012 12:32:45
Adaa15-12-2012 12:37:40   [#45]

Tyle problemów, niedomówień, akcji itd.

A wystarczyło (jesli wierzyć w to, że idęą było spowodowanie wczesniejszej edukacji dzieci) by wprowadzono obowiazek przedszkolny dla pięciolatków i sześciolatków, a szkoła jak dotychczas.

No ale wiemy o co chodziło tak naprawdę

i teraz bedzie to sie ciagnęło latami, miliony na promocję, przekonywanie, badania itd.

===========

z tym starym niedźwiedziem w tym spocie ... hm...masz racje grazko

kogo zatrudniaja tam do realizacji takich spotów:-)

grażka18-12-2012 09:30:39   [#46]

http://sliwerski-pedagog.blogspot.com/2012/12/jak-men-reklamuje-pora-nocna-oswiatowy.html

 

grażka21-12-2012 08:07:55   [#47]

http://www.rp.pl/artykul/19,963211-828-razy--tak--dla-6-latkow.html?p=1

 

warzywko23-12-2012 22:15:53   [#48]

6-latek w I klasie oczami dziecka, czyli mój siedmioletni syn opowiada o swojej znajomej ze szkoły:

- Wiesz, mamo, a Karina ma tyle samo lat co ja, a już chodzi do II klasy.

- I co? Jest zadowolona z tego, że chodzi do drugiej klasy?

- Nie, mówi, że ciągle musi się uczyć i że jest najmłodsza w klasie i że ciągle coś jej nie wychodzi. I że jest zła na rodziców, że za wcześnie wysłali ją do szkoły.

(Nie mam pojęcia, ile w tej opowieści prawdy, bo tylko raz słyszałam, jak Karina podrywa Jaśka tekstem "Ale masz fajny worek!", ale też nie dyskutuję z Jaśkiem na tematy obniżenia wieku, więc jest szansa, że dzieciaki gadają o tym między sobą. Nie twierdzę też, że [ewentualny] pogląd Kariny jest reprezentatywny dla reszty jej rocznika)

Gaba24-12-2012 01:11:03   [#49]

Trudno, dzieci sześcioletnie wszystkie od 2 lat powinny być w szkole.

grażka24-12-2012 06:58:01   [#50]

Albo nie :)

strony: [ 1 ][ 2 ]