Kajam się:
Co jakis czas zdarzają mi się cięzkie ataki chandry połączone z czepianiem się do wszystkich i o wszystko, w szczególności zupełne duperele. Kwalifikuję się wtedy do bezwzględnego odizolowania od jakiegokolwiek  człowieczego otoczenia (wyjazd jest niecelowy - kogoś bowiem i tak  spotkam - choćby na stacji benzynowej).

Włosiennica: 
Przy ostatnim (właśnie gasnącym ataku) trochę się, także tutaj, poczepiałem. Zainteresowanych, a zwłaszcza Leszka, proszę chociaż o zrozumienie i machniecie ręką- a przy okazji spotkania w realu wyznaczenie formy zadośuczynienia ( do machniecia ręką w mój dziób włacznie).

Czekanie na zmiłowanie:
Jakoś w trakcie narzuconej sobie kwarantanny ściągnałem z wymiany Pythię - otworzyło mi sie coś w rodzaju:
"Klasę człowieka poznaje się po tym, co go wyprowadza z równowagi" 
Zmiłujcie się! Nie komentujcie!

No pięknie! Zostawiłeś , porzuciłeś nieutulone w żalu (Bożena z żalu wielkiego też przestała pisać ;-).

Dobrze że już jesteś! :-)))

"Klasę człowieka poznaje się po tym, co go wyprowadza z równowagi" 

A jeśli z równowagi zaczyna wyprowadzać absolutna większość spraw związanych z oświatą, wychowaniem, opieką?... Przyznam, że tracę serce do czytania poważnych forumowych wątków. Lubię te inne.., odreagowujące. Może dlatego, że każdy dzień taki sam, pełen spraw oświatowych, wychowawczych, opiekuńczych.
Wyjazd byłby celowy. Może tak do Nowej Zelandii..albo i jeszcze dalej. Można dalej?;-(
Słucham Scorpionsów..

AnJa, żadne tam zaraz w dziób - piwko w realu postawisz i ja też...

Pokonaj chandrę - ważne , że znowu piszesz...

Pozdrawiam

Leszku -  dzięki!

Renia - niby kobita,a rozumie! :-)

Jesli czytałes

Już, już

byłam bliska uwierzenia w tę włosienicę, a tu w liście

7. znajduję: Niby kobita, a rozumie!.

Teraz to nawet ta uśmiechnięta buźka nikogo nie zwiedzie. ;-)

A forumki swojego czasu miały pomysła założenia klubu entuzjastek AnJa. Powstał?. :-)))

PS. Dobrze, że jesteś.