Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Ludzie, porąbało was? To wasze dzieci!
strony: [ 1 ]
RomanG27-01-2004 22:11:19   [#01]

SPOŁECZEŃSTWO Newsweek numer 05/04,  strona 70.
Pijane dzieci
 
Raz po wódce wyrzucili chomika przez okno, innym razem o mało sami nie wypadli z piątego piętra. Przed lekcjami rozkręcają się tanim winem, po szkole idą do pubu, trzeźwieją przez sen. Coraz młodsi, coraz bardziej ululani.

Piątkowy wieczór. Dziś ekipa zbiera się u Lesia, bo jego starzy są na balu architektów. Nie wrócą do rana. Przyszli już Artur i Kamil, zaraz dojdzie Tomek i kilka lasek. Wszyscy mają po 16 lat, są z tego samego, warszawskiego gimnazjum. Kiedy impreza rozkręci się na dobre, zacznie się prawdziwy melanż. Ten, kto złapie klimat, będzie mógł liczyć na spotkanie z "uchem Wielkiego Brata", czyli muszlą klozetową. I na szacunek ekipy.
Najbardziej wykręcone akcje z tego wieczoru będzie się potem długo wspominać na imprezach. Jak tę w ośrodku pod Krakowem, na wycieczce z klasą. Byli tak pijani, że najpierw powłączali wszystkie alarmy w budynku, a potem zaczęli się naparzać pianą z gaśnic. Albo jak w ósmej klasie pojechali do Zakopca. Wcześniej zrzucili się na trzy butelki wódki, gołdy, jak mówią. Do tego rum, likier, dziesięć puszek piwa. W pokoju było ich pięciu - opróżnili wszystko jednego wieczoru, a potem zrobili z butelek piramidę i uwiecznili się z nią na zdjęciu. - Kiedy robiłem fotkę, zobaczyłem w kadrze twarz wychowawczyni - opowiada Lesio. Nikt nie dostrzegł, że nauczycielka stoi w drzwiach od jakiegoś czasu.
- Mieliśmy przechlapane przez kilka tygodni: starzy, dyrektor, afera - mówi Lesio. A potem wszystko ucichło. Jak zwykle. Takie afery to normalka. Piją przecież od czwartej klasy podstawówki, wiedzą, jak wrzucić na luz w razie potrzeby i potulnie przeczekać zadymę.
Nie wiadomo, ile takich ekip jak ta Lesia melanżuje w całej Polsce w piątkowe wieczory. Pewne jest, że ich członkowie z roku na rok są coraz młodsi. Z danych Instytutu Psychiatrii i Neurologii wynika, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat dramatycznie obniżył się wiek inicjacji alkoholowej. Zaczynają pić już dzieci dziewięcio-dwunastoletnie, a nie jak wcześniej piętnasto-szesnastolatki. - Jeszcze nigdy pokolenie nastolatków nie chodziło na tak chwiejnych nogach - alarmuje doktor Tadeusz Woronowicz z warszawskiej poradni Akmed, psychiatra specjalizujący się w terapii uzależ

RomanG27-01-2004 22:29:24   [#02]

Cóś poszło źle - wklejam cd.

Tyle z wydania internetowego.
Cały artykuł warto, bo ma smaczne kąski:

Pijane dzieci to nie jest problem rodzin z marginesu. Ani subkultur: dresiarzy, blokersów czy skinów. - Jesteśmy normalni - mówi Lesio. - Uczę się dobrze i chleję jak każdy.
Już w czwartej klasie podstawówki zmontował ekipę. Na początku razem z osiedlowymi małolatami zalegali gdzieś po rowach. Albo skrzykiwali się po lekcjach, kiedy starych nie było jeszcze w domu. Początkowo sączyli resztki z barków rodziców, potem zaczęli przynosić własny alkohol. Rodzice nie mieli o niczym pojęcia. - Jak wracali do domu wcześniej, a ja byłem jeszcze zalany, wypijałem litr mięty, żeby mi z pyska nie czesało i szedłem spać - opowiada Leszek. Wtedy wystarczało im kilka browarów, żeby złapać klimat. Teraz zaczynają imprezę od kilerów - wódki zmieszanej z piwem i czym kto chce, żeby dawała większego kopa. Nie ma lepszego rozkręcacza. - Zwykle taka jest kolejność na wszystkich melanżach: kiler, mach, mach, kiler i od nowa - opowiada Lesio. - Aż do kompletnego ujebania.

Warszawskiemu pedagogowi gimnazjalnemu Krzytofowi Jałowieckiemu dopiero zeszłoroczny wakacyjny wyjazd z uczniami uświadomił skalę problemu(...). - Kiedy na zorganizowany przeze mnie obóz dzieciaki z podstawówki wtaszczyły do autokaru wielkie plecaki, myślałem, ze wiozą latarki albo śpiwory. Ale jeszcze tej samej nocy okazało się, że spili się wódką, której przywieźli hektolitry. Tej nocy podpalili namiot. Następnego dnia zwinąłem wyprawę i wrciliśmy do domu - opowiada.
Na miejscu czekał go jednak jeszcze większy szok - rodzice dzieciaków wcale nie byli zadowoleni z podjętej przez niego decyzji. Mówili: To normalne, młodzież dorwała się do alkoholu na wyjeździe, nic się przecież wielkiego nie stało - opowiada Jałowiecki. - Nie docierało do nich, kiedy tłumaczyłem, że ta "młodzież" to przecież jedenastolatki.

[Rodzice uzależnionej Moniki] zaczęli od tego, że na dwa tygodnie zamknęli córkę w pokoju i kazali jej wkuwać na pamięć formułki z kilku książek o szkodliwym wpływie alkoholu na młody organizm. - Codziennie któreś z nas czatowało przy drzwiach pokoju córki - opowiada matka dziewczyny. Potem oboje zapisali się z nią na terapie do psychiatry. Razem z wychowawcą Moniki zaczęli też rozpracowywać ekipę "Lesia".
Dziś już wiedzą, że codziennie przed lekcjami ekipa rozkręca się "siarą", tanim winem. Każdego wtorku piją na działkach, czyli na "poligonie". - Przychodzi połowa naszej szkoły, razem ze stu uczniów, bo to gimnazjum połączone z liceum - opowiada Leszek. Każdy przynosi po parę puszek piwa. Schodzą się małymi grupkami i wychodzą parami, tak żeby nikt nie zauważył tłumu. Kilka miesięcy temu Monika zemdlała na "poligonie" po wódce cytrynowej. Okazało się, że mieszanka apapu z alkoholem tak na nią podziałała, a jak padła na ziemię, złamała sobie kość przedramienia.(...)
- Zabraliśmy ją do domu pijaną, ze złamaną ręką(...) - opowiada matka Moniki. - Dzwoniliśmy z mężem do rodziców innych dzieci i pierwszą reakcją na ogół była odpowiedź: to nie moje dziecko. I trzask słuchawki.
Prawie wszyscy rodzice mają wyższe wykształcenie i dobry - jak twierdzą - kontakt z własnymi dziećmi.

18-letni Maciek z Warszawy od roku chodzi na terapię i od roku nie pije. Przejrzał na oczy, kiedy dwa lata temu trafił do szpitala z objawami skrajnego wycieńczenia organizmu i już pierwszego dnia błagał kumpli, żeby donieśli mu kilka browarów.
Kiedy w lewej ręce trzymał piwo, bo do prawej miał podłączoną kroplówkę, po raz pierwszy poczuł wściekłość na dorosłych. Że wlewali mu tequilę w barach, sprzedawali piwo, a kiedy wracał podpity do domu, kładli potulnie do łóżka, zamiast porządnie skopać tyłek.

Nad dorosłymi pijakami wszyscy się litują. A co z dziećmi? Nic. - słyszę tylko: młodzież piła, pije i pić będzie. Raz powinien ktoś wykrzyczeć: ludzie, porąbało was? To wasze dzieci.

RomanG27-01-2004 22:40:53   [#03]

Jeszcze z irca

[12:37] <wisienka^> dla mnie whisky z lodem i cola smakuje
[12:37] Brena (skimen@inet3.piasta.pl) left irc:
[12:37] <bezet> Brena: jak jest dobrze podane to nawet alkoholu nie czuc ;]
[12:37] <Mrowcia> dobre whiskacze pilam..... isa obrzydliwe
[12:37] kOpErNiK` (~ivd@gateway1.euro-net.pl) left irc:
[12:37] leniuszek (pc-1-053@priv6.osiedle.net.pl) joined #bialystok.
[12:37] wicia1 (umbro@komp1.pegaz.gorzow.pl) joined #bialystok.
[12:37] <wisienka^> Mrowcia az tak to nie okropne
[12:38] DeziO (dezerter@lsk.pl) joined #bialystok.
[12:38] <bezet> czyste sax .. ale je trzeba w drinach
[12:38] wicia1 (umbro@komp1.pegaz.gorzow.pl) left #bialystok (wicia1).
[12:38] kOpErNiK` (~ivd@gateway1.euro-net.pl) joined #bialystok.
[12:38] <bezet> lub zjebiscie schlodzone i duzo lodu
[12:38] <Mrowcia> no w drinkach sa do przezycia
[12:38] kOpErNiK` (~ivd@gateway1.euro-net.pl) left irc:
[12:38] <wisienka^> najlepsza jest tekila
[12:38] <bezet> to tak jak wodki cieplej sie nie da pic
[12:38] kOpErNiK` (-ivd@gateway1.euro-net.pl) joined #bialystok.
[12:38] <KotCzarny> ciekawe czy sa jakies drinki z zoltym serem...
[12:38] <KotCzarny> ;)
[12:38] <bezet> tekila b00m b00m
[12:38] <wisienka^> bezet cos o tym wiem
[12:39] <bezet> wisienka^: wow ...
[12:39] <wisienka^> ja dzis pilam cieplo a potem zimna
[12:39] <wisienka^> feeee
[12:39] beniaaaaa (~D_asta@pa52.bialystok.sdi.tpnet.pl) joined #bialystok.
[12:39] <Mrowcia> ble.....
[12:39] <wisienka^> mam zle skojarzenia z wodka
[12:39] <Mrowcia> w gorach nezle nam szla ;)
[12:39] <KotCzarny> dobra wodka nie jest zla
[12:39] <wisienka^> wiec mieszlam i robilam drinka
[12:39] <Mrowcia> poki jeszcze moglam pic
[12:40] andzin (~dzl4user@pa144.chojnice.sdi.tpnet.pl) joined #bialystok.
[12:40] andzin (~dzl4user@pa144.chojnice.sdi.tpnet.pl) left #bialystok (andzin).
[12:40] <wisienka^> Mrowcia na urodzinakch kolezanki w eskapadzie wypilam moze z 6 dzialek bylam trzezwa przed wyjsciem ale jak wyszlam to zwalilo mnie z nog
[12:40] <wisienka^> i to zimna
[12:40] <Mrowcia> to zawsze tak :)
[12:41] <Mrowcia> poki siedzisz jest dobrze
[12:41] <bezet> woodka jest dla ludzi
[12:41] <wisienka^> no tak ale ja nie wiem jak znalazlam sie na przestanku
[12:41] <KotCzarny> wniosek: pic na stojaco
[12:41] <KotCzarny> ;)
[12:41] Madziaa (scoth@sinus.one.pl) joined #bialystok.
[12:41] <wisienka^> a pozniej na nim .....ble zroblam
[12:41] k2ebek (+Owocek@80.240.167.169) joined #bialystok.
[12:41] <k2ebek> $null
[12:41] #bialystok: mode change '+l 83' by Bi4lystok!bezet@sexpl.com
[12:41] <wisienka^> a jak stary po mnie przyjechal to wogle jusz nic potem nie pamietalam
[12:41] <wisienka^> hehehe
[12:42] <KotCzarny> wniosek: pijane dzieci opieprzac nastepnego dnia
[12:42] <Madziaa> siema
[12:42] <KotCzarny> ;)
[12:42] <wisienka^> powiedzial ze wiecej z zadnych imprez mnie nie odbierze i ze wlalilo ze mnie wtedy jak z gorzelni
[12:42] <wisienka^> Kot wlasnie opieprzu nie dostalam
[12:42] <wisienka^> i to mnie dziwilo

Tu jest całość:
http://glinki.com/?l=v3bC

irola27-01-2004 22:51:54   [#04]

Jestem w szoku. Sama jestem matką trojga udanych dzieci, które na szczęście nigdy nie wrócily do domu pod wpływem alkoholu. Ale teraz rozumiem mojego najstarszego syna, który nie chciał pójść (i mimo namów nie poszedł ) na swoją studniówkę.

Iwona228-01-2004 00:12:38   [#05]

Trochę się poczepiam

Nie chcę stwierdzić, że takie sytuacje nie mają miejsca, że się nie wydarzyły, że młodzież jest...

Myślę jednak, że to szukanie taniej sensacji.

Dlaczego???

>Wszyscy mają po 16 lat, są z tego samego, warszawskiego gimnazjum.<

>Albo jak w ósmej klasie pojechali do Zakopca.<

Ci, którzy idą po staremu, czyli ostatni, którzy kończyli ośmioklasową szkołe podstawową mają  (to rocznik 85) - po 19 lat.
Obecni 16-latkowie nie mogli chodzić do 8-klasowej podstawówki.

Adaa28-01-2004 00:43:55   [#06]

a wogóle

to Roman ma nosa do horrorów:-)

troche pozytywów tez by sie przydało, no ale specjalizacja  w jednym kierunku tez moze byc ok....;-))

Małgoś28-01-2004 09:32:32   [#07]

wierzyć...nie wierzyć...?

a może to juz nie tanie sensacje, a ...zwyczajność


Kraj
IAR, mat /2004-01-28 06:52:00  

"Uczniowie kochają narkotyki i chwalą się tym"



"Życie Warszawy" pisze, że co trzeci warszawski gimnazjalista pali marihuanę, w liceum już co drugi. Stołeczni uczniowie na co dzień rozładowują stres marihuaną, haszyszem, alkoholem, a przed snem biorą leki uspokajające i nasenne.

Dziennik dotarł do wstrząsającego raportu z badań, które przeprowadził w warszawskich szkołach Instytut Psychiatrii i Neurologii (na zlecenie urzędu miasta). "Tylko 3 proc. ankietowanej młodzieży nie znało żadnego ze środków. Najpopularniejsza jest marihuana i haszysz. Używa ich 28 proc. uczniów młodszych i 45 proc. licealistów. Leki uspokajające i nasenne, bez zalecenia lekarza, zażywa 25 proc. badanych. Istotną pozycję wśród używek zajmują amfetamina i extasy. Dzieci rozpoznają narkotyki: extasy (84 proc.), grzyby halucynogenne i heroinę (83 proc.), leki uspokajające i nasenne (76 proc.), LSD (72 proc.) oraz crack (54 proc.)" - czytamy w "Życiu Warszawy".

Koordynator Krajowego Biura do Spraw Przeciwdziałania Narkomanii Janusz Sierosławski mówi dziennikowi, że uczniowie kochają narkotyki i chwalą się tym. Co dziesiąty uczeń jest tak dobrze zorientowany w ofercie rynku, że "słyszał" nawet o relevinie, a ten środek nie istnieje! Został przez Instytut wymyślony na potrzeby badania. Uczniowie kupują narkotyki na dyskotece, ulicy, parku lub... w szkole. Starsi uczniowie często odwiedzają mieszkanie dealera.

Więcej szczegółów na ten temat - w "Życiu Warszawy".
hania28-01-2004 14:46:00   [#08]

mnie interesuje

w jaki sposób ten Instytut Psychiatrii i neurologii przeprowadził te badania? Skąd wniosek, że Dzieci rozpoznają narkotyki: extasy (84 proc.), grzyby halucynogenne i heroinę (83 proc.), leki uspokajające i nasenne (76 proc.), LSD (72 proc.) oraz crack (54 proc.)" rozpoznaja wśród innych substancji chemicznych pokazanych im? Czy rozpoznają nazwy jako nazwy narkotyków? Bo nazwy mogą słyszeć w dowolnym filmie, przeczytać w dowolnej "młodzieżowej" gazecie...............

Co dziesiąty uczeń jest tak dobrze zorientowany w ofercie rynku, że "słyszał" nawet o relevinie, a ten środek nie istnieje! Został przez Instytut wymyślony na potrzeby badania.- to zdanie nasuwa mi czemuś podejrzenie, czy aby nie była to ankieta?

Czy czasem nie myślicie, że młodzież, poinformowana kto i po co przeprowadza takową ankietę co nieco nie przejaskrawia? Jak wyglądało to "badanie" ? - w każdym porządnym raporcie taka informacja byc chyba powinna.....

Marek Pleśniar28-01-2004 15:59:53   [#09]

nie wierzę gazetowym ankietom.

Tak jak tym co przy pomocy 9 pytań tworzą rankingi szkół. To wszystko mało powazna robota a już dziennikarstwo żadne - chyba brukowe.

Małgoś28-01-2004 17:10:36   [#10]

Dziennik dotarł do wstrząsającego raportu z badań, które przeprowadził w warszawskich szkołach Instytut Psychiatrii i Neurologii (na zlecenie urzędu miasta).

...czy to była "ankieta gazetowa" ???

hania28-01-2004 17:17:42   [#11]

I tak wolałabym

Małgoś , zobaczyć ten raport i na tej podstawie wyrabiać sobie jakąś opinie, a nie przeczytać w gazecie "wyjątki"............
ReniaB30-01-2004 23:19:36   [#12]
w klasie licealnej syna mojej koleżanki wszyscy piszą, że ćpaja, piją itp. ot tak żeby było weselej i z nadzieją, że nie będą ich już badać. To też nasza rzeczywistość. ą z mojej działki, pracuję z dziewczętami 16-22 lata, większość pierwszy kieliszek wypiła na imprezie w domu za namową rodziców.
asik30-01-2004 23:39:49   [#13]

To nie przejaskrawienie. Sama wiem co dzieje sie w szkołach w moim mieście. "Jak chcesz trawę to przyjdź pod podstawówe, jak coś twardego to pod technika". Mam pięcioletniego syna i z trogą myślę o tym, że juz niedługo przekroczy próg "podstawówy".

RomanG31-01-2004 11:54:33   [#14]

Reniab,

Pracujesz chyba w jakimś ośrodku wychowawczym, tak?

Pamiętasz film "Dziewczęta z ośrodka"? I scenę, gdy dziewczyna wraca z przepustki do domu, a wychowawca kontroluje jej bagaż?
Dzwoniłem wtedy do tego ośrodka, gdzie kręcono film i pytałem pani dyrektor, czy maja taki zapis w statucie i czy nikt nigdy im nie zarzucił, że jest to sprzeczne z prawem, szczególnie z Konwencją o prawach dziecka ;-)

Mają zapis w statucie, argument o sprzeczności i prawie dziecka do prywatności pani dyrektor odparła, powołując się na dobro dziecka - uznała to za całkowicie wystarczające.

Jak jest u was w tej sprawie? Przeszukujecie? Na jakiej podstawie prawnej, jak to argumentujecie?
ReniaB31-01-2004 20:01:03   [#15]
pracuję w bursie czyli z młodzieżą normalną. Ale problemów cała masa. Jasne, że są rewizje np po kradzieży. Zawsze z udziałem samorządu młodzieży i wychowawcy. Nikt mnie nie pytał o prawo, a i młodzież i rodzice oczekują ode mnie działania, bo najważniejsze jest ochrona pokrzywdzonej osoby. I nawet jeżeli nic się nie znajdzie to na dłuższy czas jest spokój, złodziej zwykle się przyczaja. Tak samo zasadne uznaję przeglądy rzeczy w celu poszukiwania alkoholu, oczywiście, gdy są ku temu podstawy. Wszyscy znajomi pedagodzy mnie ostrzegają, bo prawa itd. , ale ja zawsze argumentuję, że muszę chronić zdrowych i uczciwych. I naprawdę rodzice i młodzież ,przynajmniej dotychczas, była za. Gdy przyjmujemy młodzież na początku roku to uprzedzamy rodziców o surowych zasadach regulaminu i często mam wrażenie jakby na takie wymagania czekali. Aha, jeżeli są poważne problemy z dzieckiem pierwszy telefon jest do rodziców. Najmniej skuteczne jest oddziaływanie na te osoby, które nie mają normalnej rodziny. Ale się rozgadałam...
RomanG01-02-2004 11:44:33   [#16]
Znajomi ostrzegają? - nie martw się, prawo jest po waszej stronie.
ReniaB01-02-2004 21:50:44   [#17]
Dzięki.

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]