Forum OSKKO - wątek

TEMAT: "nie jestem głupia" - no można się wściec:-)
strony: [ 1 ]
Marek Pleśniar03-07-2011 19:43:22   [#01]

http://wyborcza.pl/1,76842,9882464,Nie_jestem_glupia_czy_leniwa___list.html

"Po co nam to", grzmiała moja klasa, wszyscy przyszli dziennikarze, poloniści, kulturoznawcy, którzy po prostu nie odnajdują się w liczbach. Tak, też jestem wśród nich.




Ala04-07-2011 10:36:26   [#02]

no cóż, dzisiejsi maturzyści nie pamiętają czasów kiedy matura z matematyki była obowiązkowa dla wszystkich

pod względem matematycznym 20% społeczeństwa nam spadło poniżej progu zdawalności :-(

czas najwyższy wyciągać wnioski...

brak zdolności do matematyki nie jest wytłumaczeniem, problem, według mnie, tkwi gdzie indziej

AnJa04-07-2011 10:47:58   [#03]

no własnie- gdzie?

dziewucha zdaje na 100% polski czyli z myśleniem kłopotów nie ma

a jednocześnie mówi, ze ona rozumie, że potrzebne sinusy i pierwiastki, ale nie rozumie po co rachunek prawdopodobieństwa (bo że wielomianów nie rozumie, to rozumiem- nie widziałem takiego nigdy jeszcze)

czyli gdzieś tam do poczatków gimnazjum jeszcze coś łapała- dopiero potem nauczyciel uciekł na taki poziom abstrakcji, że wolał wmówić jej, że nie ma zdolności matematycznych niż usiłować nauczyć

dyrlo04-07-2011 10:51:47   [#04]

AnJa - wielomian to np.: W (x) = 2x + 3; albo Q (x) = 2x2 + 3x + 7; albo P (x) = 12 x3 + 5x2 + 3x + 15.... itd.... 

Nie mów, że nie widziałeś wielomianu;-)

AnJa04-07-2011 10:57:39   [#05]

no nie widziałem- ale zacznę się od dzisiaj baczniej wokół siebie rozglądac- np. w metrze, może gdzieś faktycznie będzie? albo w pubie? z takim sinusem przy barze ?

bo takie np. ciągi widziałem- fakt, ze tylko w testach na inteligencję i róznych szaradziardkich pismach (nie żebym rozwiązać umiał- ale widziałem i to mnie jakoś deprymowało i paskudne szkolne czasy przypominało, kiedy musiałem je liczyć, diabli wiedzą po co, bo w przyrodzie to nic regularnego nie ma zdaje się)

 

marmak04-07-2011 11:00:15   [#06]

Cóż, okazuje się, że wyśmiewany minister G. miał dobry pomysł na takich maturzystów, jak ta dziewczyna.

Społeczeństwo (jakiś tam procent) nie spadło poniżej progu zdawalności, część zawsze pod nim była, tylko nie zdawała. Teraz prawie wszyscy zdają.

Ala04-07-2011 11:12:51   [#07]

problem tkwi między innymi w nastawieniu do matematyki, bo po co się męczyć, lepiej książkę poczytać ;-)

też lubię książki różne czytać, żeby nie było że jestem przeciw ;-)

problem tkwi też w stosowanych różnego autoramentu zeszytach ćwiczeń, najczęściej służących do szablonowego wypełniania, ograniczających możliwości wypełniającego, niby ułatwiających, bo trzeba tylko uzupełnić brakujące słowa lub inne "dziurawce", w efekcie uczeń nie potrafi się w ogóle językiem matematycznym posługiwać ani samodzielnie rozwiązać zadania od początku do końca,

problemem jest sformułowanie zadania inne niż było ćwiczone

problem tkwi też w czytaniu ze zrozumieniem, selekcji informacji, tu czasami gramatyka języka polskiego i rozbiór logiczny zdania są potrzebne i pomocne, a tego w nauczaniu polskiego też chyba nie za wiele ;-)

problem tkwi też w metodach i formach pracy na lekcjach matematyki, w umiejętnościach nauczycieli co wolą wmówić uczniowi, że zdolności nie ma niż nauczyć, ale zamiast coś w tym kierunku zrobić wolą narzekać na niekumatych uczniów, niechby zaczęli uczyć tak jak na korepetycjach ;-) łopatologicznie ;-)

wiele razy spotkałam się, zwłaszcza na poziomie ponadgimnazjalnym, z tym, że na poziomie podstawowym były realizowane treści z zakresu rozszerzonego, pytanie po co? żeby pokazać wielkość nauczyciela nauczającego magicznej wiedzy?

nie chcę podważać wiedzy nauczycieli i ich umiejętności bo to dla wielu byłoby krzywdzące ale czas zejść na ziemię, świat się zmienia - nauczyciel też musi

...........

zdaje się, że wsadzam kij w mrowisko, ale niech tam ;-)))


post został zmieniony: 04-07-2011 11:15:01
Marek Pleśniar04-07-2011 11:16:47   [#08]

przewróciliśmy młodzieży w głowach

zdeprecjonowano wykształcenie techniczne, odstąpiono na lata od obowiązkowej matematyki "bo przecież każdy będzie dziennikarzem i menedżerem")

widać to zresztą w "artykułach" prasowych, gdzie autorzy mają wyraźny problem z kojarzeniem faktów oraz rozumieniem źródeł dotyczących jakiejkolwiek techniki;

ciekawym zjawiskiem jest też problem z kompletną nieumiejętnością czytania prawa - nie wiem jak się to ma do matematyki ale jakoś idzie w parze. Widać to chociażby w artykułach prasowych dotyczących oświaty.

Ala04-07-2011 11:23:11   [#09]

zawsze mnie zastanawiał fakt, że "humaniści" chwalą się brakiem wiedzy matematycznej

o odwrotnej sytuacji nie słyszałam ;-)

dota c04-07-2011 12:19:46   [#10]

Ja się nie chwalę brakiem wiedzy matematycznej ;-) Nawet nie wiem do końca czy mogę zaliczyć się do "humanistów" (definicję poproszę) pomimo magisterium z polonistyki.

Przez 3 lata liceum byłam w klasie mat - fiz, w której nauczycielka pilnie udowadniała mi, że powinnam jednak klasę zmenić, co zrobiłam w klasie 4 (maturalnej, jak wszystkim wiadomo). Ale po podstawówce nie małam wątpliowści, do jakiej klasy chce iść (mat-fiz).

A na polonistyce cieszyły mnie zajęcia z logiki ;-)

AsiaJ04-07-2011 13:32:13   [#11]

Ciekawy artykuł pojawił się w sobotniej GW, ale nie mogłam go odnaleźć w wersji elektronicznej gazety. Pisał Piotr Pacewicz o tym, że może dobrze by było zrezygnować z magicznego progu zdawalności matury na poziomie 30%. A pozostać tylko przy ilości punktów.

Wtedy jeżeli na kierunek humanistyczny będzie potrzebna matematyka to maturzysta się będzie starał tak zdać, żeby osiągnąć wynik przyzwoity.

Czyli w efekcie to wymagania rekrutacyjne uczelni będzą określać to na co się ma nastawić maturzysta, w sensie przedmiotu i progu punktowego.

Podobie jak teraz jest z egzaminami międzynarodowymi z języków obcych typu FC czy TELC, nie ma zdał-nie zdał, jest wynik na poziomie A,B,C, który mówi o poziomie umiejętności. Kandydat przystąpił i zdał na poziomie...

Może w tym jest sposób na odczarowanie matury z matematyki?

Adaa04-07-2011 13:40:40   [#12]

juz w 2009 roku pisał o tym Janusz:

Pewnie wygłoszę herezję.

Ale nie wierzę, żeby 80% społeczeństwa było w stanie posiąść umiejętnosci matematyczne pozwalające jej zdać maturę z matematyki na satysfakcjonującym poziomie.
I nie ma znaczenia ile czasu się temu poświęci i jak bardzo cokolwiek zintensyfikuje - zabierając całkiem czas wolny i możliwość uczenia się innych, bardziej pożytecznych, rzeczy.

Tak samo jak nie wierzę w to, że można 80% społeczeństwa nauczyć gry na fortepianie na poziomie satysfakcjonującym melomanów.

Chyba takie zjawiska jak predyspozycje, talent - to nie jest wymysł kosmitów.
Jedni mają predyspozycje do czegoś, a inni nie.

Jedynym sposobem an "zdanie" matury przez wszystkich - jest w ogóle rezygnacja z używania stempla "zdał", "nie zdał".

Po cholerę w ogóle to "zdał", "nie zdał"?
Spokojnie można powiedzieć "zdał na 21 punktów na 100".
Na 100 punktów na 100.
Na 5 punktów na 100.

A może 2 punkty na 100 z matematyki w zupełności wystarczy, żeby wymalować jakiegoś Matejkę pod Grunwaldem tak, żeby rzucić na kolana świat malarstwa?

http://oskko.edu.pl/forum/watek.php?w=41407&pst=8#pst8


AnJa04-07-2011 13:57:38   [#13]

na kongresie oświaty mówiono o tym też - także w kontekście egzaminu gimnazjalnego, który ma taką własnie konstrukcję i jakoś się przyjął

i własciwe to chyba coś w tym jest- uogólnienie zdał/nie zdał konieczne jest w przypadku kwalifikacji zawodowych (bo pacjent raczej na wynik lekarza na dyplomie nie zawsze będzie mógł popatrzeć, podobnie przy egzaminie np. na prawko)

ale matura żadnych uprawnień przecież nie daje- poza prawem do dalszego kształcenia

wtedy pozostaje problem ustalenia do zdawania jakich przedmiotów zmuszamy absolwenta szkoły ponadgimnazjalnej

dota c04-07-2011 13:58:17   [#14]

Jest tylko jedno "ale" (powtarzane przez osoby nieprzekonane do takiego opisywania wyników matury).

To "ale", to otwieranie drzwi "wyższych" szkół (zdecydowanie w większości niepublicznych) dla maturzysty, który "zdał" całą maturę obowiązkową na 3/100.

Wtedy nie tylko matura byłaby dla wszystkich, ale i wyższe wykształcenie. Bo jeżeli matura nie zatrzyma, to licencjat lub magisterium - na pewno nie!

Ale może chcemy mieć większy udział osób z "wyższym" wykształceniem w społeczeństwie?

;-)

AnJa04-07-2011 14:07:59   [#15]

no, chcemy - i generalnie takie wyższe, obojetne z jakiej uczelni to chyba nikomu nie zaszkodzi?

problem jest wówczas,gdy niektórzy z wyższym, obojetnie z jakiej uczelni uważają, że im z racji wykształcenia coś się nalezy - np praca czy płaca

Bona Fide04-07-2011 14:09:35   [#16]
Może gdyby MEN poznał bliżej teorię inteligencji wielorakich Howarda Gardnera stosowaną w edukacji wczesnoszkolnej miałby inne podejście do obowiązkowej matury z matmy.
Adaa04-07-2011 14:16:05   [#17]

w liceum mojej córki żartują, że matematyczka (wice) wyrabia 700% normy jesli chodzi o matematykę - po prostu każde zastepstwo to matematyk:-)

nie mają problemów z maturą z matematyki

może od tego trzeba zacząć - od tego jak uczy sie matematyki i w jakim wymiarze - począwszy do sp

12 godzin tygodniowo matematyki w cyklu w sp (porównując np. do 6 godzin religii) chyba o czymś mówi

Gaba04-07-2011 14:24:03   [#18]

Aduś, z ust mi to wyjęłaś! A do jasnej, dlaczego w podstawówce uczy się dwóch języków? A po co? a może na matmę by się przydało? 

w gimnazjum na matmę z dyrektorskich pozostało mi jedynie 0,5 godziny, a było więcej. Zabrano mi na 2 język, zabrano na działania artystyczne. Szkoda. Doprawdy szkoda. Szkoda też, ze 2 lata temu nikt nie słuchał. tu będzie zdecydowana obniżka gimnazjalna, forma zleci z matmy, że szkoda gadać. 

Z zastępstwami się zgadzam - to ukryta szansa. Też staram się dawać takie zastępstwa, nie zawsze się da, ale matma leci w pierwszej kolejności. 

AnJa04-07-2011 16:15:32   [#19]

niedawno uczestniczyłem, trochę przypadkiem, w maleńkiej awanturce na temat teorii inteligencji wielorakich

dyskusja była między fachowcami, więc nie bedę udawał nawet, że potrafię się do niej odnieść

ale uogólniając: dla jednego z dyskutantów była to teoria, dla drugiego hochsztaplerka

i to jest chyba jest jakiś komentarz do tego, co MEN i KRSP ma czytać:-)

 no i jeszcze drobiazg- zaprzyjaźniony  dyrek liceum, po zobaczeniu liczby godzin na rozszerzeniu z matematyki w projekcie i dodaniu do podstawowej jęknął- no, przecież dzieci tego nie wytrzymają


post został zmieniony: 04-07-2011 16:20:58
Marek Pleśniar04-07-2011 16:28:42   [#20]

te szopki z "inteligencjami" i "humanistami" i innymi tego typu bytami są w pojęciu publicznym naszego kraju bardzo proste

nie wiem co tu trzeba strasznie rozumieć;-)

proszę bardzo już tłumaczę:


"humanista" to ktos kto nie umie matematyki

"inteligencja emocjonalna" (tudzież "ruchowa", "ogólnowojskowa" itp itd) to taka, co się ją ma jak się nie ma zwyczajnej;-)

"inteligent" to ktoś kto skończył studia (i - jeśli np polibudę - nie musi umieć pisać, a jak coś innego, to nie musi umieć liczyć.. - nie wiem co z medycyną - czy wtedy nie trzeba ani tego ani tego??)

"patriota" to ktoś kto myśli tak jak ja

i tak dalej

dyrlo04-07-2011 16:31:19   [#21]

A my (wszyscy) w naszym OP mamy dodatkową matematykę z godzin OP w klasach maturalnych. Na ten moment (od dwóch lat)  a od 2012/2013 dostaniemy też dla klas I a potem II no i koniec końców III. W mojej szkole wynik z matematyki bardzo dobry, wyższy od średniej krajowej (zdecydowanie) mimo, że znalazło się parę (palcy wystarczy u rąk) owieczek, które mają w sierpniu poprawkę. A zdawało 227 osób. (Stanin 9)

Pozdrawiam :-)

malgala04-07-2011 17:41:13   [#22]

Poczytałam, pozastanawiałam się, pozłościłam, że z realizacją podstawy programowej w gimnazjum (przy 4 godzinach w tygodniu) pędzić musiałam, żeby do egzaminów się wyrobić, to może teraz coś matematycznego bardziej "na luzie"

Przychodzi pijany student na egzamin z matematyki i pyta profesora, czy może pisać z innymi. Profesor niezbyt zadowolony z jego stanu po długich błaganiach zgadza się. Wszyscy gotowi do pisania i pada pierwsze zadanie:
-Proszę narysować sinusoidę!
Wszystkim to nie wychodzi tak jak powinno, profesor podchodzi do pijanego studenta i widzi piękną sinusoidę:
-No wspaniale, jestem pod wrażeniem.
A student na to:
-Spokojnie, to dopiero układ współrzędnych!
JarTul04-07-2011 19:04:48   [#23]

#03 i #05

Problem z wielomianami jest tej natury, że są wokół nas, choć ich nie widać - podobnie jak powietrza, bakterii... i innego "barachła" :-)
A obecny poziom cywilizacji zawdzięczamy w znacznej mierze rozwojowi teorii wielomianów i im pochodnych (nie mylić z różniczkami).

Każde współczesne urządzenie elektronicznej jest "naszpikowane" wielomianami, a dokładniej ich oprogramowanie.

A takie gry komputerowe... to dopiero świat wielomianów.

DYREK04-07-2011 19:12:20   [#24]

tak było:

- egzamin wstępny z matematyki do szkoły średniej (w zasadzie poziom podstawowy obecnej matury)

- matematyka obowiązkowa na maturze


JarTul04-07-2011 19:24:08   [#25]

Były też jaskinie i był Rzym z akweduktami i termami. Był renesans i było średniowiecze...

Trzeba z żywymi naprzód iść

Trzeba z żywymi naprzód iść,
Po życie sięgać nowe,
A nie w uwiędłych laurów liść
Z uporem stroić głowę

Wy nie cofniecie życia fal!
Nic skargi nie pomogą:
Bezsilne gniewy, próżny żal!
Świat pójdzie swoją drogą!

Adam Asnyk


DYREK04-07-2011 19:29:41   [#26]
"Świat pójdzie swoją drogą!"  :-)
AsiaJ04-07-2011 20:00:59   [#27]

ad #14

Dota, ale to sprawa TYCH szkół wyższych, czy chcą mieć studenta, który "zdał" całą maturę obowiązkową na 3/100.

Adaa04-07-2011 20:49:31   [#28]

ach ta matematyka...niby niepotrzebna humaniście;-)

tylko kto mu policzy jakie stężenie musi przygotować gdy np. będzie chciał zdezynfekować basenik dla dzieci a na butelce podadzą, że 2% stężenie to tyle a tyle na metr sześcienny wody?

no...ile tej wody wlał tez musi wiedzieć, pół biedy gdy basenik w kwadracie...ale gdy okrągły? ... tragedia:-)

albo ile mu glazury potrzeba na wyłozenie łazienki, juz nie wspomnę o tym że i trawnik w odpowiednim stęzeniu trzeba nawozić a i rosliny opryskać w ogrodzie:-)

jak sobie biedak policzy gdy będzie musiał wpłacić 15 % zaliczki, albo gdy mu pancernik pali 10 l/ na kilometr - to jak policzy czy mu paliwa starczy do celu?;-)

już maja problem młode gospodynie gdy z 250 mililitrów trzeba odlać 50 ...

chociaż...hm...dawniej chłop pędził samogon i zawsze wiedział ile ma procentów - i bez matury wiedział;-)


AnJa04-07-2011 21:07:54   [#29]

hmm

dlaczego dawniej?

dzisiaj też wie - z tym, ze tego policzyć  nijak nie da- to na smak, a ten z dziada na wnuka przechodzi

Adaa04-07-2011 21:59:16   [#30]
ale ile kilogramów cukru na litr zacieru trzeba i ile drożdży to tez matematyka:-)
malgala04-07-2011 22:06:22   [#31]
a ja myślałam, że bardziej historia, bo coś mi się z datą 1410 kojarzy :-)
Marek Pleśniar05-07-2011 01:43:17   [#32]

wiecie, ja wierzę że niektórzy nigdy nie będę nic poważnego liczyć

zawsze można wyjsć za / ożenić się z -  kimś zamożnym;-)

ale albo ktoś ma pełne średnie wykształcenie albo nie ma

coś musi być trwałe - a wykształcenie to niezłą rzecz dla bycia trwałym:-)

nie każdy musi być wykształcony - a szczególnie gdy na to nie zasługuje

Gaba05-07-2011 05:04:24   [#33]

Poziom tegorocznej matury, to poziom mojej z 1981 z humana. Human to nie tuman, jak grzmiał na wykładzie dla Stowarzyszenia Polonistów w kwietniu 2011 profesor Borowski, human - oznaczało człowieka wykształconego, bliskie znaczenia litteratus, ten, który potrafił czytać, czytać ze zrozumieniem.

Pod koniec lat 70. nasz matematyk mawiał - uczcie się dziewczyny matematyki, bo pójdziecie na sprzedawczynię, e... nie, nie, ze sklepu was wygonią, no, to za mąż idźcie...nie, chłop was też wyrzuci, bo budżet domowy to też matematyka czyli sztuka liczenia.

Będę bronić matematyki, zawsze broniłam.  Mam wielki respekt wyniesiony ze szkoły.

 Niech to będzie kubeł zimnej wody - dla wszystkich. Szkoda mi nerwów uczniów i przykrości, której doświadczyli z rodzicami, ale chyba trochę uspiono czujność i rodziców, i  abiturientów.

Matma maturalna to nie jest coś bardzo poważnego (myślę o poziomie podstawowym). Maturze jednak należy się szacunek - dlatego żadnych tam takich chwytów pod publikę jak abolicja maturalna. Cieszę się niezmiernie, że politycy chcą rozmawiać o przyczynach słabych wyników tegorocznych, nawet fajnie, gdyż może uwierzą, że uczenie matematyki, to pewna strategia rozciągnięta w czasie. 

 Maturzyści są trochę winni sami sobie, trochę to ofiary systemu (za mało godzin od podstawówki, w tym dziwne przedmioty, jakieś edukacje pro i eko), zmian obyczajów - zeszyty ogłupiające, nieobecności w szkole, czasem może i nudziarstwo, ale i rodzice wiecznie broniący pociech, gdy się nie 'przerobi' garści ćwiczeń - sprawności się nie nabierze.

Trudno - łeb do góry, pięści zacisnąć i do przodu - poprawki przed Wami. Takie jest życie i tylko tak można do czegoś dojść. Dacie rady. Kto powiedział. że życie jest proste. Nie jest.


Marek Pleśniar05-07-2011 09:41:58   [#34]

tak to jest jak się tworzy złudę powszechnego wykształcenia średniego

z maturą i z każdym uczniem - studentem

malgala05-07-2011 09:43:41   [#35]

 Gaba, sama prawda.

Dodam do tego jeszcze specyfikę przedmiotu. Tu nie można pozwolić sobie na odpuszczenie nawet jednego zagadnienia. Każda nieobecność na lekcji, każda nieodrobiona lub ściągnięta praca domowa, jeżeli nie zostaną uzupełnione, zemszczą się.

Niestety, ani uczniowie, ani rodzice nie chcę tego zrozumieć. Nawet zdarzają się rodzice, którzy potrafią mieć pretensje o słabą ocenę ze sprawdzianu twierdząc, że dałam zadania z materiału, którego nie przerabiali (bo dziecko w zeszycie tego nie ma). A że synalek nie uzupełnił brakujących notatek w zeszycie, chociaż tego wymagam i odpowiednio rozliczam, to zupełnie inna sprawa.

Świadomość gimnazjalistów i licealistów powinna pod tym względem być już większa, ale nie jest.
Będąc u kuzynki zostałam poproszona przez jej córkę (II klasa LO) o pomoc w rozwiązaniu zadania.
Popatrzyłam na zadanie, poprosiłam aby zaczekała pół godziny. W tym czasie wymyśliłam 3 podobne zadania, wymagające tego samego sposobu rozwiązania. Dziewczę było zaskoczone, że ma najpierw z moją pomocą rozwiązać te właśnie zadania, a dopiero potem samodzielnie zmierzyć się z tym, którego rozwiązać nie potrafiła.
Wyobraźcie sobie, że za taką pomoc podziękowała, bo jej na tym jednym zadaniu zależało i nie ma potrzeby tracić czasu na więcej.

hania05-07-2011 13:28:31   [#36]

małgala - takie same sposoby stosowałam... nadzwyczaj skuteczne są!

u mnie to w stosunku do własnych dzieci bywało...

co się najpierw powściekały to ich;-))

ale pozytywny(czyt. dobry:-)) wynik z klasówki zakończony był reakcją: super, szkoda, że nas (klasy) nie uczysz...


post został zmieniony: 05-07-2011 13:30:57
DYREK05-07-2011 14:33:03   [#37]

cytat z prasy lokalnej:

"Kamil, tegoroczny maturzysta, który chce pozostać anonimowy, nie zdał matematyki w jednym z ogólniaków.

- To rodzice naciskali na liceum, ja chciałem zostać kucharzem - mówi rozgoryczony chłopak."

malgala05-07-2011 14:39:43   [#38]

Wobec osobistego dziecięcia skutek też był pozytywny. Gorzej z tymi klasowymi.
Zadanie domowe prawie identyczne jak na lekcji kilka zrobionych, a zawsze znalazła się jakaś grupka uczniów, którzy nie wiedzieli jak rozwiązać.
Moja reakcja:
1. Pokaż próby rozwiązania - nie mam
2. Czy przeglądałeś w domu zadania rozwiązywane na lekcji - nie, bo chciałem tylko to domowe rozwiązać
3. To teraz masz 10 minut na przypomnienie sobie zadań z ostatniej lekcji i rozwiążesz zadanie na tablicy

Delikwent po tych 10 minutach najczęściej bez żadnej pomocy z zadaniem sobie radził. Siadał na miejsce z moją uwagą, że tym razem brak pracy domowej daruję, ale następnym będzie niedostateczny i oczywiście musi uzupełnić to, co w ciągu tych 10 minut klasa robiła.

W przypadku sporej części metoda ta była skuteczna, ale zawsze ktoś bardzo odporny na wszelkie oddziaływania się znalazł i dzięki temu pod koniec sierpnia się nie nudzę :-)


jmz05-07-2011 22:35:21   [#39]
Uważam, że to nie jest dobry pomysł, by oba egzaminy z matematyki odbywały się w jednym dniu. Uczniowie są zmeczeni częścią podstawową (choćby z uwagi na czas jaki trwa) i po krótkiej przerwie trzeba przystąpic do kolejnego wysiłku. Znam równiez przypadek, ze uczeń tak zdenerwował sie po części podstawowej (był zły na siebie, bo nie zrobił jakiegoś zadania), że nie mógł przez pół godziny zrobić nic na części rozszerzonej. A chłopak niegłupi.
Ewa123e06-07-2011 19:33:33   [#40]

Tak na wesoło. Na straganie pod jednym z marketów zobaczyłam piękne czereśnie  białe po 6,50 i czerwone po 8 zł. Poprosiłam kilo tańszych i 0,7 droższych ale w jednym worku . Młody chłopak odważył kilogram i dodał resztę czereśni. Powaliło mnie jego pytanie- JAK JA TO TERAZ POLICZĘ!!! Jestem humanistką (matura pisemna z historii) więc mu policzyłam. Dopiero po chwili zauważyłam, że miał wagę, która po wystukaniu odpowiednich liczb sama oblicza. Wiele razy spotkałam się (kupując 2 bilety po 2,20), że dziewczyna liczy na kalkulatorze. Po co się wysilac, mamy komputery, kalkulatory niech liczą. Zapytajcie młodzież jakie programy ogląda tylko te seriale, które można oglądac bezmyślnie. Przykre to, chociaż do dzisiaj nie wiem czy sprzedawca od czereśni nie jest przekonany, że źle policzyłam (za daleko ok.100km, żeby rozwiac wątpliwości)? 

Bazia06-07-2011 20:45:45   [#41]
też problem, zważyłabym Ci w dwóch workach i przesypała do jednego ;)
DYREK06-07-2011 20:56:34   [#42]
poproś 3/4 kg i zobaczysz jak policzy na kalkulatorze:-)
Ewa123e06-07-2011 21:34:04   [#43]
Bazia dla sprzedawcy to chyba problem. Dyrlo może lepiej poprosic o kwaterkę?
dota c06-07-2011 21:36:35   [#44]
Kwaterkę kalkulatora?
malgala06-07-2011 21:48:13   [#45]
Gdyby to babcia, a jeszcze lepiej prababcia tego młodzieńca sprzedawała, to kwaterkę odmierzyłaby bez problemów i należność też policzyła za tę kwaterkę.
On to pewnie nawet nie wie co to ta kwaterka:-)
dota c06-07-2011 22:03:11   [#46]
Kwaterka, to mała kwatera
malgala06-07-2011 22:06:11   [#47]
Jak dziecięciem będąc byłam wysyłana do zaprzyjaźnionej gospodyni , aby kupiś ser, masło osełkowe i śmietanę, to po ilości tej śmietany wnioskuję teraz, że kwaterka to taka mała kwarta :-)
marmak07-07-2011 22:13:58   [#48]

do #39

podstawowy jest tylko rozgrzewką do rozszerzonego - tak mi powiedział mój syn, gdy miałem podobne wątpliwości.

dota c08-07-2011 14:50:41   [#49]
Grunt to odpowiednia racjonalizacja :)

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]