Forum OSKKO - wątek

TEMAT: godność nauczyciela
strony: [ 1 ]
Gaba11-01-2004 08:55:53   [#01]

- na wielu tu wątkach pojawia się to pojęcie... zapraszam do dyskusji:

- godność osobista, godność zawodu...

- godności można bronić, można ją urazić...

- nauczyciel może uchybić godności zawodu (wiem, że bardzo jest to trudno udowodnić na komisji dyscyplinarnej)

- godność zawodowa - dyrektor powienien jej bronić... ale np. jak? (każdy ma jakieś sposoby, to jasne)

- jako przykład z niedawnej rozmowy - bardzo podenerwowana i bardzo rozżalona nauczycielka używała tych słów w odniesieniu do faktu, iż dyrektor szkoły nie zapewnił jej mebli i krzeseł (a wynikało, że wzięto mu rzeczówkę na media), że ona nie ma na czym siedzieć (ma), że musi jeść przy starym brzydkim krzywym stoliku, że woźni mają nawet fotele (z lat 60.), a ona nic...że obraża się w ten sposób jej godnośc jako człowieka oraz godność zawodową, że warunki pracy obrażają każdego.

Alkot111-01-2004 10:17:47   [#02]
Nauczyciel jest dziś obdarty ze swojej godności.
Po pierwsze przez to jaką pensję od państwa dostaje za swoją pracę.
Po drugie przez tzw. opinię społeczną, która głosi, że nauczyciele to nieudacznicy, ci którzy nie potrafią nic innego robić.
Moja znajoma próbowała zmienić pracę i będąc na kolejnej rozmowie z swoim przyszłym pracodawcą usłyszała:"Nauczycielka? a pani umie coś robić?"
W dawnych czasach, które znam jedynie z opowieści nauczyciel był kimś. Miała autorytet, a dziś?!
Jeśli jednak wśród nauczycieli istnieją osoby, dla których ważny jest fotel i stolik i twierdzą, że brak luksusu obraża ich godność, to nie wiedzą, co naprawdę jest ważne.
Gaba11-01-2004 11:00:31   [#03]

myślę, że kto nie ma godności - ten jej nie ma, a kto ją ma - to tego nie da się obedrzeć, że to, o czym piszesz, to są nieustanne ataki na godność zawodową... obraz/wizerunek nauczyciela, image zawodowy także medialny, atrybuty nauczyciela, przymioty osobiste częściowo...

- myślę sobie, że domaganie się godziwych warunków pracy, krzesła, lampy, ksero, video - jest prośbą nauczyciela, głosem wołającego na puszczy o tzw. godziwe warunki pracy.

Jeżeli dyrektor zaniedbał - monitowania władz, zbierania forsy także dla nauczycieli, że w szkole część także należy się nauczycielom, wtedy podkopuje godność zawodu

- czy walor finansowy/ekonomiczny jest elementem godności? (kto czytał wczorajszą notkę nt. ujawniania zarobków nauczycieli w szkołach niepaństwowych, jak się na ten temat wypowiadał Starczewski, prezes ciekawego stowarzyszenia oświatowego) - on kategorycznie odmówił...

- (ile pogardy czasem w słowach gimnazjalisty nt. ubioru niektórych nauczycieli, uwag kąśliwych na temat samochodów, wczasów... + albo postawa tej naszej koleżanki matematyczki, która wygrała test IQ czy jakiś tam... - pisaliście o tym, ja tylko czytałam jej wypowiedź, myśląc, że jest za skromna)

Renata11-01-2004 15:01:34   [#04]

skoro o godności, to moje słowo na...;)

 

Na ulicach wielu miast spotykamy ludzi, którzy proszą gestami o jałmużnę, nadstawiają czapki, proszą słowami, klęczą... Czekają na dobry gest przechodnia. Są też tacy, którzy co prawda kładą przed sobą tacę, ale w tym czasie dają coś od siebie...

Taką osobę spotkałam wczoraj na ulicy naszego miasta. Kobieta naprzemiennie grała na akordeonie i śpiewała. Z umiejętności głosowych wywnioskowałam, że to dawna śpiewaczka operowa. Nic w tym nie byłoby nadzwyczajnego, ale obserwowałam także przez chwilę i przechodniów... Jedni omijali bez słowa, inni spoglądali i coś szeptali do swych rozmówców, jeszcze inni bez słowa podchodzili do kobiety wrzucając jakiś grosz...

Przechodzili także młodzi ludzie - śmiech, drwiny, przedrzeźnianie śpiewem - ogólne rozbawienie sytuacją, którą zastali.

Uderzający brak życzliwości owych kłócił mi się mocno z postawą kobiety. Emanował z niej spokój, ciepło. Widać było, że nie zatraciła swej godności mimo zapewne bardzo trudnej sytuacji, jakiej w tej chwili doświadcza.

Godność zawodu zawsze jest powiązana z godnością człowieka, bez względu na zawód jaki prezentujemy. Cóż mi po godności nauczyciela, gdybym nie zachowała własnej, w każdej chwili i niezależnie od sytuacji.

Opinie o zawodzie nauczyciela tworzą często ludzie niezwiązani z zawodem, rodzice i dzieci, ale przede wszystkim i sami nauczyciele. O tym jak my sami mówimy o naszym zawodzie, o swoich stosunkach w pracy, o tym w jakim stopniu jesteśmy solidarni wobec siebie nawzajem, w jaki sposób podchodzimy do problemów i kłopotów swoich kolegów i koleżanek z pracy, jak pomagamy sobie nawzajem w najróżniejszych sytuacjach w pokoju nauczycielskim, na korytarzach, w kuluarach prywatnych spotkań, niejednokrotnie jest przyczyną powstającej opinii o nas, tworzącego się poczucia godności nauczyciela.


Zachowanie godności więc, to zachowanie codziennej życzliwości w stosunku do drugiego człowieka, bez względu na to co ów prezentuje sobą.

Nie jest to łatwe. Czasem trzeba ignorować i milczeć. Czasem nie pozwalać na ignorancję, bo zależy nam na zachowaniu szacunku wobec nas, autorytetu naszego zawodu. Generalnie chcemy by każdy szanował mnie jako nauczyciela i najlepiej na tyle na ile sama w sobie utworzyłam obraz swojego idealnego nauczyciela.

Dlatego uważam, że zachowanie godności dla każdego z nas ma inny oddźwięk, inny wymiar. Dla jednego miernikiem będzie domaganie się tych mebli i krzeseł, bo ważniejszy jest komfort zewnętrzny, dla innego własna postawa wobec niezrozumienia, zakłamania, czy napotykanej pogardy.

Każdy z nas tworzy swój własny obraz godności, bo to wytwór każdego z nas z osobna. Ważnym jest by nie zaprzepaścić miary swej godności.

A swoja drogą o godności mówimy jakby była naprawdę, jakby istniała. Z logicznego punktu widzenia tak... Istnieje, bo mówią o niej wszyscy, bo każdy jakąś ma.
 Z logicznego punktu widzenia…;)

Przyglądając się godności w sposób bezpośredni, można śmiało powiedzieć, że tak naprawdę nie ma jej, bo jest ona wytworem naszego umysłu. A co to jest umysł..? Spróbuj go dotknąć, chwycić, umieścić w sobie... Gdzie on? ;)

Jest jak jest.

Dorsto11-01-2004 15:03:05   [#05]

Niestety, w dzisiejszych czasach godność zawodowa nauczycielska jest przeszłością. Powołują się na nią politycy - ale tylko wtedy,gdy tłumaczą, że podwyżki nie będzie i nie wypada nam strajkować (powołanie, te sprawy...).

Teraz godność posiada ta grupa zawodowa, ktora ma pieniądze. Godność (w odczuciu ludzi, z którymi się spotykam) to takie coś: on proponował mi 900-1000 zł za pracę - chyba żartuje:-), jak się za to utrzymam. Zresztą - większość nauczycieli skupia się teraz na pozyskiwaniu sponsorów dla szkół i uczniów- przyznacie sami, że to ewenement.  Za 2 pensje nauczycielskie (gołe) z dwójką dzieci jest się na granicy minimum socjalnego - nie uważacie, że to niepoważne? Znacie jakąś grupę zawodową, od której wymaga się takich kwalifikacji i wykształcenia, jak od nas i która ma podobne do nas zarobki?

Poza tym popatrzcie, jak w mediach przedstawiani są nauczyciele: narzekają, a mają 2400zł (jak im wyszła taka średnia?), pracują 100 dni w roku ;-), nic nie robią, poziom nauczania się obniża, coraz więcej patologii, co , oczywiście jest winą szkoły.Jak coś się dzieje złego z dzieckiem- obwiniana jest szkoła , nie dom, nie rodzice, nie środowisko - tak jakby im wolno było niszczyć dzieciaka, a szkoła ma być lekarzem dusz-cudotwórcą.  [Przy strajku kolejarzy ani razu nie podali sredniej zarobków ;-)]. Jak ZNP jest przeciwko czemuś - Solidarność zaraz krzyczy, że w zasadzie tak źle nie jest - i na odwrót. Kiedyś kolega (w toku przygotowań do akcji protestacyjnej) powiedział, że tak niezgranej grupy zawodowej, jak nasza to nie zna i że jest to wynikiem dużej ilości kobiet w szkolnictwie (bo mąż dużo zarabia, więc jej na pieniądzach specjalnie nie zależy, a nauczycielska pensja idzie na kosmetyki itd, a małe ploteczki są w genach kobiety ;-)). Nie zgadzałam się z nim - ale teraz coraz bardziej jestem skłonna przyznać mu rację. Popatrzcie się na lekarzy, sędziów, policjantów, górników, pielęgniarki - słyszeliście kiedyś, by publicznie,często bez rozeznania sprawy jeden krytykował drugiego???  Czy dają tak łatwo wprowadzać bzdurne przepisy, awanse, programy? Czy czekają latami na wyrównania i 3%podwyżki? Kiedyś któryś z ministrów w wywiadzie w tv 2 powiedział, ze cięcia będą w budżetówce, pani redaktor pytała dokładniej, o które grupy chodzi. No, o nauczycieli. Dlaczego? Bo tnie się po grupach, które nie idą w strajki (!). A do dzisiaj się z nas śmieją, że po jedynym strajku , jaki był - nie zapłacono  nam za nieprzepracowane dni - jako jedynej grupie zawodowej.

Często myślę sobie, że przydałby się kodeks etyki zawodowej - taki, jak mają np. lekarze. I marzę, byśmy wreszcie stali się zgraną grupą - tak , by się nie bać , jak nas ciągle straszą zwolnieniami i cięciami. Wystarczyłoby silne lobby, które zwróciłoby uwagę, że 28-30-35 uczniów w klasie , to za dużo i żadne cudowne programy tu nie pomogą-  wystarczy max. 20 i korzyści z reformy byłyby dużo większe, niż wszystko to, co do tej pory zrobili. Zyskaliby uczniowie - i nauczyciele, bo przybyłoby etatów.

Aha, i jeszcze jedno według mnie bardzo obniża nasz wizerunek w oczach innych. Obecnie wiarę się daje dziecku - nie nauczycielowi. Dziecko moze naskarżyć, przychodzi mama, dyrekcja zamiast wezwać nauczyciela i od razu , na miejscu wyjaśnić sprawę - prowadzi "dyskretne" rozeznanie (czytaj: podsłuchiwanie pod drzwiami, przepytywanie innych dzieci gdzieś na korytarzu). Dzieci pijane przyłapane - rodzice wezwani- tłumaczenie: żadne z dzieci nie piło, wszyscy się ... zatruli (z  wyjątkiem jednego, którego tata przyznał, że się upiło). Efekt: nikt nie został ukarany (poza tym prawdomównym). Wniosek: można bezkarnie kłamać, bo  nauczyciele to gamonie. Jak się doda do tego pozwalanie na brak elementarnych podstaw kultury osobistej (przerywanie mówienia, przepychanki przy drzwiach, itditd) - nie dziwmy się, że szacunek dla nauczycieli upada.

Ludzie, alem się opisała. Ale mi się lepiej zrobiło, że mogłam się z kimś podzielić tym, co mnie boli. Egoistka ze mnie ;-)

Renata11-01-2004 15:27:34   [#06]

"Teraz godność posiada ta grupa zawodowa, ktora ma pieniądze." - takie myślenie ma krótkie nóżki. Dobre na dzień dzisiejszy, bo panuje duże bezrobocie, bo wyalienowana władza tak a nie inaczej tłumaczy innym nasze płace, bo w jej interesie jest nasze rozbicie.

Wspomniałam kiedyś o wkładzie Raymonda Morela ze Szwajcarii na XIX Konferencji IwSz w Szczecinie, eksperta w wielu europejskich i światowych gremiach zajmujących się edukacją.
 Przedstawił on "Sześć scenariuszy dotyczących przyszłości szkoły" do 2020 roku, ujętych w trzech kategoriach: [z materiałów]:

"Scenariusze zachowawcze (status quo) są kontynuacją obecnych trendów -szkoła jako wysoce zbiurokratyzowana instytucja lub jako instytucja rynkowa. Odnowione spojrzenie na szkoły dostarcza dwóch scenariuszy, w których szkoły wzmacniają swoją pozycję, jako instytucje publiczne, lub zyskują jeszcze większą autonomię, jako instytucje kształcące. Wreszcie dwa ostatnie scenariusze przewidują rozpad szkoły w jej obecnym kształcie, przy czym jeden z nich prowadzi do nieformalnego kształcenia w sieci, a drugi jest wynikiem pogarszającej się sytuacji nauczycieli, prowadzącej do "rozpłynięcia" szkoły." co jest ujęte w kategorii deskolaryzacji.

Póki co na razie brniemy ku deskolaryzacji.

Dorsto, napisałaś "
marzę, byśmy wreszcie stali się zgraną grupą". Oby to nie były tylko marzenia.:)

Dorsto11-01-2004 15:39:35   [#07]

Łyżka miodu do beczki dziegciu ;-)

Patrząc na rozmowy, pomaganie innym, dyskusje (na trudne tematy też), które odbywają się  tutaj ,na forum, wydaje się (moje prywatne zdanie), że idzie ku lepszemu. Gdybym mogła, nakazałabym wszystkim nauczycielom obowiązkowe czytanie forum przynajmniej raz w tygodniu!
:-)
Małgoś11-01-2004 17:56:23   [#08]

moje 3 grosze

Nie zgodzę się z tym, że godność kogokolwiek zależy od pieniędzy, że w ogóle decydują o niej czynniki zewnętrzne (syt. polityczna, systemy płac, ministerstwo, prasa itd.)

Bliższa ciału koszula więc najpierw ...godność osobista:

myslę, że o jej poziomie decyduje autoszacunek, poczucie własnej wartość, świadomość posiadania praw i aktywność na rzecz respektowania tych praw przez innych

- a to wszystko w zgodzie z dobrem człowieczeństwa jako wartości nadrzędnej tzn. poczucie tożsamości i związku z całym gatunkiem ludzkim ("kochaj bliźniego jak siebie samego" ..nawet gdy nienawidzisz...nie przestawaj dbac o jego godność, czyli nie poniżaj, nie krzywdź, nie osmieszaj, nie naruszaj itd.)

Natomiast godność zawodu jest pojęciem węższym i chyba b. blisko związanym z etyką zawodową - respektowaniem zasad wykształconych przez tradycje, kulturę i społeczeństwo (dot. zawodu nauczyciela) przy jednoczesnej dbałości o godność osobistą

Reasumując

godność rodzi sie w świadomości jednostki, lecz potrzebna jest aktywność na rzecz utrzymania tej wartosci wbrew destrukcji zew. i czasem ...wew.

Walka o godność dla zawodu n-la powinna mieć swe źródło w umysłach n-li

żadne zew. działania, zalecenia, nakazy i inne restrykcje czy propaganda itp. ni zmuszą świata do postrzegania godności naszego zawodu

I dlatego np. źle pojęta solidarność (lojalność zawodowa) może miec skutek niszczący godność zawodu. Jednostki łamiące zasady, zachowujące się niegodnie powinny być bezwzględnie odrzucane z tej społeczności. Zawód n-la powinien byc zawodem elitarnym, o ostrej selekcji i wysokim progu dostępności ...żeby nie czuć tak często tego wstydu za innych ;-)

A pieniądze to kwestia wtórna - mimo też niewielkich zarobków zawód lekarza wciąz cieszy sie wysokim prestiżem, a lekarz w świadomości społecznej to ktoś wciąż godny szacunku :-)

natomiast ...politycy - zarabiają sporo, ale z tą godnoscią u nich ...cieniutko ;-)

Dorsto11-01-2004 19:29:06   [#09]

Godność to świadomość własnej wartości, szacunek dla samego siebie, a także poczucie, że zasługuje na odpowiedni do swojej wartości stosunek do siebie.

Szukam i szukam definicji godności.......

.

Gaba11-01-2004 19:58:43   [#10]

t a k, nauczycielka zarzuciała brak działania na rzecz jej godności - nie starał się bidok, by miała wkrzesło wg niej oczywiście, bo wg niego - zrobił wszytsko, łącznie z uruchomieniem swoich znajomych z biznesu, by dali ne jego.ich szkołę.

;0

- wartośc to ona swją zna, trzeba by te wartość podtrzymywać, ale...

Dorsto11-01-2004 20:00:46   [#11]

Moim zdaniem w tak rozumianym pojęciu godności sprawy finansowe są ważne. Mogę mieć wielkie poczucie osobistej godności - ale jeśli moje zarobki są mizerne - tracę poczucie godności zawodu.

Małgoś, zgadzam się z Tobą , że ze względu na ogromną odpowiedzialność, która na nas ciąży powinien to być zawód elitarny i z tym, co mówisz o godności. Ale uważam też, że poczucie godności zawodu powinno nam kazać walczyć również o godne zarobki.

Qrczę, wychodzę na straszną materialistkę ;-).

Renata11-01-2004 20:45:49   [#12]

Godna praca, godne zarobki, godne życie, godna śmierć... dużo tych godności...

By "złamać" kogoś bezpośrednio narusza się przede wszytkim jego poczucie godności.
By podważyć szacunek do grupy zawodowej można manewrować przewrotnie prawem, stosować różnego typu restrykcje.
Przykładów takich negatywnych oddziaływań mamy wiele na kartach naszej historii.

Warunkiem zachowania godności człowieka i wężej jak Małgosiu wskazałaś, godności nauczyciela, jest i umiejętność przeciwstawienia się tym negatywnym czynnikom zewnętrznym.

 Godność nie istnieje tylko sama w sobie, jakakolwiek by ona nie była. Dlatego Dorsto spoko..;)

Dorsto11-01-2004 20:48:38   [#13]
:-)
Małgoś11-01-2004 21:41:32   [#14]

"bo chamstwo trza zwalczać siłom i godnościom osobistom"

ktoś kto upatruje warunek swojej godności w krzesle i zgłasza pretensje o to do innych ...to śmieszny ktoś, bo krzesło to krzesło a nie kawałek godności

dlatego  wydaje mi sie  bardzo krucha cos godność tej pani ;-)

bardziej trąca TO małostkowością niż świadczy o godności

z drugiej strony każdy powinien starać sie o odpowiednie warunki bytowe (czy w pracy, czy w zyciu) ....to chyba kwestia formy tych starań

Marek Pleśniar11-01-2004 22:01:37   [#15]
może się komuś pomyliło z wy-godnością;-)
Janusz Pawłowski11-01-2004 22:06:19   [#16]

Z tą godnością z powodu mebli może i przesada ... a może i nie.

Od lat zapraszany jestem przez moich absolwentów na wigilię.
Oczywiście - uroczystość ta odbywa się w szkole (już w niej nie uczę).

Większość (włącznie ze mną, jakby kto pytał - a kto mnie zna ten doceni) przychodzi na to spotkanie odświętnie ubranych, panie prosto od fryzjera, panowie pod krawatami, ...
Białe obrusy ... i takie tam różne ozdoby, coby ładnie i uroczyście było.

I wiecie co ...?
Jakoś tak coraz mniej we mnie ochoty do pojawiania się na tych uroczystościach.
Po prostu ... zbrzydza mnie zewnętrzna oprawa.

Nie wiem jak to jest, ale gdy uczyłem w szkole jakoś mi to nie przeszkadzało.
Teraz jednak, gdy wchodzę w towarzystwie tych eleganckich pań i panów, to czuję jakiś taki dysonans.

Obdrapane, brudne ściany, poniszczone ławki, toporne, porysowane krzesła, niepomalowane okna, ślady po łataniu dziur w ścianach, dziury niepołatane, ...

Wiecie - jakoś mi to nie pasuje do takiej uroczystości.
Ja to doskonale rozumiem - po prostu brak pieniędzy.
I nie mam pretensji do dyrektora - przecież z własnej kieszeni kasy nie wyłoży.
Ale nic nie poradzę, że w takiej oprawie nie potrafię poczuć owej podniosłej atmosfery.

--------------------

Każdy z nas ma ochotę przebywać w miejscach przyjemnych, lubi otaczać się rzeczami ładnymi, zadbanymi, estetycznymi, przyjemnymi, ...
To jest najzwyklejsza - ludzka - potrzeba.

I zastanawiam się teraz - czy zmuszanie mnie, wbrew tym moim potrzebom, nie jest czasem naruszaniem mojej godności osobistej?
Czy fakt, że musiałbym siedzieć na starym (ale nie antycznym), rozlatującym się fotelu rodem z poczekalni dworcowej, lub na obłażącym z farby krześle, nie godzi w moje dobra osobiste?

Czy stare meble (tzw meblościanki) z powyłamywanymi tu i ówdzie zawiasami, wyrwanymi niektórymi zamkami, obtłuczonymi rogami drzwiczek - czy to jest naprawdę godna oprawa miejsca, w którym mam pracować?

Oczywiście - wielkie - za wielkie - słowa.
Ale coś w tym jest - może nie godność - może szacunek dla mojej pracy i mojej wartości.

migotka11-01-2004 22:37:12   [#17]
Przede wszystkim szacunek. Dla siebie i innych.
migotka11-01-2004 22:41:03   [#18]
Smutno mi to mówić, ale taka jest prawda: brak szacunku wobec pracy nauczyciela jest dość powszechny. Dlaczego? Bo my sami siebie nie szanujemy. Potępiamy innych nauczycieli, gdy im coś się nie uda, zamiast bronić, tak jak to robią lekarze.
I jak tu mówić o godności!
Marek Pleśniar11-01-2004 23:32:43   [#19]

sceny z Szatana z siódmej klasy odbywają się w takich szkolnych odrapanych wnętrzach. Czy czyjaś godność tam cierpi?

Te odrapaństwa to znak czegoś jednak innego.

Kultury. Materialnej ale kultury.

Ale nawet w najbardziej biednych wnętrzach może być miejsce na godność. Szacunek dla siebie i innych. Tak myślę - choć nie pociąga mnie dziś gadanie o niej. Wolę ją samą:-)

Coś jednak w tej wypowiedzi janusza jest - teraz wracam.. Przecież nawet biedna chata na wsi może być czysta i pobielona. Chyba nie do końca nie da się tych szkolnych dziur ponaprawiać.

============

Aha - ostatnim, najgłupszym i najbardziej niegodnym byłoby bronienie niefachowego nauczyciela tylko za to że jest nauczycielem a nie za to jakim człowiekiem. Tak więc przykład lekarski nie trafia do mnie:-) Bo niegodnych zawodu nauczyciela trzeba z niego wykluczać a nie bronić.

Adaa11-01-2004 23:39:37   [#20]

własnie migotko..

MY

potępiamy,nie szanujemy,obrabiamy.....,to nie Oni, to My;-)

a jesli chodzi o to co jest poniżej godności Pana X , czy Pani Y to zalezy od tego czy mamy do czynienie z altruistą ,czy egoistą ,czy estetą,czy kims innym:-), czy kims z Kazachstanu,USA,bezrobotnym,czy sędzią, czy...dajmy na to Januszem:-)

jedno jest stałe

liczenie godnosci osobistej w pieniadzach prowadzi do odebrania resztek godności tym, którzy z róznych względów nie zarabiaja tyle ile powinni..

Dorsto11-01-2004 23:40:48   [#21]
Marek, zgadza się, trzeba wykluczać - jak każdego fuszera. Tylko należy się zastanowić, w jaki sposób robią to nauczyciele, a w jaki lekarze. :-)
Dorsto11-01-2004 23:48:07   [#22]
Adaa, a moim zdaniem jest nieco "na odwrót" - że właśnie fakt, że nie zarabiają tyle , ile powinni może zachwiać poczuciem godności , nie godności własnej, ale godności zawodu. I dotyczy to wg mnie wszystkich grup zawodowych. I chyba właśnie poczucie godności każe ludziom strajkować, gdy pensje nie starczają na życie. Bo każdemu należy się godna płaca za rzetelną pracę.
Adaa12-01-2004 00:47:37   [#23]

powiem Ci Doroto

godność zawodu...hm...

nie idealizuj akurat tej grupy zawodowej, o której tu mowa:-)

a tak na marginesie, to jak zmierzysz godność zawodową i godność osobistą w ..np..euro?:-)

strasznie lubię populistyczne hasła:-)

Marek Pleśniar12-01-2004 00:51:22   [#24]

pozwolę sobie nie zgodzić sę z obiema wypowiedziami przedmówczyni.

Lekarze NIE wykluczają nikogo lewego. Bronią kazdego - nawet takiego co zaszyje komuś peana w brzuchu;-)

A godność i strajki.. No cóż jak zmienię opony to chętnie oddam by sobie zainteresowani podpalili pod MENiSem. Strajki to metody związkowe...

A zz wśród dyrektorów... to opinię mają średnią;-))

Marek Pleśniar12-01-2004 00:51:56   [#25]
o ,adaa - nie zauwazyłem:-)
RomanG12-01-2004 11:24:40   [#26]
Mam wrażenie, iż we wszelkich dyskusjach na temat lojalności zawodowej wśród nauczycieli (bądź jej braku) różne treści podkłada się pod to pojęcie.

Bo kiedy trzyma się w zawodzie tzw. czarną owcę, nauczyciela (czy nauczycielkę) nieudolnego (nieudolną), od lat i permanentnie prowadzącego lekcje nudne jak flaki z olejem, niesprawiedliwego, poniżającego uczniów, nieumiejącego nie tylko zrealizować zaplanowanych celów zajęć, ale i celów tych sobie uświadomić chyba, nielubiącego uczniów i swojego zawodu, to takiej solidarności zawodowej być nie powinno.

Ale kiedy nauczycielka pisze (być może nawet na naszym forum to było, niech autorka wybaczy, że przywołuję, ale przykład bardzo znamienny w dzisiejszej rzeczywistości oświatowej), że uczeń napisał o niej obelżywe hasło na murze szkolnym, po wymuszonych przeprosinach chodzi po szkole w glorii bohatera, a pedagog prowadzi wśród uczniów i nauczycieli specjalne zajęcia, jak mu pomóc, aby nie stał się ofiarą prześladowań, to tu jest ewidentnie brak lojalności zawodowej, nawet nie tylko na linii nauczyciel-nauczyciel, ale po prostu na linii dorosły-dorosły, nie mówiąc o braku zrozumienia celów wychowania.

Kiedy dobry w zasadzie nauczyciel, albo nauczyciel młody, z którego może i nie wiadomo na razie, co będzie, ale nie dał też wyraźnych powodów, by posądzać go o nieudolność, nie mogąc poradzić sobie z uczniem w klasie i wyczerpawszy wszystkie inne możliwe w tym momencie i przynoszące szybkie rezultaty środki wychowawczego oddziaływania, każe uczniowi wyjść na pięć minut na korytarz, aby ochłonął i doświadczył konsekwencji swego zachowania, albo odsyła go do dyrektora, odsądzany jest natychmiast od czci i wiary i pomawiany o nieudolność, czy też nawet o działanie bezprawne, to jest to ewidentny brak zdrowej i potrzebnej lojalności, solidarności zawodowej.

Migotka pisze: "Potępiamy innych nauczycieli, gdy im coś się nie uda, zamiast bronić" i ja się z tym zgadzam. Nie chodzi o obronę patologii powtarzam, ale czasem nauczyciel naprawdę stosuje jakąś metodę wychowawczą wobec ucznia lub klasy, nie mając pewności, bo jej mieć nie może, czy jego diagnoza jest trafna, a lekarstwo na pewno okaże się skuteczne. Kiedy jeszcze na przewidywane korzystne działanie leku wpłyną nagłe, a nieprzewidziane czynniki zewnętrzne w rodzaju brutalnej interwencji nadopiekuńczych rodziców, choroba zamiast uciekać, gdzie pieprz rośnie, jeszcze się nasila.
Lekarz przepisuje często lek i obserwuje jego działanie. W razie wystąpienia skutków ubocznych lub braku efektów, zmienia lekarstwo. Atakowany ze wszystkich stron nauczyciel - najczęściej właśnie z powodu braku tej zdrowej zawodowej solidarności - przeważnie już nie dostaje szansy dalszego "leczenia", zbyt pochopnie sprowadza się go do parteru, także w oczach ucznia, czy rodziców, zbyt pochopnie nakazuje mu się zmianę postępowania (a antybiotyk zbyt krótko przyjmowany nie ma szans w walce z chorobą).

......................

W "Słowniku frazeologicznym" Skorupki godność jest definiowana jako swojego rodzaju poczucie kompetencji moralnej.

Słownikowe synonimy pojęcia godności to: cześć, honor, dobre imię.

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]