Forum OSKKO - wątek
TEMAT: |
godziny karciane, a opieka nad dziećmi podczas wycieczki |
greg1964 | 29-08-2010 18:55:41 [#01] |
---|
Mam pytanie do forumowiczów. Jak podchodzicie do wliczania pewnej ilości czasu podczas opieki nad dziećmi w czasie wycieczki, a jak w czasie "zielonej szkoły" trającej tydzień. Czy jest jakaś wykładnia, która definitywnie przesądza o kwalifikacji takich godzin. Pozdrawiam |
Nassssy | 31-08-2010 07:33:03 [#03] |
---|
Art.42 NIE jest na zajęcia opiekuńcze a na wyrównywanie i wspomaganie.
|
greg1964 | 02-09-2010 19:53:42 [#04] |
---|
Oczywiscie, że część z tych godzin może być przeznaczona na zajęcia opiekuńczo-wychowawcze. Taki właśnie charakter mają wycieczki. Moim zdaniem przedmówca nie ma racji. Pozostaje tylko kwestia ilości godzin. Ja wymyśliłem swój sposób naliczania tych godzin wycieczkowych. Pozdrawiam |
jaris-1 | 03-09-2010 08:44:49 [#05] |
---|
Odwieczny spór...
Ja najchętniej zezwoliłbym na wycieczki, nawet (a może szzególnie) te sobotnie, niedzielne. Wszyscy klienci zadowoleni: dzieciaki, bo mają wycieczki, nauczyciele, bo w sposób rzeczowy "odpracowują" karciane, ja, bo już nie muszę dawać dodatkowych dni wolnych...
W zeszłym roku część sobotnich imprez tak zorganizowaliśmy, ale to właśnie na naszym forum zbudziły się we mnie wątpliwości... |
boreasz | 03-09-2010 09:22:05 [#06] |
---|
ja, bo już nie muszę dawać dodatkowych dni wolnych...
a te dodatkowe dni wolne to za co?
post został zmieniony: 03-09-2010 09:23:04 |
AnJa | 03-09-2010 09:51:29 [#07] |
---|
za pracę w dni wolne- soboty, niedziele znaczy |
boreasz | 03-09-2010 10:02:24 [#08] |
---|
może naginam prawo ale ja za pracę w dni wolne daję dni między 27 - 31 grudnia i w okresie przerwy wiosennej |
Jacek | 03-09-2010 10:37:41 [#09] |
---|
nie naginasz za to nauczyciele Twoi pewnie sądzą, że przeginasz :-) |
greg1964 | 19-09-2010 22:52:02 [#10] |
---|
Wracając do wątku godzin za wycieczkę, to ja przyjąłem zasadę, zakładając 40 godzinny tydzień pracy nauczyciela, czyli 8 godzinny dziennie, że godziny karciane każdego dnia wycieczki to dopełnienie ilości godzin dydaktycznych nauczyciela do 8 godzin, np.nauczyciel ma 5 godzin lekcyjnych, a wycieczka trwała 8 lub więcej godzin , to ma 3 godziny karciane. jest to ujednolicone i powoduje, że nauczyciel chetniej jedzie na wycieczkę mając mało godzin w danym dniu,a to dla dyrektora też mniejszy problem z zastępstwami. Polecam- nauczyciele przyjęli to z aprobatą. Wracając do postu wczesniejszego oddawanie dnia wolnego w terminie 27-31 grudnia bardzo skutecznie niszczy u nauczycieli cheć pracy w dni wolne, rdla innych nauczycieli, również dla dyrektora. Tak więc, życzę mojemu przedmówcy, żeby wobec niego zastosowano kiedyś tak wymysle pociągnięcie. Pozdrawiam |
boreasz | 20-09-2010 13:31:57 [#11] |
---|
Tak więc, życzę mojemu przedmówcy, żeby wobec niego zastosowano kiedyś tak wymysle pociągnięcie.
dzięki greg1964
ale ja się nigdy nie upominałem i nie będę upominał o dni wolne po wycieczce a było tego sporo ( w nagrodę mogłem nie pracować między 27 - 31 grudnia i w okresie przerwy wiosennej)
|
rafhak | 16-11-2010 21:05:00 [#12] |
---|
#08
A co z przerwą świąteczną, która trwa od 27 grudnia do 31 grudnia? |
Wioleta D | 16-11-2010 22:04:47 [#13] |
---|
Może wsadzę kij w mrowisko, ale coś napiszę. "Chodzi" to za mną już jakiś czas, ale cóż, raz kozie śmierć. Pracuję już 25 lat w zawodzie i trochę mnie niepokoi to wyliczanie, dopytywanie, kto kiedy i za ile. Ja wiem, że teraz są inne czasy i zmieniło się spojrzenie na wiele spraw, w tym także na zawód nauczyciela. Wiem, że ogarnęła nas biurokracja, która wpycha się w każdy kąt, ale sami sobie robimy krzywą robotę. Jeżdżę z dzieciakami na wycieczki, organizuję zajęcia pozalekcyjne, razem z dzieciakami przygotowujemy imprezy dla środowiska ( często w soboty albo niedziele) i nigdy nie odbierałam żadnych wolnych dni. W czasach kiedy zaczynałam pracę nie było godzin karcianych - teraz są - a ja pracuję jak pracowałam. Dyrektor widzi jak nauczyciele pracują , wie że ile wolnego własnego czasu poświęcają szkole i uczniom i tak na dobrą sprawę może się z nauczycielami sam umówić, które godziny wpisze im jako karciane. Wszystko zależy od interpretacji. Nie wszystko da się zmierzyć i zliczyć. Czasem mam wrażenie, że jesteśmy bardziej "papiescy niż sam papież". Jeżeli przepis nie jest dokładny , każdy może go zinterpretować po swojemu - jeżeli zrobi to nie łamiąc przepisu - żadne wizytacje mu nie straszne. Ale my nie - będziemy pisać po 100 razy do MEN po interpretację, do KO po wskazówki - a tam ludzie ,którzy szkołę oglądają tylko przy okazji "uroczystości ku czci" albo w czasie jakiejś kontroli - dają rady, które nie zawsze przystają do szkolnej rzeczywistości. Przepraszam, że tak się rozpisałam, ale zaczynając pracę w zawodzie nie pytałam dyrektora czy zapłaci mi dodatkowo za wyjazd z dziećmi na trzy dni, czy wpisze mi nadliczbówki jak siedziałam ze swoimi orłami po lekcjach bo mieli problemy z matematyką, nie pytałam dyrektora czy kupi mi tusz do drukarki , jak w domu na własnym sprzęcie drukowałam gazetkę szkolną, którą wcześniej siedząc w szkole po lekcjach musiałam z dzieciakami zredagować. Czy były to godziny karciane? według przepisu - chyba nie. Czy jednak dzieciaki w czasie tych zajęć nie uczyły się używać poprawnie języka polskiego, intrepunkcji, zbudowania poprawnie zdania złożonego??? Mam nadzieję, że nikt z Was nie odbierze tego co napisałam przeciw sobie - nie pisałam konkretnie do żadnej osoby i moim zamiarem nie było pouczanie nikogo. Chciałam tylko wyrazić swoją opinię. |
dyrlo | 17-11-2010 09:31:40 [#14] |
---|
Ja obiema rękami się pod Twoim wpisem podpisuję.
|
AnJa | 17-11-2010 10:27:26 [#15] |
---|
Jak zaczynałem 23 lqata temu pracę w zawodzie nauczyciel wf otwierał okno i wyrzucał piłkę, na wycieczce nauczyciele chleli w pokojach, zdziwienie budziła informacja, ze nauczyciel dostał karę dyscyplinarną za przywalenie 6.klasiście tak, ze stracił zęba (zdziwienie, ze aż dyscyplinarka, bo przekonanie, ze za mocno walnał też było).
W tym samym czasie nauczyciele w jednej ze szkó. wespół z rodzicami malowali w wakacje szkołę, wszystkie zawody odbywały się w soboty i niedziele- bez dnia wolnego, szkoła była otwarta do 19 a pilnowali jej kolejno nauczyciele, gazetki przepisywano na maszynie do pisania przez kalkę.
To se ne vrati.
Czasy się zmieniają, może zmieniać sie z nimi, odejsć z zawodu albo robić za dziwadło- bardzo przeciez w sztampowej szkole potrzebne. |
dyrlo | 17-11-2010 10:31:31 [#16] |
---|
Nie AnJa przesadzasz. Czegoś takiego ja nie pamiętam a już 34 lata w zawodzie jestem :-)))
A może ze względu na wiek skleroza mnie dopadła.
|
AnJa | 17-11-2010 10:44:01 [#17] |
---|
Przecież nie o normie tu piszemy a o zdarzeniac tyle ze nie budzących zdziwienia.
A nie pamietasz malowania szkoły czy wyrzucania piłki? |
dyrlo | 17-11-2010 11:03:03 [#18] |
---|
Malowanie szkoły (konkretnie swojej sali) moimi i męża "ręcami" - rodziców tam nie było, farbę dali, pamiętam. Piłki nie pamiętam bom nie wuefmen. |
ola 13 | 17-11-2010 11:08:46 [#19] |
---|
A ja pamiętam jako młoda nauczycielka (od wszystkiego) na rubieży własnymi rękami "robiłam" boisko do siatkówki. Łopata, wyrównywanie a potem strażacy słupki wbili i takie tam .... Dzwonka nie było więc dzwoniliśmy sobie sami, a lekcje toczyły się normalnie ... ech... Sławojka w ogrodzie .... z jednej klasy do drugiej chodziło się na około budynku szkolnego, piece węgiel i takie tam ... |
krasnoludek zadyszek | 17-11-2010 19:47:52 [#20] |
---|
Ad #15
Salę co prawda, a nie szkołę, ale zawsze, to ja (z pomocą trzydziestki bardzo nakręconych szesnastolatków) będę malować najprawdopodobniej w kolejny weekend, bo uczniowie się uparli
Zapraweczki gipsowe musim zrobić, olejna, a na to ich freski - więc to nie tylko 23 lata temu i se trochę vrati, toutes proportions gardees:)
| UWAGA! Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.
|