Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Szkoła samodzielna finansowo - to jest możliwe
strony: [ 1 ]
agabu26-11-2003 12:01:10   [#01]
Czy chcecie wiedzieć jak to jest -  być dyrektorem szkoły, któremu nikt nie wydziela pieniędzy?

Czy chcecie wiedzieć, gdzie tak jest?

Czy chcecie się wspólnie zastanowić - jak to zrobić WSZĘDZIE?
Marek z Rzeszowa26-11-2003 12:19:39   [#02]

No mów, kurde!

Marek

Maryśka226-11-2003 12:22:56   [#03]
Popieram szanownego przedmówcę!!!!!!!!!!!!!!!!!
agabu26-11-2003 12:45:35   [#04]
Teraz lecę na lekcję, ale obiecuję,że Wam wszystko opiszę. Byłam dyrektorem takiej szkoły 10 lat. Szkoły publicznej,żeby nie było wątpliwości!
AnJa26-11-2003 13:04:07   [#05]

Jak publiczna - to na pewno wydziela, np. Rada Powiatu budżet uchwalając i zmian w nim dokonując :-(

Chyba, że rozumiemy "nie wydziela" jako samodzielnie planuje budżet mając kwotę "razem" i prawo do dowolnego podzielenia jej na paragrafy (i ewentualne rozdziały).

No, tak kobita ma szczere intencje, jeszcze nic nie napisała, a już się czepiam! Faktycznie, podgatunek na wymarcie skazany - i słusznie chyba;-)

agabu26-11-2003 13:45:25   [#06]
Faktycznie mam dobre intencje. Bardzo mnie irytuje,że w Polsce od 1993 r w jednej Gminie normalnie funkcjonuje system finansowy w szkołach, a gdzie indziej -  nie. Jako żywo nie pojmuję dlaczego. Pyszczyłam na ten temat w różnych gremiach - Sejmowej Komisji Edukacji ( w minionych kadencjach) nie pomijając. Głos wołającego na puszczy! Antek Jeżowski też zna sprawę.Jeszcze tylko jedna lekcja i już gadam, bo dużo tego!
HenrykB26-11-2003 14:37:12   [#07]

Ciekawe.

Czekamy cierpliwie.

agabu26-11-2003 14:59:15   [#08]
Zacznę od początku.
W 1991r. w ramach programu pilotażowego nasza gmina wcześniej niż inne przejęła szkoły podstawowe.

W 1992 r. w grudniu Burmistrz naszego małego (25 tys. mieszkańców) miasta postanowił zlikwidować tzw. ZOPOW czyli inaczej zwany MZEASZ. Dyrektorom  szkół polecono, by samodzielnie zorganizowali "obsługę administracyjną, gospodarczą i finansową" swoich szkół, przy pomocy zatrudnionych wszędzie księgowych (część z nich była z ZOPOW-u).

Byliśmy przerażeni. Trzeba się było dużo nauczyć. Robiliśmy to razem z pomocą Wizytatorki (nie przypadkowo użyłam wielkiej litery).

Okazało się,że mnóstwo pieniędzy znikało na linii ZOPOW - szkoła. Nie, nikt nie kombinował, ale też nie kontrolował przesadnie rachunków. Kiedy każdy z nas otrzymał prawo samodzielnego zarządzania finansami swojej placówki, okazało się, że pieniędzy starcza na wiecej niż do tej pory, choć ciągle ich było mało.
W mairę upływu czasu otrzymywaliśmy coraz szersze uprawnienia.
Obecnie mamy pełną kontrolę nad własnymi finansami - wraz z prawem dokonywania samodzielnych decyzji w sprawie przenoszenia środków między paragrafami ( bez ograniczeń ) oraz w porozumieniu z gminą pomiędzy rozdziałami, zawierania umów z wykonawcami różnych usłóg i innymi kontrahentami.

Oczywiste jest, że nie ma kasy przesadnie dużo, ale przydzielonych na poszczególne plany finansowe środków nikt nie zabiera, a zdarza się że dokłada.

Tyle na razie. Najważniejsza jest wiadomość, że nadal to działa i nawet następca owego mądrego Burmistrza ( znów nieprzypadkowo wielka litera), będący zwolennikiem MZEASZ-ów i ręcznego sterowania, nie zdołał tego zmienić!

Pytajcie, niech dobre wieści się rozejdą.
agabu26-11-2003 15:04:22   [#09]
Rany! Znalazłam błąd ortograficzny po wysłaniu! PRZEPRASZAM.
emeryt26-11-2003 15:13:35   [#10]

nic wielkiego

w mojej gminie to od dawna normalka.

Pełna decyzyjność, pełna samodzielność, swój budżet (na miarę potrzeb i możliwości), manewry na paragrafach, własna obsługa administracyjno - księgowa, własne konto w banku etc etc.

szkoły od 100 do 650 uczniów (gimnazjum) - w sumie 6 -każde na równych prawach. Zdziwienie moje budzi, że gdzieśkolwiek jest inaczej.

To winien być standard a nie sensacja.

Marek Pleśniar26-11-2003 15:16:43   [#11]

o jacie

mamy pełną kontrolę nad własnymi finansami - wraz z prawem dokonywania samodzielnych decyzji w sprawie przenoszenia środków między paragrafami ( bez ograniczeń ) oraz w porozumieniu z gminą pomiędzy rozdziałami,

aga?

chciałbym poznać tego Waszego burmistrza (ups. Burmistrza) i mu uścisnąć prawicę:-)

czy macie jakieś analizy wydajności takiego systemu? Gmina to badała?

no i.. jaka to gmina? zdradzisz nam?

Marek Pleśniar26-11-2003 15:17:51   [#12]
to sensacja i owszem Zdzisław. Spytaj dyrków z forum:-)))
agabu26-11-2003 15:18:18   [#13]
Wiem,że tak jest gdzie indziej, ale czytając wypowiedzi na forum zdębiałam.

To jest nas już dwoje. Dlaczego tak nie jest WSZĘDZIE. Zróbmy coś razem, żeby inni mogli normalnie funkcjonować. Jak się okazuje to nie jest standard!
agabu26-11-2003 15:23:27   [#14]
Oczywiście,że zdradzę. To są Świebodzice koło Wałbrzycha, a Burmistrz nazywa się Jan Wysoczański - to do Marka.

Znam Twardogórę - to do Zdzisława - moi rodzice mieszkali tam ponad 20 lat. Dużo naten temat rozmawiałam z ludżmi od Was. Napisz od kiedy tak macie.
Maryśka226-11-2003 15:27:31   [#15]

Zdzisławie! Dla nas to jest sensacja. Może to trudno zrozumieć, ale u nas jest podobna sytuacja do tej, którą Ewa z Rz opisywała na innym wątku. No może aż do takich sytuacji nie dochodziło, ale też działam trochę po omacku. Nie wiem, ile mam jeszcze pieniędzy do dyspozycji. Zanoszę do gminy rachunki i pytam księgowej, czy już mnie z nimi wykopie czy jeszcze nie.

Dlatego można Wam obojgu tylko pozazdrościć i faktycznie Burmistrzom lub Wójtom (należy im  się ta duża litera) łapy od nas uściskajcie! ;-)

emeryt26-11-2003 15:30:00   [#16]

po prostu....

Po pierwsze - muszą tego chcieć konsekwentnie dyrektorzy szkół. Wszyscy. Jednym frontem.

Po drugie - jest to rozwiązanie niekoniecznie powodujące wzrost kosztów oświatowych w gminie.Wystarczy dobra organizacja + solidna komputeryzacja.Np. Główna księgowa na 0,5 etatu w szkole 7 oddziałowej + programy wspomagające (kadry,płace, księgowość,sekretariat).

Po trzecie - zaufanie - dwustronne.

Po czwarte - ktoś musi zrobić pierwszy krok - dokonać niezbędnych analiz, opracować operacyjny plan działania - nic na hura.Tu patrz punkt 1.

U nas udało się wdrożyć (pomimo obaw) skutecznie. Owszem, boleści były - ale szybko minęły.Zeby było śmiesznie - byłem dyrektorem ZEASzU 11 lat.

agabu26-11-2003 15:32:28   [#17]
Jeśli chodzi o analizy - nie ma gminnych, ale są moje z pierwszych lat funkcjonowania samodzielnie szkoły. Potem je zarzuciłam.

W czasie ostatniej kadencji z innym burmistrzem ( znów świadomy zapis) walczyłam o oddziały integracyjne i istnienie szkoły.

Na szczęście "wróciło nowe" i powrócił Burmistrz.Ma ambitne plany dotyczące oświaty. Patrzę z nadzieją w przyszłość! Pewnie będzie trochę zamieszania, ale jestem optymistką.
emeryt26-11-2003 15:40:28   [#18]

to było stopniowo

1992 - przejęcie szkół, likwidacja ZEAS, powstanie wydzielonej komórki oświatowej - referat oświaty przy UMiG

Budżety poszły do szkół - dyrektorzy podpisywali dokumenty przygotowane przez referat.Wydawali wg swoich budżetów.Referat sprawozdawał dyrektorom księgowanie bardzo szcegółowo analitycznie i pod bieżącą kontrolą. Nic nie mogło się zawieruszyć. Referat miał swoje konto (poza budżetem gminy) i rozliczał się w dwie strony - z dyrektorem i gminą. Sprawy administracyjno - kadrowe przekazano do szkół.

1998 - po reformie systemu - reorganizacja sieci - w jednym czasie to co analitycznie prowadził referat - rozdysponowano do szkół -łącznie z pracownikami administracyjnymi.

Referat zlikwidowano.

agabu26-11-2003 15:40:56   [#19]
To co napisał Zdzisław - o wspólnym froncie to prawda. Dlatego uważam, że możemy coś uczynić przez OSKKO może nowelizacja ustaw o samorządzie?

Pierwszy krok nie jest taki prosty, gdy (wybacz Zdzisław) dobry dyrektor w gminie z ZEASZ-em, to taki, który potrafi wydrzeć ze wspólnego wora innym, dla swojej szkoły. Ludzie nie ufają sobie i każdy sam swojąrzepkę skrobie.

U nas grupa się rozpadła, dzięki działaniom burmistrza, ale nie udało się nas zantagonizować. Może będzie lepiej znowu?
agabu26-11-2003 15:48:00   [#20]
U nas w 1998 r. podjęto próby psucia systemu, ale był zbyt okrzepły (5 lat) i władza na szczęście mało komptentna.
U Zdzisława było później niż u nas i stopniowo. Nam dobrze zrobiło ostre, stanowcze cięcie.
agabu26-11-2003 15:52:56   [#21]
Hej! Jest tam ktoś? :-)
Piotrek26-11-2003 16:12:12   [#22]

z tą samowystarczalnoscią

to trochę przesadziłaś... UoSO wprowadziła już dośc dawno samodzielnośc finansową szkół.

W Miliczu to funkcjonuje od 1992 - 4  roku. Milicz też w pierwszej turze przejął oświatę podstawową.

Szczerze mówiąc myślałem, o bezposrednim przekazaniu subwencji do szkoły lub konstrukcji budżetu wg jakichś standardów. To by mnie interesowało. Na razie budżet jest "po uważaniu" - nie ma wskaźnika (wagi) kroi się go pod (nie)wykonanie ubiegłoroczne. Stąd tak się zżymam na to, gdyż moje ewent. oszczędności idą ... psu na budę.

I jeszcze jedno - pamietam Jana W. z mało chlubnych przypadków natury.... powiedzmy wątpliwej uczciwości. Cała Polska o tym słyszała. Choć z drugiej strony - wygrał wybory w I turze... Tak czy inaczej - ta wielka litera to jednak chyba przesada....

GregWeb26-11-2003 16:19:29   [#23]

Żadnych ZEAS-ów "no more". U nas: 6 szkół po 300 - 600 uczniów i samodzielne autonomiczne budżety dla KAŻDEJ. Żeby nie było za wesoło to oczywiście w ścisłej korelacji z ORGANEM. Ale można się dogadać. Tzw. przerzutka miedzy paragrafami wymaga zgody Burmistrza. W praktyce wygląda to tak, że piszemy podanko, idziemy, pijemy kawkę i mamy zgodę. Między rozdziałami piszemy wnioseczek do Rady Miasta, czekamy do najbliższej sesji i też mamy zgodę. Nie zdarzyło mi się jeszcze aby nie zaakceptowano mojego umotywowanego wniosku. Zupełnie inną sprawą jest wielkość globalnych nakładów na tzw. OSWIATĘ. To już całkiem inna bajka.

ewa26-11-2003 16:39:13   [#24]

tak czytam i ...

UoSO wprowadziła już dośc dawno samodzielnośc finansową szkół. - to piotrek.
O tym ,że nie do końca tak jest wiemy, na tym forum pojawiają się przykłady. Jest to wynikiem tego,że UoSO pozostawiła także zapis w art. 5 ust. 9
W celu wykonywania zadań wymienionych w ust. 7, organy prowadzące szkoły i placówki mogą tworzyć jednostki obsługi ekonomiczno-administracyjnej szkół i placówek lub organizować wspólną obsługę administracyjną, finansową i organizacyjną prowadzonych szkół i placówek, o której mowa w ust. 7 pkt 3.

I w związku z tym różnie jest w różnych gminach... Funkcjonują tak jak pisał Antek (sorry,że po imieniu, ale na forum taki zwyczaj ponoć ;-) w materiałach samokształceniowych  "Jak doskonalić pracę dyrektora szkoły?" t.4 Zarządzanie finansami i majątkiem szkoły - dwa modele organizacyjne funkcjonowania szkół. Żeby model, o którym pisze aga i zdzisław podając go za standard, mógł funkcjonować jako standard ogólnopolski należałoby moim zdaniem nie tyle zmieniać ustawy samorządowe, ale wykreślić z OSO art.5 ust.9 Tylko czy aby na pewno chcą tego wszyscy dyrektorzy?

Adaa26-11-2003 16:39:42   [#25]

Specjalnie tez mnie nie zaskoczyła sytuacja Agnieszki. Od lat funkcjonuje u mnie ten model (z pełną decyzyjnośćią dyrektora w granicach powierzonych mu srodków). Nie narzekam, to rzeczywiście efektywne.

Decyzje taką podjeto juz w momencie przejęcia szkół uznająć ,że jedynie dyrektor jest w stanie efektywnie zarządzać finansami szkoły.

Nie pytam ile moge wydać bo sama to kontroluję i planuję.

Nie ukrywam ,że na taki stan rzeczy miała wpływ postawa wladz organu zarządzającego, mialam to szczęście ,że przyszło mi pracowac z kompetentnymi  realistami.

Marek Pleśniar26-11-2003 16:47:29   [#26]

tylko postawa organu może tu coś zdziałac

tak więc życzę światłych organów prowadzących

ewa26-11-2003 16:50:37   [#27]

o to...

to, marek :-))))))))))))
agabu26-11-2003 19:00:29   [#28]

czy tylko tyle...

 ...możemy zrobić? Życzyć sobie światłych organów prowadzących?

Ewa ma rację co do art 5. ust.9 Uoso. Może warto podjąć starania o zmianę w tym miejscu ustawy. Może warto zadziałać jeszcze inaczej?

Są gminy, na terenie których istnieją szkoły prowadzone przez inne organy np. powiat- nie stosujace zasady samodzielności finansowej placówki. Niemal na pierwszy rzut oka na szkołę widać, ile samodzielności ma dyrektor.

Myślę,że pora mysleć o systemowych rozwiązaniach, a nie tylko czekać na oświecenie decydentów powiatowego i gminnego szczebla

agabu26-11-2003 19:07:34   [#29]

Piotrek,

nic nie zrozumiałam z tego, co napisałeś o swoich oszczędnościach. Gdzie one niby się podziewają?

Jeżeli bierzesz udział w tworzeniu własnego planu finansowego, dostajesz określoną kasę, masz środki specjalne, wykonujesz plan finansowy samodzielnie, to o co chodzi?

Co prawda pamiętam cudne czasy, gdy szkoła była zakładem budżetowym...

gdy nie trzeba było wydać wszystkiego...

AnJa26-11-2003 19:11:10   [#30]

Od # 11 nie czytałem dokładnie, więc o szczegółach pózniej, bo się na pewno przyssam;-)

Szykuj Marku łapę:
Henryk Poślednik - Starosta  Grajewski( pierwsza kadencja),
Jarosław Augustowski - Starosta Grajewski (druga kadencja),
Krzysztof Waszkiewicz - Burmistrz Grajewa (bieżaca kadencja).

O poprzednikach w mieście - zasłona milczenia.

Jacek27-11-2003 08:57:43   [#31]
No to jest nas więcej z taką sytuacją jak u Agnieszki,  Ady, Zdzisława bo u mnie też. Są co prawda czasem spięcia na linii szkoła organ ale to normalne.
agabu27-11-2003 09:52:35   [#32]

No to jest nas więcej...

i dlatego zachęcam do działań, które takie przypadki jak u nas przekształcą w normę.

Nadal uważam, że uregulowania prawne mogą narzucić organom prowadzącym taką organizację finansowania szkół.
Czy Waszym zdaniem jest to pole do działania dla OSKKO?
emeryt27-11-2003 10:15:35   [#33]

prawne???

Nie uważam za konieczne jednoznaczne uregulowanie prawne. Przepisy są,jakie są. Dopuszczają wariantowość w zależności od zasobności gminnej kasy.Nie da się przejść z centralnej obsługi na samodzielność całkowicie bezkosztowo. Wspominałem o tym np. jednorazowe koszty wyposażenia placówek w sprzęt komputerowy i licencjonowane oprogramowania do wspomagania.Dodatkowe koszty to szkolenia.

Ponadto w każdej szkole jest inna specyfika.Inne ambicje dyrektora - choćby co do ilości etatów administracyjnych. A podstawą prawną uzasadnionych żądań (tak - żądań) dyrektorów będą przepisy finansowe np. w sprawie głownych księgowych jednostek budżetowych. Wtedy zaczyna się walka o etaty: kadrowa-sekretarka-głowna księgowa. W sumie 3!. Przy małej szkole 100 uczniów czy przy szkole 600 uczniów zakres prac jest identyczny - z małym wyjątkiem - ilości dokumentów (rachunków,teczek akt osobowych itp.) co bezpośrednio przekłada się na czas konieczny do zrealizowania zadań. Tu jest konieczna skuteczna i ogromna praca organizacyjna. I przełamanie pewnych barier - szczególnie przez dyrektora szkoły i personelu adm - finansowego (który i tak będzie narzekał na ogron niewykonalnej pracy.

A można też tak jak w szkołach gminy:

sp 1 - 275 uczniów - sekretarka - etat gł księgowa 0,75

sp2 - 415 uczniów - sekretarka - etat , gł księgowa - etat

sp3 - 102 uczniów - gł. księgowa - 0,5 et, specjalista 0,5 et.

sp4 - 160 uczniów - gł. księgowa - 0,5 et, specjalista 0,5 et.

sp 5- 124 uczniów - gł. księgowa - 0,5 et, specjalista 0,5 et.

sp 6 - 646 uczniów - gł ks. - etat, sekretarka - etat, kier.gosp. 0.5 et

 i okazało się że można zrobić wszystko na czas. Zeas miał 11 etatów, Referat oświaty 6 etatów.

emeryt27-11-2003 10:18:11   [#34]

zapomniałem....

dodać, że referat oświaty został zlikwidowany przed utworzeniem gimnazjum.
beera27-11-2003 10:31:40   [#35]

uregulowania prawne- powtórzę za Zdzislawem są jakie są , wcale nie najgorsze chyba.

 

Co jest lepsze, gorsze, zależy od wielu względów. Nie ma chyba rzeczywiście norm.


Odniosę się  natomiast do ewentualnych "zagubień" pieniędzy, gdy szkoły zgodnie z UOSO mają czapę nad głową w postaci jednostek obslugujących. Nie moze do nich dochodzić w sposób niekontrolowany. Nie zgodzę się tu z tymi, ktorzy tak twierdzą. Czy szkoła samodzielna, czy nie, dyrektor w taki sam sposób nadzoruje wydawanie środków ze swojego budżetu.

W moim przypadku, czy byłabym szkołą samodzielną, czy nie samodzielnego ruchu pomiędzy paragrafami, czy rozdzialami i tak bym nie miala. Zawsze się to łączy z angażowaniem organu prowadzącego. Co więcej kiedyś moje wnioski były załatwiane pozytywnie, teraz zawsze odmownie.

Łączy się to tylko z postawą organu?

Nie sądzę. Łączy się to także i po prostu z pieniędzmi na oświatę, które samorząd ma lub raczej nie ma.

Poza teoretycznymi podstawami funkcjonowania szkół jest też praktyka. A ta, niestety, bardzo ściśle łączy się z pieniądzem.

A z póżnego, to i samorząd nie naleje...

agabu27-11-2003 11:11:35   [#36]

Nie zgadzam się z Asią

Piszesz: "w moim przypadku, czy byłabym szkołą samodzielną,czy nie, i tak bym (...) samodzielnego ruchu nie miała"

Moim zdaniem samodzielność szkoły polega na takim właśnie kompetencyjnym uprawnieniu dyrektora do "ruchów". Możesz mieć mało pieniędzy, ale każdą złotówkę wydawać zgodnie z zakresem ODPOWIEDZIALNOŚCI, którą ponosisz. W przeciwnym przypadku odpowiadasz za wszysko , a nie podejmujesz decyzji, za które odpowiadasz.
Dlatego też mówię o umocowaniach prawnych, które tę kwestię powinny rozstrzygać. Nie wiem, czy wyrażam się dostatecznie jasno.

Ewa napisała, że nie wie, czy takich rozwiązań chcą dyrektorzy. Racja, czasami łatwiej zasłonić się niemożnością, niz wziąć na siebie ryzyko PEŁNEJ ODPOWIEDZIALNOŚCI za KAŻDĄ swoją decyzję. Nie traktuj tego co napisałam,jako złośliwości, czy wymądrzania się. Sama pamiętam swoje obawy sprzed 11-u lat i doskonale rozumiem, ze jest to naturalne.
AnJa27-11-2003 11:17:33   [#37]

Szans na żadne uregulowania odgórne dotyczące organizacji obsługi finansowo- administracyjnej nie ma - byłoby to niekonstytucyje, ze wzgledu na samodzielność samorządów. Organizacja służb samorządowych należy do wyłacznych kompetencji organów stanowiących JST - trudno byłoby znaleźć uzasadnienie, dlaczego z tych kompetencji akurat oświata ma być wyłączona.

To prawnie - a faktycznie, to wielu z nas już  niżej napisało: pewnie, że idealnie jesłi jednosta samodzielna a władze rozumne, przy tym drugim warunku  i normalnych szkołach (300-500 uczniów)także ZEAS wydaje sie świetnym rozwiązaniem. Jakiekolwiejk narzucanie naprawdę moim zdaniem nie jest tu potrzebne - za dużo nas  bowiem różni ( w sensie specyfiki).

A tak przy okazji to troche siebie zaczynam rozumieć: tam gdzie daję sobie radę i rozwiązania mi się podobają - jestem za decentralizacją, gdzie mam kłopoty, albo coś mnie wkurza i mam poczucie niemocy - chciałbym, aby przyszło ministerstwo i ciach... Rozporządzeniem kłopoty rozwiązało :-)

agabu27-11-2003 11:21:44   [#38]
Zapomniałam, o tę praktykę właśnie mi chodzi.
Czyli o możliwość realnego planowania działań. Można to robić mimo braku środków, pod warunkiem, że wiesz dokładnie ile i na co ci brakuje i masz KOMPETENCJE do podejmowania decyzji o kierunkach własnych działań.

W praktyce ( bez samodzielności ) wygąda to tak:
Muszę wydać resztkę kasy z paragrafu na np. pomoce , bo tam są środki, mimo, że powinnam zasilić np. konto funduszu socjalnego. To pierwszy, lepszy przykład, który przyszedł mi do głowy.
Marek Pleśniar27-11-2003 11:27:20   [#39]

to chyba dość jednostronne spojrzenie agabu.

Mam na myśli stwierdzenie: czasami łatwiej zasłonić się niemożnością, niz wziąć na siebie ryzyko PEŁNEJ ODPOWIEDZIALNOŚCI

organizacja systemu szkolnego w danej gminie wynika nie tylko (a raczej w ogóle) z chęci dyrektorów do braku odpowiedzialności ale po prostu od lokalnych warunków funkcjonowania. Adekwatnie do sytuacji mozna stworzyć takie lub inne mechanizmy obsługio szkół.

i zarówno dobra księgowość gminna jest lepsza od byle jakiej dyrektorskiej jak odwrotnie. Wszak to kwestia jakości i demokracji w głowach ludzi.

Interesuje mnie natomiast to, co dyrektor od owej obsługi może otrzymać - jaki ma na nią wpływ, jak zachowano jego kompetencje.

Tu chyba tkwi autonomia a nie w tym gdzie siedzi księgowa.

agabu27-11-2003 11:34:50   [#40]

AnJa

Chyba się nie rozumiemy.

Mam wrażenie, że to jest jak z poprawką do ustawy o Radiofonii itd. Dwa słowa zminiają wszystko. U nas np. w Uoso można dodać też tylko dwa:"w szkołach". Organ prowadzący organizuje obsługę w szkołach i już. Ustala więc wysokość etatów, a reszta należy do dyrektora.

Nie chodzi mi o odgórne rozwiązanie problemu, ale o określenie zakresu kompetencji dyrektora szkoły.Ciekawe jest też to,że mówi się o specyfice kazdej placówki, a uważa za naturalną "urawniłowkę" w jej gospodarce.

Dlaczego samorzady nie wpadają na pomysły obsługi finansowej np ZOK-ów, wodociągów itp.?
agabu27-11-2003 11:44:36   [#41]
Trudno mi już o tym pisać, Marku, bo musiałabym się odwoływać do swojej praktyki i obawiam się ,że zostanę odebrana jako osoba przemądrzała i wszystkowiedząca, a tak nie chcę być postrzegana.

Masz rację, sprawa jest tematem rzeką - bo tak naprawdę tyczy jakości edukacji jako takiej, a my poruszamy tutaj tylko jeden z jej aspektów. Myślę, że będzie dobrze, jeśli teraz wczytam się w opinie innych.
Dziękuję za wszystkie uwagi i mam nadzieję, ze z tych rozmów coś wyniknie dobrego.
beera27-11-2003 12:04:55   [#42]

 O rany...Agnieszko...
Cytujesz mnie:
Piszesz: "w moim przypadku, czy byłabym szkołą samodzielną,czy nie, i tak bym (...) samodzielnego ruchu nie miała"

wyrzucając z mojego zdania, to, co Ci nie pasuje:-))
Powiedzialam tak:

W moim przypadku, czy byłabym szkołą samodzielną, czy nie samodzielnego ruchu pomiędzy paragrafami, czy rozdzialami i tak bym nie miala.

Nie wiem jak można się nie zgodzić z tym. To nie jest pogląd lecz fakt:-)) Niezgoda z faktem nie oznacza, ze fakt nie istnieje...
Nie pisalam o obawach lecz o rzeczywistości.

Tak wlasnie mam

 A strach przed odpowiedzialnością, ktory mi zarzucasz niech nie będzie zlośliwością . Jest raczej wyssaną z palca tezą.

agabu27-11-2003 13:00:12   [#43]

Miałam się nie odzywać na razie, ale...

Asiu,
przykro mi bardzo, że tak odebrałaś moje zwyczajne problemy techniczne - nie mam w szkole przyjaznego edytora i musiałabym przepisać wszystko,co napisałaś. Przepraszam, że tak wyszło z powodu mojego lenistwa i chęci przyspieszenia odpowiedzi. Wybacz.

Muszę takze popracować nad komunikatywnością swoich wypowiedzi, bo wcale nie

była moją intencją złośliwość ( co zreszta napisałam) lecz uwaga, że na tych

ruchach właśnie polega samodzielność i powinniśmy wspólnie, o prawo do nich

DLA WSZYSTKICH, powalczyć. Z taką intencją właśnie rozpoczęłam z Wmi

rozmowę. Bardzo mi przykro, że nie zoztałam zrozumiana. Dzięki za zwrócenie

uwagi. Postaram się poprawić!

Ja , po prostu, lepiej mówię niż piszę.
Pozdrawiam
beera27-11-2003 13:10:04   [#44]

to jak każdy

Ago:-)))
generalnie lepiej rozmawaić, mniejsze problemy z komunikacją.

Przyjedź na zjazd- pogadamy!

Adaa27-11-2003 13:10:40   [#45]

kiedyś o tym mówilismy

..."Decentralizacja pociąga za sobą zróżnicowanie — czyli większe i bardziej wielowymiarowe różnice w wielu aspektach systemu oświaty, niż to było dotychczas w Polsce: różnice poziomu nakładów i zatrudnienia; zróżnicowanie regionalne; różnice między miastem i wsią, gminami większymi i mniejszymi, bogatszymi i uboższymi; różnice między gminami i powiatami; a także różnice dzielące poszczególne szkoły..."

AnJa zażartował :tam gdzie daję sobie radę i rozwiązania mi się podobają - jestem za decentralizacją, gdzie mam kłopoty, albo coś mnie wkurza i mam poczucie niemocy - chciałbym, aby przyszło ministerstwo i ciach...

A może to złoty środek, jedno i drugie w okreslonym zakresie.

Agnieszko mialaś doświadczenia pozytywne jesli chodzi o funkcjonowanie szkól ,ale niekoniecznie trzeba udowadniać za wszelką cene tego co jest dla wielu oczywiste, choć moze czasami niemozliwe do zrealizowania. Co chcesz pokazać? Nieudolność i asekuranctwo tych, którzy maja inaczej ze względu na błędną politykę samorządów. Oni to wiedzą i wierzę,że szukaja rozwiazań.

Napisałaś:
Dlaczego samorzady nie wpadają na pomysły obsługi finansowej np ZOK-ów, wodociągów itp

A powiedz mi ile tego maja pod swoja kontrolą w porównaniu z ilościa szkół?

U mnie nie ma Gzeasu( jest 6 podstawówek z oddziałami zerowymi, 2 gimnazja,przedszkole). Obsługą tego zajmuje sie raptem 2 osoby przy pomocy ksiegowości urzedu gminy ( tu centralizacja dziala  w kierunku efektywnośći).

Moim zdaniem bez sensu byłoby tworzenie "chudziutkich" etacików aministracyjnych w kazdej ze szkoł.

Adaa27-11-2003 13:11:14   [#46]

o cholera:-)

wkleiłam a nie przeczytałam dziewczyn:-)
Bogusław Bek27-11-2003 13:15:11   [#47]

W Radomiu też samodzielni finansowo

od 1991 roku (gmina w pilotażu przejęła szkoły podstawowe). Trudno mi wyobrazić sobie inną sytuację obecnie. Początki były trudne.

Lidka27-11-2003 15:08:57   [#48]

W Brzegu też

W 1996 r. w Brzegu zlikwidowano MZEAS-sy i szkoły stały się jednostkami budżetowymi a przedszkola zakładami budżetowymi. Dyrektorzy musieli podjąć doskonalenie w zakresie spraw finansowych. Z perspektywy 6 lat prowadzenia finansów muszę przyznać, że mam mieszane uczucia - czasami myślę, że wolałabym MZEAS a czasami cieszę się, że go nie ma. Dużo zależy od chęci porozumienia się ludzi ze sobą współpracujących oraz stanu finansów organu prowadzącego. W szkołach nie prowadzimy już stołówek ze względu na duże koszty ( obiady dla uczniów dowozi firma zewnętrzna), sprzątaniem zajmuje się również firma wyłoniona w przetargu. Nadzór nad finansami pochłania mi dużo czasu a odpowiedzialność czasami paraliżuje. Nie narzekam ale nie ma złotego środka.

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]