Forum OSKKO - wątek

TEMAT: zero jako nowy stopień szkolny...
strony: [ 1 ]
krystyna24-11-2003 23:35:53   [#01]

trochę mi przykro, trochę się denerwuję, a trochę się wściekam...

Jutro idę do własnej córki na zebranie w LO. Klasa pierwsza, profil humanistyczny. I uczy sobie w tej klasie pan, który jak twierdzą dzieci, namiętnie szafuje zerami za nieobecność na kartkówce, nieobecność w szkole (gdy chciał pytać), nieobecność gdy nie chciał pytać, ale nieobecnych było w tym dniu sporo i inne tego typu "niebycia".

Myślałam, i tak próbowałam wytłumaczyć córce, że te zera są tylko jakimiś znaczkami w dzienniku, ale ona uparcie twierdziła, że są to u niego normalne oceny, na dodatek liczone do średniej.

Uczniowie rozmawiali już na ten temat z wychowawczynią (drugi rok pracy), która stwierdziła, że nic nie może zrobić, bo widocznie taki jest "system oceniania tego nauczyciela" (??????!!!!!)

A że córa zaliczyła w tym roku już 4 anginy, ma 3 zera i jak twierdzi "jest  bez szans" !!!

No to wzięłam ją i jej koleżankę w kilkugodzinne obroty (uczę tego samego przedmiotu), zrobiłyśmy całą kupę zadań, podsunęłam im kilka ciekawych "kruczków" - jak bez obciążania pamięci można zrobić to i owo - i z nadzieją oczekiwałam na ich powrót ze szkoły...

Córka pytana nie była, za to koleżanka złapała jedynkę.....

I czytam ja sobie o Gosinych planach wynikowych, od dwóch lat sama je piszę, poziomy wymagań oznaczam przy każdym zadaniu na sprawdzianie itp...itd..., czytam o świadomie uczących się uczniach podnoszących sobie poprzeczkę i .........

O d...  rozbić wszystkie zrobione zadania i umiejętności dziewczyny przy pytaniu "budowa reaktora jądrowego" (skojarzyło mi się z budową cepa...) Nie wiesz ?  - jeden !!!

A ucząc dziewczyny, na pierwszej lekcji w zeszycie, jeden z punktów brzmiał "zasady wystawiania zera jako oceny szkolnej".

Co ja mam jutro zrobić ???

Z kim rozmawiać ???

Jak nie zaszkodzić własnemu dziecku ??? - a jest mi bardzi przykro, że zadaję to pytanie....

Wesprzyjcie mnie choć trochę.....

Marek Pleśniar24-11-2003 23:38:32   [#02]

hmm.. nie ma tam WSO i skali dla wszystkich? Skoro masz (a masz) prawo zapoznania się - niech pokażą WSO. I wiadomo juz co robić.

AnJa24-11-2003 23:55:28   [#03]

Trochę przykro mi to pisać - ale LO to coś jakby zupełnie innego niż to, co jako szkołe sobie wyobrażamy. I mam na myśli tylko to, że już chyba tylko tu uchowali się w ilościach wyraźnie nadreprezentatywnych profesorowie,co to im >>nic nie może zrobić, bo widocznie taki jest "system oceniania tego nauczyciela" <<

I chyba tylko tam są tacy rodzice co to zadają pytania: "Co ja mam jutro zrobić ??? Z kim rozmawiać ??? Jak nie zaszkodzić własnemu dziecku ???"

zamiast zrobić to co rodzice w ich szkole robią, tzn. zażądać zaprezentowania WSO (wymóg prawny, żadna łaska), porozmawiać z wychowawcą i dyrektorem( za to mu płacą), zrobić awanturę z powodu łamania WSO przez nauczyciela(jeśli łWSo jest w porządku, a nauczyciel ma go w d...) lub prawa przez WSO ( na pewno łamie - jeśli nie pozwala zaliczać nieobecności).

Jestem po sptkaniach z rodzicami, o paru kwiatuszkach sie dowiedziałem, to i trochę mnie nosi:-)

Małgoś24-11-2003 23:59:10   [#04]

Krysiu

chciałabym Ci pomóc, ale... sama przenosiłam swoje dzieci z jednej szkoły do drugiej, potem zmieniałam klasy, a w końcu zakazałam sobie wstepu do szkoły - mąż wszystko załatwiał, bo zaczęłam się bać, że ...zaszkodzę dzieciom

Przeciez my wiemy, że sytem oceniania przedmiotowy musi wynikac z systemu szkolnego, a ten z rozporządzenia o ocenianiu, ale ... jeden ze światłych rodziców usłyszal kiedyś że ?? LO rządzi się własnymi prawami (a usłyszal to z ust  pracownika KO)

Znam przypadek, kiedy udało sie zmienić cos w rzeczywistości szkolnej jednego z ogólniaków, ale to zasługa sporej grupy rodziców, wychowawczyni i poparcia dyrektora szkoły (co prawda nie zmuszono n-la do stosowania obowiązujacych wszystkich zasad, ale ...zmieniono n-la przedmiotu)

PS. U nas tez funkcjonuje symbol 0 - nie jest to ocena, ale informacja, która znaczy "nie jestem w stanie ocenić umiejętności ucznia", jesli np. nie dostarczył pracy, oddał pustą kartkówkę, itp. Dość dokładnie inf. 0 opisuje nasze WSO:

 Informacja O (wpisana do dziennika, zeszytu, arkusza odpowiedzi na sprawdzianie) –  oznacza, że nauczyciel nie jest w stanie ocenić umiejętności ucznia ponieważ ten:

a)        nie wykonał zadanej pracy domowej (pisemnej lub ustnej),

b)        odmówił udzielenia odpowiedzi ustnej na zadane pytania,

c)        nie udzielił żadnej odpowiedzi pisemnej podczas testu pisemnego, kartkówki itp.  – w tych przypadkach uczeń może otrzymać ocenę niedostateczną (decyzja zależy od nauczyciela)

d)        nie brał udziału podczas zajęć, na których aktywność była oceniana przez nauczyciela,

e)        nie przekazał zeszytu nauczycielowi, gdy ten zapowiedział jego sprawdzenie na ocenę,

f)         nie zaprezentował efektów (np. projektu) wykonanej przez siebie pracy, do której się zobowiązał

 Jeżeli „zerówek” jest więcej niż innych ocen uzyskanych w semestrze, uczeń nie powinien być klasyfikowany z przedmiotu, gdyż brak ocen cząstkowych uniemożliwia dokonanie przez nauczyciela oceny całościowej. Taki uczeń  powinien zdawać egzamin klasyfikacyjny z całości materiału w danym semestrze.

Uczniowie "boją" się wizji egzaminu, więc nie mamy problemu z nadmiarem zerówek, a jesli juz taki sie zdarzy, to zawsze wynika z ponad 50% absencji więc egzamin klasyfikacyjny jest umotywowany prawnie

Natomiast wliczanie zer do sredniej jest moim zdaniem  ..absurdem, w którym dwa zera przy dwóch trójkach powoduja średnią ...1,5 (a więc niedostateczną)

AnJa25-11-2003 00:11:37   [#05]

To chyba nie ten wątek ( tzn. Małgoś owszem,na temat bo do Krysi, ale ja do fragmentu z Małgosi): podoba mi się koncepcja 0, może ją jakoś przepchnę u siebie.
Nikt nie czepiał się przewagi 0 jako powodu nieklasyfikowania ? Bo to jakby z Rozporządzeniem nie za bardzo... 

Co do traktowania oceny końcowej jako średniej ocen bieżących - z tego daje się nawet dświadczonych pedagogów wyleczyć, gorzej z rodzicami ;-)

Małgoś25-11-2003 00:20:47   [#06]

AnJa

koncepcja ZERA jest fragmentem większej całości - koncepcji oceniania tzn. po zdefiniowaniu przedmiotu i celów oceniania, nijak nam pasowały jedynki za "braK" czegokolwiek (bo oceniac chcemy umiejetności, a nie wielkie niewiadome np. nienapisane wypracowanie, czy nieodrobione zadanie dodmowe)

natomiast wracając do sprawy Krysi, mogę tylko sugerować najpierw wybadanie sytuacji (na czym dokładnie polega system oceniania szkolny i przedmiotowy), a jesli tu są jakies sprzeczności - rozmowę z wychowawcą, dyrektorem itd., ale nie samotnie - musi się znaleźć kilka osób  jeszcze dla ...poparcia

no i zawsze jest ryzyko, że można zaszkodzić dziecku, ale z drugiej strony grzechem jest bierność, gdy dzieją się nieprawidłowości...

to trudna decyzja...

AnJa25-11-2003 00:27:00   [#07]

Zaraz pewnie dostanę za uprawianie partykularyzmów na forum zamiast priva, ale nich tam: z koncepcja zero jest ok, jedynka za "niemanie" też mi nie pasuje.

Chodzi mi o formalność: wg MENiS uczeń jest nieklasyfikowany jeśli był nieobecny na ponad połowie zajęć, Ty nie klasyfikujesz, jeżeli "braków ocen" ma więcej niż ocen. Nikt Ci tego nie kwestionował?

zgredek25-11-2003 00:34:10   [#08]

nie tak

§ 14. 1. Uczeń może nie być klasyfikowany z jednego, kilku lub wszystkich obowiązkowych zajęć edukacyjnych, jeżeli brak jest podstaw do ustalenia oceny klasyfikacyjnej z powodu nieobecności ucznia na obowiązkowych zajęciach edukacyjnych przekraczających połowę czasu przeznaczonego na te zajęcia w szkolnym planie nauczania.

I o te podstawy do ustalenia oceny chodzi, przynajmniej ja tak myślę.

I jeszcze uważam, że WSO powinno określać te podstawy.
AnJa25-11-2003 00:44:56   [#09]

Abyśmy mogli  dywagować, czy podstawy  do ustalenia oceny klasyfikacyjnej są czy ich nie ma  uczeń musi dać nam szansę: być nieobecnym  "na obowiązkowych zajęciach edukacyjnych przekraczających połowę czasu przeznaczonego na te zajęcia w szkolnym planie nauczania". Jasne, że nie ma automatu, jeśli uczeń był nieobecny więcej niż połowę czasu, a nauczyciel podstawę widzi ( lub z WSO wynika, że uczeń jakieś tam inne warunki spełnił)  to klasyfikuje się delikwenta i jest spoko.

Jeżeli jednak uczeń jest na większości zajęć, a w systemie z 0 powinno sie go nieklasyfikować, to moim zdaniem warunek z Rozporządzenia nie został spełniony, czyli uczeń powinien być klasyfikowany.

Ale chyba coraz bardziej ten wątek zaśmiecamy, Krysię pewnie akurat przed wywiadówką nasze wątpliwości umiarkowanie interesują:-)

zgredek25-11-2003 00:50:05   [#10]
był obecny na tych lekcjach, na których podsumowanie działu robiłam.

Trzy w semestrze + trzy na których pracę pisemną pisali.

Aktywny był.

Podsumowując - był obecny na mniej niż 50%.

Ocen ma np. 5.

Pozytywnych.

?
Małgoś25-11-2003 00:50:38   [#11]

AnJa

tak naprawdę jedynie uczeń rzeczywiście często nieobecny jest w stanie nałapac tyle zerówek, żeby nie byc klasyfikowany

z drugiej strony, gdyby n-l argumentował, że np. mimo obecności ucznia  na zajeciach, nie jest w stanie go ocenić gdyż uczeń notorycznie nie dawał żadnych dowodów na posiadanie umiejętności, to ja ...przyjęłabym taka argumentację, a dla ucznia i tak lepszym rozwiązaniem jest egzamin klasyfikacyjny, niz jedynka na koniec

muszę przyznać, że od początku z całą świadomością uzywamy (jako straszaka na razie) tego zapisu o nieklasyfikowamiu z powodu nadmiaru zerówek  w naszym WSO - nikt tego nie kwestinował, a nauczyciele tez stają na głowie, żeby diagnozować uczniów nie tylko przy pomocy pisemnych sprawdzianów (u nas są 4 równoważne dziedziny oceniania: systematyczność, aktywność, samodzielność i testy sprawdzające - nauczyciel musi stworzyć warunki do ocenienia ucznia w ramach kazdej z dziedzin)

nasze prawo oświatowe jest często wew. sprzeczne albo nie przewiduje wielu sytuacji np. problemu klasyfikacji ucznia obecnego, ale stosującego bierny opór i nie poddającego się żadnym pomiarom, ktoremu nie mozna za to postawic jedynki (bo może to jakis geniusz?!),więc co? ... poddac egzaminowi klasyfikacyjnemu, a jak nie podejdzie to niestety brak promocji, ale nie z powodu niedostatecznych umiejetności - bo tego przeciez nie stwierdzono

Gaba25-11-2003 06:06:57   [#12]

mniej niż zero

Małgoś, znam 0 i je stosuję, ale w innych niz opisane tu wypadki (wyłącznie jak znak niepisania czegoś...) - nie ma szykany takiej u nas, jeżeli zer jest więcej, to...

0 moze być jedynie znakiem pomocniczym bez jakiejkowiek konsekwencji, jeżeli jest to ocena, to łamiemy rozp. o ocenianianiu z 21 marca 2001, gdzie ustala się dla szkół polskich skalę ocen. Traktowanie tej cyfry jako stopnia, a tak jest w opisywanych obu przypadkach jest nieuzasadnione.

co ma nauczyciel oceniać - nauczyciel ma oceniac postęp...

jeżeli odmawia - próbuje zgłosić np. nieuprawnione np., a nauczyciel oceniał postęp - może wpisac pałę, nawet wtedy, kiedy zieciak oddał pusta kartkówkę, bo np. było pytane z  dodawania... a potem kartkówka, na której nie ma nic - wtedy można postawić pałę, bo dziecko nie zrobiłó postepu, a nauczyciel oceniał postęp.

takim samym naruszeniem prawa ośwaitowego jest np. wraz z jego limitami, gdyz uczen ma się uczyć i nie ma wskazanej osoby, która może go zwolnić "legalnie" na szczęścilwy numerek itp. Nauczyciel - fachowiec wie, kiedy dziecko nie pytać, bo zaszły poważne problemy w szkole.

Folklor szkolny trzeba dośc pilnie zlikiwdowac - 0, np. X, kropki bz, bć itp.
Ewa z Rz25-11-2003 07:59:36   [#13]

gaba...

skala ocen z rozporządzenia dotyczy tylko ocen końcowosemstralnych i końcoworocznych. Nie dotyczy ocen cząstkowych - te mogą być zupełnie dowolne - punkty, literki czy cyfry od 0 do 10 - jak, która szkoła chce.

Musi być tylko określone w Statucie jak "przelicza" się te oceny cząstkowe na oceny klasyfikacyjne i tyle... Tak, że nie widzę przeszkód prawnych dla stosowania zera jako oceny cząstkowej, a czy takie stosowanie ma sens i czemuś służy to zupełnie inna piosenka...

Oczywiście zasady stosowania zera muszą byc dokładnie opisane w szkolnym prawie i n-l musi się do tego stosować.

Nie piszę WSO, bo takiego czegoś w szkole może wogóle nie być - to dokument pomocniczy (tak jak regulamin szkoły np.), natomiast podstawą jest statut.

Anka L25-11-2003 08:01:57   [#14]
0 istnieje w WSO w szkołach moich dzieci,  mają system punktowy przeliczany semestralnie na oceny

takie 0 są bardzo niekorzystne dla ucznia, bo są liczone do średniej, więc dzieciaki starają się nie opuszczać sprawdzianów i wydusić z siebie cokolwiek przy odpowiedzi ustnej
Gaba25-11-2003 08:12:36   [#15]
Ewuś, nie zgadzam się z Tobą... nie ma takiej oceny (stopnia szkolnego), to nie znaczy, że nie można zastosować znaczka - ale on coś innego określa.
Ewa z Rz25-11-2003 08:13:59   [#16]
podaj podstawę, że nie ma... - jeszcze raz, chodzi o ocenę cząstkową.
Małgoś25-11-2003 10:30:47   [#17]

Gabo

zero nie jest szykaną - ono zapobiega fikcji klasyfikowania przy braku braku ocen

nie tylko uczniowi zalezy na unikaniu zer, ale równiez nauczycielowi, który wciąż poszukuje metod diagnostycznych - dlatego nie zdarza się aby uczeń, który uporczywie odmawia poddania się ocenianiu, został pozostawiony sam sobie, a nawet jesli n-l sie "zagapi" to czuwa jeszcze wychowawca, który interweniuje jeśli uczeń zaczyna tonąc w powodzi zerówek

ten system działa już drugi rok; w połączeniu z planowaniem wynikowym , sprzyja podnoszeniu świadomości i odpowiedzialnoici za ocenianie tak u uczniów jak i u nauczycieli

podstawowy cel jaki sobie postawilismy było wypracowanie takiego systemu oceniania, które sprzyja uczeniu się, jako czynności świadomej, tak by i uczeń i nauczyciel brali odpowiedzailnośc za efekty swojej pracy

żeby ocena była jak najbardziej dla ucznia  przewidywalna, a nie stanowiła bata lub marchewki  w ręku n-la (zalezna od jego samopoczucia, indywidualnych preferencji i innych czynników bliżej nieokreslonych)

wydaje mi się, że zbyt czesto praktykuje się w szkołach stawianie na koniec semestru lub roku oceny niedostat. wtedy, gdy nie ma w  ogóle podstaw do oceniania (bo brak ocen), a przeciez egzamin klasyfikacyjny z powody fizycznej nieobecności ucznia jest o wiele dla ucznia korzystniejszy niż ndst (a w konsekwencji poprawka lub brak promocji)

jednakże brak ocen może być spowodowany nie tylko fizyczną nieobecnościa ucznia, ale jego: brakiem zaangażowania, zahamowaniami, niesmiałością, biernością, stanami depresyjnymi, nieuwagą, unikaniem konfrontacji z nauczycielem, słabą pamięcią itp. - a to wszystko nie miesci się w wykazie osiągnięc i umiejętności ucznia podlegającym ocenianiu

dlatego wspomagamy sie informacją "zero"(kiedy to nauczyciel próbuje ocenic ucznia, ale nie jest w stanie tego zrobić z bliżej nieokreslonych przyczyn - bo to, że uczeń odmawia odpowiedzi, albo, że czegos nie ma absolutnie nie zawsze oznacza jego złą wolę czy brak umiejętności)

nad tym zerem pracowalismy kilka miesięcy, wciąż WSO jest poprawiane, udoskonalane, bo nie jestesmy w stanie przewidzieć wszystkiego, ale generalnie zmierzamy do uproszczenia oceniania i maksymalnego zobiektywizowania czemu słuzu m.in. oddzielenie od oceniania funkcji wychowawczej (jaka jest np. kara w postaci jedynki za "niemanie")

Alfred25-11-2003 10:55:40   [#18]

A co sadzicie o tym komentarzu?

 [**] ANALIZA PROBLEMOWA WYBRANYCH ZAPISÓW ROZPORZĄDZENIA OKP
         
 I. Wymagania edukacyjne:
                                               
Z  par.2  OKP  wynika,  że  punktem  odniesienia  dla  nauczycielskiego
oceniania są "wymagania  edukacyjne  wynikające  z  programu  nauczania" realizowanego w danej szkole, a więc nauczyciele nie muszą sami określać owych  wymagań  -  wystarczy  odwołanie  się  do  zapisów  wybranego  do realizacji programu nauczania. Stąd też, gdy w par.3, ust.1, pkt  1  OKP czytamy o "formułowaniu  przez  nauczycieli  wymagań  edukacyjnych",  to należy przez to właśnie rozumieć wyartykułowane przez nauczyciela  wobec uczniów i ich rodziców powołanie się  na  wybrany  program  (gdyby  kto chciał rozumieć to odmiennie, to popadłby w sprzeczność z treścią  par.2 oraz par.4, ust.1 OKP). Niestety, jak już wspomniano,  w  rozporządzeniu używane  jest  jedynie  bardziej  sztywne  określenie  "wymagania",  gdy tymczasem w odniesieniu do  ocen  semestralnych  i  rocznych  należałoby
zdecydowanie mówić o oczekiwaniach nauczyciela. 

                        
 II. Informowanie uczniów i ich rodziców o  wymaganiach  nauczyciela,  o sposobach sprawdzania  osiągnięć  uczniów  i  o  uzyskanych  przez  nich ocenach:

Ważnym   problemem,   poruszanym   w   rozporządzeniu,   jest   kwestia informowania uczniów i ich rodziców o wymaganiach, sposobach sprawdzania osiągnięć i o uzyskanych ocenach (par.3,  ust.1,  pkt  1,  par.4,  par.5 rozporządzenia  OKP).   Jednak   użyte   w   rozporządzeniu   określenie "informowanie" można interpretować przynajmniej na dwa sposoby. W jednym rozumieniu informowanie to ma w pewnym sensie charakter  "przymusowy"  - szkoła czuje się zobowiązana do docierania  do  rodziców  z  odpowiednią informacją niezależnie od tego, na ile są oni nią  zainteresowani.  Taka interpretacja  "informowania"  oznacza  jednak  zupełnie nieuzasadnione zdejmowanie przez szkołę z rodziców tego elementu ich odpowiedzialności za swe dziecko, który  polega  na  interesowaniu  się  jego  rozwojem  i poszukiwaniu odpowiedniej wiedzy na ten temat. Rzecz jasna, szkoła  jest zobowiązana do  stworzenia  odpowiedniego  systemu  udzielania  rodzicom rzetelnej  i  aktualnej  informacji  o  postępach  ich   dziecka   i   o zagrożeniach  dla  jego  pomyślnego  rozwoju  (na  przykład  o   groźbie niepromowania  ucznia),  jednak  nie  należy  mylić  ról  społecznych  i zakresów  odpowiedzialności.  Gdy  taki  system  zostanie  przez  szkołę stworzony, a  rodzice,  na  początku  roku  szkolnego,  poinformowani  o zasadach  jego  funkcjonowania,   to   dalej   już   aktywność   powinna zdecydowanie leżeć po stronie  rodziców.  Rolą  szkoły  jest  nauczać  i wychowywać powierzone jej opiece dziecko, a do rodziców należy troska  o korzystanie z udzielanych im w tym zakresie przez  szkołę  informacji  o rozwoju ich dziecka. Tylko w dwóch przypadkach szkoła powinna z  własnej inicjatywy docierać z odpowiednią informacją do rodziców,  nie  czekając na przejawy ich zainteresowania - gdy trzeba  będzie  ich  powiadomić  o jakimś ważnym incydencie z udziałem ich dziecka lub gdy w  grę  wchodzić będzie zagrożenie niepromowaniem ucznia. 
Z informowaniem uczniów i rodziców o oczekiwaniach szkoły wiąże się też inny problem. Otóż jeśli informacja taka ma być  dla  odbiorcy  w  pełni zrozumiała i aktualna, to warto sobie odpowiedzieć na  pytanie  -  kiedy nauczyciel ma informować ucznia o swych oczekiwaniach - wymaganiach i  w jakiej  formie  winien  to  uczynić?  W  wielu  szkołach  oczekiwano  od nauczycieli pełnej i szczegółowej informacji  o  wymaganiach,  w  tym  - dotyczących materiału nauczania, na poszczególne oceny, już na  początku roku na cały nadchodzący rok szkolny. Można nieco  złośliwie  zapytać  - czemu tylko na  rok?  Przecież  realizowany  przez  nauczyciela  program nauczania obejmuje trzy lata nauki, więc czemu wymagań nie  rozpisać  aż do czerwca roku, w którym  uczeń  ukończy  szkołę?  To  pytanie  powinno
sprowadzić wszystkich "na ziemię". Informacja o wymaganiach nauczyciela, aktualna dla ucznia, dotyczy najbliższego sprawdzianu  czy  odpytywania, więc podawanie jej z wyprzedzeniem nie dość, że ucznia  nie  interesuje, to  grozi  jeszcze  komplikacjami  w  przypadku,   gdyby   np.   choroba nauczyciela  utrudniła  terminową  realizację  wszystkich  zagadnień   w wykazie wymagań wymienionych. Poza tym, co chyba jeszcze ważniejsze, czy można w  takim  wybiegającym  daleko  w  przyszłość  wykazie  umieszczać
pojęcia, których uczeń ma prawo nie znać i nie rozumieć, bowiem  jeszcze się o nich nie uczył? A przecież dopiero przed  sprawdzianem  winien  on wszystkie  te  pojęcia  znać  i  rozumieć.  Tak  więc   nie   ma   sensu opracowywanie i np. wywieszanie w klasie płacht papieru ze szczegółowymi wymaganiami na cały rok szkolny, bo w odniesieniu do  większości  treści papier ten pożółknie zanim ktoś zacznie je czytać. Tak więc na pewno  na początku roku należy poinformować uczniów, o czym się będą uczyli (i nie jest  to  nic  nowego),  zaś  możliwie  dokładną  informację  o   swoich oczekiwaniach przygotowywać i przekazywać uczniom, np. na tydzień  przed większym sprawdzianem - będzie wówczas i aktualna i zrozumiała.

         
 III. Skala stopni szkolnych i formy oceniania:

Treść rozporządzenia  OKP  w  tym  zakresie  jest  niespójna  z  innymi
rozwiązaniami reformy. Otóż okres  obowiązkowego  kształcenia  został  w ramach reformy podzielony na cztery trzyletnie etapy.  Również  programy nauczania układane są na całe trzyletnie etapy. Taką  samą  skalą  czasu posługuje się także ramowy plan nauczania, zgodnie z  którym  przydziały godzin dla poszczególnych zajęć  edukacyjnych  nie  dotyczą  roku,  lecz całego trzyletniego etapu  kształcenia.  System  zewnętrznego  oceniania również został odniesiony do trzyletnich etapów edukacji, bowiem właśnie po ukończeniu szkoły podstawowej, gimnazjum  i  liceum  przewidziane  są odpowiednie sprawdziany lub egzaminy. Szkoła, w ramach reformy, uzyskała znaczną samodzielność,  również  w  zakresie  sprawdzania  i  oceniania osiągnięć uczniów. Zgodnie z treścią par.3, ust.1, pkt 2  OKP,  "bieżące ocenianie i śródroczne klasyfikowanie powinna prowadzić według skali i w formach przyjętych w danej szkole".
A co  z  ocenianiem  końcoworocznym, śródetapowym? Nie ma żadnego  ważnego  argumentu,  by  szkoła,  która  i bieżące i semestralne ocenianie może prowadzić według  przyjętych  przez siebie zasad, nagle na koniec, np.  klasy  V  lub  II  gimnazjalnej  czy licealnej, musiała odstępować od przyjętych przez siebie  rozwiązań,  by ocenić  osiągnięcia  uczniów  w  "państwowej"  skali  sześciostopniowej. Dopiero na koniec  trzyletniego  etapu  kształcenia gdy  uczeń  kończy szkołę danego typu, potrzebna jest wspólna  państwowa  skala  i  wspólne kryteria ocen końcoworocznych. Właśnie wtedy uczeń jest poddawany ocenianiu zewnętrznemu  i  przejście do kolejnego etapu kształcenia musi odbywać się na wspólnych dla  całego kraju zasadach. Nie ma jednak takiej sytuacji  w  trakcie  danego  etapu kształcenia, a jeśli  z  jakichś  powodów  uczeń  musi  wówczas  zmienić szkołę, to może zostać poddany klasyfikacji przez szkołę przyjmującą go. Twierdzenie, że taką zmianę  szkoły  ułatwia  obowiązkowa,  wspólna  dla wszystkich  szkół,  sześciostopniowa  skala  ocen  końcoworocznych   nie wytrzymuje krytyki  w  świetle  zapisów  par.11  ust.2  OKP.  Otóż  poza podaniem nazw sześciu stopni owej skali,  nie  zamieszczono  tam  żadnej informacji o kryteriach obowiązujących przy  wystawianiu  poszczególnych ocen. Jeśli więc kryteria  te  każda  szkoła  określi  samodzielnie,  na własny sposób (a cóż innego jej pozostaje?), to stopień dobry uzyskany w jednej szkole wcale nie musi być porównywalny  z  takim  samym  stopniem uzyskanym w innej szkole. Taka niekonsekwencja rozwiązań reformy w praktyce  skutkuje  rezygnacją szkół z prób tworzenia własnych skal i form  ocen  szkolnych  (zazwyczaj wprowadza się tylko dodatkowe znaki "+" i "-"), bo byłyby one  niespójne z obowiązkową  sześciostopniową  skalą  końcoworoczną.  Pozostaje  tylko ubolewać,  że  szkoła,  dysponująca  samodzielnością  w   wielu   innych sprawach, tu akurat zupełnie bez potrzeby, została jej pozbawiona. Gdyby zachować konsekwencję, to szkoły same tworzyłyby swoje  wzory  świadectw szkolnych  śródetapowych,  same  decydowałyby  o   zakresie   i   treści informacji na nich zamieszczanych i mogłyby prowadzić "własną  politykę" w  tym  bardzo  ważnym  zakresie  działania   szkoły.   Cóż   -jednym pociągnięciem  pióra  taka  możliwość  została  w   rozporządzeniu   OKP przekreślona.  
Pozostaje jeszcze do wyjaśnienia ważna kwestia formy ocen szkolnych.  W cytowanym wyżej par.3, ust.2 OKP pozostawia się  szkole  decyzję  w  tym zakresie jeśli chodzi o oceny bieżące i semestralne, jednak forma  oceny końcoworocznej zostaje jej jednoznacznie narzucona w  par.11  ust.2  OKP (stopnie w skali sześciostopniowej dla klas powyżej  trzeciej)  i  ust.3 (opis w klasach I - III szkoły podstawowej). Zapisy te jednak wcale  nie oznaczają, że oceny bieżące,  a  nawet semestralne,  nie  mogą  mieć  w nauczaniu zintegrowanym formy stopni szkolnych (decyzja należy do szkoły i zależy od opinii nauczycieli w tej sprawie).  Nie  oznaczają  też,  że elementów opisu nie można wprowadzać do oceniania w  klasach  starszych, byle ocena końcoworoczna była stopniem w sześciostopniowej skali.

krystyna25-11-2003 11:22:06   [#19]

Alfredzie,

a skąd masz ten komentarz ???

Alfred25-11-2003 11:50:42   [#20]
Z "Poradnika dyrektora szkoły i księgowego" Orłowskiego.

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]