Forum OSKKO - wątek

TEMAT: dyktafon na spotkaniach wychowawcy z rodzicami
strony: [ 1 ]
beera21-11-2003 11:15:17   [#01]

Co Wy na to?

Czy można zabronić nagrywania spotkania z wychowawcą rodzicowi?
Czy też rodzic ma prawo do tego nagrywania?

Nie można się tu chornić ochroną danych osobowych, bo zebranie i tak je ujawnia w jakimś zakresie...

Sama nie wiem.
Dyktafony na lekcjach, zajęciach, zebraniach z rodzicami..gdzie są dopuszczalne, a gdzie nie?

beera21-11-2003 12:03:05   [#02]

szczerze mówiąc

przychodzi mi ktoś na zebranie z dyktafonem i nie wiem, co robić?
Marek Pleśniar21-11-2003 12:10:31   [#03]

odmówiłbym jako wychowawca prowadzenia zebrania z dyktafonem, bo nie można wtedy porozmawiac w zaufaniu, wymienić nazwisk uczniów, przedyskutować np kwestii pomocy klasowej dla niezamożnego ucznia. To rozmowa z rodzicami - mam prawo nie udzielać wywiadów, mam prawo nie poddawać się rejestracji moich wypowiedzi.

Odmówić mozna uprzejmie i stanowczo. Asertywnośc:-)

Instancja odwoławcza - dyrektor - bo on decyduje jak się rejestruje to co w szkole.

Aha, i tak nie wiemy ilu rodziców trzyma te dyktafony w kieszeniach.

Rycho21-11-2003 12:21:54   [#04]

mam podobne zdanie jak Marek, ale ...

mnie osobiście nagrywanie tego co mówię innego nie przeszkadza. Pod warunkiem, że nie mówię o sprawach osobistych innych ludzi (dzieci, rodziców) - bo na nagrywanie takich moich wypowiedzi bym sie po prostu nie zgodził.

Druga sprawa, to reszta uczestników zebrania (rodziców), którzy przeciez też sie jakoś i o czyms wypowiadają - i moga sobie (maja do tego pełne prawo) nie życzyć, aby ktoś ich wypowiedzi nagrywał.

Jęśli więc jest możliwe określenie sposobu i zakresu rejestracji zebrania (np nagranie komunikatów wychowawcy, dyrektora przekazywanych rodzicom) przy zgodzie uczestników zebrania na to, to czemu nie?

Stanowczo jednak nie zgadzałbym sie na rejestrowanie jakichkolwiek wypowiedzi, które naruszałoby sferę dobra osobistego innych osób.

aha - z tym tez się zgadzam :-( "i tak nie wiemy ilu rodziców trzyma te dyktafony w kieszeniach."

beera21-11-2003 12:26:08   [#05]

kurcze:-)

że też mi to własnie nie przyszlo do glowy

komunikaty i do pewnego mometntu tak, potem nie:-)

Żeby bylo jasne- gdy ja prowadzę zebrania treści są na takim poziomie ogólności, ze nagrywanie rzeczywiście nie szkodzi.
Problem pojawia się podczas zebrań klasowych, wlaśnie ze względu na, to o czym napisaliscie.

No i dyktafon w kieszeni..hm..

RomanG21-11-2003 12:32:13   [#06]
A po co chcą Cię nagrywać?

Żeby nie zapomnieć ważnych informacji, np. ile na komitet i jakiej szerokości marginesy w zeszytach?

Czy żeby szukać dziury w całym i próbować Cię udupić?
beera21-11-2003 12:45:01   [#07]

nie wiem po co:-)

może lubią, czy ja wiem?

Tzn- wiem, bo spytalam: zeby nie zapomnieć niczego przekazać w rodzinym gronie. Mąż żonie, żona mężowi itp:-)

taka jest wersja oficjalna.

Bylo tak- na pierwszym zebraniu, moim, we wrześniu nie zareagowalam na ten dyktafon z powodów jak niżej.

teraz na zebraniach z wychowawcą, wychowawca kazał wyłączyć, informując, że nie poprowadzi zebrania dalej.

I ok

Ale na tej kanwie się zaczęłam zastanawiać kto co może i kiedy:-)

RomanG21-11-2003 12:51:42   [#08]

Ja tu węszę coś brzydkiego

Jest mi wstyd za takich rodziców.

Nie wyobrażam sobie, abym mógł powierzyć leczenie mojego dziecka lekarzowi, którego demonstracyjnie podczas rozmowy chcę kontrolować za pomocą dyktafonu.

Nie wyobrażam sobie, abym mógł powierzyć nauczanie swojego dziecka nauczycielowi, którego...

Niektórzy coś z kulturą osobistą są po prostu na bakier.
beera21-11-2003 12:54:58   [#09]

no tak...uczucia

ale Roman, nie chodzi tu tylko o moje samopoczucie, ale jeszcze o takie proste- prawa.

I tu jest pies pogrzebany. Czy rodzic ma prawo nagrywać? Czemu nie?
Lub "czemu tak"

czy moge mu tego prawa odmowić?
Spotkania nie są objęte tajemnicą w końcu.

Piotrek21-11-2003 13:10:06   [#10]

nie ma prawa

W Polsce nie można utrwalać głosu bez zgody zainteresowanej osoby. Ktoś, kto chce Cię nagrać, musi o to zapytać, a Ty musisz wyrazić zgodę. Także Twój mąż - to dla porządku...;)))

Tak samo ze zdjęciami (wyjatek - osoby publiczne)

Jolanta Szuchta21-11-2003 13:12:40   [#11]

A co sadzicie o sytuacji odwrotnej?

Nauczyciel korzysta z dyktafonu podczas rozmowy z rodzicem na temat jego dziecka.

Czy to Waszym zdaniem dopuszczalne?

A niestety czasami chyba byloby konieczne,bo zdarza się,ze rodzice przekrecają zupełnie słowa nauczyciela.

RomanG21-11-2003 13:20:44   [#12]

Taa...

Nieraz było tu o różnych frontach, które nieładnie otwierać na linii nauczyciel-rodzic.
Nie macie wrażenia, że te fronty to jakby częściej teraz przez rodziców otwierane są?

Zgadzam się z Jolą, że niekiedy chyba by było trzeba. Ale otake szkołe walczylyśmy??
Ty mnie pismem do KO, ja cię dyktafonem, ty mnie obsmarujesz w gazecie, ja cię opluję. Drodzy rodzice, trochę umiaru proszę i bez pieniactwa, bo to już żenujące.
RomanG21-11-2003 13:23:36   [#13]

No i

kogo jak kogo, ale Asię??! dyktafonem??!

Wyście chyba rozum postradali, albo oczu nie macie!
beera21-11-2003 18:17:55   [#14]

no tak..

ten argument mnie powalil- zastosuję go;-)))

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]