Forum OSKKO - wątek

TEMAT: ile razy dziennie???
strony: [ 1 ][ 2 ]
beera20-11-2003 13:02:48   [#01]

Do was dzwonią:

Wydawnictwa kartograficzne
Przedstawiciele teatrów
Wydawcy jedynie dobrych pomocy
Wydawnictwa typu...eee nie zrobię im reklamy!

dziś trzy razy mialam takie telefony
I powiem szczerze- staram się być uprzejma, ale jestem na granicy!!!

Następny dzwoniący oberwie!

Maryśka220-11-2003 13:06:24   [#02]
A jaki masz numer telefonu?  ;-))))))))
fredi20-11-2003 13:18:58   [#03]

Oni też nie mają czasu.

Rozmawiaj długo, a na konieć powiedz , że już wydałaś wszystkie pieniądze.

Maryśka220-11-2003 13:25:01   [#04]

Jakie rozmawiaj?!

Przecież w słuchawce słyszysz często taki słowotok, że ani wścibić się z jakimś choćby "acha" ! ;-)

Można jedynie słuchać, słuchać....aż zaśniesz, słuchawka z rąk ci wypadnie......i twój rozmówca(!) usłyszy błogie chrapanie....

Może się wtedy domyśli w jakim stopniu jesteś zainteresowany jego ofertą:-)

Jacek20-11-2003 13:44:25   [#05]
Starają się zarobić więc trudno im się dziwić. Ja po kilku słowach z tamtej strony grzecznie przerywam i mówię: "przepraszam ale obawiam się że nie jestem zainteresowany ponieważ podpisałem już umowę z innym... ( właściwe wybierz: teatrem, wydawnictwem, wydawcą czy inną cholerą).
Basik20-11-2003 13:46:52   [#06]
najlepszy jest jakiś wściekle uprzejmy facet z teatru, który zamiast przecinka w swoim potoku słów wstawia zwrocik pani dyrektor i jest tych pań dyrektor ze trzy tysiące w jego monologu.
Maryśka220-11-2003 14:20:11   [#07]

Basik :-)

Już też miałam przyjemnośc( wątpliwą ) z tym osobnikiem rozmawiać.
Jacku! Podziwiam Cię, że mogłeś tak długie zdanie wtrącić ;-Mnie najczęściej uda się krzyknąć ILE? Wtedy skonsternowany rozmówca na chwilkę milknie, bo zastanawia się , czy podać informację, którą starał się skrzętnie w tym potoku ukryć. I dopiero wówczas można dodać: "Ale nie mam niestety pieniędzy!" Czasen to skutkuje.....
Piotrek20-11-2003 14:21:45   [#08]

Hmmm - ile razy na dzień...

A juz miałem nadzieję na ciekawy wątek pod koniec dnia ;)))
Maryśka220-11-2003 14:31:41   [#09]

PIOTRZE!!!

a tak całkiem po cichutku ci powiem, że mnie to też się tak skojarzyło, ale bałam się napisać, bo potem zjawiłby się AnJa.... i znowu by wyszło, że kogoś szukam.... ;-)

Jacek20-11-2003 14:46:32   [#10]
głodnym to zawsze chleb na myśli ;-)))
Maryśka220-11-2003 14:48:32   [#11]
:-)
Piotrek20-11-2003 14:48:48   [#12]

Maryśka :))

Jaki Ty jesteś znak zodiaku - znasz się na piłce, czytasz aluzje. Więc jest jednak kobieta idealna???

Maryśka220-11-2003 14:51:55   [#13]
Rany Piotrek, to ja ci może podam adres, a Ty to co przed chwilką tu naskrobałeś napiszesz mojemu ślubnemu ....szczęściu...co? ;-)
Mariola20-11-2003 14:54:08   [#14]

Maryśka

jesteś pewna,że ślubny chciałby to usłyszeć od innego faceta ? ;-)
AnJa20-11-2003 15:00:02   [#15]

Idealne jest tylko to co  zbliżone do , ... no taka figura(?) geometryczna przestrzenna  jest - znaczy wiem, że to się nazywa nie figura, ale to jak sie to nazywa, to mi przez klawiaturę nie przejdzie, a że związek z figurą ma - no to figura. 

Na piłce to się jej latorośl i małżonek znają :-)

Jacek20-11-2003 15:00:19   [#16]

Rany Julek, uderz w stół a nożyce się odezwą ;-))

Jacek (---.net.pulawy.pl) 20.11.2003 14:46 [#10]
głodnym to zawsze chleb na myśli ;-)))
Maryśka2 (---.tarnobrzeg.cvx.ppp.tpnet.pl) 20.11.2003 14:48 [#11]
:-)
piotrek (---.milicz.sdi.tpnet.pl) 20.11.2003 14:48 [#12]
Maryśka :))

Jaki Ty jesteś znak zodiaku - znasz się na piłce, czytasz aluzje. Więc jest jednak kobieta idealna???

Maryśka2 (---.tarnobrzeg.cvx.ppp.tpnet.pl) 20.11.2003 14:51 [#13]
Rany Piotrek, to ja ci może podam adres, a Ty to co przed chwilką tu naskrobałeś napiszesz mojemu ślubnemu ....szczęściu...co? ;-)
Mariola (---.neoplus.adsl.tpnet.pl) 20.11.2003 14:54 [#14]
Maryśka
jesteś pewna,że ślubny chciałby to usłyszeć od innego faceta ? ;-)

Piotrek20-11-2003 15:00:38   [#17]

nie ma problemu

Na napisanie odwagi mi wystarczy,  powtórzenie tego "w twarz" zależy od wagi i siły Twojego męża....
Maryśka220-11-2003 15:05:11   [#18]

Dobra, zbieram zabawki i ide na swoje podwórko ;-(

A na piłce znam sie lepiej od mojego nie...szczęścia! ...

PawełR20-11-2003 15:11:53   [#19]

Dziś miałem dwa telefony:

tetarowicze - za 300 zł dwie osoby przez 45 minut miały bawić dzieci, żeby były asertywne na ulicy, to powiedziałem, że niech mnie wezmą do spółki i będe trzeci, to odłożył słuchawkę;

poradnikowcy - że wyślą, żebym obejrzał, a ja mówię, że niech przyślą, ale na swoją odpowiedzialność, bo ja nie będe odsyłał i nigdy nie odsyłam, a oni zawsze przysyłają.

a w ogóle to włączam w telefonie głosne mówienie i coś sobie wtedy robię ;-)

Marek Pleśniar20-11-2003 15:21:26   [#20]

ostatnie mi się spodobało:-)

to masz bezpłatne radio Paweł;-)

również szczególną estymą darzę głupkowate teatrzyki półtora aktora oraz innych cyrkowców. Swoją drogą.. to ciekawe zajęcie:-)) Taka chałtura - może sie przekwalifikowac?

najmocniej zaś pragnę pozdrowić pana, który chcial mnie ubezpieczyć (i wszelka trzódkę w okolicy) oraz pouczał mnie i uswiadamiał w kwestii mej bezdennej głupoty - ze jeszcze u nich ubezpieczony nie jestem:-)

a mówią że w oświacie nie ma forsy. Tymczasem to największy  kraju rynek na ksiażki, fotki, wykładziny podłogowe, tlenek magnezu, mapy, kalendarze, długopisy z tabliczką mnożenia i dzienniczki uczniowskie:-)

Gaba20-11-2003 16:29:30   [#21]

cokolwiek sobie skojarzycie...

w tamtym roku przyszedl do mnie rosyjski atleta z pytonem i tego pytona wyciągał i prezentował... koniecznie micb hciał zaprezntować swoje umiejętności
zgredek20-11-2003 16:31:50   [#22]
hi, hi, hi, hi
tak sobie skojarzyłam :-)
zgredek20-11-2003 16:41:36   [#23]
oto wyższość osobistego zachęcania, nad zachęcaniem telefonicznym ;-)
Gaba20-11-2003 16:51:33   [#24]
ale ten gościu był jeszcze na wpółubranym atletą, jak mi wierzgnął bicepsem, jak mu się pyton wywinął... od tej pory mam napisane, że akwizytorom tudzież atletom wstęp wzbroniony...


PS. Niestety bezczelność komiwojażerów jest ogromna - mimo zakazu - okłamują mi woźnych i wpierają mi, że nie mają żadrenj akwicyji, a jedynie sprzedaja usługę.
PSS.  i ja stosuję tez wybiegi, jak takiego widze, to udaję własną sekretarkę i nie wpuszczam do siebie... :(
Uśka20-11-2003 16:53:15   [#25]

Oj nie chciałabym z takim pytonem  oko w oko :).

W naszej szkole nie ma dnia bez 3-4 takich telefonów.Wszystkie rozmoway przeprowadza kol. wicedyrektor. Jeżeli jej nie ma informuję ( często wpadając w słowotok) że nie jesteśmy zainteresowani ponieważ korzystamy z wyjazdów do teatrów i takie tam lub  o czym było mówione w poście :nie mamy środków. Ale przyznam, że trudno być zawsze uprzejmą. Niektórzy są bardzo natarczywi.

Uśka20-11-2003 16:54:09   [#26]

Gaba to jest pomysł :)))

zgredek20-11-2003 16:57:30   [#27]
Teraz już wiem, dlaczego do nas systematycznie tacy z Krakowa dzwonią.
Dzięki Gabie nie mają tam już rynku zbytu :-)
PawełR20-11-2003 17:52:42   [#28]

eche, z Krakowa wszystkie teatrzyki,

ale miałem jeden bardzo fajny z Krakowa, grało trzech na kukiełkach, z muzyką, dymem itp. super i tylko po 1 zł od dziecka, czasami trafiają sie perełki... zarobili u mnie 90 zł w ciągu 1 godziny

joszka20-11-2003 18:06:56   [#29]

Teatry to pytam

Paniii! A "MISTRZA I MAŁGORZATĘ " TO ROBICIE ?! ZA ILE???Wy nie , a to szkoda bo ja muszę mieć M&M.

Poradnikowców informuję, że mam ich poradniki od kolegi- dostałem gratis

Tych z płytami pytam czy mają na moje miasto zezwolenie na handel.

Jeden tylko mnie zrobił.... Czech z Katowic - po czesku sprzedał plastikowa folię do prezentacji za 800 zł Ale TO se ne vrati

Roman K20-11-2003 18:30:00   [#30]

A może byśmy założyli "stowarzyszenie..... dyrektorów asertywnych".

W takich sytuacjach bywam uprzejmy i stanowczy (uparty? upierd....?)

Kilkakrotnie wypowiedziane: "dziękuję" skutkuje. Poważnie!!!!!

Pan reklamujący teatrzyk z .... jest przemiły ;)

Pozdrawiam

Roman_K

Uśka20-11-2003 18:32:34   [#31]
Tak, tak i proponuję odpowiednie szkolenie ;-))) np. 16. 01 w Katowicach. Oczywiście w formie własnych zajęć warsztatowych:)).
Roman K20-11-2003 18:38:37   [#32]
Lubię podróże..... krajoznawcze też
AnJa20-11-2003 21:44:58   [#33]

Co do artystów: Proszę się kontaktować z polonistami ( Uwaga:u nich nie ma telefonu).

Domokrążcy z ksiązkami: Pani kochana, czy ja wygladam na takiego co czyta? Pytanie: A czy można w pokoju nauczycielskim?  Odp:Oczywiście! ( u nas nie ma takiego pokoju - poważnie!)

Poradnikowcy: Przepraszam, a tego X to wciąż zamieszczacie? Tak? No, to przepraszam! ( nazwisko wymawiam niewyraźnie)

Daję sie nabierać z zaskoczenia - przeciętnie raz w roku. Dla równowagi - przecietnie 3-4 razy w roku trafiają sie wartościowe rzeczy (nie tylko  jak na nasze zad..ie rzecz jasna, ci z Krakowa - norma krajowa).

Najlepei mi się rozmawia z dostawcami sprzętu technicznego - gada takie, gada, gada, po 45 s. przerywam i pytam np. o zużycie prądu w kopiarce w stanie czuwania - i już możemy rozmawiać jak ludzie:-)

violka20-11-2003 22:19:57   [#34]

w poprzednim roku też miałam z tym problem

odsuwałam w czasie (to kiedy można zadzwonić ? - nie wcześniej niż po feriach - i zaraz po feriach lawina telefonów)

teraz stosuję formułkę:

mamy już zaplanowane na cały rok (tearzyki) i  to zaraz po tym jak się przedstawi że teatrzyk-  wcale nie słucham, czy coś mówi dalej (i tak mam problem z wyraźnym słyszeniem w telefonie, dlatego wolę rozmawiać twarzą w twarz)

proszę przesłać ofertę faxem- zastanowimy się (kursy, pomoce, inne takie) i oddaję słuchawkę sekretarce, by podała nr faksu

dziękuję nie jesteśmy zainteresowani , nie skorzystamy - brak środków

szczególnie uparci są ci od poradników różnej maści i innych niezbędników z automatycznymi aktualizacjami (perpetuum mobile) - koniecznie chce przedstwiać walory przez telefon - wtedy mówię znam z internetu, oglądałam u kolegi, nie jest mi potrzebne

i jak sobie teraz nad tym myślę, to jakby zdecydowanie mniej jest tych telefonów, a już zdecydowanie krócej trwa rozmowa:  ulga dla ramienia przyciskającego słuchawkę do ucha, bo przecież ręce mam zajęte czymś bardziej pożytecznym - tylko bez skojarzeń ;-))

Andżurina20-11-2003 22:30:15   [#35]

Uwielbiam rozmowy z teatrami krakowskimi tzn. pseudoteatrami. Nie mogę doczekać się słodkiego głosu w słuchawce: "Witam panią, pani Aniu...Pozdrowienia z Krakowa".To miłe, że Kraków o mnie pamięta, w końcu studiowałam tam 5 lat. Może to jacyś znajomi mnie namierzają? he, he,he...A swoją drogą nie wiedziałam, że Kraków profilaktyką stoi i to na co drugiej ulicy, bo czasami pozwalam im na przesłanie faksu, a tam są zawsze inne adresy!

AnJa20-11-2003 22:39:13   [#36]

Te adresy to dlatego, że oni tam, co zmiana we władzach miasta to nazwy ulic zmieniają:-)

Uśka20-11-2003 22:40:46   [#37]

Violka

Ja też mówiłam - proszę przesłać faksem- do czasu .Papier też kosztuje , a często zdarzało się przesyłanie informacji na kilka stron.
violka20-11-2003 23:24:26   [#38]

Uśka

dzięki za ostrzeżenie :)
Marek Pleśniar20-11-2003 23:38:49   [#39]

joszka - podaj ręke;-)))

mi ten sam Czech sprzedał tej folii za 500zł:-)))) Był nie do przebicia:-)

Gaba21-11-2003 05:28:02   [#40]

Oj, chyba mamy rankingi

Zakres działalności -
1. Czech z foliami od Olsztyna po... Katowice...
2. Teatrzyki profilaktyczne made in Cracow... (ciekawe, czy na magię Krakowa, czy na teatry krakowskie nabierają).
3. Siłacz zza wschodniej granicy z orientalnym sznurkiem

techniki zbywu
- stałe fromułki wklepane na pamięć
- tricki: nie ma mnie przy telefonie, udawanie nie siebie


Ja na hasło - teatrzyk profilaktyczny... mam gulę w gardle, a na hasło - proszę o natychmiastowe połącznie mnie d yrketorem łączę z księgową, albo portierem, albo...

Nachalnym mówię wprost - że nie życzę sobie nagabywania i przeszkadzania, zwłaszcza takim, ktorzy ubliżają swoim zachowaniem sekretarce, na infomację, że to ja jestem dyrektorem, stają się obśliźli i lepcy... jestem świadkiem takich scen, że współczuję moim paniom w skeretariacie...
Majka21-11-2003 07:05:01   [#41]

teatrzyk z Krakowa?

Mój szef stosuje metodę Anji ;)

Wydarta z lekcji ozięble informuję: z panem nie romawiam. Sprzedajecie okropieństwa!

Pan się nie obraża i tkwi jak "statuja" do konca dnia pod moją salą, wykrzykując : wszystkim się podobało! Mam recenzje! ...:((

Już umiem się oprzeć, ale na początku mnie nabrał....

beera21-11-2003 08:43:54   [#42]

!!!!!!!!

Przepraszam, ale numer z pytonem przebija wszystko:-)))))

Czytam to , bo miala zaleglości i mam zwijkę ze śmiechu

i smutek...bo u mnie go NIE BYŁO!!!!!!!!!!!!

Jolanta Szuchta21-11-2003 13:06:04   [#43]

A ja mam inny sposób.Kiedy sekretarka odbiera telefon np.z wydawnictw itp. to po prostu odpowiada mile "pani dyrektor nie, ma prosze zadzwonic pozniej.".

Tez mam tych wszystkich dość.Zabieraja niepotrzebnie czas.

Jestem za klubem dyrektorów asertywnych,nie tylko na tę okolicznosc.

Grażyna21-11-2003 13:10:59   [#44]
Gaba!
jesteś wspaniała- mam na myśli udawanie własnej sekretarki. Miałam kiedyś taki pomysł, ale zabrakło mi odwagi, pewności siebie.
A co do tytułu wątku, to miałam ten sam "chleb" na myśli. Zerknęłam więc z wielką ciekwaością... :))
RomanG21-11-2003 13:14:23   [#45]

Ile razy dziennie?

Cztery razy po dwa razy, jak już się tak wszystkim kojarzy...

;-))
Elusia21-11-2003 15:21:28   [#46]
A banki nie chcą wam wcisnąć kart kredytowych i płatniczych?
PawełR21-11-2003 16:10:29   [#47]

Żeby tak władze zadzwoniły i powiedziały:

DOSTAJE PANI (PAN) NAGRODĘ 100.000 DOLARÓW

hehehe

Elusia21-11-2003 18:56:18   [#48]
Przed chwilą dzwonił (do domu) facet ze "Świata Ksiazki" . Przedstawił się, a ja tylko "dziękuję" i odłożyłam słuchawkę.  Nawet w domu nie dają nam spokoju....
Zola21-11-2003 21:09:59   [#49]

Czech z Katowic był i w Koszalinie, i nic mi nie upchnął ;-))))

metoda gaby jest extra , też ją czasami stosuję

Zola21-11-2003 21:16:38   [#50]

ale na teatr o agresji z Krakowa dała sie nabrac w tym roku pedagożka
ale tylko dlatego ,ze marzyło nam sie cos innego niz koszliński teatr stop, który robi bardzo dobry spektakl edukacyjny "Daeler" , można to potraktowac jako reklamę, nie wiem jaki maja zasięg swoich wyjazdów, jak sie pokażą to warto brać , bo są dobrzy

dajcie namiary na tego atletę, też chce zobaczyc bicepsy i pytona

acha i dziś dzwonił bank z propozycja kart kredytowych i pani poinformował mnie ,że jest to oferta specjalna dla nauczycieli i dla nas obniżyli pułap koniecznych dochodów, bo wiadomo,że na uczyciele mało zarabiają, powiedziałam,że czuje sie obrażona, bo zarabiamy świetnie i dlatego  oferta dla bidnych nie jesteśmy zainteresowani i pania chyba zatkało i zdążyłam powiedzię dziękuje i odłożyłąm słuchawkę

strony: [ 1 ][ 2 ]