Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Zanim nauczyciel wystawi nam rachunek
strony: [ 1 ]
żwirek19-11-2003 13:48:57   [#01]

Mrożek by tego nie wymyślił.

Zachęcam do lektury " Głos Nauczycielski " NR 46 z 12.11.2003 r. str.1 "O godzinę za daleko".

Najogólniej było tak ( max.skrót , przeczytajcie koniecznie całość, jeżeli problem was zainteresuje ).

Dyrektorka szkoły zaproponowała konsultacje dla uczniów w wymiarze 1 godz. raz w tygodniu dyżur każdy nauczyciel . Spotkania z uczniami miały się odbywać w swietlicy. Dla porzadku ( Wielkopolska ) sporzadziła grafik .

Po wielu miesiącach nauczyciel wystapił o dodatkowe wynagrodzenie za tak zrealizowane zajęcia w oparciu o swoje notatki ( zajęć formalnie nie dokumentowano ).

Żądania nauczyciela poparł inspektor PIP, który po kontroli wydał zalecenie wypłaty należności wszystkim nauczycielom prowadzącym podobne zajęcia.Uznał je za dodatkowe zajęcia dydaktyczne za które należy się dodatkowa zapłata. Uzasadnia, zę pracownik nie może zrzec się wynagrodzenia za wykonywaną pracę.

Dyrektorka świadczenie wypłaciła, kosztem innych przydzielonych nauczycielom zajęć pozalekcyjnych.

Szkoła prowadzi rejestr pobytu w obiekcie nauczycieli, którzy ukończyli lekcje , zabroniła prowadzenia jakichkolwiek zajęć , za które nie płaci się dodatkowo. Nauczyciele uprawiają partyzantkę, aby mimo braku kasy dzieci miały zajęcia pozalekcyjne, strategie działań omawiane są poza szkołą.

Czy coś z tego rozumiecie?

Co oznacza 40 godzinny tydzień pracy nauczyciela, jak i przez kogo maja być realizowane rozliczne funkcje szkoły, czy  np. za zabawę andrzejkową trzeba ekstra płacić ,czy jej nie robić, czy wpisać do zadań szkoły na dany rok, czy wręcz przeciwnie, czy produkować kolejny dokument, który określi co się robi w ramach obowiązku, co za dodatkową kasę, lub czy coś w ogóle robić należy.

Czy może jako osobnik o ograniczonej zdolnośc pojmowania rzeczywistości powinienem się cieszyć perspektywą  emerytury ku ogólnemu pozytkowi ??? ( jeżeli tak to będę trochę smutny, ale nic to )

AnJa19-11-2003 15:42:33   [#02]
Artykuł znam, na miejscu dyrektorki bym nie zapłacił i zaryzykował Sąd Pracy. PIPa tak mniej więcej zna się na szkole, jak ja na futbolu amerykańskim.Bo chyba jest coś takiego?
Marek Pleśniar19-11-2003 16:07:33   [#03]

no i mają zajęcia pozalekcyjne. Pouczające dla obu stron i na czasie.

Anja - nie tyle bym nie zapłacił co nie wprowadzałbym uregulowanych harmonogramem i stałych zajęć. Dyrektorka sie podłozyła.

Gaba19-11-2003 16:18:07   [#04]
rady pedagogiczne też są wg harnonaogramu... i olipiady sa wg harmonogramu...
AnJa19-11-2003 16:20:37   [#05]

Marku:-) Kluczowe dla zrozumienia istoty problemu jest miejsce (region Polski) gdzie się to zdarzyło:-)

Jeśli dla PIP dowodem był grafik i notatki nauczyciela - to i bez grafiku byłiby do tyłu.

W dalszym ciągu uważam, że zalecenie PIP jest nieporozumieniem i Sąd Pracy jej stanowiska by nie podzielił.

Chociaż sądy pracy znają się na szkole jak ja na futbolu amerykańskim :-)))

Marek Pleśniar19-11-2003 16:29:11   [#06]

oczywiście że jest nieporozumieniem

gabo, ale cotygodniowe zajęcia z uczniami to trochę co innego. Nie popieram płacenia za to o czym mowa w wątku ale nie popieram też podkładania się

Trzeba było podjac uchwałę RP - w której nauczyciele by przegłosowali pomysł. Decyzja samego dyrektora musi być niepopularna i źle przyjęta.

Jesli ich zmuszono to się nie dziwię że ugryźli. Kazdy w zawodzie nauczycielskim broni swych interesów i tego by się nie narobić - skoro się da nie narobić;-) Pracujesz w środowisku silnie roszczeniowym i tkwiącym w sporej części mentalnie jedną nogą w latach 70tych. Trzeba to uwzgledniać i nie dać się podejśc.

A jak sprawdzić kto tkwi w tych latach co wspomniałem? Wystarczy rzucić w rozmowie: "szkoła nie jest dla nauczycieli". Jak dostaniesz w dziób to juz wiesz:-)

A sprawa na czasie - bo trwa dyskusja i marzy się nam przecież (w kazdym razie wielu) 40 godzin pracy w szkole bez bujdy o misji i bajęd o wielu godzinach pilnego sprawdzania w domu zeszytów.

beera19-11-2003 17:43:30   [#07]

pokombinujmy, marek

Weźmy n-la przyrody, opiekuna SU

40 godzin pracy n-la to np:
22 przydziałowe zajęcia dydaktyczne prowadzone BEZPOŚREDNIO z uczniami (Art.42.2pkt1)

6 godzin innych czynności i zajęć wynikających z zadań statutowych szkoły, ze szczególnym uwzględnieniem zajęć edukacyjnych, opiekuńczych i wychowawczych uwzględniających potrzeby i zainteresowania uczniów, ( Art.42.2pkt 2)
czyli np.
2 godziny na spotkania z aktywem Samorządu Uczniowskiego,
1godzina na czynnosci administracyjne związane z praca samorządu uczniiowskiego, o 2 godziny zajęć kółka regionalnego ( takie bowiem są potrzeby i zainteresowania uczniów), oraz  1 godzina wstawione w grafik wzupelniania dokumentacji

Zostalo mi 12 godzin na zajęcia i czynności związane z przygotowaniem się do zajęć, samokształceniem i doskonaleniem zawodowym.(Art 42.2 pkt 3). I w tym 4 godziny pobytu w szkole ( wstawionego nawet w grafik) przeznaczonego na przygotowywanie sie do zajęć

Wykorzystalam 32 godziny, resztę zostawiając na doskonalenie i samoksztalcenie.

Nie wiem, ale myślę, ze nie zapłaciłabym nauczycielowi tylko szla do sądu kolejnych szczebli.

KN jest bez sensu, ale ten zapis nie jest zly- tylko my mamy strach jakiś w sobie przed jego stosowaniem. Powszechnośc tego stosowania odarłoby tenze zapis z martwoty.

Bo na kanwie tego zapisu mam do was pytanie. N-l zatrudniony w jednej szkole na 18 godzin i w drugiej na 18 ( zdarza się to, jak wiemy) Ma 80 godzinny tydzień pracy?
W jednej szkole 40sto i  drugiej? W tym samym czasie w dodatku????

beera19-11-2003 18:02:19   [#08]

szukam takiego postu Janusza

on pisał o tym wręcz przeciwnie niż ja:-)
Majka19-11-2003 18:11:57   [#09]

dziobnąłeś polonistę, Marku :)

"40 godzin pracy w szkole bez (...)  bajęd o wielu godzinach pilnego sprawdzania w domu zeszytów."

Policzę jak Asia kazała :)

26 godzin dydaktycznych + 2 godz. "okienka" (potrzebne bardzo) +2 godz. dyżuru (szef zespołu i inne takie) = 30 godz.

Mam w domu przeciętnie 30-60 prac do sprawdzenia: repetytoria maturzystów (60 uczniów) to 15-20 minut na pracę (bo długie i recenzja)-to ok. 20 godzin nocnego dziubania (dobrze policzyłam?)

Prace pozostałych 94 uczniów sprawdza się 10-15 minut (czyli krótko- zazwyczaj;)

Uwzględniając refleksję Asi: przy 26 godz. dydaktycznych mam etat 50 godzin. Zaprawdę , czuję, że mam tyle, szczególnie w soboty i niedziele ;)

Ba.... kiedy się doskonalę i samokształcę- nie sprawdzam i uczniowie marudzą, że chcieliby już oceny....

Nie lubiłabym dodatkowych zajęć "w ramach etatu", choć pewnie PIP nigdy by mi na myśl nie przyszła.

beera19-11-2003 18:13:36   [#10]

kurcze..nie mogę znaleźć tego janusza...

a on tak nieźle o tym napisał..

Bo nie wiem, czy taki sposób rozumowania jaki przeprowadziłam nie może w kims wzniecić mysli, że doraźne zastępstaw są realizacją Art42.2.2

beera19-11-2003 18:15:10   [#11]

o Majka:-)

Ja jestem rozsądna:-)

Nie przyszloby mi do glowy analizowac w ten sposób polonisty- dlatego posłuzylam się przyrodnikiem;-)))

AnJa19-11-2003 18:21:58   [#12]

Uważaj, bo dziabniesz przyrodnika - Ty wiesz ile on godzin musi ganiać, coby na ten przykład motyla upolować! A potem ususzyć?

Prawie poważnie: w kwestii czasu pracy poza pensum to raczej niczego nie wymyślimy. Koledze przygotowanie testu z historii dla 1 klasy zajmuje 6-7 godzin, mnie max.10 minut (biorę od niego i kseruję w 30 egzemplarzach) - myślę, że podobnie jest z wieloma innymi nauczycielami, bez względu na przedmiot.

beera19-11-2003 18:23:19   [#13]

puenta:-)))

Matko anja:-)

masz talent do puent:-))))))))))))))))))))))))))))))

ewa19-11-2003 18:47:22   [#14]

hm przyrodnik powiadasz ;-)

no to powiedzcie mi gdzie jest napisane, że czas pracy nauczyciela to 40 godzin. KN art. 42.1 mówi,że nie może przekraczać 40 godzin, to różnica maleńka. Jeżeli nauczyciel przyrodnik np. udowodni,że przekracza to dyrek znowu ma PIPczy inny jaki zgrzyt. Durne to wszystko, za chwilę oberwę za herezje, ale co tam :-)
PawełR19-11-2003 18:51:31   [#15]

Myślę, że masz rację Ewo :-)

Karta Nauczyciela jak sama nazwa wskazuje jest nauczyciela a nie szkoły, rodzica,dziecka i innego... więc broni go przed przepracowaniem, ze nie moze wiecej niż 40 godzin, tyak jak kierowca autobusu (i ciężarówki) nie moze pow. 8 godzin jeździć (ma jakieś urządzenie do mierzenia)

No to moze nauczyuciela zachipować i też mu mierzyż, czy nie tyra powyżej 40 godzin, bo od tego można dostać bździągwy, może to o to chodzi kurcze...

Marek Pleśniar19-11-2003 19:55:34   [#16]

zaczipowanie i bździągwę bym chetnie zobaczył;-)

Składam Votum, Dementi i Bibendum! Pisząc o sprawdzaniu zeszytów miałem na myśli oczywiscie wuefistę i instruktora nauki obróbki skrawaniem:-)

(protesty nauczycieli WF oraz warsztatowców przyjmuje się w dni robocze od 8:00 do 16:00. Piszę wyraźnie protesty - żeby pokierować sprawą bo to wysportowani lub zaprawienia w pracy rak ludzie i idzie dostać w dziób. A co taka polonistka? Dziennikiem najwyżej zdzieli albo słowem obrzuci a i to niegrubym bo skąd;-) Dlatego się czepnąłem sprawdzania!!)

to co? wszyscy pracują po 40 i więcej? Podkręcając wieczorami knota Kagankowi Oświaty?

A co do produkcji AnJowych testów. Jak Ci nie wstyd? Kserować?

Nie wiesz że powinno się teraz skanować i oceerować?

AnJa19-11-2003 20:06:27   [#17]

Scan i OCR

Wiem - ale dłużej i drożej, a ja chciałem wykazać swoją dynamiczność i ekonomiczność!

A skanuje się i oceeruje po to, aby wpisać swje nazwisko u dołu strony jako: Opracował X.

Ja nie muszę, mam takie małe samoprzylepki z wydrukowanym już swoim nazwiskiem, naklejam na każdej stronie testu i wiooo...

Nawet jak ktoś potem pokazuje ten sam test z kolegi nazwiskiem, to mówię :" No zobacz, swinia jedna, mnie wymazał a siebie wpisał.Ale... patrz, tylko na jednej stronie" ;-)))))

AnJa19-11-2003 20:09:26   [#18]

Uwaga na polonistki !

Oberwałeś kiedyś po łbie encyklopedią - nawet 1 tomem? Albo Kopalińskim?
Gaba19-11-2003 20:09:48   [#19]

Ale ja was kocham

- na mur!!! hi - hi - hi!
PawełR19-11-2003 20:12:23   [#20]
Ale co to za historyk, jak on robi 6-7 godzin test? Moze dopiero uczy sie pisac na komputerze? :-)
Marek Pleśniar19-11-2003 20:15:34   [#21]
jak taki od Średniowiecza to piórem
AnJa19-11-2003 20:22:15   [#22]
Poważnie o historyku: super, jego test to swego rodzaju dziełko, pytania przemyślane, różnorodnośc typów zadań, dobrane teksty źródłowe i zadania do nich, program  zmodyfikowany i dopasowany do podstawy i podręcznika, sprawdzian sprawdza to, czego uczył.
bes4019-11-2003 20:29:00   [#23]

Jesteście świetni:)))

Wrzucając swoje trzy grosze:

mam przekonać nauczyciela, że ma obowiązek pełnienia dyżuru w czasie przerwy, nawet po swoich ostatnich zajęciach. Uważa, że bierze swoje klamoty i wio! - do domu, bo swoje odbębnił. Nawiasem mówiąc sam wpisał się do harmonogramu dyżurów.

Jak mu wytłumaczyć te 40 godzin??? i tak nie zrozumie.

Maryśka219-11-2003 20:29:16   [#24]

No jeśli o polonistki chodzi, to też się zgłaszam, kocham na mur, jak słusznie Gaba-przedmówczyni zauważyła i troszkę mam dziwne uczucia po przeczytaniu tejże dyskusji.

No może ja nie spotkałam się z takimi nauczycielami, co to z zegarkeim w ręku i kalkulatorkiem.....

U mnie prawie wszyscy prowadzą dodatkowe zajęcia, a w trzeciej klasie gimnazjum to już wszyscy, chyba tylko w-fista nie prowadzi i nie konsultuje, ale on ma płatny UKS ;-)

Nikomu nic nie kazałam, nie sugerowałam. Gdy analizowaliśmy wyniki egzaminów, jak co roku, to wnioski jakie były, to były, ale żadnego z mojej strony nakazu prowadzenia dodatkowych zajęć nie było. Wynikły one , jak twierdzą sami nauczyciele po prostu z potrzeby. Ja wiem, że to brzmi troszkę idealistycznie, ale fakt jest faktem, że w tym względzie nie ma u nas żadnych problemów i wiem, że kłopotów z żadnym z nauczycieli mieć nie będę. Szkoła niewielka i grono mam niewielkie, ale jak już kiedyś na którymś wątku pisałam, mam wspaniałych ludzi, troszkę trwało docieranie i oczywiście czasem zdarzają się sytuacje nerwowe, ale rzadko. Życzę Wam takich nauczycieli :-)

Majka19-11-2003 22:51:49   [#25]

Maryś

Każda poczciwa dusza nauczycielska -jak jest problem- posiedzi, skonsultuje, na sobotę z klasą się umówi, zrobi dodatkową lekcję. Nawet dyrekcji nie powie, taż szefowie mają swoje sprawy.

Ale kiedy każą obligatoryjnie raz w tygodniu musowo siedzieć, trzeba czy nie, ot, by  szkoła mogła się wykazać konsultacjami - bulgot w gardle ;)

Maryśka220-11-2003 02:05:49   [#26]

O tym właśnie mówię, że ja nie muszę kazać musieć ;-))

Nie ma potrzeby zmuszania.

BożenaB20-11-2003 08:11:27   [#27]

1) No, dobry test układa się właśnie 6-8 godz; mnie też tyle wychodzi. AnJa - Jesteś biedny ;-) Mój "AnJa" nie układał sprawdzianu 10 min, tylko 0 min - widzisz jaką miał wydajność? - brał z mojego segregatora i już.

2)Wyliczenia 40 godz: 26dydakt + ... są, niestety błędne. Jak sie ma  26 dydakt, to znaczy, że jest 8 nadgodzin, do których też przysługuje czas na przygotowanie itd; trzeba by sie wykazać przynajmnie 50 godz/tydz :-)

3) Co do lat 70-tych - było jeszcze: "czy nauczyciel zrobił wszystko, żeby uczeń nie miał ndst? Co nauczyciel zrobił, żeby uczeń nie miał ndst?".

żwirek20-11-2003 08:54:37   [#28]

przepraszam,że się wtrącę

Problem chyba  jest, dyskusja sie zaczęła, dużo w niej rachunków.

Jednak wracając do źródła pozwolę sobie zauważyć że:

Sprawa była jednak w sądzie.O szczegółach finału nie ma informacji.Rozumiem, że wypłata nastąpiła w oparciu o decyzję sądu.

Należy brać poprawkę na relacje między treścią artykułu a faktami , mimo to odczytuję, że pomysł dyrektorki przyjęto jako rozwiazanie potrzebne szkole ( wiem, wiem, prośba dyrektora to rozkaz ), w każdym razie projekt dyrektorka przedstawiła na posiedzeniu rady i został przyjęty ( chociaz znowu nieformalnie - ale w świetle tego co się dalej wydarzyło , to wcale nie mam pewności, jak właściwie trzeba było się zachować).

Z cytowanych  wypowiedzi nauczycieli i całej konspiry, która sie teraz wyczynia wynika, że rzecz nie polegała na próbach wzięcia nauczycieli za buzię.

Grafik był układany dla rezerwacji miejsca, nie chodziło o stosowanie przymusu.

Marek Pleśniar20-11-2003 09:36:40   [#29]
przyszedł leśniczy i wygnał partyzantów i Niemców z lasu jak widzę:-)
Maryśka220-11-2003 09:53:06   [#30]
:-)
żwirek20-11-2003 10:37:29   [#31]
A właśnie że gajowy, ale i tak nie damy się sprowokować

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]