Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Nauczyciel ...poszedł na wagary
strony: [ 1 ]
joszka23-09-2003 05:39:38   [#01]

Urwał się drań z ostatniej swojej i klasy lekcji.Wpisał temat do dziennika i sobie poszedł.

Jak ukarać, aby nie być posądzonym o zaniechanie wymagania dyscypliny przez przełozonych i nie robic przy tym dymu. Potrącę godzinę  z nadliczbowych, czy cały dzień - tak jak w KP?

Pozbawić dodatku motywacyjnego w danym miesiącu ?- Nie przewidzieliśmy takiej możliwości. A może powie ,że zachorował i nie był w stanie zawiadomić dyrektora o swoim wyjsciu ?(dyrektor był w organie i na nieszczęście za szybko wrócił- tak być może by się nie wydało)

Ewa z Rz23-09-2003 05:56:38   [#02]

To baaardzo powazna sprawa

Ja bym zrobiła duuużo dymu. Jakby się coś stało ktoremukolwiek uczniowi, to miałbyś się z pyszna! A poza tym dobry przykład dla innych - łagodne potraktowanie mioże utrwalic taki zwyczaj, surowe zatrzyma proces.

To jest więcej niż opuszczenie pracy w biurze czy np, na budowie - n-l ma nie tylko uczyć, on sprawuje nad dziećmi opiekę! Sądzę, że tu nawet Roman się ze mną zgodzi...

Taki n-l jest zupełnie nieodpowiedzialny i u mnie miałby dyscyplinarkę jak nic.

Małgoś23-09-2003 07:15:51   [#03]
u mnie też dyscyplinarka
RomanG23-09-2003 08:09:30   [#04]

Ewa :-))

Pewnie, że się zgodzę.
Gaba23-09-2003 08:24:57   [#05]

Kto ma serce miękkie, ten ma p... twardą.

Zawiesić w obowiązkach i skierować sprawę natychmiast do rzecznika dyscyplinarnego.

Uważaj na karanie - nie możesz za to samo zastosować dwóch kar - jeżeli weźmiesz mu zapłatę za dniówkę (zawsze przekazująć ją na fundusz bhp), to... już go ukarałeś, odebranie premii jw., itp. To za mała kara, w stosunku do przewiny, pachnie naganą na odległość.

To jest poważne naruszenie obowiązków pracowniczych nauczyciela i uchybienie art. 6 z KN. Przestudiuj dobrze ten artykuł, bo Ci władze zarzucą, że nie potrafisz egzekwować prawa. Do tego pozostawienie dzieci, oszustwo pracodawcy, wyłudzenie zapłaty... - fiut, fiu, fiu... ładen kwiatki.

Musze też przyznać, że na wiele rzeczy nie wpdłabym, gdyby nie to, że przez 3 lata byłam ławnikiem dyscyplinarnym, a potem  wiceszefową komisji dyscyplinarnej... To nieraz tak smutne, tak przykre i upokarzające.
Jacek23-09-2003 09:24:05   [#06]
To raczej wykroczenie przeciwko dyscyplinie i porządkowi pracy a więc podlega pod Kodeks Pracy art 108 w grę wchodzi więc ukaranie upomnieniem, naganą i ewentualnie karą pieniężną.
Ewa z Rz23-09-2003 17:11:36   [#07]

Jacek,

to nie była sprzątaczka, ani sekretarka czy księgowa - to był nauczyciel! To KN nie KP!
Marek Pleśniar23-09-2003 17:17:51   [#08]

hmm

Podobnie jak Jacek poszukałbym tej winy w Regulaminie Pracy szkoły. Dotyczy on wszystkich i jest oparty na KP.

Czy nauczyciel musi przestrzegać np BHP? A w karcie też tym nie ma.

Nie przychodzac punktualnie na lekcje nauczyciel zachował się jak sprzątaczka która zwiała z godziny sprzątania czy woźny co zapił i nie przyszedł. W niczym nie jest lepszy.

Ani gorszy;-)

To kwestia interpretacjio moim zdaniem. Ale może nie mam racji:-)

Jacek23-09-2003 17:26:14   [#09]
Nie do końca się zgodzę z Tobą Ewo, odpowiedzialnośc dyscyplinarna owszem ale dotyczy wyłącznie nauczyciela mianowanego i dyplomowanego, natomiast "przestępstwo" przeciwko porządkowi i dyscyplinie pracy (a tak bym to przewinienie zakwakifikował) dotyczy wszystkich nauczycieli i podlega ekzekucji w trybie KP
Ewa z Rz23-09-2003 17:30:43   [#10]

jest gorszy!

on nie spóźnil sie do pracy, on był i korzystając z nieobecności szefa poszedł sobie nie przejmując się co będzie z uczniami, za których był odpowiedzialny.

Jak sprzataczka nie posprzata i sobie pójdzie, to będzie tylko brudno, a n-l niefrasobliwie pozostawił uczniów bez opieki.

Ponadto n-l ma daleko posuniętą smodzielność w swojej pracy - i właśnie dlatego należy od niego duuużo więcej wymagać niż od prac. obsługi czy adm. Jest to inny pracownik - ma ochronę KN, ale musi spełnić zawarte tam wymagania.

Jak popuścimy takiemu - to nam sie towarzystwo rozlezie... Chyba, że sie zamienimy w psa łańcuchowego... Mnie się to nie uśmiecha, ja muszę polegac na moich n-lach!

Jacek23-09-2003 17:32:42   [#11]
Miałem podobny przypadek. Nauczyciel nie był na posiedzeniu RP nie miał żadnych okoliczności łagodzących więc dostał upomnienie z KP. Jakiś czas później "zwolnił" klasę do domu z dwóch ostatnich lekcji (ja o niczym nie wiedziałem), wezwałem i również nic nie miał na obronę więc wlepiłem naganę z KP i karę pieniężną za te dwie godziny.
beera23-09-2003 17:40:42   [#12]

ewo nikt nie dyskutuje o tym, czy ten n-l postąpił dobrze, czy źle i czy fajnie mieć takiego n-la w swoim gronie.

Rozmawiamy o karze dla niego, chcąc pomóc Joszce.

Moim zdaniem jacek w swoich radach trzyma się tu skrupulatnie dośc przepisów, bowiem:

USTAWA z dnia 26 stycznia 1982 r. Karta Nauczyciela (Dz. U. z 2003 r. Nr 118, poz. 1112 i Nr 137, poz. 1304)

Art. 75. 1. Nauczyciele mianowani i dyplomowani podlegają odpowiedzialności dyscyplinarnej za uchybienia godności zawodu nauczyciela lub obowiązkom, o których mowa w art. 6.

2. Za uchybienia przeciwko porządkowi pracy, w rozumieniu art. 108 Kodeksu pracy, wymierza się nauczycielom kary porządkowe zgodnie z Kodeksem pracy.

I Art 108 KP:

Art. 108. § 1. Za nieprzestrzeganie przez pracownika ustalonego porządku, regulaminu pracy, przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy oraz przepisów przeciwpożarowych pracodawca może stosować:

1) karę upomnienia,
2) karę nagany.

§ 2. Za nieprzestrzeganie przez pracownika przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy lub przepisów przeciwpożarowych, opuszczenie pracy bez usprawiedliwienia, stawienie się do pracy w stanie nietrzeźwości lub spożywanie alkoholu w czasie pracy - pracodawca może również stosować karę pieniężną.

§ 3. Kara pieniężna za jedno przekroczenie, jak i za każdy dzień nieusprawiedliwionej nieobecności, nie może być wyższa od jednodniowego wynagrodzenia pracownika, a łącznie kary pieniężne nie mogą przewyższać dziesiątej części wynagrodzenia przypadającego pracownikowi do wypłaty, po dokonaniu potrąceń, o których mowa w art. 87 § 1 pkt 1-3.

§ 4. Wpływy z kar pieniężnych przeznacza się na poprawę warunków bezpieczeństwa i higieny pracy.

I znowu do KN

Art. 76. 1. Karami dyscyplinarnymi dla nauczycieli są:

1) nagana z ostrzeżeniem;
2) (uchylony);
3) zwolnienie z pracy;
3a) zwolnienie z pracy z zakazem przyjmowania ukaranego do pracy w zawodzie nauczycielskim w okresie 3 lat od ukarania;
4) wydalenie z zawodu nauczycielskiego.

2. Kary dyscyplinarne wymierza komisja dyscyplinarna.

i dalej:

Art. 77. 1. W sprawach dyscyplinarnych nauczycieli orzekają w pierwszej instancji komisje dyscyplinarne przy wojewodach dla nauczycieli wszystkich szkół na terenie województwa.

Jacek23-09-2003 17:40:57   [#13]
Ewo wszystko jasne tylko powiedz jaka jest różnica między naganą wymierzoną przez komisję dyscyplinarną a naganą z KP dla jednych to jest tylko papier a dla innych poważne ostrzeżenie wszystko zalezy od tego co za człowiek. Jeśli nauczyciel sie spóźnia również pozostawia ucznia bez opieki i nie ma znaczenia czy nie było go całą lekcje czy tylko 5 min jak będzie wypadek to beknie jak za całą godzinę. Więc za spóźnianie sie do pracy też dyscyplinarka !!!. Właśnie po to jest KP by korzystać z kar tam zawartych
Jacek23-09-2003 17:43:49   [#14]
o Asia z klawiatury mi to wyjęłaś :))))
violka24-09-2003 00:35:28   [#15]

Asia ma rację "

Jak popuścimy takiemu - to nam sie towarzystwo rozlezie... Chyba, że sie zamienimy w psa łańcuchowego... Mnie się to nie uśmiecha, ja muszę polegac na moich n-lach!"

żebyście wiedzieli jak ciężko jest takie rozlezione towarzystwo do kupy pozbierać!

kary kodeksowe dotyczą też nauczycieli - zależy gdzie chcemy to zakwalifikować, czy jako naruszenie dyscypliny pracy, czy jako naruszenie obowiązków nauczycielskich

kara kodeksowa może być dość dotkliwa - ulega wymazaniu po roku ,  "13" będzie za jakieś 5-6 miesięcy, ci którzy mają zachlapane papiery tracą prawo do trzynastki (ale gdzie to czytała zabijcie, nie pamiętam)

z komisją dyscyplinarną chyba nie jest wcale tak łatwo - żeby się nie okazało, że pierwszy raz i nic się nie stało (nie wiem jak to jest, ale patrząc na pracę sądów, jak również pracę komisji odwoławczych w KO - Jacek wie o czym piszę - mam spore wątpliwości)

a jesli to jest stazysta lub kontraktowy zostaje tylko KP

violka24-09-2003 00:37:19   [#16]

oczywiście

miało być Ewa
Gaba24-09-2003 00:56:10   [#17]
Violu, z komisją dyscyplinarną - to jest bardzo poważnie, nie ma małej szkodliwości - jest uchybienie godności lub zniedbanie obowiazkó dydaktycznych, wychowawczych i opiekuńczych, nie ma pierwszy raz, nie ma plosę pana, bo ja nie wiedziałam, i nie ma to - tamto...  oczywiście odpowiedzialności dyscyplinarnej podlegają co najmniej mianowani.

To jest zadniedbanie wychowawcze - zły przykład, opiekuńcze... agdyby się co stało i dydaktyczne - dzieci miały się uczyć.

Ten czyn kwalifikuje się oczywiście i pod KP (wyłudzenie zapłaty zaniewykonaną pracę), ale w hierarchii czynów jest dla nauczyciela KN - ppzostawienie dzieci bez opieki, samowolne zmienienie planu lekcji, odebranie prawa do nauki (prawo konstytucyjne...)

Dziwię, że jest wg niektórych forumowiczów tylko KP... kara musi być dotkliwa, mieć hcrakater represyjny (bo taka jest jej rola), charakter wychowawczy (musi niestety odstraszyc innych, którzy by ew. chcieli sobie także dzieciaka zwolnić...).

Inną rzecza jest też - rozmowa z takim delikwentem, ktory wykonał cos, co to się w glowie nie mieści.
Janusz Pawłowski24-09-2003 01:02:06   [#18]

Violu uściślijmy.

Ewa ma rację, że nie należy takiemu nauczycielowi odpuścić, a Asia twierdzi przeciwnie, więc "Oczywiście zamiast Asia ma razję miało być Ewa ma rację"?

Asiu - tak twierdziłaś? Kurcze ... pisz jaśniej, bo nijak mi z Twojego postu to nie wynika.

Czy też:
Ewa ma razję, że nauczyciel nie podlega w tej kwestii pod KP, tylko pod KN, zatem istotnie "Oczywiście zamiast Asia ma razję miało być Ewa ma rację"?

No tak - tak Asia pisała istotnie.
Ale dlaczego Ty Violu, przyznając Ewie rację, a nie Asi piszesz tak jak Asia, że "kary kodeksowe dotyczą też nauczycieli"?

Albo ja już głupi jestem, albo późno.

violka24-09-2003 01:06:28   [#19]

Gaba

w pełni się z Tobą zgadzam co do szkodliwości

pisząc to pewnie patrzyłam przez pryzmat własnego podwórka - są tacy dla których zostawienie dzieci samych podczas lekcji, czy też brak dyżuru na korytarzu nie jest żadnym problemem, a ja się tylko czepiam ("przecież nic się nie stało, kiedyś trzeba zrobić siusiu itp.") - to jest szykanowanie, mobbing

mam już dość udowadniania, że nie jestem wielbłądem i pozwolę sobie tutaj wrzucić Twój cytat "precz z KN"

violka24-09-2003 01:10:22   [#20]

Janusz

Asia ma rację jesli chodzi o to że KP dotyczy też n-li

a jesli chodzi oEwę to potwierdzam jej słowa:

Jak popuścimy takiemu - to nam sie towarzystwo rozlezie...

i masz rację już późno (u mnie też)

Janusz Pawłowski24-09-2003 01:13:34   [#21]
No to już mamy jasność, pomimo nocnej pory. ;-))
Gaba24-09-2003 01:30:04   [#22]
mamy dziewuszkę bardzo chorą, jest pod dwóch próbach samobójczych, 2 września znowu wisi w oknie, nie ma dyżurującego nauczyciela - lecę, biegnę, stoję na tym dyżurze, tak jakoś "dyskretnie" obok niej, bo gdyby... podchodzę potem do tego nauczyciela, co miał mieć dyżur, a słonko moje... - ale ja nic nie wiedziałem, że mam dyżur, dlaczego mi ktoś zaocznie daje jakieś dyżury, ja - nie zaocznie, tylko ocznie, a były 3 posiady RP w sierpniu, a jakoś sobie nie przypominakm twarzy ks. na żadnym ze spotkań...

a może rzeczywiście trzeba tak, jak na filmach amerykańskich - czy znasz swoje prawa,  czy zapoznałeś się z treścią, czy rozumiesz co trudniejsze wyrazy... :-)

Wiem też o czym pisze autor wątku - trudno się tak awanturowac i tak straszyć, i straszyć, Viola wręcz pisze - że trzeba wychowywać... grono. Ile w tym jest goryczy. Czy każdy z nas jest tylko żądnym zemsty psem, domorosłym śledczym... nie! Jakie to krępujące, rozmawiać ze starym wygą i... pouczać, czy cytowac przepisy...

Ci z nas,  ktorzy mówią - ukarz, ukarz surowo, pewno pamiętają niejedną własną historię, że powinni, chcieli zwrócić uwagę nauczycielowi inaczej, a potem był klops... potem było tylko - za brak nadzoru taki czy inny wpis.

Myślę, że się z moimi wychowaliśmy... było parę bardzo niesympatycznych historii, bywałam surowa w dudraniu na okrągło, ale nie spotkałam ostatnio niczego bardzo grubego - raczej jakieś zwyczajne nieporozumienia - pomyłki, ludzkie potknięia, w sumie drobiazgi... gdyby tak mialo już być, pomyslałabym, ze jestesmy na dojrzalszym poziomie rozwoju jako organizacja. Bardzo nas wczoraj na radzie pochwaliłam, by trzymac pewien poziom.

Ludzie są mili, bardzo taktowni, dowcipni, serdeczni, życzliwi - jacyś tacy... ale dałam w tamtym roku 2 kary z wpisem do akt, z bólem serca - ale dałam.

I nie czuję jakiejś satysfakcji.
Marek Pleśniar24-09-2003 07:06:25   [#23]

"podchodzi dyrektor do nauczyciela..."

wyjmuje kartkę i mówi: nie zaobserwowałem Pana na dyżurze, podczas którego doszło do narażenia zdrowia ucznia. Na podstawie takiego to a takiego artykułu KP oraz takiego a nie innego paragrafu Regulaminu Pracy naszej szkoły skazuję Pana na ścięcie (czy inną karę regulaminową).

Sadze ze po jednym takim, góra 2, razach dyżury byłyby cacy.

Ale najcześciej dyrektor podchodzi i mówi: "nie było pana na dyżurze!!!!!!"

i odchodzi;-)

Marek Pleśniar24-09-2003 07:13:30   [#24]

a co do posiadania racji:

już rozmawiałem o tym we Wrocławiu z grupką OSKKO.

Pojawia sie w dyskusjach praktyka,że jeśli np. Zenon powie że dziś jest wtorek a Franciszek, że jest środa to trzecia osoba, np Aurelia wchodzi i piszą:

Zenon -dziś wtorek!

Franciszek: nieprawda Zenonie, moim zdaniem jest środa. Poznałem to po szczególnym klimacie poranka oraz tym że kupiłem Politykę.

Aurelia: Rację ma Zenek! Bo wtorek!! I tego się bede trzymała (że rację ma Zenek)

Zgadnijcie dzieci o czym zapomniała Aurelia?

O racji.

Popiera zdanie Zenka, zamiast racji Zenka. Pisze kto ma ją a nie jaka ona jest.

Po jakimś czasie wszyscy tak naprawdę zamiast wyjaśniać kwestii wtorku zaczna wyjaśniać kto tu ma albo nie ma racji oraz kto jest głupszy od kogo.

Chętniej bym poczytał:

Zenon -dziś wtorek!

Franciszek: nieprawda Zenonie, moim zdaniem ...

Aurelia: popieram pogląd że środa, też tak jest moim zdaniem.

:-)

Małgoś24-09-2003 07:19:29   [#25]

oj, tak to jest Marku

bo podchodzę do nauczyciela i wytykam mu uchybienia, i nie mam siły patrzeć mu w oczy, czuję się jakbym robiła cos złego, gdzies tam w głębi kiełkuje myśl "jestem czepialska świnia, bo cóz znaczy taki drobiazg przy rywingate i dziesiątkach innych gates", a jeszcze druga - "bo to moja wina, jestem jakaś taka mało efektywna, nie umiem, rozpuszczam ludzi, bo w innych firmach ludzie jak w zegarku, a u mnie jakby nieustająca balanga..."

fe, be i niesmak

ale przecież n-l, który zwija się po kryjomu, rozpuszcza uczniów (może nawet mówi im "ciiiiiicho, żeby NIKT sie nie dowiedział" - to zgroza i świadome ZŁO

... a ten NIKT, to przecież ...ja

i nie chcę być nikim

a n-l, który wieje od swoich fundamentalnych powinności ...to nie jest n-l

więc lepiej ułatwić mu decyzję zmiany zawodu

nie wierzę, w to, że jeśli dorosły człowiek "ucieknie" z pracy (od uczniów), to juz nigdy więcej tego nie zrobi (zrobi to albo coś innego o podobnym kalibrze) - on nie ma tego CÓŚ belferskiego w sobie ...tej odpowiedzialności (żadne zabiegi motywujące, tego mu nie urodzą)

niech więc idzie sobie w sina dal....

jak najdalej od szkoły

violka24-09-2003 07:30:08   [#26]

tak  to jest ból, że nie można po dorosłych ludziach oczekiwać odpowiedzialności, że trzeba jak z dziećmi

naprawdę czuję wstyd jako nauczyciel, gdy widzę, że woźna czy konserwator postawiony na dyżur (awaryjna sytuacja na jednej przerwie czy też stały dyżur w szatni - braki kadrowe) lepiej sobie radzi z uczniami niż nauczyciel

nie ma bójek, wyścigów, rozbitych nosów - oni autentycznie czuwają nad dziećmi, podczas gdy nauczyciele na dyżurze stoją często w jednym końcu korytarza zatopieni w rozmowie (bo przecież kiedyś trzeba wymienić informacje, rozwiązywać problemy z uczniami - bo spotkać się po lekcjach w ramach pracy zespołu nauczycieli uczących w danym oddziale, to już za duży wysiłek dla niektórych), a uczniowie szaleją w drugim końcu tego korytarza i uczą się że nauczyciel to atrapa i pozwalają sobie coraz więcej, co potem kończy się koszem na głowie (Toruń)

mnie jeszcze nie udało się wychować z niektórymi (dopiero rok i to w fatalnej atmosferze zaczęty) - ale już w tym roku inni nauczyciele zaczynają głośno narzekać na te "dyżurujące" mumie, gdyż przez to oni mają więcej roboty na swoim dyżurze

faktycznie sporo w tym wszystkim goryczy, i żalu że muszę czasem czuć się jak pies gończy, że nie mogę polegać na niektórych nauczycielach i czemu tak paskudnie czuję się sprawiedliwie oceniając, dzieląc motywacyjne ... ?

violka24-09-2003 07:34:24   [#27]

Małgoś

świetnie to ujęłaś
Marek Pleśniar24-09-2003 07:54:02   [#28]
CÓŚ belferskiego w sobie jako wada. o kurcze:-)
Jacek24-09-2003 08:19:49   [#29]

no ładnie...

zaczęło sie od pytania joszki co zrobić w opisanej przez nią sytuacji i zaczęłiśmy się spierać czy z KN czy Z KP a końcowe posty opisują jak to trudno zapanować nad bracią nauczycielską, kto dyżuruje ciałem i duchem a inny podpiera ścianę lub obrwyający sie parapet szkolny. A sprawa wydaje się prosta. Nauczyciel zrobił źle, "położył" dyscyplinę pracy, zaniedbał swoje obowiązki, poświadczył nieprawdę wpisując temat rzekomo odbytych zajęć. I co?.

I za to musi ponieść konsekwencje, z tym sie wszyscy zgadzają.

wariant 1

Sądzę, że nikt nie będzie robił zarzutów joszce jeśli ukarze go naganą zgodnie z zapisami KP i potrąci wynagrodzenie (ja bym tak zrobił) i przestrzegł ponadto na najbliższej RP, że będzie takie zachowanie surowo karane. I delikwent jest rok na mocno cenzurowanym (po roku kara się zaciera jak nic się nie wydarzy)

wariant 2

joszka może uznać, że uchybił godności zawodu nauczyciela (art 6 KN) i sprawę skierować do rzecznika dyscyplinarnego (jeśli delikwent jest mianowany lub dyplomowany). Skończy się to albo naganą (rok na cenzurowanym i zatarcie kary) albo stwierdzeniem że dyrektor powinien w tym zakresie posłużyć się KP.

Wnioski:

Tak czy owak "dymu" będzie dużo i dobrze ale najważniejsze jest to by delikwentowi i ewentualnym następcom dać dużo do myślenia i wyraźnie pokazać, że takie zachowanie jest niedopuszczalne. Wysokość kary nie jest ważna ważne by wiedział że tak nie można, a za głupotę i narażanie innych ponosi się konsekwencje.

beera24-09-2003 08:34:41   [#30]

:-)

jacek porządkująco dość:-)

Pewnie, że mamy dwa wątki- jeden to rodzaj kar, drugi to kwestia generalnej odpowiedzialności n-la.

I bardzo szkoda własnie, że "odpowiedzialność". Wolalabym jakoś "współodpowiedzialność"- dla mnie byłoby ważne, żeby n-le byli współodpowiedzialni za szkołę. Żeby tak się czuli.

Z poczucia współodpowiedzialności wypływa strasznie wiele ważnych rzeczy.

prozaicznych-  od gaszenia światla po skończonej przerwie

i mniej prozaicznych- do świadomości iż dziecko jest najważniejsze w szkole

Jacek24-09-2003 10:06:57   [#31]
Amen :))
Marek Pleśniar24-09-2003 10:48:44   [#32]
mało kto gasi;-)
Gaba24-09-2003 15:03:13   [#33]
nie "gasi" a  "asi"... :)
Marek Pleśniar24-09-2003 16:46:22   [#34]
:-))))
Ania24-09-2003 18:07:28   [#35]

a ja

w zeszłym roku poszłam na takie wagary...

zapomniałam o ostatniej lekcji (miałam 40 stopni gorączki), zabrałąm rzeczy i do domu ( a do niego mam 50m), załadowałam się do łóżka, ale zanim zdążyłam zasnąć, dyrektor wyciągnął mnie z niego telefonem :-)

Marek Pleśniar24-09-2003 20:54:40   [#36]

a to bestia;-)

zaś mnie jako młodego nauczyciela 2 lata po studiach jedna wicedyrka wezwała z 39 stopniami gorączki do szkoły bo jestem bardzo potrzebny i "trzeba". A potem gdy dotarłem tam oznajmiła że własciwie juz sobie poradzili i już nie jestem niezbedny;-)

Ania24-09-2003 21:20:13   [#37]

no widzisz?

...koty (hm...) to dranie :-)
Janusz Pawłowski24-09-2003 23:05:40   [#38]

Rany!
Jak czytam "ukarałam, ale z bólem serca", to mnie rzuca na przeciwległą ścianę ćwiekami nabitą!

W swej "nauczycielskości" chyba zapominamy o tym, że zupełnie co innego znaczą słowa: "wychowywać dzieci", a co innego "wychowywać pracownika".

Z bólem serca, to ja mogę wystawiać marną ocenę uczniowi.

Ale z bólem serca karać pracownika za jego przewinienie?
Chyba jedynie wtedy bolałoby mnie, gdyby to był mój krewny.
No ... może jeszcze, gdyby to była jakaś fajna kobitka, którą chciałbym "przygruchać" - serce wtedy bolałoby mnie z nie żalu nad nią, ale nad sobą - że oto zamknąłem sobie pewne interesujące możliwości. ;-)))

Może dziwię się temu bolącemu sercu, bo dość się swego czasu nagruchałem pod oknem żony, więc nie bardzo mi się chce znowu. ;-)))


Co znaczy "wychowywać ucznia" - wszyscy to wiedzą - jeden lepiej do drugiego - nie będę więc tłumaczył.

Ale mam wrażenie, że niektórzy tę wiedzę przekładają na pojęcie "wychować pracownika".
Mam nieco inną tu wizję - "wychować pracownika" znaczy doprowadzić do tego, aby należycie spełniał on swe obowiązki i przyjął styl pracy, który narzuca mu jego przełożony.

Jeśli nie wypełnia swych obowiązków, to należy go upomnieć, przypomnieć, umotywować, porozmawiać - a być może w końcu ukarać.
Chyba, że są jakieś powody, dla których wypełnić ich nie może.
Trzeba wtedy dowiedzieć się co to za powody i mu pomóc, wesprzeć go jakoś, aby zniknęły, albo nie przeszkadzały mu w jego pracy.

Co to znaczy Gabo: dałam naganę z bólem serca?"
Dlaczego Cię serce bolało?
Niedopełniły swych obowiązków z jakiś ważnych przyczyn?
Rozumiałaś ich trudną sytuację?
wiedziałaś, że jakieś czynniki zewnętrzne tu odgrywają rolę i w pewnej mierze usprawiedliwiają postępek pracownika?

To po jaką cholerę ich ukarałaś, zamiast im pomóc?
Kazał Ci kto karać?
Stał nad Tobą, pilnował i nie miałaś wyjścia?

Kurcze - bez przesady.
Albo rozumiem złożoność powody przewinienia i nie karam, tylko pomagam.
Albo nie rozumiem i karam nieroba - nic mnie wtedy nie boli.

Upraszam? Oczywiście upraszczam!
Ale, do jasnej Anielki - nie róbmy z siebie męczenników co to robią wszystko wbrew sobie - piastowanie funkcji dyrektora nie jest obowiązkowe.

violka24-09-2003 23:35:45   [#39]

upraszczasz ???

nie - zmieniasz optykę - przyznaję się że dopiero teraz zdałam sobie sprawę ze swojego belferskiego skrzywienia - jednak dyrektor szkoły  jest przede wszystkim nauczycielem

walę głową w klawiaturę - masz rację "wychowywać pracownika" - jakie to belferskie

dyrektor jako przełożony i pracodawca powiniem motywować, wspierać, oczekiwać, egzekwować a nie "wychowywać" (gdzieś to już było w zamierzchłej przeszłości - pamiętam te wychowawcze czyny partyjne)

piszesz - doprowadzić do tego aby należycie wypełniał swoje obowiązki - wg Kp - jeśli tego nie robi to dziękujemy takiemu za pracę,

ostatnio czytałam, że przyczyną rozwiązania umowy o pracę może być niezgodność poglądów np. na temat kierunków rozwoju firmy

ale to Kp - w szkole jak ktoś się nie zgadza z koncepcją dyrektora na temat kierowania szkołą - to raczej zmienia dyra, a nie przenosi się do innej szkoły, koncepcja której mu odpowiada (cóż znowu ta KN)

Janusz Pawłowski24-09-2003 23:56:11   [#40]

Nie i tak Violu.

Ja nie buntuję się przeciw określeniu "wychować pracownika".

Ja je tylko rozumiem inaczej niż "wychować ucznia".

Dla mnie ono oznacza: wdrożyć, dopasować do stylu pracy, do interioryzacji celów i zadań, do zasad funkcjonowania, do zasad komunikowania, do ... i tu słów setki różnych jeszcze możnaby.

Nowy pracownik ma swoje wyobrażenie o tym co go spotka i jakie oczekiwania wobec niego są stawiane - i nie zawsze one muszą być zgodne ze stanem faktycznym.
Zadaniem szefa jest wytłumaczyć mu o co chodzi w tym zakłądzie pracy, ale też wysłuchać co on ma do powiedzenia, aby nie uronić "świeżych", nie skażonych rutyną pomysłów i uwag, które mogą poprawić efektywność pracy i wnieść do niej jakieś cenne wartości.

violka25-09-2003 00:07:20   [#41]

i tu się z Tobą zgadzam

wychowywać inaczej

:)))

moje szare komórki mają już dość tej gimnastyki

zostawmy te bóle serca i poczucie winy - idźmy spać

Małgoś25-09-2003 00:24:38   [#42]

często rozliczam pracownika za jego czyny (nie że lubie, ale ..muszę)- mam przeciez kp, kontrakty, umowy, statut, UoSO i organ prowadzący itd.

ale w głebi duszy, czuję, że to tylko uproszczenia - tym bardziej,że nie wierzę w uzdrawiającą moc kary - tak naprawde, jesli juz dochodzi do karania pracownika ...wole go zwolnic, niz upokarzac jego i siebie naganami i innymi działaniami pseudowychowawczymi

napisałam w życiu może ze 4 nagany, wręczyłam formalnie chyba 2; a zwolniłam z pracy:

za uderzenie ucznia - 1

za nieustępliwe łamanie praw uczniów i agresywność - 3

za nieobowiązkowść i wciąganie uczniów do personalnych rozgrywek z innymi nauczycielami (nielojalność, plotki itp.) - 1

za palenie papierosów w miejscu objętym bezwzglednym zakazem palenia - 1

za nieudolność wychowawczo-dydaktyczną - 2

nie były to decyzje spontaniczne, żadnej nie żałuję

i musze się przyznac, że z każdym z w/w (oprócz tej co uderzyła) dośc długo pracowałam nad poprawa sytuacji (w jednym przypadku proponowałam nawet opłacenie treningu komunikacji interpersonalnej) ...stracilismy mnóstwo czasu i ...złudzeń

a dziś nie wierze w "wychowywanie" pracownika

może to zabrzmi zbyt prostacko, ale mam wrażenie, że jesli potknięcia pracownika wynikaja z niewiedzy i braku doswiadczenia to nie ma o co się wkurzac - wytłumaczyc raz czy dwa razy i żądac efektów

natomiast jesłi to kwestia cech osobowosciowych - szkoda czasu i energii - czym jak czym, ale terapią pracowników dyrektor szkoły z pewnością nie powinien sie zajmowac (a do zadan terapeutycznych zaliczam tez ...motywowanie do pracy)

Ewa z Rz25-09-2003 00:39:09   [#43]

Małgoś, myślę podobnie, ale...

W szkołach publicznych n-le są chronieni przez KN i nie jest prosta sprawą zwolnienie takiego n-la... Zatem zachodzi koniecznośc wykorzystywania kar porządkowych (i innych) niejako zatępczo...

Choć miałam przypadki, rozstania sie z n-lem na zasadzie porozumienia: ja karę do kosza, a on pisze o rozwiązanie stosunku pracy za porozumieniem... :-)

Małgoś25-09-2003 00:57:14   [#44]

Ewa :-)

te moje zwolnienia z pracy to też najczęściej "handel wymienny"

raz było wypowiedzenie, a sprawa przed sądem toczyła się ponad rok (dla mnie było to świetne - bezpłatne szkolenie z zakresu prawa pracy - zapłacili tzw. podatnicy)

fakt, KN nas dotyczy w mizernym zakresie, a co to sa ZZ-ty dowiedziałm się niedawno tu,  na forum

Ana25-09-2003 01:54:25   [#45]

W wymianie plików masz w "prawie" odpowiedzialność porządkową i dyscyplinarną pracowników szkoły. Poczytaj i ukaraj, uważaj na terminy i całą procedurę ( wysłuchanie pracownika itp...). Najmniejszy błąd natury formalnej stawia dyr. na pozycji przegranej w Sądzie Pracy ( dalej merytorycznie nawet nie rozpatrują)

Ewa art.113.1 został skreślony - dopuszczalne jest obecnie ukaranie np.naganą i potrąceniem za godz.

W konkretnym przypadku jestem za za karą porządkową z Kp, szybciej i skuteczniej.

Ewa z Rz25-09-2003 02:16:21   [#46]

???

Gdzie ja tu pisałam o zastosowaniu KP? A zwłaszcza art 113.1?

Nikt tu o tym artykule nie wspomina... wiemy, że skreślony :-)

Ana26-09-2003 17:10:41   [#47]

Ewa przepraszam

Zdanie  z art.113.1 pojawiło się w wątku Gaby
Kto ma serce miękkie, ten ma p... twardą.
Zawiesić w obowiązkach i skierować sprawę natychmiast do rzecznika dyscyplinarnego.

Uważaj na karanie - nie możesz za to samo zastosować dwóch kar - jeżeli weźmiesz mu zapłatę za dniówkę (zawsze przekazująć ją na fundusz bhp), to... już go ukarałeś, odebranie premii jw., itp. To za mała kara, w stosunku do przewiny, pachnie naganą na odległość.
I tu chodziło mi o zastosowanie w/w art.113.1, który już nie obowiązuje. Ewuniu przepraszam Ana.

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]