Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Błagam o radę popartą konkretnymi przepisami!!!
strony: [ 1 ][ 2 ]
Lutnia23-10-2008 14:32:57   [#01]
Już kilkakrotnie w ciągu ostatnich tygodni pojawiałam się na Forum z moją sprawą... Dyrektor w sierpniu obiecał mi inny plan, niż ten, który jest teraz. Podjęłam pracę myśląc, że jest uczciwy :-) Okazało się, że się pomyliłam w jego ocenie. Początkowo zwodził mnie tym, że plan zmieni. Odsyłał od Annasza do Kajfasza. Tak minął wrzesień i pół października (!) Tymczasem zmienił plan tak minimalnie, że niemożebna wydaje mi się dalsza współpraca (przykładowo: mając 6 lekcji muszę być w szkole od 10.30 do 19.15, bo co chwilę mam okienka). A kondycyjnie nie daję też rady z prostego powodu - mieszkam ponad 70 km od szkoły, więc często od 6 do 23 nie ma mnie w domu... Na dodatek lada moment mogę nie mieć żadnego połączenia (bo tak bywa w tym pięknym kraju z prywatnymi przewoźnikami...), a na piechotę do szkoły nie dojdę. Dyrektor radośnie założył, że mogę spać w szkole mając zajęcia z dnia na dzień. Ale przecież nocleg powinien być jedną z możliwości, a nie jedyną alternatywą i musem...Zwłaszcza nocleg w jednym pokoju z dwoma innymi obcymi osobami...
Dziś wybrałam się na kolejną rozmowę w mojej sprawie, by poinformować, że od listopada nie chcę już pracować. Umowy żadnej do tej pory nie podpisałam, dostałam ją w 5 tygodniu pracy (!) na własne życzenie i nie podpisałam, bo znalazłam w niej błędy i niezgodności z Kartą Nauczyciela (jestem kontraktem, zatrudnionym drugi rok w tej samej szkole, nie na zastępstwo, a umowa jest na czas określony...), a oprócz tego powiedziałam Dyrekcji, że jak plan się nie zmieni, to odejdę.
Dziś Dyrektor udowadniał mi, że chociaż nie podpisałam umowy, to jest coś takiego jak umowa ustna i nie mam prawa tak sobie powiedzieć, że odchodzę, bo zrobić mi wolno to dopiero w maju.Udowadniał też, że nie mam racji co do błędów w umowie. Generalnie chciałabym wiedzieć tylko tyle:CZY MOGĘ ODEJŚĆ Z TEJ PRACY TAK SOBIE?Czy też Dyrektor faktycznie ma na mnie jakiegoś "haka"?Podpisałam jedynie przydział obowiązków 30 września (!!!).
A jeśli istnieje umowa ustna, co to właściwie jest? Przecież Dyrektor ze mną ustnie był umówiony np. na to, że plan będzie inny, niż jest. To też umowa?
I jeszcze jedno pytanie: czy mogłabym odejść z tej pracy ze względów zdrowotnych w każdej chwili? Bo mam takowe przeciwwskazania lekarskie do pracy tutaj.
Pozdrawiam i dziękuję za pomoc.
DYREK23-10-2008 15:13:45   [#02]
a może warto zasięgnąć porady prawnej np. u właściwego inspektora pracy (PIP)
Lutnia23-10-2008 15:33:07   [#03]
Świetny pomysł.Właściwie też o tym myślałam.Może tam powiedzą mi,co i jak. Jutro spróbuję zasięgnąć opinii u inspektora. Ale na chłopski rozum wydaje mi się, że umowa ustna w sprawie tak ważnej, jak praca w zawodzie nauczyciela, gdzie przepisy są trochę inne, a odpowiedzialność dość duża, bo za jakiekolwiek błędy płacą uczniowie to jakaś kpina w żywe oczy... Zwłaszcza, gdy chodzi o 21 godzin i nowego, młodego, zatrudnianego dopiero po raz drugi w danej placówce pracownika.
Mam nadzieję, że Dyrektor blefuje, by mnie nastraszyć :-) Jeśli tak, to przekona się, że nie każdy da się zastraszyć :-)
fredi23-10-2008 16:19:12   [#04]
login (nick): Lutnia
data rejestracji: 25-09-2008, godz. 14:36
ostatnio widziany: 23-10-2008, godz. 15:40
Jak nie chcesz pracować to od jutra możesz zostać w domu.
To bardzo proste rozwiązanie Twoich problemów.
Pozdrawiam
Lutnia23-10-2008 17:19:39   [#05]
Wiem, ale chodzi mi o to, by nie mieć tzw. wilczego biletu do innych szkół. Dyrektor i tym gotów mi zacząć grozić, że wystawi jakiś papier, który mi zaszkodzi przy staraniu się o pracę gdzie indziej. Dziś przekonałam się, jak postępuje z pracownikami na własnej skórze. Wcześniej miałam pewne sygnały od kolegów i koleżanek odnośnie zachowania Dyrekcji, ale staram się nie zajmować plotami i robić swoje. A okazję do konfrontacji opinii innych pracowników ze swoją otrzymałam dopiero dziś :-)Wcześniej byłam bardzo potulna i gabinet Dyrektora odwiedzałam dosłownie raz w roku...
I nie chodzi o to, że nie chcę pracować. Chcę pracować, bo wręcz jestem pracoholikiem, ale nie na takich warunkach. A teraz, nawet gdyby w końcu dopasował mi zajęcia do dojazdów, to nie ma sensu, bym po takich niemiłych rozmowach działała w tej szkole. Może jestem przewrażliwiona, ale czułabym wciąż, że ktoś mi patrzy na ręce i szuka dziury w całym. Taka atmosfera nie sprzyja raczej pracy, prawda?
Ale muszę mieć pewność, że jego zastraszanie mnie to tylko czysta fikcja, bo nic nie może mi zrobić. Jak dowiem się, że tak jest, na pewno w tej szkole się już nie pojawię.
Konto zapomniane23-10-2008 17:37:53   [#06]
A wynagrodzenie otrzymałaś za pracę we wrześniu i październiku? Jesli tak to kto i na jakiej podstawie Ci naliczył? Umowa o pracę to podstawowy dokument, na podtawie którego pracownik przystepuje do świadczenia pracy na rzecz pracodawcy.
Aneta Garncarz23-10-2008 17:42:28   [#07]

Na jakiej podstawie swiadczysz pracę, skoro nie podpisałaś umowy?

Może dyrektor zatrudnia Cię z tego przepisu?

KN Art. 10.  7. W przypadku zaistnienia potrzeby wynikającej z organizacji nauczania lub zastępstwa nieobecnego nauczyciela, w tym w trakcie roku szkolnego, z osobą rozpoczynającą pracę w szkole, z nauczycielem kontraktowym lub z nauczycielami, o których mowa w ust. 5, stosunek pracy nawiązuje się na podstawie umowy o pracę na czas określony.

Znalazłam jeszcze taki komentarz:

Nie można stosować takich praktyk, aby rozpoczynając pracę u danego pracodawcy podpisywać z nim umowę dopiero po tygodniu pracy. Jest to niedopuszczalne z uwagi na przepisy BHP, ogólne przepisy kodeksu pracy, jak również stosunki społeczne obowiązujące w danej organizacji. Sytuacja przedstawiona w pytaniu dowodzi, że osoba pracowała przez tydzień bez podpisanej umowy, a teraz pragnie się zwolnić. Jest to procedura karalna dla pracodawcy, który dopuścił pracownika do pracy bez podpisania umowy, jak i pracownika przyzwalającego na tego rodzaju uchybienie. Zgłoszenie tego faktu do Państwowej Inspekcji Pracy może spowodować sankcje zarówno dla pracodawcy, jak i pracownika. Pracodawca powinien wypłacić zaległe gratyfikacje pieniężne za okres od podpisania do zakończenia umowy. Jednakże bez umowy, trudno stwierdzić, że takie świadczenie pracy miało w ogóle miejsce.

Lutnia23-10-2008 18:46:07   [#08]
Wpłynęło mi wynagrodzenie na wrzesień i październik. Wiem, że to śliska dla obu stron sprawa z tą umową... Jednakże jak miałam podpisać umowę, skoro przez 4 tygodnie sekretarka nie miała jej przygotowanej? Bałam się nie przyjść do pracy, choć właściwie nie powinnam była tego robić. Potem Dyrektor mamił mnie,że plan zmieni, a ja głupia wierzyłam i czekałam na to. Byliśmy "umówieni" na to, że jeśli plan w końcowej wersji nie będzie mi pasował, przejdę na pół etatu. Mówiłam, że w razie czego liczę się z całkowitą rezygnacją z pracy, bo zdrowie ważniejsze, niż takie pieniądze...
Myślałam, że to ni problem, by wystawił mi umowę na wrzesień i październik, by zgadzało mu się wszystko w papierach. Ja na jego miejscu bym tak zrobiła, zamiast iść na udry, bo właściwie, chyba Dyrekcja bardziej tu nawaliła, niż ja...
Nie jestem na zastępstwie, pracuję tu od 1 września, więc trudno mówić, że to środek roku... Miałam być normalnie zatrudniona na 21 godzin. Nie wiem czemu na czas określony, skoro zgodnie z najnowszymi poprawkami w Karcie Nauczyciela, jako kontraktowy, który robił staż w tej samej placówce w ubiegłym roku i nie jest na zastępstwie powinnam chyba (co na forum też mi pisano) być na umowie na czas nieokreślony.
Widzę, że w Polsce jest w dalszym ciągu komuna i praca na czarno, nawet w instytucjach państwowych... :-(
I nie wiem gdzie i do kogo mam iść, żeby mi pomógł wybrnąć bez wilczego biletu i jakiś kar pieniężnych z tej matni...
Dlatego proszę o pomoc i radę.
elrym23-10-2008 18:58:09   [#09]

hmm... tak myślę,że skoro dostałaś wynagrodzenie, to nie wzięło się ono z powietrza, musi być angaż, by dać pieniążki

dyrektor nie zaplacił ich ze swojej kieszeni...

ale pomijając te kwestie... porozmawiaj z dyrem,powiedz, ze chcesz zrezygnować, ustalcie konkretny termin

nie sadzę, by się upierał, wiedząc, że z niewolnika... hmmmm 

 zrozum,że on równiez musi mieć czas na znalezienie nauczyciela, a w październiku,  nie jest tak łatwo

DYREK23-10-2008 19:11:31   [#10]

Kodeks pracy dopuszcza też ustną formę  zawarcia umowy o pracę, jednak w dniu podjęcia pracy przez pracownika pracodawca powinien w formie pisemnej przedstawić mu warunki zatrudnienia.

Art. 29 (Kodeks Pracy)

§ 2. Umowę o pracę zawiera się na piśmie. Jeżeli umowa o pracę nie została zawarta z zachowaniem formy pisemnej, pracodawca powinien, najpóźniej w dniu rozpoczęcia pracy przez pracownika, potwierdzić pracownikowi na piśmie ustalenia co do stron umowy, rodzaju umowy oraz jej warunków.

Lutnia23-10-2008 19:13:30   [#11]
Wszystko rozumiem, ale on rozmawiał ze mną bardzo niegrzecznie. Wyraźnie widziałam, że chodzi mu o zastraszenie pracownika i pokazanie, że to ja się wygłupiam i robię źle.A ja mobbingu nie toleruję. Zaraz się usztywniam. Uważam, że nie zasługuję na takie coś. Naprawdę bardzo przykładałam się do pracy. Zresztą jak na razie nie ma mowy o akceptacji przez niego mojego odejścia. Nie rozumiem właśnie tego, że robi problem i udowadnia mi, że odejść mogę li i jedynie na podstawie zwolnienia dyscyplinarnego, jeśli przez 7 dni nie przyjdę do pracy bez usprawiedliwienia. A przecież mi nie chodzi o coś takiego. Zresztą dlaczego mam się nad nim litować, skoro jego nie obchodzi to, że dla tej szkoły zrezygnowałam z propozycji pięciu innych, teraz widzę, że każdej z tych szkół oferta była poważniejsza, niż ta, którą wybrałam.
Gdyby mi powiedział, jak człowiek, że potrzebuje jeszcze jeden miesiąc nie odmówiłabym mu i przepracowała i listopad. Ale on tego nie umie z klasą załatwić. A nie wydaje mi się, by był na większym prawie w tym momencie, niż ja...
Lutnia23-10-2008 19:19:28   [#12]
Nikt nie zawarł ze mną ustnej formy umowy w dniu 1 września. W dniu 30 września otrzymałam do ręki podpisaną przez Dyrektora umowę pisemną oraz przydział obowiązków, bardzo zresztą ogólny (myślę, że to był szablon skierowany do wszystkich nauczycieli). Przydział obowiązków podpisałam z datą 30 września, bo przeczuwałam, że coś niedobrego się kroi w tej pracy.
Wydaje mi się więc,że ta cała umowa ustna to jedna wielka ściema, taką przynajmniej mam nadzieję. Tym bardziej, że warunki pracy na ten rok przedstawiła mi pod koniec sierpnia zastępczyni Dyrektora. To była jedyna rozmowa na temat pracy, która mogłaby być "rodzajem umowy". A przecież umowę musi zawrzeć z pracownikiem naczelny, prawda?.Co zresztą widzę na pisemnej umowie, którą mam w domu, podpisaną przez Dyrektora. Ale obciach. Ja mam jego podpis, a on mojego nie. Nie chciałabym być w jego skórze...Ale sam nie dopilnował sprawy. Myślał, że jakoś to będzie i skoro jestem młoda, zaakceptuję każde warunki, nawet takie, na jakie nikt się ze mną nie umawiał.
Teraz grozi mi, że skoro prowadziłam dzienniki lekcyjne, muszę pracować do końca roku, bo to dowód, że zawarłam z nim umowę. Czy to prawda?
beera23-10-2008 19:25:27   [#13]

mi się wydaje, że mobbingujesz dyrektora

;))

bomis23-10-2008 19:27:58   [#14]
Jeżeli nie masz umowy podpisanej to możesz odejść z dnia na dzień, bez ponoszenia odpowiedzialności.
Ty nie powinnaś rozpocząć pracy bez podpisania umowy.
Dyrektor nie może Ci wydać żadnego "wilczego biletu". Nie wyda Ci świadectwa pracy i tyle.
Możesz zgłosić się do Państwowej Inspekcji Pracy, przedstaw swój plan lekcji. Sprawdź ile godzin przebywasz w szkole w tygodniu. Nie może być więcej niż 40.
Lutnia23-10-2008 19:29:36   [#15]
No co Ty :-) Byłam u niego w sumie od momentu zatrudnienia w zeszłym roku 3-4 razy :-)Łączna ilość minut które mu zabrałam to góra kwadrans :-) Naprawdę jestem bezkonfliktowym pracownikiem. Ale czuję się oszukana, bo inny plan obiecywano mi w sierpniu i odrzuciłam w związku z tym naprawdę dobre oferty. Takich ofert nie miałam od 4 lat, czyli od czasu ukończenia studiów. A teraz zostanę na lodzie, ale mimo wszystko wolę to, niż być niewolnikiem PKP którym dojeżdżam wcześnie rano i wracam do domu po nocy, albo nocować w szkole, skoro nie ma tu do tego żadnych warunków.
Ale wiem, że to forum dyrektorskie, więc pewnie czujecie się lojalni wobec mojego pracodawcy :-)
Lutnia23-10-2008 19:33:03   [#16]
Mi się też wydaje, że mogę odejść z dnia na dzień. I w gruncie rzeczy do końca to ja chcę być wobec nich bardziej lojalna, niż oni wobec mnie, bo to ja chcę podpisać umowę za ostatnie 2 miesiące, by im się zgadzało w papierach i nie mieli problemu. Podkreślam, że nie miałam nigdy na pieńku ani z uczniami, którzy raczej lamentują tu po mnie, niż się cieszą, ani z nauczycielami, czy kierownikiem swojej sekcji. Do tej pory i z dyrekcją żyłam bardzo zgodnie.To pierwszy przypadek jakiegokolwiek konfliktu. A nie jest to moje jedyne miejsce pracy
DYREK23-10-2008 19:36:37   [#17]

raczej jesteśmy lojalni wobec przepisów prawa i zdrowego rozsądku

w/g mnie napisz pismo o rozwiązaniu umowy na zasadzie porozumienia stron z dniem 31.10

jeżeli dyrektor nie wyrazi zgody, zgłoś sprawę do PIP


post został zmieniony: 23-10-2008 19:37:03
elrym23-10-2008 21:52:14   [#18]

A przecież umowę musi zawrzeć z pracownikiem naczelny, prawda?.Co zresztą widzę na pisemnej umowie, którą mam w domu, podpisaną przez Dyrektora. Ale obciach. Ja mam jego podpis, a on mojego nie. Nie chciałabym być w jego skórze...

skoro umowa, według Ciebie, nie ma mocy prawnej, dlaczego więc wzięłaś pobory???

nie powinnaś!

Lutnia, uczysz angielskiego?

;-))

Adaa23-10-2008 22:37:32   [#19]

Lutnia, Ty lepiej powiedz szczerze dyrektorowi, ze znalazlas sobie atrakcyjniejsza prace .

Byc moze sie mylę, ale wyglada mi na to, że szukasz pretekstu by sobie pójśc w diabły ale obawiasz sie, że ktos moze pomysleć, że jestes niepowazna osobą.

Zawsze to lepiej brzmi "musialam odejść z tego piekla" niż "odeszłam i zostawiłam dyrektora na lodzie, ale co? znalazłam cos lepszego, więc co tam umowa"

:-)

bogdan24-10-2008 01:36:21   [#20]

Adaa.

Czytaj ze zrozumieniem: "Nikt nie zawarł ze mną ustnej formy umowy w dniu 1 września. W dniu 30 września otrzymałam do ręki podpisaną przez Dyrektora umowę pisemną oraz przydział obowiązków, bardzo zresztą ogólny (myślę, że to był szablon skierowany do wszystkich nauczycieli). Przydział obowiązków podpisałam z datą 30 września, bo przeczuwałam, że coś niedobrego się kroi w tej pracy". Czy według Ciebie to jest normalne???

lotka24-10-2008 08:22:40   [#21]

W niektórych szkołach tak już jest nieprawidłowo, że umowa pojawia się z opóźnieniem ale nikt dotychczas nie twierdził, iż to "śliska sprawa". U prywatnego można się obawiać, a jeśli to dyrektor szkoły zawalił (bo podległy mu pracownik umowy nie przygotował) to dyrektor ma problem. Dla pracownika ważne, że wynagrodzenie wpłynęło na konto - to dyrektor powienien się martwić! a nie Ty Lutnio. Jeśli zgłosisz PIP to tylko on bedzie miał problemy. Jak znam szkolne życie (a trochę tego jest) to jesli odejdziesz z pracy to dostaniesz umowę o pracę wraz ze świadectwem pracy (które musi wydać).  O co tyle szumu? Po co Ci umowa? Wynagrodzenie przecież masz.

W kwestii rozwiązania umowy to składasz za porozumieniem stron, i tyle. 

Adaa24-10-2008 08:27:41   [#22]

bogdan...

jesli szukasz czegoś do czego mógłbys sie u mnie przyczepić ...to postaraj sie bardziej:-))
....................................................

nie było umów? - bardzo dziwne

nauczyciel przychodzi na zajecia i pracuje

 pensja była - pewnie  przez pomyłkę?;-)

ale umów nie było:-)

przydział obowiązków Lutnia podpisała, ale na umowie podpisu nie złozyła (choc dostała je w tym samym dniu)

po co podpisywala jedno a drugiego nie?

eee tam, dla mnie ta relacja sie kupy nie trzyma

 

jatoja24-10-2008 10:50:46   [#23]

sądząc z nicka i "kierownika sekcji" to szkoła artystyczna. Wiem, że w ogniskach muzycznych i popołudniowych szołach muzycznych się róznie dzieje.

------------

a relacja wypisz wymaluj z moich stron

Aneta Garncarz24-10-2008 20:39:48   [#24]

mój znajomy prawnik mówi w takich sytuacjach:

<jeżeli strony chcą zawrzeć jakąkolwiek umowę (kupno - sprzedaż, pracodawca - pracownik) to muszą się dogadać, jeśli się nie dogadają bo nie chcą zrezygnować ze swoich racji to sprawa jest z góry przegrana>

jeśli nie możecie znaleźć złotego środka bo żadne z Was nie chce odstąpić swoich racji to współpraca nie ma sensu

jeśli nie chcesz pracować u tego pracodawcy - oddaj mu podpisana umowę i jednocześnie wypowiedzenie - obowiązuje Cię 2tygodniowy okres

jeżeli chcesz udowadniać swoje racje - będziesz w ciągłym napięciu emocjonalnym co może zaskutkować chorobą psychosomatyczną (bóle głowy z napięcia, wrzody żołądka lub inne)

po co? lepiej powiedziec dyrektorowi: inaczej się umawialiśmy, zarówno co do umowy jak i do planu zajęć; obecne warunki nie odpowiadają mi więc proponuję rozwiązanie jej za porozumieniem stron lub składam wypowiedzenie; należy mi się ekwiwalent za niewykorzystany urlop wypoczynkowy;

 

zgredek24-10-2008 20:41:06   [#25]

oddaj mu podpisana umowę i jednocześnie wypowiedzenie - obowiązuje Cię 2tygodniowy okres

????????

fredi24-10-2008 21:53:25   [#26]
ja to już po tym wątku jestem w stresie
Aneta Garncarz24-10-2008 22:57:31   [#27]

ad#25

Tak, jeśli w umowie istnieje zapis że "strony dopuszczają możliwość rozwiązania umowy o pracę  za dwutygodniowym wypowiedzeniem zgodnie z art. 33 Kodeksu pracy w każdym czasie" - nie dopisałam, sorry

 

zgredek24-10-2008 22:59:37   [#28]

to jest nauczyciel zatrudniony z KN - przynajmniej tak rozumiem to co napisała Lutnia

na jakiej podstawie chcesz umieścic w umowie taki zapis?

Marek Pleśniar24-10-2008 23:09:21   [#29]

odp na pytanie #01

jeśli jest tak jak piszesz - dyrektor bez problemu podpisze dokument o rozwiązaniu umowy za porozumieniem stron, od poniedziałku, bez żadnych okresó wypowiedzenia

dyrektor nie podpisze tego w jednym przypadku - gdy nie jest do końca tak jak piszesz.

 

Aneta Garncarz24-10-2008 23:14:23   [#30]

http://www.kuratorium.krakow.pl/index.php?ac=112&id=49

2005-09-09

Propozycja umowy o pracę dla nauczycieli zatrudnionych na podstawie Karty Nauczyciela

zgredek24-10-2008 23:17:19   [#31]

ups

zapomniałam o tym określonym czasie

dzięki:-)

Aneta Garncarz24-10-2008 23:24:59   [#32]
nie szkodzi, już myslałam, że ja coś pomyliłam:)
zgredek24-10-2008 23:26:49   [#33]
pytałam, bo zgłupiałam lekko:-)
bogdan25-10-2008 00:17:43   [#34]

Lutnia.

"dyrektor nie podpisze tego w jednym przypadku - gdy nie jest do końca tak jak piszesz" - za M. Pleśniarem. W innym przypadku to hucpa, ruja i poróbstwo.

Lutnia29-10-2008 17:29:03   [#35]
Dzięki Wam wielkie kochani za wszystkie rady w mojej sprawie. Co prawda mam po nich mały mętlik w głowie, bo niektóre ze sobą nie współgrają, ale mimo to postaram się jakoś wypośrodkować to i owo. Oczywiście, że piszę Wam szczerą prawdę. Dlaczego macie wątpliwości? Po co miałabym Was kłamać? Jest tak, jak piszę i już. Co to, nigdy nie trafiliście na swojej drodze na człowieka, który myśli, że wszystko mu wolno, bo jest dyrektorem? :-) :-) :-)
Byłam w PIP. Inspektorzy powiedzieli mi, że dyrektor nie ma prawa straszyć mnie zwolnieniem dyscyplinarnym, bo to on nie powinien tak postąpić w mojej sprawie, nie ja.
A jeśli chodzi o to, że nie chcę tam pracować, to i owszem. Adoo, nikt nie lubi produkować się w miejscu, gdzie są konflikty. Ale nie jest tak, że wykorzystuję Bóg wie jaką okazję, by wymiksować się z tej roboty, bo nie chcę mi się już uczyć i każda okazja jest dobra na ucieczkę.
Jestem pracowitą osobą. Po prostu ściemniono mnie i nie mam ochoty brnąć dalej w tą dziwną sytuację. Żadnej lepszej pracy jak na razie nie mam. Myślę, że niebawem po prostu (by nie utracić ciągłości pracy)stanę się swoim własnym dyrektorem, dzięki prowadzeniu działalności gospodarczej.
Innego wyjścia na razie nie widzę.
Z moim dyrektorem rozmawiałam grzecznie. To on zastraszał mnie dyscyplinarką i odmawiał rozwiązania umowy za porozumieniem stron. Gdyby zachował się jak człowiek, nie musiałabym zawracać Wam głowy moim wątkiem na forum...
Pozdrowienia
Lutnia26-11-2008 17:27:24   [#36]
Witam po dłuższej przerwie. Niestety moja sprawa nadal jest tak samo aktualna :-( :-( :-( Dyrektor robi wszystko, by nie rozwiązać mojej umowy za porozumieniem stron, choć pojawiły się kolejne "sprzyjające" temu nowe okoliczności - m. in. to, że jestem już ponad miesiąc na zwolnieniu, bo zdrowie mi wysiadło (i jak tak dalej pójdzie będę na nim nadal, bo to choroby przewlekłe). Był nawet u niego mój Ojciec, bo przejął się tym wszystkim, a ja na zwolnieniu nie mogłam jechać na rozmowę. Prosił, by przystano na załatwienie sprawy za porozumieniem stron.
Dyrektor powiedział, że się zastanowi, tymczasem mija drugi tydzień, a nikt nie chce udzielić mi odpowiedzi na pytanie, jak będzie z moja sprawą.
Dodatkowo dyrektor wciąż postępuje nie fair wobec mnie. M. in. dzwoni do mojego innego pracodawcy informować go, że jestem na zwolnieniu lekarskim wypisanym przez lekarza psychiatrę. Czuję się zaszczuta, żyję w totalnym zawieszeniu i jak na razie dorobiłam się tylko depresji. Żaden prawnik nie chce prowadzić sprawy nauczyciela, wizytator umywa ręce. Nie wiem, co mam robić...
Czy jest jakaś możliwość na odejście z pracy bez dyscyplinarki ze względu na zły stan zdrowia? Czytałam w Karcie Nauczyciela o zaświadczeniu wydanym przez lekarza medycyny pracy o niezdolności do wykonywania zawodu. Czy ktoś z Państwa wie o tego typu procedurach? Czy sama powinnam iść do lekarza medycyny pracy, czy też muszę mieć zaświadczenie od dyrekcji? Będę wdzięczna za jakąś fachową poradę.
dyrlo26-11-2008 17:36:14   [#37]

Lutnia, jak jesteś chora to się lecz. Należy Ci się chorobowe. Jak wyzdrowiejesz wrócisz do sprawy rozwiązania umowy.

Do lekarza po zaświadczenie o niezdolności do wykonywania zawodu ta ja Ci osobiście nie radzę, potem trudno to "odkręcić" - dlaczego chcesz sobie zamknąć drogę.

Lutnia26-11-2008 17:43:25   [#38]
Myślę, że nie tak trudno to odkręcić, zresztą jestem w takim stanie psychicznym z powodu tej historii, że łapię się jak tonący brzytwy każdego rozwiązania, bo dyrektor robi wszystko, by nie rozwiązać ze mną umowy za porozumieniem stron. Szczerze mówiąc, po tak przykrym doświadczeniu (a właściwie w trakcie) tracę serce do nauczania.
Poza tym nie wyobrażam sobie tkwienia na zwolnieniu w nieskończoność. Zresztą nie jest to chyba do końca możliwe, prawda?
Lutnia26-11-2008 18:07:57   [#39]
Ale, czy lekarz medycyny pracy przyjmie mnie bez skierowania od pracodawcy? Czy mogę mu przedłożyć zaświadczenia o stanie zdrowia od mojego lekarza rodzinnego, pulmonologa i psychiatry? Czy będzie powołana jakaś komisja lekarska do przebadania mnie, czy też jeden lekarz wyda jakieś orzeczenie?
slos26-11-2008 18:47:15   [#40]
Czytam i nie pojmuje. Nie masz miejsca pracy bliżej niż 70 km... Niezależnie, kto ma rację, czy nie warto poszukać sobie pracy bliżej... Zwłaszcza, że rady z forum nie skuteczne w Twej sytuacji. Wybacz, ale to kwalifikuje się do sytuacji rodem z "Misia"... A może ja żyję w jakimś matrixie, bo to już kolejny problem, co się zupełnie nawet w mocno nadwerężonej głowie nauczycielskiej nie mieści, ani też w europejskim państwie...
AnJa26-11-2008 19:04:31   [#41]
" dzwoni do mojego innego pracodawcy informować go, że jestem na zwolnieniu lekarskim wypisanym przez lekarza psychiatrę"

to ten inny pracodawca nie wie, ze jesteś na zwolnieniu?
dyrlo26-11-2008 19:09:03   [#42]
Też mnie to zastanowiło, Lutnia - a może Ty u drugiego pracujesz? jesli tak to uważaj na ZUS, bo będę z tego kłopoty.
Lutnia01-12-2008 15:22:28   [#43]
Drugi pracodawca wie, że jestem na zwolnieniu. Co prawda nie jestem zobowiązana brać zwolnienia na ten zakład pracy, bo nie pracuję tam na zasadzie umowy o pracę i zwolnienia jako tako ich nie obchodzą, tylko wykonane dzieło, którego aktualnie wykonać nie mogę, skoro jestem chora...Ale tamten dyrektor chce mi zepsuć do cna opinię. Opowiada, jaki lekarz wystawił mi zwolnienie po to, by drugi pracodawca miał mnie za wariata.Postawa gorzej, niż średniowieczna, bo depresja nie jest np. psychozą, nie stanowi zagrożenia dla otoczenia żadna miarą, prawda? Tym bardziej zaawansowana nerwica, której nabawiłam się w trakcie trwania konfliktu z dyrekcją.
Lutnia01-12-2008 16:24:38   [#44]
Co do wątku z "Misiem", to i owszem. Zgadzam się w stu procentach, że ta sytuacja jest gorzej niż z filmów Bareji... Człowiek chce przestać pracować, tym bardziej, że został oszukany, i nie jest w stanie odejść ze szkoły. Pogarsza mu się zdrowie, a dyrektor wywleka to po województwie. I wszystko dlatego, że nie chciało mi się, na życzenie pracodawcy, spacerować w pięciogodzinnych okienkach po pobliskim uzdrowisku (bo takich rad mi udzielano) i nocować na strychu na jednym z dwóch posłań z dwoma innymi pracownikami szkoły (płci męskiej zresztą:-)raz w tygodniu... O tych wątkach nie wspominałam chyba na Forum, bo było mi wstyd. Nie brałam pod uwagę, że ktokolwiek z Państwa uwierzy, że takie cyrki mają miejsce w dzisiejszej Unii Europejskiej. I to w szkole artystycznej...
No i oczywiście nie zakładałam, że można trafić na tak mściwego człowieka w roli dyrektora, człowieka, którego jedynym celem w tym momencie jest mnie zniszczyć, jak i gdzie się da. Tylko dlatego, że wyraziłam swoje zdanie (w spokojny sposób)na temat tego, że obiecano mi co innego przed podjęciem przeze mnie pracy, że obecne warunki mi nie odpowiadają i chcę odejść, bo zdrowie mi wysiada. Nawet zastępstwo na większość godzin dyrekcji załatwiłam, a na resztę chciałam poszukać chętnych. Nawet rozmowy nie było. Dyrektor nie chciał słyszeć o niczym. Chora sytuacja. Nie śniło mi się, że coś takiego zaliczę kiedykolwiek. Można na zawsze stracić powołanie do nauczania po takim doświadczeniu.
Aktualnie szukam przepisu prawnego o ujawnianiu danych osobowych. Jeśli znajdę informację, że mój pracodawca nie miał prawa opowiadać drugiemu dyrektorowi o szczegółach zwolnienia zgłoszę sprawę, gdzie trzeba.
Marek Pleśniar01-12-2008 16:40:43   [#45]

rozu8miem że msciwośc ma cechowac obie strony

nie lepiej odejść za wypowiedzeniem?

Xiga01-12-2008 17:52:03   [#46]

Czy my żyjemy w czasach Średniowiecza, do licha?

Bo cóż ma do całej sprawy fakt, że zwolnienie jest akurat od psychiatry? Czyżby depresja była jakąś "gorszą" przypadłością od anginy na przykład?!

Wstyd, panie dyrektorze! (dyrektorze Lutni, rzecz jasna)...

A myślałam, że rozpoczął się na dobre XXI wiek...

DYREK01-12-2008 18:00:20   [#47]
Znamy tylko relację jednej strony.
Power401-12-2008 18:04:59   [#48]
też tak myślę DYREK
Marek Pleśniar01-12-2008 18:39:46   [#49]

ja też tak myślę

sprawa jest jednostronnie i bardzo niejasno przedstAwiona - w zasadzie nieco kombinatorsko;-)

Power401-12-2008 19:08:00   [#50]
"I jeszcze jedno pytanie: czy mogłabym odejść z tej pracy ze względów zdrowotnych w każdej chwili? Bo mam takowe przeciwwskazania lekarskie do pracy tutaj."
Jeśli masz przeciwskazania do pracy w szkole napisz to w uzasadnieniu i składaj prośbę o porozumienie stron-na co czekasz? Po co to szarpanie nerwów sobie samej fundujesz. A twój dyrek o tych przeciwskazaniach lekarskich wie?
Gdyby mnie pracownik poprosił z takiego powodu o porozumienie stron na pewno bym nie odmówiła.A Twój może tego po prostu nie wie? Pogadaj jak z człowiekiem z wypowiedzeniem w ręku.
strony: [ 1 ][ 2 ]