Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Sprawdzian SP - wyniki?
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]
Floris28-05-2008 22:35:45   [#51]

Cyt. dalej - Sprawozdanie ze sprawdzianu 2008 r.:

 

„Analizując efektywność nauczania w danej szkole, często bierze się pod uwagę średni wynik

uzyskany przez jej uczniów na sprawdzianie. W takim wypadku koniecznie trzeba pamiętać, że po pierwsze – wynik sprawdzianu to tylko jeden ze wskaźników efektywności nauczania, a po drugie – średni wynik szkoły jest miarą komplementarną do rozkładu wyników uczniów. Inaczej mówiąc, zawsze warto sprawdzić, z jakich wyników owa średnia się „składa”.

 

 

malgala28-05-2008 22:55:26   [#52]

Ilość uczniów w klasie też nie jest bez znaczenia. U nas na przykład tylko 12, w tym połowa słabych, a wśród nich 2 bardzo słabych, ale bez badań w PPP (brak zgody rodziców). Wynik nieco niższy od średniej krajowej, ale z pozostałych 6 osób jedna ma wynik najwyższy, jedna bardzo wysoki, 1 wysoki i 1 wyżej średni. Nie jest więc jeszcze tak źle, chociaż mogłoby być lepiej.

Z moich obserwacji wynika, że z egzaminu gimnazjalnego ci sami uczniowie, uczeni w większości przez tych samych nauczycieli, osiągają wyniki o wiele lepsze. Ale i klasy w gimnazjum są już trochę liczniejsze, a i rodziców czasami udaje się przekonać o konieczności wysłania dziecka na badania w PPP, zwłaszcza pod kątem dysleksji.

Floris28-05-2008 23:01:36   [#53]

http://www.cke.edu.pl/index.php?option=content&task=view&id=405&Itemid=185 

to jeszcze zacytuje:

" Korzystając z zamieszczonych informacji, należy pamiętać, iż zakres publikowanych danych oraz sposób ich prezentacji nie pozwalają na wydawanie wiążących opinii dotyczących jakości pracy szkoły, gdyż wyniki egzaminów są ważnymi, ale nie jedynymi miarami jej pracy.

Szczególną ostrożność w interpretowaniu danych statystycznych zalecamy w przypadku szkół, w których do egzaminu zewnętrznego przystępuje mała liczba uczniów. "

PawełR28-05-2008 23:09:09   [#54]

JESTEM ZA TYM, ABY PRACE SPRAWDZONE WRACAŁY DO SZKOŁY...

bezsensem jest omawianie, interpretoweanie wyników itd.

mam  niezły wynik, ale pojechali mi po pisaniu... a mam dzieciaki akurat uzdolnione w pisaniu, więc jestem w kropce...

debilizmem jest sprawdzian wtedy, gdy nie oddają tych poprawionych prac

 

Marylka28-05-2008 23:34:44   [#55]
A ja mam bardzo dobrego ucznia, który zawsze potrafił dość obiektywnie ocenić się i twierdzi, że nie spodziewał się takiego wyniku, a ma 28 pkt.

Jemu chciało się dzisiaj płakać i mnie też :(
Rycho28-05-2008 23:54:45   [#56]
 trzeba zrobić wszystko, aby nadzór pedagogiczny pomógł najsłabszym szkołom.
 
więc co ten nadzór w ramach tej pomocy będzie robił?
 
przyjdzie do szkoły i sam lepiej nauczy? a  mmoże będzie prowadził dodatkowe zajęcia dla tych najsłabszych dzieciaków? albo z robi jeszcze coś innego, ale w tym stylu?
 
jak znam metody tej pomocy, to pewnie biedni dyrektorzy tych szkół będą pisać programy naprawcze, które w niezmienionych realiach funkcjonowania szkoły`wiadomo jaki przyniosą efekt.
i za rok powtórka z rozrywki.
 
eeech, już mi się niedobrze robi jak słyszę (czytam) takie teksty.
 
Moim zdaniem, będzie z tej pomocy wielkie gó....o, jesli ludzie odpowiedzialni za oświatę nie zrozumieją w końcu, że by móc skutecznie wspierać takie szkoły, trzeba tam wyłożyc trochę kasy. Np na doskonalenie nauczycieli, zajęcia dodatkowe, wsparcie psychologiczno-pedagogiczne, itp.
 
PS
mam tez niezły wynik i też mi pojechali po pisaniu :-)
 
a to tak sobie napisałem czytając ten i ten o debatach wątek
Floris29-05-2008 00:08:14   [#57]

Marylka
Tyle przychodzi mi do głowy teraz:

Te wyniki sprawdzianów to nie Demon. Trzeba to oddemonizować.


 28 pkt. to Stanin 5 ( ŚREDNI ) dla ucznia.

 

Ale….chłopcy ogólnie wypadli słabiej niż dziewczynki i dla nich średni wynik to 24,9.

Czyli jest wyżej:)))) I zapewne jest obszar, który napisał dobrze, a może bdb.

 

Jestem za:

DOFINANSOWANIEM małych szkół:
Doskonaleniem, zajęciami dodatkowymi i wsparcie psych-pedagogicznym.

 

Też uczę w małej szkole:) SP i Gim.

KajRo29-05-2008 06:02:27   [#58]

"JESTEM ZA TYM, ABY PRACE SPRAWDZONE WRACAŁY DO SZKOŁY..."

Paweł. Popieram !!!!!

beera29-05-2008 07:31:00   [#59]

Rycho - jednym sposobów pomocy byłoby takze pozwolenie szkole na ruchy kadrowe
myslisz, że o taką pomoc chodzi?

;)

AnJa29-05-2008 08:28:48   [#60]
Rycho nie myśli

Rycho jet poważny człowiek i myśleć nie musi, bo on wie, ze nie o takiej pomocy mówi się, kiedy się mowi, ze nadzor pomoże
Ala29-05-2008 08:50:52   [#61]

nadzór nie pomoże :-(

pomóc może tylko dodatkowa praca z dziećmi a do tego trzeba dodatkowych zajęć i zaangażowanych nauczycieli

na rodziców też nie ma co liczyć:-( oni oczekują pomocy od szkoły czyli od nas nauczycieli i kółko zamknięte

Rycho29-05-2008 09:54:07   [#62]
dzięki AnJa ;-)
 
Asia, a jak nadzór pedagogiczny może pomóc szkole w ruchach kadrowych?
 
To chyba nie jest rola nadzoru?
 
Gdyby P. minister powiedziała, że złoży taki projekt w sejmie, bo chce w ten sposób pomóc szkole, to co innego. Ale powiedziała to, co powiedziała.
 
A na to, to mam takie odczucia jak wyżej napisałem.
I takie mam też odczucia po krakowskiej debacie. Jak byłem entuzjastą, tak po niej chyba mi przeszło. Nawet nie chce mi się o tym gadać.
dyrsp29-05-2008 10:31:08   [#63]
A moje dziecię -37   i "nawet pochwaliłam":)))) 
AnJa29-05-2008 10:32:04   [#64]
z entuzjazmem to jest jakoś tak jak z golonką -w górze smakuje, ale jak już przesunie się niżej...
...
u nas zaczyna informowanie o reformie zbliżac siię do dyrektorów- za tydzień mamy naradę

ciekawe, co poczuję
Magosia29-05-2008 10:43:03   [#65]

Rycho - jak ja Cię rozumiem ........

A pomóc można - tak prosto,że az gupio pisać.

aśnie czytałam sobie taki dodatek do DSz- o edukacji w Warszawie.

I taki szczegół- do każdej klasy w Warszawie samorząd dodaje 3 godziny extra.

Niech mi mój RZĄD albo samorząd doda po JEDNEJ godzinie  na klasę do  dyspozycji bez sprawdzania każdej kropki w zapisie - a GWARANTUJĘ  podniesienie wyników o 1- 2 staniny.

 Nie wiem - jak w innych miastach, ale z mojego roizeznanie wynika,że większośc samorządow miejskich dodaje na dodatkowe zajećia . Stą teź się bierze i wynik mias - to jedna z przyczyn. Na wsiach ??????

Przykład moj - wielka gmina, calkiem bogata- nie ma ani jednej godziny poza ramówką !

Moich 78 ucznow w 3 klasach , w tym Czeczeni ( jeden pisał) napisali stanin średni.

Nie jestem zadowolona - ale nie przeskoczę ograniczeń szkoły rejonowej, szkoły , gdzie do kina, teatru  trzeba pojechać....do Lublina. Szkoły - do ktorej nei ściągnę w celu poprawienie sobie wyników dzieci z okolicznych szkól - bo na wsi nikt nie będzie dzieci woził do drugiej szkoły.

Wyrownywanie szans :-( - juz widzę te dwuizbowe sale lekcyjne dla sześciolatków w mojej szkolę......Uczymy się juz teraz do 17.00.

eny29-05-2008 11:08:30   [#66]

"Polskie dzieci nie potrafią myśleć"

 

http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article182506/Polskie_dzieci_nie_potrafia_myslec.html

irenastop29-05-2008 11:10:33   [#67]

Jesli chodzi o pomoc nadzoru pedagogicznego najsłabszym szkołom , to boję sie ,że ta pomoc będzie polegała na dodatkowych planach naprawczych itp.Nauczyciel zamiast poświęcić więcej czasu na inne zajęcia ,będzie siedział i tworzył dodatkowe papiery.Jak narazie nie spotkałam sie z pomocą nadzoru lecz ciągłym zwracaniem uwag.

 Na pewno dużą pomocą byłyby dodatkowe zajęcia . Mój OP nie dokłada ani jednej godzinki poza ramówką. A to wielka szkoda.

 

irenastop29-05-2008 11:15:34   [#68]

Wyniki testu wskazują też na duży rozdźwięk między miastem a wsią.
Bo ten sprawdzian mierzy nie tylko wiedzę, ale również kapitał kulturowy, a ten jest oczywiście bez porównania większy w miastach. Wyniki świadczą więc o upośledzeniu edukacji w wiejskich szkołach. Trzeba jednak przyjrzeć się, z czego ona wynika - z braku zdolnych uczniów czy może raczej braku świetnych nauczycieli?

To fragment z " Dziennika" 

Nie słyszałam jeszcze o upośledzeniu edukacji wiejskiej!

dorotagm29-05-2008 11:31:20   [#69]
kurcze, wkurzają mnie takie komentarze o mieście i wsi.

nikt nie myśli o tym,że miasta wysysają nam tych zdolnych uczniów - jaki procent z nich zostaje na wsi i tu żyje???!!!

Co zdolne i inteligentne ucieka do miast.
Adaa29-05-2008 11:49:57   [#70]

nie całkiem doroto, choc w pewnym zakresie to prawda

patrzyła bym na to z innej strony :

- utrudniony dostęp do instytucji rozwijajacych, wspomagających (często daleko a rodzice nie maja czasu dowozic dziecka)
- dziciaki na wsi maja sporo obowiązków poza nauką w szkole (prace polowe, sezonowe, pomaganie rodzicom itd.), więć i czasu na rozwijanie zainteresowań mniej
- nie ma co ukrywać, że wielu rodziców na wsi to ludzie slabo wykształceni , posiadanie encyklopedii, słowników, książek nie jest dla nich czymś koniecznym

polska wieś, choc bardzo się zmienia - pozytywnie, to wymaga jeszcze dużych zmian - a zmiany wymagają pieniedzy

mieszkam na wsi i wcale mnie nie denerwuje mówienie, że istniej rozdźwięk pomiedzy miastem a wsią- bo istnieje! i to spory

denerwuje mnie- że istnieje:-)


post został zmieniony: 29-05-2008 11:51:44
bosia29-05-2008 11:56:43   [#71]

w szkole ponadgimnazjalnej dzieciaki ze wsi właściwie zajmują sie gospodarstwem

rodzice uwazają to za zupełnie naturalne, niechodzenie do szkoły jesienią i wiosną

a później jest, że matura i egzaminy słabo zdali

7-8 godzin w szkole, praca domowa(!) i praca w gospodarstwie

 

AnJa29-05-2008 13:17:42   [#72]
u nas na szczęście już nie - ale jeszczekilka lat temu mieliśmy podobnie
hania29-05-2008 14:02:10   [#73]
sama pamiętam wykopki
i niechodzenie do szkoły wielu uczniów
ja chodziłam, bo mama była nauczycielką:-)
ale po południu - do pola (nie w sensie krakowskim:-)
lekcje - wieczorem....
dorotagm29-05-2008 14:12:22   [#74]
oczywiście, wiele wpływa na fakt osiągania niższych wyników średnich przez wieś,

z wszystkimi się zgadzam,

moja wieś popegeerowska, dzieci w zasadzie nie pracują już na polu,

no cóż - słabszy potencjał dzieci i gorszy dostęp do dóbr kultury powinien pociągać za sobą konkretne działania, a nie tylko stwierdzenie,że szkoły wiejskie gorzej uczą --> plan naprawczy. Mnie denerwuje taka właśnie interpretacja.

A tak na marginesie - częściej bywałam w teatrze, operze itp. mieszkając 40 km od Wrocławia i jeżdżąc ze znajomymi niż studiując potem 5 lat we Wrocławiu.

Teraz to już raz bądź dwa w roku. :(
Danar29-05-2008 14:25:48   [#75]

Masz rację Adaa. Najbardziej boli to, że szkoła jest jedynym (w większości przypadków) miejscem, gdzie te naprawdę zdolne i fajne dzieci mogą rozwijać zainteresowania, a szkolne wycieczki, w wielu przypadkach, są jedynym kontaktem z teatrem, muzeum, czy też dają możliwość zobaczenia "kawałka świata". Wiem - z różnych przyczyn, także finansowych. Oczywiście, jak zauważyłaś, to się zmienia, powoli, ale się zmienia. Szkoda mi tylko niewykorzystanych możliwości i chęci tych dzieci.

Dlatego "rzucamy się w projekty", szukamy sponsorów, aby dać Im większe możliwości.

Mamy teraz satysfakcję, bo w tym roku średnia 29,1. A w poprzednim 31,5. Jest dobrze.

Ala29-05-2008 15:03:44   [#76]

...szkoła jest jedynym (w większości przypadków) miejscem, gdzie te naprawdę zdolne i fajne dzieci mogą rozwijać zainteresowania, a szkolne wycieczki, w wielu przypadkach, są jedynym kontaktem z teatrem, muzeum, czy też dają możliwość zobaczenia "kawałka świata". Wiem - z różnych przyczyn, także finansowych...

to nie jest tylko problem wsi, w nawet bardzo dużych miastach też się taki problem pojawia, w większości przyczyny są finansowe, ale jest mnóstwo rodzin patologicznych, niewydolnych albo takich dla których wykształcenie nie jest priorytetem

a jeszcze smutniejsze jest to, że w rodzinach bardzo dobrze sytuowanych rodzice nie mają czasu pomyśleć o swoich dzieciach a przyczyn wszelkich niepowodzeń upatrują w szkole

w mojej szkole w dużym mieście w jednej z ankiet dla rodziców zapytaliśmy ile razy w w ciągu ostatniego roku byliście Państwo ze swoim dzieckiem w kinie, teatrze itp. Odpowiedzi twierdzących było niewiele do policzenia. Więc co z tego, że mają ułatwiony dostęp do kultury?

Ala29-05-2008 15:05:40   [#77]
a pytanie pojawiło się w związku z zarzutami, że za często wychodzą ze szkoły do kina, teatru...
darfrei29-05-2008 15:11:32   [#78]

Czy wyniki z sprawdzianu mają wpływ na uzyskanie świadectwa z paskiem. Uczeń z średnia 5,0  a słaby wynik z sprawdzianu . Podobno jest rozporządzenie które to reguluje

mika29-05-2008 15:16:40   [#79]
Nie śledziłam tego wątku bo sprawdzian interesuje mnie tylko trochę, ale w końcu zajrzałam i widzę, że dyskusja przeszła na równe szanse. Pewnie wszyscy mają po trochu rację, chce odnieść się tylko do postu Magosi #65. Małgosiu jedynie w teorii Warszawa dodaje 3 godziny dla każdej klasy, nie masz pieniędzy nie masz godzin, znam takie szkoły w wawie, gdzie brakuje na ramówkę. U mnie np. powinno być dodatkowo 30 godzin, z trudem otrzymałam 4 na zajęcia pozalekcyjne, brakuje mi na pedagoga i bibliotekarza, innych specjalistów nie mam z czego zatrudnić a szkoła z oddziałami integracyjnymi.
Ala29-05-2008 15:19:57   [#80]

nie ma wpływu

rozporządzenie o ocenianiu, klasyfikowaniu... 

 3. Począwszy od klasy IV szkoły podstawowej, uczeń, który w wyniku klasyfikacji rocznej uzyskał z obowiązkowych zajęć edukacyjnych średnią ocen co najmniej 4,75 oraz co najmniej bardzo dobrą ocenę zachowania, otrzymuje promocję do klasy programowo wyższej z wyróżnieniem.

 

nie ma tu nic o wyniku sprawdzianu :-)

darfrei29-05-2008 15:47:06   [#81]

Dziękuję za informacje.

Czy nadal pisze się obowiązkowo programy naprawcze  przy uzyskaniu niskich wyników  sprawdzianu

cynamonowa29-05-2008 16:00:46   [#82]

nigdy obowiązkowo się nie pisało.....

Moja szkoła uzyskała wynik raczej kiepski, ale to, że tak będzie, wiedzieliśmy już kilka lat temu - szczególnie w przypadku jednej z klas. Tak się stało ( czysty przypadek 6 lat temu), ze do grupy tej trafiło 11 dzieci z opiniami....( oczywiście wyszło to w trakcie lat szkolnych). Już od czwartej klasy staralismy się przydzielić własnie im maksymalną liczbę godzin wyrównawczych, "lepszych" ( dyplomowanych, egzaminatorów) nauczycieli. Programów naprawczych nigdy nie pisalismy, bo wyniki do tej pory mieliśmy bardzo dobre. Nad tą klasą praktycznie sztab ludzi pracował przez 3 lata nauki. Wynik tej klasy - bardzo niski.Co cieszy, własnie w tej klasie dwoje dzieci uzyskało 40pkt ( pisząc, nie za konkurs) Pozostałe klasy,wynik powyżej średniej krajowej ale wynik ten słabszej klasy spowodował, iz ogólny wynik szkoły jest "taki sobie", czy niski...to pojęcie względne. Ewentualny program naprawczy ( jeśli KO zleci) dotyczyć będzie  ucznów obecnych klas V a o te akurat dzieciaki nie boimy się.... 

 

Rycho29-05-2008 16:44:37   [#83]
Ewentualny program naprawczy ( jeśli KO zleci) dotyczyć będzie  ucznów obecnych klas V a o te akurat dzieciaki nie boimy się.... 
 
no widzisz, napiszesz program naprawczy, dzieciaki napisza swietnie i wyjdzie, że nadzór wspomógł Twoją szkołę skutecznie ;-)
 
 
cynamonowa29-05-2008 17:06:12   [#84]
no tak.....:)
bosia29-05-2008 17:35:38   [#85]

a mnie złoszczą te nazwy "program naprawczy", to rozliczanie z wyników, te średnie na świadectwach, rankingi i inne tego typu duperele... rozdzielanie, ze wsi, z miasta, dużego, małego...

wiem, że tak się ocenia szkołę, (moja jest zreszta dość słaba)

ale gdzie w tym wszystkim jest człowiek...gdzie widać wspólne bycie, rozumienie, słuchanie, docenianie, radość, spontaniczność...

uczymy, że wyniki...rankingi...osiagnięcia...sukcesy...bo z tego są szkoły rozliczane

jak nie nadążasz wypadasz...w ponadgimnazjalnych widać, to aż za dobrze i za często

wkleję mój ulubiony tekst Zinkera (jesli uwazacie, że nie na temat-trudno, tak mi się nasunęło)

„Spójrzcie na człowieka w taki sposób, w jaki patrzylibyście na zachód słońca albo na góry” Przyjmujcie to, co widzicie, z przyjemnością. Przyjmujcie człowieka ze względu na to, czym jest. Tak postąpilibyście w przypadku zachodu słońca. Nie mówilibyście: „ten zachód powinien być bardziej purpurowy” albo „te góry powinny być wyższe w środkowej partii”. Po prostu wpatrywalibyście się z zachwytem. Tak samo jest w przypadku drugiego człowieka. Patrzę i nie mówię „jego skóra powinna być bardziej różowa” albo „jego włosy powinny być krócej obcięte”. Człowiek po prostu jest”.

 

a wtedy programy wychowawcze, profilaktyczne już niepotrzebne

 

 

izael29-05-2008 17:46:29   [#86]

Bosiu, tekst jest znakomity...

I tym bardziej zgrzyta mi w uszach to, co przed chwilą podano w naszych lokalnych wiadomościach;( Ogłoszono, które szkoły miały najlepsze wyniki (nierzetelnie, bo nie wszystkie), a które najgorsze - zgroza! W świadomości przeciętnego oglądacza zostanie etykieta przyklejona do szkoły "be" albo "cacy":( Uchodzi ze mnie cała energia, gdy to widzę i nie słyszę żadnych rozsądnych głosów, które by przerwały to rankingowanie szkół... Oczywiście odnoszę się tu do mojego miasta, nie chcę uogólniać. I uwiera mnie to, choć wyniki mieliśmy jako szkoła naprawdę dobre...

bosia29-05-2008 17:58:53   [#87]

ucząc matematyki chcę nauczyć dzieciaki mysleć i ....wierzyć, że potrafią, umieją, dadzą radę, maja możliwości, odkryją je...

cieszę się, kiedy mi się to udaje....

a jest trudno, bo przychodzą po dziewięciu latach nauki z malutką wiarą w matematyczne mozliwości

własnie matematyka pokazuje najbardziej ile można

rankingi....moje młodsza córka, chodziła do LO (wysoko w rankingu)...

wiem, ile krzywdy emocjonalnie zrobiła jej ta szkoła

nie krytykuje szkoły, bo ją sama wybrała, mogła zmienić

ale krytykuję miejsce na podium...albo pod...jak nie nadążasz

teka5729-05-2008 18:00:23   [#88]
Klasa wiejska-u mnie był rocznik szóstoklasistów, kiedy w jednej 19 osobowej klasie, miałem CZWORO ,którzy otrzymali max . tj.40/40 pkt.Wówczas mieliśmy średnia powyżej śr. województwa.
Obecnie bilans przedstawia się następująco : dzieciaki przez cały rok miały w ramach wygranego - a przeze mnie napisanego- programu -Aktywizaja jednostek ..... po 2 godziny zajęć wyrównawczych ,dodatkowych z każdego przedmiotu- przyrody, historii, j.polskiego, matematyki i n.zinegrowanego.
(przyznam,że ,gdy wygrałem dotacje w ramach tego programu-byłem pełen wiary,że może coś uda mi się z nimi zrobić,aby wyniki były lepsze).
Sprawdzian próbny- cienko.Na zebraniu klasowym skierowałem do rodziców prośbę o wyrażenie zainteresowania pracą dziecka i jej wynikami itd.
Ci sami nauczyciele i ich praca ,ale nie te same wyniki,a nawet nie podobne.
Teraz- wyniki 24,72- jak na te klasę ....i tak doby, ale nie tak satysfakcjonujący na ilość i jakość dawanych "usług" ze strony szkoły.
Są roczniki "tłuste" i "chude" i uważam, że coraz częściej jest chudych.
Wśród rodziców i Rady Rodziców też to widać.
Cieszę się , że na sprawdzianie , aż tyle uzyskały,bo mogło być gorzej(2 spadkowiczów trzyletnich, 2 z dyslekcją i reszta , wśród ,których byli i tacy z 36 pkt.-ami).
Reasumując - niezbyt przemawia do mnie -CUDOWNY PROGRAM NAPRAWCZY,W POSTACI DODATKOWYCH ZAJęC EDUKACYJNYCH - pomoże , ale nie czyni cudów.MUSI być WOLA uczniów i Rodziców i ich chęć kształcenia.Nic samo nie przyjdzie.
Magosia29-05-2008 18:06:23   [#89]

U nas też dzisiaj ranking - lubelskich szkół - do bólu - dokładne dane - bez analizy , komentarza.

I na górze - te prywatne, na dole - te od "brzydkich kaczątek ".

Żeby było jasne- jestem przeciwko taniemu egalitaryzmowi, jestem za wyborem i różnorodnością - ale takie rankingowanie...

Ginie radość bycia obok , bycia ze sobą, radość  odkrywania...

Fajny tekst Bosiu :-)  

bosia29-05-2008 18:09:23   [#90]

myslę, że PROGRAMY NAPRAWCZE najbardziej się do naprawiania pomysłodawcow nadają

sama nazwa mnie zreszta drażni najbardziej

czy nie ma nic dobrze, tylko naprawiać ciągle mamy?

a jak coś jest dobrze, to naprawiac, bo może będzie lepiej?

czyli przyjmujemy z góry założenie: JEST ŹLE - naprawiamy

tożtopracowaćsięażniechcejakwszystkonietak

skrzat29-05-2008 18:54:26   [#91]
Najbardziej zgadzam się ze stwierdzeniem, że są klasy 'chude' i klasy 'tłuste'.
W tamtym roku drugie miejsce w mieście - w tym czternaste (mniej więcej środkowe).

No to jak? Dobrze uczymy czy nie?? :))
Adaa29-05-2008 18:57:28   [#92]
a może wiąże sie to jakoś z nauczaniem zintegrowanym?...jakby tak przeanalizował spod czyjej ręki wychodzą te chude albo te tłuste? - moze byłaby jakas reguła
skrzat29-05-2008 19:01:51   [#93]
Prześledziłam...i jakaś reguła z tego mi wyszła, ale w tym roku zonk - nie sprawdziło się:(
KajRo29-05-2008 19:07:38   [#94]

Tak wpadłem z "doskoku" i jeśli powtórzę to co byc może ktoś już napisał sorry. (wątek już mocno rozbudowany, a u mnie z czasem cienko bardzo, bo "spinam" sporą imprezę.)

Chcę tylko zauważyć, że w przypadku szkół wiejskich gdzie sporo dzieciaków do szkoły jest dowożone ( u mnie ponad 80%) Samorząd na dodatkowe zajęcia faktycznie musi dawać dwa razy, bo i na dowóz uczniów, a z kasą bardzo krucho. Znam temat także z drugiej strony, bo przez dwie kadencje zanim zostałem dyrkiem parałem się sprawami oświaty, także jako radny.  


post został zmieniony: 29-05-2008 19:09:30
Dorsto29-05-2008 19:16:20   [#95]

Największą dla mnie wadą tego typu egzaminów i rankingów jest to, że "pokazują" one aktualny stan dziecka, a nie postęp w jego rozwoju. Nikt nie bada dzieci w IV klasie (na początku) lub w III (na końcu). Wtedy można powiedzieć, że dziecko (klasa) rozwija się równo, zrobiło duży postęp... albo opuściło się w nauce. A tak - niestety, wg mnie, rodzica i nauczyciela, dostaję tylko wynik tego, co umie na dziś i tyle.

Program naprawczy dla klasy, która już opuściła mury szkoły?

Poza tym, tez jako rodzic dziecka się wypowiadam, nie podoba mi się łączenie przemiotów humanistycznych i matematycznych w jedno - i łączne liczenie punktów.

beera29-05-2008 19:34:33   [#96]

Kilka rzeczy mam:

po pierwsze wyniki:
Tu naprawdę nie można przykładać takiej samej miary.

jesli jedna szkoła na wsi osiąga ZAWSZE niskie wyniki, od lat
a szkoła we wsi obok osiaga raz niskie a razy wysokie, a czasem średnie?
Co to oznacza?
dla mnie tylko to, że w drugiej szkole pracują lepsi nauczyciele

Proste wnioski - wiem, ale chcę wam zwrócić uwagę, że jesli w szkole zawsze się osiąga złe wyniki, a w porownywalnej szkole obok nie zawsze, to program naprawczy, który w szkole się realizuje nie powinien dotyczyc uczniów - bo Ci, jak wiemy, już wyszli z placówki, ale szkoły. Tego, co się w niej dzieje.

===

Po drugie szkoły miejskie/wiejskie

nie rozumiem, skad oburzenie, gdy sie mówi, że są inne.
No, są inne. Generalnie, bo pewnie w indywidualnych szczegółach, bywają bardziej i mniej do siebie podobne. Zamiast walczyc z tym, że się mowi, ze szkoły na wsi mają trudniej, lepiej walczyć z tym zjawiskiem.

===

po trzecie

nie ma co fetyszyzować EWD i się dac wciągnąc w wir przekonań, że EWD pokaże nam prawdę o dzieciach. Naprawdę trzeba być tu bardzo ostrożnym w takich oczekiwaniach i w takich przekonaniach.

EWD polega na mierzeniu przyrostu wiedzy i kompetencji do pewnego ustalonego standardu.
Bada się to testami - jak wiadomo innymi, no bo nie tymi samymi, test raz jest taki, a raz inny, raz "podejdzie" dziecku, a czasem nie.
Poza tym bada się inne dziecko - młodsze, starsze, raz z choroba, raz nie, raz rozkojarzone, raz nie.
itp, itd

Raczej nastawiałbym się na odbieranie wyników testu jako jednej z informacji o uczniu i szkole - niewielkiej cząstki całości, niz udoskonalała narzedzia pomiaru. Po prostu nie uda sie stworzyc doskonałych narzędzi. Trzeba to zrozumiec i polubić.

krystyna29-05-2008 19:34:43   [#97]

a często bywa przecież tak:

np. w kl. I jest super p. Kasia i trochęmniejsuper p. Kaśka,

zorientowani i zapobiegliwi rodzice (w podtekście - wspaniałych dzieci) - szukają dojść i zapisują swoją dziatwą do p. Kasi,

niezorientowani i tacy, co im wszystko jedno + reszta, ląduje u p. Kaśki,

u p. Kasi - idzie wszystko jak po maśle, a u Kaśki - chociaż się stara, różnie to bywa....

kończy się NZ - dyr. obsadza oddział Kasi, dobierając nauczycieli raczej z górnej półki, a do oddziału po Kaśce - różnie to bywa..., łącznie z zastępstwami...

przychodzą do gimnazjum:

w przypadku tych od Kasi - już od marca przychodzą osobiście rodzice, by wysondować, czy będzie w nim taki najlepszy oddział, kto w nim będzie wych., a kto będzie uczył + zaklepywanie sobie różnych spraw...

te od Kaśki - przychodzą same i przydzielane są do bardzo różnych oddziałów, gdzie spotykają się z jeszcze różniejszymi od siebie, co im jeszcze bardziej imponuje...

wybierają LO:

te Kasine - najlepsze w mieści, by dzięki nim było jeszcze lepsze !

te po Kaśce - resztę.

I gdzie tu zasługa, bądź wina Kasi, Kaśki lub którejkolwiek ze szkół ?

I jak tu zrobić ranking ?

 

 

 

akam29-05-2008 20:00:19   [#98]

Tak zastanawiam się co to są programy naprawcze? (choć u mnie też je piszemy) -naprawia się jak się coś zepsuje, ale czy to my psujemy? Analizowałam już wszystko o czym piszecie -i nauczanie zintegrowane, chude i tłuste lata, wyniki tzw. trzecioteściku i wszystko na nic -chyba na Nobla zasłuży ten kto znajdzie regułę i lekarstwo.

Jak narazie (choć mam w tym jeszcze małe doświadczenie) najrozsądniejsza wydaje się mi Edukacyjna Wartość Dodana, bo można zmierzyć indywidualne postępy ucznia i przedstawić je najbardziej zainteresowanym stronom (uczniom i rodzicom) -widać czy dziecko poszło do przodu czy nie. Ale jakoś o EWD  ucichło. Ciekawe dlaczego? 

   

beera29-05-2008 20:11:51   [#99]

pracują nad tym

ale to nie jest recepta na testy - moim zdaniem (post 96)

akam29-05-2008 20:13:01   [#100]
nie odświeżyłam jak pisałam i nie widziałam wpisów asi i krystyny -ale zgadzam się z Wami - i chyba żadnej złotego środka nikt nie znajdzie -myśle, że największą szkodę szkołom robią własnie rankingi i przyklejane łatki 
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ]