Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Nauczyciel nie wyraził zgody na hospitacje
strony: [ 1 ][ 2 ]
wimako18-04-2008 08:34:48   [#01]
Proszę pomóżcie, nauczyciel nie wyraził zgody na hospitacje-nigdy nie miałam z takim przypadkiem do czynienia.Jak go zdyscyplinować?
Jacek18-04-2008 08:40:43   [#02]
a po co dyscyplinować? po prostu pójść na tą hospitację. Nauczyciel nie musi wyrażać zgody
wimako18-04-2008 08:42:18   [#03]
Nie wpuścił mnie na lekcje, przy uczniach-miałam się kłócić!
AnJa18-04-2008 08:45:50   [#04]
co to znaczy nie wpuścił?????
emeryt18-04-2008 09:09:54   [#05]

i potulnie wyszłaś z klasy????

Jejuniu.....

bosia18-04-2008 09:16:18   [#06]

omatko

jakto NIE WPUŚCIŁ!!!!!!!

chyba bym mnie....

no ale dzisiaj, to lepiej do mnie nie podchodzić...

właśnie nie mogę się dostać do jednego pomieszczenia, bo jest jeden klucz i ma go nauczyciel....w domu!!!!!

bo miał zawsze!!!!

Gaba18-04-2008 09:17:05   [#07]

chachacha... - przepraszam, że się smieję. Wybacz: nie z Ciebie... przecież mogło się to i mnie wydarzyć.

 

Oto skutki rozbrykania i pomieszania pojęć.

 

A teraz będziemy tu wspólnie radzili - napisz prośbę... by wyjaśnił...

znajdź świadków... porozmawiaj... potrzymaj za rączkę, może to pierwszy raz... może miał zły dzień... napisz do związków o mediację... a może nie było w planie hospitacji...

Brawo! Oto absurd - czysty...

Ja zgłupiałam.

Kajab18-04-2008 09:28:11   [#08]
A mnie korciło, żeby nie wpuścić. Serio. Dyrekcja zapowiedziała hospitację zajęć wychowawczych z grupą dzieci, kazała przygotować scenariusz zajęć i złożyć go tydzień wcześniej w sekretariacie, co też posłusznie uczyniłam. A w dniu hospitacji przyszła i kazała skrócić godzinne zajęcia do kwadransa, bo jej się spieszy.
AnJa18-04-2008 09:33:39   [#09]
no to mamy przegięcie w stronę drugą

czyli potwierdza się stara prawda, że nie ma takiej pały coby jej przegiać nie mozna było

czyli głupota ludzka potrafi latać jako gołebica
bosia18-04-2008 09:35:55   [#10]

i jest nieskończona

kosmos jest mniejszy

wimako18-04-2008 09:40:51   [#11]
To nie absurd to się dzieje.Pani nauczycielka jest związkowcem pełniącym funkcje z wyboru. Nie przychodzi również na prośby dyrektora na rozmowy.Przepraszam, że nie śledziłam na bieżąco wypowiedzi ale właśnie wyszedł kontroler - nasłany ;-)))
Marek Pleśniar18-04-2008 09:43:17   [#12]

rozumiem wimako - przecież nie będzie przy klasie wywoływać żenujących przepychanejk czy kłótni

czasem trzeba się ugiąć by nie wyjść na kogoś na kogo nie chciałoby się wyjść

 

też bym za pierwszym razem wyszedł:-)

 

Jacek18-04-2008 09:49:04   [#13]

Pełnic to ona sobie może co chce i nawet burmistrzem sobie być może ale u Ciebie jest pracownikiem i ma się podporządkować.. Odmawiając hospitacji utrudnia Ci wykonywanie obowiązków, to jest niesubordynacja, zakłócanie porządku i dyscypliny pracy i jeszcze tam parę można wymieniać..

Wezwać, opie... znaczy wysłuchać wyjaśnień :-) i wlepić upomnienie z art. 108 a jak będzie fikać dalej to na komisję dyscyplinarną.

epszczola18-04-2008 09:55:23   [#14]
No właśnie jak to jest z tymi hospitacjami: powinny być zapowiedziane i powninna być przeprowadzona rozmowa przedhospitacyjna czy może może hospitacja niezapowiedziana
beera18-04-2008 10:01:49   [#15]

hospitacja powinna być taka, jaka jest potrzebna

nie ma żadnych ograniczeń

 

 

 

Małgoś18-04-2008 10:03:07   [#16]

ja bym zwolniła... ;-)

za podważanie autorytetu dyrektora w obecności uczniów (postępowanie niezgodnie z obopwiązującycmi zasadami wspólzycia społecznego), niewykonaie polecenia służbowego .. i juz 

ale w publ. cóż - przynajmniej upomnienie

PS. Wimako, nie mogłas nie wyjść - kłótnia przy uczniach to porażka, lepiej załątwić to bez emocji w gabinecie dyrektora, w obecności np. z-cy

Kajab18-04-2008 10:22:15   [#17]
Generalnie są trzy rodzaje hospitacji - diagnozująca czyli zapowiedziana i przygotowana, doradcza u stażystów, też zapowiedziana i przygotowana oraz kontrolująca - bez zapowiedzi na zwykłych zajęciach.
AnJa18-04-2008 11:13:48   [#18]
generalnie to hospitacja jest taka, jaką sobie wymyślisz

albo nawet zadna
dyrsp18-04-2008 13:00:43   [#19]
Oglądanie hospitacji wcześniej przygotowanych moim zdaniem nie odzwierciedla pracy n-la.Wiem że całe procedury z ty związane.......ograniczają dyr. Pytanie więc, czy można tak po prostu " Mogę do koleżanki dzisiaj na j. polski?" Pytam poważnie, bo mam ochotę obejrzeć kilka lekcji z tzw. marszu a nie chciałabym byc posądzona o złośliwość.
Jacek18-04-2008 13:25:21   [#20]
możesz ale i tak zostaniesz posądzona o złośliwość :-)
Kajab18-04-2008 13:36:00   [#21]
Z tego, co pamiętam ze szkolenia, to hospitacja diagnozująca, czyli zapowiedziana i przygotowana sprawdza raczej to, na jakim poziomie i etapie nauki są uczniowie. Krócej mówiąc, sprawdza, czy nauczyciel uczy skutecznie.
Kontrolująca zaś dotyczy przebiegu procesu nauczania.
Obecność dyrektora na zajęciach nie musi być dopustem bożym. Mnie takie niezapowiedziane wizyty nie przeszkadzały, czasem nawet łatwiej się pracowało, bo w obecności dyrektora dzieci zazwyczaj starają się bardziej, chcą dobrze wypaść, a dyrektor widzi, jak wygląda codzienna praca. Jeśli się pracuje rzetelnie, to nie ma się czego wstydzić. Zdecydowany opór nauczyciela wskazuje na to, że na lekcji dzieje się coś, czego nauczyciel nie chce ujawnić.
Marek Pleśniar18-04-2008 18:20:07   [#22]

jak dla mnie hospitacja jest jednago rodzaju - przychodzi szef do pracownika i patrzy co i jak;-) Czasem opierniczy, czasem doradzi a czasem zainterweniuje jak wszedł bo był hałas

i ta ostatnia sytuacja najbardziej misie podoba;-)

ponasypywali tych nazw i słówek w każdym kącie i mądrość tej wiedzy tajemnej rośnie ku radości szkoleniowców i innych beneficjentów

coto ja właściwie chciałem powiedzieć?

a, że szkoda marnować wejścia na lekcję na jakiś rodzaj tego wejścia skoro i przyuważyć i zdiagnozować i obsztorcować można za jedną okazją;-)

i mniej łażenia:-)

danucha18-04-2008 20:12:11   [#23]
ja sie dzisiaj dowiedziałam że nauczyciel sie uczył i lepiej wie niż ja jak ma wyglądać lekcja i on sobie nie da nic powiedzieć,bo ja sie na niego uwzięłam.
A to wszystko w związku z ostatnią hospitacją po której zwróciłam uwagę,na brak pomocy jakichkolwiek ,brak metod aktywizujących ucznia i nie przemyślany tok lekcji.
W czasie rozmowy przytoczyłam kilka przykładów jakich pomocy można było użyć podkreślając że są to jedne z wielu możliwości ,więc dzisiaj sie dowiedziałam że narzucam mu swoją wizję,jestem apodyktyczna i robię to po to żeby go zgnębić
Małgoś18-04-2008 20:14:07   [#24]

w/g mnie prawo oświatowe daje dyrektorowi możliwość kontroli przebiegu zajęć w formie hospitacji

i tyle...

to od dyrektora zależy co, w jakiej formie  i kiedy go interesuje - ma prawo (a nawet obowiązek) nadzorować

n-l, który to uniemożliwia to ignorant prawa (delikatnie mówiąc)

AnJa18-04-2008 20:18:45   [#25]
poza diagnoza (jestem apodyktyczna) i konkluzją (i robię to po to żeby go zgnębić) z resztą uwag moge sie zgodzić

nie wiem oczywiście jaka to szkoła, ale potrafię sobie wyobrazić każdą niemal lekcję na etapie innym niż I-III bez pomocy i bez metod aktywizujacych

nie ośmieliłbym tez nigdy zarzucić nauczycielowi np. historii nieprzemyślanego toku lekcji - albowiem mysl nauczycielska nieprzewidzianymi drogami chadza
danucha18-04-2008 20:32:32   [#26]
no wiesz AnJa jeśli nauczyciel wydaje plecenie przepisywania zdań z tablicy(kl 3 SP)a następnie stwierdza -to może sobie zaśpiewamy i puszcza płytę . Dzieci zdezorientowane nie wiedzą czy pisać czy śpiewać,a w czasie rozmowy nauczyciel sie dziwi że dzieci nie śpiewały (bo przecież świetnie znają tę piosenkę),to próbowałam mu wyjaśnić jaka mogła być przyczyna tego że nie śpiewały
elrym18-04-2008 20:36:53   [#27]

Danucha, n-l miał w tym cel...

sprawdzał u uczniów podzielność uwagi

a że nie umial tego obronić w rozmowie pohospitacyjnej, to nie jego problem lecz Twój, że  mu tego nie uświadomiłaś ;-))))

AnJa18-04-2008 20:42:37   [#28]
na spoko bronię:

dzieciaczki z pokolenia Y, z podzielnoscią uwagi i potrzebą róznorodnych doznań, nauczyciel to rozumie, dyrektor nie

dzieciaki uświadowmione, wiedza, że dyrektor nie z tej epoki, przygrały głupa

nie przewidziały, że relikt XX wieku przyssie sie do nauczyciela

jakby wiedzialy to przepisywałyby, śpiwewały i walca wiedeńskiego na rękach odtańczyły (w przerwach w przepisywniu)
AnJa18-04-2008 20:43:10   [#29]
o

elrym łapie specyfikę
eny18-04-2008 20:45:43   [#30]
Noooo jak też uważam,że nauczyciel uczył ich przepisywać z tablicy śpiewająco;)) To niezwykle przydatna umiejętność na przyszłość, nowotorstwo wręcz.
Problem w tym ,że ten nauczyciel chyba ...sam o tym nie wiedział ( w tym stresie).
A dzieciaki... no jak dzieciaki nie zajarzyły, że to nowatorska metoda.
wimako18-04-2008 20:50:14   [#31]
Dziękuję wszystkim za wypowiedzi.Jestem po rozmowie z panią do której nie trafiają argumenty.W jej mniemaniu nie mam prawa przychodzić na niezapowiedziane hospitacje.Jestem też moberem. Ta była podana na początku roku tylko bez dnia. W procedurach - naszych nauczyciel powinien zgłosić się do dyrektora na początku miesiąca, w którym jest hospitacja w celu ustalenia terminów.Pani nie dotrzymała procedur.Próbowałam poinformować o hospitacji dzień przed ale pani nie przyszła na rozmowę. To tyle.Absurdy i pomieszanie pojęć przez niektórych ludzi napawa mnie obrzydzeniem. Reszta pewnie w nowym wątku.Jak ktoś jest mocny w prawach związkowych to chętnie wysłucham porad - mam piekło w szkole.
Marek Pleśniar18-04-2008 21:15:47   [#32]
oceń nauczyciela
elrym18-04-2008 21:17:04   [#33]
AnJa, dzięki za uznanie ;-)))
elrym18-04-2008 21:22:30   [#34]

Wimako, pamiętaj, Ty w tym piekle grasz pierwsze skrzypce

jak zagrasz, tak zatańczą

bądź konsekwentna ;-)

Ty jestes w porządku: zaplanowałaś, chciałaś zrealizować, nie pozwolono Ci!

pokaż pazurki, bo inaczej zawsze je będzą Tobie  przycinać , a przecież nie o taki manicir chodzi :-))

wimako18-04-2008 21:39:53   [#35]
Nie o taki fakt ;-) ale te pazurki wiele kosztują. To tylko jeden przykład.Moja konsekwencja przejawia się w wielu dziedzinach i to się bardzo nie podoba ZZ.Od półtora roku mam ten gabinet kosmetyczny. Następny problem w nowym wątku.Kto może niech pomoże - dzieki.
ReniaB19-04-2008 00:55:26   [#36]
Trzymam za ciebie kciuki! Pewnie sobie poradzisz ale ile to będzie kosztowało zdrowia?!
Gaba19-04-2008 06:23:08   [#37]

1. hospitacja jest jednago rodzaju - przychodzi szef do pracownika i patrzy co i jak;-) Czasem opierniczy, czasem doradzi a czasem zainterweniuje jak wszedł bo był hałas

TAK,  JEST PODZIELAM.

2. Mobber... - bo zwróci uwagę, czasem tonem niecierpliwym... i poirytowanym, bo już mu brakło czegokolwiek...

3. Narazie, to ja się znam na dydaktyce, lepiej niz na prawie oświatowym, jak to to dobrze, że moi nie podejmują takich prób... - mam inne głupoty do załatwienia...

Marek Pleśniar19-04-2008 10:49:23   [#38]

w normalnych zakładach pracy (tj w biznesie;-) wymyślono nawet "zarządzanie przez przechadzanie"

szef ciągle łazi

Permanentna hospitacja całości:-)

camelot19-04-2008 23:05:04   [#39]
Pracuję w oświacie już prawie 30 lat. Byłem, nauczycielem, wicedyrektorem i wizytatorem. Zawsze śmieszyły mnie hospitacje. Dla mnie są to lekcje nienormalne bo przygotowane. W skrajnych przypadkach wyreżyserowane. Dobry dyrektor potrafi ocenić nauczyciela nie wchodząc do niego na hospitacje. No ale niestety muszą być papiery stąd te hospitacje. A tak przy okazji aby być fair wobec nauczyciela powinno się go powiadomić wcześniej no chyba że coś jest nie tak. Jest też w szkole taki dokument jakim jest plan nadzoru a w nim zaplanowane hospitacje.
rzewa20-04-2008 05:52:07   [#40]
dla dobrego dyrektora nie ma znaczenia czy lekcja jest przygotowana (wyreżyserowana) czy taka jak zwykle - czy tak czy tak widzi jak pracuje n-l => dla dobrego dyrektora nie ma znaczenia czy powiadomi o hospitacji czy nie, więc powiadamia (bo wie, że ma to jakieś znaczenie dla n-la) -> ale n-l nie może wyciągać z tego dalej idącego wniosku, że jak brak powiadomienia, to hospitacji być nie może... (protesty, skargi o mobbing itp.)

a hospitacja ma nie tyle służyć ocenie pracy n-la co jej doskonaleniu
malgala20-04-2008 13:09:04   [#41]

dla dobrego dyrektora nie ma znaczenia czy lekcja jest przygotowana (wyreżyserowana) czy taka jak zwykle

Dla dobrego nauczyciela ważniejsza jest taka zwykła lekcja a nie wyreżyserowana, bo hospitacja będzie. Zawsze wolałam pokazać taką codzienną lekcję. Przynajmniej można wtedy o niej podyskutować, wspólnie ocenić co było dobre, zastanowić się jakie wystąpiły słabe strony i co zrobić, aby to poprawić. A wyreżyserowane jak chciałam mieć, to jako lekcje pokazowe, na których mogłam na przykład zaprezentować sposoby wykorzystania TI na lekcjach matematyki, pokazać coś nowego, podzielić się własnym doświadczeniem.

Znając wcześniej termin hospitacji nawet bardzo słaby nauczyciel jest w stanie sam lub z pomocą innych przygotować bardzo dobrą lekcję. Czasami może nawet i dyrektor się na to nabierze, ale nigdy uczniowie. Oni natychmiast zauważą, że taka lekcja to tylko jednorazowe zdarzenie.

Tomasz Osiński20-04-2008 16:29:38   [#42]

Moja sytuacja zawodowa jest podobna do sytuacji "camelota", nie byłem jedynie wizytatorem. Też śmieszą mnie hospitacje, bo nawet najsłabszy nauczyciel jest w stanie przygotować się do zapowiedzianej lekcji i przeprowadzić ją na przyzwoitym poziomie. Dziś jestem "chodzącym" szefem. Czasem zaglądam do klasy np. pod pozorem potrzeby skorzystania z dziennika - i właściwie wszystko się widzi... Ale na normalne hospitacje też chodzę, zwłaszcza do nauczycieli młodych  i do tych, którzy robią wrażenie wypalonych zawodowo.

Ale jestem zszokowany odmową nauczycielki, o czy wspomina "wimako". Jednocześnie uderza mnie jedno - "wimako" pisze o niej:"nie przychodzi również na prośby dyrektora na rozmowy". A może trzeba wtedy pójść do belfra do pokoju nauczycielskiego, na korytarz, czy gdziekolwiek i porozmawiać...

Brawo dla "malgali" za komentarz o uczniach!

aleksandra200420-04-2008 16:33:26   [#43]
Tak sobie czytam i zastanawiam się, a gdzie to jest napisane, że dyrektor może sobie przychodzić na hospitacje bez zapowiedzi?
Z RP można się dogadać, pamiętając, że dyrektorem się bywa nie jest.
ankate20-04-2008 16:41:18   [#44]
ciekawe czy gdzieś jest zapisane, że musi zapowiadać, co prawda w planie nadzoru jest harmonogram...zwykle wisi w pokoju n. na tablicy i po co tu jeszcze dodatkowe zapowiedzi?
eny20-04-2008 16:41:35   [#45]
Aleksandro 2004.
CZy znasz rolę dyrektora w Każdej Firmie? Jeśli nie to zachęcam do lektury bo za dużo miejsca zajęłoby mi tu wyszczególnianie uprawnień dyrektora. Dyrektor z racji pełnionej funkcji już ma prawo ( a i obowiązek) kontrolowania pracownika.
Druga sprawa co to znaczy "dogadać" sie z RP. Czy taka forma organizacji pracy występuje w twojej szkole?
Coś chyba nie tak...
aleksandra200420-04-2008 16:52:16   [#46]
Doświadczony dyrektor potrafi umiejętnie kierować szkołą i RP. Jest przewodniczącym RP, ale to nie znaczy, że PANEM i WŁADCĄ.
jerzyk20-04-2008 16:59:11   [#47]
aleksandro, a gdzie jest napisane że ma sie zapowiadac?
jerzyk20-04-2008 17:00:01   [#48]
o!ankate nie widziałem cię :-)
Małgoś20-04-2008 18:43:42   [#49]

aleksandara2004

czytając twoje wypowiedzi wyraźnie czuje się to, że punkt widzenia, zalezy od punktu siedzenia...;-)

czy Ty myslisz, że dyrektor na te hospitacje to z potrzeby własnej, zamiłowania i chęci wyzysku chadza???

podczas hospitacji n-l może stawac na głowie, zarzucuć uczniów atrakcjami ...wystarczy popatrzeć na miny uczniów ;-)

"Prosze pani, a co to za sprzęt??? To szkoła ma coś takiego???"" (gdy n-lka walczy z uruchomieniem pomocy)

żadne bajery nie ukryją braku autentycznego kontaktu międzu n-lelm i uczniem, braku zainteresowania młodziezy, akltywności i szacunku dla belfra

a n-l... choćby nie wiem jak się starał, to jesli nie jest kompetentym n-lem, to i tak wyjdzie

wystarczy patrzec na uczniów ..... 

 

jesli już dyrektor chodzi na te nieszczęsne hospitacje, to po to by mu się nadzór nie mieszał w nadzorowanie, by mu się szkoła nie rozleciała, by miec odwagę rozjuszonym rodzicom rzucić w twarz "Znam sprawę. Kontroluję. Jestem w temacie. Nie dostrzegłęm nieprawidłowości, ale sprawdze jeszcze raz. itp.", a nie .... puste farmazony "W naszej szkole to jest niemożliwe. To świetny n-l, niemożliwe, że spi na lekcji. Nie wiedziałem. Nie przypuszczałem,. ...UFAŁEM...."

Marek Pleśniar20-04-2008 18:47:18   [#50]

znani mi dyrektorzy chodza na hospitaję jakby troszkę za karę;-)

też mnie zdziwia myślenie nauczycieli że ktoś to uwielbia:-)

strony: [ 1 ][ 2 ]