Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Wracamy do sprawy - "co dalej z Kuratoriami Oświaty?"
strony: [ 1 ][ 2 ]
Marek Pleśniar28-01-2008 11:24:39   [#01]

OSKKO ma spory udział w dyskusji nad przyszłością nadzoru.

Dzięki konsekwencji w pracy nad tym zagadnieniem to co mówimy na kongresie, co piszemy w stanowiskach, mówimy w Sejmie jesteśmy obecni w tych dyskusjach.

Zdarzeń będzie coraz więcej

Dziś zacznę od tego co prasa cytuje

===========================================

Dziennik: http://www.dziennik.pl/polityka/article113291/Rewolucja_w_oswiacie_Kuratoria_do_likwidacji.html

Będzie nowa forma nadzoru oświatowego

Rewolucja w oświacie: Kuratoria do likwidacji

Ministerstwo Edukacji rozważa likwidację kuratoriów i przekazanie ich kompetencji do czterech innych instytucji. W opinii ekspertów kuratoria nie przyczyniają się bowiem do poprawy jakości nauczania. Jak dowiaduje się DZIENNIK, jedna z koncepcji MEN zakłada, że nadzór prawny nad szkołami będzie miał wojewoda.

Jakość pracy placówek będą badały zewnętrzne, niezależne komisje ekspertów. A system kontroli mają uzupełnić coroczne raporty okręgowych komisji egzaminacyjnych o wynikach nauczania.

MEN chce także, by zwiększyły się kompetencje samorządów np. w doraźnej kontroli pracy szkół czy podziale pieniędzy na zajęcia pozalekcyjne. Rozwiązania miałyby wejść w życie już od września 2009 r. i radykalnie podnieść jakość nauczania w polskich szkołach.

W ministerstwie trwa teraz przegląd zadań realizowanych przez kuratoria. A pod ich adresem pada coraz więcej słów krytyki. Eksperci mówią o dwuwładzy w szkołach: samorząd je finansuje, a kuratoria nadzorują. W efekcie nikt nie odpowiada za jakość edukacji. Kuratoria bowiem nie ponoszą żadnych konsekwencji za niską jakość kształcenia w swoim województwie, a samorząd ma bardzo ograniczony wpływ na jakość pracy szkół, bo jedynie daje na nie pieniądze.

"Mamy do czynienia z typową zbiurokratyzowaną instytucją, której praca w żaden sposób nie wpływa na jakość szkoły. Nadzór nad szkołami przypomina anegdotyczną sytuację, w której wizytator dzwoni do dyrektora szkoły i zapowiada niezapowiedzianą wizytę" - mówi DZIENNIKOWI Marek Pleśniar, dyrektor biura Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty. Dodaje, że najwięcej czasu kuratoryjnym urzędnikom zajmuje przyznawanie nauczycielom kolejnych stopni awansu zawodowego, czyli de facto prawa do wyższych uposażeń. "Kuratoria potrzebują wstrząsu i przeglądu kadr" - jasno stawia sprawę Pleśniar.

Wtóruje mu poseł Cezary Urban z PO, dyrektor najlepszego liceum w Polsce oraz członek sejmowej komisji edukacji. "Kuratoria mają zbyt wiele obowiązków. Prowadzą nadzór nad jakością szkół, decydują o awansie zawodowym nauczycieli, dzielą pieniądze na zajęcia pozalekcyjne czy kolonie. Te obowiązki należy odchudzić, jeżeli zależy nam na nowoczesnym nadzorze szkół" - przekonuje Urban.

Dlatego według jednej z koncepcji MEN część zadań kuratoriów miałby przejąć urząd wojewody, który np. decydowałby o likwidacji i tworzeniu szkół. Zewnętrzne komisje prowadziłyby ocenę jakości ich pracy, a raporty byłyby dostępne dla rodziców i uczniów. Dodatkowo na podstawie wyników egzaminów po szkole podstawowej, gimnazjalnych i maturalnych okręgowe komisje egzaminacyjne tworzyłyby coroczne raporty o wynikach nauczania w szkołach. Z kolei samorząd jako organ prowadzący szkoły miałby zająć się podziałem dodatkowych pieniędzy na edukację.

Według rozmówców DZIENNIKA najwięcej kontrowersji wzbudza pomysł wprowadzenia zewnętrznych komisji nadzorujących jakość pracy. "Taki system zastosowano w Wielkiej Brytanii. Okazało się, że audytorzy, chcąc się wykazać, zbyt ostro oceniali szkoły. Spotkało się to ze sprzeciwem nie tylko nauczycieli, ale też rodziców" - mówi Pleśniar. Cezary Urban dodaje, że należy spodziewać się sprzeciwu ze strony dyrektorów najsłabszych szkół, bo zewnętrzna komisja to nie będzie już wizyta miłego, a często także dobrze znanego wizytatora.

jatoja28-01-2008 13:35:22   [#02]

Być może warto by dokonać prostego bilansu ( mnie bank kazał)

1. ekonomicznego -  zadać pytanie o zyski i koszty funkcjonowania stanowisk ( instytucji) . Kuratorium wypadnie dość nieciekawie niezależnie od kontekstu merytorycznego. I to nie chodzi o proste przełożenie finansowe (złotówkowe). Czyli nie.

2. funkcjonalnego -  zadać pytanie o miejsce i znaczenie w procesie rozwoju. I tu kuratoria ledwie dyszą w bilansie za i przeciw. Ni autorytetu, ni siły. Czyli nie.

3. politycznego - o, to że ho-ho...czyli tak. ( tak czy siak)

 

jatoja28-01-2008 13:53:54   [#03]

Nie dopisałam

Sobie tak dywaguję, że nadzór nad polityką oświatową ( bo w tym jest ta "żaba") powinna stanowić Konferencja - cialo kolegialne, reprezetujące środowiska zaangazowane w oświacie.

Nie lubię chwalby uprawiać, ale muszę :-))  - OSKKO ma świetne rozwiązanie: Kongres. Ale mówiłam, że sobie dywaguję.

Marek Pleśniar28-01-2008 14:01:21   [#04]

sobie bardzo pijęknie dywagujesz;-) Mi pasuje:-)

------------

Podobnie myślę o kosztach

emeryt28-01-2008 14:26:55   [#05]

A ja sobie tak dywaguję...

- zmienić przepisy w sprawie awansu - na dyplomowanie zrobić staż 10 miesięcy - składanie wniosków umożliwić przez rok cały...

i wtedy na wszystkich drzwiach w kuratorium będą cały czas karteczki: "Posiedzenie Komisji - nie przeszkadzać".

na nic innego czasu nie starczy - ani na nadzór ni na inwencje....

i to by był koniec....

ale to tak tylko - bom zmęczon wielce.....

ejrut28-01-2008 14:29:47   [#06]

Jestem za likwidacją kuratoriów, podpisuję się pod tym co powiedziałeś Marku na debacie......

Niezależnie od tego, czy je uprościmy czy też skomplikujemy, to i tak przyjdzie tzw. pani z kuratorium (czyli wizytator) i powie, że prawo to ja i to prawo zinterpretuje tak, a nie inaczej. Jeśli państwo nie wymienią części kadry, jeżeli nie nastąpi praca nad tą kadrą nadzorczą, to nic z tego nie będzie.

jatoja28-01-2008 14:33:10   [#07]
Czyżby - Zdzisławie - prace kuratoriów paraliżował sytem awansu nauczycieli? Jak przykro.  ( ironia wobec przedmiotu wypowiedzi, broń Boże wobec podmiotu)
Marek Pleśniar28-01-2008 14:38:32   [#08]

ja nie wiem czy jestem za likwidacją czy nielikwidacją KO - żeby było jasne

"KO" to rzecz mniej istotna czy jest czy nie ma.

 - ważne CO i z KIM się robi. Gdzie - mało ważne.

jatoja28-01-2008 14:48:39   [#09]

 CO i z KIM stanowi kryterium wartościujące, subiektywne,a nawet polityczne ( zwłaszcza Z KIM )

 GDZIE - to stała, a za sensownym określeniem "gdzie" ( to się może nazywać kuratorium :-)))) ) pójdzie profesjonalizacja i działań, i ludzi.

jatoja28-01-2008 14:52:05   [#10]

przeklejam fragment wypowiedzi Bosi ( z wątku o KO)

Nie generalizujmy. Znam naprawdę dobrych wizytatorów, którzy wspomagają szkołę.

W zeszłym roku moja wizytatorka pomogła mi w wielu trudnych sprawach, bardzo mądry oddany oświacie człowiek, a szczegółnie szkolnictwu zawodowemu.

Miała takie fajne powiedzenie: Przepisy trzeba przestrzegać, ale we wszystkim przede wszystkim zachować zdrowy rozsądek.

W tym roku mam innego wizytatora... zobaczymy....( podkreślenie moje)

Marek Pleśniar28-01-2008 15:13:22   [#11]

podtrzymuję jednak swoje zdanie w kwestii następującej;-)

Mamy do czynienia z typową zbiurokratyzowaną instytucją, której praca w żaden sposób nie wpływa na jakość szkoły.

Leszek28-01-2008 15:27:04   [#12]

Uwikłanie KO w wiele zadań nie mających nic wspólnego z nadzorem to nie tylko rozwiązanie jednej opcji rządzącej... a raczej wyraz indolencji władz centralnych "szukających" organu administracji, który moze te zadania robić - i cóż, ze ustawowo organ ten ma wskazane zadania...

zatem poprzerzucać część zadań na OP i część na OKE a wojewodzie zostawić kontrolę przestrzegania prawa (nowy "wydział edukacji" w UW?) ???...

przy okazji dostało się "słabym" dyrkom od dyrka LO ale "na wysokim stołku", który już wie, którzy są tak mizerni...

odnoszę wrażenie, że na razie jest to tylko próba "szukania" tych instytucji, których czeka spadek po KO,

a moze po prostu uprościć prawo i zmniejszyć wpływ "najwyższych instancji - spadkobierców po KO" na zarządzanie polską szkołą - może więcej autonomii dyrektorskiej na wzór fiński...

pozdrawiam

rychoorychoo28-01-2008 16:52:12   [#13]
Jak na razie odnoszę wrażenie, że w miejsce KO powstaną "wydziały oświaty UW" na początek mniejsze kadrowo, to co bardzo trudne lub trudne, spadnie na samorządy gminne, a dalej pojedzie ten sam telepiący się oświatowy autobus, może trochę odmalowany, ze zmienionymi tablicami rejestracyjnymi, z umytymi szybami na lepszy widok . . .
beera28-01-2008 16:56:20   [#14]

ja natomiast się przyznam, ze nie rozumeim, co chodzi Bosi

o jakie genaralizowanie?

i co ma wspólnego to, ze "ja mam dobrego wizytatora" z sensem takiego, a nie innego systemu nadzoru?

bosia28-01-2008 17:03:36   [#15]
Asia, ale to było w innym wątku :-)
bosia28-01-2008 17:04:32   [#16]
I o czym innym pisałam.
S Wlazło28-01-2008 17:38:40   [#17]

Wkl;ejam materiał będący propozycją nowego nadzoru, do tego jest b. dużo pytań szczegółowych, przedwczesnych do przedstawienia, wpierw musi zapaść decyzja. Pzdr Stefan

Główne idee nowego nadzoru:

 

1.    Ukierunkowanie uwagi na to, czy szkoła zapewnia rozwój ucznia (dziecka), umożliwienie placówkom zaprezentowanie swego dorobku edukacyjnego i potwierdzenie tego dorobku; zbudowanie rzetelnej diagnozy poziomu edukacji w szkole.

2.    Tworzenie rzetelnej diagnozy pracy szkoły  przez niezależnych ekspertów zewnętrznych, powoływanych decyzją Ministra Edukacji Narodowej.

3.    Szanowanie przez ekspertów autonomii szkół w zakresie istniejącego prawa oświatowego.

4.    Rozbudzenie autorefleksji w radach pedagogicznych na temat samorozwoju szkoły i jednocześnie -  wskazanie, co koniecznie wymaga poprawy; uzyskanie w szkole wspólnego stanowiska rady pedagogicznej i ekspertów.

5.    Sporządzenie na potrzeby samorządu raportu (publikowanego w postaci wniosków), w którym zawarte będą osiągnięcia szkoły oraz konieczne kierunki zmian w odniesieniu do istotnych słabości w pracy placówki w celu ustalania lokalnej polityki oświatowej; udostępnienie wniosków z raportu rodzicom i lokalnej społeczności, miejscowym mediom.

6.    Syntezę raportów otrzymuje Marszałek w celu podejmowania strategicznych decyzji w zakresie poprawiania warunków funkcjonowania oświaty w województwie oraz   Wojewoda w celu koordynowania swoich działań kontrolnych w zakresie respektowania prawa oświatowego

7.    Co roku, zbiorczy raport z diagnoz ekspertów Marszałek a Wojewoda ze swych działań kontrolnych przesyłają Ministerstwu Edukacji w celu kreowania polityki oświatowej państwa.

 

beera28-01-2008 18:36:30   [#18]

napiszę i tu:

W kwestii nadzoru polecam Wam także szczególnie gorąco artykuł Ireny Dzierzgowskiej w Gazecie Szkolnej "O planowanych i pożadanych zmianach w nadzorze pedagogicznym"

Magosia28-01-2008 19:14:37   [#19]
Asiu- numer?
jaga528-01-2008 19:30:03   [#20]

Uwagi na temat zmian w nadzorze pedagogicznym (planowanych i pożądanych)


I. Krótki opis stanu obecnego
Funkcjonujący obecnie sposób sprawowania nadzoru pedagogicznego od lat wywołuje krytykę. Jest to spowodowane wieloma przyczynami:

1. Zewnętrzny nadzór pedagogiczny sprawuje kurator oświaty, który de facto stał się władzą zwierzchnią nad dyrektorami szkół i częściowo nad samorządami terytorialnymi.

2. Takie usytuowanie nadzoru powoduje dublowanie zadań i bardzo niejasny podział kompetencji. Krępuje decyzje samorządu terytorialnego i dyrektora szkoły. Jest niezgodne z konstytucyjną zasadą subsydiarności.

3. Co więcej, kurator nie musi się liczyć ze skutkami finansowymi podejmowanych przez siebie decyzji (np. w przypadku sieci szkolnej).

4. Nadzór zewnętrzny kuratora oświaty z jednej strony ingeruje w autonomiczne decyzje dyrektora szkoły (np. w sprawie arkusza organizacji), z drugiej kontrole, wizytacje i hospitacje w żaden sposób nie przyczyniają się do podnoszenia jakości pracy szkoły.

5. Wybór kuratora oświaty stał się decyzją polityczną. Mogliśmy tego doświadczać szczególnie w czasie roku sprawowania rządów przez ministra Giertycha, gdy zwycięzcy konkursów na stanowisko kuratora nie byli powoływani, o ile nie reprezentowali właściwej opcji politycznej. Minister włączał kuratoria w doraźne, polityczne lub propagandowe akcje (np. liczenie uczennic w ciąży).

6. Nie istnieje żaden system doboru kadr kuratoryjnych. Znane są przypadki, gdy wizytatorem zostaje osoba, która przegrała konkurs na dyrektora szkoły, a była popierana przez przedstawicieli KO. Nie ma systemu regularnych szkoleń wizytatorów i ewaluacji ich działań. Można założyć, że dyrektor szkoły jest znacznie lepszym fachowcem niż nadzorujący go wizytator.

7. Nadzór w praktyce może skontrolować jedynie dokumentację szkolną. Jego wgląd w proces nauczania, wychowania i opieki jest mocno ograniczony.

8. Nadzór nie posiada narzędzi do przeprowadzenia obiektywnej diagnozy szkoły.

9. Wiara, że nadzór połączy funkcję kontrolną i doradczą jest iluzją.

10. Obecnie funkcjonujący system nadzoru jest kosztowny i nieefektywny. Prowadzi do podwójnego zatrudnienia specjalistów oświatowych w samorządach terytorialnych i administracji państwowej.

11. Nie wiadomo kto odpowiada dziś za jakość edukacji. Na pewno nie kurator oświaty, bo nie ponosi żadnych konsekwencji za niską jakość kształcenia szkół w województwie. Nie jest to również kompetencja samorządów terytorialnych, bo one, w obecnym systemie prawnym, nie mają wiele do powiedzenia w sprawie jakości prowadzonych przez siebie szkół i placówek.

12. Obecny system nadzoru nie przynosi społeczeństwu żadnych informacji o stanie edukacji. Nie ma obiektywnych danych, które mogłyby stać się podstawą kreowania polityki oświatowej państwa.

II. Pożądane zmiany nadzoru muszą polegać na rozdzieleniu zadań kuratorium oświaty na pięć grup
1. Doraźna kontrola
2. Diagnoza jakości
3. Nadzór na przestrzeganiem prawa (uchwały rad pedagogicznej i uchwały samorządu)
4. Funkcja organu odwoławczego od decyzji dyrektora
5. Inne (awans, konkursy na stanowisko dyrektora, ocena pracy dyrektora).

Doraźna kontrola powinna przejść w gestię organu prowadzącego. W ten sposób organ prowadzący będzie miał nadzór bieżący zarówno nad działalnością finansową, jak i organizacyjną szkoły i placówki.

Diagnoza jakości musi być przeprowadzana przez niezależnych audytorów jakości mających uprawnienia nadane przez ministra. Ich status powinien być porównywalny do statusu ekspertów lub egzaminatorów. Mają to być specjaliści od diagnozowania (mierzenia jakości) pracy szkoły. Nie muszą mieć konkretnych, związanych z tym etatów, zatrudniani będą przez organy prowadzące do wykonania konkretnego zadania – zdiagnozowania pracy szkoły.

Nadzór prawny realizowany będzie przez urząd wojewody.

Funkcje organu odwoławczego zależą od rodzaju decyzji. W większości instancją odwoławczą powinien być organ prowadzący.

Inne zadania kuratora najczęściej w ogóle nie są potrzebne. Konkursy, ocena dyrektora to muszą być autonomiczne zadania organów prowadzących. Taki system sprawdził się już w przypadku szkół niepublicznych. Awans wymaga głębszych zmian, ale już dziś opiera się głównie na ekspertach.

III. Diagnozowanie (mierzenie jakości) pracy szkół – założenia proponowanego systemu
1. Za zlecenie przeprowadzenia diagnozy odpowiada organ prowadzący – dotyczy to w równym stopniu szkół publicznych i niepublicznych.
2. Organ prowadzący zobowiązany jest, co najmniej raz na 5 lat do zlecenia diagnozy każdej szkoły lub placówki.
3. Diagnozę przeprowadzać mogą jedynie audytorzy jakości z uprawnieniami nadanymi przez MEN.
4. Samorząd wybiera audytorów do konkretnej diagnozy drogą losowania.
5. Diagnozę powinien przeprowadzać co najmniej dwuosobowy zespół.
6. Diagnoza przeprowadzana jest za pomocą jednolitych, wystandaryzowanych narzędzi.
7. Diagnoza kończy się raportem, który jest ogólnie dostępny, publikowany w Internecie.
8. Przy założeniu, że w Polsce jest ok. 30.000 szkół i placówek, że każda z nich będzie badana raz na 5 lat, oraz że w ciągu roku dwuosobowy zespół może przeprowadzić maksymalnie 15 diagnoz, potrzeba będzie co najmniej 400 zespołów, czyli 800 audytorów.
9. Koszt wykonania jednej diagnozy można szacować na około 4000zł . Roczny koszt wykonania 6000 badań wyniesie około 24 miliony zł.
10. Obecne koszty funkcjonowania kuratoriów oświaty na pewno są wielokrotnie wyższe.
11. Środki na pokrycie kosztów diagnozy powinny zostać przekazane, w subwencji oświatowej, do samorządów terytorialnych. Można je zwiększyć, bo dodatkowe zadania organów prowadzących związane z nadzorem będą prawdopodobnie wymagały zatrudnienia dodatkowych osób.

IV. Zadania prowadzące do zmiany systemu nadzoru
1. Rejestr zadań kuratorium oświaty.
2. Opracowanie narzędzi diagnozy (w programie TERM były przygotowane i wypróbowane w praktyce narzędzia mierzenia jakości, na pewno wymagają one drobnej korekty).
3. Przygotowanie i przeprowadzenie weryfikacji audytorów jakości. W ramach TERM-u przeszkolonych zostało kilkadziesiąt osób, niektóre uczelnie wyższe prowadziły kursy z mierzenia jakości. Weryfikację powinna przeprowadzić komisja powołana przez MEN opierając się głównie na kryterium umiejętności praktycznych.
4. Przeszkolenie wybranych audytorów, ustalenie procedury diagnozy i sposobu ewaluacji.
5. Rejestr niezbędnych zmian w ustawach. Na pewno zmiana obejmie ustawę o systemie oświaty, Kartę Nauczyciela, ustawy samorządowe i wiele innych.
6. Zaplanowanie i wdrożenie zmian w nadzorze wewnętrznym (pozostającym w gestii dyrektora), tak, aby wewnętrzne mierzenie jakości wspomagało rozwój ucznia. Przygotowanie programów doskonalenia dyrektorów szkół i rozpisanie konkursów na ich prowadzenie przez szkoły wyższe i placówki doskonalenia nauczycieli.
7. Na poziomie MEN powołanie komórki ds. nadzoru, której zadaniem będzie gromadzenie i analizowanie wniosków z mierzenia jakości stanowiących podstawę prowadzenia polityki oświatowej Ministra Edukacji.

V. Harmonogram opracowania i wdrażania zmian.
1. Doprecyzowanie projektu zmian do września 2008 roku.
2. Zmiany prawa – wrzesień 2008 – marzec 2009 roku.
3. Wdrażanie zmian – powołania audytorów, szkolenia –wrzesień 2008 – sierpień 2009
4. Początek funkcjonowania nowego systemu – wrzesień 2009.

VI. Koszt wdrażania zmian (przy założeniu, że wszystkie prace projektowe i opracowania MEN zleca na zewnątrz i pokrywa ze środków UE). 2008-2009 rok:

1. Szczegółowy rejestr zadań kuratorium oświaty; rodzaj zlecenia: umowa o dzieło; koszt: 50.000 zł
2. Szczegółowy rejestr zmian w ustawach; rodzaj zlecenia: umowa o dzieło; koszt: 150.000 zł
3. Przygotowanie narzędzi mierzenia jakości, pilotaż narzędzi; rodzaj zlecenia: umowa o dzieło; koszt: 150.000 zł (5 osób x 30.000 zł);
4. Weryfikacja audytorów – koszt pracy komisji; rodzaj zlecenia: umowa o dzieło; koszt: 450.000 zł (3 komisje x 5 osób x 200 godzin x 150 zł/godz.)
5. Szkolenie audytorów; koszt: 400.000zł (800 osób x 500 zł);
6. Szkolenie dyrektorów (rozłożone na 3 lata); koszt: 2.400.000 zł (8000 osób x 300 zł)
Rezerwa – około 1.540.000 zł
Razem – ok. 5.000.000 zł

Wniosek: koszt tak opracowanego i wdrażanego projektu jest ponad 10krotnie niższy, niż środki planowane w dwóch projektach systemowych działania 3.1.2 dotyczących modernizacji systemu nadzoru pedagogicznego przewidzianych do finansowania ze środków UE w 2008 roku.

Uwagi na temat dokumentu MEN „Główne zamierzenia”
1. Planowane przez MEN przekazanie zadań nadzoru do CKE i OKE jest bardzo niebezpieczne. Może zniszczyć tak pieczołowicie przygotowywany system egzaminów zewnętrznych. W komisjach są eksperci szkoleni do opracowywania i przeprowadzania egzaminów, ale nie mają oni dostatecznych kwalifikacji do zajmowania się szeroko rozumianą jakością edukacji.

2. Przekazanie CKE zadań związanych z nadzorem i zadań badawczych zrobi z tej instytucji super ministerstwo.

3. Gdyby zadania związane z nadzorem trafiły do CKE i OKE zapewne szybko powstałoby 16 komisji okręgowych. A ponieważ nie ma tylu ekspertów od spraw egzaminów, spowodowałoby to w efekcie spadek jakości samego systemu egzaminacyjnego. Równocześnie szybko odtworzyłaby się obecna struktura kuratoriów, jedynie pod zmienioną nazwą. Sprzyjałoby temu zwłaszcza zatrudnienie obecnych pracowników kuratoriów.

4. Nowy system byłby tak samo kosztowny jak obecny i nie gwarantowałby osiągania wyższej jakości pracy szkół.

Irena Dzierzgowska, 11 stycznia 2008
Leszek28-01-2008 19:58:45   [#21]

pięknie napisane i takie przekonujące - szczególnie w zakresie kosztów ...

a dyrektor dalej będzie otaczany nadzorcami...

pozdrawiam

 

AnJa28-01-2008 20:10:37   [#22]
koszt audytu 4 tys, czyli 2 tys na audytora

15 audytów rocznie- czyli 30 tys

1.z czego audytor będzie zył?
2.a jeśli będzie miał pracę stała - kiedy będzie dokonywał audytów?

przez kilka lat dyrektorowałem w byłym województwie łomżyńskim- było to chyba jedyne województwo w Polsce, gdzie wizytacją zastąpiono mierzeniem jakości metodami TERM - niestety, nie podzielam poglądu Pani Dzierzgowskiej co do tego, że wymagaja one niewielkich tylko zmian
Marek Pleśniar28-01-2008 20:55:25   [#23]

Podzielam zdanie leszka - na temat nadzorców

mielibyśmy raczej inną propozycję

 

Marek Pleśniar28-01-2008 20:56:16   [#24]

podzielam też zdanie AnJi na temat oprtymizmu i nieuchronności złośliwie pokazujących się "później" kosztów

 

S Wlazło29-01-2008 06:50:01   [#25]
Nie wiem, dlaczego I. Dzierzgowska opublikowała taki tekst. Żadnych decyzji finansowych w sprawie innego nadzoru w MEN nie podjęto. Wszelkie wyliczenia I. D. są orientacyjne i wcale nie muszą mieć pokrycia w rzeczywistości. W ogóle takie działania nie muszą być podjęte.Istotne jest, czy wprowadzić rewolucyjną zmianę nadzoru niż martwienie się, ile zarobi audytor.Eksperci zewnętrzni w egzaminach też za wiele nie zarabiają i jakoś w tych egzaminach uczestniczą, mimo że gdzieś są na  etatach. Mniejsza o to, ważniejszy jest  dobór audytorów. Ponadto, nikt nie twierdzi, że ma powrócić mierzenie termowskie. Na pewno doświadcenia  TERM można wykorzystać. Natomiast, nie można opierać się wyłącznie na ankietowaniu, pomijając, jak ono było do tej pory robione.Jeśli już kontynuować na FORUM ten wątek i mogę o coś Was serdecznie poprosić - to odnieście się do tych głównych idei nowego nadzoru, a nie do tekstu Ireny. Pozdrawiam. Stefan
beera29-01-2008 07:54:54   [#26]

Powiem szczerze - wkleiłam tekst Ireny Dzierzgowskiej, bo jest, moim zdaniem, dobrze napisany.

Pozostawiajac mimo jej wyliczenia kosztów, bo to sprawa na tym etapie wtórna, zgadzam się z generalnymi tezami.

beera29-01-2008 07:59:11   [#27]

moze dopowiem - z diagnozą stanu jaki mamy obecnie zgadzam się

i zupełnie podzielam jej opnię na temat przejęcia zadań porzez CKE ( tak mówliśmy od dawna)

Co do reszty, jest teraz czas na dyskusje. Jej tekst może stanowić punkt wyjscia do dyskusji - do czego dążymy.

Nie sposób się zgodzić w 100% z jej propozycjami, ale to nie jest żaden projekt prawa, ale wstep do dyskusji i tak to właśnie traktuję.

Zupełny brak samooceny szkoły, jako wyraz autonomii dyrektora i szkoły w działaniu zwiazanym z jakością- np. jest takim problemem.

Ale o tym można po prostu rozmawiać.

Marek Pleśniar29-01-2008 09:51:34   [#28]

diagnoza jest moim zdaniem w tym artykule bardzo trafna, w ogóle artykuł trafny

propozycja rozwiązania - jak dla mnie nie

jest obarczona powaznym grzechem,

który dałoby się usunąć

-------------

beera29-01-2008 10:24:50   [#29]

tu jestesmy zgodni

Uważam też, że  błędem jest wprawdzanie do słownika pojęć ISO, akredytacja, akredytator, audyt, audytor, bo to powoduje rozmowę o formie, a nie o treści.

To, co dla nas, powinno być ważne, to zwrócenie uwagi na wagę samooceny i autonomii szkoły w działaniach na rzecz jakości pracy szkoły

czyli warto ustalić:
1. szkoła- na czym ma polegać nadzór w szkole (wewnątrz niej, cos w rodzaju samonadzoru), ze zwróceniem uwagi na obowiązek, ale i na samodzielność
2. dyrektor  - na czym ma polegac nadzór dyrektora
3. wspieranie współszkolne (to są szkoły współpracujące ze sobą, bo zwóćcie uwagę, ze samonadzór tez polega na współpracy, lecz wewnątrz szkoły)

i teraz:

ciało zupełnie oderwane od reszty:
z rzadka działające ciało zewnętrznego nadzoru ( jakaś jednostka nadzoru) NIE PRYWATNA, lecz MENowska

statystyka (10% szkól badanych w roku, daje obraz całosci?)

Bardzo istotne jest tu ustalenie miejsca nadzoru wewnętrznego w systemie, jego wagi i wiarygodności.
Odpowiedzialnośc szkoły za dobrze prowadzoną samoocenę powinna być duża.

Przy czym nie oznacza to dla mnie obligatoryjnego badaniania 17 wskaźników z 4 wyznaczonych przez kogoś standardów, jak to się działo drzewiej. Myslę o prawdziwej samodzielności zarówno na poziomie decyzji, jak i na poziomie wykonania.

 

 


post został zmieniony: 29-01-2008 10:25:16
slos29-01-2008 11:56:32   [#30]

Szybko, coś dodam w tej materii, bom pisywał już i konsultował na owe tematy. Myślę, że warto pamietać przy przekształcaniu naszego systemu zarządzania oświatą o zasadzie "złotego środka",  dlatego też sądzę, że kondycja szkoły w Polsce powinna się opierać na dyrektorze szkoły, kontrolowanym przede wszystkim przez rodziców. Najistotniejsza jest bowiem dobra organizacja szkoły oparta na fachowej i dobrze opłacanej kadrze pedagogicznej i zarządzającej. Rola państwa winna ograniczyć się do nadzoru nad przestrzeganiem realizacji podstawy programowej i prawa oświatowego - przede wszystkim przez samorządy. Ze strony, zatem, państwowych instytucji należy oczekiwać opracowania rzetelnego, dostosowanego do wymogów współczesności i przyszłości bardzo ramowego minimum programowego obejmującego standardy: a) wspólne dla wszystkich krajów Unii dotyczące postaw obywatelskich, otwartości na różnorodność świata, znajomości języków obcych, minimum wiedzy z przedmiotów matematyczno- przyrodniczych; b) narodowe związane z językiem i historią danego kraju oraz z systemem wartości w nim panujących. Szkoły w zależności od potrzeb środowiska, warunków w jakich funkcjonują powinny mieć swobodę w realizacji opracowanych przez siebie programów lub korzystania z szerokiej oferty istniejących. Pomoce, podręczniki również powinny być wybierane lub przygotowywane przez szkołę. Jedynym warunkiem musi być tylko realizacja wymienionego  minimum w określonych ramach czasowych.

   Warto jeszcze dodać, że  każda ze szkół jest wyjątkowa przez swoją misję, ofertę edukacyjną, wyznawany system wartości. Tym samym każda z nich tworzy własną, indywidualną kulturę szkoły. Na styl kierowania szkołą, na jej wyjątkową kulturę, na sposób kierowania ludźmi, na program wychowawczy ma wpływ preferowany przez dyrektora styl zarządzania szkołą. To od dyrektora szkoły zależy nie tylko zaangażowanie nauczycieli w proces budowania jej jakości, ale przede wszystkim motywowanie nauczycieli do tworzenia nowej oferty. Jest teraz ważne, aby umiejętności dyrektora szkoły służyły przede wszystkim rozwojowi kreatywności, twórczości i odpowiedzialności pojedynczych nauczycieli. To od nich wszystkich będzie zależeć jakość funkcjonowania szkoły i „odpowiedź na potrzeby edukacyjne każdego ucznia”. Truizmem jest standard określający liczbę uczniów w klasie na 18-24 osoby oraz rezygnacja z tworzenia i funkcjonowania szkół – molochów na ponad 1000 dzieci.

  Do tego szkołom konieczna jest pomoc oparta na inicjatywach państwa (generalne założenia), a  przede wszystkim na działaniach samorządów i organizacji społecznych. Powinno to być: a) wspomaganie działań i szkoleń mających na celu pokazanie jak powinna prawidłowo funkcjonować wspólnota szkolna: środowisko – uczniowie – rodzice - nauczyciele i pracownicy (tu: związki zawodowe) – organizacja społeczna/kościół - organy nadzoru; b) szczególnie mieć na uwadze dbałość o szkoły pracujące w tzw. środowiskach trudnych i wiejskich oraz świadomość, że wszystkie zmiany powinny być rozważane z uwzględnieniem konsekwencji na co najmniej 10 najbliższych lat; c) współdziałać w tworzeniu środowiska wspierającego szkołę w zakresie systemowych rozwiązań służących doskonaleniu jakości jej pracy oraz udzielania pomocy i wsparcia w rozwiązywaniu  problemów i doskonaleniu zawodowym; d) inspirować jednostki samorządu terytorialnego i inne instytucje do współuczestnictwa w procesie wychowania oraz do podejmowania działań na rzecz zapewnienia dzieciom i młodzieży opieki, organizacji czasu wolnego, wypoczynku, pomocy materialnej, szczególnie na terenach zagrożonych patologiami; e) popierać wszelkie inicjatywy samopomocowe, szczególnie zmierzające do zorganizowania oświaty, wypoczynku i opieki w małych gminach wiejskich, zapewnić organizatorom jak najdalej idącą pomoc merytoryczną i prawną; f) współpracować, zwłaszcza w zakresie kształcenia nauczycieli, z uczelniami wyższymi regionu. Podsumowując - szkoła to dyrektor odpowiedzialny za nią i odpowiednio wynagradzany, "umocowany" prawnie, by jak najmniej zależeć od "widzimisię" OP oraz kurator - rzecznik polityki państwa nadzorujący OP w tym zakresie. Uch.  

emeryt29-01-2008 12:59:58   [#31]

cytując slosa:

Podsumowując - szkoła to dyrektor odpowiedzialny za nią i odpowiednio wynagradzany, "umocowany" prawnie, by jak najmniej zależeć od "widzimisię" OP oraz kurator - rzecznik polityki państwa nadzorujący OP w tym zakresie. Uch.

Jeżeli kurator ma nadzorować OP, to jak OP ma realizować swoje zadania, jak dyrektor szkoły zostanie prawnie wyalienowany by jak najmniej zależeć od OP ??? (to "widzimisię" jako skrajność w OP ominę).

Nadzwyczaj pilnym jest moim zdaniem takie umocowanie prawne dyrektora, aby będąc kierownikiem jednostki organizacyjnej gminy nie był jednocześnie "panem na zagrodzie, równym wojewodzie". (vide nasze dyskusje: kto wystawia delegację dyrektorowi .....i tym podobne). Do takiego umocowania niezbędne jest kierowanie szkołą przez osobę, która jest jej dyrektorem a nie nauczycielem szkoły, której powierzono stanowisko dyrektora. Faktycznym kierownikiem zakładu pracy - bez godzin dydaktycznych, zniżek, ustawowych wakacji i ferii. Dyrektorem z kontraktu a nie z powierzenia.

Uch. Uch.

AnJa29-01-2008 13:04:30   [#32]
i tu, pobawię się w adwokata diabła

jakby był tak bon edukacyjny (taki idealny- czy krzywdzacy każdą szkoła, bo kazda zazdrościłaby innej) to po kiego byłoby OP?
emeryt29-01-2008 13:11:42   [#33]

Zależy o jakim bonie myślisz,

- na ucznia,

- na szkołę,

- na miejscowość.

Propozycja jest logiczna, OP na pewno by nie płakał.

Idzie w dane miejsce "Bon" - rodzice wybierają dyrka - dyrek zaiwania - są efekty (albo nima) - gloria, gloria....

AnJa29-01-2008 13:16:59   [#34]
oczywiści na ucznia

oczywiście, ze rodzic wybiera szkołe, a ta i dzisiaj stoi (w dużej mierze, choć zależy od uwarunkowań lokalnych i cech osobowych) dyrektorem
emeryt29-01-2008 13:23:41   [#35]

No i 150 rodziców wybiera szkołę A a 20 szkołę B.

Szkoła A kwitnie.

Szkoła B - ech......... (chyba, że będzie jasne: uczeń, który wybierze szkołę A dostaje bon 5000 zł, a uczeń, który wybierze szkołę B - 35 000 zł.)

bosia29-01-2008 13:27:41   [#36]
To dyrektor szkoły B musi pomysleć, dlaczego wybierają A
slos29-01-2008 13:28:37   [#37]
... szkoła B zostaje wyeliminowana z rynku. Bon nie jest dowolny, ma określoną wysokość. Za naszego życia tak nie nastąpi, a szkoda.
emeryt29-01-2008 13:30:18   [#38]
No właśnie. A mój myślał 3 lata abo i więcej i........właśnie jadę na spotkanie z pracownikami i rodzicami w sprawie likwidacji tej szkoły. dzieci coraz mniej a koszt jednego w 2008 r - ponad 10 000 przy subwencji 3900.
slos29-01-2008 13:33:27   [#39]
Niech przejmą szkołę i prowadzą jako stowarzyszenie. Jako publiczna otrzyma stosowną kasę z gminy, a o resztę niech zadba stowarzyszenia. Chyba jedyne wyjście, jeśli jest możliwe... :)
bosia29-01-2008 13:35:56   [#40]

I co z tego, że ja myślę krótko, w ciągu 1 roku zwiększylam nabór i zwiększam nadal w trakcie roku przenoszą się z innych szkół.

Dla mojego OP za szybko myślę i robię. Choć robię sama i rzadko pomocy potrzebuję.

Po wczorajszym dniu doszłam do wniosku, że oni najbardziej chcieliby, abym nie robiła nic, mają wtedy święty spokój.

emeryt29-01-2008 13:37:45   [#41]
A może ty Bosia najpierw robisz a później myślisz??? Stąd ten niepokój onych????
Iva29-01-2008 13:39:05   [#42]

Boję się już wszelkich zmian. Taka czy inna kontrola? Wszystko zależy od ludzi, czy kierują się zdrowym rozsądkiem czy tylko chcą pokazać, kto tu rządzi.

Boję się gdyż dyrektorzy są różni. W mojej szkole nikt nie chciał objąć tej funkcji. (duże wymagania - słaby dodatek funkcyjny). I w końcu znalazł się taki nauczyciel-dyrektor (z zawyrzoną samooceną), którym wszyscy rządzą, szczególnie ci, którzy chcą na tym zyskać. Braki w dziedzinie metodyki nauczania, mała wiedza i umiejętności w zakresie prawa oświatowego, itp. (nigdy nie opracował samodzielnie dokumentu, ani pisma - n-l w-f). Dopiero zaczął, szkoła jakoś się kręci ale już robi się bałagan. Co będzie jeśli nikt nie zwróci na to uwagi?

Dodaję że to szkoła wiejska ale z najwyższymi wynikami (przed zmianą dyrektora) w gminie i powiecie.

bosia29-01-2008 13:43:49   [#43]

Nie zawsze najpierw myślę, dokładnie analizuję możliwości, warunki itd.

Później robię, po dokładnej analizie robi się szybko, tylko robię najczęściej kilka rzeczy jednocześnie.

Nawet nie oczekuję srodków żadnych, wygospodarowujemy sami...

ostatnio usłyszałam właśnie ...wolniej proszę....

emeryt29-01-2008 13:44:46   [#44]
Podniosłaś poprzeczkę.... zuch dziewczyna!
Marek Pleśniar29-01-2008 13:54:08   [#45]
na szczęście samopański "bon na ucznia" nie starczyłby ani na jedną szkołę masową w Polsce:-) Więc sprawy nie ma:-)
AnJa29-01-2008 14:07:08   [#46]
a ja coś innego napisałem niby? pewnie, ze nie ma tej sprawy

jakbym uważał, tak jak w #32, to - przy mojej zawyżonej samoocenie- byłbym już oświatę zbawiał w charakterze posła

ba- zbawawiałbym i uważajac inaczej - tyle, ze ja wcale nie uważam i pojęcia nie mam, jak finansować oświatę, jak ją nadzorować i jak systemowo dbać o jakość

ale jak ktoś jakiś pomysł zgłosi- to ja się chętnie poczepiam

bo moja zawyżona samoocena powoduje, że wg mnie- jesli ja nie wymyśliłem- to i nikt inny niczego mądrego nie wymyśli - i ja muszę mu to udowodnić
bosia29-01-2008 14:09:03   [#47]

Czytam ten wątek i ciągle nie mam wyrobionego zdania.

jak powinno byc, aby bylo najlepiej

Uczę 20 lat i przyzwyczajona jestem do KO jak do powietrza, do tej pory mi nie przeszkadzali, ale od kiedy jestem dyrektorem różnie to jest..

Niewątpliwie słowo nadzór z więziennictwem mi się kojarzy, a nie ze wspomaganiem.

A OP....z obserwacji wlasnego i sąsiedniego, dużo ludzi o skostniałych poglądach, którzy zatrzymali się wiele lat temu, mimo, że "zajmują" się oświatą nie bardzo zależy im na szkołach, raczej postrzegaja je jako kłopot 

Większa decyzyjność OP...w wielu wypadkach podcinanie skrzydeł dyrektorom

Wieksza autonomia dyrektorów...tak, ale jak to realizować będąc w zależności od op

AnJa29-01-2008 14:12:27   [#48]
ni i widzę, ze z koleżanką Bosią w ciągu zaledwie kilku tygodni nowego roku znacznie zbliżyliśmy się w temacie postrzegania uwarunkowań środowiskowych

możnaby powtórzyc za klasykiem - staliśmy nad przepaścią i zrobliliśmy znaczny krok naprzód;-)
violka29-01-2008 14:36:55   [#49]

Iva

dobrze wiesz co będzie ;-))

cała szkoła zejdzie do poziomu dyrektora - najszybciej połapią się niepedagogiczni - ci są bardziej życiowi niż nauczyciele i szybciej się potrafią dostosować do warunków

ale i nauczyciele w końcu się połapią, że jeden robi, a dziesięciu się  opiernicza ... i też przestaną robić ...

... i ten proces bardzo szybko postępuje, szybciej niż kiedyś .... a odkręcić coś takiego jest bardzo ciężko, czasem nawet niemożliwe ... co się zrobi do przodu parę kroków, to cofa się jak przysłowiowa "cofka" z kawłów o bacy ... znam to z autopsji

 

bosia29-01-2008 14:45:02   [#50]

AnJa ty mi tu z Nietzsche nie wyjeżdżaj...

Jeszcze do tego nie doszłam:-) jeszcze stoję...

strony: [ 1 ][ 2 ]