Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Sylwester w szkole
strony: [ 1 ]
luccy10-11-2007 20:42:02   [#01]
Rodzice z Rady Rodziców naciskają, abym zgodziła się na organizację Sylwestra w szkole (odpłatny wynajem pomieszczeń). Poprzedni wiceminister "kategorycznie zabronił organizowania zakrapianych imprez w szkole". Jestem nowym dyrektorem i mam wątpliwości, mimo, że rodzice proponują, że napiszą oświadczenia, że impreza będzie bezalkoholowa. Doświadczeni dyrektorzy, jakie jest Wasze stanowisko w powyższej sprawie?
dwalcz10-11-2007 22:20:48   [#02]
Jest to śliska sprawa i można na niej się przejechać. Lepiej nie ryzykuj, bo nawet, gdy będziesz miał oświadczenie podpisane przez rodziców to i tak Ty odpowiadasz aby na Twoim terenie nie było alkoholu. pozdrawiam
Marek Pleśniar10-11-2007 22:23:22   [#03]

śliska

DYREK10-11-2007 23:42:44   [#04]

http://oskko.edu.pl/forum/watek.php?w=25632&p=601645#post601645

to nie minister to ustawa:

zgodnie z art. 14 ust.1 pkt 1 ustawy z dnia 26 października 1982r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi ( Dz. U. z 2002 r. Nr 147, poz. 1231) zabrania się sprzedaży i podawania napojów alkoholowych na terenie szkół oraz innych zakładów i placówek oświatowo – wychowawczych.

LeŚ11-11-2007 01:56:25   [#05]
Ja biorę oświadczenie RR i ... niech robią. Ja z nimi nie piję. Pieniądze na słuszną sprawę, przy tym szkoła miejscem rozwoju kultury lokalnej (czyt. "współpraca ze środowiskiem lokalnym).
Marek Pleśniar11-11-2007 02:27:18   [#06]
kultury;-)
Marek Pleśniar11-11-2007 02:30:23   [#07]

proponuję się zgodzić - bo współpraca z RR to ważne

oczywiście na Sylwestra całkowicie bezalkoholowego, jak to w szkole

i naprawdę tego dopilnować, wyraźnie wyjaśnić Radzie i kazać się członkom RR podpisać że przyjęli do wiadomości art. 14 ust.1 pkt 1 ustawy z dnia 26 października 1982r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi

jestem pewien że chętnie ludzie przyjdą na takiego Sylwestra;-) i że Rada chętnie taką zabawę zorganizuje

i w gazecie lokalnej napisać że taki wspaniały Sylwester bezalkoholowy

i media zaprosić

uczestnicy będą szcześliwi że będą mogli zaprezentować jak się wspaniale bawią:-)

LeŚ11-11-2007 03:04:23   [#08]
Może masz przykłady kto taki "wspaniały Sylwester bezalkoholowy" zorganizował (z mediami). Myślę że nasza hipokryzja nie pozna nigdy jej granic.
beera11-11-2007 10:52:59   [#09]

zgadzam się

czytam, ze się gdzies kościół katolicki, wieczorami w meczet zamienia i nic się nie dzieje z tego powodu.

Chcemy chyba doprowadzić do jakichs absurdów. Po to są wybudowane sale, by ludzie z nich korzystali w każdych okolicznościach.

U nas walka z alkoholizmem jest od lat prowadzona w taki sam sposób, trochę się zmieniło od zakazu alkoholu do 13, ale niewiele.

Uważam, że samorządy powinny lobbowac na rzecz zmiany tej ustawy po prostu.

 

Marek Pleśniar11-11-2007 11:01:50   [#10]

ja?

nie mam przykładów na takie wspaniałe sylwki  "bez"

- ja wolę "z"

ale nie podobamisie w szkole.

beera11-11-2007 11:03:19   [#11]
to na Twoje potrzeby gmina musi obok sali, co ją wybudowała przy szkole wybudowac kolejną- na sylwka dlacię
Marek Pleśniar11-11-2007 11:10:54   [#12]

ale ja nie chcę koło sali w szkole:-)

Żeby było jasne - ja i owszem nie niepiję

lecz uważam, że:

Walczy się o zakaz reklamy alkoholu w TV, prowadzi się profilaktykę antyalkoholową a jednocześnie taki sygnał? Że się można legalnie upijać w obrębie szkolnego płota?

Jak kiedyś (chyba i tu była dyskusja) nieortodoksyjnie byłem przeciw sprzedaży coca coli w automatahc w szkole to zaraz obrony, że jakto!? że przecież! i takie tam. (żeby tej koki nie sprzedawać

a wódeczkę na sali od wuefu prszbardzo (i hipokryzja to jest to, że my nic nie wiemy o żadnej wódeczce.)

 I własnie to próbowałem Wam uzmysłowić. Wódeczka będzie. Nie udawajmy chociaż przed sobą. Nie wystarczy niby brak wyszynku. Wniosą skrzynkami.

Mamy wszyscy - Polacy - spory problem z tym zjawiskiem wódeczkowym. To może go przy pomocy szkoły ani o milimetr nie powiększajmy?

Promocja tych zachowań polega na ogólnym przyzwoleniu i tak naprawdę pochwale.

Nie ubrałem się w ornat i ogonem na mszę nie dzwonię. Nie udaję tu świętego.

Ale czemu mam jeszcze brać udziałw rozpowszechnianiu pewnych zjawisk?

Marek Pleśniar11-11-2007 11:12:08   [#13]

aha

zadaniem gminy nie jest organizowanie imprez z wódką;-)

beera11-11-2007 11:26:53   [#14]

dla gminy szkoła z sala jest często jedyną. I trzeba za nią kredyty spłacac latami.

Szkoły na świecie służą społecznosciom w kazdy mozliwy sposób, od nauki, poprzez festyny, naukę dla dorosłych i imprezy.

ale to jedna rzecz, druga jest wazniejsza

Polacy są hipokrytami, myślą, że jak w szkole nie bedzie mozna sylwka urządzać, to się walczy z alkoholizmem. A z nim się walczy w inny sposób- w dodatku trudniejszy dużo.
Śmieszy mnie to pozoranctwo i udawanie.

Kultura picia nie oznacza nie picia na sylwestra w szkole.
Kultura picia opiera się przede wszystkim na kulturze- i od jej krzewienia warto zacząć.

Jak się w ogóle nie potrafi pic, to i zakaz picia w Sylwestra w szkole, ani to pomoze, ani zaszkodzi.

ewa11-11-2007 12:25:03   [#15]
yhm, dokładnie asiu :-)
Marek Pleśniar11-11-2007 13:09:01   [#16]

ale mi nie chodzi o naukę kultury picia oraz o to czy pomoże co komu że nie umie on pić

to w ogóle nie lezy w zainteresowaniu szkoły bo dotyczy pijących - czyli dorosłych - tych co wpadną na tego Sylwka. Pies im mordę lizał.

Pisałem o tych niepijących (teoretycznie) - czyli uczniach, w których szkole odbędzie się popijawa;-)

Oczywiście to wszystko akademicka dyskusja (albo jakaś tam nie wiem jaka)

Se odpuszczam już i oddalam stąd z mą hipokryzją z pomocą guzika  "lista wątków"

:-)

beera11-11-2007 13:21:28   [#17]

to w ogóle nie lezy w zainteresowaniu szkoły bo dotyczy pijących - czyli dorosłych - tych co wpadną na tego Sylwka. Pies im mordę lizał.

z poziomu idei doszlismy do pragmatyzmu

A jeśli dotyczy?

A jesli szkoła jest zainteresowana robieniem, (czy współpracą z innymi organizacjami)   dla rodziców uczniów festynów, zabaw andrzejkowychy, mikołajek, zabaw opłatowych, sobotnich zajęć w pracowni?

jednych z alkoholem, innych bez

ale jednak- chce tak?

..........

lub nie chce. lecz musi, bo 10 tysiecy dochodu jest jej z tej zabawy koniecznie potrzebne?

..........

nie wiem, czy guzik, wytrzymał ten ciężar gatunkowy?

;)))

Marek Pleśniar11-11-2007 13:44:35   [#18]

nie ma mowy

w ogóle tu nie wchodzę i nie czytam. Nic nie widzę ani literki

apropos literki a niech tam

jak tylu (2sztuki) tak uważa to pewno mają wicej racji niż ja. Poddaję sie

Możecie pić;-)

eny11-11-2007 14:06:03   [#19]
A ja pamiętam wspaniałe sylwestry w szkole w latach 60 - 70 tych (mama nauczycielka opowiadała). Nawet ciotki z drugiego końca Polski (końkretnie z Podlasia;) na tę okoliczność przyjeżdżały do nas na Śląsk. Wtedy nie pili...? A wspomnki o nim były jeszcze ho ho długo, aż do wakacji gdy to myśmy (znaczy rodzice i ja) znowu na Podlasie w celach żniwno -rekreacyjnych zjeżdżali.
Fakir211-11-2007 14:06:57   [#20]

Szkoła pełni wiele funkcji. Jest rzekłbym "wielofunkcyjna".

Nie powinna być z pewnością knajpą, do której przychodzi się wyłącznie po to, by się napić, upić, zapić, urżnąć...

Przytaczana już w tym wątku ustawa z dnia 26 października 1982r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi właśnie temu ma służyć: przeciwdziałać ma alkoholizmowi, wspierać życie trzeźwe, krzewić kulturę picia.

W tym kontekście, niejako "neben bei" (przy okazji) zakazuje podawania i sprzedaży alkoholu na terenie szkół i placowek.

Czy jednak zabrania ona w ogóle picia alkoholu? Gdyby tak było, pierwszym przestępcą byłoby państwo.

Państwo, które (mimo, że ustawa zakazuje picia w miejscach publicznych) podaje rękami swoich przedstawicieli alkohol na przyjęciach, rautach, kolacjach, obiadach itd. itp. w miejscach tak publicznych jak urzędy państwowe.

Nie jestem absolutnie za tym, by prawo łamać. Powinno się złe prawo zmieniać - jednak póki jest - trzeba je respektować.

Żyjemy jednak na styku dwóch rzeczywistości. Balansowanie na tym styku niejako wymusza hipokryzję.

No bo szkoła nie powinna "robić" za knajpę - fakt.

Powinna - moim zdaniem - równocześnie jednak "robić" za miejsce w którym: za tanie pieniądze, w kulturalnych warunkach, wybrani (dobrani) ludzie mogą się spotkać i ze sobą być tak jak lubią i chcą (zachowując co oczywiste normy kulturowe, tradycyjne).

My robimy wiele spotkań - pracownicy robią spotkania rodzinne, są imprezy pochrzcielne, pokomunijne. Sa wesela i jubileusze. Sa spotkania nauczycielskie i spotkania okolicznościowe. Są bale sylwestrowe, karnawałowe... Są wreszcie te tak cenne "Bale Sponsorów".

Podobnie funkcjonuje wiele szkół i placówek. Miejskich i wiejskich.

Szkoła zdecydowanie nie powinna robić za knajpę.

Pytanie natomiast, czy spotkanie jubileuszowe dziadka w gronie 40 osób z rodziny, podczas którego zebrani wypiją szampana, wino i po kielonku wódki wśród pełnych talerzy i suto zastawionych potrawami stołów czyni ze szkoły knajpę?

Czy bal karnawałowy zrobiony dla społeczności szkolnej przez samych rodziców (u nas bywało prawie 100 osób: rodziców, rodzin uczniów, nauczycieli i innych pracowników szkoły), z orkiestrą, konkursami itd. czyni z tejże szkoły knajpę?

Korzyści (w tym tak pożądana integracja społeczności szkolnej, rodziców ze szkołą, społeczności lokalnej ze szkołą itp.) sa przeogromne!

Równocześnie organizować to wszystko co powyżej wymieniłem i dochować 100% abstynencji się nie da. Po prostu nie da.

Tak więc przyjmujemy stosowne oświadczenia od organizatorów i na tym kończymy nasze działania "nadzorcze" nad przestrzeganiem prawa.

To, że to wiemy - lokuje nas po stronie hipokrytów.

To, że mimo tego, że wiemy, jednak to robimy - stawia nas po stronie logicznie i zdroworozsądkowo myślących, zapobiegliwych, dbających o społeczność lokalną, rozwój więzi dyrektorów.

 

rzepek11-11-2007 14:10:37   [#21]

Niedaleko mojej szkoły jest remiza strażacka. W szkole pić nie wolno, więc zabawy dochodowe na rzecz szkoły odbywają sie w remizie. Mieszkańcy i młodzież była szkolna i nawet aktualna (!) pije już zgodnie z prawem - bo w remizie wolno. A 400 m wcześniej (czyli w szkole) - nie wolno. Nikt się nawet nie zastanawia, że skoro tu nie wolno, to tam - też nie powinno być wolno.

Czy to nie hipokryzja?

parys5311-11-2007 14:32:07   [#22]
Marku ja bym tak nie radził - mam przykre doświadczenia z naszego terenu - sprawa się ciągnie - a dyrektor nie może dojść do siebie - bynajmniej nie z przepicia - tylko znalazł się ktoś życzliwy który napisał liścik niepodpisany do kuratorium i policji - było wiele wyjaśnień, konfrontacji i oświadczeń. Myślę, że wyleczył się już z zabaw dochodowych "bezalkoholowych".
nn12-11-2007 07:38:23   [#23]
Pamiętam dyskusje w tym zagadnieniu prowadzona chyba z półtora roku temu. Chodziło o studniówki. I wówczas Jerzyk przedstawił propozycję dostosowania realiów zabawy, wesela, oczywiście alkoholowego w budynku szkoły. Chodziło o SŁUPA. Pozdrawiam.
beera12-11-2007 08:27:33   [#24]

:))))))))))

delegat z afryki;))

Adaa12-11-2007 08:49:45   [#25]

Ludzie dobrze wiedza,że jest zakaz podawania alkoholu w takich miejscach jak szkola.
Jesli zorganizuja sylwka w szkole i alkohol bedzie bedzie to świadczylo o tym, że dyrek umozliwia łamanie prawa. Nawt jesli mu nikt tego nie powie to i tak wielu pomyślni...i tch co nie byli na balu.

Po co robic takie rzeczy?

Zyski...owszem, ale nie za wszelka cenę.

Jak spojrzec w oczy uczniom potem gdy gada sie o profilaktyce i wspomina,że istnieje taka a taka ustawa zabraniajaca itd.

Co do zysków to powiem tak ... po takim balu : zryte szpilkami posadzki, często zabrudzone sciany, pety w doniczkach ... a i w toalecie róznie bywa.

Jestem zdecydowanie przeciwko takim imprezom w szkole...nawet juz nie dla uzdrowienia społeczeństwa, po prostu dla zasady.

Integracja społeczności lokalnej moze nastepowac w innej formie : festyny rodzinne, mecze rodzinne inne cuda, przy których na gorzałe nie ma czasu.
...........................

To, że mimo tego, że wiemy, jednak to robimy - stawia nas po stronie logicznie i zdroworozsądkowo myślących, zapobiegliwych, dbających o społeczność lokalną, rozwój więzi dyrektorów.

To to dopiero jest hipokryzja!

beera12-11-2007 10:20:26   [#26]

Adaa, nikt nie popiera podawania alokoholu w szkole w tej sytuacji jaka jest teraz.

Mowimy o konieczności zmiany przepisów- przynajmniej takie intencje mi przyświecały

Adaa12-11-2007 10:30:01   [#27]

Nie rozumiem...przepis mówi - nie wolno.

Jaka propozycja zmian? Na : wolno, wolno ale z rozsadkiem?

beera12-11-2007 10:32:04   [#28]
Nie rozumiesz, co to jest propozycja zmian w przepisach?
Adaa12-11-2007 10:34:20   [#29]

Nie rozumiem na czym ma polegać Twoja propozycja zmian.

Zanaczy..."Potrzebne sa zmiany" - tak?

tylko tyle?;-)

beera12-11-2007 10:39:47   [#30]

zebyś zrozumiała, muszę Ci napisać proponowane brzmienie przepisu w Ustawie o wychowaniu w trzeźwosci?

To trudno, wytrzymam, że nie rozumiesz;)

 

 

 

 

Adaa12-11-2007 10:51:33   [#31]

zebyś zrozumiała, muszę Ci napisać proponowane brzmienie przepisu w Ustawie o wychowaniu w trzeźwosci?

pomoge CI :

zgodnie z art. 14 ust.1 pkt 1 ustawy z dnia 26 października 1982r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi ( Dz. U. z 2002 r. Nr 147, poz. 1231) zabrania się sprzedaży i podawania napojów alkoholowych na terenie szkół oraz innych zakładów i placówek oświatowo – wychowawczych.

tylko podkreśl co chciałabys zmienić

 ale wytrzymam, że wytrzymasz

;-)

beera12-11-2007 11:02:45   [#32]

nie

jak napisałam wyżej, wytrzymam

;)

akam12-11-2007 11:11:02   [#33]

wydaje mi się, że jak prawo jest "głupie"  to trzeba je zmienić, przecież prawo jest dla ludzi, a nie ludzie dla niego;-)    do wszystkiego trzeba podejśc indywidualnie, moja szkoła jest położona w malutkiej wsi, bez remizy, knajpy czy czegokolwiek co nadało by się na większą imprezę, dla wielu rodziców np. bal karnawałowy jest jedynym wspólnym wyjściem w ciągu całego roku.... wybaczcie ale nie mam sumienia go odmówić...

w związku z tym jestem świadomym hipokrytą.... 

jeśli nasi uczniowie mieliby kontakt za alkoholem tylko w szkole to zdecydowanie jestem na nie... tylko jest mały problem ich w szkole w tym czasie nie ma... więc komu to przeszkadza? korytarzom na których rodzice się bawią? a zresztą alkohol jest dla ludzi... nawet chleb jak się zje go za dużo to zaszkodzi;-)       

mellaa12-11-2007 19:28:35   [#34]
Czytam - srzedaży i podawania - nie sprzedawaj i nie podawaj! My tak robimy! Ludzie przynoszą sobie co chcą. Warto robić imprezę, lecz zależy od środowiska, bo całą zabawę tworza ludzie. Robię imprezy od kilku lat na terenie placówki, na 200 osób. Nie tylko o zyski chodzi.Powiem, że zawsze są obawy, nic nie rób to i nikt się nie doczepi - no może, że krzywo siedzisz.
mariz12-11-2007 19:32:41   [#35]
Popieram akam i asię - mają 100% rację.
To prawo trzeba zmienić. Owszem w większych ośrodkach, gdzie wszelakiego rodzaju imprezy, począwszy od spotkań rodzinnych, po sylwestry mogą się odbywać poza szkołą, pewnie się odbywają. W małych mieścinach, na wsiach, szkoła czasami jest jedynym takim miejscem, a te niewielkie przecież zyski są czasami dla takiej szkoły "ogromne".
Wszystko jest dla ludzi, tylko jak pisze akam, "nawet chleb jak się zje go za dużo to zaszkodz" !!!!
beera12-11-2007 19:37:39   [#36]

ale zanim się te przepisy zmienią, to

łamanie przepisów ustawy,może się dla dyrektora skończyć naprawde xle

warto o tym pamiętać

Adaa12-11-2007 22:38:32   [#37]

Dziwię się, naprawdę.

W wielu raportach WHO dotyczacych spozycia alkoholu i problemów z nim zwiazanych podkresla sie,że na spadek spozycia alkoholu ma miedzy innymi wpływ:

-edukacja co do skutków naduzywania alkoholu
-ograniczenia nietrzeźwości wśród kierowców (wiele krajów obniżyło dopuszczalną zawartość alkoholu we krwi, ostre restrykcje za jazde po alkoholu)
mówienie głośno o trzeźwości w miejscu pracy i w miejscach publicznych ( regulowanie tych kwestii odpowiednimi przepisami prawnymi)
-wzrost cen alkoholu
-podwyższenie wieku, od którego podaje sie alkohol ( w wielu krajach od 21 lat)
-wprowadzanie ograniczeń co do mozliwości sprzedazy i podawania alkoholu
itd. itd

Dlaczego maja zmieniac sie przepisy?
Dla zysków szkół?...warto chyba aby o te zyski zawalczyc z innych źródel- chociazby wzrost subwencji oswiatowej

Dla integracji środowiska lokalnego?...a moze tak zacząc propagować wyjazdy do teatru, kina, pikniki wspólnie z dziecmi, zawody sportowe, rozgrywki, festyny....świetny sposób na integrację

Sylwester i andrzejki w szkole to załatwią?

Zdumiewa mnie po prostu gdy słysze,że imprezy w szkole z alkoholem sa integrujace ... bez alkoholu nie?

Na takiego sylwestra przyjdzie rodzina, w której wystepuje problem alkoholowy?... na pewno nie, bo po co ( najczęsciej kobiecie) kolejny obciach męża.

Na bezalkoholową ona by przyszła...ale on nie:-)

tam gadanie o integracji...

AnJa13-11-2007 09:36:37   [#38]
hmm

własciwie to ja się zgadzam z adaą - bo jakoś tak podobnie to widzę

a z drugiej strony wizę, że zupełnie inaczej robię

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]