Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Nie to, żebym chciał dokopać nauczycielom, ale... :-(
strony: [ 1 ][ 2 ]
Renata19-02-2003 20:35:01   [#51]

Dobrze zmotywowana nauka kluczem do kreatywnej pracy.

A może to świadczy o przemęczeniu materiałem?

Może świadczy o niedoskonałości szkoły? O negatywnym kształtowaniu motywacji  ucznia, nauczyciela, dyrektora, rodzica...

Może świadczy o tym, że czas spojrzeć na przymus takiego a nie innego nauczania, nastawionego głównie na trening jednej półkuli, na IQ.

Może czas zmienić to, że:
- mamy uczniów w nieustannej gotowości do odpowiedzi, poddawanych ciągłemu ocenianiu: stopniami, minami nauczycieli, opiniami swoich kolegów, spojrzeniami i pretensjami swoich rodziców;

- mamy nauczycieli bojących się wizytacji, nalotów ze strony rodziców;

- mamy rodziców traktowanych różnie w szkole, obawiających się ewentualnych interwencji w sprawie własnych dzieci.

Może wszyscy jesteśmy w niezłym szkolnym transie, a niektórzy tego po prostu już nie wytrzymują i dlatego  zwyczajnie olewają... I w tym miejscu wróć do tytułu mojego postu.

A teraz idę z Wami na to piwo! Schlajem się dzisiaj..;-)
Maryśka219-02-2003 20:35:09   [#52]

:)))

A jak się nie da z nauczycielami normalnie..., to może przy dobrym piwku?
beera19-02-2003 20:35:30   [#53]

:-)))

góra tych..no..niedomówień ;-))
Karolina19-02-2003 20:35:52   [#54]

O kurka, Renata - a ja tu znów :-))

Już się poprawię, obiecuję :-)

Anka L19-02-2003 20:36:03   [#55]

Asia

teraz do tego , co gdzieś zostało na dole

Jestem za kontrolą zewnętrzną, wiem na czym to polega

Tylko,  że u nas jest wykorzystywane nie tak jak powinno

W mojej szkole :-(

Maryśka219-02-2003 20:36:26   [#56]

:)))

Kurczę! Ale tu dziś faktycznie tłok!!!
Karolina19-02-2003 20:37:24   [#57]
Mi się podoba klucz Renaty! :-))
Renata19-02-2003 20:38:56   [#58]
Kurka, ale tu ruch!!! ;-)))))
Marek Pleśniar19-02-2003 20:39:11   [#59]

klucz francuski!!

to w nawiązaniu do tego że podobno dyrektor ma stosowne narzędzia:-)
beera19-02-2003 20:39:36   [#60]

Roman...

Nic czlowiek nie znajdzie POZA poki nie znajdzie W SOBIE

Rozumiesz?

Jasne- można probować starzać warunki do tego szukania i znajdowania ..

od tego dobry dyrektor..

Hm...

i kółko mi się zamyka....

Bo ten dyrektor to tez musi miec to coś :-)

Zeby pomóc to cos znaleźć innym.

 

Kiedy szukaja slepcy- rzadko znajdują

beera19-02-2003 20:40:43   [#61]

O matko!!!

Ja źle przeczytałam- ten post byl Renaty :-)

więc i moja odpowiedź do renaty :-)

Anka L19-02-2003 20:41:05   [#62]
A teraz można to opić, nawet piwem ;-))))
Adaa19-02-2003 20:44:46   [#63]

;-)

kiedy szukaja nie tam gdzie trzeba - rzadko znajdują
RomanG19-02-2003 20:51:51   [#64]

Przypominam Zielicza

"Nauczyciel nie jest robotem - jest pracownikiem. Zaspokojenie podstawowych potrzeb ma zaś u większości ludzi pierwszeństwo przed potrzebą samorealizacji(...). Zdecydowana większość nauczycieli, podobnie jest na całym świecie, przyszła pracować do szkoły, by zapewnić sobie środki utrzymania. Trudno zresztą o inną sytuację w tak licznej grupie zawodowej. W związku z tym podstawowe pytania, które sobie zadają w związku ze swoją pracą (a szczególnie podjęciem jakichś nowych, wymagających dodatkowego wysiłku zadań), są zupełnie inne(...) [niż wyobraża sobie większość- przyp. mój]

Pytania te brzmią na przykład tak:

Czy to, co robię, pozwoli mi uzyskać pochwałę, nagrodę, awans?
Czy to, co robię, zwiększy szanse mojego dalszego zatrudnienia?
Czy to, co robię nowego, nie narazi mnie na konflikt z uczniami, rodzicami, kolegami (zawyżanie poziomu, wyjście przed szereg) i dyrekcją?
Czy to, co robię, zostanie ocenione na podstawie uzyskanych efektów czy też sporządzonych optymistycznych sprawozdań, zrobionego wokół tego hałasu, dojść do mediów oraz podobnego szumu informacyjnego?

Otóż nasz system oceny pracy szkół i nauczycieli, nagradzania i awansowania nie daje nauczycielowi ani pewności, ani nawet szansy na to, by za rzeczywisty i, co ważne, efektywny wysiłek mógł liczyć na docenienie przez pracodawcę. Wyjątki potwierdzające regułę są efektem hobby pewnej, niezbyt licznej, grupy dyrektorów, a nie elementem systemu. Wobec tego zachowaniem efektywnym (co nie znaczy, że korzystnym społecznie) jest niewychylanie się, minimalizowanie wysiłku, trwanie przy starych, sprawdzonych sposobach."

...............................

Zastanawiam się czasem, czemu kolejni "reformatorzy", zanim cokolwiek zrobią, nie zastanowią się, jak w zadowalający sposób przełożyć swoje zamierzenia na język uwzględniający motywację rzeczywistych realizatorów reform.

Jak dać dobrym nauczycielom odpowiedź na te ich pytania?
Jak wywalić tych niedobrych?
stan19-02-2003 21:04:26   [#65]

Jeśli umownie efektywność zdefiniujemy jako:
"EFEKTYWNOŚĆ" = PŁACA /WYSIŁEK
to przy prawie stałej PŁACY (zagwarantowanej ustawowo) zwiększyć EFEKTYWNOŚĆ można tylko poprzez zmniejszenie wysiłku i to zauważa już średnio inteligentny osobnik ludzki.
Wię czemu się dziwicie? ....
Od tego wzoru odbiegają tylko jednostki ambitne, pozytywnie zakręcone, z powołaniem, pracocholicy i inne wyjątki potwierdzające regułę...
Pozdrawiam
stan
:-(
P.s. Godzinę temu wróciłem z pracy ...

Anka L19-02-2003 21:07:14   [#66]
Jeśli robię to co lubię nie ma w tym WYSIŁKU, więc efekt jest :-)
Adaa19-02-2003 21:16:35   [#67]

korzystając z Twego wzoru stanie ...

  P=E*W

to wzrost płacy mozna osiagnąc poprzez wzrost efektywności przy stałym  poziomie wysiłku przy wzroscie wysiłku przy stałej efektywności lub przy obu wzrostach,i to zauważa już średnio inteligentny osobnik ludzki

jak widzisz kazda strona interpretuje to na swoją korzyść

z tego wniosek ,że nie jest to dobry wzór:-)))

stan19-02-2003 21:28:11   [#68]

PŁACA wynika z tabeli zaszeregownia i jest to prawie stałe (np w czasie roku, kilku lat) i nie mamy na to wpływu(my pracobiorcy w sferze budżetowej). Zależy nam na maksymalizacji EFEKTYWNOSCi i "możemy" to osiągnąć "tylko" minimalizując "WYSIŁEK" ;-)

Pozdrawiam
stan

Marek Pleśniar19-02-2003 21:50:15   [#69]
jezu:-)
Leszek19-02-2003 21:54:40   [#70]

Na razie kombinuję jakby tu wydłużyć dobę.

Potem wejdę na etap wymieniony przez stana (kurcze poleniuchować wreszcie)

Pozdrawiam

Renata19-02-2003 22:21:45   [#71]

"Komu bije dzwon?"

Asiu, w rzeczy samej:-)
Majka19-02-2003 22:59:05   [#72]

Romanie :-)

Czy udało ci się znaleźć jakikolwiek post Agaty opowiadający o dobrym (lub choćby ludzkim) nauczycielu? Mnie się od roku nie udało ;-))

Gaba20-02-2003 04:01:00   [#73]

1. Precz z KN!

2. Żądam uwolnienia dyra  oślizłej KN. Mała zwarta kadra - gotowa rzucić się ze sobą i za sobą w ogień w ogień, zmotywowana (nawet czynnikami zew., demograficznymi, broniąca miejsc pracy) - broniąca swoich interesów. Lata będzie trwało zanim się zmieni mentalność gogów, 20 lat obowiązywania ochronki wzmocniło tylko bezczelność i nieporadność niektórych osób, dla pedagogów-artystów jest to kula u nogi, kamień u szyi zarządzającym, karta praw socjalno-minimalnych dla ukrytego bezrobocia.

 

Oświacie jest potrzebna wielka narodowa debata i wietrzenie, ferment, wietrzenie, wietrzenie. Trudno, każdy widzi, jaki ten trup, a przestać go w diabły reanimować - reforma bez pieniędzy grzęźnie w dmuchaniu w gwizdeczek, coraz ciszej, coraz naiwniej, coraz jakoś tak komiczniej... Nie o to chodziło. Za reforma programową i struktury, zaczętą reformą kształcenia, potrzebna jest reforma zatrudnienia - struktury.

Uwolnienie rynku pracy - w powoduje (nie od razu) mobilność gogów. Przecież dyr nie może czekać na zmianę, aż mu ktoś wymrze, trzeba zmian także na szczeblu średnim kadry, a tu się rusza tylko wśród młodych. Jak już się ktoś uwłaszczył hurtowym mianowaniem w 2000r., jak se troszkę podyplomował po papierach to obudzi się za 7,8 lat, by se załatwić profesora oświaty.

A do luftu z takim biznesem. Idę pisać oceny pracy.

 

3. Mama, którą przytoczyliście jest tylko jakąś mamą  (rodzice bywają dziwni, jak bywają dziwne dyry, dziwacy nauczyciele - ten post mi brzmi tak niesamowicie prawdziwie, jakbym sama to widziała), ale ta ona mama mówi bardzo szczerze o meritum sprawy - doskonale ktoś napisał... - nie ta z mam, to tamta mama napisze te czy inne kwiatki, bo... tak wygląda rzeczywistość, choćby to, co ta mama napisała było kwiatkami i fantazją.

3. Nie potrzebna nam jest żadna KN. Jest ktoś dziki, jest ktoś słaby - wypowiadam i szukam se nowego, nawet w marcu, nawet w kwietniu i już.

4. Mniejszy ból kontaktu z nieudacznikiem - nie ty musisz chować i hodować do czerwca, nie jesteś w stanie nawet przez dwa miesiące polepszyć bytu dzieciaka, bo ruch kadrowy. 

5. Argumenty contra - bo dziecko będzie nie miało ciągłości - a o to qrka chodzi, dosyć żartów z dzieci - szkoła nie jest socjalem, mam dość gurów ryczących na dzieciaki, siedź cicho, bo mnie źle płacą.

6. A te potem autoreklamy pedagogicznego ciała - bo pedagog (on tak kocha dzieci), a on zawsze dla tych dzieci...

 

7. A tu.......... ruch kadrowy za pasem. Kończę oceny i myślę sobie brr!

Czas wpuścić trochę powietrza.

Nie mam obecnie aż 7 nauczycieli na 40, jak pracować? JAK PRACOWAĆ - nie mam siły  już na zastępstwach ciągnąć kl. III, moja wice ciągnie dodatkowo matmę w kl. III, nie mamy siły - niech się skończy to wariatkowo!

 

:)

 

A... i tak kocham tę pracę i nie wyobrażam sobie innej.

Anka L20-02-2003 05:52:28   [#74]

Roman

Niedawno czytaliśmy o świetnym nauczycielu... i płakaliśmy nad jego losem

Czytałaś?

Są opisani przez ciebie- i lepiej żeby zmienili zawód i tacy jak ten

Ewa z Rz20-02-2003 06:41:15   [#75]

Uff...

Pogadaliście sobie, ale konkluzja jest jedna...

Trzeba zmienić system! A raczej urynkowić szkołę... Ja innego wyjścia nie widzę - na poczatku wtedy byłoby duuużo gtorzej, po to aby później mogło być coraz lepiej...

I aby była społeczna zgoda na to gorzej, musi stać się całkiem źle - trzeba się od czegoś odbić (a pewne jest tylko dno) i nad tym pracuje nasza pani minister...

Staje się potrzebny taki szkolny Balcerowicz...

Precz z KN!

Rycho20-02-2003 08:39:56   [#76]

rzeczywistość

jak jest, czyli nasz system oświatowy, każdy wie.

Na tym forum co chwilę pojawiaja się wątki doskonale o tym świadczące. A to nauczyciele coś "wywiną", a to dyrektor nadużywa władzy, a to rodzic jest niewydolny, itp. I nade wszystko władze oświatowe, które dawno juz chyba starciły jakąkolwiek wizję naprawy rzeczywistości. W związku z czym poprawiaja co się da, jak się da (czyli co komu przyjdzie do głowy) bez ładu, składu i żadnego racjionalnego uzasadnienia.

RomanG pisze tu wile o różnych sprawach w sposó jak często widać kontrowersyjny. Osobiście nie ze wszystkimi Jego poglądami się zgadzam, nie mniej jednak zawsze zmuszają one uważnego czytelnika do zajęcia własnego stanowiska (nawet tylko tak dla siebie). W pełni natomiast zagadzam się z ostatnim postem RomanaG w tym watku. Nie będę więc go rozwijał dalej.

I zgoda również na zistnienie szkolnego Balcerowicza.

I przecz z KN !!

Dlaczego? Ano dlatego, że jak trafi mi się kolejny (odstukuję w niemalowane) nauczyciel, którego z powodu jakości jego pracy będę się chciał pozbyć, to to pozbywanie nie będzie trwało 5 lat, nie będzie iluś tam komisji dyscyplinarnych kończących się tylko naganą. I ja na tych komisjach nie będę musiał udawadniać, że nie jestem wielbłądem.

Tylko w takiej sytuacji powiem: "pani już tu nie pracuje, bo ...."

I jak się pani taka decyzja nie podoba to niech mnie do sądu. A jak!

A jak nauczyciel jest świetny to ja mu za to nagrodę (konktretną) dodatek motywacyjny (konkretny) itp. Zeby zaspokoić te podstawowe potrzeby imóc dążyć na szczyt piramidki Maslova.

Ale by to było pięknie ? Prawda?

Tylko czy w naszym bagienku realne?

RomanG20-02-2003 10:01:25   [#77]

Dostałem po łbie od Marka

i już wolę siedzieć cicho ;-)

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ][ 2 ]