Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Wyniki ankiety wśród opolskich nauczycieli
strony: [ 1 ]
RomanG05-02-2003 19:41:19   [#01]
Poprzez ogniwa ZNP przeprowadziliśmy, na razie w ograniczonym zakresie, sondaż wśród nauczycieli miasta Opola na temat praw ucznia i nauczyciela.

Oto niektóre wyniki:

Ankietę wypełniło 121 n-li, z czego 17 osób ze stażem do 5 lat, 10 osób ze stażem 6-10 lat i 94 osoby z ponaddziesięcioletnim stażem.

76 osób uczy w szkole podstawowej (zakładam, że tam jeszcze problem może nie być taki nabrzmiały), 9 osób w gimnazjum, 16 osób w szkole ponadgimnazjalnej.

Na pytanie: Czy twoim zdaniem we współczesnej szkole prawa ucznia przewyższają prawa nauczyciela? "tak" odpowiedziało 76 osób, "raczej tak" - 40, "raczej nie" - 3 i "nie" - 2 osoby.

"Jakie określenie najbardziej odpowiada "współczesnym" rodzicom?"
"wspierający" 4 wskazania;
"troskliwy" 28 wskazań;
"roszczeniowy" 59 wskazań;
"nadopiekuńczy" 2 wskazania;
"współpracujący" 2 wskazania;
"bierny" 1 głos
Zaznaczano też różne kombinacje tych cech. Najwięcej, bo (z pozostałych) 12 osób zaznaczyło kombinację "roszczeniowy" + "nadopiekuńczy".

"Czy twoim zdaniem w sytuacji konfliktu nauczyciel-uczeń lub nauczyciel-rodzic nauczyciel otrzymuje należne mu wsparcie ze strony organu prowadzącego i władz oświatowych?"
"tak" - 8;
"raczej tak" - 19;
"raczej nie" - 39;
"nie" - 54;
"raczej tak" i "raczej nie" - 1

"Jaki są według ciebie przyczyny upadku autorytetu nauczyciela w społeczeństwie?"
Tu najwięcej głosów padało na różne kombinacje następujących możliwości:
"Zmiana podejścia rodziców do szkoły";
"Zmiana podejścia władz oświatowych do miejsca i roli nauczyciela";
"Upadek autorytetów w ogóle".

Pojawiły się też przyczyny w kategorii "inne". Oto najciekawsze:

"Postawa Kuratorium, które rozstrzyga wszystkie skargi rodziców na niekorzyść nauczyciela."

"Kuratorium w sporze nauczyciel-rodzic zawsze staje po stronie rodzica, nigdy po stronie nauczyciela. Z nauczycielem nawet się nie rozmawia, wierzy się tylko rodzicom."

"Brak pozytywnych wzorców w życiu powszednim, wyolbrzymione prawa dziecka, brak praw nauczyciela, lansowanie negatywnych wzorców z Zachodu, brak organizacji czasu wolnego dzieci i młodzież zarówno przez szkołę jak i rodziców, brak perspektyw na przyszłość."

"Mówienie tylko o prawach ucznia, rodzica przez media, brak informacji o obowiązkach uczniów, a zwłaszcza rodziców."

"Zabieganie rodziców, a za tym idące zaniedbywanie wychowawcze dzieci. Rodzice, dostrzegając problemy z dziećmi, obarczają winą nauczycieli - nie siebie. To prowadzi do krytykowania, a raczej krytykanctwa - także  w obecności samych dzieci. To osłabia a utorytet nauczyciela."

"Dyrekcja nie szanująca nauczyciela, nie wspierająca go."

"Publiczna medialna dyskusja na temat nauczycieli, dyskredytująca ich w oczach opinii publicznej."

"Uczeń posiada więcej praw niż obowiązków."

"Brak czasu nauczyciela, który został obarczony dodatkowymi zadaniami, za które nie jest w stanie odpowiadać."

"Zły wpływ telewizji; interpretacja prawa ucznia."

Pojawia się też wątek "pracy dla papierów" i "mniej czasu dla ucznia".
krzycho05-02-2003 20:55:23   [#02]

wykresik...

i byłoby czytelne
gordon06-02-2003 18:40:04   [#03]

bardzo interesujące

z socjologią jest tak, że wyniki ankiet często dają znacznie więcej informacji niż autorzy zaplanowali uzyskać :-)
Karolina07-02-2003 00:19:56   [#04]

i znów ci biedni nauczyciele, których nikt nie rozumie:-))

gordon! :-)

RomanG07-02-2003 10:24:26   [#05]
ci biedni, głupi nauczyciele-partacze...

Wylewajmy nadal dziecko z kąpielą.
Gaba07-02-2003 16:23:48   [#06]
Balcerowicz musi odejść czyli precz z KN
RomanG07-02-2003 16:41:17   [#07]

;-)

Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Wiele z osób zabierających głos na tym forum ma swoją Kartaginę. Czy to źle?
gordon07-02-2003 17:27:01   [#08]

Romanie, to bardzo dobrze

Ja upieram się, że
Balcerowiczowa musi odejść i precz z KN
Adaa07-02-2003 22:30:19   [#09]

Balcerowicz..........KN

staje sie to powoli wytartym sloganem
Gaba08-02-2003 04:35:27   [#10]
:)
Marek Pleśniar09-02-2003 12:22:18   [#11]

lubię pełen obraz

czy były jakieś pytania dotyczace nauczycieli? Tzn, czy nauczyciele wystapili jak aktywny podmiot czy bierne cielęta poddawane naciskom otoczenia i odpowiednio do nacisków się zachowujące, dostosowujące?

Przepraszam za ciężkie określenia roli nauczyciela, ale padają tu pytania typu: co tym nauczycielom robią?
Czemu nie ma pytań: co robią w tej dziedzinie nauczyciele?
Nieważne tu to czy wyjdzie ładnie czy brzydko, dobrze czy źle - ale niech coś wiemy. To jak? Były takie pytania? Hę? Chętnie bym poczytał.

RomanG09-02-2003 14:24:16   [#12]

Nareszcie jakaś merytoryczna uwaga ;-)

Marku, nie było takich pytań.
Ankieta nie rości sobie pretensji do wysoce obiektywnej, wyważonej i naukowej.
Miało to być rozpoznanie problemu, jako przyczynek do dyskusji w Związku.

Z jednej strony chętnie przeczytam wszystkie uwagi, czego w niej brakło, aby wyniki mogły być poważnie traktowane, sugestie co do konstrukcji następnej ankiety, która prędzej czy później powstanie.

Z drugiej strony mam wrażenie, że problem, czy nauczyciele są w tym wszystkim stroną aktywną czy bierną, jest już problemem osobnym. Ich bierność (myślę, że  jednak bierność ;-)) nie neguje istnienia samego zjawiska.

Nie mogę nawet nic powiedzieć o sposobach ankietowania badanych, bo mnie przy tym nie było. Robili to przewodniczący ogniw ZNP w poszczególnych szkołach.
Gaba09-02-2003 14:30:37   [#13]

Romanie G, może to będzie druga uwaga merytoryczna - i nie ma w mej uwadze, żadnej aluzji, żadnej złośliwości. Wyniki ankiety są zawsze takie, jakie zakładane wyniki. To stare prawo socjologii. Mnie na to prawo uczulano, więc mając wyniki ankiety mam je tylko jako tło problemu - zarys, ale nigdy jako prawda najprawdziwsza, choćby nawet taka, która mi pasuje, jak ulał do teorii czy poglądów.

Marek Pleśniar09-02-2003 16:20:16   [#14]

roman

chyba musisz się zgodzić ze stwierdzeniem: nauczyciele, ich aktywność bądź bierność są istotnymi  czynnikami w zakresie przestrzegania, stosowania praw i obowiązków ucznia.
Jesli sami nauczyciele tego czynnika nie biorą pod uwagę badając problem to całościowo wyniki badań nie są warte funta kłaków;-) Na jakieś pytania to odpowiada, ale gdy tylko na "jakieś" to szkoda czasu.

Nauczyciel w istotny sposób tworzy środowisko szkolne. 
Mam wrażenie że bada się tu zachowanie ryby nie biorąc pod uwagę  istnienia wody:-)

A co jesli niektóre ryby zbyt zuchwale wydymają skrzela właśnie z powodu marnej klasy czystości tej wody? Zlekceważymy to?

beera09-02-2003 17:03:00   [#15]

A ja wróciłam..

No to mam w sobie nagromadzony forumowy niedosyt pisania- pozwolę sobie sobie na zbilansowanie uczuc na tym własniewatku :-)

Choć zal mi troche, bo po Marku , a nie chcialabym jego zabawnych i celnych uwag zatłuc swoim slowotokiem...

No ale jakoś zacznę.

Sama ankieta jest rzeczywiście taka sobie. Pytania typu "czy", często zawierajace dośc czytelne sugestie odpowiedzi.

Zdecydowanie popieram tu zdanie wyrażone przez przedmówców, że dość łatwo manipuluje się ankietowanymi przy pomocy ankiet. A jeszcze łatwiej się manipuluje wynikami badań dla udowodnienia takiej, czy innej tezy.

I co- to ma być koniec?

Ustalę sobie sama ze sobą, że ankieta zla, nauczyciele bezmyśni i szczęśliwsza pójde na kawę?

Nie jest rozwiązaniem machnąć ręką na odpowiedzi. To tak jakby zrobic sobie durną ankietę o narkotykach w szkole, zauważyc zatrważające opinie i uznać, że to wynik złej konstrukcji pytań i niemadrych respondentow.

 

Niewatpliwie polska szkoła nauczycielem stoi.

Jak on stoi, tak i ona ;-)

Odczucia nauczycieli, chocby nie wiem jak- naszym zdaniem- bezzasadne, emocjonalne, wynikajace z nieznajomości przepisow...sa w pracy szkoły cholernie ważne!

Tym bardziej, że częstokrośc to :naszym zdaniem bywa bezzasadne...

Popatrzmy na szkoły. Na cholerny w nich prawny bałagan, na sposób zarządzania, na poczucie bezpieczeństwa jakie nauczycielom zapewnia  dyrektor, na ich bezradność wobec uczniów..

Gdy się temu wszystkiemu przyjrzymy to , moim zdaniem, wyłania się obraz wołający o pomste do nieba.

Nie jest prosto byc belfrem w szkole

Po pierwsze ma on do czynienia z dyrektorem.

I tu- czy aby możemy powiedzieć, że z tej strony ma tenze nauczyciel zapewniony komfort pracy?

Dyrektorzy zatrwożeni o swoje stolki, chcący zaspokoić i wilka ( organ prow ;-) i pozostawić całą owcę ( organ nadz ;-),

dyrektorzy chwytający nowinki w lot i wykonujący wszelkie nawet najbardziej bzdurne sugestie "góry" Patrz- plany wynikowe ( co do których niewielu ma pojęcie jak je pisać i po co), sytuację z kangurem, programy naprawcze( nawet te po szostej klasie- czyli sobie a muzom), uzasadnienia, samooceny, wnioski, propozycje, sprawozdania ze wszystkiego, plany, programy. Często  dyrektorzy obarczaja belfrów koniecznościa tworzenia miliardów dokumentów, ktore ani uzasadnienia merytorycznego ani prawnego nie mają.

Dyrektorzy niekompetentni, zastraszeni, przysiadajacy w lansadach, nie znajacy przepisów.

Po drugie - nauczyciel ma do czynienia z rodzicem

Rodzicem coraz częściej świadomym swoich pragnien i oczekiwań- my to zwykliśmy nazywać "roszczeniowością"

Bo roszczeniowy rodzic, to ten, co chce aby jego dziecko uczył dobry nauczyciel w dobrej szkole :-)

Rodzicem wykształconym, świadomym praw- ucznia i obowiązków- nauczyciela.

Rodzicem nie znającym przepisów prawa oświatowego i majacym te przepisy w nosie. Dla niego bowiem najważniejszym przepisewm jest ten podstawowy: Dobro mojego dziecka jest najważniejsze

I po trzecie i najważniejsze- ten nauczyciele ma w szkole do czynienia...

z własną umiejętnością, bądź nie, rozwiązywania konfliktów,

z własną , bądź nie, odwagą bycia pod prąd

z własną niekompetencją, bądź z kompetencją właśnie

ze swoją merytoryczną sprawnością

z samoświadomością i świadomością tego, co wokół

Ale to najważniejsze- czyli on, nie jest sam sobie zeglarzem i okrętem- prawda?

Może warto popatrzeć na okręt?

 

.........

Można się zżymac na tę ankietę i na jej wyniki...

Ale co to da?

Może lepiej zastanowić się nad drogą, ktorzy odbyli Ci nauczyciele od pierwszego dnia swojej pracy do dnia , w którym tę ankietę ktoś dal im do wypełnienia?

Może warto popatrzeć na okręt?

kapitana, zaprowiantowanie, bezpieczeństwo, możliwości doskonalenia się, perspektywy dotarcia do jasnego celu, itd, itp...

 

...........

 I jeszcze..ja wiem, Marku,  ze piszac o zuchwałym wydymaniu skrzeli miałes na myśli uczniów i rodziców.

zastanów się jednak, czy mętność szkolnej wody nie wpływa także na nauczycielskie okazy, czyniac z nich marne płotki?

:-)

ewa09-02-2003 17:08:40   [#16]

hm..

czy to "zbilansowanie uczuć" , czy stwierdzenie faktów....
RomanG09-02-2003 17:24:00   [#17]

Marku

Jest problem. Niewątpliwie.
Jedną z przyczyn, według Ciebie, jest postawa samych nauczycieli. Zgadzam się z tym.
No więc co im radzisz, co mają robić?
Zewsząd słyszą, że nic im nie wolno; skutkiem ubocznym jest rosnące poczucie bezkarności uczniów.
Może trzeba po prostu podpowiedzieć nauczycielom, jak mają sobie z tym wszystkim radzić... Słyszałeś może, aby władze oświatowe opracowały chociażby jakikolwiek program w tym zakresie? Czy to jest fachowe podejście organów nadzoru?

W oświacie pojawiają się co trochę jakieś nowe zjawiska: integracja niepełnosprawnych, uczniowie o specjalnych potrzebach, mierzenie jakości pracy, przemoc, narkotyki itp. Zasadą jest, że zbiera się wtedy jakieś grono osób, które zajmuje się rozwiązaniem problemu.
Ten zaś traktowany jest jak gorący kartofel.

W dobrej szkole, kiedy w ankietach wyjdzie, że istnieje problem wagarów, zbiera się zespół zadaniowy i szuka rozwiązań.
Kiedy zaś wyszedł problem poczucia pedagogicznej "niemocy" wśród nauczycieli, może by też usiąść przy współnym stole, zaparzyć kawę i pogadać...
Zwróciłeś uwagę na bierność samych nauczycieli, potulne poddawanie się temu. Potraktujmy to jako pierwszy głos w tej dyskusji.

Moim zdaniem (na "czuja", bez ankiet ;-)) skala zjawiska jest już statystycznie znacząca. "Dziwne uczucia" mają już doświadczeni nauczyciele o uznanym dorobku zawodowym. Choćbyśmy chcieli, nie sprowadzimy tego do ich niewystarczającego przygotowania do zawodu. Nie wmieciemy tych śmieci pod dywan. Już nie. Za dużo śmieci i dywan się unosi.

Zapraszam wszystkich do dyskusji przy kawie :-)
RomanG09-02-2003 17:27:16   [#18]

Asiu :-)

Nie zauważyłem Cię, bobym już nie pisał.

Powiedziałaś to, co ja chciałem, tylko piękniej :-)))
Marek Pleśniar09-02-2003 18:05:10   [#19]

no tak:-)

i wyjdzie że ja dołożę mniej pięknie:-)

czemu młot na marne badania nauczycielskie czynić młotem na samych nauczycieli? Zwracajac uwagę na marne metody badawcze nie narzekam ot tak. Skoro jakiś adresat narzekań istnieje to ten adresat powinien wziąć sobie uwagi do serca i badania poprawić:-)))

Innymi słowy - czemu czując że jest źle i chcac zbadać owo zło lub marność sytuacji tworzymy marne narzędzia tych badań? To jakaś nauczycielska specjalność? Tak wiec zarzut mój co do ankiety jest prosty: gdy już się nauczyciele wzięli za problem praw i obowiązków, zrobili źle, niekompletnie. Czemu? Nie mogli dobrze?

Albo inaczej:

Jaki uraz, braki jakie, do czego niechęc tkwi w takim pomijaniu swojego ogródka? Czemu jak gorącego kartofla unikamy problemu nas samych?

Jak asia zauważyła - nie dorzuciłem kamyka do nauczycielskiego ogródka i pisałem (celowo trochę) o innych podmiotach. Zarysowano tu przed chwilą nawet uczestników szkolnego zycia, z którymi nauczyciel ma do czynienia: rodziców, nadzór, samych wreszcie przedstawicieli naszego zawodu. Nie ma wiec co krytykujacego nie badanie wszystkich krytykowac;-), lecz poprawić zakres badań.

Pada nawet jedno z wyjaśnień - mętność szkolnej wody wpływa na utrwalenie zamieszania.

I do rzeczy - skoro trza - na czuja to za mało. Nikt nigdy nie potraktuje nas poważnie gdy tak marnie będziemy przedstawiac swoje problemy.

I gorsze - jednostronne naświetlanie problemu, odrzucanie owego gorącego kartofla nauczycielskiego (że tak sobie ukradnę go od Romana) spowoduje jedno - całościową negację wyników wśród rodziców i przedstawicieli nadzoru. Dlaczego? Bo jak zwykle nie szukamy żadnej części winy w nas. A wtedy to tylko narzekanie a nie kroki naprawcze. i wtedy jak powiedzą o nas? Jak zwykle - to nie rodzice czy ktokolwiek - to nauczyciele są roszczeniowi:-)

Tak więc dzielnym związkowcom zaleciłbym poprawkę, bo przegapią belkę we własnym oku;-)

Widzisz Roman, mówiac o bierności miałem tez na mysli (oprócz poddawania się wpływom) małą aktywność co do własnej postawy, własnych działań wychowawczych. Ruszmy płetwami;-)

Badać: postawy rodziców, postawy i problemy uczniów, przygotowanie nauczycieli do wdrażania i egzekwowania obowiązków ucznia, bez naruszania praw.

I jeszcze (OSKKOwsko teraz), postawy prawodawców.

Aha, a musze kawę?

RomanG09-02-2003 18:19:06   [#20]
Ankieta miała służyć tylko jako przyczynek do wewnętrznej dyskusji przy stole i była robiona na gorąco.
Ponieważ to forum to jakby też taki stół, a zasiadają za nim ludzie nietuzinkowi, pozwoliłem sobie i wam wyniki przedstawić. Nigdy nie zamierzaliśmy ich upubliczniać i traktować inaczej niż - Gabo ;-) - tło problemu.

Czy mogę was prosić o więcej uwag na temat dalszych kierunków i sposobów zdiagnozowania tego problemu?
A czy pomożecie utworzyć narzędzia badawcze? Łatwiej mi tu o tym z wami niż w realu montować grono mądrych głów (na to przyjdzie czas), które zechciałoby mi pomóc :-)
beera11-02-2003 13:12:09   [#21]

:-)))

Wydaje mi sie Roman, że znalazłes najbardziej skuteczny sposob na zatrzymanie dyskusji  :-)

Już drugi raz mi tak robisz. Pierwszy na jakims watku o KN. Pisaliśmy tak wszyscy jak bardzo nam się ona nie podoba i że trza ją zmienić. Ty napisaleś- OK- ale co? Co chcecie zmienić ?

Od tej pory nie napisałam tam ani slowa, bo żeby napisać musialabym przejrzeć wszystkie zapisy i napisać bardziej konkretnie. A to wymaga pewnego wysiłku.

.....

I teraz to.

Fajnie jest pisać jak jest źle. Ciut gorzej pisać jak należaloby zrobić, aby było dobrze.

I mam teraz dyskomfort :-) KURDE!!!

Bo z jednej strony- gadanie dla gadania jest bez sensu, ale z drugiej- jest dużo prostsze od pracy nad narzędziami.

Wiec tak- pomóc- chętnie!

Myślę , ze informacje na temat samopoczucia nauczycieli dla nas jako dyrektorów sa bardzo istotne.

Jesli więc te informacje mialabym nabyc- chętnie skorzystam.

Sądzę, ze warto na ten problem popatrzeć szerzej. Tutaj , ta ankieta zawęziła dość wyraźnie zagadnienie.

warto pomysleć jakie innego rodzaju zagrożenia napotykają nauczyciele w swojej pracy, jakie są dla niech najbardziej istotne, 

 kto jest dla nich oparciem w sytuacjach trudnych.

Co nie pozwala im rozwiazywać problemów samodzielnie.

aką znajomość swoich praw- wynikajacą z przepisów prawnych mają i jaką świadomość obowiązków.

Których obowiązków w szkole najbradziej nie lubią i dlaczego.

Które zadania sa dla nich najprostsze..

Taka ankieta powina być istotna dla nas dyrektorów, ale z niej powiny wynikać także pewne wnioski dla samych nauczycieli.

Bo być może ich nieznajomość prawa, brak umiejętnosci komunikowania się, brak samorefleksji  są  pewna barierą, którą SAMODZIELNIE mogą przekroczyć?

......

Roman- jesli się za to weźmiesz- pomogę na ile będę mogła...

Moim zdaniem to cholernie ważny problem i po przemyśleniu- chcę w to wejść :-)

Marek Pleśniar11-02-2003 14:26:52   [#22]

i ja

zdaje się że od tego i po to tu jesteśmy by coś robić :-)

to dobra myśl - a my mamy zasięg ogólnokrajowy. Wypróbujmy jak się z niego korzysta.

RomanG11-02-2003 18:36:10   [#23]
Drukuję sobie ten wątek, jutro mam spotkanie z dyrektorami w ZNP, taka robocza dyskusja, znajdę choć jednego, który zechce mi pomóc, coś spłodzimy i przedyskutujemy z Wami.

Asiu i Marku, Wy NAPRAWDĘ różnicie się od większości nauczycieli w Polsce ;-)
Z Wami dyskusja nie kończy się na narzekaniu :-)))
Marek Pleśniar11-02-2003 19:16:10   [#24]

hmm

i to moje o funcie kłaków za związkowe badania też?

;-)

RomanG11-02-2003 19:17:53   [#25]

też ;-)

Ale nie wymagaj, żebym to publicznie przeczytał :-)))
beera11-02-2003 19:32:11   [#26]

no..

..różnimy się :-)

jestesmy ladniejsi ;-))

tzn- marek ;-)

Marek Pleśniar11-02-2003 19:45:53   [#27]

hm, hm

hm'  - nie czytaj Roman;-))

hm'' - o tym "ładniejszym" widzę wyraźnie duże, przymrużone, fałszywie łypiące oko:-)

a różnimy się nie tylko od reszty ale nawet od siebie nawzajem:-)) (tzn ja mam guziczki po prawej stronie ubranka a asia po lewej (albo odwrotnie - nigdy kurka nie pamiętam:-))

co więcej. mamy tu więcej takich cudaków :-) no nie forumowicze?

Karolina11-02-2003 22:03:44   [#28]
no cudaków to u nas pod dostatkiem :-)))
gordon11-02-2003 22:26:14   [#29]
Na początku trochę pochwalę.
Roman wraz z kolegami ze związku wykazuje jednak pewną aktywność. To mi się podoba. Inni niewiele robią.

Teraz kilka uwag:
1. Problem przeprowadzania tego typu badań jest dość trudny i nie powinno się tego robić „na gorąco”. Zadanie utrudnia fakt, że układający i interpretujący ankietę są sami stroną badaną – zaangażowaną emocjonalnie. Dobrze jest w takich wypadkach poradzić się socjologa.
2. Proponuję aby badaniami objąć wszystkie zasadnicze byty szkolne: nauczycieli, uczniów i rodziców. Ankieta powinna być tak opracowana, aby wszystkie wymienione grupy badane były tym samym zestawem pytań.
3. Pytania typu:
„Czy twoim zdaniem we współczesnej szkole prawa ucznia przewyższają prawa nauczyciela?” i „Czy twoim zdaniem w sytuacji konfliktu nauczyciel-uczeń lub nauczyciel-rodzic nauczyciel otrzymuje należne mu wsparcie ze strony organu prowadzącego i władz oświatowych?"
są równie niedopuszczalne jak pytania:
„Czy twoim zdaniem we współczesnej szkole prawa nauczyciela przewyższają prawa ucznia?” i „Czy twoim zdaniem w sytuacji konfliktu nauczyciel-uczeń lub nauczyciel-rodzic uczeń i rodzic otrzymują należne im wsparcie ze strony organu prowadzącego i władz oświatowych?"

Na koniec żartobliwa uwagą (nie mojego autorstwa) którą czasem dzielę się ze studentami w czasie zajęć ze statystyki:
„Statystyka często dla badacza pełni rolę podobną jak latarnia dla pani która pod nią stoi. Nie chodzi o to by coś oświetlić ale by było się o co oprzeć”.:-)
RomanG11-02-2003 22:36:36   [#30]

A co sądzicie o jednym pytaniu otwartym?

Na przykład:

"W tym tygodniu w jednym z opolskich gimnazjów uczeń napastował nauczycielkę, strasząc, że pokłuje ją szpilką. Kiedy znudziło mu się jej ściganie, zapytał kobietę przy kolegach z klasy, czy włosy łonowe ma tak samo rude jak te na głowie. Parę tygodni temu w innej opolskiej szkole grupa chłopców zaatakowała nauczycielkę śnieżkami. Z pozoru niewinna zabawa przerodziła się w prawdziwe bombardowanie. Kobieta osaczona ze wszystkich stron nie była w stanie się obronić. Napastnicy nie przestawali nawet wtedy, gdy skulona leżała na ziemi. (…)Coraz częstsze jest chamstwo i tupet. Niektórym uczniom brak jakichkolwiek hamulców. Taki potrafi przy całej klasie powiedzieć „odp… się”.  Nauczycielom często ręce opadają z bezsilności i bezradności." "Nowa Trybuna Opolska" z 1 III 2002 r.
Dlaczego, Twoim zdaniem, tak się dzieje?

Na tak postawione pytanie mogliby odpowiedzieć i nauczyciele, i rodzice, i pracownicy nadzoru pedagogicznego, a także pracownicy organów prowadzących.
Co Wy na to?
Gaba12-02-2003 05:02:31   [#31]

Ja się zobowiązuję, że ankietę (ew. pakiet) sprawdzi/poprawi, uzupełni/przeczyta krytycznie ekspert zew. (doc. socjologii - siedzący w temacie konstruowania ankiet). Poprawiał kupę naszych szkolnych ankiet - nawet menisowsko-menowskie gotowce, zwłaszcza niektóre produkcje domorosłych badaczy zawierają wg naszego eksperta kardynalne błędy (i tez sa cenne dla niego, bo uczy studentów, jak nie należy konstruować...)

 

Często jest tak - że nasze ankiety szkolne dostają studenci tego Pana do opracowania raportów - student się uczy, my nie musimy interpretować czegoś, co my wiemy, co...

Nie chodzi mi o to, by ośmieszać teraz ankietę/czy ankiety, ale wiem, że wyłapują takie obce fachowe oczy rzeczy niezwykłe. Jest ten facet (mąż koleżanki) szybki w robocie, świetny - rzetelny, życzliwy dla szkoły i nauczyciela.

 Np. wg mnie niektóre pytania zawierają odpowiedzi, (tzw. pytania manipulatywne), musi być też proporcja pytań, pytania typu wata, hierarchia pytań...no, słowem cała metodologia.

 

Kiedy powstanie taki brudnopis ankiety poproszę, jeżeli tylko zezwolicie, o recenzję tego produktu.

 Co myślicie?

gordon12-02-2003 12:19:13   [#32]

Dobry pomysł

Idąc dalej, można w OSKKO utworzyć dział badań własnych. Mogą to robić zwiazki - może to robić OSKKO. :-)
Marek Pleśniar12-02-2003 13:00:40   [#33]

taki jest nasz zamiar

ale bardzo nas interesuje całościowe podejście do problemów nauczycieli, może się w ich wyniku okazać że są różne bolączki i wcale nie największą jest ograniczanie praw.  Tak więc łatwo to nie pójdzie - nie zrobimy tego po łebkach. No i ważne - badamy wszelką wodę w której pływa ryba: rodziców, uczniów, nauczycieli, dyrektora, nadzór. Wtedy możemy porozmawiać czy nauczycielska ryba ma w czym machac płetwami (wybaczcie natrętne porównania, ale mi się spodobało;-)

Innymi słowy - praktykujemy - jako OSKKO rzecz jasna - badania i działania dość wszechstronne. Statutowo działamy w taki sposób i interesuje nas takie spojrzenie. Musimy się tej linii trzymac by mieć swoją tożsamość i wagę.

Tu sugeruję nie wypuszczanie sie na pytania już od początku narzucające spojrzenie na wyniki:-) Niestety pytania naprowadzające ze szpilką w takim zestawie znaleźć się nie mogą. To pozostawmy innym;-)

A jeszcze inaczej: nie pyta się obserwowanych o oceny lecz zbiera dowody na istnienie odpornych na interpretacje  wskaźników takiej a nie innej sytuacji. Żadnego: "czy dyrektor cię nie wspiera?" :-)))) Natomiast warto popytać - czy byłeś na jakimś kursie komunikacji lub pracy z grupą i kto Cię wysłał. Kiedy?

Rzecz w tym, że nie każdy ma to samo na myśli mówiąc o wspieraniu. Rozmawialiśmy tu o tym nie raz. Np gdy pracownik przychodzi po wsparcie typu: prosze przyjść na lekcję bo ja sobie z nimi nie radzę:-) A dyrektor dziwnie jakiś nie czający daje ci w rekę książkę o dyscyplinie i wysyła po kilku dniach na kurs. A ty chciałeś tylko wsparcia a nie zawracania głowy;-)

Chętnych by w tej pracy pomóc proszę też o udzielenie się w pracy nad owymi wskaźnikami. Innymi słowy - lubię usłyszeć "zróbmy" a nie "zróbcie". ;-) Trzeba popracować z nami a nie nad nami;-)

To jak? Bo Gordon, spryciarz, dobrze odgadł. Marzy nam się ciąg badań OSKKO. Na wybrane - naszym zdaniem ważne dla środowiska i jego kondycji - tematy. Takie rozmowy od jakiegoś czasu już mamy.

A teraz wypada poczytac - udaję się do czytelni:-) Przede wszystkim o metodach badań tego typu. No i poszukam otwartych drzwi - by nie wyważać ich. A jak Wy? też?

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]