Forum OSKKO - wątek

TEMAT: " a awans dają "
strony: [ 1 ][ 2 ]
ankate30-11-2006 22:38:04   [#51]
no nie chyba wczoraj sie wróżby spełniały, a dziś to juz musztarda po obiedzie...
Marek Pleśniar30-11-2006 22:40:24   [#52]

nawiązując do #1 - "awans dają"

uzupełnię to zdanie i w zasadzie mamy już definicję "awansu zawodowego nauczycieli" ;-)

"awans dają - więc ludzie biorą"

;-)

Krzysztof Pom30-11-2006 22:42:44   [#53]
z aneksem: za przyczyną czarów oraz czosnku :-)))
Antośka30-11-2006 22:48:14   [#54]

awans;-)

 

    Cholerka jak sobie przypomnę swoje dyplomowanie..echh...ja to miałam przerąbane(prosze nie odbierac tego jako "gorzkie żale"....chciałam to miałam ;-)))

  Dopiero weszły awanse...zimowe komisje dla dyrków , ja miałam mozliwość 9 miesięcznego stażu i komisja lipcowa( wtedy dyplomowała się reszta kadry zarządzajacej i niektórzy n-le).

     Dyrekcja..osobista teściowa(znaczy po kilku latach mojej pracy w tej szkole stała sie rodziną;-))...po rodzinie... nie chciała się podpisywać pod moimi działaniami...robiła to dyrekcja innej szkoły, na komisję pojechał naczelnik wydziału oświaty...bo znowu nie wypadało, żeby rodzinnie było.........

    no i naczelnik tłumaczył szacownej komisji, która w moim przypadku składala sie z fizyka, polonisty i pani z nauczania zintegrowanego(eksperci) co to są programy profilaktyczno- wychowawcze, które miałam opisane w ''teczce"......no ja jako pedagog......

ech to były czasy( teraz teściowa jest tylko teściową).....

..boziuuuuuu ja tę dokumentację swoich działań tworzyłam wtedy po nocach, spać sie kładłam o 3,4 nad ranem...ale jaką miałam satysfakcję,że dostałam jako jedna z pierwszych nie dyrków

 a teraz nadal robie to, co robiłam, nadal dokumentuję(no nie tak jak wtedy) tylko jakoś ...inaczej jest

Antośka30-11-2006 22:56:11   [#55]

;-)

    Aha.......... moja teściowa jako dyrek wyciskała ze mnie siodme poty, wrecz nie mogłam sie doczekac, kiedy pojdzie na emeryturę, bo wtedy będę robiła to co tylko do mnie należy...niestety albo stety;-) tak nam napsuła w mózgach,że nadal stara kadra działa tak jak została zaprogramowana ;-))))) i jeszcze młodych poucza

bogda401-12-2006 06:08:47   [#56]

witaj Antośka!

wreszcie mam koleżankę pedagog.Tak to tu same dyrektory ;-)

Fajnie się czyta -ja miałam podobne doświadczenia z awansem, oprócz tych z teściową.

eny01-12-2006 08:21:27   [#57]

Tak to tu same dyrektory ;-)

:-)))))

dhausner01-12-2006 08:41:03   [#58]
niekoniecznie
Antośka02-12-2006 19:26:51   [#59]

bogda :-)

  jak miło :-)..........czyżby nie było tu innych pedagożek  (nie lubię tej odmiany), czy ukrywają się?
bogda402-12-2006 19:36:03   [#60]

a swoją drogą ;-)

 niezły nick sobie wybrałaś
anpk02-12-2006 20:45:01   [#61]

Boże, uchroń nas od....

 

Byłabym bardzo ostrożna przy wyrażaniu opinii takiej jak Marek "Moim zdaniem w komisjach powinni brać udział TYLKO dyrektorzy szkół..."

Od pewnego już czasu mam złe doświadczenia w tym zakresie. Znam takiego jednego, co przez ostatnich 5 lat był dyrektorem, "zżynał" od podległych mu awansujących się nauczycieli programy, projekty etc. i wykorzystał w swojej teczce awansowej. Ale nie to jest najgorsze. Jest na liście OSKKO, kodeks etyczny zapoznał, a jego żona bywa posiniaczona.

Nie życzę sobie, aby taki oszołom miał decydować jednoosobowo w sprawie mojego awansu, lub jego braku.

Marek Pleśniar02-12-2006 21:02:02   [#62]

anpk

takie słowa nie mogą padać ot tak sobie

jeśli masz o tym człowieku zdanie nie w 100% poparte prawdą i dowodami to robisz źle tu to pisząc

jeśli masz niezbite dowody - to gdzie TWÓJ kodeks? Taki, który kaze świadkowi przestępstwa, fałszerstwa dokumentó w  teczce itp iść do prokuratury?

albo reagujesz obywatelsko (i my dyrektora karanego usuwamy z listy OSKKO) albo milczysz posiadając współwinę - bezczynności

byłbym więc ostrożny przy wyrażaniu opinii o innych ludziach

awans powinien zależeć TYLKO od szefa

a jeśli "szef" jest przestępcą lub postępuje nieetycznie  to powinien siedzieć w więzieniu i / lub być usuniętym ze stanowiska

po to by uczciwi ludzie decydowali o awansie swych pracowników

----------

bo widzisz ja nie piszę o jakiiś tam oszołomie lecz o dyrektorze - postaci, roli, stanowisku pracy.

To że ktoś to stanowisko zajmuje przypadkowo o niczym nie świadczy - oprócz tego że trzeba usuwać niewłasciwych ludzi bo mają oni wpływ na współpracowników a to wymaga etycznej kadry

 

tak więc jak z tą etyką?

poszłaś do prokuratora? doniosłaś o przestępstwach i pobiciach?

nie?

więc musisz milczeć w tej sprawie. Bo inaczej plotkowałabyś

beera02-12-2006 21:06:42   [#63]

kurcze

marek- cos ty taki dziś biegunowy?

poszłaś do prokuratora? doniosłaś o przestępstwach i pobiciach?

nie?

więc musisz milczeć w tej sprawie. Bo inaczej plotkowałabyś

naprawdę tak?
Kurcze, zycie bywa zyciem- nie przesadzajmy

co do reszty- związanej z awansem- zgadzam się

Adaa02-12-2006 21:07:59   [#64]

to trudne przypadki są...

wielu z nas jeśt świadkami,moze nie bezposrednimi,przemocy w rodzinie
wielu z nas zainterweniowaloby gdyby było pewnymi,ze osoba pokrzywdzona zdecyduje sie dzialać w swoim interesie...

bylam swiadkiem w sprawie rozwodowej,sprawa rowniez dotyczyła przemocy
kilka posiedzeń sądu,na które pozwany sie nie zgaszał...
po dwóch latach małzonkowie sie pogodzili,sprawy wycofane...a ja zostałam prowokatorem

no..tak bywa

beera02-12-2006 21:11:16   [#65]

ano wlaśnie

to wszystko sie wydaje prostsze obserwowane z odległości...

choc na pewno nie powinno tak być, ze sie przymyka oczy na bicie dziecka, czy matki i dziecka.

Moze u nas system nie dziala wlasciwie?

Czytałam kiedys opowieśc kobiety, ktora po powrocie z zagranicy- Szwecji chyba, relacjonowała pracę tamtejszych służb. W
ystarczylo zglosic podejrzenie, ze dziecko MOZE byc bite i natychmiast nad rodzina roztacza się tam obserwację.

bogda402-12-2006 21:16:28   [#66]

nad rodzina roztacza się tam obserwację.

 i ja jestem zwolenniczką takiego prawa

 myslałam że już do nas dotarło

ale chyba mi sie tak zdawało

skrzat02-12-2006 21:32:13   [#67]
Dyrektorzy są tak różni, Marku, że nie ryzykowałabym poparcia dla takiej koncepcji, jak awans w szkole przed szefem.
Gaba02-12-2006 21:35:10   [#68]

 nie wiem, jacy są - wiem, co chciałabym.

A więc kolejno proponuje, by awans bankowy robiła komisja zewnętrzna, awans na woźnicę lub furmana także, a u piekarza też.

Marek Pleśniar02-12-2006 21:39:03   [#69]

matko skrzacie:-))

a przed kim????

pracownikowi się w fabryce, sklepie, firmie daje podwyżkę jak?

na jakiejś komisji spoza firmy??

"dyrektorzy są różni"

wszyscy są rózni

nauczyciele, stolarze, szefowie zakłądów naprawy taboru kolejowego, proboszcze

jakoś to w normalnym świecie nikomu nie przeszkadza a w szkole nagle tak?

grabarze sa różni

czy z tego powodu ktoś grabarzom nie pozwala kopać, nauczycielom uczyć, kowalom kuć? Bo są rózni?

Wsiadam do mojego samochodu po naprawie i mimo że naprawcy samochodó są też NA PEWNO różni - jadę i nie boję się zabicia bo mi się samochód rozpadnie

Więc czemu dyrektorowi nagle się chce przeszkadzać zarządzać kadrami?? Motywować podwyżkami, awansować itp

jak dyrektor jest zły to powinno się go zdjąć i postawić lepszego

co ma to do podwyżek:-)

eny02-12-2006 21:41:58   [#70]

Racja Marek

bo ten awans to tylko i wyłącznie FINANSOWY
skrzat02-12-2006 22:02:14   [#71]
Cos się tak zdenerwował?? A tak sobie myslę i już!

Jak samochód mechanik żle zrobi, to mu nie zapłacisz albo odstawisz do poprawki i jeszcze nakrzyczysz.
Uczyc i kopać nikt nie zabroni, ale awansować im moga zabronić.

Znam dyrektorkę, która podkłada nogi swoim nauczycielom - nie chce miec dyplomowanych, bo sama nie ma i jakoś nietego....

Znam dyrektorkę, która nie ma pojęcia o przepisach awansowych - taka mądra, że wymyśla im niestworzone rzeczy...udaje mądrzejszą niż jest i kiedykolwiek będzie.

Zmienić takiego dyrektora? Na wsi? W gminie? Szwagra?

Jestem za awansem zewnętrznym - ale nie w takiej formie, jaka jest obecnie.
Adaa02-12-2006 22:06:53   [#72]

dla równowagi skrzacie...

moja pierwsza awansujaca ,gdy mialam zastrzezenia co do sposobu realizacji zadań stwierdzila,że utrudniam bo sama nie mam i no..nie ten

nie utrudnialam,po prostu mialam zastrzezenia:-)

glupi ten awans-ogłupia

Ewa 1302-12-2006 22:21:25   [#73]

a dla mnie w tych awansach było niesprawiedliwe to, że zostałam dyrektorem - z wyboru oczywiście... bo musiałam ciągnąć dłuższy staż, a gdybym była dalej wickiem miałabym go po 9 miesiącach... ale to był mój wybór...

kiedyś, gdy wchodziły awanse ja naprawdę wierzyłam - nie śmiejcie się - że dyplomowany to mistrz w zawodzie... takie były założenia... a później okazało się, że trzeba umieć pisać...

i nie mogę zrozumieć dlaczego czasem w szkołach są wszyscy dyplomowani.. a dyrektorzy narzekają...

przeciez to dyrektor sprawuje nadzór pedagogiczny w szkole... i jesli ten dyrektor zatwierdza plan rozwoju do realizacji, a później daje nauczycielowi pozytywną ocenę dorobku, to co ma juz komisja do roboty... sprawdza tylko papierki....

zadziwiają mnie tylko dyrektorzy, którzy chcą rękoma komisji "załatwić" nauczyciela... tego nie umiem zrozumieć... dlaczego w takim razie dali im pozytywną ocenę???... i jak pełnili nadzór skoro są później przeciw...

skrzat02-12-2006 22:31:43   [#74]
No więc właśnie, adoo...

Tak czy inaczej stanowisko dyrektora może być odczytane niewłaściwie - dyrek ma rację, dyrek podkłada nogę, dał awans, choć koleżanki wiedzą lepiej i wiedzą, że niezasłużenie...A przecież w wielkiej szkole, gdzie dyrek ma kilkudziesieciu podwładnych, nie jest w stanie pilotować i monitorować awansowania wszystkich nauczycieli. Często musi się mylić, to zrozumiałe.
Antośka02-12-2006 22:34:04   [#75]

anpk

  

   zastanawia mnie, co chciałaś osiągnąć pisząc na forum o tym co Cię zbulwersowało...wybacz może to skrzywienie zawodowe, ale albo jesteś tak zła,sfrustrowana  zaistniałą sytuacją i wydawało Ci się ,że napisanie pomoże w czymś ...tylko komu?.......żonie posiniaczonej?, gronu pedagogicznemu zniesmaczonemu takiemu postępowaniu dyrektora("zżynanie")........czy jest to jakaś prowokacja z Twojej strony.......( bo co te OSKKO takie święte nie wie kogo ma swym gronie)

    Nie oceniam, staram się zrozumieć motywy..proszę napisz, dlaczego tu na forum......, czy wyczerpałas inne środki?

   Jeśli uważasz,że członek OSKKO popełnia takie paskudne czyny, to dlaczego nie powiadomiłas zarządu stowarzyszenia,że jest tak i tak... dlaczego nie pisałaś, informowałas OP,ON.......fakt.........OSKKO nie sprawdza referencji( może to sygnał, że w jakis sposob powinno ?)

  a że żona posiniaczona....wiesz, skoro o tym wiesz...to niebieska linia, tel. do dzielnicowego, MOPS(który wbrew powszechnej opini nie jest tylko dla najuboższych, ale monitoruje wszelkie zgłoszenia nawet anonimowe.To,że ja czy Ty lub ktos inny napisze,że pan x bije swoja żonę, nie oznacza pomocy tej osobie!!!!!!!!!!!!!!

  Wiem co piszę, bo wielokrotnie na takie własnie anonimowe zgłoszenia reagowałam razem z dzielnicowym i pracownikiem socjalnym.I wiem,że w/w instytucje działają tak nie tylko w stosunku do ludzi, którzy mają dzieci.

Parasol ochronny dla osob w trudnej sytuacji jest.....ale musimy wiedzieć,że są takie sytuacje.

Adaa02-12-2006 22:42:11   [#76]

matko...

anpk napisala bo napisała...bo widzi dysonans w tym co widzi i wie

napisala tu,bo pisuje tu...napisala z odruchu

a pomoc osobie krzywdzonej...ech...znacie pojecie progu tolerancji przecież...to co dla jednych moze byc krzywdą wielka,dla innej osoby bedzie tylko drobnym epizodem...uwiklanie,bezsilność podnosi ten próg

podstawowa zasada-osoba krzywdzona musi poprosic o pomoc,chciec pomocy,przynajmniej sygnalizować,że takiej oczekuje

nie znaczy to,ze jestesmy bezsilni...jednak pierwsze kroki powinnismy skierowac do tego kogo chcemy bronić.."chce Ci pomóc"...to sygnał,który powinien poprzedzic dzialania

Antośka02-12-2006 22:46:33   [#77]

To,że ja czy Ty lub ktos inny napisze,że pan x bije swoja żonę, nie oznacza pomocy tej osobie!!!!!!!!!!!!!!

to tyczy się napisania na forum o takiej sprawie, dopiero jak przeczytałam,o co napisałam,zrozumiałam,że mozna ineczej zrozumieć po odczytaniu.

Antośka02-12-2006 22:56:58   [#78]

adaa

     z całym szacunkiem...w takich przypadkach nie ma progu tolerancji, bo jeśli  moj próg tolerancji jest wysoki , to pozwolę,żeby np. moj mąż rzucał talerzem zupy o ścianę, bo mu nie smakuje?..bo nie robi mi krzywdy bezpośredniej ..fizycznej?

z reszta Twojej wypowiedzi sie zgadzam:-)

 a może ja to odbieram inaczej, bo kilka godzin temu jechałam pomimo soboty na interwencję do domu dzieciaka szkolnego

  no nic.....to są tylko moje subiektywne odczucia

zgredek02-12-2006 23:03:28   [#79]

przeciez to dyrektor sprawuje nadzór pedagogiczny w szkole... i jesli ten dyrektor zatwierdza plan rozwoju do realizacji, a później daje nauczycielowi pozytywną ocenę dorobku, to co ma juz komisja do roboty... sprawdza tylko papierki....

zadziwiają mnie tylko dyrektorzy, którzy chcą rękoma komisji "załatwić" nauczyciela... tego nie umiem zrozumieć... dlaczego w takim razie dali im pozytywną ocenę???... i jak pełnili nadzór skoro są później przeciw...

---------------

Ewo czy Ty na pewno tak sądzisz?

a czytałaś kiedyś rozporządzenie o awansie i KN - rozdział 3a?

no logika dla mnie zbyt mało logiczna: pozytywna ocena za staż = awans????

to dlaczegóż to nie kończy się w szkole? gdy dyrektor pozytywnie ocenia staż?

a dlaczego od dnia otrzymania pozytywnej oceny za staż, nauczyciel ubiegający się o awans na stopień nauczyciela dyplomowanego ma trzy lata na złożenie wniosku? dlatego, żeby "te papierki uporządkować?

-------------

możesz nie odpowiadać, bo w zasadzie po co? ja znam odpowiedzi na te pytania i postępowałam tak jak postępowałam i nie mam sobie nic do zarzucenia

Adaa02-12-2006 23:05:06   [#80]

 z całym szacunkiem...w takich przypadkach nie ma progu tolerancji,

Antoska...mówisz,że pracujesz przy podobnych sytuacjach...

po pierwsze ja nie mówie o Twoim progu,ale o osoby krzywdzonej...zobrazuje to tak..

jak ktos latami ,systematycznie bije slabszego,to ten slabszy kuli sie-przywyka...jak mu pewnego dnia zlamie rekę...to nie bedzie problemem bicie,ale lamana reka...jak bedzie lamal raz w miesiacu...a  raz na dwa lata przypali żelazkiem,to zlamania będą mialy mniejsza wagę,przypalanie-jako nowa sytuacja bedzie tragedia...rozumiesz?..czlowiek przywyka do zla,które go dotyka...do czasu az siegnie dna...

ale znowu dno jest tez pojeciem subiektywnym

Antośka02-12-2006 23:13:56   [#81]

adaa

 

  ok, rozumiem  o czym piszesz, ja pisałam o tym,że nie może być  progu tolerancji u obserwatorów takich zdarzeń( przynajmniej taki miałam zamiar;-))......jednak słowo pisane w moim wydaniu jest chyba niezbyt wprawne.....

Ewa 1302-12-2006 23:15:48   [#82]

zgredku

ja niczego Ci nie zarzucam... mam tylko taki niesmak... sama jestem za tym, by to dyrektor decydował o wszystkim... w końcu jest dyrektorem...

komisje dla mnie to strata pieniędzy na zapłacenie ekspertom, by obejrzeli teczkę... tracą dzieci, bo w tym czasie nie ma lekcji z ich nauczycielem...

i na koniec - uważam, że dyrektor jest szefem i to on powinien decydować, a nie jakaś fikcyjna komisja...

Antośka02-12-2006 23:51:45   [#83]
   anpk,choć pisałam,ze nie chce oceniac Ciebie ale zrozumiec motywy.........to chyba mój ton wypowiedzi był delikatnie mówiąc napastliwy..... przepraszam jeśli cie uraziłam.........ale sytuacje typu: ktos wiedział ,nie powiedział  działają na mnie jak płachta na byka..za dużo złych rzeczy pozniej sie działo na moim szkolnym podwórku( to jest odniesienie ogólne nie do Ciebie)
skrzat03-12-2006 00:09:54   [#84]
Antosiu, generalnie zgadzam sie z Tobą - zło należy pokazywać i piętnować, ale zapytam - spotykasz się często z tym, że ktoś idzie gdzie trzeba i zgłasza nieprawidłowosci, które zauważył, a które nie dotyczą go bezposrednio?
Ja żadnego takiego przypadku nie znam i chyba niewielu zna.... U nas nie ma takiego zwyczaju i to sie nazywa "kablowanie". Tak jakoś się porobiło...taka zmowa milczenia.
Antośka03-12-2006 00:27:08   [#85]

   Zgłaszają te nieprawidłowości często do mnie( pedagoga szkolnego ale i anonimowo dzwonia do dzielnicowego czy MOPSu)..i wiesz co...kablowaniem zwą jak powie ktoś pod swoim nazwiskiem...a najczęściej jest tak,że mowia i niech pani z tym cos zrobi...ale ja nie podam swojego nazwiska........bo boje się , bo cos tam.............i ja na taki anonim muszę reagować, bo jeśli to dotyczy moich szkolnych dzieci...no to sama wiesz.Pomijając poczucie obowiązku, to w razie czegoś złego...taka pani czy pan powie........." a ja zgłaszałam/łem w szkole.

Ogólnie takie informacje sprawdzają sie na 60%...tylko,że u nas jest sprawdzony system: dzielnicowy,pedagog, MOPS,Gminna komisja p/ alkoholowa, kurator sądowy, często też Caritas

Gaba03-12-2006 08:20:33   [#86]

jeden z lokalnych działaczy ZZ na naszym terenie ma uczulenie na dyrektów, wg niego wszyscy to fajtłapy, idoci, wszyscy to głupcy, a nawet gnojki itp. daje to po sobie odczuć. Jestem za tym, by załoga współdecydowała - ale wspóldecydowanie będzie wtedy, gdy gdy da się współodpowiedzlność. Jakby KN nie zauważa współodpowiedzialności, jest ona wtedy, gdy od czynu lub zaniechania czyny do rozliczenia nastepuje mozliwie szybki czas (u dyrektora czyn karalny to winno być w 5 minut rozliczone, u nauczyciela...)

to nie sztuka nadać i nakazac listę spraw do załatwienia, pokazać dyrektorowi podstawy prawne, postukac palcem w stół i tak naprawdę sie wypiąć, skomentowac złośliwe. Ja też tak potrafię - należy przyjąc do wiadomości, że nijak nie da się zrealizować części działań, gdyz nie ma do tego narzędzi.

Od zawsze byłam kyrytykiem awansu - jego dośc małych wymagań (taka jest moja opinia), niemożności sprawdzenia mistyfikacji, ponadnormatywnej dostępności i tego, że go dostają prawie wszyscy. Nie prowadzi się badań nad skutecznością.

Ostatnia dziewczyna, która awansowała, nie robi teraz nic - pół lipca mi zepsuła (w trakcie kontroli RIO), gdyż jej poprawiałm bazgroły komputerowe i brudnopisy i inne - bo nic mnie tak nie irytuje, jak usłysznie: to pani dyrektor nie potrafi przekonac nauczyciela, by to czy  tamto poprawił, - a naprawdę muszę umieć przekonać, a może powinnam tylko wymagać, wszak przyszedł do pracy, wszak chciał sam awansować, a nie, by przy okazji dorbolwolnych awansów dorosłych ludzi dyrektor awansował się za każdym razem, poprawiając liczne usterki, bo otrzyma uwagi. Uwagi nie na miejscu. Teczka nauczyciela swidczy o dyrektorze o szkole.

Dyrektro szkoły nie jest od ścigania nauczyciela, pisania za nauczyciela i obrywania po głowie - na koniec zadowolenie, że piekna teczka, piekny awans, a pani nie potrafi za wiele.

skrzat03-12-2006 10:53:49   [#87]

gabo...

To czemu poprawiałaś za nią??
Przepisywałaś??
Nie za duzo matkowania? A może, przepraszam, przeświadczenie, że tylko Ty zrobisz to dobrze i za wszystkich?

Sama piszesz: dyrektor szkoły nie jest od.....Ano nie jest!
Marek Pleśniar03-12-2006 10:59:50   [#88]

gaba napisała wyraźnie - poprawiała jej

skrzat03-12-2006 11:11:51   [#89]
Jej? A co - musiała? To nie było czasem "za nią"?
Marek Pleśniar03-12-2006 11:35:39   [#90]

to już wie gaba czy musiała

ona tam rządzi. jak uznała że musi to musiała:-)

Mogła też popełnić błąd. To jej błąd na szczęście nie nasz;-)

Gaba03-12-2006 13:16:31   [#91]

w sumie błą, bo patowa sytuacja

nakazywałam, pokazywałam, wskazywałam, czytałam, recenzowałam... tak napraw2dę, bo do tego doszło - a sprawozdanie było tak kiepskie, nawet same kartki napisne były kiepsko, pani z tych nieprzytomnych...kiepścizna metodyczna, ale ludzka poczciwna. No i co ja mam robić, no co ja mam robić, a co pani dyrektor by zrobiła - wreszcie jej powiedziałam - ja bym sie wstydziała, bo dla mnie to żaden awans, a opis normalnych obowiązków nauczyciela. (Jednego dałam w tym roku negata...)

Nawet nie o to chodzi, ze człowiek sympatyczny, ale de... nie oficer. Jat to ma byc dyplomowany, to jejku....

Ale jest taka postawa nad nami nad naszymi głowami wielokrotnie słyszałam - to jak pani pusciła taką teczkę, teczka świadczy o dyrektorze, to pani nie potrafi (wrrrrr ;-)))) - rzecz w tym, że nie ja nie potrafię lub potrafię, ja tego nie chcę robić za nauczyciela dyplomowanego, mnie teczka nic nie powinna obchodzić.

 

Kobicie wykazywałam listę braków - litanie braków i usterek. Dlatego nie złozyła teczki w czerwcu, bo miałam czas do lipca... - a zarzuty były na 2 strony a4.

No to, co ja mam robić, pani dyrektor - nie wiem - odpowiedziałam zgodnie z prawdą, ja się pod taka dokumentacją nie podpiszę. Wzięła więc i poprawiała, i czytałam, i pisałam kolejne krytyczne uwagi.

PS. na dyplomowaniu była wicak - teczka wzbudziła zachwyt komisji, wicka zgodnie z poleceniem dała 5 punktów.

skrzat03-12-2006 13:59:05   [#92]

gabo....

no przecież wiesz, że teczka nie powinna Cię obchodzić...nie podpisujesz się pod nią...i dlaczego wobec tego poleciłas dać 5???

coś niekumata jestem
Maelka03-12-2006 14:08:12   [#93]

Nie rozumiem, dlaczego nauczyciele, którzy nie spełniają wymagań, w ogóle mają możliwości składania teczek.

Awans (od początku krytykowany), zaczyna mieć charakter obligatoryjny, co jeszcze bardziej (o ile to możliwe) umniejsza jego prestiż.  Szlachetny w swych zamierzeniach dyrektor wyrządza niedźwiedzią przysługę i swojemu nauczycielowi, i innym.

Kolejny przyczynek do tego, ze procedury awansowe powinny być poddane bardzo poważnej dyskusji.

eny03-12-2006 14:46:52   [#94]

???

 Szlachetny w swych zamierzeniach dyrektor wyrządza niedźwiedzią przysługę i swojemu nauczycielowi, i innym.

coś też nie kumam co to za niedźwiedzia przysługa. Po prostu biedny / czytaj: ubogi/ nauczyciel może zarabiać ciut więcej i dalej wszyscy robią to samo.

Patrzac na pracę naszego grona ni jak nie mogę odróżnić kto jest dyplomowanym;) Nawet ostatnio jak trzeba było "ochotników " do wystąpienia na forum w scence  / kurs/ to oczywiście nasze dyplomowane siedziały jak d...y wołowe a wręcz siewzbraniały a mianowane pięknie wcieliły się w rolę. Ach szkoda gadać...

Gaba03-12-2006 14:48:31   [#95]

to nie takie proste - dostajesz sprawozdanie z wydarzeń egzotycznych, prosisz o teczkę... albo odrzucasz nie prosząc, ale prosisz, bo chcesz zrozumieć, o czym pisze nauczyciel...

 a oprócz tego są sugestie wyższej isntancji, by dawali dyrektorom teczki - zaczęło się... nie ma zapisu w sprawozdaniu, albo w sprawozdaniu jest w teczce nie ma. Ohyda.

5 pkt - to bardzo mało.

Gaba03-12-2006 14:58:16   [#96]
dobrego to wypromujesz jak cichy, albo sam się wypromuje, jak trochę odważny,  złego od bidy pożegnasz (mam już 2 na swym koncie negatywnych), a słabego, takiego słabeuszka... co to nic z siebie, a takie coś to powinno wystarczyć tylko zwolnienie z pracy, bo słaby, w każdej szkole jest po parę takich osób.
Maelka03-12-2006 14:59:17   [#97]

eny

Nie chcę rozpętywać dyskusji, bo na ten temat już wielokrotnie klawiatura strzępiona była.

Niedźwiedzią przysługą nazywam takie działania dyrektora, które powodują, że nauczyciel, który nie dojrzał do awansu, ten awans dostaje tylko dlatego, że można.

Sama dajesz przykłady, do czego takie szlachetne w założeniu (wynikające z dobrego serca, chęci pomocy, itp.) działanie prowadzić może.

Gaba03-12-2006 15:04:31   [#98]

Maelko, ja myśle, że gdzieś jest środek, który jest bardzo trudny do uchwycenia - ja oszacowałam - nie dam rady z dwoma nauczycielami, z jednym dam radę, drugi musi pójść inna drogą. I jeszcze poczucie wsytdu, tak - wstydu - to u pani dyrektro dwa negaty? Przecież za to też jestem odpowiedzialna, przecież to nie jest "normalne", a więc praca ze słabeuszkiem, wpisywanie braków formalnych, itp.

Mając niemiła kontrolę wakacyjną - taką z ulicy, zamiast pilnować kadry, co jest ważniejsze dla nas.... pilnowałam kontroli, jednego nauczyciela upilnowałam, a drugiego mniej słabego poświęciłam dla sprawy. W wakacje kontrola, awans, nabór i zwyczajnie po ludzku nie starcza czasu... i taka jest prawda. A tak naprawdę co to kogo ochodzi. Wyroki już wydane są.

Maelka03-12-2006 15:23:30   [#99]

Gaba

Wiem i serdecznie współczuję.

Po raz kolejny dyrektor stawiany jest w sytuacji chłopca (dziewczyny ;-) do bicia. Jeśli nie poprzesz nieudolnego nauczyciela - jesteś w opinii ogółu (przepraszam!!) prosiakiem, jeśli poprzesz - często z trudem możesz spoglądać w lustro.

Bo rzadko kto szuka przyczyn niepowodzeń w sobie. Łatwiej oskarżyć kogoś innego. Najchętniej dyrektora.

A jak czuje się dyrektor, który potwierdził nauczycielowi wykorzystywanie TI w pracy, umiejetność korzystania z komputera, a potem musi pomagać owemu dyplomowanemu w uruchomieniu komputera?

Jeśli dobrze, to tym gorzej dla nas wszystkich...

anpk04-12-2006 00:42:42   [#100]

do wątków od 61 do ok. 85

do wątków od 61 do ok. 85

Czuję się jakbym włożyła kij w mrowisko i była zmuszona do udzielenia odpowiedzi. No to tak...

Po pierwsze: "Dlaczego napisałam o tym na forum?" Nie...Nie! Nie jestem typem plotkary, która żeruje na cudzym nieszczęściu. Czytając od jakiegoś już czasu wypowiedzi na forum trudno mi się oprzeć wrażeniu, że zwykli, szeregowi nauczyciele postrzegani są jak "kula u nogi". Są gnuśni, mało aktywni, chcą szybko do domu, mało pomysłowi, nieodpowiedzialni...itd...itp. Moja wypowiedź miała być więc przeciwawgą do wyrażanych w tym tonie opinii. Każdy bywa różny: i nauczyciel, ale i dyrektor też. Dlatego jestem zwolennikiem demokracji i boję się jednoosobowej władzy w każdym wydaniu.

Po drugie: "Co zrobiłam ja? Co zrobiła RP?" Odpowiedź na te pytania wcale nie jest prosta. I należy zrozumieć całą złożoność sytuacji. Wspomniany szef początkowo dał się poznać jako cudna postać (inaczej chyba nikt nie wybrałby go na takie stanowisko). Po czym powoli...bardzo powoli otwierają się oczy...Ale duża część pracowników boi się jawnie o tym mówić - umowa podpisana na czas określony - no i jak się tu narażać? Częsty problem w dobie niżu demograficznego i bezrobocia. Są też osoby, które dla "jakiejś tam" moralności nie narażą zbyt szybko dobrych stosunków z szefem - zbyt wiele profitów mogłoby umknąć!

W takich sytuacjach sądzę, że pozytywne skutki może przynieść jedynie jedność nauczycieli...ale teraz jak to piszę, jestem po lekturze wątku HankiB "Proszę poradźcie - trudna sprawa". Zobaczcie, ilu z forumowiczów od razu dopatrzyło się tam zmowy RP przeciw dyrektorowi. Czy to nie objaw mianii prześladowczej? To tak, jakbyśmy w szkole stanowili dwa obozy: nauczyciele kontra dyrektor. Tu też uczniowie byli wielokrotnie szarpani. Prawdopodobnie więc opisywana przeze mnie sytuacja byłaby tak potraktowana.

Człowiek, o którym wspomniałam w poście 61 nie jest już dyrektorem, choć dokończył swoją kadencję. I jest to zasługa otwarcia oczu przez większość nauczycieli i zjednaniu się wokół wspólnej sprawy. Również rodziców. Żeby uprzedzić pytania: występowałam jako rodzic.

Po trzecie: "Czy wezwałam prokuratora?" Hejże, to jak to z tym jest? Ja jestem "be", bo prokuratora nie wezwałam, a w wątku HankiB padają pytania "a za co uderzył dyrektor?" A jakie to ma znaczenie? Każdy sprawca agresji potrafi podać wiele powodów swojego zachowania.

I jeszcze sprawa żony...Piszecie: interwencja, prokurator...itp. Czy wiecie, ile można czekać na interwencję, co może się wydarzyć w oczekiwaniu na nią...A jak się kończy: "ma pani gdzie spać?" "proszę poczekać, aż mężowi przejdzie" Kto sprawcę przemocy domowej zabiera z domu?...To żona i dzieci muszą szukać schronienia...Prokurator: "mężowi potrzebna jest pomoc, proszę mu pomóc". Więc: interwencja, prokurator...i co dalej: NISKA SZKODLIWOŚĆ CZYNU, albo NIEPOCZYTALNOŚĆ , albo też WYROK W ZAWIESZENIU (na marginesie: facet z ulicy z wyrokiem w zawieszeniu, wita policję na interwencji z siekierą, a wyrok nie zostaje odwieszony). Sądzicie, że teoretyzuję?, naczytałam się? Nie! Ja to przeżyłam!

Wielkrotnie najpierw potrzebna jest pomoc psychologiczna, aby ofiara przemocy mogła otrząsnąć się z tego potężnego doła, jaki funduje jej kilkanaście lat przeżytych z tyranem. Uważam, że wspomnianej kobiecie pomoc była udzielana (włączyła się w to i policja, i przyjaciółka, i OP, i GOPS), ale ona nie jest jeszcze na nią gotowa.

Tak więc reasumując: wiem, że to poważne oskarżenie, ale ja po prostu stwierdzam głośno fakt, robię to po to, aby uświadomić, że ludzie są bardzo różni a wcale nie tak łatwo pozbawić kogoś władzy, nie przyjmuję żadnych zarzutów w sprawie "przymykania oczu" na jakąkolwiek przemoc. Nie ja!

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ][ 2 ]