Forum OSKKO - wątek

TEMAT: znów o "awansie zawodowym" - w niedzielę tak naszło
strony: [ 1 ][ 2 ]
Marek Pleśniar10-09-2006 12:44:42   [#01]

skojarzenie takie

Więc stoję! Więc stoję! Więc stoję!
A przed nimi leży w teczce życie moje!
Nie czytają, nie pytają -
Milczą, siedzą - kaszle ktoś, ...

skojarzenie To (niezasłużone bo znacznie ważniejszych spraw powinno dotyczyć) wzięło się z obserwacji licznych dyskusji na naszym forum o ekspertach:-)

ekspertach - nauczycielach, którzy poświęcają tyle czasu, szkolą się ciężko w umiejętności w żadnym stopniu niepotrzebnej do uczenia dzieci

zasmucające (wybaczcie te słowa ci, którzy zdobyli taki dyplom)

ale tak to czuję. Piszę tu by nie psuć w wątku "eksperckim" poczucia radości ze zdanych (zdanych?) egzaminów

czuję i jestem przekonany, że to niepotrzebne. Że dyrektor powinien to w pięć minut ocenić - kogo "awansować" - komu dać podwyżkę

a nie polegać na jakimś zbiurokratyzowanym systemie pochałaniającym energię nauczycieli,  tych którzy szkolą się na ekspertów od spraw nieistotnych dla edukacji dzieci. Powinni się w tym czasie szkolić w zupełnie innych obszarach...

w dydaktyce, psychologii trudnego ucznia i wielu innych

 

dlatego pozwalam sobie popsuć może komuś radość uzyskiwania specjalności eksperta od awansu

ale uważam, że to szkodliwe i niepotrzebne...

sto razy o tym móiliśmy, pisaliśmy, choćby tu:

http://www.oskko.edu.pl/konferencjaoskko2006/index.html

i nic?

nie może tak być

na przełomie 2006/2007 roku NIK podejmie analizę skuteczności działąnia systemu awansu zawodowego. Poprosiłem o wpływ na tę sprawę

ankate10-09-2006 12:46:19   [#02]
:-)))
ankate10-09-2006 12:56:41   [#03]
Zgadzam się w 100% szefie, że najlepszym ekspertem jest dyrektor, bo tylko on tak naprawdę wie, z jakim n-lem ma do czynienia, bo pracuje z nim na co dzień. Mam dyplomowanych, którzy spoczęli na laurach i spijają śmietankę finansową swojego awansu i takich, którzy dalej są twórczy i ciągną za sobą innych.
AnJa10-09-2006 12:58:49   [#04]

spolegliwie i z empatią

trochę mi tych ciąganych żal

ale jesli nie protestują-  niech im będzie

Gaba10-09-2006 13:32:28   [#05]

a mnie nie jest żal - żal to mi jest pieniędzy na bezsensowne działania.

A jak wygląda awans gdzies tam po świecie?

Marek Pleśniar10-09-2006 13:49:08   [#06]

w porządnych systemach edukacji nie ma czegoś takiego

no przeca wiesz jak

jest zarządzanie wewnątrzszkolne, liderzy  i nie ma żadnych dziwadeł jak "awans"

w Finlandii

Nauczyciele ucz

ący w klasach I-VI szkoły powszechnej są na ogół nauczycielami przedmiotów zintegrowanych (wychowawcami klas), natomiast nauczyciele klas VII-IX szkoły powszechnej i szkół średnich II stopnia są nauczycielami przedmiotu (specjalizującymi się w nauczaniu poszczególnych przedmiotów). Wychowawcy klas posiadają tytuł zawodowy magistra pedagogiki, a nauczyciele przedmiotu są absolwentami studiów magisterskich w dziedzinie odpowiadającej przedmiotowi, którego uczą, i studiów pedagogicznych.

O przyj

ęcie na studia przygotowujące wychowawców klas mogą ubiegać się kandydaci, którzy zdali egzamin maturalny. Egzamin wstępny na takie studia składa się z egzaminu pisemnego, testu zdolności i rozmów kwalifikacyjnych. W niektórych uniwersytetach egzamin wstępny obejmuje także sprawdzenie w przykładowej sytuacji umiejętności pracy z grupą i nieobowiązkową prezentację. 5

Przyszli nauczyciele przedmiotu ubiegaj

ą się o przyjęcie na studia na tym kierunku, który kształci w dziedzinie mającej stanowić ich główny przedmiot nauczania (np. na kierunku Matematyka), zgodnie z normalną procedurą. Osoby, które zamierzają zostać nauczycielami przedmiotu, ubiegają się następnie o przyjęcie na specjalizację dla nauczycieli przedmiotu. Na niektórych wydziałach uniwersytetów kandydaci mogą ubiegać się bezpośrednio o przyjęcie na studia dla nauczycieli przedmiotu.

Zale

żnie od placówki i przedmiotu, nauczyciele uczący w szkołach zawodowych i politechnikach muszą posiadać 1) odpowiedni uniwersytecki tytuł zawodowy maisteri/magister (lub tytuł/stopień uzyskiwany po ukończeniu studiów II stopnia) lub 2) odpowiedni politechniczny tytuł zawodowy, lub też 3) posiadać kwalifikacje zawodowe na najwyższym możliwym poziomie w swojej dziedzinie i co najmniej trzyletnie doświadczenie zawodowe w tej dziedzinie, oraz ukończyć studia pedagogiczne odpowiadające co najmniej 35 punktom (52,5 punktu ECTS). Nauczycieli uniwersyteckich obowiązuje na ogół wymóg posiadania stopnia naukowego doktora lub innego tytułu/stopnia naukowego.

we Francji:

Nauczyciele pa

ństwowych szkół podstawowych i średnich są urzędnikami państwowymi, zatrudnianymi w drodze egzaminu konkursowego. W egzaminie konkursowym mogą uczestniczyć osoby posiadające tytuł licence (uzyskiwany po trzech latach studiów) lub, w przypadku agrégation, tytuł maîtrise (wymagający czterech lat studiów) lub inne kwalifikacje uznawane za równorzędne. Zainteresowanych kandydatów przygotowują do tych egzaminów instituts universitaires de formation des maîtres (IUFM). Po zdaniu egzaminu z pozytywnym wynikiem trzeba jeszcze przejść roczny obowiązkowy cykl kształcenia przygotowujący do zawodu nauczycielskiego, który obejmuje zajęcia teoretyczne w IUFM oraz praktyki w szkole.

Nauczycieli szkó

ł prywatnych rekrutuje się na podstawie specjalnych egzaminów konkursowych, a następnie zatrudnia indywidualnie na podstawie umowy o pracę

i kuriozum - Polska

Nauczyciele musz

ą posiadać wyższe wykształcenie. Rodzaj wymaganych studiów zależy od poziomu nauczania.

  1. I. Poziom szko
ły podstawowej: nauczyciel musi ukończyć studia pierwszego lub drugiego stopnia (trwające 3 lub 5 lat i kończące się, odpowiednio, tytułem zawodowym licencjata lub magistra) lub kolegium nauczycielskie (trwające 3 lata i kończące się dyplomem).

II. Poziom gimnazjum: wymagany tytu

ł zawodowy licencjata lub magistra.

III. Poziom szko

ły ponadgimnazjalnej: wymagany tytuł zawodowy magistra.

 

Warunkiem nauczania na wszystkich poziomach edukacji jest równie

ż ukończenie kwalifikacyjnego kursu pedagogicznego (posiadanie tzw. przygotowania pedagogicznego).  

tu na razie ok, ale:

Znowelizowana Karta Nauczyciela, uchwalona 18 lutego 2000 r., wprowadzi

ła cztery następujące stopnie awansu zawodowego nauczyciela:

  1. • nauczyciel sta
żysta,

• nauczyciel kontraktowy,

• nauczyciel mianowany,

• nauczyciel dyplomowany.

 

Nauczyciele dyplomowani z wybitnymi osi

ągnięciami mogą również otrzymać tytuł honorowego profesora oświaty.
Marek Pleśniar10-09-2006 13:53:51   [#07]

w krajach OECD jest jeszcze inne uwarunkowanie:

Statystyka OECD ujawnia jeszcze jedno ciekawe zjawisko: w większości krajów OECD zarobki nauczyciela wzrastają wraz z poziomem szkoły, w której pracuje: mniejsze są w przedszkolach, a najwyższe w liceach. Na przykład w Belgii, Finlandii, Islandii, Luksemburgu i Szwajcarii zarobki nauczyciela liceum ze średnim stażem pracy są o około 30 procent wyższe niż jego kolegi pracującego w przedszkolu.

 Tymczasem w Polsce nie ma tu żadnych różnic. Wszyscy zarabiają tyle samo, niezależnie od typu szkoły. Pensje są różnicowane tylko ze względu na osiągnięty przez nauczyciela stopień awansu zawodowego.

Adaa10-09-2006 14:04:36   [#08]

ten brak zróznicowania w pensjach to rzeczywiscie problem na przyszlość

kiedys padały nawet propozycje aby np. wprowadzic zwiekszone pensum dla nauczycieli uczacych w malych szkołkach,bo nie oszukujmy sie,praca polonisty w 5 osobowej klasie i 35 osobowej jest nieporównywalna

to samo jesli chodzi o specyfike szkoł

był to swego czasu argument na obnizeniem kosztów funkcjonowania tych szkoł

a awans w obecnej formie to nic innego jak iluzja powiązania awansu z efektywnoscią nauczania

zamiast wykladać ogromna kase na ksztalcenie ekspertów, papierologie,beznadziejne procedury,powinno sie ja wyłozyc na doksztalcanie nauczycieli,nawet obligatoryjne...nie ksztalci się,nie awansuje finansowo

siadanie na laurach to końcowy ,częsty efekt awansowania

jeannette10-09-2006 14:05:41   [#09]
A mnie się obiło o uszy, że np. w Holandii są w podstawówce 3 stopnie a w średniej 4, w Luxemburgu najwyższy stopień można osiągnąć po ok. 30 latach pracy, w wielu krajach są takie stopnie regulowane lokalnie lub centralnie. W Szwajcarii trzeba się z kolei bardzo napracować, aby zostać nauczycielem. O zarobkach bez komentarza...
grażka10-09-2006 14:11:23   [#10]
Hm, a mnie w takim układzie jest OK :)
Marek Pleśniar10-09-2006 14:18:26   [#11]

w Estonii czy też na innej Łotwie też są zdaje się stopnie

ale misie nie podobają one;-) Wolałbym żeby pracowano lepiej lub gorzej i za to żeby płacono

grażka10-09-2006 14:20:26   [#12]
a mnie, żeby nie mniej przedszkolankom ;P
Marek Pleśniar10-09-2006 14:23:47   [#13]

aa:-))

grażko, to kwestia punktu siedzenia

myślę, że byś chciała zarabiać tak jak przedszkolanki w niektórych krajach OECD - gdzie zarabiają one niby mniej;-)

grażka10-09-2006 14:25:43   [#14]

No pewnie :)

Ale ponieważ mam polskie realia to chce tak jak mam. Bo zapewne z ochotą obniżono by nam w ramach wyrównywania relacji pensje :)

grażka10-09-2006 14:30:22   [#15]

A z innymi uwagami zgadzam się - już poważnie.

Poza tym mam swoje zdanie na temat tego, jak awans wpłynął na morale nauczycieli - zwłaszcza szacunek do cudzej pracy. I jak płytkie bywa to beznakładowe podnoszenie jakości.

Gaba10-09-2006 14:33:09   [#16]

I jak płytkie bywa to beznakładowe podnoszenie jakości - złudne, naiwne i pełne obłąkańczej hipokrycji: to pani dyrektor nie potrafi wpłynąć na nauczyciela, by napisał plan porządnie...

- póki tak będzie, jak jest nauczyciel X będzie bzdurzył, chyba ze przejmie wreszcie odpowiedzlnośc za siebie, tak jak owi rychowi nauczyciele z dowodem osobistym.

rychoo10-09-2006 14:45:50   [#17]

nie zgadzam sie z "ankate - post 3"

Nie zgadzam sie z tego prostego powodu, ze mam mnóstwo dowodów na to jak dyrektor "dla świętego spokoju", a nie w trosce o jakość awansu, a w efekcie dobro uczniów, uczestniczy w zafałszowywaniu radosnej twórczości pretendentów do mianowan i dyplomowań!!!

Powiem więcej!!!

Uważam, że na dyplomowanego zasłużyla nawet nie połowa tych, co ten tytuł otrzymali. Paradoks tej sytuacji polega na tym, że ci co sobie na to zapracowali, pracują profesjonalnie nadal, natomiast ci "od swiętego spokoju" jak nic nie robili, tak nic nie robią!!!

O przekrętach w szkolnej dokumentacji zwiazanej z "awansami" nawet nie chcę myśleć!!!

Zdaję sobie sprawę, że mogę powyższym wywołac dyrektorską burzę niezadowolenia, ale problem awansów jest ściśle zwiazany z tym, ze na "madrość" dyrektorów w tym wzgledzie nie ma bata . . .

A to wszystko składa sie na jakość kształcenia młodzieży . . .

AnJa10-09-2006 14:55:15   [#18]

Gdybym przez moment chociażby w praktyce, a coćby w co 10 zdani w KN i rozporządzeniu awansowym zauwaźył zależność jakość awansu=dobro dzieci pradopodobnie bym nie zafałszowywał (choć słowo zafałszowanie wydaje mi się, w odniesieniu do moich zachowań zbyt mocnym).

Jak na razie w awansie udało mi się jednak dostrzegać głównie pieniądze, które można otrzymac po spełnieniu kilku dosyć ogólnie sformułowanych i kilku ostrych, ale wyłącznie formalnych (kwalifikacje, staż, egzaminator)warunków.

Jesteem więc pewien, że wszyscy nauczyciele, do awansu których przyłożyłem rękę (ok. 15- 20 dyplomowanych, 7 mianowanych, 4 kontraktowych) te warunki spełniło.

acha10-09-2006 15:07:13   [#19]

Mam za sobą 2 lata stażu i podjęłam decyzję o rezygnacji.

Mamy dość słabe dzieci w szkole i całą swą energię i czas poświęcam na wyprowadzenie ich  na prostą. To mój priorytet. Uczę matematyki, której na egzaminie gimnazjalnym w części mat- przyr. jest najwięcej.

Poza tym mam ogromną fobię, jeśli chodzi o papierologię. Mianowanie uzyskałam po nowemu, więc wiem co by mnie czekało.

Może kiedyś ...

Małgosia10-09-2006 15:23:28   [#20]

Nie jestem fanką awansu, ale...

Marek napisał w #01

pozwalam sobie popsuć może komuś radość uzyskiwania specjalności eksperta od awansu, ale uważam, że to szkodliwe i niepotrzebne...

No i z pewnością popsułeś niektórym radość. I jestem zaskoczona, bo delikatności i wyczucia nigdy Ci nie brakowało. Pomyślałeś, jak się poczują wszyscy, co własnie wrócili z Warszawy? Nie należę do tej grupy, zdawałam w grudniu ub. roku. Ale wyobrażam sobie, że stracili sporo nerwów na tym cholernym egzaminie. Nie mogłeś ze 3 dni odczekać z tymi uwagami?

Domyślam się bowiem, że intencją Twoją było  "użycie" sobie na awansie jako takim. Ale zwróciłes się do ludzi, którzy z tym awansem mają do czynienia, pracują/będą pracować w komisjach. Ale nie tworzyli prawa w tym względzie przecież, nie sa odpowiedzialni za procedury!

Może to i niepotrzebne, ale żeby szkodliwe? Nie sądzę, żebym jako ekspert szkodziła komukolwiek. Bo o ile awans jest bardzo kontrowersyjny (co wszyscy doskonale wiemy), to pracując w komisjach staram się jak najlepiej wykonywać swoje zadania i ani nauczycielom, ani oświacie szkody tym chyba nie czynię?

Szkodliwsze jest dopuszczanie przez dyrektorów do komisji tych ludzi, o których doskonale wiedzą, że pozorowali swoje działania i preparowali papiery. Nie dali im jednak jednak negatywnej oceny za staż...

Dyrektor w pięć minut powinien ocenić - kogo "awansować" - komu dać podwyżkę

Naprawdę nie widzisz niebezpieczeństw takiego rozwiązania? Powinien - zgadzam się (choć nie wiem, czy akurat w 5 minut ;-). Ale nie zawsze potrafi/chce/ma umiejętności (niepotrzebne skreślić), żeby zrobić to rzetelnie i uczciwie. Nie znasz takich? Bo ja owszem.

Adaa10-09-2006 15:38:43   [#21]

jak  jest w Europie jesli chodzi o system edukacji,motywowanie,place mozna przeczytac w publikacji dotyczacej problemow edukacji ,jest ona do sciagniecia w ze strony :

http://www.eurydice.org/portal/page?_pageid=217,163832&_dad=portal&_schema=PORTAL&pubid=043EN

dla mniej wprawnych podpowiem jak sciagnąć tu z forum:-)

Download pdf: Czech - English - French - German - Polish - Slovene - Spanish 
 

Download zip:

Czech - English - French - German - Polish - Slovene - Spanish

se klikamu tylko na Polish  (tu na forum-zip,lub pdf) i czekamy

polecam-ciekawe

Adaa10-09-2006 15:55:20   [#22]

ja tam delikatnoscia nie grzeszę,więc sobie pozwole na komentarz do postu Małgosi

Małgosiu,pretensje powinnas miec do tych ekspertów lub przyszłych ekspertów,którzy gadaniem głupot obnizaja rangę tej funkcji...

Anka K10-09-2006 15:58:26   [#23]

Dzięki, Małgosiu, za wsparcie.

W komisjach awansowych spędziłam sporo czasu. Widziałam dyrektorów, którzy nie zostawili suchej nitki na nauczycielu, a potem dali 10 punktów. Oczywiście są przypadki skrajne, ale są.

Wczoraj wróciłam z Warszawy. Egzamin to nerwówka, ale test był dość dobrze skonstruowany. Jestem zadowolona, ze do niego przystąpiłam.

Kurs odbywałam w czasie największych upałów i byłam obecna na wszystkich zajęciach, tj. od 9.00 do 18.00. , 19.00. Potem powrót do domu  pociągiem ( 35 km), a następnego dnia to samo. Nie żałuję jednak ani trochę. Pozdrawiam

Ania

Lecomte10-09-2006 16:04:33   [#24]
A ja właśnie z tych, którzy wrócili  z Warszawy...:( I cieszę  sie Małgosiu, że  choć Ty w obronie... Też mam mnóstwo  refleksji niekoniecznie miłych związanych z awansem...  Ale  te wakacje naprawdę poświęciłam na rzetelną naukę wszystkiego,  co było w w bogatych przecież materiałach przygotowanych dla przyszłych  ekspertów...  I bez względu na wynik  egzaminu w tej chwili czuję, że zmarnowałam niepotrzebnie upalne, piękne lato... :(
Małgosia10-09-2006 16:13:20   [#25]

Adaa...

Do #22

Jakie pretensje?

Mówiłam w swoim imieniu, nie zgłaszałam do nikogo pretensji, wyraziłam zdumienie, że Marek akurat w takiej formie o ekspertach (choć chciał zapewne o awansie). Odpowiadam także za siebie, za swoje gadanie - nie za innych ekspertów.

Gaba10-09-2006 17:15:39   [#26]

Małgosiu, ekspert jest jednym z elementów awansu - nie chodzi konkretnie o Kowalską, o Malinowskiego, ale o eksperta jako takiego... pytam się więc niedelikatnie, w  czym ekspert i do czego, czemu słuzy on i ten cały proces i ekspert - do papierków? Za takie pieniądze? Za tyle czasu? Ktos smiał porobic z tego takie mecyje?

Toz aż trzeba studiów do przewracania teczek trzeba, to nie wystarczyłyby przeszkolenia?

Jeżeli robię papiery eksperckie , to wierzę w to, prawda? Dlaczego robiliście więc uprawnienia? Ja szanuje motywację Twoją, wiem czemu ja nie robię, bo dla mnie to jest sience fiction, ale ja mam inne marzenia edukacyjne.

Nie zrobię tego - nie chcę mieć nic wspólnego z takim awansem, to mój protest, nie zrobię tego nawet dla kilku groszy.

Moja znajoma wręcz podkreśla, że gdyby nie możliwośż dorobienia grosza, toby w tej głupocie nie uczestniczyła. Jeżeli jednak jest ktos tego świadom, że robi uprawnienia z biedy - to także to bardzo szanuję, bo jest to tak samo jak z awansem, nie wszyscy by go robili, gdyby nie pieniądze. I ja zrobiłam także dla pieniędzy awans, bo miałam wszystko już dawno, kwestia była jedynie uporządkowania papierów.

Gorzej będzie, gdybym była zagrozona utratą pracy...

Tara10-09-2006 17:30:43   [#27]

Małgosiu,AnkoT

jestem tego samego zdania.Nie wiem dlaczego Marek wogóle jest przeciw ekspertom?bo tak Marku odebrałam Twój post.

Awans?to jeszcze zależy jak naprawdę nauczyciel,dyrektor,komisje ten awans potraktują.Jeśli ma to być nierzetelne działanie ze strony :

nauczyciela i tylko tworzenie papierów dla podwyżki

dyrektora bo większy prestiż szkoły która ma więcej dyplomowanych

komisji bo dla świętego spokoju zaakceptuje

to się z Tobą zgadzam.

Ale ile jest takich przypadków?śmiem twierdzić że niewiele a może wcale?

Nauczyciele podczas stażu robią dla dzieci,szkoły,siebie wiele dobrych rzeczy.

I tak im zostaje,nie poprzestają na działaniach po 2 latach i 9 miesiącach,nie stają się nagle gorszymi nauczycielami.

A NIK?jak  Twoim zdaniem będzie analizowal skuteczność awansu zawodowego?

Skuteczność działań w mojej szkole między innymi polega na tym że nauczyciele stosują wiele ciekawych form i metod pracy,wyniki sprawdzianu sa dobre,organizuje sie dużo uroczystości,nauczyciele potrafia analizować potrzeby edukacyjne uczniów i dostosować wymagania do ich potrzeb...to tylko dla przykładu.

Oczywiście odpowiesz że powinni to robić i bez awansu bo jest to ich psi obowiązek,ale może awans ich zmobilizował.Bo co tak naprawdę motywuje nauczyciela do pracy?zadowolenie z dobrze spełnianych obowiązków,dobrze wykształcone i wychowane dzieci-tak ale jak wiesz z awansem wiąże sie też większa pensja,co nie jest dla wielu bez znaczenia.

Z ust jednej z ważniejszych osób w oświacie usłyszałam kiedyś"nie mogliśmy wprowadzić w budżet podwyżek dla nauczycieli więc wprowadziliśmy awans."oże nie powiennam o tym pisać ale taka może była intencja wtedy rządzących?

Też wróciłam wczoraj z Warszawy,też nie wiem czy zaliczyłam ten egzamin,ale przeczytałam wiele materiałów,poznałam wielu ciekawych nauczycieli i dyrektorów,i jestem bogatsza o nowe doświadczenia to też będzie procentowało w mojej pracy.I to teżwina?zasługa ?awansu

Małgosia10-09-2006 17:38:39   [#28]

OK, Gabo.

Szanuję to, że choć Cię awans wkurza w tym kształcie, to starasz się rzetelnie podejść do swoich dyrektorskich obowiazków z tym związanych. W granicach prawa takiego, jakie jest. I ja też się staram robić swoje. To wszystko. Nie odpowiadam - powtarzam - za rozwiązania prawne i procedury. Za rangę awansu czy jej brak (raczej brak). Mam swoją motywację i skoro się zdecydowałam, robię to na tyle rzetelnie, ile się da.

Mnie tylko ta szkodliwość zabolała.

..............................

Tera, Marek chyba nie jest przeciw ekspertom, mam nadzieję. Ino Mu tak wyszło niechcący ;-)))))

Marek Pleśniar10-09-2006 17:44:20   [#29]

nie jestem na litośćprzeciw ekspertom:-) przeciw awansowi jestem

nie ma mowy o niedelikatności gdy krytykuję/krytykujemy system, złe rozwiązanie

jest złe i szkodliwe - podtrzymuję to i nic to nowego. Trąbimy tu o tym od początku i trza nie znać tego OSKKo i tego forum by nie wiedzieć:-)

starałem się unikać "niepoprawności politycznych" i zwykłych przytyków w prosty sposób - nie mówiąc nic o ludziach

twierdzę że system awansu to slepa uliczka i marnowanie energii niejednokrotnie świetnych nauczycieli

ktoś, asia bodajże, porównał ten system do takiego młyńskiego koła, którego cała energia wody co koło napędza służy obracaniu koła. Tak ono jest ciężkie i niepotrzebnie bezwładne

nie staje już czasem energii na mąki mielenie

faktem jest przecież że cały ten wysiłek jest po to by organizować coś dla nauczycieli, miast dla uczniów

wiedza "ekspercka" to wiedza o jakowychś przepisach awansowych, teczkach, komisjach, spełnianych kryteriach

nie ma w niej nic z pedagogiki

 

 

kiedyś Lem napisał "myli się młot na patologie z młotem na socjalizm" tak, tak ten Lem;-)

a ja twierdzę, że myli się młot na biurokrację z młotem na nauczycieli

nauczyciel ma uczyć! nie papiery mistrzowsko, ekspercko przewracać. A jeśli nauczyciel ma pasje organizacyjne, kierownicze to powinien być szkolnym OPŁACANYM liderem. A nie urzędniczeć po komisjach.

Ba - nadal można to zrobić, a aktywnych liderów co chcieli ekspertami zostać to bym w pierwszej kolejności o taką chęć liderowania spytał.

-------

zaś dyrektor ma nagradzać i motywować najlepszych. Jeśli źle to zrobi - precz z dyrektorem, Ale póki robi to skutecznie - precz z biurokracją co nakłada mu pęta w codziennej pracy.

To przecież takie proste. Czemu u licha nie chce tego zrozumieć cały korpus urzędników.

(naiwny jestem - przecież papierem właśnie się urzędnicy żywią)

No, związkowcom się nie dziwię bo mają z czego zyć. Pojawienie się awansu to druga po KN zdobycz co daje zz rację bytu

--------

tak oto wypacza się coś na naszych oczach. Słowo "ekspert".

Syszę - "to pan.pani jest ekspertem!?"

 i odwracam głowę z podziwem - by zobaczyć co za ekspercką, specjalistyczną wiedzę pedagogiczną zaraz poznam.

A tu guzik z pętelką. O staże i teczki chodzi:-)

---------

będę atakował ten zły system bo czynimy my i czynię ja wraz z nami:-) to od dawna. Nie wiem czemu się kto dziwi.

spójrzcie na nasze forum, ile razy to pada:

AWANS

awans, awans - do znudzenia

awans i godziny

nieuznane akty nadania stopnia awansu zawodowego

awans zawodowy

Początek awansu

procedura awansu zawodowego

itp itp

po co to? Mało ma dyrektor do roboty?

Lecomte10-09-2006 17:44:54   [#30]
Troche przykro,kiedy się czyta, że uprawnienia  eksperta zdobywa się dla  pieniędzy...  Choć to pewnie nic złego. Ja chciałam po prostu mieć rzetelną wiedzę, aby  pomóc  całej plejadzie  młodziutkich nauczycieli pracujących razem ze mną... Zdezorientowanych... Zagubionych... Nie bardzo mogących liczyć nie tylko na czyjąś pomoc, ale  nawet  czyjeś zainteresowanie...
Marek Pleśniar10-09-2006 17:44:54   [#31]

przeciez od dawna to czynimy - staramy się to naprawić

zobaczcie

Awans zawodowy.
Odpowiedzi resortu edukacji na pytania OSKKO w sprawie stosowania zapisów rozdziału 3a USTAWY z dnia 26 stycznia 1982 r. Karta Nauczyciela oraz Rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z dnia 1 grudnia 2004 r. w sprawie uzyskiwania stopni awansu zawodowego przez nauczycieli.

Joanna Berdzik, Bogna Skoraszewska

Do pobrania pliki WORD:     oraz prezentacja PowerPoint:

Dla Stowarzyszonych przygotowano materiały dotyczące awansu zawodowego.
OSKKO wystąpiło do MEiN z pismem:

Naszym zdaniem awans zawodowy nauczycieli w obecnym kształcie  nie jest żadnym gwarantem zmian jakościowych w szkole, polega bowiem na podejmowaniu jednorazowego wysiłku w celu osiągnięcia określonego nauczycielskiego statusu. W dodatku wysiłku sformalizowanego i bardzo ukierunkowanego poprzez kuratoryjne reguły i interpretacje.
W wielu przypadkach awans doprowadził do papierowej realizacji zadań, z której szkoła, a w niej uczniowie nie mają żadnej korzyści.
Uruchomienie procedur awansowych stworzyło jednocześnie ogromy rynek określonych usług polegających na tworzeniu dokumentów, mniej lub bardziej potrzebnych szkoleń, czy doradców.

Postulujemy zmiany w tym zakresie, proponujemy  uznawać za wartościowe dla szkoły rzeczywiste nauczycielskie kompetencje:  gotowość zaspakajania potrzeb szkoły, celowe doskonalenie umiejętności, podejmowanie nowych zadań; niezależnie od posiadanego statusu i niezależnie od realizowanego - bądź nie, planu rozwoju zawodowego.
Jednorazowe ustalenie statusu nauczyciela i od niego uzależnienie gratyfikacji finansowych wydaje nam się poważnym błędem, z którego należy- zdaniem Stowarzyszonych zrezygnować na rzecz motywowania finansowego nauczycieli pracujących po prostu dobrze.

eny10-09-2006 17:58:29   [#32]

Kolosalne koszty

...w skali kraju związane są z awansem zawodowym nauczycieli. Szkolenie ekspertów, komisje eksperckie, tony papieru na wnioski, uzasadnienia,oceny, plany, sprawozdania, teczki etc. etc. Biurokratyzacja przekroczyła wszelkie normy. I co z tego , jakie korzyści /pomijając te niewielkie podwyżki dla nauczycieli/

Zgadzam sie z Markiem w 100%. Gdyby te pieniadze przeznaczyć na edukacj epsychologiczną, praogramy walki z patologią itd. osiągnietoby znacznie więcej. A tak nauczyciel / nie wszyscy ale piszę z moich obserwacji/ rzetelnie pracuje przez 2 lata i 9 miesiecy a potem spoczywa na laurach.

Podpisuję sie też w całej "rozciągłości" pod postem gaby  #26. Czekam na zmiany, na normalność w tej materii.

Marek Pleśniar10-09-2006 18:05:02   [#33]

dodam eny, żeby było jasne:-) że pieniędzy tych nie tylko bym nie chciał odebrać nauczycielomn, ale przeznaczyć bym proponował je na opłacanie nauczycieli wspomagających aktywnie pracę szkołą - owych liderów

to pozwoliłoby realizować nauczycielskie ambicje i stworzyłoby tak pożądaną w polskiej szkole - a nieobecną - strukturę wewnętrzną zarządzania szkołą

ale to też wiemy - od roku gdy prowadziło OSKKO krajową konferencję dyrektorów szkół w Toruniu www.oskko.edu.pl/kkds7/ i następne.

Jan Potworowski nam ładnie te struktury w róznuych krajach pokazał

Gaba10-09-2006 18:14:04   [#34]

jest istnieje w szkole ekpert od nauczania - będę zaraz sie przekwalifikowaywać na wice ds. dydaktyki, już i natychmiast - nawet nie będę chciała za to pieniędzy.

My nie za dobrze uczymy. My nie mamy czasu dla nszych szkół.

Cos się podziało, że dyrektor jest w płotach, gwożdziach, papirach finansowch (ja np. w kontrolach)m sekretarka w SIO, wcika w formularzach heremes, omirkon, naborach itp., a nauczyciel z uczniem  samopas - tu talk trochę generalizjuę, tytułem dyskusji...

Rycho10-09-2006 18:34:57   [#35]
żeby było jasne, nie jestem przeciw ekspertom. Sam czasem zgadzam się zasiadać w komisjach jako ekspert. Ale tych nowych uprawnień nie zamierzam już robić.
 
Natomiast jeśli chodzi o moje myślenie o takim systemie awansu, to całkowicie zgadzam się z Markiem w tej materii, więc przez niego przytaczanych argumentów przytaczał już nie będę.
 
Jeszcze jednym nie poruszanym tu argumentem jest kwestia motywacji. Motywacji materialnej, żeby być precyzyjniejszym. Była tu mowa o pieniądzach, które w tym systemie odgrywają moim zdaniem decydująca rolę przy podejmowaniu przez nauczycieli decyzji o zdobywaniu kolejnych stopni awansu.
 
I tak po 10 latach nauczyciel wspina się na szczyt. Więcej już zarobić nie może. Choćby był nie wiem jak dobry. Mniej też nie może choćby był nie wiem jak zły. Tzn jak mu się przestało już chcieć.
 
I nie mówcie mi tu o innych sposobach motywacji. Bo piramidę Maslova to ja znam.
 
Bo cóż zostaje w tym temacie dyrektorowi?
Dodatek motywacyjny na poziomie kilku % puli?
Dyskusje na zasadzie "wicie, rozumicie, trzeba by to zrobić"?
 
Na 2/3 albo i teraz więcej kariery zawodowej nauczyciel zostaje bez żadnej perspektywy znaczącej poprawy swojej systuacji w tym aspekcie. 
 
Myślę podobnie jak Marek. Gdyby tak potencjał ekspertów wykorzystać w szkole i mieć szansę stosownie im za to zapłacić, to wtedy moglibyśmy mówić o rozwoju szkoły. I nauczycieli również.
Marek Pleśniar10-09-2006 18:37:20   [#36]
cośmy z rychem razem zresztą bębnili, trąbili i przez tuby wołali robiąc na ten temat panel;-)
grzezale10-09-2006 20:32:37   [#37]

Do #20 Małgosi

Popieram w całej rozciagłości. Wielu dyrków jest gorszych od ekspertów siadającyh nad teczkami. I myślę, że więcej szkody wyszłoby z ich nielojalnych decyzji wobec zawodu niż mamy dziś w awansie. Z żalem to piszę. Ostatnio naewt na moim gminnym podwórku dowiedziałem się, że koleżanki na 1 lekcję wstawiają 2 nauczycieli! Organ nic nie wie jeszcze. Ale ja dostałem po głowie od swoich n-li. "Inni mogą a u nas nie!" i na nic tłumaczenie, że tu zgodnie z prawem. A w W-wie byłem bo chciałem tam być. Nie dla kasy bo KO w Toruniu płaci ekspertowi 33zł netto za posiedzenie :-))
Gaba10-09-2006 20:39:16   [#38]

co to znaczy, że na jedną lekcję wtsaiwją 2 nauczycieli.

Co do mistyfikacji sie zgadzam - mogę podać inne.

Grzezale - nie wstydź się pracowac dla kasy, ja np. pracuję dla kasy, bo musze, bo lubię, bo potrzebuję. Praca dla kasy nie jest wydliwa, wsydliwe jest udawanie. Uporządkowałam teczkę dla siebie i dla przyszłej kasy, najpierw jej nie było, a teraz jest to kawał gorsza bardzo mi potrzebnego. ;=)

Adaa10-09-2006 20:46:03   [#39]

skoro zatem moze byc sytuacja,że nieuczciwy dyrektor pozwoli na "puszczenie" teczki,która zawiera nieprawdę,a wy jako eksperci potwierdzicie osiagniecia to sami powiedzcie...po co ten awans,po co ci eksperci?

nie wskoracie nic gdy podły dyrektor nie pozwoli dobremu nauczycielowi realizowac spokojnie awansu...a więć po co ten awans,po co ci eksperci?

Marek napisal :
Dyrektor w pięć minut powinien ocenić - kogo "awansować" - komu dać podwyżkę

Małgosia na to :

Naprawdę nie widzisz niebezpieczeństw takiego rozwiązania? Powinien - zgadzam się (choć nie wiem, czy akurat w 5 minut ;-). Ale nie zawsze potrafi/chce/ma umiejętności (niepotrzebne skreślić), żeby zrobić to rzetelnie i uczciwie. Nie znasz takich? Bo ja owszem.

a co do tego niebezpiecznego rozwiazania w kwestii bezpiecznych rozwiązań mają eksperci?

chora jest procedura takiego awansu,niepotrzebne struktury,twory,szczeble itd...

nie wiem czemu mi sie kojarzy ze stopniowym wypieraniem pieniadza z obiegu...transakcje funkcjonuja a pieniadz fizycznie nie musi istnieć...przelew,przelew...

ocenia się,na szczeblu ekspertów, to co papier przedstawia...praca fizycznie nie musi istnieć

;-)

Małgosia10-09-2006 21:13:48   [#40]

Adaa...

No to oceniajcie, dyrektorzy, na swoim szczeblu rzetelnie i nie przysyłajcie nam knotów na komisje. WY najlepiej wiecie, czy to PRAWDZIWA praca WASZEGO nauczyciela, czy tylko papier.

 A z oceną przez dyrektora - chodziło mi o to, że oddanie decyzji awansowych tylko dyretorom spowoduje, że w wielu przypadkach będzie decydował "widzimiś" (nie twierdzę, że wszędzie). I wtedy  z kiepskiego, chorego rozwiązania, jakie mamy teraz, popadniemy w drugą skrajność. Też kiepską.

Adaa10-09-2006 21:20:44   [#41]

No to oceniajcie, dyrektorzy, na swoim szczeblu rzetelnie i nie przysyłajcie nam knotów na komisje. WY najlepiej wiecie, czy to PRAWDZIWA praca WASZEGO nauczyciela, czy tylko papier.

no to po co mamy własciwie wysyłac na komisje...widzisz Malgosiu bezsens awansu?

a z tym widzimisiem dyrektora to nie tak do końca prawda

więcej problemów jest z widzimisiami i wydumanymi roszczeniami nauczycieli niz z durnymi dyrektorami...ich po prostu jest mniej:-))

Małgosiu..ale nie popadlysmy w konflikt?;-)

Rycho10-09-2006 21:27:07   [#42]

Małgosiu

w wielu przypadkach jest to prawdziwa praca nauczycieli. Przynajmniej mówie o tych przypadkach, które znam.
 
Problem jest jednak w tym o czym pisałem wyżej. Co potem?
 
Co przez resztę czyli 2/3 do 3/4 kariery zawodowej. Tu większość niestety nie będzie się przez cały ten czas karmić jedynie tym, ze osiągnęli już wszystko.
 
Druga sprawa. Znasz może jakąś instytucję, firmę, w której ktoś z zewnątrz mówiłby jej szefowi kto w jego firmie zasługuje na awans?
 
Oczywiście, że istnieje niebezpieczeństwo "widzimisia" dyrektorskiego.
 
I tu dochodzimy do meritum.
 
To w końcu kim ma być dyrektor w szkole?
dhausner10-09-2006 21:31:54   [#43]
bardzo dobre pytanie?
dhausner10-09-2006 21:33:09   [#44]
miało być!
Adaa10-09-2006 21:35:18   [#45]

kurde...tak sobie myslę

gdyby mi nikt nie narzucał bzdurnych procedur,pozwolił na swobodę,taka jakiej bym chciala,nie marnotrawił mojego czasu na wklepywanie, raportowanie, powielanie dokumentów,wypisywanie ocen dorobku,czytanie sprawozdań,wyznaczanie opiekunow,kontrolowanie wykonania,zwracanie sie do RR o opinię, dokumentowanie tego kuriozum itd...po prostu pozwolił na bycie dyrektorem szkoły a nie urzednikiem od papierologii to ...no...to bylabym dyrektorem szkoły

;-)

Gaba10-09-2006 21:39:08   [#46]

a ja mam inne pytanie, dlaczego skoro tacy słabi niektórzy i wiele fuszerki dyrketorskiej (tu bym sie zgadzała - lipca, znajomki, pociotki, normalne zadania nauczycielskie wciskane pod płaszczyk awansu...), to dlaczego tak mało nauczycieli na komisji przepada?

Dlaczego komisje tego nie odrzucają?

Ilu nauczycieli zostało odrzuconych? Bada to ktoś, sa jakies dane?

Ryszard10-09-2006 21:41:03   [#47]

Zadam pytanie (właściwie je powtórzę), ilu nauczycieli nie otrzymało awansu?

I dodatkowo – w ilu przypadkach zadecydowała o tym postawa (m.in.: punktacja) dyrektora?

Kto prowadzi taką statystykę?
Adaa10-09-2006 21:42:58   [#48]

pamietam swoja pierwsza komisję...dalam malo punktów,to mnie jedna pani ekspert (znajoma nauczycielki) strasznie pouczała,ze brzydko tak

pamietam,że ruda byla:-)

a co do statystyk?..no ludzie..100% dostaje:-)

Marek Pleśniar10-09-2006 21:44:21   [#49]

a jezeli.... ;-) to postawa dyrektora złego decyduje że komisja złego puści - to

i tak wszystko zależało tu od dyrektora

to po co komisja? co ja i tak ten niedobry łatwo tak zwiedzie?

dhausner10-09-2006 21:44:41   [#50]

z tego co wiem to zalezy podobno od województwa, a być może od wizytatorów w kuratoriach, ale czy ktoś prowadzi statystyke to nie wiem

To wizytator dobiera ekspertów, a dyrektor jak napisał pozytywną ocenę dorobku zwodowego to też nie da 0 pkt

strony: [ 1 ][ 2 ]