Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Zasady współpracy między higienistką a pracownikami szkoły
strony: [ 1 ]
Marek z Rzeszowa22-10-2002 12:09:05   [#01]

Zostałem zaproszony przez Instytut Matki i Dziecka do prac grupy roboczej, która ma przygotować wstępną wersję dokumentu pt. "Zasady komunikowania się i współpracy pielęgniarki lub higienistki szkolnej z dyrekcją i pracownikami szkoły".  

To fragment realizacji ministerialnego Programu polityki zdrowotnej nad uczniami.

Czy moglibyście wyrazić swoją opinię na ten temat i odpowiedając na następujące pytania:

1. Jakie korzyści ma szkoła z pracy pielęgniarki lub higienistki w szkole?
2. Co sprzyja dobrej współpracy dyrekcji szkoły i nauczycieli z pielęgniarką szkolną?
3. Co utrudnia dyrekcji i nauczycielom nwspółpracę z pielęgniarką szkolną?

Napiszcie jakie macie oczekiwania w związku z przywróceniem opieki pielęgniarskiej i lekarskie do szkół?

Jest to rzecz, której od dawna oczekiwaliśmy - udział dyrektorów, praktyków, w przygotowaniu ważnych aktów prawnych dotyczących oświaty.

Marek

Gaba22-10-2002 14:27:23   [#02]
Przeszkadza mi w naszym socjalistycznym państwie

wyręczanie rodziców, by sobie wygodnie szczepili dzieci na lekcjach.

Niech wreszcie ktos uprzytomi w tym temacie rodzica, że to jest jego obowiązek (z tych tzw. zakichanych - to się nazywa partycypacja, która uzyskuje sie przez emancypację rodzica - rodzica do wiwatu), że mają sobie szczepić dzieciaki sami, a nie w szkole i na lekcjach.

Proszę, by kategorycznie zabroniono szczepienia na lekcjach, tu przepada, tam się bada, tu święto, tam... cos tam i nie ma 20 lekcji polskiego.

Nasza Tereska jest kochana, ale bardzo staramy się na wzajem zrozumieć - staramy się sobie ustepować. Ja jednak muszę bronić lekcji.
Marek Pleśniar22-10-2002 15:04:32   [#03]

full service:-)

sądzę ze jednak warto i trzeba opiekę zdrowotną w szkole utrzymywać, dzieci szczepić, zęby lakować. Z prostego powodu, a raczej dwóch: bo to oświata zdrowotna i w dodatku jedyny moze kontakt z nią dziecka (różne są środowiska) a ponadto bo buduje to obraz szkoły jako solidnie realizujacej swą funkcje środowiskową. Narzekamy na wychowanie i opiekę, tudzież higienę w domu a sami nie mamy ochoty do niczego się przyłożyc?

W mojej praktyce dobrą opiekę zdrowotną uważałem zawsze za plus dla szkoły - element przetargowy w konkurencji szkół - bo i owszem w takich warunkach, zwłaszcza miejskie szkoły, działamy.

A jak bronic lekcji? Nie pytać czy uroczystość szkolna lub inne święto to okazja do wolnego:-)

Co utrudnia/ułatwia współpracę? Właśnie procedur i jasnych zasad trzeba. A więc dobrze robi IMiD konsultując się.
Ważne by strona medyków znała statutowe uwarunkowania w szkole.
Potrzeba też ścisłego określenia kompetencji, praw szkoły, higienistki i rodziców - także w kontekście praw rodziców o stanowieniu o swoim dziecku. Jasno i wyraźnie to określić oraz zapoznac wszystkie strony.

ewa22-10-2002 15:17:12   [#04]
zgadzam się z wypowiedzią marka, ale uważam,że nie tylko oświata zdrowotna, ale także opieka zdrowotna a więc opieka pielęgniarki podczas pobytu dziecka w szkole.
Moje zdanie pielęgniarka w szkole po to by udzielać pomocy dzieciom przede wszystkim, a dopiero potem cała reszta tzn. promocja zdrowia, edukacja zdrowotna itd.
Nie zgadzam się na pseudo opiekę tak jak jest obecnie np. u mnie pielęgniarka w szkole 2 razy w tygodniu a poza tym  radź sobie dyrektorze ( pomocy udziela nauczyciel sekretarka i kto może :-)).
Jako rodzic - chcę by gdy mojemu dziecku w szkole zdarzy się wypadek ktoś profesjonalnie udzielił mu pomocy.
Jako dyrektor -  chcę mieć fachowca w tej dziedzinie u siebie w szkole.
Tyle narazie  emocjonalnie trochę. potem resztę może bardziej racjonalnie :-))
Gaba22-10-2002 16:40:33   [#05]
Ale ja zgadzam się i z Ewą i z Markiem - nie dwa razy w szkole na tydzień, nie na 37 minut, czy 3 godziny i 13 minut... ale cały czas. Ale chcę, by w mojej szkole - dzieci szły na szczepienie wg jasnego kalendarza (procedury?), nie szkoła do p. lekarki, i pielęgniarki, a p. pilęgniarka od szczepienia do szkoły np. w jakimś dniu po lekcjach.

Jestem (oczywiście za full servisem z wyjątkiem...... wyręczania rodziców)

Kiedy to mówię naszej Teresce, ona nie rozumie, jak to nie na lekcjach... ano normalnie, po lekcjach z wpisaniem tego do zeszytu inf. - niech se rodzic przyjdzie pogada... nie robić nic za rodzica - to jest naprawdę partycypacja władzy wyższej. Aktywizować rodziów... a tak to 3 miesiące ściga jednego, drugiego dzidka, pisze te karteczki przez dziecinę, wezwania, i co i nico... tu zgubione, tam zapomniane i olane. Dwa wezwania i - bania! Żartuję...

Jakoś tak niepoważnie przyczepione są te pielęgniarki do szkoły. Ale są bezwględnie potrzebne na etacie szkolnym.

Żeby był jasne - wymalowałam gabinet w tym roku, pokupowaliśmy lodówkę, umywalkę... jest ładnie, nowe tablice infomacyjne, firanki, jasne ogłoszenia. Mają o niedawna telefon. Rodzic se dzwoni, konsultuje. Dbamy - i to nie tylko z potrzeby reklamy szkoły. Ale z poczucia, że to ważne dla dzieci i rodziców.

Szkoła musi się troszczyć o gabinet pielęgniarski, to nasze oczko w głowie, tylko czemu puste... tylko czemu w kolizji z prymarnymi zadaniami szkoły. Myślę, że formuła kontaktu musi być jasna - kompetencji, które są niesprzeczne z zakresem działań szkoły odnośnie opieki, mi jakoś brakuje.

Ale, nic za rodzica - on jest pierwszym wychowawcą, nichże się interesuje, niechże działa.

Teraz to chyba lepiej brzmi - jakoś mi się tak napastliwie napisało. Przepraszam.
Marek Pleśniar22-10-2002 17:14:41   [#06]

:-)

czyli mamy zgodność? Jak mówi osioł w Shreku: "ful serwis - latam, gadam"?
IwonaL22-10-2002 17:21:38   [#07]
Czegoś tu nie rozumiem - szczepienia ochronne dzieci już dawno ( 2-3 lata temu) zabrano ze szkół i kalendarza szczepień pilnuje rodzic, nie pielęgniarka w szkole.
W mojej placówce pielęgniarka była na etacie ZOZ.Po redukcjach w służbie zdrowia, mój dyr wziął dziewczynę na etat do nas, etat obsługi. Pielęgniarka nic nie straciła ( doszły jej miesięczne premie).Ma ok.300 dzieci do opieki.Ewunia jest
kosa i pies na rodziców.Egzekwuje wizyty u specjalistów (neurolog, okulista, laryngolog, stomatolog).Jeśli dziecko jest z wioski pomaga rodzicom załatwiać te sprawy.Pilnuje dostarczania lekarstw - część dzieci to epileptycy, muszą dostawać leki w czasie zajęć lekcyjnych. Nasza piguła szkoli rodziców gdy chodzi o higienę osobistą uczniów, wszy ( tak, tak), sposób odżywiania dzieci, ubierania itd itp.
Zna doskonale środowiska rodzinne dzieci - jeździ ze mną lub wychowawcami na wywiady środowiskowe i jak trzeba zawiadamia pielęgniarki środowiskowe.
Wiem, że dzieci ją bardzo lubią i często zwierzają z trudnych dla siebie spraw.
Ewa zawsze stara się im pomóc. Współpracuje nie tylko z n-lami, wychowawcami w internacie, ale też z psychologiem, pedagogiem.To ona jest współodpowiedzialna za program zdrowotny w szkole, profilaktykę.
Może dlatego,że nie jest belfrem i nie jest "skażona" w poglądach, potrafi jasno spojrzeć na dziecko.
Często korzystam z jej rad, lubię z nią przedyskutować problem.Tak to jest u mnie.
Gaba22-10-2002 18:18:39   [#08]
Czy aby nie odzywają się tu kontrakty z Kasami Chorych Inaczej?

Czyżby inaczej, bo moje mają  taką wersję dla ubogich... (krakowskie centusie!!!)

Może trzeba wypracować minimum poniżej którego nie da się zejść.

Moja ma tylko szczepienia i sprawozdawczośc i wypadki, jak trafi dzieciak na nią, to nasze i dzieciaka szczęście, a jak nie to.... strach i pogotowie...

Marku - przegląd więc zakresu tych usług...

znów się kłaniają standardy
- opisana przeze mnie sytuacja jest bardzo bolesna, nie wystarczjąca, ta moja pielęgniarka mota się pomiędzy dwoma szkołami u nas 600, a w drugiej 1200. Rzeczywiście ona moż tylko szczepić. A na nic więcej nie ma czasu.

Moja Tereska jest też pozytywnie dożarta, ale ściganie z karteczkami jest koszmarne.
HenrykB22-10-2002 18:27:42   [#09]

My mamy pielęgniarkę

jedną na 2 szkoły (współny obiekt).

Nieźle to funkcjonuje z jednym małym ale...

Zatrudniona jest w ZOZie, u mnie listy nie podpisuje. Często wychodzi do ZOZ, na narady, po coś tam... itp. Jest całkowicie bez kontroli.

Jestem za ciągłą obecnością pielęgniarki w szkole, szczególnie dużej. Ma co robić. Ale jeśli jest zatrudniona w ZOZie musi zostać podpisane odrębne porozumienie ze szkołą co do jej obowiązków, rozliczenia czasu pracy, form opuszczania obiektu szkolnego i innych spraw pracowniczych. Łącznie z jej nieobecnością spowodowaną L-4 lub innymi urlopami pracowniczymi.

Ponadto szczegółowy zakres jej obowiązków powinien być wspólnie podpisany przez obie strony - ZOZ i szkołę.

Marek z Rzeszowa22-10-2002 18:30:26   [#10]

To napiszcie jak tam u Was jest.
U mnie zakres podobny jak u Gaby. Ale mam ich dwie (bo są dwie szkoły) i są przez wszystkie dni tygodnia. I robią edukację zdrowotną, trochę profilaktyki i trochę takich tam.
To efekt działań Gminy Rzeszów a nie Kasy Chorych. To Gmina finansuje higienistki.

Marek

Ewa z Rz22-10-2002 18:42:16   [#11]

Moja jest jedna na 5! szkół!!!

I tak lata, od szkoły do szkoły, nigdzie nie posiedzi i dzieciak ma naprawdę szczęście jak na nia trafi...

Jest zatrudniona przez ZOZ, a oni tam takie standarty mają, że musi miec swoją liczbę dzieci i koniec! I tak jak szkoła duża to jej 1 max 2 wystarczą, a na wsi, gdzie wszędzie daleko to musi az po 5 sie uganiać...

U mnie to jest jeszcze dodatkowo fajnie bo opieke lekarską ma ZOZ niepubliczny, a higienistka jest zatrudniona w ZOZ w Rzeszowie...

No i nie ma żadnych ustalonych zasad jej funkcjonowania w szkole - wszystko opiera sie na dobrej woli i obowiązkowości higienistki... Mnie to przypomina partyzantkę...

Uważam, że higienistka byc w szkole absolutnie powinna i powinna byc przez szkołę zatrudniona! A określony ZOZ mógłby sprawowac nad nią nadzór medyczny...

ewa22-10-2002 18:45:03   [#12]

powtórzę za Ewą...

Uważam, że higienistka byc w szkole absolutnie powinna i powinna byc przez szkołę zatrudniona! A określony ZOZ mógłby sprawowac nad nią nadzór medyczny...

Gaba22-10-2002 18:47:50   [#13]
Marku, jest różnica między higienistką, a pielęgniarką. (moja by się obraziła)

U mnie ma TO spółdzielnia pielęgniarek szkolnych (pozwalniano je z ZOZ-u) i babki założyły firmę, stają do przetargu i wygrywają, albo i nie, i albo mają pracę, albo i nie, albo są najtańsze, albo i nie.


Są przyzwoite (taką wiecie wewnętrzna ludzką przyzwoitością) i jak poproszę, by zrobiła szkolenie z pierwszej pomocy, to robi (przy karcie rowerowej).

Kiedy poproszę o kontrolę włosów - zrobi. Bez szemrania, ale tego nie ma w przydziale.

Ma szczepienia, bilanse + drobiazgi: drobne wypadki, urazy, bóle brzucha, głowy, duszności. Ale jest tylko 24 godziny na 60 godzin w tygodniu pracy szkoły.

Jeszcze lepiej jest z zębami, bo tu już nikt nic nie wie. Czasem się pojawia p. doktorka, bo cyt. "profilaktyka jest najwazniejsza". Pogada, kto ma dziury, a kto nie i - kuniec. Skuńczona profilaktyka - qrka i co dalej sie pytam, qrka, a no nic. Dziecko wie, że ma dziury, niech se idzie leczyć... z tego nic nie wynika... Ale myśmy zrobiły przegląd. I co sie dzieje pytam - nic... to jest profilaktyka.

Hmm! coż zrobić - znowu jakaś nowoczesna definicja.

:)
stan22-10-2002 18:53:24   [#14]
Jestem za tym aby pielegniarka była w szkole w czasie gdy są lekcje (1200 młodzieży).
Konieczne rozliczanie jej obowiązków przez dyr szkoły a nie ZOZ.
Dodatkowo zatrudniam z pieniędzy RR lekarza na kilka godzin tygodniowo - to za mało. Kwestia badań i dopuszczeń do zawodów sportowych np.
Uważam, ze w szkole powinien być stomatolog, zwłaszcza w szkłach wiejskich. Dziecko jest na miejscu. Z domu do stomatologa może mieć kilkanaście km (kwestii finansowej nie wspomnę).
To czy straci jedną godzine lekcji jest mniej istotne od jego zdrowia i konsekwencji zaniedbań zdrowotnych czesto na całe życie.
Co do roli rodziców zgoda, ale ... co z rodzinami niepełnymi, niewydolnymi wychowawczo; co z sierotami?
Pozdrawiam
stan
IwonaL22-10-2002 19:00:43   [#15]

popieram Ewę

Też jestem za zatrudnieniem pielęgniarki na etacie szkoły.
Co do Kas Chorych to nasza Dolnośląska nie traktuje naszych dzieci inaczej.Wręcz przeciwnie: mamy dla nich 2 razy do roku prewentoria lub sanatoria. Lekarz pierwszego kontaktu z miasta przyjmuje też te dzieci ze wsi. Wydaje mi się,że wszystko zależy od ludzi. Ale etat w szkole pozwala na określenie i to bardzo dokładne zakresu obowiązków 'piguły'.
Gaba22-10-2002 19:05:48   [#16]
Stan - świetny przykład ze szkołami wiejski, małymi, ale ja tu żołądkuję na szkołę położoną w środku wielkiego ośrodka uniwersyteckiego, do Akademii Medycznej 200 metrów. Domagam się standardów na miarę miejsca, w którym jestem. Bo to najprostsze.

Najprostsze?

Ochrona obszarów peryferyjnych - jak najbardziej, najsłabszych (np. finansowo), jak najbardziej...

Ja z uporem pokazuję mizerię w środku, pod lampą, na placu! I to mnie irytuje.

Broń Boże, nie wskazuję kto tu ważniejszy... szczególną troską trzeba obejmować tych, którzy nie poradzą sobie. Ale - u nas  mogłoby wiele.... moje pielęgniarki nie muszą zapylać po 3 wsiach okolicznych. To mnie irytuje, że jeżeli gdzieś tam pani zachoruje, to moja nie przyhcodzi, bo ma zastępstwo, wtedy piszę sążniste pismo i proszę. Wtedy dostaję sążnistą odpowiedź w stylu...wicie/rozumie.

U mnie panie wygrały ten konkurs dając ofertę ubożuchną/zakupiono byle co... bo na ich miejsce było kilkanascie następnych. Więc kupiono pakiet mini.

My wiemy, że co tanie, to drogie... Ale kto tam się będzie martwił.

Ja wiem, że nasze pogorowie dojedzie w 10 minut, a do was nie... ale to też nie tak. Jest biednie/nędznie i ubogo, bo to jest wielkie miasto. I pielęgniarki mogły wygrać kontrakt, bo se wzięły normy przeliczeniowe jakieś horrendalne ponad 1500 dzieci.
Zola22-10-2002 22:13:26   [#17]

GABINET ODDAŁAM ,WYMALOWANY,Z NOWĄ GLAZURĄ ,LODÓWECZKĄ,FIRANKAMI

MIASTO POZWALA WYNAJĄĆ PRYWATNEMU ZOZ-owi wynająć za 1zł

ale kto ma wyposażyć gabinet w leki,środki opatrunkowe

Rycho23-10-2002 12:13:41   [#18]

Jak jest?

- gabinet wyposażony i utrzymywany przez szkołę.

- leki do gabinetu i szkolnych apteczek kupowane ze szkolnych i RR pieniędzy.

- pielęgniarka na pare godzin w tyg. (w szkole znalazła sie wg zasad opisanych przez Gabę) do bilansów i drobnych spraw + lekarz na 2 godz. tyg. (tez badania bilansowe). Przy czym często wtedy gdy ma być w szkole ma akurat pilne sprawy do załatwienia "gdzieś tam".

- udzielanie pierwszej pomocy przy drobnych urazach, skaleczeniach, bólach głowy i brzucha głownie przez panie w sekretariacie i nauczycieli. (przeszkoleni na koszt szkoły w tym temacie) bo pielęgniarka jak wyżej.

- "0" opieki stomatologicznej,

- organizowanie w porozumieniu z rodzicami badań postawy, słuchu. Płaci gmina.

Generalnie totalny bałagan w tym wszystkim.

Jak powinno być?

Uważam, ze opieka medyczna powinna w szkole być na full servis jak to było powiedziane już wyzej. Tak by z jednej strony zapewnić dzieciakom możliwość szybkiej i fachowej pomocy medycznej gdy zajdzie taka potrzeba, z drugiej zaś wspomóc szkołę w wypełnianiu edukacyjnych w tym zakresie powinności (o tym też pisał Marek). I im niższego typu szkoła tym ta opieka powinna być pełniejsza. Bo im człowiek starszy tym lepiej umie sobie radzić ze swoimi problemami zdrowotnymi.

Inne tez moim zdaniem powinny byc relacje pomiędzy pielęgniarka a dyr. szkoły. Nie może byc tak, by dyrektor nie miał prawa do kontroli tej osoby. I nie chodzi tu o nadzór merytoryczny, bo do tego nie ma uprawnień, ale o sposób świadczenia pracy.

Powinno sie również powrócić do zapewnienia (zwłaszcza małym dzieciom) opieki stomatologicznej. Jak to jest ważne do kształtowania i nawyków w tym zakresie nie trzba chyba nikomu udawadniać.

Zgadzam się z Gabą, że rodzice powinni brac na siebie odpowiedzialność za szczepienia i reg. kontrolę uzębienia swoich dzieci. Ale dopóki w naszym kraju nie będzie skutecznej możliwości wyegzekwowania tego od wszystkich rodziców, dopóty opieka medyczna w szkole powinna to robić za wszystkich tych co to są niewydolni, nie chce im sie itp. Bo dzieciaki nie są winne, że maja takich rodziców. A my równiez jesteśmy po to, aby w tym temacie dabć o nie.

:-)))

Marek z Rzeszowa23-10-2002 12:14:47   [#19]

Podnoszę wątek do góry bo czas ucieka.
W najbliższy poniedziałek odbędzie się posiedzenie zespołu roboczego. Proszę o uwagi. Mogą być mailem.

Podziękowania dla Pawła za ważny i ciekawy list.

Marek

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]