Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Giertych ogłosi amnestię dla maturzystów
strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ][ 4 ][ 5 ][ 6 ]
Małgoś17-07-2006 22:08:51   [#151]

A co to znaczy????

Rzeczpospolita o godz. 15.38 podała:

"Kłosowski: decyzja o "amnestii'" wymaga analizy

- Zapowiedź ministra edukacji o 'amnestii maturalnej' musi być początkiem dogłębnej analizy stanu rzeczy - powiedział w Opolu Sławomir Kłosowski, wiceminister edukacji.

Dodał, że do podjęcia decyzji i wydania rozporządzenia o zaliczeniu matury tym, którzy wg kryteriów jej nie zdali, niezbędne są rozmowy z wieloma środowiskami.

- Decyzji jeszcze nie ma. Sytuacja wygląda tak, że jest to pomysł, jeszcze nie sprecyzowany. On będzie się precyzował w wyniku dyskusji i analizy - oświadczył wiceminister. (nat, PAP)"

Co oznaczają słowa, że "decyzji jeszcze nie ma"?

beera17-07-2006 22:11:13   [#152]

Małgoś

wyboru nie dokonuje się na etapie " kilku lat"

na etapie kilkunastu lat

Czyli na dokladnie tym samym etapie kiedy nasze dzieci dokonują wyboru szkoły ponadgimnazjalnej i rodzaju klasy

Marc17-07-2006 22:11:21   [#153]
Małgoś jak na studiach będzie potrzebna matma to i tak będą ją poznawali i zdawali. Matematyka w zakresie podstawowym tak, żeby mogli odróżnić ostrosłup o podstawie czworokąta od ostrosłupa o podstawie trójkąta. A reszta to dla tych mądrzejszych.
Magik17-07-2006 22:12:56   [#154]

Do # 148

AP przyjmuje tylko z maturą podstawową !!!!!!!!........krakowska!!!
grażka17-07-2006 22:14:54   [#155]
Moim zdaniem słowa "decyzji jeszcze nie ma" oznaczają - musimy pokombinować, jak się z tego teraz z twarzą wycofać :/
Małgoś17-07-2006 22:24:31   [#156]

marc

ale z punktu widzenia nastolatka kierunek mechaniczny na Politechnice, nie jest tak atrakcyjny jak politologia czy stosunki międzynarodowe gdziekolwiek ;-)

polska szkoła nie pobudzając do pracy nad problemami  matematycznymi (wszelkimi mozliwymi sposobami z obowiązkiem zdawania matematycznej matury włącznie), w rezultacie mocno zawęża uczniowi pole wyboru;

i jeszcze jedno - szkoła to nie sklepik, w którym wybiera się szybki kursik przedmaturalny z matmy, bo jest ona potrzebna na jakieś studia; mnie chodzi o żmudne, wieloletnie ćwiczenie młodych umysłów w zakresie wnioskowania logicznego, spostrzegania  funkcji w zjawiskach przyrodniczych i społecznych, precyzyjnego formułowania wypowiedzi (bez wew. sprzeczności); posługiwania sie rachunkiem prawdopodobieństwa oraz dostrzegania zalezności, uwarunkowań, sprzeczności, fałszu itd.

kurczę, po prostu chciałabym, żeby nasz naród był bardziej sprawny i zdyscyplinowany intelektualnie ...

cóż...wiem, że to zdanie pasuje do ...wątku o marzeniach :-(

elak17-07-2006 22:47:50   [#157]

Dzis w  szkle kontaktowym na TV24  M. Kondrat recytował następujacy wiersz (znajduje sie na forum tvn 24)

Pytanie do Ministra Oświaty.

Pułaski w Afryce, pod Moskwą - Batory,
Ryba to wieloryb, kwiatem - metafory,
Wektorem - odległość, tesla miarą siły,
Niobe wraz z Mariannami Odysa kusiły,
"Potop" to satyra na Wikingów stroje,
Poezją klasyczną - teksty od "Ich Troje",
Łukasiewicz rozpalał kaganek oświaty,
W Łodzi rosną sekwoje, w Arktyce - pataty,
Narzędnik - przyrządem do głęboszowania,
Maria Curie-Skłodowska ma na imię Ania,
Liczba trzy miliony - liczbą urojoną,
Prohibicja była Sokratesa żoną,
Herostrates słynnym antycznym strażakiem,
Czekan - czasownikiem, a Krezus - biedakiem...

A teraz, ministrze Gierytchu Romanie
Mam do Pana proste i łatwe pytanie:

Jakie jeszcze trzeba powymyślać bzdury,
Aby w Polsce skutecznie nie przebrnąć matury...?


~awersja, 16.07.2006 13:02

rzewa17-07-2006 23:48:14   [#158]

a możecie mi coś wyjaśnić...

bo nie rozumiem!

Owszem, minister (obojętnie kto nim jest) ustala w drodze rozporządzenia kryteria "zadwalności" matury - ma do tego ustawową delegację. Czyli minister może te kryteria w każdej chwili zmienić i ja to rozumiem, że może. Abstrachując od tego czy te zmiany są sensowne czy nie może je wprowadzić, zwyczajnie podpisując rozporządzenie zmieniające...

Ale... W jaki sposób może tymi zmianami objąć tegorocznych maturzystów???!!!

Ew. zmiana rozporządzenia może obowiązywać najwcześniej od momentu ukazania się jej w Dzienniku ustaw, a ten moment jaki by nie był, będzie przypadał po wydaniu świadectw i zaświadczeń tegorocznym maturzystom -> czyli w żadren sposób zmiana rozporządzenia nie może miec wpływu na wynik tegorocznej matury.

Obowiązywanie prawa z datą wsteczną może przewidzieć jedynie ustawa, a w tym wypadku nie przewiduje dla ministra takiej możliwości i nie może tak szybko ulec zmianie by zacząć przewidywać... więc nie rozumiem...

O coten cały zgiełk??
zgredek17-07-2006 23:52:19   [#159]

Ewa - może w tym rozporządzeniu napisać tak:

absolwenci, którzy egzamin maturalny zdawali w ..... i uzyskali ..... otrzymują świadectwo dojrzałości ...

;-)

Małgoś17-07-2006 23:53:38   [#160]

rzewa

Ale tak już bywało :-(

i gładko przeszło

Rozporządzenie dot. oceniania w 2004 roku ukazało sie juz w trakcie roku szkolnego i obowiązywało choc było to niemozliwe (no bo jak informować na początku roku o zasadach oceniania zachowania, jeśłi własnie zmieniano te zasady?)

rzewa18-07-2006 00:05:00   [#161]

oj

wydaje mi się, że nie może...

Bo minister nie ma delegacji do określania kto zdał maturę, a jedynie kryteria jej zdania...

UoSO art 22 ust 2:
2. Minister właściwy do spraw oświaty i wychowania określi ponadto, w drodze rozporządzenia:
[...]
4) warunki i sposób oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów oraz przeprowadzania sprawdzianów i egzaminów, z uwzględnieniem:
a) prawa ucznia do jawnej i umotywowanej oceny oraz informacji o wymaganiach edukacyjnych,
b) tworzenia wewnątrzszkolnych systemów oceniania,
c) dostosowania wymagań edukacyjnych do indywidualnych potrzeb psychofizycznych i edukacyjnych ucznia,
d) przekazywania rodzicom informacji o postępach i trudnościach ucznia w nauce,
e) kompetencji okręgowych komisji egzaminacyjnych w zakresie przygotowywania, przeprowadzania i oceniania sprawdzianu i egzaminów,
f) możliwości zwalniania z części lub całości sprawdzianu i egzaminu laureatów i finalistów odpowiednio konkursów i olimpiad przedmiotowych,
g) możliwości unieważnienia sprawdzianu lub egzaminu w przypadku stwierdzenia naruszenia przepisów dotyczących przeprowadzania sprawdzianu i egzaminów, jeżeli to naruszenie mogło mieć wpływ na wynik sprawdzianu lub egzaminu;


Nie widzę tu możliwości zawarcia takiego zapisu w rozporxządzeniu - rozporządzenie to nie ustawa, nie ma tej dowolności co ona. Gdyby taki zapis się pojawił jest uzasadnione będzie zaskarżenie go do TK.
rzewa18-07-2006 00:08:05   [#162]

Małgoś

ale te zmiany nie dotyczyły juz ocenionego zachowania... :-)

więc gdyby zmiany weszły w życie np w czerwcu to ok, mogłyby dotyczyć tegorocznych maturzystów, ale teraz już nie...
zgredek18-07-2006 00:13:37   [#163]

§ 97. Zdający zdał egzamin maturalny, jeżeli w części ustnej i części pisemnej ze wszystkich przedmiotów obowiązkowych uzyskał wynik określony w § 72 ust. 2 i 3 oraz § 94 ust. 2 i 6

myslę, że to zostanie zmienione, co nie oznacza, że się z Tobą nie zgadzam

zgadzam absolutnie

-------------------

natomiast tak misie przypomniało:

do 31 sierpnia mają być podane wyniki egzaminu zawodowego w technikach i szkołach policealnych

może zgadniemy jaka w tym przypadku będzie recepta pana ministra na słabe wyniki?

Małgoś18-07-2006 00:18:31   [#164]

rzewa

RG  uzasadni - już znalazł jakąś "lukę prawną" i był tym uradowany;

przypuszczam, że będzie to uzasadniał w tym samym stylu jak w dzisiejszym programie Moniki Olejnik, czyli zwyczajnie "ściemni"

Jesli dobrze poszperasz w pamięci, to przypomnisz sobie, ze gdzieś już kiedyś spotykalismy się z podobną butą i arogancją wobec prawa :-(

grażka18-07-2006 09:48:55   [#165]
Nie ma już miejsca na dalsze ułatwianie matury, trzeba po prostu lepiej młodzież uczyć
Coś pękło w Nibylandii

Nonsensem jest pogląd, że należy zmienić egzamin tak, by zasadniczo był go w stanie zdać każdy

Lament nad fatalnymi wynikami tegorocznych matur wydaje się zasadny. Zamiast jednak bezrefleksyjnie doń dołączać, warto wsłuchać się w chór lamentujących. Składają się nań bowiem sprzeczne oczekiwania wobec szkoły. Mniejsza, że nie do pogodzenia są proponowane terapie: jedni przekonują, że polska szkoła jest nazbyt archaiczna, inni widzą źródło zła w płytko rozumianej nowoczesności. W tle pozostaje sprzeczność bardziej fundamentalna, choć nie do końca uświadomiona: spór o to, czym właściwie ma być matura wieńcząca szkolną edukację.

Konserwatyści obwiniają o zapaść edukacyjną postmodernistyczne rozprzężenie hierarchii i dyscypliny w polskiej szkole. I pewnie mają sporo racji. Tyle że powrót do "starych, dobrze sprawdzonych metod", jaki proponują, ma jedną wadę: jest to recepta nierealna. Nie da się przenieść w XXI wiek mitycznego przedwojennego ogólniaka i mocą magicznego zaklęcia sprawić, że będzie sprawnie wypełniał funkcje współczesnej szkoły.

GREKA PRZEPUSTKĄ DO ELITY

Zdzisław Krasnodębski proponuje w "Dzienniku", by przywrócić w liceach obowiązkową naukę łaciny, a nawet greki. A z jego tekstem sąsiaduje artykuł Witolda Kieżuna, w którym znany specjalista od zarządzania przypomina, że przed wojną, według słynnego kodeksu Boziewicza, matura była równoznaczna z nabyciem tzw. zdolności honorowych (uprawniających np. do otrzymania satysfakcji w pojedynku), automatycznie przysługujących wyłącznie wysoko urodzonym.

Z obu artykułów przebija wspólna wizja szkolnej edukacji. W jej ramach matura miałaby być sposobem na zagwarantowanie prawidłowej reprodukcji elit społecznych. Tym jednak od dawna nie jest i pewnie już być nie może.

Wizja licealistów nauczanych przymusowo greki wcale nie jest tak absurdalna, jak może się w pierwszej chwili wydawać. A jeśli nie greki, to na przykład biegłej znajomości dzieł wszystkich Szekspira czy Dostojewskiego albo elementów abstrakcyjnej matematyki, mogących przydać się w życiu tylko gronu specjalistów. Nie tylko dlatego, że owa niepraktyczna wiedza uczy dyscypliny intelektualnej. Także dlatego, że pozwala (a raczej pozwalała) skonstruować uniwersum duchowe i cywilizacyjne ludzi wykształconych i odróżnić ich w ten sposób od "prostaków".

Tyle że to może działać tylko w takim zakresie, w jakim działało szkolnictwo średnie w przedwojennej Polsce, ograniczające się do starannego wychowywania duchowego wąskich elit w społeczeństwie ogólnie mało wykształconym i często niepiśmiennym, lecz zarazem funkcjonujące w ramach cywilizacji, w której większość płatnych zajęć sprowadzała się do prac fizycznych, wymagających nie ogólnego wykształcenia, ale w najlepszym wypadku - drukarzy, kolejarzy i reszty tzw. robotniczej arystokracji - ściśle zawodowych umiejętności.

Greka? Owszem, ale pod warunkiem że nagrodą jest przepustka do elity społecznej. Tymczasem podstawowym powodem, dla którego Kieżun i Krasnodębski napisali swoje teksty, jest to, że maturę zdało (biorąc pod uwagę również tych, którzy do niej w ogóle nie przystąpili), jedynie 60, a nie - jak zakładano - 80 proc. całego rocznika.

Nie ma tak licznych elit. Jedyną nagrodą za zdanie matury w dzisiejszej Polsce jest - też mocno wątpliwa - ochrona przed wykluczeniem z rynku pracy, przed zawodową marginalizacją. Wizja milionów Polaków uczących się martwych języków kosztem i tak niedostatecznych umiejętności pozwalających znaleźć pracę wydaje mi się kompletnie utopijnym pomysłem inżynierii społecznej.

STŁUC TERMOMETR

Co nie znaczy, że bardziej pociąga mnie wizja przeciwna, która w swej skrajnej wersji sprowadza się do znanego hasła Lecha Wałęsy, by "stłuc termometr, to zniknie gorączka". Idzie mi o rozumowanie, wedle którego skoro 20 proc. młodzieży oblewa maturę, należy ten egzamin dostosować do jej możliwości - zmienić tak, by zasadniczo był go w stanie zdać każdy. Jest to nonsens, którym w ogóle nie warto by się zajmować, gdyby nie był tak zakorzeniony w całym stylu myślenia naszej epoki. Stylu polegającym na wierze w to, że jeśli rzeczywistość nie działa tak, jak powinna, to zamiast ją naprawiać, wystarczy nią odpowiednio pomanipulować, by znów stała się przyjemna.

Z tej perspektywy (prezentowali ją np. w "Gazecie Wyborczej" Piotr Pacewicz i była wiceminister edukacji Irena Dzierzgowska) złe wyniki tegorocznych matur to niegroźna usterka w systemie, który zasadniczo działa. Młodzież na pewno była równie dobrze przygotowana jak rok temu; być może pytania egzaminacyjne sformułowano niejasno. A w ogóle to przecież od upadku PRL odsetek Polaków z wyższym wykształceniem wzrósł z 8 do 16 proc.

Tymczasem pęd młodych Polaków do wiedzy stymulowany jest w znacznym stopniu przez bezrobocie. Studiowanie stało się łatwiejszą formą wejścia w dorosłość niż poszukiwanie pracy. Często aż nazbyt łatwą. Nawet wykładowcy najbardziej prestiżowych wydziałów i uczelni powtarzają, że trafia do nich młodzież coraz gorzej przygotowana. I przyznają, że na egzaminach stosują wobec niej coraz bardziej ulgową taryfę.

A przecież to nie owe prestiżowe kierunki mają największy wpływ na wzrost liczby osób z wyższym wykształceniem. Tysiące młodych ludzi trafiają na powstające jak grzyby po deszczu uczelnie, z reguły ze słowami "biznes", "rynek", "marketing" czy też "zarządzanie" w nazwie.

Szkoły dyrektorów? W wielu wypadkach raczej producenci złudzeń i współtwórcy fikcji sprawnie działającego systemu.

ĆWIARTOWANIE INTELIGENTA

Statystykom obojętne, czy mają do czynienia z absolwentami Uniwersytetu Jagiellońskiego czy anonimowej uczelni oferującej wiedzę nie większą niż dawne policealne zawodówki. Czasem nawet mniejszą - bo zamiast fachu oferuje się tam tylko coś w rodzaju pozoru profesjonalnej ogłady, pozwalającej na ubieganie się o niewymagające konkretnych umiejętności, podrzędne stanowisko urzędnicze w jakiejś firmie.

Z tej perspektywy porażka tegorocznych maturzystów jawi się jako rodzaj technicznego defektu, który wywołał zwarcie w edukacyjnej maszynce. Defektu, który należy jak najmniejszymi środkami usunąć, by system dalej działał. Ale czy warto ratować tę edukacyjną Nibylandię, produkującą pozór wykształconego społeczeństwa? Co ciekawe, na jej pierwszego obrońcę wyrasta uważany za skrajnego tradycjonalistę minister Roman Giertych. Najpierw zasugerował rezygnację z obowiązkowej matematyki na maturze. Teraz zapowiada, że ci, co oblali maturę tylko z jednego przedmiotu, świadectwo dojrzałości otrzymają. Termometr zostanie stłuczony, a co z chorobą?

"Półinteligent, który myśli, że jest inteligentem, jest de facto ćwierćinteligentem" - napisał przed laty bodaj Andrzej Mencwel. To niestety odnosi się w pełni do młodych ludzi, którym się Edyp miesza z Hamletem, nie wiedzą, kto to był Żeromski, i nie potrafią zastosować najprostszych wzorów matematycznych. A jednocześnie aspirują do bycia ludźmi wykształconymi i są w tym utwierdzani przez otoczenie.

21 proc. młodzieży nie zdało matury, której pytania specjaliści uznają za raczej przesadnie uproszczone niż zbyt wyrafinowane. Większość nie zdała jej z przedmiotów, które sama wybrała, uznając, że to właśnie z nich ma największą wiedzę. A do zaliczenia każdego przedmiotu wystarczyło zaledwie 30 proc. prawidłowych odpowiedzi! Tu już nie ma miejsca na dalsze ułatwianie, trzeba po prostu lepiej młodzież uczyć. Także tego, że system edukacyjny nie jest automatem, lecz wymaga od każdego osobistego wysiłku.

PIOTR BRATKOWSKI, Publicysta "Rzeczpospolitej"
grażka18-07-2006 09:50:59   [#166]

źródło:

http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_060718/publicystyka/publicystyka_a_2.html

Gaba18-07-2006 09:57:23   [#167]
trzeba umiec uczyć młodzież i pozwolic wreszcie zarzązać owaq kadrą tak, jak w cywilizowanym swiecie...
Małgoś18-07-2006 10:46:20   [#168]

A niech się w końcu odczepią od nauczycieli!

Myślę sobie, że w poszukiwaniu przyczyny oblania matury przez 21% zdających zabrakło rzetelnej analizy, czy rzeczywiście 21% to jest tak strasznie dużo? Dziennikarze rzucili kilka paralizujących określeń typu klęska, tragedia, porażka itd. i pooooszło w świat

a ja w swoim mikroświecie dziwuję się mocno, że ten i ów przebrnęli przez sito maturalne - bo w/g mnie nie mieli prawa ;-)

bo gdyby paru takich postawić wobec wymagań łatwiutkiego ponoć  egzaminu dojrzałości sprzed dwóch lat, to polegliby juz w pierwszej turze

Nie zgadzam się, że szkoła polska nie umie uczyć - wspólczesni nauczyciele dysponują przygotowaniem metodycznym, pomocami dydaktycznymi i dostępem do informacji o nowinkach, tak jak ich kolegom sprzed lat nawet się nie sniło. I nie są wcale mniej zmotywowani do pracy.

Oczywiście zdarzaja się osoby, które nie powinny byc nauczycielami, ale współczesni dyrektorzy coraz lepiej sobie radzą z polityka personalną wobec niekompetentnych pracowników. A gdy czasem dyrekcja nie podejmie działń, to rodzice potrafia już walczyć o poprawę poziomu nauczania swoich dzieci. Fatalni nauczyciele nie zagrzewają juz  na długo posad belferskich :-)

Dziś naprawde trzeba mieć powołanie, żeby chcieć pracowac w szkole - bo ten zawód nie cieszy się żadnym prestiżem społecznym, finansowo to żenada, a odpowiedzialnośc za ucznia przerasta odpowiedzialnośc rodzica za własne dziecko. Na dodatek nadmiar obowiązków pozadydaktycznych, nieokreśloność czynności zawodowych, gonitwa za awansem itd. sprzyjają psuciu atmosfery w pracy, sytuacjom mobbingowania, wygaszaniu entuzjazmu zawodowego, wypaleniu zawodowemu - jednym słowem ogromnej frustracji.

A mimo to nauczyciele uczą i chca uczyć. Nie chcą wykonywać pracochłonnych zadań nikomu nieotrzebnych, zajmowac się papierami, których nikt nie czyta, marnowac czas na gadanie o problemach - a wszystko to kosztem czasu, energii, ktore należałoby wykorzystac do pracy z uczniami.

Niech więc władze oświatowe zorganizują polskiej szkole warunki do intensywnej pracy z uczniem - w ramach tych środków, którymi dysponujemy. To ich działka przecież - zadbac o uwarunkowania prawne, przepływ inforamcji, promocję zadań priorytetowych, redukcję "chwastów" organizacyjnych itd.

Ale zeby tworzyć dobre, sprawne systemy ogólnokrajowe, trzeba umieć wznieść się poza konkret, mieć wiedzę, doświadczenie i wizję oraz wysoce rozwinięty umysł pod względem kreatywności i inteligencji... i tu sie chyba zaczyna to psucie "od głowy" :-(

W instytucji sprawnie zarządzanej robota pali się w rękach pracownikom, a w chaosie, niepewności i zaskakiwaniu niespodziankami w postaci kleconych naprędce rozporządzeń po pewnym czasie chce się rz...ać z obrzydzenia do pracy lub wiac gdzie pieprz rośnie (lub bliże do ...Anglii, Irlandii, Hiszpanii itd.)

Adaa18-07-2006 11:03:24   [#169]

Dziś naprawde trzeba mieć powołanie, żeby chcieć pracowac w szkole - bo ten zawód nie cieszy się żadnym prestiżem społecznym, finansowo to żenada

tu sie nie zgodzę za bardzo

powtarzanie,wbrew sondazom społecznym,które wykazały,że jednak cieszy sie prestiżem,wiekszym niz lekarz nawet) to własnie kreowanie takiego wizerunku-beznadziejnego prestizowo zawodu

nie odczułam nigdy,gdziekolwiek bywalam,mowiąc,ze jestem nauczycielem jakiegos lekceważenia,wprost przeciwnie-sympatię

kiedys juz powiedzialam,że nauczycielom szkodza najbardziej nauczyciele,chociazby wygłaszaniem takich opinii

co do finansów...fakt..nie mialabym nic przeciwko temu aby były wyższe,ale mówienie,ze obecne zarobki to żenada jest przesadą...

Polak potrafi...a najbardziej stękać,co zreszta tez wykazały sondaże...nalezymy do czołówki światowych pesymistów;-)

i jeszcze jedno...dlaczego mnie coraz bardziej denerwują te apele..."trzeba wiać z tego kraju"

tak...tu odwrotna sytuacja,Ci co zwiali,nawet jesli pracują w gorszych warunkach niż w kraku...nie licze rozłaki z rodziną,róznych tam perypetii na tej "wolnosci" chwala sobie to co mają...chwalą,że lepiej,że to wlasnie to czego oczekiwali

"cudze chwalicie"....

mam kilkoro przyjaciół rozrzuconych po swiecie...chetnie wróciliby do kraju,gdyby mieli za co?;-)

ale z drugiej strony popieram wianie...wiecej miejsc pracy dla pozostajacych

osia18-07-2006 13:46:47   [#170]
taki obrazek znalazłam na wp.baran Giertycha, czyli tegoroczny maturzysta objęty amnestią
Marek Pleśniar18-07-2006 16:29:07   [#171]

"prezydent będzie rozmawiał z min Giertychem w sprawie matur i "amnestii"

(Trójka)

malmar1518-07-2006 17:02:43   [#172]

Prezydent zablokuje amnestię?

Prezydent zablokuje amnestię?

Lech Kaczyński na prośbę naukowców, którzy chcą zablokować amnestię dla maturzystów, zaprosi na rozmowę Romana Giertycha.

Prezydent, który we wtorek przyjął przedstawicieli środowisk naukowych, obiecał, że "w najbliższych dniach" porozmawia z ministrem na ten temat. - Nie mogę niczego obiecać. To nie są decyzje, które zapadają na skutek działań prezydenta - zaznaczył jednak Lech Kaczyński.

Z tego samego powodu PO złoży wniosek o wotum nieufności wobec Romana Giertycha. Jak powiedziała rzecznik PO ds. edukacji Krystyna Szumilas, Platforma chce odwołania szefe MEN, bo zarzuca mu niekompetencję. - Decyzją w sprawie amnestii dla maturzystów minister przebrał miarkę - podkreśliła posłanka.

--> --> -->

Przypomnijmy, że Giertych zapowiedział w sobotę, że każdy, kto zda co najmniej cztery z pięciu części matury (egzaminy pisemne: z języka polskiego, języka obcego i wybranego przedmiotu oraz egzaminy ustne: z języka polskiego i języka obcego), a łączny wynik z egzaminu wyniesie co najmniej 30 proc., zaliczy maturę i otrzyma świadectwo dojrzałości.

Szumilas powiedziała, że wniosek o wotum nieufności wobec Giertycha, "to wniosek w obronie polskiej edukacji, ucznia i nauczyciela w obronie wiedzy młodego człowieka".

Zdaniem Szumilas, minister decyzją w sprawie matury obniżył jej rangę, zburzył podstawowe zasady wychowawcze oraz porządek prawny, ponieważ - jak oceniła - decyzja ta spowodowała, że prawo zaczyna działać wstecz. Nazwała ją "skandalem politycznym".

- Świadczy ona o tym, że wynik egzaminu nie zależy od niezależnych egzaminatorów, ale zależy od polityka, od decyzji politycznej. To jest ogromne upolitycznienie edukacji i najważniejszego w życiu młodego człowieka egzaminu - oceniła posłanka.

- Pan minister Giertych jest przede wszystkim politykiem, a w edukacji potrzeba człowieka, który pracuje merytorycznie, który wie, co dla edukacji należało by zrobić - oceniła posłanka PO. Jak dodała, działania Giertycha jako ministra edukacji od początku budzą kontrowersje.

Przypomniała, że Giertych ogłosił na początku podwyżkę dla nauczycieli. - Po trzech dniach okazało się, że to nie żadna podwyżka, tylko waloryzacja płac, która corocznie jest przyznawana w sferze budżetowej i która bez ministra edukacji również byłaby przyznana nauczycielom - podkreśliła Szumilas.

Według niej, Giertych ma zwyczaj "rządzenia poprzez okrzyki". - Minister zwołuje konferencję prasową i na niej ogłasza kolejny genialny pomysł - oceniła. Przypomniała, że w ten sposób Giertych ogłosił pomysł wprowadzenia lekcji wychowania patriotycznego. - Następny okrzyk dotyczył oddzielenia historii powszechnej od historii Polski, potem był okrzyk o ograniczeniu lekcji wychowania fizycznego, kiedy okazało się, że nie ma za co wprowadzić lekcji historii Polski - wymieniała Szumilas.

Jak dodała, Platforma solidaryzuje się z rektorami wyższych uczelni, którzy uważają, że decyzja o amnestii dla maturzystów zburzyła system rekrutacji na te uczelnie.

Jan Rokita wyjaśnił, że Platforma przedłoży marszałkowi Sejmu wniosek o wotum nieufności wobec Giertycha po głosowaniu nad wotum zaufania dla rządu Jarosława Kaczyńskiego, które planowane jest na środę.

Pytany o komentarz do wniosku PO, Giertych powiedział, że "przykro patrzeć, jaki stopień obłudy osiągnęła Platforma Obywatelska". - My obecnie musimy naprawiać błędy, które zostały popełnione przez tych panów. Katastrofa, jaka się zdarzyła na maturze - 100 tys. młodzieży jej nie zdało - jest wynikiem błędów w systemie, za które współodpowiada również PO - oświadczył. Dodał, że "przykre jest, gdy zza systemu i struktur nie dostrzega się człowieka".

Giertych nie jest jedynym ministrem, który nie podoba się PO. Platforma zapowiedziała także, że jeszcze w tym tygodniu ponownie złoży wniosek o wotum nieufności dla ministra skarbu Wojciecha Jasińskiego.

Źródło informacji: PAP/INTERIA.PL

Majka18-07-2006 22:16:47   [#173]
W TVN24 poseł Wierzejski powiedział, że nie wszyscy rektorzy protestują. Delegacja rektorów szkół  wyższych prywatnych wyraziła gorące poparcie dla ministra.
I prof. Nalaskowski poparł- czyli szkoły wyższe są za - orzekł poseł.
Marek Pleśniar18-07-2006 22:26:41   [#174]

"prof. Nalaskowski poparł- czyli szkoły wyższe są za "

;-)

no jeszcze Legutko

Marek Pleśniar18-07-2006 22:31:55   [#175]
w tv ktoś wymyślił żeby dawać za darmo też dyplom stomatologa - w przychodni sejmowej;-)
Adams13518-07-2006 22:36:07   [#176]
Innego zdania, w radiowej jedynce, był rektor SGGW po spotkaniu z Panem Prezydentem. Jego zdaniem, objęych ewentualną panaministrową amnestią maturzystów, chętnie przejmą własnie uczelnie prywatne. Każdy klient za czesne jest dobry.
Majka18-07-2006 23:14:19   [#177]
W opinii posła W. przewodniczący konferencji rektorów to "nieliczni rektorzy" ;)

I ponoć Solidarność nauczycielska mocno popiera???
zgredek18-07-2006 23:19:20   [#178]

matko - dziś usłyszłam i misie strasznie spodobało (literówka misie spodobała):

Solidurność nauczycielska jeszcze nie ma zdania (bo analizują dopiero wyniki matur)

;-)

ewa18-07-2006 23:22:07   [#179]

no i

 dyrektorzy szkół też ponoć ;-)
zgredek18-07-2006 23:29:39   [#180]

dyrektórzy?

;-)

Annax19-07-2006 00:51:29   [#181]

:-(

Ktoś mi to przysłał mailem... Może miałam się pośmiać, ale jakoś wcale mi nie jest do śmiechu...

[Istotnie, nie było śmieszne]

Renata19-07-2006 01:01:19   [#182]

Annax.., to nie był dobry pomysł z kopiowaniem tego tutaj..

Dobrej nocy.

Marek Pleśniar19-07-2006 01:50:06   [#183]
nie to forum, źle zrobiłaś nam to tu przynosząc
Marek Pleśniar19-07-2006 03:23:56   [#184]
w związku z tym usuwamy wpis
Małgoś19-07-2006 09:21:41   [#185]

Ja chyba śnię :-O !

Amnestia także dla zeszłorocznych maturzystów

Szef MEN Roman Giertych; Fot. Iwona Burdzanowska / AG
Szef MEN Roman Giertych
Fot. Iwona Burdzanowska / AG

var rTeraz = new Date(1153293648384); function klodka (ddo) { if (rTeraz.getTime()>=ddo.getTime()) document.write(''); }
ZOBACZ TAKŻE

• Opinie o proponowanych zmianach w maturze (19-07-06, 00:00) if(window.rTeraz)klodka(new Date(2007,7-1,19,0,0));
• 
Prezydent: nie mogę niczego obiecać  (19-07-06, 00:00) if(window.rTeraz)klodka(new Date(2007,7-1,19,0,0));


Wojciech Tymowski 19-07-2006, ostatnia aktualizacja 19-07-2006 08:51

Amnestia maturalna min. Giertycha pozostanie. To część zaskakujących zmian na maturze. I to już od przyszłego roku. Obejmie ona także maturzystów, którzy oblali w zeszłym roku.

1-->
Projekt zmian na polecenie MEN przygotowała Centralna Komisja Egzaminacyjna. Wczoraj przedstawił je szef CKE Marek Legutko.

Zapowiada się matura łatwiejsza i krótsza. Oto co ma się zmienić.

Wybór przedmiotów do zdawania w grudniu

Teraz maturzyści muszą do końca września zdecydować, z jakich przedmiotów chcą zdawać i na jakim poziomie. CKE proponuje przesunąć ten termin na koniec grudnia.

Kto zdaje rozszerzony, nie musi zdawać podstawowego

Teraz wszyscy maturzyści muszą zdawać egzaminy na poziomie podstawowym (łatwiejszym), a chętni dodatkowo na rozszerzonym (trudniejszym), co daje więcej szans na studia. W przyszłym roku ci ambitniejsi zdawaliby tylko na poziomie rozszerzonym. Egzaminatorzy mieliby mniej prac do sprawdzenia, uczniowie poznaliby wyniki jeszcze w czerwcu, a nie jak w tym roku 11 lipca. Zdający tylko egzaminy obowiązkowe maturę kończyliby w pierwszej dekadzie maja.

Gdyby ta zasada obowiązywała w tym roku, egzaminatorzy mieliby do ocenienia tylko 1 mln. 400 tys. prac. zamiast 2 mln. 100 tys.

Na rozszerzonym też min. 30 proc.

Każdy kto będzie zdawał na poziomie rozszerzonym, aby zdać maturę, będzie musiał zdobyć minimum 30 proc. pkt. Teraz egzamin na poziomie rozszerzonym nie rozstrzyga o zdaniu bądź niezdaniu matury, choć biorą go pod uwagę uczelnie podczas rekrutacji.

Władze oświatowe obawiają się jednak, że wymóg 30 proc. na trudniejszym poziomie obniży wyniki matury. Dyrektor Legutko proponuje, by w takim razie wprowadzić więcej zadań łatwych. Gdyby jednak wyniki i tak miały się pogorszyć, jest jeszcze jedno wyjście - maturalna amnestia taka, jaką zaproponował niedawno minister Giertych.

Amnestia, czyli wystarczą cztery z pięciu egzaminów

Uczeń zda maturę, jeśli będzie mieć min. 30 proc. pkt z co najmniej czterech spośród pięciu obowiązkowych egzaminów (dwóch ustnych i trzech pisemnych), pod warunkiem że ze wszystkich pięciu egzaminów jego średnia wyniesie co najmniej 30 proc. Na takiej właśnie zasadzie opiera się amnestia ogłoszona przez min. Giertycha.

Obowiązkowa matematyka nadchodzi

Zmiany egzaminacyjne i poluzowanie kryteriów mają sprzyjać wprowadzeniu na maturę obowiązkowej matematyki (nie jest jasne kiedy). Władze oświatowe mają nadzieję, że w nowym systemie matematyka nie obniży zasadniczo wyników matur.

Według szacunków MEN, gdyby dziś na maturę wprowadzono obowiązkową matematykę, nie zmieniając kryteriów oceniania, nawet połowa uczniów oblałaby egzamin dojrzałości.

Amnestia także dla maturzystów z 2005 r.

Czy to wszystko ma szanse być wprowadzone już w 2007 r.? Aby tak się stało, nowe zasady muszą się znaleźć w rozporządzeniu ministra w sierpniu lub we wrześniu tego roku. Minister Giertych chce to zrobić.

Przyjęcie nowych zasad może mieć ważne konsekwencje także dla zeszłorocznych maturzystów, którym powinęła się noga. Zdaniem Legutki ich też powinna objąć obecna amnestia Giertycha. Wtedy wszystkie roczniki, które zdawały nową maturę, obowiązywały te same równe reguły.

Ministerstwo też się ku temu skłania. Potwierdza to rzeczniczka MEN Kaja Małecka. Zaznacza jednak, że nie jest jeszcze oczywiste, czy amnestia objęłaby wszystkich maturzystów, którzy oblali w zeszłym roku z jednego przedmiotu. - Na razie bierzemy pod uwagę taki wariant, że nowe zasady obejmą maturzystów tegorocznych i tych z zeszłego roku, którzy pisali poprawkową maturę w 2006 r. Ale nie jest to założenie ostateczne - zaznacza Małecka. Podkreśla, że nie jeszcze dokładnie nie wiadomo, które z pozostałych propozycji dyrektora CKE zostaną wprowadzone w życie i kiedy.

Malecka potwierdziła, że propozycje zmian CKE przygotowała w połowie maja. I już wtedy zapisana była wśród zasada amnestii, którą przedstawił minister Giertych.

Teraz ministerstwo pracuje nad tym, by uczniowie objęci amnestią dostali dodatkowe świadectwa przed wrześniową rekrutacją. Dokładna data ich wydania nie jest jeszcze znana.
Majka19-07-2006 09:31:00   [#186]

trochę sprzeczne informacje

Rektorzy, którzy chcą, aby minister edukacji wycofał się z pomysłu łagodniejszego oceniania maturzystów, zyskali w Lechu Kaczyńskim sojusznika. Prezydent obiecał, że spróbuje przekonać Romana Giertycha do zmiany stanowiska


http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_060719/kraj/kraj_a_2.html
- Cieszymy się, że prezydent nie miał wątpliwości, iż to my mamy rację. Trudno jednak przewidzieć, czy coś załatwi, bo tu w grę wchodzi polityka - powiedział "Rz" przewodniczący Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich Tadeusz Luty.

Wczoraj przez dwie godziny Lech Kaczyński rozmawiał z rektorami i naukowcami m.in. na temat maturalnej amnestii. - W najbliższych dniach spotkam się z ministrem Giertychem, będę chciał pomóc profesorom, ale decyzja w tej sprawie nie leży w moich rękach - oświadczył prezydent Kaczyński po spotkaniu.

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, podczas spotkania rektorzy sugerowali rozwiązanie, które pozwoliłoby Giertychowi wyjść z twarzą z tej sytuacji. Namawiali, by zamiast dawać świadectwa maturalne tym, którzy nie zdali jednego egzaminu, zorganizował dla nich we wrześniu egzamin poprawkowy.
Małgoś19-07-2006 10:04:16   [#187]
cos mi sie wydaje, że Prezydent wcale nie wyraża jednoznacznie swojego poparcia dla rektorów, ale jedynie dyplomatycznie łagodzi spór, i tak naprawde mocno powątpiewa w możliwśc zmiany decyzji RG
Majka19-07-2006 10:07:19   [#188]
Dumali, jak zrobić maturę szybciej i taniej aż wydumali.

Jesli w przyszłym roku nie będzie przymusowych poprawkowiczów i zostaną wprowadzone oszczędnościowe usprawnienia (tylko jeden poziom do zdawania), zaoszczędzi się na wypłaach dla egzaminatorów.

Wyższe uczelnie zwiariują od zmian w rerutacji :) Będzie stara matura, nowa I , nowa II i nowa III ;)
(2002, 2005, 2006 i 2007 ;)

Jesli dodatkowo zmieni się sposób przeliczania punktów na świadectwie ("wentylowy";), to już nikt niczego z niczym nie porówna ;)))))))))
Małgoś19-07-2006 10:11:43   [#189]

Majka, to sie da zrobić!

Na uczelniach technicznych mają niewiele roboty, bo mało kandydatów, więc się porzepchnie kadry do uczelni "nieścisłych", zeby pomogły poobliczać w te i nazad punkty rekrutacyjne. Ludzie sie wymieszają, zintegrują, będą ze soba kooperowac i znikna w końcu podziały na "ściśnietych" i "rozluźnionych". Jedno wielkie Dobro wyniknie z tego zamieszania :-)

Majka19-07-2006 16:59:16   [#190]

no, no....wypowiedź zwolennika

(toruńska gazeta.pl)

"Odmiennego zdania jest prof. Aleksander Nalaskowski, dyrektor Instytutu Pedagogiki UMK.
- Decyzja mi się podoba, chociaż samego ministra ścierpieć nie mogę - mówi.
-Uczniowie skrzywdzeni zostali przez błędny system i nie powinni odpowiadać za czyjeś pomyłki. Buntują się teraz nauczyciele, którzy nie umieli nauczyć, komisje egzaminacyjne, które nie umiały przygotować egzaminu i rektorzy, którzy będą mieli kłopot z rekrutacją."

Ktoś z was identyfikuje się z którąś kategorią "butowników wg profesora"?
Bo ja nie ;)
Majka19-07-2006 18:46:43   [#191]

zgadzam się

http://www.wiadomosci24.pl/artykul/pietno_giertycha_1966.html
Andrzej Rostocki Dzisiaj 08:07

Otóż nie zgadzam się ze stanowiskiem tych krytycznych publicystów, którzy winą za niepowodzenie około 21 proc. zdających w tym roku maturę obarczali tylko i wyłącznie przeprowadzoną niekonsekwentnie jej reformę.

Zauważmy, że w wyjątkowo zgodnym chórze lamentujących (jak to nazwał trafnie Piotr Bratkowski we wczorajszej "Rzeczpospolitej" w niezmiernie ciekawym artykule "Coś pękło w Nibylandii") bardzo słabo słyszalne są głosy i argumenty tych, którym się nie udało przejść egzaminu zgodnie z jego nowymi kryteriami. Być może jest to wywołane przeczuciem czekającej ich stygmatyzacji, ale powód tego zastanawiającego milczenia jest chyba prostszy.

Większość z nich doskonale wie, dlaczego nie zdała. Po prostu, i przepraszam, szacownych lamentujących za banalność tej tezy, NIE BYLI ZBYT DOBRZE PRZYGOTOWANI!!! Nie da się zdać nowego egzaminu maturalnego bez wielomiesięcznego, intensywnego przygotowania. I samodzielnej pracy!

Wiedza wyniesiona z internetu, licznych i nie zawsze dobrze przygotowanych krótkich omówień wybitnych dzieł literatury, rozmaitych ściąg i przepisywanie od kolegów nie wystarczy.
Zastanawiające, że w dyskusji na temat maturalnej klęski pojawiły się dramatyczne oskarżenie szkoły, systemu edukacyjnego, podobno nieprzygotowanych nauczycieli uczących w przestarzały sposób, postmodernistycznych reform itp. A pechowi maturzyści znowu są biednymi ofiarami mało sprawnego systemu. Krótko mówiąc biedne niewiniątka. Nie wierzę w ich niewinność.

Swoją diagnozę wypowiem brutalnie. Poza nielicznymi przypadkami tremy, psychicznego nieprzygotowania do stresu, większość osób, które nie zdały w tym roku matury, sama sobie jest winna. Nie wykazały one wystarczającej intelektualnej i emocjonalnej motywacji.

I chciałbym skromnie zwrócić uwagę na jeszcze jeden problem przez nikogo nie podniesiony w dyskusji. Wyniki tegorocznych matur można uznać za klęskę wielkiego przemysłu produkującego zarówno w internecie jak i w postaci broszurowej wiedzę powierzchowną, bylejaką, skrótową.
Warto zatem uświadomić przyszłorocznym maturzystom, że czas wiedzy wyniesionej z różnych ściąg się skończył.
DeRob19-07-2006 23:23:15   [#192]

BRAWO

Cały czas to powtarzam. Nie zgadzam się też że jest to klęska kogokolwiek. Dla mnie wyniki są całkiem dobre. Ci co nie zdali wcale nie lamentuja bo doskonale wiedzą dlaczego. Lamentują media (bo o czymś mówić trzeba) i ministerstwo (bo nie rozumie dlaczego tak się stało a zakładało że wszyscy pozdają).
grażka20-07-2006 10:39:07   [#193]
http://www.youtube.com/watch?v=0M1DmENDPuU
Majka20-07-2006 10:46:18   [#194]
:))))))))
syrenka20-07-2006 12:57:36   [#195]

Premier nie zniesie "amnestii maturalnej"

pi, PAP 20-07-2006, ostatnia aktualizacja 20-07-2006 12:48

Premier Jarosław Kaczyński zapowiedział, że nie zdecyduje się na zakwestionowanie "amnestii maturalnej" którą chce wprowadzić wicepremier, minister edukacji Roman Giertych.
 
Szef rządu był pytany czy zakwestionuje "amnestię maturalną". "Ja na tego rodzaju przedsięwzięcie się nie zdecyduję" - powiedział Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej.
Magik20-07-2006 14:46:40   [#196]

Już teraz jest straszna niekompetencja, nie można załatwić najprostszej sprawy w urzędzie co będzie jeśli jeszcze ta grupa wejdzie na rynek pracy?

Grupa, która nie zdała matury , która niejednokrotnie ma problemy ze zrozumieniem testu a więc i tego ja jako petent do niego mówię.

Co będzie jeśli taka grupa zostanie przyjęta na studia i w przyszłości będzie obejmowała różne stanowiska ???, może będą uczyć moje wnuki? ....ale jak???

Małgoś20-07-2006 15:00:33   [#197]
rządy barbarzyńców i koniec cywilizacji?
Adams13520-07-2006 15:43:19   [#198]

:-(

Kariera Lepera i niektórych z jego otoczenia właśnie  pokazuje ... że tak można. Wystarczy mieć tupet, iskierki w oczach, chodzić po wybiegu  i  ... lubić jak koń owies.
Magik20-07-2006 15:48:37   [#199]

Błagam...

zróbmy chociaż tyle...nie dajmy ukończenia szkoły , czy promocji do następnej klasy uczniom, którzy nie opanowali wymaganego minimum, bez względu na okoliczności...!!!!!!!!!!!!!!!!!

Jeśli chcemy pomóc uczniowi to musimy w jakiś sposób spowodować aby to minimum opanował.....inaczej dajemu "mu pusty papier".!!!!

AnJa20-07-2006 18:02:09   [#200]

ja tylko chciałem przypomnieć,ze wprawdzie nieliczni, ale przystępowali do tzw. nowej matury jeszcze w 2002 roku - i tam też zdawalnośc nie była najlepsza

więc jesli amnestia - to babcia tez

strony: [ 1 ][ 2 ][ 3 ][ 4 ][ 5 ][ 6 ]