Forum OSKKO - wątek

TEMAT: próbny egzamin dla gimnazjalistów
strony: [ 1 ]
mycha11-01-2006 10:28:35   [#01]
Czy ktoś zna datę próbnego sprawdzianu i egzaminu w woj. warmińsko-mazurskim.
Pozdrawiam
gera11-01-2006 16:36:38   [#02]

U nas OKE Wrocław - każdy w/g uznania . U mnie 12 i 13.01.2006.

W tym roku nie dostajemy testów. Robimy sami (jest tego trochę na różnych oke). Może u Was też?

LiAn11-01-2006 17:08:17   [#03]
My mieliśmy 13 grudnia, a wzory dostaliśmy z oke.
krystyna11-01-2006 17:17:23   [#04]

też 14 XII (OKE Kraków)

a jutro rodzice dostają dwie wiadomości - jedna dobra, a druga zła:

1. wyniki klasyfikacji

2. 4 strony informacji o każdym uczniu po próbnym egzaminie.

Gaba11-01-2006 17:20:30   [#05]
czemu 14? myśmy robili 6.12?
marmen11-01-2006 17:27:08   [#06]
a my robimy w piątek (opolskie) - nie było ustalonego terminu !
krystyna11-01-2006 17:38:42   [#07]

przepraszam,

jasne, że 6 i 7 grudzień, ale 14 też coś było i mi się w domu pomieszało !!!
Gaba11-01-2006 18:22:27   [#08]
ale mnie, Krysiu, zaskoczyłaś - myślałm, że mi sie pomyrdało.
krystyna11-01-2006 21:39:13   [#09]

gaba,

a jak Ci poszła część mat.- przyr. ?

u mnie fatalnie, a w okolicznych gimnazjach też nie najlepiej...

dzieci (większość) podeszły na totalnym luzie, traktując to (chyba...) jak próbę efektownego wejścia i wyjścia, bez zwrócenia szczególnej uwagi na to co piszą...

przecież to tylko próba, mówiły, to czym się tu przejmować !

a my jak głupole robimy diagnozy, programy naprawcze i nie wiem co tam jeszcze...

Gaba12-01-2006 06:07:32   [#10]

Krysiu - ;-) powtarzam to... ;-) chyba... trzeci rok, ślad tych naszych dyskusji spotkasz na naszym forum np. w styczniu 2005, gdy się nasza OKE ociągała z egzaminem próbnym. I nie było to dobre rozwiązanie.

By egz. ćw. stał się skutecznym narzędziem, musi być zrobiony dokładnie w grudniu. Ani miesiąc wcześniej, ani później. Znakomicie się wpisała ostatnia próba w nasz cykl przygotowań. Chcę tym samym naszą OKE bardzo pochwalić za znakomity (w mojej opinii) termin egzaminu próbnego - jest czas na poprawę i spokojne opracowanie wyników, nauczycielska dyskusję (!) i prezentację (wywiadówki styczniowe), przygotowanie materiałów dla rodziców i dzieci. I czas na mobilizację - luty i marzec oraz kwiecień. Nawet nasz proboszcz przeniósł rekolekcje na marzec, by nie skracać kwietnia (!). Wszystko się da zrobić i zaplanować. Kalendarz dla kl. III przygotowuję cały lipiec.

Termin styczniowy dla egz., ćw. to zdecydowanie za późno - może tu jest pies pogrzebany, że owe próby bywają mało skuteczne, że stają się sztuką dla sztuki, marnotrawieniem kapitału, czasu sił, bo m.in. terminy są chybione, nie ma jak całego zmobilizować towarzystwa, w roku 2005 myśmy dopiero w marcu mogli zaprezentować wyniki rodzicom... - a to za późno.

My Polacy, z różnych względów jesteśmy narodem niewychowanym i bardzo niedojrzałym. Piszę te słowa z pełnym szacunkiem, bo tym samym procesom podlegam. Dopiero się uczymy trudnej sztuki dojrzałej demokracji... ;-) Dają cos za darmo (np. testy z OKE), a ciepnąć tym, a porysować, a rzucić... No, co zrobić. Bywa i tak.

Dzieci są nieodłączną częścią tego społeczeństwa - próba, zgodnie z polską mentalnością... jest tylko próbą. Ot - takie małe cos, takie małe nic. Kluczem jest, może, magiczne słowo - próba. A olać próbę.

"My, z synowcem na koń i jakoś to będzie". No i jest... panosząca się "jakoś" w miejsce. Bo "jakoś" to prawie jakość.

Trąbią media, że próba... i że nauczyciel ma nie oceniać. A niby na jakiej podstawie prawnej ma nie oceniać, on może, jeżeli sam zadecyduje? I szkoły uginają się pod tym hałasem. Mama z tatą oczekuje efektów, ale jednocześnie uskarża się na obciążenie (nieraz ma rację), że próba..., wdrukowuje dziecku, że ma prawo do niepoważnego traktowania prób i od razu mówi, że to taka próba, że to mniej poważne, mniej stresujące... (to jest jedno z nielicznych słów, które jest nadużywane w szkole, razem z tzw. "dobrem dziecka"). To się potem ciągnie i ciągnie i idą takie próbowane roczniki, np. czy mogę powtórzyć egzamin wstępny na studia, bo... - i to krygowanie się, dziecięctwo, niemowlęctwo i żałosne branie na litość.

W metodyce konstruktywistycznej - nie wolno stosować czasownika spróbować, bo dziecko wykonało już zadanie próbując. Dlatego postuluję, by egzamin nazywał się ćwiczeniowym.  Sztuka motywowania ludzi jest bardzo poważnym zadaniem, to oddziaływanie na ludzi poprzez słowa i bardzo trzeba uważać na słowa. Jako dyrektorka używam stale nazwy - egzamin ćwiczeniowy.

Nie odznacza to, że wszystko powyższe należy zastąpić surowością, byciem nieprzyjemnym, nie daj Boże straszeniem - alternatywą dla dziecięcych prób może być życzliwa i spokojna postawa szkoły, ale i konsekwentne egzekwowanie i wyjaśnianie zainteresowanym, dlaczego my będziemy oceniać, bo - dzieci traktują niepoważnie, bo my wszyscy mamy taką cechę.

Uważam, że analizy w takim stanie rzeczy, gdzie uczniowie olali próbę,  są niepotrzebne i fałszywe.

Egz. ćwiczeniowy w naszej szkole jest na poważnie, oświadczam to wszem i wobec - dziecko powinno i może trenować, proszę nam pomóc (to do rodziców), by dotarło do szkoły, to jest szansa na rozwój dziecka, na dobry start, my musimy jako nauczyciele trenować (np. uczyć kodowania, obsługiwania karty odpowiedzi, itp.), dyrekcja szkoły musi sprawdzić na poziomie organizacyjnym, co jeszcze potrzeba, czy bazy są dobrze zapisane, czy liczebność przydzielonych do klas jest dobra. (i np. wymieniamy teraz ławki, bo były ohydne).

O tym mówię osobno rodzicom na apelu we wrześniu. Osobno dzieciakom i cytuję prawo, co mówi rozporządzenie o ocenianiu, odnoszę od razu do głosów medialnych i ucinam dyskusje. Pokazuję wyniki za rok ubiegły, poważnie - nie strasząc pokazuje pewne mechanizmy.

Teraz szykujemy się na wywiadówkę 31.01. z prezentacją wyników - surowo, życzliwie, łącznie z analizą słabości zadań, mediany, modalne i obszarami do poprawy - zadaniami dla nauczycieli, dla dzieci i możliwości poprawy, uzupełnienia, nadrobienia. to dobry chwyt marketingowy.

Oceniałam więc jako nauczycielka egzamin ćwiczeniowy nie tylko na punkty, każdy z nauczycieli się tak ciężko napracował, że chce mieć oceny, ja te oceny wpisałam. Nauczyciel nie może wpisać jedynie cudzych ocen jako swoje, ale przecież sam oceniał.

Zamiennik punktów na oceny to sprawa już indywidualna, tak postanowiliśmy, poniżej jeden ze stosowanych dla klas mocniejszych.

50, 49, - cel

48, 47, 46, - bdb

45, 44, 43, 42 - db

41, 40, 38, 37, 36 - dst

35, 34, 33, 32, 31, 30 - dop.

średnia z polskiego w mojej klasie 38 pkt (każda niejednoznaczność na niekorzyść ocenianego). Bardzo ważne lekcje związane z omówieniem wyników, analizą zadań - pokazanie do domu tych testów, potem

Liczę, że na egzaminie będzie do 43, bo to dobra klasa.

Egzamin z polskiego był bardzo łatwy, sama zaś chciałam potrenować szczególnie z moją klasą rozprawkę. I - zbadać trzecie od końca kryterium... to nasze zadanie wew. dla polonistów podnieść umiejętności  interpunkcyjne. Wyszło mi czarno na białym, ze trzeba pracować nad argumentacją, itp.

Wyniki miałam już na 15 grudnia, na mojej klasie uczyłam niektórych opracowania wyników (dyrekcja musi się starać czasami, nie?)

Ale prosiłam dzieci o pomoc, by sprawdziły po mnie wklepywanie tych zero jedynek... błe... do arkusza zbiorczego.

Od kilku lat to funkcjonuje i naprawdę dzieciom się tłumaczy dlaczego oceniamy na oceny - ciężka prawa nauczycieli na zabawę? Na wygłup, ot, tak by sobie przyjść i wyjść... egzamin próbny to wielkie przedsięwzięcie organizacyjne dla szkoły, no takie na 80 procent przymierzenie się.

Myślę, ze to kwestia organizacji społeczności szkolnej, myślę, ze trzeba rozmawiać z rodzicami na wspólnym spotkaniu, odbywają się u nas od paru lat i bardzo pomagają w organizacji pracy. Zawsze mówię na apelu o tym, czy się to komu podoba, czy nie, ja mówię, co zyskuje szkoła na próbie - ogląd organizacyjny, łapiemy niedomagania np. sprzętowe. 

 

Dobre wyniki egzaminacyjne:

- przygotowane dzieci, zmobilizowani rodzice, dobrze wykorzystany czas pracy przez 3 lata, dobra organizacja pracy, w tym mądrze przemyślany ostatni rok, z głową przeprowadzony egz. ćwiczeniowy, dobrze zaplanowany syst. powtórkowy, praca z najsłabszymi i jednoczesna praca z dobrymi, motywowanie wszystkich - uczniów, nauczycieli i... rodziców. Zachęta - nie straszenie, ukazywanie zysków, a nie strat. Pozytywne nad negatywnym. ;-)

 

PS. na egz. w 2005 zdobyliśmy 2 "dziewiątki" staninowe - pisało 200.

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]