Forum OSKKO - wątek

TEMAT: "Kuratorów wyprowadzić"
strony: [ 1 ][ 2 ]
jzzg07-12-2005 19:02:28   [#01]
Za tytuł wątku posłużył mi tytuł z Polityki nr 47. W artukule autorka powołuje się na konferencję dyrektorów w Toruniu i trochę dodaje od siebie. Widzę więc pewną kampanię widoczną już w strategii oświatowej na lata po 2007.
Zarzut: Kuratorzy i wizytatorzy wymyślają nowe zadania i ograniczają autonomię szkół. Ponadto kuratoryjni urzędnicy rozmnożyli się do prawie 2000 ludzi.
I tu pada propozycja - jeśli nie wprost, to w domyśle: Zlikwidować! Badanie jakości pracy szkół powierzyć wyspecjalizowanym firmom.
Faktycznie wizytatorzy w ramach "wspomagania" (co za nowomowa) dyrektorów kontrolują, domagają się ankiet i sprawozdań, które nieraz dublują się, dotyczą spraw nieistotnych itp. Faktycznie to wszystko prawda. Jak się trafi nawiedzona wizytatorka, to zachowuje się wobec dyrektora jak zupak w pruskim wojsku.
Co w takim razie należy zrobić, by uzdrowić sytuację, albo przynajmniej trochę podleczyć.

Nasuwa mi się takie porównanie: Co zrobić, jeśli pies goni po ulicy, szczeka i straszy przechodniów? Są dwa wyjścia:
1. Uśpić.
2. Zamknąć za ogrodzeniem.
A więc:
1. Zlikwidować KO.
2. Poprawić prawo oświatowe, ustalić kompetencje poszczególnych organów, zdecydować, jakich informacji i komu ma udzielać dyrektor, co ma być w SIO, a co do GUSu itd. Czy są to zadania przekraczające możliwości intelektualne twórców prawa?

Na pewno znajdą się prywatne firmy, które chętnie podejmą się mierzenia jakości pracy szkół, ale za pieniądze, a tych - jak wiadomo - organy prowadzące mają dla szkół mnóstwo. Nowy wydatek powitają więc z radością. A jeśli będą to instytucje finansowane przez op, to czy ich badania będą obiektywne? A kto będzie bronił dyrektorów przed szalonymi pomysłami wójtów, burmistrzów i radnych, którzy niejdnokrotnie swoje niepowodzenia szkolne usiłują zrekompensować w dorosłym życiu korzystając ze swojej wielkiej gminnej władzy. (A czasem zastanawiam się, czy takie same motywy nie kierują niektórymi ministrami oświaty)

Podsumowując - czy domaganjąc się likwidacji kuratorów, nauczyciele nie podcinają gałęzi, na której siedzą? Czy nie lepiej zreformować prawo? (Uchylając przy okacji przynajmniej połowę aktów prawnych)
Jolanta Szuchta07-12-2005 19:06:41   [#02]

Jestem

za zmianą prawa.
kremonka07-12-2005 20:05:28   [#03]

O jzzg ! :)

 Temat był poruszony w wątku "porządek musi być" http://www.oskko.edu.pl/forum/thread.php?t=13257#FBK
beera07-12-2005 20:23:11   [#04]

jzzg

poczytaj relację z KKDsu na stronie OSKKo- w częscxi dotyczącej opinii dyrektorow na temat nadzoru.

Nie podoba mi się Twoje porownanie dzialan wobec Ko do dzialan bezdomnego psa.

Zgadzam się z tym:

Poprawić prawo oświatowe, ustalić kompetencje poszczególnych organów, zdecydować, jakich informacji i komu ma udzielać dyrektor, co ma być w SIO, a co do GUSu itd.

Jednak uwazam te tezy za stokroć powtarzane banały z ktorych nic nie wynika- niestety. Na tym forum glosilismy je tysiące razy.

Moim zdaniem artykuł jest wyrazem pewnej frustracji i potrzeby zaprzestania gloszenia tez, a PRZEJŚCIA DO DZIALANIA.

A zasadniczym problemem jest- dla mnie- nie KO- a sposób sprawowania nadzoru pedagogicznego.
( zresztą jest to problem dla dyrektorow- o czym mozna się przekonać czytając forum) i trochę boję się, ze w walce o KO zgubi się, to o co naprawdę chodzi dyrektorom- i myslę częsci kuratoryjnych pracownikow.

I mam ambiwalentne uczucia, gdy myślę o tym kontrowersyjnym tytule w Polityce. Narobił on wiele paniki wśród ludzi. Z drugiej strony- zwrócił uwagę na problem. Nie bylo nic gorszego niż cisza i udawanie, że jest OK.

........

dziś marek z rzewą byli w Warszawie na samorządowej konferencji na ten m.in temat- ciekawa jestem ich wrażeń...

jzzg07-12-2005 20:54:36   [#05]
Masz rację Asiu. Wołanie o zmianę prawa to wołanie na puszczy. Moim zamiarem było zwrócić uwagę, że nie chodzi o KO, ale jak spełniają one swoje zadanie, bo ktoś to musi robić. Pytanie tylko - jak. Porównanie takie nasunęło mi się najpierw, więc je napisałem. Chodzi tylko o sens, o metodę działania. Może należało znaleźć jakieś bardziej wyszukane i wysublimowane porównanie, ale to nie w tym rzecz przecież. A nawiasem mówiąc, przecież jest tendencja do zmarginalizowania KO. Ale przyroda nie lubi pustki. Coś się więc pojawi. Tylko co? Tylko czy lepsze?
beera07-12-2005 21:16:53   [#06]

intencję paniała ja

alergicznie reaguję może, bo ciągle slyszę o likwidacji Ko- jakby to bylo sensem, powodem i w efekcie skutkiem przewidywanej zmiany .

piszesz:
A nawiasem mówiąc, przecież jest tendencja do zmarginalizowania KO

ja raczej nazwałabym to  tendencją do przywrocenia właściwych kompetencji organom.

I to dla mnie- jest najważniejsze.

Bo tak naprawde w tych wszystkich dyskusjach, to mi chodzi o szkołę,  ktora przestaje moc funkcjonować dzięki róznym tam pomyslom na usprawnienie jej pracy.

beera07-12-2005 21:23:45   [#07]

a swoją drogą?

Widzę więc pewną kampanię widoczną już w strategii oświatowej na lata po 2007.

to zdanie mnie zdziwiło.
Opracowywałam materiał na toruń także w oparciu o tę strategię- nie zauwazylam tam zadnej kampanii w kierunku likwidacji KO.
 Jest tam mowa o uścisleniu kompetencji  organow i o uczynieniu z Kuratorów strażnikow jakosci ksztalcenia z kompetencjami nadzoru nad tą jakością

kremonka07-12-2005 22:32:50   [#08]

:(, :)

Zgadzam się z asią. Szkoła przestaje wykonywać swoje podstawowe obowiązki, poniewarz obowiązki wobec zwierzchników są traktowane priorytetowo.

TO mi chodzi o szkołę. Mnie też- To mi chodzi ?

asiu, serdeczne pozdrawienia.

;)))))

Marek Pleśniar07-12-2005 23:00:51   [#09]

hm

wskaż jzzg zdanie gdzie popieramy likwidację KO?

(ja nie popieram, asia też, piotrek chyba też nie - ale za niego nie powiem bo nie pytałem:-)

--------------------

ale i owszem trza przetrzepać skórę komuś kto zrobił kontrolę szkole istniejącej od 2 miesięcy - dali szkole i dyrektorowi po d.. oraz zero pomocy i wsparcia

i dziesiątkom podobnych

to g.. uzik a nie współpraca

bez przeglądu kadr, zagonienia ludzi do uczciwego wspierania zamiast kontrolowania jak urzędas spragniony papieru zmiana nie liczy się:-)

jestem pewien, że część ludzi nie umie już zmienić postawy

i ci powinni odejść

piszę wiedząc jak źle to mogą odebrać Koleżanki i Koledzy z KO

ale czy nie taka kadra psuje Im opinię?

polscy dyrektorzy jednoznacznie postrzegają organy nadzoru jako instytucje którym służy szkoła - jako dostawca danych, wykazów, ankiet itp

więc kto tu komu jest potrzebny? szkoła nadzorowi czy nadzór szkole?

kremonka08-12-2005 08:05:12   [#10]

hm

hm

Nie ma asi

;)))))

Piotrek08-12-2005 08:45:04   [#11]

Trudni mi odpowiadać za tytuł, którego nie układałem.

Odpowiadam za to, co powiedziałem: - nadzór nieskuteczny, nieżyciowy, zbiurokratyzowany, poddany politycznym, towarzyskim i innym zawirowaniom.

Czy trzeba likwidować - nie! Mozna połaczyć (TANIE PAŃSTWO!) z już istniejącymi strukturami OKE i w jednym ręku mieć diagnozę, wyniki i wnioski >>>> czyli pełny nadzór. Przepraszam - niepełny. Do tego trzeba, należy dodać odrodzone doradztwo, które ja może górnolotnie nazywam - powrotem mistrzostwa do szkół.Tutaj do wykorzystania wg mnie idealnie nadaje się rzesza ekspertów - "uspionych" przez 10 m-cy w roku i niewykorzystanych przez system edukacji.

W tej sprawie niezły artykuł w Głosie Naucz. nr 49/2005.

Ja w projektach rządowo - partyjnych nie widzę osłabiania władzy kuratorów, raczej obserwuję tendencję do ich wzmacniania.

beera08-12-2005 09:20:38   [#12]

to przyszlam ;-)
Kremonko- dziękuję,
ale coś węszę podstęp ;-))))

ja moge tylko po raz kolejny powtórzyć, ze powinnismy rozmawiać o szkole, ktorej potrzebna jest pewna jasność kontekstu w ktorym działa.

W tej chwili jest tak,ze często trzeba zostawić swoje ważne rzeczy na boku i zajmować się zleconym zewnętrznie wewnętrznym;-) mierzeniem czegoś, co wlasnie ktoś sobie zechciał chcieć badać.

gdy zliczymy kuratoryjne i ministerialne priorytety do badan, to widać jak na dloni, ze niewiele więcej szkoła jest w zakresie mierzenia udźwignąć- więc rezygnuje z rzeczy naprawdę wynikających z jej potrzeb.

należaloby zmienić rozporządzenie o nadzorze- o ktorym naprawdę jestem przekonana, ze nie jest zle, tylko wykoślawione przez interpretatorow róznych- i już nie do uratowania, w ktorym nalezy uściślić kompetencje organow- np. jak wiemy w Rozporządzenia okreslenie "organ nadzorujący" dotyczy  zarówno dyrektora jak i KO, inaczej należałoby podchodzić do standardów oceny jakości pracy szkoly, autonomii w zakresie wewnętrznego mierzenia, mitp, itd

na pewno problemem jest w wielu przypadkach styl sprawowanego nadzoru- w KO powinni pracować ludzie kompetentni( a wystarczy poczytać wątki podczas zatwierdzania projektow), a jesli tego żądać, to jest za wiele, to choć życzliwi.

itd, itd.
więc:

Jesli zmiany w nadzorze wymagają likwidacji KO- to tak jestem za likwidacją.
Jednak- szczerze pisząc nie sądzę. Po pierwsze nie sądzę, bo naprawdę uważam, ze nie wymagają, po drugie, ze proponować coś takiego świadczyłoby o zupełnej nieznajomości szerokiego kontekstu w jakim KO funkcjonują.
Ktoś kto żąda " zlikwidujmy Ko" naraża się na lekkie pobłażanie.

Żądać dla szkół stworzenia możliwości funkcjonowania i proponować zmiany, ktore te mozliwości stworzą- to jest mi bliższe.

to  zawołanie " likwidujmy KO" powoduje- ze powtórzę, zwekslowanie problemu- przestaje się rzecz całą traktować poważnie, a na to nie chcę się zgodzic, bo uważam zmiany za niezbędne.

Marek Pleśniar08-12-2005 09:43:48   [#13]

ostatnie asine zdanie "zawołanie " likwidujmy KO" powoduje- ze powtórzę, zwekslowanie problemu" jest w 100% trafne i zastanawiające;-)

fredi08-12-2005 10:19:11   [#14]

Mnie KO nie przeszkadza.

 

Jak pojawi się cos nowegho , to będzie na 100% gorsze od tego co jest (a już na pewno na początku swojej działalności)

fredi08-12-2005 10:20:38   [#15]
Przecież winne jest np. rozp o nadzorze w takiej postaci i
Marek Pleśniar08-12-2005 10:59:58   [#16]

ludzie;-)

winni są ludzie fredi:-)

rozporządzenia nie chodzą po szkołach i nie wymyślają urzędniczych cudów

Adaa08-12-2005 11:11:18   [#17]

nie wiem..może ja mam jakies skrzywienie...

mi KO w robocie nie przesadza, jest kontrola-dostają a to co mam..nadzór?...bez przesady..ten raport tylko..co jeszcze?..co jeszcze w ramach nadzoru tak nam przeszkadzało w pracy, co faktycznie  musielismy zrobić , a nie tylko nam sie wydawało,że musimy;-) 

wszystkiemu winien jest chaos prawny...mnogość interpretacji...
ja nie wiem co robi departament pragmatyki..nie widzi tej ułomności aktu prawnego?..

to moze od nich zacząć?

Marek Pleśniar08-12-2005 11:12:18   [#18]
chyba nadzoru?
Adaa08-12-2005 11:17:24   [#19]

nie..

napisałam to co chciałam:-)

badanie uzytecznosci aktu prawnego na etapie tworzenia go..to chyba tez ich działka ,co?

Marek Pleśniar08-12-2005 11:18:46   [#20]

w zasadzie cytaty roku;-)

"mi KO w robocie nie przeszkadza"

nooo! TO już coś - osiągnięcie. Bardzo dobre kuratorium. Przydatne, potrzebne że hej.

I znakomicie działa - nic a nic nie przeszkadza. A mogło;-)

(Leszku, Ewo, Jerszu, Marku nie zabijcie ino;-)

 

=====================

Ale wracając do rzeczy;-)

Cytat nr 2:

"a to co mam..nadzór?...bez przesady..ten raport tylko"

:-))))))

Adaa08-12-2005 11:33:16   [#21]

to prosze o odznakę złotoustej;-))

a wracając do rzeczy...

tyle nam biurokracja dokuczy na ile sobie pozwolimy;-)))

prosze o kolejne złote usta;-)

Adaa08-12-2005 12:47:32   [#22]

teraz zauwazylam..

dostają-to co mam (czytaj-nie tworze na zawolanie,tylko to co uwazam za potrzebne)

więc to co Marek zacytował powinno byc bez.."a to co mam"

---------

ja wiem,że czasami wypada sie trzymac raz obranego kursu...rozumiem;-)

jzzg08-12-2005 19:51:57   [#23]
Zacytowałem wczoraj artykuł z Polityki i wyraziłem swoje refleksje. Poruszyły one i wzburzyły wiele osób. Dlaczego Marek #9 każe mi wskazywać zdania, w których popiera likwidację KO. I to mnie dziwi. Uważam tak, jak Asia #12, a także jak Marek #16, który pisze, że "winni są ludzie." Bo to ministrialni i kuratoryjni biurokraci żywiący się papierem doprowadzili tę stronę pracy szkół do absurdu.
Narzekamy na zalewającą nas masę papierów, a ile z nich tworzymy sami? Ile kwestionariuszy, druczków, protokołów wszelakich hospitacji wyprodukowali dyrektorzy? Czy przez to dzieci więcej umieją? Mam między innymi na myśli wątek o ISO w szkole.
Mam prorocze niemal przeczucie, że zostanę mocno skrytykowany, bo przecież jak szkoła może działać bez licznych procedur? Jak dyrektor może zaryzykować kontakt z nauczycielem nieuzbrojony w odpowiedni do danej sytuacji formularz? Jak dowie się np., czy nauczyciele zadają i sprawdzają zadania domowe bez opracowania odpowiednio rozbudowanego programu, obmyślenia procedur i dobrania do nich adekwatnych narzędzi.
Ale mam kolejną refleksję: Jakim cudem mogło działać podczas okupacji tajne nauczanie, jeśli nawet, o zgrozo!, nie mieli statutu, o hospitacji diagnozującej nie miel pojęcia, a  o wewnątrzszkolnym systemie oceniania i klasyfikacji nie słyszeli.
Przesadzam? Dziwaczę? Czepiam się? Rysuję karykaturę? Urażam? A może mam trochę racji? Ostatecznie w szkole pracuję nie od dziś i nie jest to pierwsza reforma, którą kazano mi wdrażać.
Marek Pleśniar08-12-2005 20:30:52   [#24]

Uważam tak, jak Asia #12, a także jak Marek #16, a także jzzg #23 który pisze, że "winni są ludzie."

:-)

a także

Mam prorocze niemal przeczucie, (razem z jzzg) że zostanę mocno skrytykowany, bo przecież jak szkoła może działać bez licznych procedur? Jak dyrektor może zaryzykować kontakt z nauczycielem nieuzbrojony w odpowiedni do danej sytuacji formularz? Jak dowie się np., czy nauczyciele zadają i sprawdzają zadania domowe bez opracowania odpowiednio rozbudowanego programu, obmyślenia procedur i dobrania do nich adekwatnych narzędzi.

i uważam że zdanie:"Jakim cudem mogło działać podczas okupacji tajne nauczanie, jeśli nawet, o zgrozo!, nie mieli statutu"

jest genialne:-)

Leszek08-12-2005 20:35:37   [#25]

trochę reklamy:

spójrzmy ogólniej na problem rządówki:

proponuję artykuł Janiny Paradowskiej w dzisiejszej Poltyce:

"Tanie państwo - to kosztuje"

pozdrawiam

AnJa08-12-2005 20:39:16   [#26]
1.Nie odniosę się do TN bo za mało o nim wiem, a to co wiem o innych przejawach tzw. życia codziennego w różnych okresach historycznych skłania mnie do dużej ostrożnoąsci w wypowiadaniu się na tematy z przeszłości innej niż pamietana przeze mnie lub innych, których jakości pamięci wierzę.

2. Nie wim jak z Waszymi szkołami i pamięcią było, ale ja wszystkie szkoły pokończyłem w czasach gdzie dokumentacja szkoły to: arkusz organizacji (sam widziałem i taki zapisany w zeszycie), dziennik lekcyjny, arkusz ocen,księga zastępstw,rejestr druków ścisłego zarachowania dzienniczek ucznia, protokolarz Rady Pedagogicznej, Kodeks Ucznia, Regulamin Uczniowski, regulaminy pracowni, księga inwentarzowa i materiałówka.

Nie wiem co miały szkoły średnie maturalne dodatkowo (bo nie chce mi się do archiwum zaglądać) i co w księgowwości tworzono
jzzg08-12-2005 20:59:39   [#27]
Było tak, jak zaczynałem: Jeden segregator: Pisma przychodzące. Drugi segregator: Pisma wychodzące.
Teraz piszę pismo i myślę, jak go ponumerować. Do którego segregatora go wsadzić. W każdym jest po kilkanaście pism, bo taką bogatą prowadzę korespondencję, ale są, bo tak życzy sobie prawo, pani wizytator, pani kontrolująca z op.
Ale ostatnio podjąłem śmiałe wyzwanie. Zrobię sobie taką małą reformę i poprzekładam papiery. Było takie hasło: Nowoczesny dyrektor kocha zmianę. Założe nowy segregator. Zatytułuję - nadzór pedagogiczny. I co? Nie zmieściło się. Mam jeszcze na półkach około 35 cm miejsca. Jak dobrze zaplanuję nowe segregatory, to się nie będą przewracać. Będzie ład i porządek. Może uda się to podciągnąć pod innowację?
wega08-12-2005 21:07:10   [#28]

tak, bez emocji

Jeszcze mierzenia w tym roku nie rozpoczęłam.Dopiero były jakieś przymiarki co do pytań w ankietach. Uważam, że mierzenie jakości w takiej postaci jest jak najbardziej chore. W jaki sposób np. określić w skali 1-6 poziom  wszystkich wskaźników dotyczących obszaru IV.2.? Zawsze myśląć o mjpsz przychodzi mi do głowy takie porównanie:

Jak zmierzyć kisiel suwmiarką?

Coraz mniej się tym wszystkim przejmuję . Nie mam zamiaru doprowadzić do tego, aby mjpsz zdominowało jej pracę w ciągu roku. Do tego dochodzi sprawa obiektywizmu, który jest niemożliwy do osiągnięcia w obecnym układzie no i kwestia kompetencji nauczycieli jeżli chodzi o mierzenie w ogóle. Samo rozporządzenie nie wystarczy. A standaryzacja ankiet? Zresztą nawet nie wiem czy wyrażam się poprawnie. U nas w szkole w ubiegłym roku otrzymaliśmy głupie odpowiedzi na głupie pytania. Dopiero w trakcie analizy wyników ankiet okazało się, że pytań było za dużo, były dwuznaczne lub w ogóle nie sprawdzały tego, co chcieliśmy zmierzyć. Czy szkoła ma czas na eksperymenty naukowe tego rodzaju? Potem oczywiście wyniki trzeba przedstawiać ON,OP, RR. Tylko czy one są prawdziwe? Może nie umiemy tego robić dobrze, chociaż staramy się bardzo. Byłam na szkoleniach , naczytałam się, mam CD z ankietami, które badają wszystko rozdzielając zapałkę na czworo.Słyszałam, że w niektórych szkołach uczniowie z "dostosowaniem" nie są mile widziani na sprawdzianie w pierwszym terminie. No i gdzie tu sens i logika? A tak nawiasem mówiąc, ja miałam mierzenie zewnętrzne po roku pracy na stanowisku i choć zapytałam wprost jak to się ma do decyzji kuratora, dostałam wymijającą odpowiedź i mierzenie i tak się odbyło. Gdzie tu przepraszam wsparcie?

A odnośnie #27 to my niestety musieliśmy zalożyć specjalne segregatory wg pomysłu KO i teraz mam zdublowane dokumenty, wszystko mi się pokręciło, bo zamiast pilnować numeracji instrukcji kancelaryjnej to wpinałam zawzięcie wszystko do "wybranego " segregatora dla KO.

Proszę dajcie wzór logicznego i szczegółowego wykazu akt w szkole i wskazówki jak to archiwizować, bo utonęłąm!!!!!!

Tak sobie ponarzekałam.

Pozdrowienia

jzzg08-12-2005 21:13:17   [#29]
Rozporządzenie Prezesa RM z dnia 22 XII 1999 r. (Dz.U. 1999/112/1319, 2003/69/636) w sprawie instrukcji kancelaryjnej dla organów gmin i związków międzygminnych.

Czyta się to jak kryminał.
jzzg08-12-2005 21:18:17   [#30]
Ale w szkole i tak do niczego. Przed paru laty wizytator przywiózł do szkoły taką ściągę (wspomaganie) i kazał stosować, ale nie mam zeskanowanego, więc chyba innym razem wkleję.
Adaa08-12-2005 22:26:49   [#31]

kiedys to było kiedys..i było..

cofając sie troszke w historię..hm..wystarczyło,ze dyrektor byl czlonkiem przewodniej siły narodu,albo tworzyl pop..dzialal...i nikt mu nie podskoczył, więc "autonomię" miał wielką, z tym,że żerujaca na autonomii innych...

Narzekamy na zalewającą nas masę papierów, a ile z nich tworzymy sami? Ile kwestionariuszy, druczków, protokołów wszelakich hospitacji wyprodukowali dyrektorzy?

no wlasnie..to się szerzy jak zaraza..biurokratyczni racjonalizatorzy(dyrektorzy) wiele razy stawali sie natchnieniem wizytatorów wtykając im swoje "produkty"...ci z kolei ,przekazywali je dalej...
czepiamy sie wizytatorów tu...w bezposrednich kontaktach z nimi zachowujemy sie czesto jak pokorni wykonawcy ich woli..

hasło likwidacji KO, czegokolwiek ..hm...samo hasło ,bez podawania alternatywy jest do bani

ale załózmy,ze tak sie stanie..takie male s-f

zadania KO to nie tylko nadzór nad jakościa pracy szkoły rozumiany w sensie wyników nauczania..to cala masa spraw nauczycieli,kadry,awans, głosy rodziców,uczniów,diagnozy, analizy, mediacje, interwencje ,współpraca, kordynowanie,nadzór nad organizacja i wypoczynkiem uczniów itd....masa...nie sposób wymienić

kto zechce to sobie wziąć gwarantując lepsze funkcjonowanie tego?
a moze dyrektor sobie to weźmie...bo zostawic tego nie mozna w prózni;-)
nie rozmnozy sie jeszcze bardziej biurokracja?

zeby było jasne...rozumiem,ze niektóre KO sa specyficzne,przydaja trosk dyrektorom,ale skoro jedne funkcjonuja ok..a drugie nie..to znaczy,ze moze byc ok...wystarczy sztab kompetentnych ludzi..

Janusz Pawłowski08-12-2005 22:36:12   [#32]
Ja już sam nie wiem ... lizus, czy obibok? ;-)))
Adaa08-12-2005 22:37:38   [#33]
bardzo Cie lubie Januszu...i kazdego kto mnie lubi też:-)))
Janusz Pawłowski08-12-2005 22:39:32   [#34]
A! Już wiem! Cwaniak! ;-)))
zgredek08-12-2005 22:47:06   [#35]
a ja też wiele osób lubię;-)
wega08-12-2005 23:17:48   [#36]

to nie tak

Mierzenie zawsze robiliśmy solidnie i sen mi to z oczu spędzało. Teraz też pewnie tak będzie. Tylko mam watpliwości czy w ogóle nie jest to przerost formy nad treścią. Zresztą wyniki szkół nie są porównywalne a stale się je porównuje nie bacząc na warunki środowiskowe. Pomijając działalność ściśle edukacyjną szkoły, to w innych dziedzinach np.mjpsz mała szkoła ma więcej do zrobienia mniejszymi siłami w takim samym czasie co inne, większe.Właśnie to, że ciągle mam wątpliwości czy coś dobrze robimy przysparza wiele dodatkowej pracy. Wiele rzeczy mi sie podoba - np. hospitacja diagnozująca, plany wynikowe. Chciałabym zgłębić inne tajniki edukacji - np. ocenianie kształtujące. Zostawmy mierzenie fachowcom od mierzenia- to zabija we mnie inwencję twórczą.

JAZZ proszę pamiętaj o tej ściągawce.

wega08-12-2005 23:19:53   [#37]

ściągawka

Jzzg- przepraszam za literówkę.
Gaba09-12-2005 04:32:10   [#38]

Asine - gdy zliczymy kuratoryjne i ministerialne priorytety do badan, to widać jak na dloni, ze niewiele więcej szkoła jest w zakresie mierzenia udźwignąć- więc rezygnuje z rzeczy naprawdę wynikających z jej potrzeb - jest sednem sprawy. U nas sie zdziwiono, dlaczego spadła drastycznie liczba hospitacji... zdziwienie wypowiadał urzędnik KO, który analizował sprawozdania.

a jednoczesnie z robiono ze szkół SzOPS-y... - na nardzie sie pytamy... czemu dyrektor musi prtzydzielac pomoc spocjalną uczniom, pisac te wielostronniecowe pisma. Odpowiedź wysokiego urzędnika gminnego - że oni sa z tego niezadowoleni i tu zacytował rozpozrądzenie ministra edukacji narodowej z delegacją wporst na dyrektora.

Myślę, ze powinno się zrobić badania - analizy, jakie czynnosci powinien zrobić dyrektro szkoły i że nie ma tam czasu na szkołę. Mysle, ze w biegunce prawnej po p. Ł. - uniesieniu tworzenia wiecznie niezrbionych statutów, procedur itp. - jest czas na swięty spokój.

 

"Od samego mierzenia jakości - jakości nie przybędzie" - Jan Potworowski.

fredi09-12-2005 11:42:48   [#39]

jak idzie facetka ulicą w moim kierunku, to mierzę ją wzrokiem.

trwa to około 5 sekund. (nigdy tego nie dokumentuję na piśmie)

Czy nie można przejśc sie korytarzem w szkole i trochę zmierzyć ?

AnJa09-12-2005 11:47:20   [#40]
jakiś filmik mi się kojarzy:

facetowi w oku kamerkę zainstalowano

pewnie to za radykalne, ale może taka opaskę z kamerką jak w sportach ekstremalnych?
Adaa09-12-2005 12:33:06   [#41]

obalona teza:-)

"Od samego mierzenia jakości - jakości nie przybędzie" .

jak idzie facetka ulicą w moim kierunku, to mierzę ją wzrokiem.

( co robi  facetka jak zauwazy mierzenie?..dyskretnie poprawia bluzeczke, postawa bardziej wyprostowana...kiedy sie domysli,że będzie mierzona  jutro?...widac zmiany...mierzenie poprawia jej jakość w pewnym sensie...
jesli wiesz,że jestes/bedziesz ,mierzony/oceniany starasz sie wypaść lepiej;-)

Fredi uswiadomił mi,że od mierzenia może jednak przybyc jakości...tylko nie wiem co na to profesor;-)

hm...nie powiem..hasło ciekawe...czy jednak tak do końca prawdziwe.

Adaa09-12-2005 14:41:05   [#42]
Kuratorzy do wymiany

 Lada dzień Ministerstwo Edukacji ogłosi nowy regulamin wyboru kuratorów oświaty. - Potrzebujemy w terenie ludzi, którzy z przekonaniem będą realizować politykę rządu - powiedział wczoraj wiceminister edukacji Jarosław Zieliński. Resort chce wzmocnić rolę kuratorów. Mają być odciążeni od administracyjnych obowiązków (przejmą je w znacznej mierze samorządy), a ich najważniejszym zadaniem ma być teraz nadzór nad szkołami i kontrolowanie jakości edukacji. W kuratoriach przybędzie etatów. Przede wszystkim dla wizytatorów. - Teraz jeden wizytator często ma pod opieką nawet trzydzieści szkół i przedszkoli. W takich warunkach nadzór nad oświatą to fikcja - mówi Zieliński. - Oceniamy pracę urzędujących kuratorów, ale ta ocena nie wypada pomyślnie. Było na nich wiele uzasadnionych skarg, większość straci więc stanowiska - zapowiedział Jarosław Zieliński. Decyzje personalne będą podejmować już nowi wojewodowie, bo to im bezpośrednio podlegają kuratorzy oświaty.
GW.7.12.05
ewa bergtraum09-12-2005 15:16:26   [#43]

Ojej !

(...) Oceniamy pracę urzędujących kuratorów, ale ta ocena nie wypada pomyślnie. Było na nich wiele uzasadnionych skarg, większość straci więc stanowiska (...)

No patrzcie, państwo, co za tempo!. Już zdążyli nowi i skargi rozpatrzyć, i ocenić ich zasadność, a nawet przyjrzeć się dokładnie pracy kuratorów. To jakaś lux-torpeda ten nasz nowy MEiN. A może to ci z gabinetu cieni, którzy parę miesięcy temu mówili, że po wyborach w budżecie na na kuratoria nie będzie ani złotówki?.

(...) Decyzje personalne będą podejmować już nowi wojewodowie (...)

TKM ?

Majka09-12-2005 15:24:57   [#44]

ani złotówki?

W kuratoriach przybędzie etatów. Przede wszystkim dla wizytatorów.(..)ich najważniejszym zadaniem ma być teraz nadzór nad szkołami i kontrolowanie jakości edukacji.

Jeden wizytator na szkołę ;)
ewa bergtraum09-12-2005 15:55:37   [#45]

Cześć, Majeczko :-)

Pewnie też pamiętasz gorący maj i równie gorącą dyskusję ?.

Przed chwilą odświeżyłam sobie pamięć wątkiem wstępny projekt akredytacji. Ech, młodość... ;-)

jzzg09-12-2005 20:08:47   [#46]
WEGA! wysłałem przed chwilą część kartek, ale poczta wróciła. Może błąd w adresie?
ewa09-12-2005 20:12:05   [#47]

czytam sobie

z mieszanymi uczuciami
Jakoś tak blisko mi i do asi i do marka i do adyy.... :-)))
DYREK10-12-2005 08:00:10   [#48]

PiS skontroluje temat lekcji

EDUKACJA • Nowa komórka nadzoru

Prawo i Sprawiedliwość bierze się ostro za szkoły. Jak się dowiedzieliśmy, w Ministerstwie Edukacji i Nauki powstaje nowa komórka - departament nadzoru pedagogicznego, która skontroluje każdy krok szkolnych pedagogów, np. to, czy nie organizują dyskotek dla uczniów w czasie adwentu. To kolejny krok prawicy do zawłaszczenia oświaty po zapowiedzi totalnej wymiany kuratorów oświaty na ludzi wiernych programowi PiS.

- Ten nowy departament może się stać policją ideologiczną w szkołach - ostrzega posłanka SLD i była minister edukacji Krystyna Łybacka. (wiecej w Trybunie)

AnJa10-12-2005 08:48:03   [#49]
nadzzr pedagogiczny to wg Trybuny sprawdzanie terminów odbywania dyskotek?
Gaba10-12-2005 09:04:35   [#50]

"Można zwariować" Dz. Pol nr w287 z dnia 10 grudnia 2005r.

art. o nędzy psychologicznej i problemach emocjonalnych nauczycieli - sterszczający badania Solidarności i zapowiedź starań o rozszerzenie listy chorób zawodowych  o choroby nerwowe i tu się akurat zgadzam. I myślę, ze wielu z nas wielokrotnie się na ten temat wypowiadało - w obronie nauczyciela (w tym dyrektora) jako pracownika.

Od lat się wypowiadam w podobnym tonie i bardzo chciałabym zachęcić do poparcia starania ZZ w tym względzie, pracodawcy powinni współpracować z ZZ w obronie nauczyciela (jest to także wsparcie) - oprócz tego dochodzą sprawy kondycji psychologicznej, możności skierowania na badania, ew. zwolnienia z pracy, gdy człowiek nie radzi sobie sam ze sobą... z myślą o rencie, o terapii.

O obowiązkowych badaniach psychologicznych przez podjęciem pracy...

 

kto wklei ten art. w całości, bo ja nie mam dostępu do wersji elektornicznej.

Kto ma dostęp do badań?

strony: [ 1 ][ 2 ]