Forum OSKKO - wątek

TEMAT: krytyka nadzoru, czy czubek góry lodowej...?
strony: [ 1 ]
darekjot28-11-2005 11:37:52   [#01]

Bardzo dobrze się stało że w koncu zaczęto oceniać nadzór pedagogiczny.Wiele lat temu można już to było zrobić tylko nie było chętnych. Może takze nie było klimatu zmian bo "lewica"miała się dobrze i o zmianach nie myślała. Obserwuję  oświatę z perspektywy już ponad 20 lat i myślę, że nadzór też się zmienia, tylko wolniej. Kiedyś przyjechała wizytacja do szkoły na tydzień czy dwa, potem powstawał jakiś tam papier, który nie miał wiele wspólnego z tym co się w szkole działo. Każdy z nas nie lubił nadzoru, no bo kto lubi organ kontrolny? Dwa lata temu było u nas mierzenie jakosci i to było zupełnie coś innego, wizytator kompetentny, miły, a i dyrektor jakoś bardziej ludzki. Dlatego ja dobrze rozumiem, dlaczego dyrektorzy tak nie lubią nadzoru i wizytatorów. Nasz dyrektor szczególnie nie lubi, bo przez nadzór musi ( jak sam mówi) "więcej się narobić". Ale dzięk temu "złemu wizytatorowi" w naszej szkole polepszyła się organizacja pracy, dyrektor zaczął wspomagać n-li w ich pracy , a n-le dyżurujący zaczęli wychodzić na dyżury. Dlatego moi mili i drodzy koledzy i koleżanki ,uważam ,ze zaczęliśmy od czubka góry lodowej. Oświaty nie uzdrowimy od zlikwidowania nadzoru. Dlaczego by nie opracować ankiety dla nas n-li aby ocenili w niej swoich nieudolnych dyrektorów, a moze dać ankietę dla rodziców aby ocenili n-li, bo z tym jest tragicznie, ostatnio dyrektor zatrudnił panią, która nie powinna w ogóle zajmować się dziećmi ( znajoma ). W końcu moze dać ankietę dla dyrektorów aby ocenili swoje organy samorzadowe- to dopiero byłby cyrk.

zatroskany nauczyciel

AnJa28-11-2005 12:51:31   [#02]
nadzór, którym sie OSKKO usiłuje zająć to troche więcej niż ludzie czy ankiety - takiemam wrażenie

chodzi raczej o system - i to bardziej procedur prawnych i kompetencji organów

oraz tzw. filozofii nadzoru - bez względu na to jak to rozumieć

jestem dyrektorem - z przerwami - od 1991 roku

w tym czasie:
1. nie miałem nigdy wrażenia, że nie lubię swego wizytatora (a było ich na pewno ponad 10),

2. zawsze nie lubiłem nadzoru - ale jako systemu, w którym się ci wizytatorzy poruszają,

3. wszystkie wizytacje kompleksowe czy mierzenia jakości (2 przeżyłem, z dokumentacją 3 miałem okazję szczegółowo się zapoznać i realizować zalecenia) robione były przez kompetentnych , miłych wizytatorów, a poza 1 (z 1992 r) także wg zasad przyjetych dzisiaj powszechnie (z grupsza: opartych na TERMie),

4.nie odniosłem wrażenia, by którekolwiek z tych mierzeń cokolwiek szkole dało (poza jednym - wchodziłem w nową szkołę i z raportu dowiedziałem sie o jej organizacji, kadrze, problemach wskazywanych przez moją poprzedniczkę)

5. w trakcie każdego z mierzeń sa ankiety i dla nauczycieli - fakt , nie spotkałem się z pytaniem: oceń w skali 1-6 nieudolność swego dyrektora, ae pytania konkretne- o obieg informacji, stosunki interpersonalne, atmosferę - zawsze były

6. ankiety dla rodziców też zawsze były.

i jeszcze:
- nie wydaje mi się, by dyrektorzy mieli prawo oceniac swoje OP. wyrazić opinię - to co innego. ale dlaczego mają robic to w ankiecie, a nie przez rutynowe czy wynikające z potrzb kontakty czy nawet na sesji organu stanowiącego - nie wiem,
- przez nadzór dyrektor musi się wiecej narobić - jeśli zrealizować zalecenia(czy zwyczajne uwagi), ktore po wizycie kogoś z KO się pojawią - nie powinien narzekać (jakby robił na codzień, toby po wizycie nie musiał robić, bo miałby zrobione)
problem w tym, że w części KO musi się narobić, by wypełnic do niczego niepotrzebne papióry (sąsiad przez miedzę i z tego forum od paru dni tłumaczy, załączając materiał źródłowy , że nie jest wielbłądem, choć KO  samo to widzi, a i  opinia  organów władnych wielbłądowatośc ocenić jest jednoznaczna - nie jest)
beera28-11-2005 12:55:27   [#03]

zatroskany nauczycielu

nikt o zdrowych zmyslach nie uważa, ze oświatę się uzdrowi od likwidacji nadzoru- co zresztą pisywalismy niejeden raz i głosilismy niejeden raz- poczytaj nasze materiały, czy informacje pokonferencyjne.

Co do reszty
- życzę powodzenia w dzialaniach

beera28-11-2005 12:57:45   [#04]

o andrzej

Kompleksowo - podziwiam

:-))

Piotrek28-11-2005 15:11:56   [#05]

zacząć trzeba od... Bacha

Albo lepiej od pytań. Po co to jest? Bo jeśli po to ,żeby było lepiej, to nie bardzo wychodzi....

W Toruniu większość dyskutantów (dnia pierwszego, co może jakoś ten fakt tłumaczy ...) twierdziła, że u mnie nie jest tak źle, bo nadzór nam za bardzo nie przeszkadza.

Dziękuję bardzo, że za około 20 - 30 mln fundujemy sobie instytucje, które nam za bardzo nie przeszkadzają. Więc ja mam pomysł na potanienie tej przyjemności. Sprowadzam może sprawę ad absurdum, ale odpowiedzmy sobie na pytanie w jakim kierunku idzie nadzór?

Na początku lat 90, kiedy powstawały nowe kuratoria, na pierwszych miejscach funkcji nadzoru wymieniano - pomocniczość, inspirację, doradztwo itd. Kto to dzisiaj pamięta? Kuratoria z roku na rok wzmacniały swoje kompetencje tworząc nienormalną sytuację rozbicia systemu oświaty na 16 województw. Są przykłady.

Co więcej - powołano OKE - które tkwią w wyraźnie niesprecyzowanej rzezcywistości kompetencyjnej, jakim problemem byłoby wyposażenie ich w kompetencje nadzoru?

Ale to temat na dłuższą, dłuższą wymianę zdań...

AnJa28-11-2005 15:24:27   [#06]
hmm - hyba nie na temat

10-30 mln to wydatki administracyjne zarządu województwa (jest ich 16)

2-5 mln kazdego z 314 powiatów (bez grodzkich)

a kompetencje tych struktur?

stąd nie ruszają mnie informacje, że coś tam kosztuje a tylko nie szkodzi

co do KO z początku lat 90. - jednak to i wtedy zależało od województwa - bo ja wówczas tej pomocniczości, inspiracji, doradztwa nie widziałem
zgredek28-11-2005 16:10:24   [#07]

matko

Darek - mam nadzieję, że masz 13-letnią córkę

Ank28-11-2005 16:18:34   [#08]

darkujot

od ładnych ponad 20 lat obserwuję od środka oświatę i jako nauczyciel i jako dyrektor

Nie mam nic przeciwko rzetelnej ocenie mojej pracy, przeciwko nadzorowi, nic przeciwko wizytatorom (ba, znam wielu cudownych i dobrych fachowców) pod jednym warunkiem, że to ma mieć jakąś ideę bytu i do czegoś prowadzić

Gwarantuję Ci, że moja placówka od lat pracuje coraz lepiej i to nie za sprawą nadzoru ale właśnie nauczycieli i innych jej pracowników i nijak ta jakość nie ma się do ton papieru, które produkujemy ani też do ilości wizyt przedstawicieli KO. A papierki mam śliczne, kolorowe i estetyczne i co mi może KO zrobić ? No tylko chwalić, za te papierki oczywiście, bo cały nadzór polega na odfajkowaniu metodą zero jedynkową "Ma" "Nie ma". Jak ma to w porządku no i wszyscy mają.

Ale to właśnie te papiery i wieczne udawadnianie, że nie jest się kopytnym powodują pogorszenie jakości pracy. Na konferencji w Miętnem dużo na ten temat rozmawialiśmy i padł postulat "Dajmy nauczycielom pracować z dziećmi i dla dzieci bo od tego oni są". Zgodnie z duchem czasu i nadzoru to dokumenty są najważniejsze a dziecko owszem też ale później. Bo przecież dyrektor nie zobaczy nie sprawdzonych zadań domowych bo często po prostu na takie "drobiazgi" już nie ma siły i czasu ale za to brak odpowiednich papierów na pewno zoczy. Ja już czasem nie mam sumienia od moich nauczycielek wymagać kolejnej podkładki pod to co robią.

Przykro mi, że tak oceniasz swego dyrektora. Nie będę go bronić bo nie znam sprawy i realiów. Choć jak pamiętam z moich czasów nauczycielskich to wychodzenie nauczycieli na dyżury nie jest zależne ani od wizytatora ani od dyrektora lecz od ich sumiennego podejścia do wykonywanych obowiązków i żaden nadzór tu nic nie da;-)

Marek Pleśniar28-11-2005 18:41:29   [#09]

 

na przykładzie - gdy kowal ogląda końskie kopyto i zastanawia się nad ponownym podkuciem, nie pyta go nikt "no dobrze, kopyto - a czy pan pomyślał o źle zawiązanych warkoczykach na ogonie, a jakie ma to bydlę zęby? Toż całe żółte. A jakiś w dodatku zachudzony" ;-)

No ale on tylko chciał to kopyto - ale za to naprawdę zrobić - bo całego konia naraz kowal nie obleci;-)

"Dlaczego by nie opracować ankiety dla nas n-li aby ocenili w niej swoich nieudolnych dyrektorów, a moze dać ankietę dla rodziców aby ocenili n-li......" itd itd

można zrobić jeszcze 100 innych rzeczy. Ale my akurat w tej sekundzie robimy jedną z nich - badamy nadzór:-)

rzepek28-11-2005 19:11:29   [#10]
Pod koniec lat 80-tych też nie zauważałam inspiracji i doradztwa KO. Może temu, że nasz dyrek należał sam do organizacji inspirujacej i aktywizującej zwanej ORMO więc doradztwo miał na miejscu.I kontrole, i nadzór nad całym ciałem.
A obecnie- zależy od wizytatora, na jakiego się natrafi.Nasz w raporcie o szkole wpisał uwagi /negatywne/ odnośnie rzeczy, które w ogóle nie były kontrolowane.Wizjoner jakiś.
Gaba28-11-2005 19:30:15   [#11]
Rzepku... leżem i kwiczem o doradztwie z ramienia ORMO... łojeju...

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]