Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Kolczyk a prawa ucznia
strony: [ 1 ][ 2 ]
ankate27-11-2005 16:21:01   [#01]
Tym razem nie jako dyrektor, a jako rodzic 17 latka ucznia dobrego liceum w dużym mieście. Jeśli są wśród Was dyrektorzy szkół ponadpodstawowych to powiedzcie jak to tam u Was. Moje osobiste "dziecko" wróciło z wakacji z kolczykiem w brwi. Ja tego broń Boże nie akceptuję, ale co mogę zrobić? Sprać potwora, zabrać ozdobę, to kupi sobie nową. No i zaczęło się. On wyedukowany w podstawówce i gimnazjum, że ma swoje prawa, a tu całkowity "brak zrozumienia" przez wychowawczynię. Ultimatum albo szkoła, albo kolczyk. Właśnie się dowiedziałam, że od dwóch tygodni nie ma prawa wejść na lekcje z p. wych (j. angielski), mimo że na jej lekcjach ozdobę zdejmuje. Inni n-le zupełnie nie zwracają na to uwagi. Statut zabrania. w takiej sytuacji czy zmiana szkoły, czy może debata na temat zapisu w statucie (uczniowie, rodzice, n-le)?
Magosia27-11-2005 16:36:38   [#02]

Aniu

piszę jako rodzic 17 latka z typowymi objawami dojrzewani i dorastania do dorosłości;-) oraz jako dyrektor, któremu nigdy nie przeszkadzały zewnętrzne objawy manifestowani siebie (w granicach odporności estetycznej).

w takiej sytuacji czy zmiana szkoły, czy może debata na temat zapisu w statucie (uczniowie, rodzice, n-le)?

Jeśli chcesz rozwiązać problem syna- to radziłabym chyba(?) najpierw indywidualną rozmową matki z nauczycielem-wychowawcą.

A jeśli to bez rezultatu- to może potem - rozmowa jak wyżej z dyrektorem . Ale - pełna kultura, klasa i bez szafowania o prawach, raczej o normalnym w tym wieku poszukiwaniu siebie - także przez kolczyki.

Zmiana szkoły - to ekstremum , chyba , że dla syna ważnijeszy ten kolczyk niż dobre liceum. A może się źle w nim czuje?

A swoją droga zakaz wchodzeni na lekcje z powodu kolczyka , to ciężki kaliber...

Powodzenia:-)

AnJa27-11-2005 16:54:12   [#03]
1.parę , nazwijmy to, refleksji:

1.jak dzieciaka durnot(że piercing to prawa człowieka) nauczyli w gimnazjum, to moze lepiej że go w liceum oduczą - a nie dopiero za 8 lat nie przyjmując do pracy w porządnej firmie (np. tym liceum, w którym jest)?

2. gdzie i kto go w tym wieku aż takiego konformizmu (mam prawa do kolczyka, ale dla świętego spokoju, jak na mnie ktoś huknie, to uszka po sobie i zdejme) nauczył?

3.jakim prawem jest niewpuszczany na lekcje? czego w tej szkole - blokad mównicy uczą? to niech wejdzie i nie zechce wyjść - przynajmniej skuteczność systsemu wychowawczego sprawdzi.

2.co robić?
to co magosia napisała, tyle, że przed dyrektorem pedagog

3.ogólnie: twórcy reklam w większości pokończyli tzw. dobre szkoły. i to raczej wcale niedawno.
więc może obraz nauczyciela i dyrektora szkoły z ich spotów nie jest wcale taki nieprawdziwy?
zgredek27-11-2005 17:00:24   [#04]

bo na oświacie się każdy zna?

a co to jest dobre liceum?

ankate27-11-2005 17:06:23   [#05]
Niestety nauczyciel trochę niereformowalny z tych co to jeszcze nas uczyli - tzw. postrach szkoły. Na godzinach wychowawczych tylko uwagi pod adresem uczniów i tzw. sprawy organizacyjne:składki, wyniki w nauce itp. Na zebraniach Pani się uskarża, że takiego zespołu uczniów jeszcze nie miała, a pracuje już 30 rok (wszyscy  powyżej 120 punktów???),  Dyrektor twierdzi, że nie może ingerować w zarządzenia wychowawcy. Po rozmowie ojca z dyrektorem i wychowawcą , uczeń może uczestniczyć w lekcjach, ale Pani profesor kolczyk zabrała i tu jest pies pogrzebany. Tym razem licealista czuje się upokorzony. "Poszukiwanie siebie" bardzo ładnie ujęte wykorzystam przy natępnym spotkaniu z p. profesor... Z pewnością nie będę rozwiązywała za niego problemów, ale tak z ciekawości chciałam usłyszeć co o tym sądzicie.
Gaba27-11-2005 17:14:34   [#06]
i dobrze - niech sie nie reformu, bo jak się zreformuje, to se pircing zrobi w nosie i za ... będzie robił.
zgredek27-11-2005 17:15:41   [#07]
co to jest dobre liceum?
Marynika27-11-2005 17:15:57   [#08]
Dla mnie wiążące jest to, że "statut zabrania"-jak napisała Ankate. Do upadku oświaty doprowadzają również sami dyrektorzy i nauczyciele, którzy z prawa czynią martwe prawo.
zgredek27-11-2005 17:18:17   [#09]

1. co to jest dobre liceum?

2. kiedy statut zabrania i dlaczego?

syrenka27-11-2005 17:23:06   [#10]
Dlaczego zabrania? Bo ma takie prawo.
Jakieś zasady muszą tych uczniów obowiązywać.
AnJa27-11-2005 17:23:45   [#11]
zgredek nie zadawań pytań retorycznych

dobre licem to to liceu, które ma opinię dobrego liceum (analiogia: żyd to ten co wygląda i zachowuje się jak żyd)

jeśli w staucie tak mają - to należy podziwiac tego nieferormowalnego nauczyciela - że mu się jeszcze chce szacunku dla prawa uczyć

dlaczego? np. za peerelu poborowych, którzy mieli tatuaże kierowano na badania psychiatryczne przed wcieleniem. że niby samookleczyli się.

kolega zabronił kolczyków za\rządzenie - ze wzgledów bezpieczeństwa - że sie moga tym z pepka o klamke zczepić
zgredek27-11-2005 17:24:09   [#12]
tak? można sobie zabraniać, bo takie prawo jest, żeby zabraniać?
syrenka27-11-2005 17:25:39   [#13]
Jak się ma prawo, to można z niego korzystać.
zgredek27-11-2005 17:25:56   [#14]
e, tam retorycznych - głupich chyba - nazwałbyś to po imieniu
zgredek27-11-2005 17:28:14   [#15]

mój syn zamierza dredy sobie zrobić - aż się doczekać nie mogę co na to "dobre liceum"

a gdzie tam - syn powiedział, że taki głupi nie jest, aby do tego "dobrego liceum" iść

--------------

żeby nie było niejsności - mam mądrego dzieciaka

AnJa27-11-2005 17:28:21   [#16]
nie ma głupich pytań

więc jak nie ma to na Ty z nimi nie przechodziłem

to jak mam je po imieniu?
AnJa27-11-2005 17:30:46   [#17]
dredy są niemodne

zresztą nigdy nie były- maksymalnie 2 osoby sie u nas pałetają na raz

czyli dobrze, że dzieciak za moda nie pędzi
zgredek27-11-2005 17:41:09   [#18]
a czy ja pisałam, że modne? ładne są misie podobają, tak zresztą jak i kolczyk w brwi
Marek Pleśniar27-11-2005 17:57:29   [#19]

mnie brzydzi - serio

należy problew odwrócić

nie jest sprawą wolności kolczyk

to raczej sprawa uporu i uzaleznienia jest noszenie zawsze kolczyka jakby był ważny w sytuacji gdy innych razi i brzydzi

przecież gasimy papierosa gdy innym przeszkadza? A mnie brzydzi kolczyk w nosie Nie mogę normalnie jeść;-)

ważna to jest wolność przekonań a nie robienia sobie dowolnej ilości dziurek w nosie;-)

tak więc jestem za zabranianiem noszenia oszpecających ozdób nie w ramach tłamszenia dzieciaków lecz w ramach normalnego wychowania do niekretyńskiego obnoszenia się z odmiennością na pokaz

a generalnie winę ponoszą rodzice

ankate27-11-2005 18:12:48   [#20]
Ojej, ale co ja jako rodzic mogę zrobić.??? Jestem i tak szczęśliwa że to tylko jeden ozdobnik a nie cała seria w różnych miejscach.
syrenka27-11-2005 18:14:05   [#21]
Może tak jak ta nauczycielka? Zabronić i nie odpuścić?
Marynika27-11-2005 18:30:24   [#22]
A tak naprawdę to nie o wolność przekonań tu chodzi, raczej o niezbyt udaną pracę rodzica nad formowaniem dobrze przystosowanej i dojrzałej osobowości dziecka. Wiadomo, jak coś nam nie wyjdzie korzystamy z mechanizmów obronnych, które mają uzasadnić naszą postawę. Osobowość dobrze ukształtowana niczego na zewnątrz manifestować nie musi, bo i po co.
ankate27-11-2005 18:32:32   [#23]
I co nie wpuszczę go do domu tak jak ona na lekcje??? Jak widzisz to nie takie proste. To niestety nie jest grzeczna dziewczynka tylko trochę zbuntowany 17 latek
syrenka27-11-2005 18:33:24   [#24]
Mnie się wydaje, że rodzice na ogół mają tyle do zaproponowania swojemu dziecku, że nawet gdy postawią sprawę na ostrzu noża - albo my i wyznawane przez nas wartości, albo kolczyk - dziecko powinno wybrać rodziców.
Marynika27-11-2005 18:34:19   [#25]
Ankate, trzeba było myśleć o tym wcześniej. Teraz to jest naprawdę duży problem.
zgredek27-11-2005 18:35:03   [#26]
a rodzic też mówi - kolczyk
Marek Pleśniar27-11-2005 18:38:21   [#27]

nu i mamy to co mamy

a czort karty rozdai;-)

ankate27-11-2005 18:42:04   [#28]
Niestety nie jest on jeszcze osobowością dobrze ukształtowaną. Myślę , że na to formowanie ma wpływ nie tylko dom, ale i grupa rówieśnicza i szkoła, bo na co te programy wychowawcze i wiele innych czynników. Bronię się jak mogę, ale może rzeczywiście coś w naszej domowej pracy wychowawczej nie zadziałało. Nasza suczka też nie jest zbyt dobrze ułożona!!!
Iwona227-11-2005 18:42:55   [#29]

Mój syn miał dłuuuuugie włosy i chodził do dobrego technikum (a może technikum nie może być dobre?) i nikt mu złego słowa nie powiedział. Jego koledzy - z dredami, kolczykami itp. - też nie mieli kłopotów.

Powtórzę za Zgredkiem (bo ja też) - żeby nie było niejsności - mam mądrego dzieciaka :)

Ps. Obecnie studiuje na politechnice. Włosy ściął w 5 klasie i nikt mu nie kazał ;)

Iwona227-11-2005 18:48:50   [#30]

marynika

czy ty masz dzieci?????????????????

Jeśli tak, to wybacz, ale im współczuję.

Marek Pleśniar27-11-2005 18:51:31   [#31]

ad personam?

a fuj;-)

ankate27-11-2005 18:59:18   [#32]

Do syrenki

Stawianie dziecka przed wyborem, który proponujesz zupełnie nie ma sensu. Chyba pogodzę się  z kolczykiem i też powtórzę za zgredkiem, że mam mądrego chociaż trochę knąbrnego dzieciaka.

Magosia27-11-2005 19:06:05   [#33]

Ankate

do #28 :-))))))

To my dwie :-)

Bo :

  1. Mój syn też nie jest jeszcze osobowością dobrze ukształtowaną.
  2. W naszej pracy domowej też czasem coś szwankuje( jak ja mam za złe, to tatuśko rozumie, jak ja jestem na bieżąco to tato ma  za złe) - kto by to wytrzymał;-)
  3. Moje dwie suczki też nie są dobrze ułożone, ale sa ogromnie kochane i to wykorzystują (syn też??)

No i żeby nie było niejasności: mam mądrego dzieciaka ( na miarę i możliwości ;-)

Marynika - jakby Ci tu powiedzieć...wolałabym chyba z Ankąte zgubić...;-)

A teraz w ramach kształtowania i umacniania więzów rodzinnych i pokoleniowych jedziemy sobie z synem na Harrego Pottera. I nie mówić mi tu ,że nie wypada:-) w tej kohorcie wiekowej :-)

Iwona227-11-2005 19:09:19   [#34]

Marku

sorry, ale mnie poniosło.

Obiecuję poprawę ;)

bogda427-11-2005 19:10:43   [#35]

co lepsze?

 dać sie dzieciakowi wyszaleć, czy lać linijką po d....e, bo nie chce wyjąć kolczyka?

 znam takie osoby co to siłą własne nauczycielskie dzieci...

rowig27-11-2005 19:17:33   [#36]
debata społeczności szkolnej to dobry i sprawdzony pomysł
ankate27-11-2005 19:23:17   [#37]

Nie masz pojęcia jak mnie podbudowałaś Małgosiu!

A teraz wracając do tematu, czy w liceum praktyka niewpuszczania ucznia na lekcje, zamykania drzwi od klasy na zamek po dzwonku  jest czymś powszechnym??/. Zastanawia mnie to, gdyż u mnie w podstawówce nauczyciel nie może wyrzucić ucznia z klasy, a jeżeli już nerwy mu puszczą to kieruje go do dyrektora lub do pedagoga, a walce ze spóźnialskimi służy ocena z zachowania.

beera27-11-2005 19:24:25   [#38]

kolczyk w oku

mnie nie razi

Moje dziecię nie wsadzi sobie takiego, bo jego razi;-) i mam spokoj z tym

Generalnie zaś zgadzam się z andrzejem:
1.jak dzieciaka durnot(że piercing to prawa człowieka) nauczyli w gimnazjum, to moze lepiej że go w liceum oduczą - a nie dopiero za 8 lat nie przyjmując do pracy w porządnej firmie (np. tym liceum, w którym jest)

dzieciaki mają problem z własną wolnością, bowiem strasznie dużo dzialań wydaje im się tej wolności naruszeniem, no i w związku z tym w walecznym nastroju bywają często. A im bardziej w walecznym tym trudniej się z nimi dogadać.

Strasznie dużo zasad, norm jest, ktorych niechętnie się przestrzega- ale się przestrzega- z powodu spolecznej, umowy, czy z powodu tego, ze zasada zostala ustalona demokratycznie- a się było w mniejszości akurat.

Wiele razy wkurzam się na czerwonym świetle stojąc w nocy na samotnym skrzyzowaniu- ale stoję karnie, bo zasada jest taka wlaśnie.

W moim domu zasadą bylo,ze ojciec ma rację- wiele razy w leb oberwałam nadszarpując ten stan- to była cena za kolejną porcję wiedzy- ojciec ma rację ;-)

.............

Gdyby moje dziecię mialo kolczyk w nosie wbrew zasadzie ustalonej w szkole, to chętnie wystawiłabym go na pastwę losu- nosisz kolczyk- ponosisz konsekwencje.
Zdejmujesz- nie stanowi to o Twojej slabości, czy o konformiźmie- stanowi o Twojej swiadomości zycia wśród ludzi, odpowiedzialności.

Pojdziesz Aniu do pedagoga, dyrektora i co zalatwisz?

Zmianę statutu dla syna, zmianę szkoły dla syna, zmianę nauczyciela?

Chlopak ma 17 lat- tyle co mój, to dorosły czlowiek. Sam wetknął sobie ten kolczyk w oko, niech sam zje tę żabę. Niech sam podejmie decyzję.

...............

Pewnie- mozna się zastanowić na ile kolczyk w oku jest irytujący i czy trzeba wytaczać ciężkie działa- ale to chyba ma mniejsze znaczenie  w tej dyskusji- bo stan zastany jest jaki jest- czyli opisany w #1

rowig27-11-2005 19:25:32   [#39]
nauczyciel odpowiada za ucznia
beera27-11-2005 19:28:08   [#40]

oczywiście

jest skandalem zamykanie przed dzieckiem drzwi do klasy

Dla mnie to dowod na absolutna niekompetencję nauczyciela.

Rozdmuchał pierdołę do rangi problemu, nie potrafił zareagować z pozycji mistrza- zareagował z pozycji uczniaka, udawadniając swoje racje.

No i jak znam życie przyparł Ci syna do muru- nie dał mu sznasy na wyjście z honorem z tej sytuacji.

AnJa27-11-2005 19:29:15   [#41]
i lo i podstawówka to elementy systemu oswiaty w RP

zasady ich funkcjonowania określa UoSO i akty wykonawcze na jej podstawie wydane

poza podstawą programową, statutem, planami nauczania, organizacją wdż i religii dla pełnoletnich i niektórymi zapisami tyczącymi oceniania jakiś istotniejszych róznic miedzy różnymi rodzajami szkół dla młodziezy nie zauważyłem

a praktyka? powszechne to wyrzucanie nie jest - ale ja wywalałem i dopuszczam myśł, że inni tez wywalają

zamykanie drzwi na klucz - no, o tym nie słyszałem (owszem- kiedyś koleżane na klucz zostawiony w zamku od korytarza zamkneli z klasą - po jakiś 3 godzinach przestaliśmy udawać, że nie słyszymy)
Maelka27-11-2005 19:29:41   [#42]

Trochę się dziwię owej niereformowalnej pani.

Obawiam się, że sama nieco ją przypominam, z jedną różnicą: uczeń, który szanując moje .... (poglądy, umiłowanie archaicznej estetyki, siwą głowę, ułomności charakterologiczne, niezawiniony brak elastyczności w relacjach uczeń - nauczyciel, itp. - niepotrzebne skreślić) zdejmowałby przed moją lekcją ową kontrowersyjną ozdobę, budziłby raczej moją życzliwść.

Niekiedy mam wrażenie, że w zacietrzewieniu palimy mosty, a potem dziwimy się, że tak daleko nam do siebie, choć tak blisko...

Maelka27-11-2005 19:32:31   [#43]

Asiu

No właśnie!

:-)

AnJa27-11-2005 19:33:34   [#44]
ano właśnie:-)
Małgorzata27-11-2005 20:46:13   [#45]

Myślę, że Maelka idealnie podsumowała zaistaniałą sytuację. Powinnam w tym momencie przytaknąć jedynie, pozwolę sobie jednak wtrącić swoje trzy grosze, bowiem jest to problem dotyczący mnie osobiście. Tak się składa, że moje potomstwo i dredy i kolczyki nosi. W gimnazjum stanowiło to problem dla dyrektorki, chociaż do tej samej szkoły chodzili chłopcy, którzy przychodzili z wygolonymi głowami i dziewczyny z farbowanymi włosami. Ponieważ życzyła sobie zlikwidowania dredów, nastąpiło to....Okoliczności nie będę opisywać, bo już kiedyś naten temat pisałam. W liceum nikomu to nie przeszkadza.

Tym bardziej nie rozumiem zachowania tej pani, skoro dziecko nie nosiło kolczyka na jej lekcji...Wzajemne poszanowanie i odejście od przekonania, że nauczyciel ma zawsze rację.Może jeszcze poczucie humoru i zachowanie dystansu. Po tylu latach pracy w szkole nie każdemu to się udaje. Chociaż ostatnio podobne podejście zauważyłam u dziewczyny pracującej kilka lat - właśnie stawianie sprawy na ostrzu noża, chęć postawienia na swoim za wszelką cenę.

amelka27-11-2005 22:27:19   [#46]
Witam Was! Ja tu nowa całkiem, znaczy - czytam, ale nie gadam. Jeśli jednak pozwolicie, tym razem się wtrącę :), bo temat mnie zainteresował. Myślę tak - jak świat światem, młodzi się buntowali. Tylko mody - metody się zmieniały. Kiedyś, za moich licealnych czasów, były to czarne kiece do ziemi na ten przykład, albo "jeżyki", no, "zera" prawie, u dziewczyn na głowie. Kolczykowania jeszcze na taką skalę nie wymyślili. A gdyby wymyślili, to kto wie, kto wie... może nie tylko marchewkową czuprynę i ciężkie buciory bym posiadała. Do czego jednak zmierzam - także wojowaliśmy i całe szczęście, że było przeciwko komu. Bo co to za wojowanie, jak nikt niczego nie zakazuje. Dlatego też, między innymi, zakazy ważna rzecz, szczególnie zaś dla młodzieńca w tym wieku. Myślę też, że szkoła zawsze miała swoje plusy i minusy, znaczy: tych kochanych nauczycieli, co młodzież rozumieją i tych belfrów, co za grosz i ni w ząb. Tych i tych po latach wspominam dobrze. Bo i jedni i drudzy mnie czegoś nauczyli. Nie wspominam dobrze tylko takich, co to o nich nic powiedzieć nie można, a i twarzy, ani nazwisk już nie pamiętam. Ci kochani nauczyli mnie, że są ludzie, którzy rozumieją, ci drudzy - nauczyli mnie walczyć, ale i ustępować (konformizm? nie - raczej rozsądku mnie nauczyli :). Szkoła to taki trochę poligon doświadczalny. Wstęp do prawdziwego życia. Za złe decyzje czy inne błędy kary jednak, mimo wszystko, łagodniejsze, niż w dorosłości. Niech więc dziecię eksperymentuje. Nawet, jeśli ma się trochę poobijać. A mama czy tata niech się przyglądają i dużo, dużo rozmawiają, po partnersku, po dorosłemu, bo to dla siedemnastolatka bardzo ważne, żeby sam, z własnej woli, zostawił ten kolczyk w domu, kiedy idzie na lekcje. No... musi przecież chłopak wyjść z twarzą, nie? I trzeba mu dać szansę. Jeśli zaś mamie bardzo zależy, a sprawa pilna, to koniecznie dogadać się z dziewczyną buntownika i ją na rzeczonego podpuścić. Działa natychmiast :). No nie wiem czy mądrze czy głupio gadam (na pewno dużo :) ), ale jakoś tak ciągle jeszcze pamiętam siebie z tamtych lat. Pozdrawiam serdecznie.
Marek Pleśniar27-11-2005 23:17:58   [#47]

jak to w jednej aktualnej gazecie ktoś o zupełnie innym proteście powiedział "a tak nawiasem mówiąc - nie sądzę żeby to był nasz największy problem"

;-)

Spayk28-11-2005 01:22:27   [#48]
Jakoś mało pomysłów na porozmawianie z dzieckiem znalazłem.  Znowu szkoła winna?
Marynika28-11-2005 06:50:46   [#49]
iwona2 poniosło cię? A jakim niby prawem uważasz się za lepszą? moje dzieci niczego nie manifestują, dobrze się uczą i nie mam na nie skarg od nauczycieli, to wg ciebie mało? Poza tym proszę cię o to, by cię więcej nie ponosiło.
Iwona228-11-2005 09:39:20   [#50]

marynika

Powtórzę za Tobą - A niby jakim prawem uważasz się za lepszą?

Ankate poprosiła o radę w konkretnej sprawie, a ty jej zrobiłaś pogadankę, oceniłas jej pracę jako rodzica :(
Przeczytaj raz jeszcze #22 i wtedy się oburzaj.

Ps. Powiem jeszcze raz, nie spodobał mi się Twoj sposób udzielenia rady i zareagowałam.
Poczytaj wnikliwie ten wątek, a może zauważysz, że nie tylko mnie to się nie spodobało.
Poza tym przeprosiłam.

strony: [ 1 ][ 2 ]