Na osobnym wątku – zgodnie z dawną zapowiedzią, gdyż nie każdy ma ochotę włazić na SPECJA-ły, a zależy mi na zdaniu każdego… – otwieram temat ważny… - - - Sytuacja 1. Wchodzę z Anglikiem do Sali. Nauczyciel, mężczyzna (rehabilitant, z pp i oligo oczywiście) prowadzi w ramach zajęć rewalidacyjnych tzw. gimnastykę korekcyjną, z dwoma dziewczynami. Anglik na wejściu mówi: „Aleś ty Chris odważny… Nie boisz się?”. Patrzę po Sali, sufity, ściany… Całe bhp mi lata po głowie… Nic nie dostrzegam… Pytam się: „Malcolm, o co ci chodzi?!?!”… Sytuacja 2. Wchodzę na podobne zajęcia, w podobnej konfiguracji do sali z przyjacielem z Francji. Francuz na wejściu mówi: „Kszisztof, przecież tak nie wolno!!!”. Znowu się nerwowo rozglądam – wszystko OK. Pytam więc: „Jacques, czego nie wolno?!?!?” Sytuacja 3. Analogiczne zajęcia. Przyjaciółka z Niemiec (oczywiście też na wejściu) z niedowierzaniem pyta się: „Wy tak zawsze?!?!?”. Patrzę po sali wygłupiony… Gerda o co chodzi?!?!?! Co „my zawsze…???” - - - We wszystkich tych trzech sytuacjach chodziło o jedno: mężczyzna-nauczyciel, czy też nauczyciel-mężczyzna jest sam na sam z dziewczynami. - - - Problem leżał (we wszystkich trzech sytuacjach) w tym, czy ja się nie boję oskarżeń o molestowanie, wykorzystywanie (seksualne oczywiście w podtekście) dziewczynek przez nauczyciela-mężczyznę… - - - Malcolm radził mi, bym zawsze w takich sytuacjach dawał jako swoistą przyzwoitkę jakąś kobietę… Jacques radził, bym dawał dziewczynkom rehabilitantkę a chłopcom rehabilitanta… Gerda radziła, bym robił grupy mieszane i dawał mężczyznę i kobietę razem… - - - Jesteśmy w Unii Europejskiej… Myślenie tego typu do nas przyjdzie prędzej czy później… Co o tym sądzicie? - - - To nie jest problem sztuczny… To już do nas idzie!!! - - - Bardzo proszę wszystkich o zdanie!!! |