Forum OSKKO - wątek

TEMAT: SEGREGACJA porazstopięćdziesiątypiąty
strony: [ 1 ]
beera04-11-2005 17:55:54   [#01]

czytam to i mam mieszane uczucia- jasne, ze nie jest OK, ze jedne dzieci jedza cały obiad, a inne pół obiadu.

Jednak nie wiem jak wam- ale dla mnie potepianie dyrektorki to jakas paranoja- ona jest koncowym - wykonawczym wręcz, ogniwem systemu.

te slowa mnie szokują:

Sugerowałbym szkole poszukanie sponsorów lub rozmowę z zamożniejszymi rodzicami. Może zgodziliby się dołożyć coś do obiadu najbiedniejszym dzieciom.
jest to  nakladnie na szkołę zadań częstokroć po prostu niewykonalnych...

Takie umywanie rąk- "szkoła ma to zalatwić"

 

W stołówce Zespołu Szkół w Bibicach ci uczniowie, których rodzice zapłacą za posiłek, jedzą dwudaniowy obiad z kompotem. Pozostali dostają tylko zupę z wkładem

1-->Wszystko dzieje się w podstawówce i gimnazjum w jednej z bogatszych gmin w Polsce - podkrakowskich Zielonkach. Prowadzona przez ajenta od września tego roku szkolna stołówka wydaje dwudaniowe obiady wyłącznie 30 uczniom, których rodzice w całości za nie płacą (zupa i drugie danie kosztuje 5,8 zł).

17 dzieci, którym obiady funduje Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej (płaci za nie po 3 zł), dostaje tylko zupę z wkładem. - We wrześniu dostałem informację, że dziecko będzie miało finansowane obiady przez gminę, ale nikt mnie nie poinformował, że będzie to jedynie zupa - opowiada ojciec jednego z uczniów. O tym, że córka zjada pierwsze danie, a potem gapi się w talerz kolegi, na którym leży mięso z ziemniakami, dowiedział się dopiero po miesiącu.

- Skoro wyszło z tego takie zamieszanie, możemy wrócić do rozdawania bułek najbiedniejszym. Tak było w ubiegłym roku, kiedy obiady dowoziła nam firma kateringowa - powiedziała nam wczoraj w pierwszych słowach spotkania dyrektorka szkoły Jolanta Lepiarczyk.

Nie widzi nic niewłaściwego w tym, że na jednej stołówce przy wspólnych stolikach jedne dzieci karmione są gorzej, a drugie - lepiej (w zależności od tego, czy rodzice sfinansują obiady swemu dziecku). - Lepiej, żeby dostały ciepłą zupę niż nic, prawda? A na to, by wszyscy jedli jednakowo, nie ma pieniędzy - tłumaczy.

- Za taką kwotę, jaką daje Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej, niczego więcej niż zupy z wkładem nie da się zaproponować - twierdzi Tadeusz Sztuka, ajent szkolnej stołówki w Bibicach. - Może dałoby się gotować po równo dla wszystkich bez podnoszenia kosztów, gdyby ze stołówki korzystało więcej uczniów. Tak jest w dużych szkołach. Przy 30 osobach płacących za pełny obiad to niemożliwe.

Aby wszystkie dzieci jadły takie same obiady w szkolnej stołówce w Bibicach, gmina musiałaby wygospodarować rocznie dodatkowe 10 tys. zł. Czy to dużo dla Zielonek, które w raporcie Centrum Badań Regionalnych zostały uznane za jedną z bogatszych gmin w Polsce?

Wicewójt gminy Arnold Kuźniarski: - Oczywiście, że to nie jest szokująca kwota, ale takich zadań, na które brakuje 10 tys. zł, mamy na pęczki. Sugerowałbym szkole poszukanie sponsorów lub rozmowę z zamożniejszymi rodzicami. Może zgodziliby się dołożyć coś do obiadu najbiedniejszym dzieciom.

Szkoła szukała już sponsorów. I znalazła. Sześciu uczniom pełne obiady sponsoruje ksiądz z Węgrzec. To wszystko.

Wczoraj, po tym jak "Gazeta" zainteresowała się sprawą, kierowniczka Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Zielonkach Grażyna Hołda poinformowała nagle dyrekcję szkoły, że być może znajdą się dodatkowe pieniądze na to, by najbiedniejsze dzieci zamiast zupy z wkładem dostawały samo drugie danie.

W ubiegłym roku opisaliśmy segregację uczniów w szkolnej stołówce w Rabce. Dzieci z bogatych rodzin jadły na obiad kotleta, biedniejsze - parówkę. Żeby biedniejszym nie było przykro, wydawano im obiady podczas innych przerw lekcyjnych. Po opisaniu sprawy przez media szkoła znalazła sponsora. Osoby, które chcą pomóc szkole w Bibicach, proszone są o kontakt pod nr. tel (012) 285 88 21

rzewa04-11-2005 18:40:11   [#02]

http://www.oskko.edu.pl/forum/thread.php?t=10988&st=7

A może tak: obiad kosztuje np. 5 zł, GOPS dopłaca niektórym uczniom 3zł do posiłku i można kupić cały obiad za 5 zł, albo określona jego część za 3 zł.

I teraz rodzice jak chcą kupują: albo za 5 albo za 3 albo dopłacają 2, jeśli im GOPS dofinansowuje.

I po segregacji :-) -> to rodzice decydują czy i jaki obiad będzie dziecko jadło.

Jak juz tak się tej sgregacji doszukiwać, to czemu GOPS dopłaca tylko niektórym? Bo jest kryterium socjalne, a ono wynika z różnej zamożności rodzin - w ustroju innym niz komunistyczny to nie tylko dopuszczalne, ale wręcz fundamentalnie istotne.

Adams13504-11-2005 18:52:51   [#03]

czy zaraz segregacja?

Pan premier Marcinkiewicz dożywianie w szkołach postawił sobie jako jeden z priorytetów do załatwienia. Jak będzie zobaczymy. Gdy z pieniędzmi krucho to trudno się dziwić kuchni i intendentce że dzielą jak potrafią. OP zaś otrząsa się jak może z wydatków które na niego spadły, radząc szukanie darczyńców. Pan minister od segregacji odszedł tylko nośne zawołanie dla prasy zostało. Ostatnimi czasy stołowkom szkolnym zajrzała bieda a jednocześnie pieniądze publiczne w niektórych bliższym sercu branżach są najzwyczajniej marnotrawione/ i to niemale/. Może więc dobrze, że o tym napisano. Nie ważne pod jakim tytułem.
Magosia04-11-2005 19:07:48   [#04]

Tak to widziałam w 2002

 

Na szczęście krótko trwało .....

 

                                                                                    Niemce, 18.02.2002.

 

BIEDA – ZUPY

 

            Dzisiaj na obiad kapuśniak, na drugie makaron z truskawkami ze śmietaną – ulubione danie maluchów i tych, którzy nie przepadają za mięsem. Na stołówkę wchodzi pod opieką pani  Eli świetlicowa dzieciarnia. Niewielkie pomieszczenie napełnia się gwarem trudnym do uniknięcia, kiedy trzeba jednocześnie pogadać z kolegą, zająć krzesło i trafić na właściwy moment zajęcia miejsca w kolejce po drugie danie. Ożywienie, jakie zwykle robi świetlica na stołówce, jest jednak jakieś mniejsze, a kolejka do okienka nie wywołuje sporów. Uświadamiam sobie, że na makaron z truskawkowym sosem czeka tylko kilkoro z maluchów. Pozostali grzecznie jedzą zupę gorliwie pogryzając chlebem i starając się nie patrzeć na kolegów wracających od okienka z różowymi od truskawek talerzami. Ponad cichy gwar nagle wybija się głośniejsze: Ja to wolę samą zupę... Nagle obiad przestaje mi smakować...

            Dociera do mnie to, o czym kilkakrotnie rozmawiałam z kierowniczką świetlicy i szefową gminnego ośrodka pomocy społecznej. Od dzisiaj opieka pokrywa tylko koszt zupy wszystkim uczniom korzystającym z tej formy pomocy. W naszej placówce do tej pory na ~170 obiadów( po 2zł każdy) ~70 finansowało państwo. Odkąd akcja dożywiania w szkołach została nagłośniona przez media, do pomocy społecznej zgłosiło się trzykrotnie więcej chętnych na darmowe obiady. Niestety, budżet gminy, nawet zasilony specjalnie na ten cel dotacjami , takiego obciążenia nie wytrzyma, stąd pomysł, aby finansować tylko zupy. Pozwoli to pomóc prawie wszystkim potrzebującym, a my będziemy przygotowywać 100 pełnych obiadów i ponad 200 porcji zupy – każda za niecałą złotówkę.

 Niby to wszystko rozumiem, zgadzam się z racjonalną argumentacją i próbą zapewnienia dożywiania wszystkim potrzebującym. Z drugiej strony nasza wieloletnia tradycja niedzielenia dzieci na te z pomocy i te za swoje nagle nam się kończy. Te , które jedzą na koszt państwa, od dzisiaj mają prawo tylko do wazy z zupą i nieograniczonej ilości chleba (ta zasada zawsze u nas obowiązywała). Te, które mają więcej szczęścia w życiu, staną w kolejce po makaron z truskawkami lub pierożki z mięsem...

M.N.

beera04-11-2005 19:20:12   [#05]

dla mnie to szukanie winnych tam gdzie ich nie ma...

Po pierwsze - wina jest szkoły, bo nie znalazła sponsowrow- zla to szkola byla

potem wyciagają, ze gmina bogata, więc co to dla nich 10 tysiecy- więc winna gmina- bo zla to gmina byla

Ja tam mam ochote na to szerzej popatrzec
- a co się dzieje w szkolach, ktore tak jak ta wyżej nie znalazły do tej pory sponsorow i w dodatku nigdy ich nie znajdą? zmienić dyrektora tam na zaradniejszego do wypraszania pieniędzy?

a co w gminach, ktore nie są najbogatsze, ani nawet nie sa bogate, wrecz- powiedzmy- biedne są???

.......................

Dla mnie wazny jest tytuł " segregacja w szkolnych stołówkach" bo wskazuje na winnych tej segregacji...

To jest- moim zdaniem kolejne - po reklamie z durnym dyrektorem nie potrafiacym zalatwić dopłat do mleka pójście na latwiznę i nie patrzenie w sedno problemu.

Gaba04-11-2005 20:05:20   [#06]

jak chcę to protrafię, lecz chcenie jest gdzie indziej

dlatego Asiu, proszę w wątku równoległym, by doprowadziła p. dziennikarka do spotkania.

Niech mi juz nikt nic nie sugeruje, bo czuję sie jak stara zużyta prost..., ktora tylko mysli, jak się sprzedać, komu się sprzadać, ile ktos da... za salę, za cokolwiek... Moja szkoła leży w superbogatej gimnie, która mówi, że wiele daje na ośwaitę, ale jest dramatycznie mało, gdyż nie zaspokaja potrzeb. Na po trzeby szkoły - zakupy zreczowe (oprócz usług) mam 500 zł. Z ogólnych oględzin wynika, że zarobiłam ostatnio 4 tys. zł i natcyhmiast to wydam. To jest chore, to jest chore do kwadratu

 

A ja mam mleko, które piją wszyscy, którzy mają ochotę wypić... bez dopłat, bez akcyjności, bez szumu, bez skandalicznej reklamy, bez kretyńskich składek, o których grono z reklamówki i dzieciaki komentaujace - nie wiedzą.

beera04-11-2005 20:06:56   [#07]

kurcze

nie widziałam tego watku

jaki ma tytul?

linknij mi go

Magosia04-11-2005 20:08:41   [#08]

Rzewa linknęła w #2

http://www.oskko.edu.pl/forum/thread.php?t=10988&st=7
beera04-11-2005 20:10:44   [#09]

ups

ahaa

znikam stad

:-)

Adaa04-11-2005 20:26:37   [#10]

nie wiem...

u mnie jest stawka jednakowa dla wszystkich..1,9 zł (tylko cena produktu), nie ma lepszych i gorszych obiadów...wszyscy jedza to samo i koniec...trzy razy w tygodniu zupa...dwa razy drugie danie...do zupy owoce.

ktos powie..zwariowala..za taka stawkę?..tak za taką..i w dodatku obiady są smaczne.

to mozliwe kiedy OP ponosi koszty zatrudnienie pracowników stolowki i nie wiąże tego z cena obiadu.

a segregacja...hm..toz na kazdym kroku jest...taka studniowka np. w szkole mojej córki..stawka spora...bo catering, discfacet,camera,security..

kilkoro nie bedzie na to stac...nawet gdyby kosztowalo to polowę..i co?..nie przykro dziewczynie, czy chlopakowi?

ee..i w ogóle do bani ta polska szkola jest...znaczy moja nie!;-)

AnJa04-11-2005 20:38:50   [#11]
a moja tak:-(

bo studniówka też

a nawet pielgrzymka do Czestochowy

niby kilka osób tylko,ale skrzetnie ze swiadomości wypierany  socjalista* się gdzies tam wewnątrz odzywa

*socjalista w tym zapomnianym, przedwojennym znaczeniu
Adaa04-11-2005 20:43:15   [#12]

hm...chociaz z drugiej strony...

nie wklejam nigdy poezji , więc potraktujcie to jako slabość chwilową:-)

Gdyby wszyscy mieli po cztery jabłka
gdyby wszyscy byli silni jak konie
gdyby wszyscy byli jednakowo
bezbronni w miłości
gdyby każdy miał to samo
nikt nikomu nie byłby potrzebny ...

(fragment wiersza “Sprawiedliwość”, ks.J.Twardowski

AnJa04-11-2005 20:46:42   [#13]
fajnie

hasła solidaryzmu społecznego trafiają do mnie

tylko, że chyba po to tworzono Polskę samorządową by to ona te hasła realizowała

a nie ustami wójta odwoływała się do dobroczynności elit finansowych

bez wzgledu na to, kto to jest ta elita

na marginesie: w średniowieczu i nieco później żaków to nie miejskie elity dokarmiały
Kati04-11-2005 20:47:21   [#14]

szczesciarze

u mnie mopr daje 1,30 na dzieco a wy narzekacie, i kucharki robie całkiem niezle obkadki, ale są pracowite i maja fajne pomysły:))
Adaa04-11-2005 20:55:14   [#15]
solidaryzm spoleczny...tak...dobry jest i u nas nawet nie ma z tym problemów, nawet podzial jest kto ma o kogo dbać...rzad kupuje lancie...babcia daje grosik na nową karetke do szpitala powiatowego, bo w starej asfalt przez podloge widać...
AnJa04-11-2005 21:09:47   [#16]
adaa

coś Ty z tymi lanciami

lancie to poczatek lat 90.

chociaz może ta nowa - Thesis czy jakos tk - się przebije
Adaa04-11-2005 21:11:17   [#17]

prawdziwa kobieta

nie zna się na autach..no;-)
AnJa04-11-2005 21:12:58   [#18]
no widzisz

a minister musi

prawdziwa kobieta ministerm nie zostanie więc????
Adaa04-11-2005 21:18:34   [#19]

minister musi sie znac na autach, więc jak prawdziwa kobieta zostanie ministrem,bedzie musiala sie znac na autach....nie widze problemu:-)

prawdziwa kobieta nie musi znać sie na autach, ale jak musi to sie zna:-)

no..logiczne?;-)

AnJa04-11-2005 21:23:50   [#20]
logiczne:-)

nawet z konsekwencjami:

kobieta minister więc się na stanowisku rozwinie  wiedzowo

a facet po zostaniu ministrem zatrzymuje się w rozwoju, bo juz wcześnie na tym, co najważniejsze w ministrowaniu znał
zgredek04-11-2005 23:05:25   [#21]
on się nawet cofa
Marek Pleśniar04-11-2005 23:08:53   [#22]
auto musi być fulwypas i z ciemnymi szybyma
Małgoś04-11-2005 23:12:12   [#23]

"zasłyszane" na jakimś politycznym (a raczej politykierskim) forum:

- "no to teraz pora, żeby wreszcie rząd się wziął za zrównanie urzędników z robotnikami!"

a ja dodam:

Po jednej piersi dla każdego! Niech poszkodowani przez naturę ojcowie poczują wreszcie prawdziwy smak macierzyństwa!!!

Marek Pleśniar04-11-2005 23:18:51   [#24]

hm...

tylko jak my się zrewanżujemy;-)

Małgoś04-11-2005 23:44:17   [#25]

najbardziej chciałabym ....

trochę wyobraźni przestrzennej

;-)

zgredek04-11-2005 23:51:11   [#26]
dużo tych, no, parzystych macie przecież

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]