Forum OSKKO - wątek

TEMAT: dziecko nieodebrane z przedszkola
strony: [ 1 ]
agim30-10-2005 19:52:25   [#01]

   Czy ktoś zna prawne rozwiązanie przypadku, gdy dziecko nie zostanie odebrane z przedszkola do jego zamknięcia? Zakładam, że w domu nikogo nie ma, nie mamy możliwości skontaktowania się z jego opiekunami i istnieje prawdopidobieństwo, że przez wiele godzin nikt z bliskich nie przypomni sobie o jego istnieniu, np.

-rodzice mocno zaimprezowali poza domem

- rodzce wyjeżdżajac na delegację zlecili babci odbiór dziecka, a ta zapomniała o wnuczku

Dowiedziałam się, że POLICYJNA IZBA DZIECKA zajmuje sie przypadkami dzieci od 13 lat. POGOTOWIE OPIEKUŃCZO-WYCHOWAWCZE twierdzi, że to nie ich sprawa, zaś KOMISARIAT POLICJI uważa, że to przekracza ich kompetencje.

Nie wolno nam zabrać dziecka do swojego domu, nie wolno też zostawić go u życzliwej sąsiadki. Co więc robić, żeby za jakiś tydzień nie trzeba było się tłumaczyć w sądzie za samowolkę.

syrenka30-10-2005 20:32:18   [#02]
Trzeba zabrać dziecko do swojego domu, moim zdaniem. Kto powiedział, że nie wolno?
brema30-10-2005 20:35:04   [#03]
Sądzę że prawodawca. To chyba kidnapping:-)
syrenka30-10-2005 20:51:09   [#04]
Ja bym tego tak nie zdefiniowała.
beera30-10-2005 20:51:36   [#05]

nie wiem

i z tego, co wiem nikt nie wie

ale co za problem zapytac o to kogoś?

Przedszkolaki- weźcie i zróbcie listę takich pytań, zadamy je komu trzeba i już

wisiak30-10-2005 23:06:36   [#06]

mialam

taki przypadek przez omal pół roku, bo rodzice balowali. Zawsze pomogła mi policja.Nie wiem dlaczego to przekracza ich kompetencje. Przecież mają prawo sprawdzić co się w domu dziecka dzieje.
Ajcila31-10-2005 10:34:38   [#07]

W statucie mam zapis, że w razie nieodebrania dziecka z przedszkola i braku kontaktu z opiekunami dzwonimy na policję.

Informację tę przekazuję zawsze na pierwszym zebraniu. Owszem zdarzają się sytuacje, że rodzic się spóźni ale są sporadyczne.  

Zastanawiałm sie czy wyjściem nie byłoby naliczenie dodatkowej opłaty jak za godz. ponadwymiarowe w przypadku o którym pisze agim. Oczywiście musiałoby to być zapisane w statucie

Zabierania do domu nie polecałabym

syrenka31-10-2005 11:33:01   [#08]

Naliczanie opłaty jak najbardziej popieram.

Co do zabierania do domu: Ajcila, czy pobyt na policyjnej izbie dziecka jest na pewno najlepszym rozwiązaniem dla dziecka?

Ajcila31-10-2005 11:37:57   [#09]

syrenka oczywiście ze pobyt w izbie dla dziecka byłby ogromnym przeżyciem. Chodzi jednak o to żeby rodzice mieli świadomość co do swoich obowiązków i o prawne uregulowanie. Muszą wiedzieć na co narażają dziecko w innym przypadku trudno jest czasami egzekwować.

Na szczęście nigdy nie miałam potrzeby zawiadamiania policji. Owszem zdarzyło się, że rodzic się spóźnił ale zadzwonił do przedszkola i uprzedził.

syrenka31-10-2005 11:56:33   [#10]

A ja znam przypadek, kiedy to dziecko nie zostało odebrane w piątek, bo rodzice beztrosko pojechali sobie na wesele. W poniedziałek dopiero udało się matkę namierzyć w pracy. Z rozbrajająca szczerością stwierdziła: przecież wiedziałam, że bez opieki go pani nie zostawi.

Uważam, że uderzyć taką mocno po kieszeni - jak najbardziej. Ale dziecko jednak nie może cierpieć.

Ajcila31-10-2005 12:02:31   [#11]
To fakt powinna za to zapłacić bo w przeciwnym razie takie przypadki będą się powtarzać
Macia31-10-2005 12:03:02   [#12]

zdarza sie

że rodzice zapominaja o dziecku albo ma je odebrac babcia która o tym zapomniała
Interwencja telefoniczna zwykle pomaga bo są to sytuacje sporadyczne i zupełnie przypadkowe. Z lat siedemdziesiątych znam przypadki gdy dziecko zostawao dłużej i nie byŁo kontaktu z rodzicem wtedy n-lka zabierała go do siebie. Nie wiem jak zachowalibyśmy się teraz w podobnej sytuacji. Pewnie tak samo. Choć fakt pozostawienia dziecka w przypadku rodziny patologicznej z pewnościa byłby zgłszony na policje. Jednak sprawa ta nie jest określona prawnie. Myślę że trzeba by byłO sprawę uwzględnić w statucie ale w oparciu o jakieś przepisy ogólne.
goszka2131-10-2005 13:00:37   [#13]
też miałam swego czasu taki problem.Na jednym  ze spotkań  z kompetentnymi* organami poruszałyśmy tę kwestię..i.no właśnie, brak "pomysłów" spowodował, że w zasadzie najlepiej zabrać do domu.Dla Dobra dziecka..i swojego spokoju przede wszystkim.
Ajcila31-10-2005 13:28:52   [#14]
Dla dobra dziecka zabrać a co jeśli nauczycielka dojeżdża z innej miejscowości, też powinna zabrać?
Ank31-10-2005 13:31:43   [#15]

Faktycznie jest to problem i nie wiadomo jak do tego podejść. W dobie różnych afer i awantur czsem trudno tak normalnie zareagować bo właśnie takie zdawałoby się naturalne zachowania często obracają się przeciw nauczycielowi. Nie wiem czy jakiś nawiedzony rodzic (a takich mam wielu) nie zrobi z powodu 'uprowadzenia " własnego dziecka awantury - bo niby jakim prawem no i właśnie tego prawa nie ma.

I niby dlaczego dziecko i nauczyciel maja ponosić konsekwencje braku odpowiedzialności rodzica.

Chyba lepsza by była wersja z opłatą choć pewnie i nie zabraknie takich co ze spokojem ducha spojrzą na zegarek, machną ręką i zapłacą. Wtedy przynajmniej dziecko nie będzie narażone na stres wywożenia w nieznane a nauczyciel za swój wolny czas dostanie jakiś grosz.

Ajcila31-10-2005 13:39:15   [#16]

Aniu ja myślę, że jeśli rodzic wie o konsekwencjach jego postępowania wówczas stara się ich uniknąć. Tym samym nasz problem znika. 

Zapis w statucie o zawiadomieniu policji poradziła nam wizytator i myślę, że to poskutkowało gdyż nie ma sytuacji zapominania o dzieciach.

Anna Domańska01-11-2005 18:05:46   [#17]

Witam, ten problem zawsze się przewija w przedszkolach. Któregoś roku dyrekcja zaproponowała rodzicom opłacanie spóżnień.

I stało się dokładnie to o czym pisała Ania K. - rodzice spóżniali się bo przecież zapłacą. Nauczycielkom niby dostawał się jakiś grosz ale w tym samym czasie ich dzieci kwitły w świetlicach, przedszkolach a i inne terminy zawalały nagminnie.

Do własnego domu dziecka bym nie zabierała - może być afera. Myślę, że w przypadkach uporczywych jednak policja.

Na razie mamy spokój - przedszkole czynne do 18 i nikt się nie spóżnia. A gdyby - to pozostaje czekanie i wydzwanianie do rodziny dziecka ( i swojej - coby się nie stresowali). Pozdrawiam.

Gaba01-11-2005 18:13:15   [#18]

czytam ze zgrozą, czytam z wielkim smutkiem. Mam dość mieszane uczucia wobec rodziców, ale myślę, że bywają sytuacje dramatyczne - np. wypadek rodziców jadących po dzieciaka, śmierć owej babci. (przepraszam za taką ponurą wizję)

Sama parę razy zgrzeszyłam wobec przedszkolanki... no na jakieś 15 minut. Potem była solidna czekolada, co jednak nie wyczyściło mojego sumienia.

Co zrobić z dzieciakiem nieodebranym obojętne z jakiego powodu - głupoty i braku odpowiedzialności, głupich zbiegów okoliczności lub też w sytuacji dramatycznej lub nieznanej?

Trzeba zapytać w KO.

 

Jestem za karaniem rodziców, którzy lekceważą, ale to nie tylko ten problem, dziecko bowiem może czekać na kogoś, a ten już nie przyjedzie. ;-(

Marek Pleśniar01-11-2005 19:07:13   [#19]

czemu nagle jakaś zgroza? jak świat światem, zdarzało się że ktoś dziewciaka nie odebrał na czas

bywa

walczy się z tym, rozmawia, interweniuje gdy trzeba

ale to przypisane zawodowi, taka jest jego specyfika

myślę ze kara więzienia by uzdrowiłą sytuację dopiero;-)

ale czy o coś takiego chodzi?

zawsze będą marne rodziny, zawsze będą zapominalscy tatusie

ale to nie ma jakiegoś tragicznego wymiaru. Wiemy co trzeba robić w takich sytuacjach

Gaba01-11-2005 20:32:56   [#20]

naprawdę, Marku? mieliśmy juz kiedyś dziecko porzucone, które odprowadzała nauczycielka.

Ja np. nie wiem, co miałabym zrobić, gdyby nikogo nie było w domu.

nie chodzi o dzieci pokręconych rodziców, tych obciążyłabym kosztami obsługi przedszkola za każda rozpoczętą godzinę. Mnie chodzi o tzw. procedury, bo skoro policja nie, to kto?

Marek Pleśniar01-11-2005 22:05:55   [#21]

o ile pamietam wykład dr Bryka z KKS w Toruniu - właściwą instancją jest sąd rodzinny

(oczywiście PO fakcie, bo wieczorem sąd rodzinny śpi)

sie na wykłady nie chodziło tylko chyłkiem na pierniki, tak???

Gaba02-11-2005 01:59:20   [#22]

się nie śpi, a pierniczkamy si tylko częstowaliśmy... ;-)

 

No dobra jest 19.00 - nie ma nikogo po dzieciaka, sąd zamknięty, to nie jest policji sprawa, dzrwi w domu zamknięte. Tqausia i mamusi nie ma. Nie mamy telefonu do babci... - i co? ;-)

Marek Pleśniar02-11-2005 02:56:01   [#23]
ale to jest policji sprawa kurka
Gaba02-11-2005 06:30:51   [#24]
policji, cholerka? muszę przestudiować wątek jeszcze raz, bo myślałam, że udwodniliście, że nie policji. ;-)
Macia02-11-2005 10:13:00   [#25]

policji?

a co z przeżyciami dziecka? Czy ma ono trafic na policyjna izbę dziecka? Bo niby gdzie jesli zawiadomimy policję zanim znajda sie opiekunowie będzie przebywać? Moze rzeczywiście policja ale tylko zgłoszenie faktu nieodebrania dziecka i pozostawienie informacji u kogo przebywa gdyby zgłosili sie rodzice lub ich odnaleziono.
agim08-11-2005 17:26:50   [#26]
   Dzięki Wam za odzew. Rozważania na temat pozostawionego dziecka są takie same jak moje. Tak do końca, to nie wiadomo, co zrobić. Tak więc czekać i modlić się, żeby pewnego dnia nie trzeba było nocować w przedszkolu. Zawsze kiedyś nadchodzi ten PIERWSZY RAZ.
maeljas08-11-2005 20:46:06   [#27]

tak misie przypomniało...

znajomi znajomych wyemigrowali do USA - dzieci w wieku wczesnoszkolnym

Raz nie odebrali ze szkoły w umówionym czasie - dostali ostrzeżenie

- drugi raz - dzieciaki zostały zabrane przez policję  a do nich przyszedł pracownik socjalny i zaczęła się kołomyja pt. " niewypełnianie obowiązków rodzicielskich" - mało co im dzieciaków nie zabrano..

Mój były uczeń gimnazjalista ( już były , bo skończył szkołę ) wyjechł z matką na 3 miesiące do Hamburga  - tam chodził do szkoły. Pewnego dnia nie dotarł do niej ( tak jak w Polsce - poszło sobie dziecię na wagary)

Telefon ze szkoły do domu ( umowa z rodzicami , że w razie nieobecności - mają szkołę zawiadamiać)- nikt nie odpowiadał  - to zadzwoniono na policję,

- policja w ciągu 2 godzin delikwenta do szkoły ciupasem przywiozła

(chwalił się, że " cała" policja go szukała)

Już więcej się na wagary w Hamburgu nie wybrał - u nas i owszem....

Gaba08-11-2005 21:12:15   [#28]
konsekwencja i pomysł na coś. A nie polskie rozbebłanie z rozbabłaniem. fuj!
maeljas08-11-2005 21:39:41   [#29]

gaba

czytaj wyżej

- "policja ? a co z przeżyciami dziecka" "

"zawsze będą marne rodziny, zawsze będą zapominalscy tatusie

ale to nie ma jakiegoś tragicznego wymiaru. Wiemy co trzeba robić w takich sytuacjach "

- bez urazy za cytaty

A co rzeczywiście z przeżyciami dziecka, które siedzi samiusieńkie (bo inne dzieci już poszły dawno do domu)a mamy nie ma? 

To jest dla dziecka
i jego uczuć właśnie tragiczny wymiar

Gaba09-11-2005 04:17:04   [#30]

nie mam urazy - dodam jeszcze... tym bardziej przykre, że wie... widzi, że rodzic będzie ukarany za zaniedbanie wobec niego. To nawet wstyd - a pedagogizacja upiornego rodzica.

Ja w te szacunki wobec dziecka (jego emocji, itp.) i tzw. dobra dziecka nie wierzę - wierzę nt. w zasłanianie się dobrem dziecka, w udawanie, w wycieranie sobie dobrem dziecka wszystkiego. Poniewaz winny jest rodzic (chyba, że wypadek... a nie spóźnienie z delegacji, bo jeżeli tak to pieniądze dla opiekunki... upowaznienie w dłoń i dzieciaka mi odbierać...).

 

chorobliwie jestem wyczulona (a więc przesadzam, co oczywiste) na to, co potrafią zrobić z dzieckiem dorośli, a co powinno być. Emocje dziecka - a gdzie... gdy ma rodzica na czas, bo gdyby sie spóźnił wiele razy to... ma konsekwnecje administracyjne. Wielu rodziców miałoby miecz Damoklesa nad soba i nie ważyliby się na lekceważenie czasu przedszkolanek.

 

I - za dodatkową opiekę wystawiałabym rachunek za funkcjonowanie przedszkola, z którego płaciłabym za nieoczekiwane ponadwymiarówki, itp. np.  200%.

Macia09-11-2005 09:05:01   [#31]

i słusznie gaba

niektórzy rodzice rzeczywiście przeginają choć na szczęście są to tylko wyjątki. A najgorsze jest to że nawet nie mają poczucia winy ani wobec dziecka które musiao na nich czekać ani wobec nauczycielki która może właśnie musiałA ZMIENIĆ SWOJE PLANY ze względu na nieprzewidzianą konieczność dłuższego pozostania w pacy
syrenka09-11-2005 11:31:01   [#32]

Macia, a nie możesz ich po prostu ostro opierniczyć? Że sobie nie życzysz i te sprawy?

Chyba nikt nie lubi być opierniczany, szczególnie przez panią z przedszkola...

Macia09-11-2005 12:52:47   [#33]

pani z przedszkola

ma swoją kulturę (w przeciwieństwie do niektórych rodziców). Pierwszy raz siedzi cierpliwie i czeka ile trzeba  dopiero za drugim razem w delikatny sposób zwraca uwagę rodzicowi. Gdy sytuacja się powtarza sygnalizuje temat dyrektorowi czyli mnie a ja również kulturalnie ale stanowczo "oswiecam" rodzica uprzedzając o konsekwencjach właśnie  typu zgłOSZENIE NA POLICJĘ i to już poskutkowało. Co prawda był to 1 przypadek. Ale nawet gdyby nie poskutkowało to nie wiem czy zdecydowałabym się powiadomić policję.
syrenka09-11-2005 13:12:45   [#34]
Można jeszcze opierniczyć ...kulturalnie ;-)
Gaba09-11-2005 18:45:45   [#35]

kochając te maluchy - nie dajcie se łazic po głowie starym. I tyle. niech przestaną czarować!

 Jak taki biznesmen, albo prezes - niech se kupi szofera, zamówi opiekunkę, itp.

a tak naprawdę, to te dzieci są koszmarnie samotne, porzucone... w rodzinie, zdradzone i bardzo... bardzo same.

zdunia09-11-2005 20:32:39   [#36]

nie wiem jak Gaba to robi, że siedzi na forum o 4:17 ?

Marek Pleśniar09-11-2005 20:38:35   [#37]
podchodzi, zamachiwa nogą i hyc - siedzi:-)
Gaba09-11-2005 20:59:16   [#38]

ja tez nie wiem, jak to gaba robi, ale jakos robi.

PS. Zgredku... przyjedź do Karpacza... co... ???

zgredek09-11-2005 22:39:12   [#39]
przyjadę
Gaba10-11-2005 03:01:35   [#40]
przyjedziesz... - przejedziesz, czy przyjedziesz naprawdę?

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]