Forum OSKKO - wątek

TEMAT: wiersze o nauczycielach
strony: [ 1 ][ 2 ]
cynamonowa05-10-2005 17:24:32   [#01]
 Potrzebyję kilku "ładnych" wierszy o nauczycielach. Szukałam przez gogle, ale nic ciekawego nie znalazłam. Może ktoś podpowie ciekawą stronkę? Z góry dziękuję
Arwena05-10-2005 17:34:16   [#02]
Ja tam nie lubię słuchać tych recytacji "ku czci", a odnoszę też wrażenie, że dziecinki niezbyt chętnie je wykonują.
 
Chyba, że umieścić w jakiejś gazetce - zawsze można ominąć wzrokiem.
 
Tak mi się na starość porobiło.
cynamonowa05-10-2005 17:40:32   [#03]

Arweno - moje prywatne dziecię zgłosiło się w swoje szkole, że zrobi prezenciki dla swoich n-li. Chcę jej pomóc.

Nie zrozumiała tago co Ci sie na starość porobiło. Wiersze o nas są sympatyczne i miłe, tak samo zreszta jak nasz praca.napisałas tak jakbyś nauczycielem nie była.

Arwena05-10-2005 17:47:20   [#04]
Może i masz rację, Violu, że za bardzo zgorzkniałam, ale zbyt dużo spotkałam dzieciąt i rodziców, którzy w oczy kwiecie i laurki, a za oczami...
 
Może to dlatego, że przez pewien czas(za długi) wierzyłam, że ludzie zwykle są szczerzy.
cynamonowa05-10-2005 17:50:01   [#05]
Arweno - ale Ci szczerzy są, napewno.Tymi co to za oczami...nie ma sie co przejmować. Pozdrawiam
Kajka05-10-2005 18:19:58   [#06]
Ja kiedyś podobnie wrobiona w pomoc przez młodszego brata, natknęłam się na wiersz Romana Śliwonika (chyba) ale gdzie to nie pomne. Wiersz przytomnie zapisałam, może się przyda

Przez czas zajęty myślą inną
Przez okres innych dni i zdarzeń,
Ileż zostanę Tobie winny
Krainie Twoich snów i marzeń
Bo jeśli nie to, co mówiłaś
Nie to, co chciałaś, nazwę życiem
Weź sobie coś z dobroci matki
I popraw błędy w mym zeszycie
Pamiętam jeszcze słowa Twoje
I uśmiech dla nas Twój na twarzy
Bo to jest przecież Twoja kartka
Z Twojego to elementarza

Piszę tak samo, jak w kajecie
Który otwarły Twoje ręce
Więc przyjmij moja dobra Pani
Tych kilka prostych dobrych stów – nic więcej
Dorsto05-10-2005 18:37:34   [#07]

Mała książeczka Pam Brown "Wyjątkowemu nauczycielowi" (prezent na DEN w zeszłym roku :-))).

Kiedy mówisz nam o tych mądrych, dobrych i inteligentnych, o filozofach, wynalazcach i marzycielach - o ludziach, którzy zmieniają oblicze świata - zawsze nam przypominasz, że także oni kiedyś byli dziećmi i musieli się wszystkiego uczyć. To daje nam siłę do próbowania.

Pokazujesz nam, że bycie zwyczajnym człowiekiem jest wartościowe - bo zwyczajni ludzie tak naprawdę nie są zwyczajni. Każdy z nich potrafi robić coś wyjątkowego. Każdy z nich jest cenny dla tych, których kocha. lecz, jeśli nie chcemy być zwyczajni, nie musimy. Kto wie, czego moglibyćmy dokonać, gdybyśmy podążali za głosem swojego niezwykłego marzenia całym sercem, rozumem, odwagą.

Wkładasz piękno w moje dłonie. jako nauczyciel dajesz mi słowa, obrazy, idee, na których buduję swoje życie. Cokolwiek zbuduję w przyszłości, dzięki Twojej pomocy mam już gotowe fundamenty.

Od nauczycieli oczekuje się, że dadzą sobie radę z tymi dziećmi, z którymi nie poradzili sobie rodzice, lekarz, jeden czy dwóch psychologów i tłum pracowników społecznych. Twierdzi się wtedy, że wszystko, czego tym dzieciom potrzeba, to Normalne Środowisko Szkolne.

Dobry nauzcyciel nie "gwiżdże" na ciebie, abyś za nim biegł. Nie "popycha" cię do przodu. Dobry nauczyciel idzei obok ciebie - pozwala ci badać, odkrywać, tworzyć, pytać i wyjaśniać. Jest zawsze gotowy pomówc ci w wędrówce rpzez kamienisty teren - ale dopiero wtedy gdy ty sam naprawdę nie dajesz sobie rady. Dobry nauczcyiel mówi: "spójrz", "pomyśl" spróbuj", "co by się stało, gdybyśmy spojrzeli na to z drugiej strony?", "pokaż mi, jak to się robi?"

Najważniejszą rzeczą, jakiej nas uczycsz, jest to, że wszyscy jesteśmy sobie potrzebni.

Pokazujesz, jak dużo każdy z nas potrafi zrobić sam - i ile więcej może zrobić, gdy pracuje z innymi. dziękujemy ci za to , że uczysz nas cenić różnice między ludźmi, zamiast się ich obawiać.

Właśnie Ty wyjaśniasz nam, że życie może być nudne jak szary papier, albo głębokie jak ocean i wysokie jak niebo. wybór należy do nas.

Dzięki Tobie wiemy, że najmniejszy b rylant błyszczy mocniej, niż duże, ale zwykłe szkło, że lepiej jest robić małe rzeczy dobrze, niż wielkie - byle jak.

DZięki Towbie wiemy, że jeżeli bardzo pragniemy coś robić, wtedy pracujemy nad tym, znajdujemy w tym przyjemność i doskonalimy się w tym - a wówczas nie jest ważne, czy przyniesie nam to sławę, czy też nie.

Dorsto05-10-2005 18:44:40   [#08]
Kurcze, to nie wiersze, no i przepraszam za litrówki.
beera05-10-2005 18:50:53   [#09]

dostałam tę książeczkę kiedyś

i własnie miałam przepisywac Violi

wiersze to są- tylko przepisalaś jak prozę:-)))

Bardzo często z nich korzystam- przy zaproszeniach, podziękowaniach, nagrodach, itp.

One bardzo są...

najbardziej lubię ten:

Jesteśmy bardziej wdzieczni nauczycielom za to,

kim byli dla nas byli, niż za to, czego nas nauczyli

Adaa05-10-2005 18:54:59   [#10]

jak o nauczycielach..to o wszystkich,tak?;-)

"Kiedy umrzesz, kiedy skonasz, kiedy juz nie bedzie Cię...
ja na pewno nie zapomnę,ze był ktos kto dręczył mnie.."

no...mi tez sie porobiło na starość;-)

beera05-10-2005 18:57:10   [#11]

jaki sliczny wierszyk, adoo

milusi

;-))

Marek Pleśniar05-10-2005 19:10:30   [#12]

zawsze Andrzej W. ;-)

MOI NAUCZYCIELE

Żebyście nie myśleli
Że jestem jakiś nieuk!
Miało się nauczycieli
I to ho ho jak wielu!
Już od pierwszych miesięcy
Czyli od raczkowania,
Mój słaby umysł dziecięcy
Kształciła zacna niania
Mawiając do mnie: - Jędrusiu,
Ty paskudny chłopczyku,
Jak się chce robić siusiu
To trzeba wołać "siku"!
Przeszła wiosna,
Spłynęło wiele śniegów,
A ten zwyczaj mi został
Ku zdumieniu kolegów.
A trochę później, w szkole,
Kiedym się uczył grzcznie,
Pan do mnie per "matole"
Mawiał, bardzo serdecznie,
Dziś już nie jestem rebiatą,
Wąsy i brodę noszę,
Lecz słysząc wyraz "matoł"
Natychmiat wołam: - Proszę?!
Wojsko mnie wykształciło
Też pod niejednym względem,
Wszystko tam się robiło
Wyłącznie na komendę.
Do dziś czekam komendy,
I bez niej się nie ruszę,
Na miłosne zapędy
Też komendę mieć muszę.
Bez niej się nie ośmielę
Wystąpić z żadnym gestem....
Jak mnie nauczyciele
Uczyli - taki jestem.
Ale to nie ich wina,
Zawiniły programy,
Dziś widzę z książek syna
Że lepszy program mamy,
Według nowego klucza,
Więc nikt już nie zaprzeczy
Że się obecnie naucza
Dużo mądrzejszych rzeczy,
A młodzież w miastach i wioskach
Ideału jest blisko -
Nic nie robi na rozkaz!
... lecz na zlecenie - wszystko!!!!

Marek Pleśniar05-10-2005 19:14:21   [#13]

a poważniej - warto przed DEN przypomnieć sobie czyj to dzień

czyj?

AnJa05-10-2005 19:25:11   [#14]

prośba

Przed chwileczką, w rozmowie telefonicznej zacytaowałem otwarty akurat dwuwiersz aday.

I w jej imieniu ta prośba: jeśli macie coś takiego wklejcie tutaja lbo na mego maila wyślijcie: chce zrobić antyakademię i budulca jej brakuje.
AnJa05-10-2005 19:26:22   [#15]

errata

nie adaa chce zrobic antyakademię tylko koleżanka z która rozmawiałem
Majka05-10-2005 19:27:04   [#16]
Dla mnie? Komisji Edukacji Narodowej - czyli święto ministerstwa i innych instytucji.

argumenty:

Komisja Edukacji Narodowej  była jednym z pierwszych ministerstw oświatowych w Europie.
KEN powołała Towarzystwo do Ksiąg Elementarnych.Zadaniem Towarzystwa było opracowanie programów i podręczników szkolnych.
Reforma programów nauczania przeprowadzona przez KEN w szkołach średnich (wydziałowych i podwydziałowych) ograniczą ich dotychczasowy profil filologiczno-retorychny na rzecz treści rzeczowych i utylitarnych.
KEN stworzyła podwaliny pod nowoczesny system szkolny: sprawną administrację, unowocześnione programy nauczania, wytyczyła jasno cele wychowania, wprowadziła metody kształcenia oparte na doświadczeniu.

Jakoś od lat nie czuję  świątecznego nastroju uczniów, dyrektorów  i nauczycieli  ;)
Marek Pleśniar05-10-2005 19:31:43   [#17]
no to czemu nadal my o dniu jakiegoś nauczyciela? ;-)
Majka05-10-2005 19:34:39   [#18]
Może dlatego pisma o "wymuszaniu"? Podszywamy się pod cudze święto i tyle;)
AnJa05-10-2005 19:41:55   [#19]

DEN czy DKEN

mnie się wydawało, że to dzień edukacji narodowej a nie  dzień KEN

a czemu/komu  ten dzień ma być poświęcony? dedykowany? to w jakimś dokumencie - Karcie Nauczyciela zdaje się napisano

też zresztą uzurpatorsko - bo edukacja, zwłaszcza narodowa, to niekoniecznie tylko pracownicy tego działu gospodarki narodowej
Wojciech Tański05-10-2005 19:53:30   [#20]

Myślę, że jest to jakiś problem. Jak podziękować nauczycielom za pracę, nie wpadając w lizusostwo. No, żeby być autentycznym, to może juz tak wiele nie wymagam. ;-)

Ostatnio przez 3 dni przebywałem z nauczycielami szwedzkimi.  Podarowali mi koszulkę z napisem: "Jeśli potrafisz to przeczytać, podziękuj swojemu nauczycielowi". Uważam, że to fantastyczny pomysł. Kto wie, czy w następnym roku nie ufunduję takich koszulek moim koleżankom i kolegom i czy nie założymy ich na DEN. Lubię proste środki wyrazu. :-)

jureczek05-10-2005 19:54:35   [#21]

Ile to lat temu?

Oto wierszyk, który deklamowałem mojej kochanej wychowawczyni, będąc uczniem w podstawówce. Pamiętam go do dziś:

Kochana Pani, przyjm życzenia
płynące z naszych szczerych serc.
Niech los Cię szczęściem opromienia,
niech troski Twe ulecą precz.

Zdrowiem i szczęścim ciesz się stale,
nie znaj co to jest troska, cios.
Siej światło wiedzy wciąż wytrwale,
i niech Cię kocha szczęsny los.

Majka05-10-2005 19:54:45   [#22]
"Dzień ten uznaje się za święto wszystkich pracowników oświaty i jest wolny od zajęć lekcyjnych."

To wiem, AnJa, ze DEN :)

Tylko powiedz, bo nie wiem, czy pracownicy KO, OKE, MEN itd. mają w tym dniu wolne ? Czy pracują? (robia sobie akademie?:)
Czy świętującemu konserwatorowi robi różnicę "wolne od zajęc lekcyjnych"?

Bo ja z tego zapisu w KN niewiele rozumiem (jak to u nauczycieli bywa;).
beera05-10-2005 19:55:29   [#23]

waligórski

fajny o poloniscie napisał

nadałby się

List w sprawie polonistów

Polonista to nie zawód, lecz hobby,
Polonistą być - nie życzę nikomu.
Polonista po godzinach nie dorobi,
Choćby zabrał robotę do domu.
Polonista nie wędruje po mieszkaniach,
Nie odzywa się wchodząc ze dworu:
- Bardzo ładnie rozbieram zdania,
Czy jest jakieś stare zdanie do rozbioru?
Choćby szukał, racji i pretekstów
I tak zawsze pozostanie na uboczu -
Mniej się ceni analizę tekstu
Od banalnej analizy moczu...
Cera blada, na portkach łaty,
Rozmaite braki w kondycji,
Oświeceniem nie oświecisz sobie chaty,
Pozytywizm nie poprawi twej pozycji.
Poloniście sterczą chude żebra
Jak sztachety mizernego płotu,
Gdy się jeden raz u Zuzi rozebrał,
To się składał z orzeczenia i z podmiotu.
A jak inny zleciał kiedyś z ławki,
Bo był gapa wyjątkowa i niezguła,
To zostały zeń cztery przydawki,
Dwa zaimki i partykuła...
Polonista, niepoprawny romantyk,
Nie największym się cieszy mirem,


Ale ja mu - laury i akanty,
Ale ja mu - kadzidło i mirrę!
Ale ja go całuję w ramię,
Ale ja go podziwiam i cenię,
A ty przed nim na kolana, chamie,
Cały w złocie i volkswagenie!
Bo jeżeli jesteś i ja jestem,
To dlatego, że stojący na warcie
Polonista znużonym gestem
Kartki książek wertował uparcie
Za kajzera i za Hitlera,
I za cara, i za innych carów paru,
I dlatego właśnie nie umiera
Coś ważnego, co nazywa się Naród.
Więc zamieszczam na końcu listu
Ja, satyryk, błazen i ladaco,
Zdanie proste: - Kocham polonistów!
Rozwinięcie zdania: -
... bo jest za co!

trzeba tylko usunąć te kursywą fragmenty;-)

Majka05-10-2005 19:55:41   [#24]
Zepsułam wątek - ładny taki:)- przepraszam !
Gaba05-10-2005 19:56:16   [#25]

Pracownikiem oświaty jest też dzieciak... - dla mnie jest to także swięto dziecka w szkole. I tak mi jakos raźniej. Cieszę sie, że p. sprzataczka sprzatająca w szkole ma swoje swieto, tak jak pani księgowa ze szkoły... ale jakoś tak...

górnik w Barburkę/Barbórkę pracuje, hutnik leje stal... więc i niech nauczyciel pracuje w szkole. Może wtedy będzie fajniej, gdy pojawią się kabarety prześmiewcze, budzące dystans.

"Lubię szkołę, ale w wkacje, wtedy są największe aktrakcje..."

beera05-10-2005 19:57:21   [#26]

przepraszam

ale waligorski mnie zafascynował

na przyklad to:

Z cyklu: Bajeczki Babci Pimpusiowej

Szukały dwa bizony jakąś bizonicę
Wtem nagle jeden wrzasnął: - O, widzę samicę!
Po chwili jednak wraca i jęczy bidula:
- Tfu, ale żem się naciął, to była "Vistula"!

 

.................

Viola nas wystrzela ;-))

Gaba05-10-2005 20:01:29   [#27]
Asiu, niech sterzela... - ja nei zrozumiałam o co chodzi z ta vistulą... ;-)
beera05-10-2005 20:02:50   [#28]

:-))))

nie będę tłumaczyc publicznie, bo się wstydzę

;-)))

Gaba05-10-2005 20:06:46   [#29]
no tak myślałam, że są to sprawy na których się nie znam. ;-)
jureczek05-10-2005 20:08:32   [#30]

Ja się nie wstydzę?

Nazwę BIZON noszą kombajny do zbioru zbóż.Vistula, to kombajn wcześniejszej generacjii, niż Bizon (o ile pamiętam).

(A niech tam - niech wiedza trafia nie tylko pod strzechy).

Gaba05-10-2005 20:14:54   [#31]

aaaa

że ten... trafił na mechaniczną... i się naciął... nawet dosłownie... a dobrze mu tak, jak leci na wszystko co się rusza, na drugi raz będzie ostrożniejszy...

;-)

cynamonowa05-10-2005 21:20:39   [#32]

 Ale tu fajnie i milutko. Największy problem z tym, że szkoła mojego dziecięcia to LO, więc i nauczycieli "wybredniejsi"

Majka05-10-2005 21:27:11   [#33]
Najlepsze wiersze znalazłam w zbiorku z lat 50-tych (na uroczystości szkolne)- płakałam ze śmiechu pół nocy :)
Do dzis mnie kusi, by zrobic akademię w takim stylu... :))
marqs05-10-2005 23:20:16   [#34]

Majka...

... podziel się szczegółami tego zbiorku jeśli możesz.
amrek06-10-2005 08:48:50   [#35]

ze Złotej różdżki Heinricha Hoffmanna o krawcu, Juleczku i pożtkach z nauczania. Krawiec jest pozalekcyjnym, ale jednocześnie całodobowym edukatorem dobrych obyczajów, więc chyba w sam raz na Dzień Edukacji Narodowej...Mało kto tak, jak krawiec chyba tak się poświęca? A ta jego godna podziwu konsekwencja w działaniu i obowiązkowość...

O Juleczku, co miał zwyczaj ssać palec

"Ja wychodzę po ciasteczka",

Rzekła mama do Juleczka.

Sprawiajże się tu przykładnie,

Nie ssij palców, bo nieładnie.

Bo kto palec w buzię tłoczy,

Zraz krawiec doń wyskoczy,

Z nożycami, zły okrutnie

I paluszki temu utnie"

Julek przyrzekł słuchac mamy,

Lecz nie wyszła jeszcze z bramy,

A już nieposłuszny malec

Myk! Do buzi duży palec!

Wtem ktoś z trzaskiem drzwi otwiera,

Wpada krawiec jak pantera.

I do Julka skoczy żywo.

Nożycami w lewo, w prawo.

Uciął palec jeden, drugi,

Aż krew trysła we dwie strugi.

Julek w krzyk, a krawiec rzecze:

"Tak z nieposłuszeństwa leczę!"

Wraca mama, aj, wstyd!, bieda!

Juleczkowi ciastek nie da,

Bo kto mamy nie usłucha,

Temu dosyć bułka sucha.

Płacze Julek, żal niebodze,

A paluszki na podłodze...

amrek06-10-2005 08:49:45   [#36]

pożytkach...

nie pżytkach miało być, rzecz jasna...
Majka06-10-2005 20:33:21   [#37]
K.I.Gałczyński  (1950)

Nauczycielka
To nic, że te trzy srebrne włosy
Jak trzy promienie w obłokach,
dla mnie urody masz dosyć,
mógłbym się w tobie zakochać.

Bo w twojej, miła, urodzie
jest światło, które w świat biegnie.
I rosnie w tym świetle młodzież,
żeby budowac wciąż piekniej.

Wykołysał cię wiatr warszawski,
gdzies na Woli, tak jak i mnie.
I z dumą patrzysz na znaczki
z napisem : ZMP.
bogda406-10-2005 20:35:13   [#38]
 tvn zadedykowała dzisiaj program / nie wiersz/ nauczycielom....
GMR08-10-2005 23:05:03   [#39]

majka

"Bo ja z tego zapisu w KN niewiele rozumiem (jak to u nauczycieli bywa;)."
Ja też, ale lepiej poczytać wierszyki. Twoje wątpliwości nadają się na inny wątek. Dla mnie to najgorszy dzień w roku.
Ania09-10-2005 11:13:49   [#40]

niewierszyk

Jedna nauczycielka do drugiej na przerwie:
Zygmuś cały czas się wierci, wymachuje rękami, rozmawia; podejrzewam, że on cierpi na CHWDP
;)
ElaM09-10-2005 13:26:24   [#41]

Kiedy chodziłam do podstawówki, Pani nauczycielka tak mi się wpisała do pamiętnika:

"Wspomnij kiedys te szkolne ławy,

te miłe żarty i zabawy,

i tych co nad Tobą stali wiecznie

i wołali: -Siadaj niedostatecznie!"

Pamiętnik mam do dziś, a nauczycielkę mile wspominam :)

ergo09-10-2005 13:56:52   [#42]
"Uśmiech pani ze świetlicy

widać z dala, już z ulicy

gdy radosna i szczęśliwa

w miejsce pracy swej przybywa"  : )))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
Nassssy09-10-2005 14:40:54   [#43]
a coś o bibliotekarce?
MałgorzataJ09-10-2005 15:00:22   [#44]

Proponuję lekki retusz:

"Uśmiech pani z biblioteki 

widać piękny, niedaleki,

gdy radosna i szczęśliwa

w miejsce pracy swej przybywa."

Myślę, że dalej można ciągnąć o przedmiotowcach, nauczycielach zawodu, obsłudze szkoły, ba nawet o dyrektorze (a właściwie o dyrektorce) szkoły!

"Uśmiech pani dyrektorki

widać w środy, czwartki, wtorki,

gdy radosna i szczęśliwa

w miejsce pracy swej przybywa."

Świetny wierszyk, załatwi pare spraw.

Mada09-10-2005 15:37:27   [#45]

dzieki fzyce i chemii

nabawiłem się anemii;)

ergo09-10-2005 15:45:14   [#46]
Wierszyk pochodzi z netu, znalazłam go na  stronie internetowej, ale nie pamiętam, w której szkole powstał.
MałgorzataJ09-10-2005 15:46:13   [#47]

Jeśli jeszcze -dodatkowo- anemia ma związek z niskimi zarobkami, możesz dodać:

Z powodu pensji

nie mam pretensji!

Wyszło niezłe hasło na DEN - powiem skromnie :)

Gaba09-10-2005 20:40:39   [#48]
a pani od plastyki - powoduje moje tiki, ale pani wuefistki zastępuje wszytskie gwizdki, a natomiast polonistki pobrywał wszytskie listki... - chyba juz przestane, bo nie dopisję herbatki. ;-)
2katarzyna09-10-2005 20:41:17   [#49]

Ja znalazłam w sieci takie "wytwory":

 

Gdy czasem młoda polonistka,
Taka naiwna, schludna taka,
Egzaltowana, świeża, czysta,
Że chciałoby się siąść i płakać.

Więc gdy ta polonistka właśnie,
Małpując młodopolskie pozy,
Wybiegnie o porannym czasie
Boso na łąkę, między brzozy.

Pogna za pliszką i skowronkiem
Oraz modliszką i biedronką
Przywita ze wschodzącym słonkiem,
Wołając „witaj jasne słonko”.

Z róż i powojów splecie wieńce,
Pomacha rączką do motyla,
Kraśnym obleje się rumieńcem,
Widząc jak pszczółka kwiat zapyla.

Coś z Anny German gdy zanuci,
Wyrecytuje coś z Asnyka,
A potem bardzo się zasmuci
Nad żabką, którą bocian łyka.

I chcąc zapłakać nad pół-trupem
Bo drugie pół ten bocian urwał,
Wlizie swą bosą nogą w kupę
I wyda okrzyk „o żesz kurczę!”

To jeśli byłbym na tej łące
Naocznym świadkiem tego zgrzytu
Jak jestem facet niepijący,
Tak całą colę wypiłbym z zachwytu.

I jeszcze jeden, dla przypomnienia:

 

Wychowanie, kolego, sprawa arcyważna!

Tak jest, dyrektorze, zaraz się poświęcę,
tylko stopnie podliczę, ujmę statystycznie,
przeciętną wyszczególnię, sprocentuję frekwencję,
arkusze ocen sprawdzę, uzupełnię luki,
wycieczki zaplanuję, w diagram to uchwycę,
obstaluję autokar, noclegi, stołówki,
wniosek złożę w dyrekcji, gdy koszty podliczę.

Świadectwa w mig wystawię, sporządzę odpisy,
opinie zredaguję, metryki posprawdzam,
zdjęcia ponaklejam, prześledzę przepisy,
inwenturę odbędę, zubytkuję braki,
porównam z księgą główną, dodam ekspertyzę,
wyzłomuję starocie, poupycham w paki,
na zastępstwa polecę, społecznie podziałam,
referat przygotuję na ważne zebranie
i już bez żadnych przeszkód
zajmę się wychowaniem

Majka09-10-2005 20:44:02   [#50]
(...)Bo drugie pół ten bocian urwał,
Wlizie swą bosą nogą w kupę
I wyda okrzyk „o żesz kurczę!”(...)

Ktoś ocenzurował Waligórskiego :))))
Rym do "urwał" był inny ;)
strony: [ 1 ][ 2 ]