Forum OSKKO - wątek

TEMAT: tabliczka mnożenia absurdków
strony: [ 1 ]
amrek03-10-2005 09:37:11   [#01]

Wiadomości, interia
 
Brakuje dobrych kandydatów
03.10.2005 06:34
Blisko połowa kandydatów, którzy zostali w tym roku przyjęci na Politechnikę Łódzką, ma mgliste pojęcie o matematyce i fizyce, donosi "Dziennik Łódzki".

Łódzka uczelnia przygotowała dla absolwentów szkół średnich 3965 miejsc. Kandydaci byli przyjmowani na podstawie egzaminów wstępnych lub ocen z matematyki, fizyki, chemii i języka obcego na nowych świadectwach dojrzałości. W całym województwie udało się znaleźć niewiele ponad 2 tys. osób, które spełniły kryteria naboru.

Aby zapełnić wolne miejsca, Politechnika Łódzka zorganizowała dwa konkursy świadectw. Pod uwagę brała oceny ze świadectw dojrzałości lub świadectw ukończenia szkoły ponadgimnazjalnej. Przyjmowani byli jednak nawet ci, którzy nie zdawali matematyki na maturze. Nabór zakończył się w ubiegłym tygodniu. Indeksy dostało prawie 650 osób, które wcześniej nigdzie nie znalazły miejsc.

Przyjęci na pierwszy rok, na internetowym forum PŁ, pytają starszych kolegów, czy mają szansę utrzymać się na uczelni."Na maturze nie zdawałem żadnego przedmiotu ścisłego,tylko rozszerzoną historię, polski i angielski. Na świadectwie na koniec szkoły mam tróje z matmy, fizyki, chemii" - napisał jeden ze studentów.,Na mechanice i budowie maszyn musisz mieć perfekcyjnie opanowaną matmę. Inaczej odpadniesz po pierwszym semku, jak 50 procent moich kolegów. Spróbować możesz, ale nie ręczę za pomyślność" - odpowiedział mu starszy kolega.

Na takim systemie rekrutacji cierpi poziom nauczania. "W grupach, w których w ubiegłym roku prowadziłem zajęcia, było 60 osób. Tylko osiem nadawało się na studia. Pozostałym przydałaby się powtórka z tabliczki mnożenia" - narzeka jeden z doktorantów PŁ.

Zbigniew Pawelski, prodziekan ds. kształcenia i akredytacji Wydziału Mechanicznego, twierdzi, że takie posunięcie było konieczne, ponieważ poziom nauczania przedmiotów ścisłych w szkołach ponadgimnazjalnych jest dramatycznie niski. "Po pierwszym semestrze odpada 50 - 60 procent studentów. To o czymś świadczy" - mówi profesor. Zdaniem prof. Pawelskiego, Politechnika sama strzeliła sobie bramkę, wprowadzając takie zasady rekrutacji.

Prof. Tadeusz Luty, przewodniczący Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich, uważa, że z problemem braku dobrych kandydatów borykają się prawie wszystkie polskie politechniki. Członkowie KRASP uważają, że sytuacja poprawi się dopiero, gdy matematyka będzie obowiązkowym przedmiotem na maturze. Tak poważna zmiana może zostać jednak wprowadzona najwcześniej za dwa lata.

(PAP)

(podkreślenia moje, Ag)

BożenaB03-10-2005 15:31:24   [#02]

Potrzebne są dobre podstawy z gimnazjum, gdzie wprowadza się podstawowe pojęcia, prawa, stosuje proste wnioskowania, rozwiązuje zadania. Trzeba dać czas na ćwiczenia... Nie wiem, jacy specjaliści uznali, że można nauczyć się podstaw w 4 godziny w cyklu z zakresem treści i wymagań jak dawniej w 7 godz.

Jeżeli ktoś planuje (a tak jest w gim), że n-l w gim nauczy w 3 godz lekcyjne: pojęcia o ruchu, rozwiązania zadań z wykorzystaniem wzorów i ich przekształcania, zapisywania przebiegu ruchu w tabeli, na wykresie, odczytywania informacji z wykresu, tworzenia wykresu na podstawie innego wykresu, przeliczania jednostek, to albo nigdy nie prowadził lekcji, albo chce do końca zniechęcić uczniów do przedmiotów ścisłych...

Z niezłymi podstawami z gimnazjum, może nauczanie w p-gim przyniesie lepsze efekty... ale obecnie, to... jak zwykle zwali się na n-la?

acha03-10-2005 16:21:57   [#03]
A w gimnazjum potrzebne są podstawy z podstawówki :)
Arwena03-10-2005 16:44:12   [#04]
Obecne licea są po prostu kursami przygotowującymi do matury(a przynajmniej takimi chcą je widzieć rodzice i uczniowie).
Przygotowanie do matury to nie to samo, co przygotowanie do pracy na studiach. Tymczasem nauczyciele są cały czas odpytywani: A czy to, co państwo robią, przyda się na maturze?
Dzieci, rodzice i czasem dyrekcje nalegają na ciągłe trenowanie testów maturalnych, ciągłe powtarzanie tego samego, "żeby lepiej przygotować"
Nauczyciel wymagający od ucznia elastyczności myślenia, kreatywności, rozwiązywania problemów wymagających dłuższego matematycznego uzasadnienia jest oceniany jako zbyt wymagający.
Maturę całkiem nieźle zdali moi uczniowie dwójkowi i trójkowi, których ja zupełnie nie widziałam na kierunkach ścisłych.
Dostali się na studia - teraz pewnie jakiś asystent opowiada, kogo to mu przysłali.
Majka03-10-2005 17:01:05   [#05]
Nie wiem, jak uczelnie przezyją rocznik czarnobylków... będą musiały bardzo zmienić styl myslenia :(

Obaj moi synowie kończyli matfiz. Obaj byli uczeni przez tych samych nauczycieli. Obaj wybrali ten sam kierunek studiów. Jestem pewna, że młodszy (nowa matura) umie połowę tego, co starszy (czteroletnie LO).

Ja mam pełną świadomość, że wypuszczam niedouczonych humanistów, którzy nie "dokłócili się" , nie doczytali, nie naczytalii... choć maturę zdali świetnie .
Zgadzam się z Arweną- przygotowuje do matury. Coraz częściej- wyłącznie :(((
AnJa03-10-2005 17:06:10   [#06]
u nas jeszcze nie - przynajmniej z części przedmiotów

ale w tym roku już raczej będzie to powszechne
amrek03-10-2005 22:50:02   [#07]

czyli oczekuje się niemożliwego?

Nie wiem, jacy specjaliści uznali, że można nauczyć się podstaw w 4 godziny w cyklu z zakresem treści i wymagań jak dawniej w 7 godz. (#02)

czy to jest tak, że władze oświatowe oficjalnie określają cele nauczania takie, że praktyk wie o nich z góry, że są w żaden sposób nie do osiągnięcia?

wyznaczenie niemożliwego celu dydaktycznego byłoby rażącym błędem już u studenta na metodyce...

Dlaczego nie jest nim, gdy popełnia go specjalista...?

Adams13504-10-2005 00:08:43   [#08]

Myląca nazwa urzędniczego stanowiska

Według mnie nic w tym dziwnego. W hierarchii urzędniczej, a w czasach socjalizmu nawet w firmach, najpierw się bylo inspektorem d/s xyz by po jakimś czasie awansować na specjalistę d/s ZYX. potem awans na kierownika itd. itp. Tego typu SPECJALISTA zazwyczaj nie jest kompetentnym ekspertem w swojej waskej dziedzinie, którą stara się dzielnie uprawiać. Choć wyjątki, chlubne, można też spotkać. Szczeble w hierarchii polskiej oświaty są rozciągnięte jak guma dlatego też "specjalistom" z górnych półek tak daleko do realiów rzeczywistości szkoły. Szkołę, nauczycieli i uczniów być może widzieli kiedyś a teraz prowadzą rozważania teoretyczne, które siłą rzeczy budzą szok i zdziwienie praktyków. Tymczasem, oświata polska nadal urzędem i biurokracją stoi za naszym, waszym przyzwoleniem.
amrek04-10-2005 08:38:43   [#09]

no tak...

Zgadzam się z Arweną- przygotowuje do matury. Coraz częściej- wyłącznie :((( (#05)

u nas jeszcze nie - przynajmniej z części przedmiotów, ale w tym roku już raczej będzie to powszechne(#06)

a teraz prowadzą rozważania teoretyczne, które siłą rzeczy budzą szok i zdziwienie praktyków (#07)

mojej córce, która będzie zdawać teraz maturę, polonista - w pierwszej i drugiej klasie autorytet i przewodnik - pod koniec drugiej klasy, przyjacielsko, z niepokojem, dał, bardzo spłoszony, techniczną wskazówkę Człowieka, Który Przygotowuje Do Matury. Powiedział: - Poświęć teraz trochę czasu, żeby poobserwować i poćwiczyć szablony pytań i odpowiedzi maturalnych, bo inaczej z twoim sposobem myślenia po prostu jej nie zdasz albo zdasz kiepsko

Córka sprawnie posługuje się językiem i myślą, nie robi ortów ani interpunktów, nie ma tendencji do wodolejstwa i bicia piany, publikuje konkretne do bólu recenzje filmowe i wiedzę ma dość gruntowną, ba nawet czyta lektury ...i wedle przytomnego praktyka ma wszelkie szanse, żeby nie zdać matury...

chyba misie włos zjeżył, jak poczytałam wątek...idę przydusić młodą do szablonu...

amrek04-10-2005 08:45:11   [#10]

sorry...

szok i zdziwienie praktyków, rzecz jasna, z # 08

przepraszam, adams :-)

AnJa04-10-2005 08:49:34   [#11]
jeśli to co o córce napisałaś to nie wyobrażenie a stan faktyczny - maturę zda znakomicie

bo:
1.sprawnie posługuje się językiem
2.nie ma tendencji do wodolejstwa i bicia piany
3.wiedzę ma dość gruntowną (choć lepsza szeroka a powirzchowna)
4.publikuje konkretne do bólu recenzje (nieważne jakie)

nieistotne zaś jest(acz nie przeszkadza, a być może się przyda), że:
1.sprawnie posługuje się  myślą,
2.nie robi ortów ani interpunktów,
3.czyta lektury

mozliwe więc, że nuczyciel autorytet i przewodnik to niekoniecznie przytomny praktyk.

praktyk moze być bowiem także lekko spanikowany:-)
amrek04-10-2005 08:54:59   [#12]

ech, AnJa, AnJa

dżiz, wyszło na to, że ja baba od opiewania szczyla po znajomości, hah, no dobra :P, nepotyzm, jak nic :-|

ale te recenzje to filmowe, filmowe...a wiesz, życie to nie film, no nie ;-)?

AnJa04-10-2005 12:02:36   [#13]
u nas jakby czeski z lekka

aha - czasami się rwie

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]