Forum OSKKO - wątek

TEMAT: a mysmy to inaczej odczytywali...
strony: [ 1 ]
Gaba29-09-2005 19:02:24   [#01]
Powtarzanie klasy przez najmłodszych uczniów - bez veta rodziców

var rTeraz = new Date(1128013012014); function klodka (ddo) { if (rTeraz.getTime()>=ddo.getTime()) document.write(''); }
SERWISY

¤ Szkoły


 Olga Szpunar  28-09-2005 , ostatnia aktualizacja 28-09-2005 21:39

Krakowskie szkoły z niecierpliwością czekają na wejście w życie nowego rozporządzenia ministra edukacji, które pozwala zostawiać uczniów z poziomu nauczania początkowego na drugi rok w tej samej klasie bez pytania rodziców o zgodę. Wreszcie będziemy mieli rozwiązane ręce - komentują nauczyciele.

1-->Co roku w Małopolsce repetuje około 0,3 proc. najmłodszych uczniów.

Z danych kuratorium oświaty wynika, że wszystkie przypadki zostawienia

siedmio-, ośmio- czy dziewięciolatka na drugi rok w tej samej klasie są bardzo mocno umotywowane. Nauczyciel na poparcie swojej decyzji ma opinię poradni psychologiczno-pedagogicznej oraz - co najważniejsze - zgodę rodziców. Tak stanowią obecnie obowiązujące przepisy. Niedługo ma się to zmienić.

Zbawienne rozporządzenie

Z nowego rozporządzenia o ocenianiu, klasyfikowaniu i promowaniu uczniów wynika, że opinia rodzica w sprawie zostawienia ucznia na drugi rok w tej samej klasie nie jest dla nauczyciela wiążąca. Projekt rozporządzenia, który obecny minister edukacji ma podpisać w połowie października, ostro krytykują psychologowie oraz rodzice. Natomiast nauczyciele krakowskich szkół, z którymi rozmawialiśmy, określają go jednym słowem: "zbawienne". Wielu z nich ma na swoim koncie - najczęściej przegraną - walkę z rodzicami, którzy uparli się, żeby "przepchnąć" ich dziecko do następnej klasy. Z relacji nauczycieli wynika, że rodzice nie biorą pod uwagę nawet zaleceń poradni psychologiczno-pedagogicznych. Przekonanie o nadzwyczajności ich dziecka, wstyd przed rodziną i sąsiadami - to najczęstsze motywy sprzeciwu. A ten - jak twierdzą - fatalnie odbija się na dziecku.

I tak w końcu "siądzie"

Mariusz Wagiel, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 135, trzy lata próbował uzyskać zgodę rodziców na pozostawienie ucznia na drugi rok w tej samej klasie. Nie udało się. Efekt? - Chłopak repetował w czwartej klasie. Nie potrafił dobrze czytać. Jak miał sobie dać radę z przyrodą, matematyką, historią? Dla własnego dobra powinien był powtarzać już pierwszą klasę, kiedy jego zaległości nie były jeszcze tak duże - uważa.

Beata Waśniowska ze Szkoły Podstawowej nr 3 od 20 lat uczy dzieci z klas 1-3. Tylko raz nie przepuściła małego ucznia do następnej klasy. - Nie miał w ogóle rozwiniętej tak zwanej dojrzałości szkolnej. Uznałam, że nie może kontynuować nauki w następnej klasie, bo różnica pomiędzy nim a kolegami będzie się coraz bardziej pogłębiać. Na szczęście jego rodzice rozumieli problem. Gdyby tak nie było, pewnie musiałabym stoczyć długą, zakończoną porażką walkę. Uważam, że nauczyciele powinni mieć prawo sami podejmować takie decyzje.

Czy mały jest dojrzały?

W Samorządowym Ośrodku Psychologiczno-Pedagogicznym w Krakowie co roku badanych jest około 5,5 tysiąca dzieci w wieku przedszkolnym. Ponad połowa z nich to sześciolatki, które przygotowują się do pójścia do pierwszej klasy. - Są diagnozowane pod kątem tak zwanej dojrzałości szkolnej. - Jeśli uznamy, że dziecko nie nadaje się do tego, by zacząć naukę w szkole, zalecamy jego rodzicom, żeby jeszcze przez rok pozostało w zerówce. To znacznie mniej bolesne niż repetowanie klasy - mówi Aleksandra Adamek, dyrektorka ośrodka.

Pracownicy ośrodka docierają do krakowskich przedszkoli i informują rodziców o możliwości przeprowadzenia badań pod kątem szkolnej dojrzałości. Problem w tym, że nie wszyscy są nimi zainteresowani. A potem pojawiają się problemy z repetowaniem.

Adamek ostrzega, że zostawienie małego ucznia na drugi rok w tej samej klasie może mieć dla niego fatalne skutki psychiczne.

- Dziecko, idąc do szkoły, nastawione jest na sukces. W tak młodym wieku nie potrafi zrozumieć, dlaczego nauka idzie mu gorzej niż jego rówieśnikom. Zostawienie na drugi rok w tej samej klasie odbierze jako ciężką karę.

Będzie to dla niego zbyt duże obciążenie emocjonalne. Nie tędy droga. Zamiast zostawiać ucznia w tej samej klasie, należy otoczyć go opieką psychologa, logopedy, czasem terapeuty - uważa.

Za uszy ciągnąć nie warto

Przeciwko projektowi nowego rozporządzenia protestuje Krajowe Porozumienie Rodziców i Rad Rodziców. Ich protest dotarł już do ministerstwa edukacji. - Jeżeli uczeń ma problemy z nauką już w pierwszych klasach, to jest wina szkoły. Nauczyciele powinni podjąć wysiłek, żeby

wyrównać jego zaległości, a nie pozbywać się go, zostawiając na drugi rok w tej samej klasie - twierdzi prezes Stowarzyszenia Krzysztof Śnioszek.

Rzecznik ministerstwa Mieczysław Grabianowski powiedział nam wczoraj, że wszystkie uwagi rodziców i psychologów będą dyskutowane przed podpisaniem rozporządzenia przez ministra edukacji. - Stoimy jednak na stanowisku, że w umotywowanych przypadkach lepiej zostawić ucznia w klasie, aby nadrobił zaległości, niż ciągnąć go za uszy razem z jego brakami.
BożenaB30-09-2005 10:00:17   [#02]

Hmm..

Jak jedna jabłoń daje dojrzałe owoce w sierpniu, a inna może dać dopiero we wrześniu, to jest winą ogrodnika, że ta duga jest w sierniu niedojrzała?

Jak dziecko dojrzewa do uczenia się pewnych rzeczy nieco później, to jest winą n-la, że nie dojrzało wczesniej? Zabiegi dydaktyczne niewiele przyspieszą; nie na tyle, żeby zapenic sukces.

Polecałabym rodzicom zapoznanie się z wynikami badań Piageta... w naszej lit też są podobne prace.

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]