Forum OSKKO - wątek

TEMAT: ASBO-nowe prawo
strony: [ 1 ]
bogda426-09-2005 18:24:13   [#01]

Wklejam cały artykuł nt ASBO - środka na walkę z  chuliganerią.

Bat na chamów

Drukuj E-mail
Marcel Andino Velez   

Image


Darren Ellis do listopada 2007 roku nie może przeklinać i chuliganić na całym obszarze Manchesteru. Nie wolno mu także przebywać w kwartale czterech ulic. ASBO dostał między innymi za zaglądanie do zaparkowanych samochodów.

ASBO to nowy wspaniały środek na walkę z  chuliganerią. Opatentowany w Wielkiej Brytanii. Działa, aż strach.

W niedzielne popołudnie w pubie Shiredale jest wesoło. – Debbs! Wstaw no moje szkło do zmywarki! – woła Tommy Massey. Debbs zbiera z baru szklanice po piwie i pochyla swój grubaśny odsłonięty dekolt, by zrobić to, o co prosił Tommy. – Hu, hu, hu, Debbs, ty kusicielko ....– ryczy Massey na cały pub, a „bufet” Debbs faluje od śmiechu.
Pub mieści się w Harpurhey, północnym przedmieściu Manchesteru. Tommy ma dobrze po siedemdziesiątce i dobrze w czubie. Jest starym zbereźnikiem i działaczem osiedlowej samopomocy sąsiedzkiej. Ta samopomoc jest tu bardzo potrzebna. Bo wystarczy wyjść z pubu, by przekonać się, że dookoła nie jest za wesoło. Harpurhey – brzmi trochę jak ropucha – to według badań z 2004 roku najgorsza dzielnica w całym Zjednoczonym Królestwie. Brzydko, brudno, biednie. Ogrodzenie pubu wieńczą girlandy drutu kolczastego. Wiaty na przystankach zamiast ze szkła są z blachy. Opuszczone bloki komunalne straszą zza rzędów obskurnych segmentów. Slums.
– Widziałeś tych drani po tamtej stronie ulicy? Za samo postawienie nogi po naszej stronie skunksy pójdą do pierdla. Wystarczy, że zadzwonię po psiarnię. Dzięki ASBO wreszcie ich załatwiliśmy – chwali się Massey.

Prospołeczny entuzjazm

Angielskie gazety, pisząc o ASBO, licytują się w zwariowanych nagłówkach. „Na pięć lat za kratki za szuranie meblami”, „Ciupa za noszenie kaptura”, „Więzienie za granie w piłkę”. Wszystko to prawda. Tommy Massey też nie kłamie – grupa wyrostków z Harpurhey ma sądowy zakaz przechodzenia na wschodnią stronę ulicy Fernclough Road. Jeśli to zrobią, popełnią przestępstwo, za które grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.
– Całe życie myślałem, że jestem poważnym prawnikiem. A teraz w Manchesterze musimy bronić ludzi, którzy stają przed sądem za założenie rękawiczek golfowych – mówi Ben Taylor, adwokat z firmy prawniczej Glaysiers. Noszenie rękawiczek do golfa było znakiem rozpoznawczym gangu nastolatków z Longside pod Manchesterem. W ramach ASBO sąd zakazał chłopakom noszenia rękawiczek, spotykania się ze sobą i wchodzenia na główną ulicę dzielnicy. – Może mi pan powie, co jest antyspołecznego w noszeniu rękawiczek? – pyta Taylor.
ASBO to nowe prawo, które w całym cywilizowanym świecie musi budzić zdziwienie. W Anglii i Walii wywołuje społeczny entuzjazm. Według sondażu instytutu MORI z czerwca tego roku 82 procent Anglików popiera ASBO, czyli „Anti-Social Behaviour Orders” – zakaz zachowań antyspołecznych. Autorzy doktryn prawnych przewracają się w grobach, ale angielskich stróżów porządku to nie odstrasza. ASBO wydaje sąd cywilny. Wystarczą zeznania grupy sąsiadów i oświadczenie miejscowej policji, urzędników gminy lub opieki społecznej, by delikwent dostał ASBO – zakaz konkretnych zachowań trwający minimum dwa lata.

Prospołeczny polityka

W ramach tej kwarantanny można zakazać rzucania łodygami rabarbaru (Margaret Porter, lat 50, Northallerton), używania słowa „kapuś” (Paul Marshall, New Moston), a nawet chodzenia po domu w bieliźnie przy odsłoniętych firankach (słynna już w całej Anglii Caroline Shepherd, lat 27). Zakazać można praktycznie wszystkiego, a złamanie ASBO jest przestępstwem, za które bezwzględnie trafia się za kratki. Dotyczy to również nieletnich.
Jako bat na przestępczość młodocianą, wobec której liberalne prawo i policja były bezsilne, ASBO okazało się bezkonkurencyjne. Tony Blair strzelił w dziesiątkę. To jego rząd zapoczątkował w 1999 roku krucjatę przeciwko chuliganerii uprzykrzającej życie na ubogich, komunalnych osiedlach Wielkiej Brytanii. Pełne wdrażanie systemu ASBO trwało pięć lat. Ostatnie zmiany w prawie weszły w życie pod koniec czerwca – zwiększono ochronę świadków i ułatwiono składanie doniesień o łamaniu ASBO. Do tej pory wydano już ponad pięć tysięcy tych kontrowersyjnych zakazów, z czego najwięcej w aglomeracji Manchesteru. Ponad połowa osób z ASBO to dzieci w wieku 10–15 lat. W Manchesterze od ponad roku wydaje się prawie dwa ASBO dziennie. To swego rodzaju program pilotażowy, który ma być wzorem dla reszty kraju.
Rząd Blaira stworzył siatkę „ambasadorów ASBO”, którzy krążą po Wielkiej Brytanii i uczą samorządy, policję i agendy opieki społecznej, jak formować lokalne „szwadrony ASBO”, jak zachęcać osiedlowe wspólnoty do walki z trudnymi sąsiadami, jak przekonywać do składania donosów.
Prospołeczna matka

Lesley Pulman też mieszka w północnym Manchesterze, w New Moston, dzielnicy nieco lepszej niż Harpurhey. Jest najlepiej znaną mieszkanką okolicy, pierwszą „matką ASBO” Manchesteru.
– Jak wzywałam policję, to jej dzieciarnia oblatywała radiowóz dookoła, wrzeszcząc: „Psiarnia, won!”, raz nawet zaczęli nim kołysać. Policjanci pisali notatkę, a ta zdzira ze swoim menelem stali w ogródku i ryczeli ze śmiechu – Lesley jest drobna, wyniszczona przez stwardnienie rozsiane, ale akcent klasy niższej dodaje jej hardości.
Wygrała z „sąsiadami z piekła rodem”, jak mówi o rodzinie, która „zalęgła się” za ścianą. W stereo i w kolorze demonstruje, jak wyglądało zachowanie antyspołeczne rodziny Schofieldów. Na ekranie jej wielkiego telewizora zgraja małolatów biega po samochodzie Lesley, czerwonym vauxhallu astra. Na oko 12-letnia dziewczynka skacze po dachu, widać, że chce, by blacha wreszcie się wgniotła. Zakapturzeni chłopcy łamią lusterko. Dwie kobiety otoczone gromadą dzieci w wieku przedszkolnym razem z nastolatkami wykrzykują przekleństwa i pogróżki w kierunku domu Lesley. Zegar na ekranie pokazuje godzinę. Jest prawie północ.
Takie balangi u Schofieldów odbywały się regularnie, ale po tej sfilmowanej przez sąsiada Lesley, gdy dzieciaki zniszczyły jej samochód, matka wyrostków wreszcie trafiła do sądu. Dostała grzywnę. – 50 pieprzonych funtów. I nawet tego nie zapłaciła – mówi Lesley. – A dzieciaki dalej terroryzowały okolicę.

Prospołeczne kajdanki

Aż Lesley wystąpiła o ASBO. Gmina rozdała sąsiadom dzienniczki. Dzień po dniu mieszkańcy New Moston zapisywali wybryki Schofieldów i zgrai łobuzów, która się z nimi skolegowała. Schofieldowie najpierw otrzymali serię ostrzeżeń i pouczeń, aż któregoś dnia w skrzynkach pocztowych całej dzielnicy pojawiły się ulotki.
„To jest Ryan Schofield” – głosi napis pod zdjęciem. „Ma bezterminowy zakaz wstępu na znaczną część obszaru New Moston. Grozi mu areszt i więzienie, jeśli znajdzie się na terenie zaznaczonym na mapce. Czym sobie na to zasłużył? Z bronią w ręku napadał sąsiadów, obrażał ich słownie, niszczył ich własność, jeździł motocyklem po chodnikach, postępował antyspołecznie. Kradł”. Dalej ulotka wymienia inne zakazy, jakie dostał 14-letni Ryan poza banicją z dzielnicy. „Bezterminowo zakazuje się mu używać obraźliwego języka oraz zbliżać do świadków i ich rodzin”. Chłopakowi zakazano też (bezterminowo!) spotykania się z grupą większą niż trzy osoby w miejscach publicznych, kontaktowania się z wymienionymi z nazwiska osobami, w tym z jednym z jego braci, a także odpalania fajerwerków w jakiejkolwiek postaci.
Dzięki staraniom Lesley takie ASBO dostała trójka z dzieciaków. Wszystkie od razu złamały swoje zakazy, za co wreszcie trafiły do poprawczaków. – Jak policja pozakuwała ich w kajdanki za złamanie ASBO, byli w szoku. Nie wierzyli, że ktoś im się może dobrać do dupy – mówi Lesley.
Dostała od Blaira order i 500 funtów nagrody. Dziś jest społecznym konsultantem dla świadków chcących złożyć wniosek o ASBO. – To nie kara. ASBO to ostrzeżenie. Rób tak dalej, a się doigrasz. I co najważniejsze, dzięki ASBO ludzie wreszcie biorą sprawy w swoje ręce i nie boją się aspołecznych drani – dodaje Lesley, zaciągając się papierosem.

Prospołeczna Pandora

Na forach internetowych Frances Tucker podpisuje się pseudonimem Pandora. Na mojego maila odpowiada po kilku godzinach. „Niestety, nie mogę się z tobą spotkać, bo od pięciu lat mieszkam w Barcelonie. Jestem pierwszą osobą, która w Anglii dostała ASBO. Chcesz pogadać, to zadzwoń”. Odbiera chłopak Frances. Wypytuje, w jakiej sprawie dzwonię. W końcu prosi Frances do telefonu.
– Wiesz, ja jestem dzieckiem lat 60., wolnym człowiekiem. A obok mnie mieszkała policjantka. Były problemy, złożyłam na nią nawet skargę na policji. W zamian, gdy tylko pojawiło się ASBO, wrobiła mnie w to. Dostałam zakaz przeklinania. Wyobrażasz sobie?! Żeby dorosłemu człowiekowi sąd zakazywał mówienia „fuck”? Klęłam po tym jeszcze bardziej, przy okazji zrobiłam dym na policji za to, że dostałam ASBO, bo podpadłam policjantce. W końcu mnie przeproszono, ale ASBO nikt nie wycofał. Ponieważ je złamałam, groziło mi więzienie. Miałam tego dość. Wyniosłam się z tego chorego kraju i nie zamierzam tam wracać – opowiada Frances.
Frances „Pandora” Tucker to prawdopodobnie pierwsza niewinna ofiara ASBO. Takich przypadków jest coraz więcej. – Poznałam kobietę z zespołem Tourette’a, która dostała ASBO, bo wykrzykiwała przekleństwa, a to jeden z niekontrolowanych odruchów typowych dla tej choroby – mówi Ruth Cartwright, przewodnicząca Brytyjskiego Związku Pracowników Społecznych. Kobieta, o której opowiada Cartwright, zawiadomienie o tym, że dostała ASBO zakazujące przeklinania, znalazła w domu po powrocie ze szkolenia dla policjantów. Uczyła ich, jak postępować z turetykami.
Prospołeczne wątpliwości

– Znam te wszystkie historie z ASBO dla turetyków. Ale po pierwsze, tych przypadków było jak na razie kilka, a po drugie, prawie wszystkie te schorzenia zostały wykryte już po tym, jak ASBO zostało wydane. W Anglii mamy bardzo dobrych prawników, którzy świetnie wiedzą, jak bronić swoich klientów – mówi Martin Lee, szef manchesterskiego zespołu do walki z uciążliwymi sąsiadami.
Zespół Tourette’a to rzadkie schorzenie, zwykle diagnozowane szybko. – Każde ASBO poprzedzają rozmowy ostrzegawcze, potem odbywamy naradę z policją, pracownikami społecznymi, z psychologami. My zakaz dajemy tym, którzy prześladują niepełnosprawnych, napadają staruszki, wykrzykują homofobiczne obelgi. W Manchesterze mamy już delikwenta z zakazem używania słowa „Paki” (obraźliwie o licznych w Wielkiej Brytanii pakistańskich imigrantach). Proszę mi pokazać przypadek, żebyśmy skrzywdzili kogoś chorego – mówi Martin Lee.
Ruth Cartwirght przyznaje mu rację. – Tak, w Manchesterze wydają ASBO dość rozważnie. Ale gdzie indziej bywa gorzej. A prostytutki i żebracy dostają ASBO nawet w Manchesterze – wylicza Cartwright. W odróżnieniu od skakania po cudzym samochodzie czy strzelania fajerwerkami do środka cudzego mieszkania, ani prostytucja, ani żebranie nie są przecież przestępstwem. Być może wszystkie te zajęcia są antyspołeczne. Tylko co tak naprawdę znaczy „zachowanie antyspołeczne”?
Według ustawy to „postępowanie wywołujące lub mogące wywołać przykrość, niepokój lub obawy osób w gospodarstwach domowych innych niż gospodarstwo sprawcy takiego postępowania”. W ankiecie z 2004 roku Anglicy pytani, czym jest zachowanie antyspołeczne, wymieniali praktycznie wszystkie możliwe uciążliwości, od handlu narkotykami i ataków na tle rasowym po niesprzątanie psich kup i „kręcenie się po okolicy”. – ASBO to kompletny bigos prawny. To ułatwienie dla policji i sądów, które w normalnym procesie karnym nie potrafią udowodnić winy, bo nie chciało im się zrobić porządnego dochodzenia – piekli się Frances Tucker.

Prospołeczni dobrodzieje

Od początku istnienia ASBO władze Manchesteru wydrukowały już ponad trzysta tysięcy ulotek ujawniających nazwiska i zdjęcia „asbowiczów” – takich jak Ryan Schofield. Celem ulotek jest „naming and shaming”, piętnowanie po nazwisku. I kolejny paradoks prawny – w procesie karnym dane personalne oskarżonych i skazanych podlegają ochronie, w procesie cywilnym – nie. Ujawnianie nazwiska, a nawet zdjęcia niepełnoletniego w trakcie procesu to złamanie konwencji ONZ o prawach dziecka.
Trudno się dziwić, że sprzeciw wobec ASBO nabiera siły. Wiosną zawiązała się koalicja 30 organizacji protestujących przeciw nadużywaniu ASBO. – Niech ci dobrodzieje pogadają ze mną. Ja przeszłam przez piekło i wiem, że dzięki ASBO daje się tu wreszcie żyć w świętym spokoju. A prawo do świętego spokoju to podstawowe prawo obywatelskie – mówi Lesley Pulman. Rozżalona wylicza organizacje praw człowieka broniące chuliganów. – Gdy ja tu żyłam jak w więzieniu, nikt nie chciał mi przyjść z pomocą. Nikt nie zapytał, czy aby moje prawa są przestrzegane – dodaje.
Podobne słowa padają w udającym zamczysko neogotyckim ratuszu Manchesteru, nad którym łopocze baner „Make Poverty History” [Sprawmy, by bieda przeszła do historii]. – Ja mam dosyć dyskusji o ASBO z prawnikami, którzy są opłacani przez państwo, by bronić łobuzów terroryzujących nasze osiedla. Jak są tacy mądrzy, to niech sobie pojadą do Harpurhey, żeby im ktoś porysował lakier na ich nowym BMW. Ciekawe, czy powiedzą wtedy komuś takiemu: „Proszę, proszę, porysuj go jeszcze trochę, przecież miałeś takie trudne dzieciństwo”?! – mówi Martin Lee.

Prospołeczne społeczeństwo

Ben Taylor, jeden z tych prawników, wskazuje, gdzie leży źródło problemu. – Blair powinien wydawać pieniądze nie na ulotki, ale na domy kultury, obiekty sportowe dla młodzieży. Żeby nie szlajali się po ulicach. ASBO to jest ośmieszanie prawa. Wśród młodzieży jak ktoś dostanie ASBO, to jest królem. ASBO to powód do dumy.
Rozmowa z Taylorem jest krótka. Jest poumawiany z klientami, ma ważne sprawy. W Harpurhey ludzie mają więcej czasu na rozmowę. Tak się składa, że brat bliźniak Martina Lee – Michael – jest pracownikiem wydziału mieszkaniowego tej gminy. Martin, tak jak Michael, też wierzy w sens ASBO i w sens walki o lepsze życie na biednych przedmieściach.
– Powiem ci, dlaczego małolaty potrafią być dumne z tego, że mają ASBO. Bo żyjemy w społeczeństwie, w którym zniszczono więź społeczną – peroruje. Opowiada o powszechnym przekonaniu, że nic się nie da zrobić. Nawet policja ignoruje przemoc w ubogich dzielnicach. – Kiedyś w Manchesterze chłopaki szły do tych samych fabryk co ich ojcowie. Brali przykład ze starszych robotników. Kiedy było gorzej z pracą, to były związki zawodowe, które uczyły ludzi wspólnej walki o zachowanie miejsc pracy. Wiesz, jak się nazywa ta, która to wszystko rozwaliła? Dzisiejsi chuligani to są dzieci pani Thatcher. Ona tu wprowadziła dziki kapitalizm – nazwisko pani premier w ustach Michaela brzmi jak przekleństwo.
Dziś Anglicy mają najdłuższy tydzień pracy w całej Unii. Są też najbardziej zadłużonym narodem w Europie, bo wszystko kupują na kredyt. Jedyny model życia to być bogatym. – Dzieciaki z Harpurhey pracę znajdą co najwyżej w wypożyczalni DVD. A czego się tam dorobią? Czego się tam nauczą? Ja im się nie dziwię, że kradną i dewastują. Ale tolerować tego też nie potrafię. Kiedy indziej się wychowałem. Dlatego jestem za ASBO – kończy tyradę Michael Lee.
Tommy Massey, staruszek z pubu Shiredale, wychował się w jeszcze innej epoce. ASBO popiera, ale tak naprawdę to by ich wszystkich... Tu składa ręce do strzału.


syrenka26-09-2005 18:51:41   [#02]
Mam nadzieję, że i u nas znajdzie się bat na chuliganów.
beera26-09-2005 19:10:03   [#03]

bardzo ciekawy

artykuł na ten temat był w wakacyjnym przekroju-

a ten skąd?

podaj link?

bogda426-09-2005 19:41:39   [#04]
 Do poszukania informacji nt ASBO skłonił mnie dzisiejszy program na jednej ze stacji tv.Ten fragment jest z Przekroju, ale nie wiem z którego nru.
beera26-09-2005 20:26:36   [#05]

yhm

jakos wakacyjny lipiec- sierpień

pokazuje dwie strony medalu- podobał mi się bardzo

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]