Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Jakie działania podjąć?
strony: [ 1 ]
mała re19-09-2005 15:04:56   [#01]
Mam pewien problem z nauczycielem.Jest to nauczyciel mianowany(20 letni staż) nie ma zamiaru zmieniać stopnia awansu. Został on powołany zarządzeniem dyrektora do udziału w pracach zespołu zadaniowego zajmującego się aktualizacją statutu.I tu się zaczyna problem, bo nauczyciel ten odmówił podpisania się w księdze zarządzeń, chodzi o podpis pod formułką "przyjeli do wiadomości" i nie ma zamiaru uczestniczyć w pracach tego zespołu. Czy mógł tak postąpić? I czy jest jakiś formalny sposób na zmobilizowanie takich opornych nauczycieli?
mała re19-09-2005 16:06:47   [#02]
Czy nauczyciel może odmówić udziału w pracach zespołu do którego został powołany? Proszę o rady może ktoś podpowie jak poradzić sobie z taką sytuacją.
beera19-09-2005 16:10:33   [#03]

masz regulamin Rady?

gdzie jest mowa, że n-le pracują w zespolach?
masz statut? i o tym tez tak?

masz gdzieś przydział n-la do zespołu- robiliscie to  pewnie podczas jakiegos spotkania n-li

albo masz zarządzenie.

Więc jesli n-l odmawia możesz zastosowac wobec niego karę porządkowa zgodnie z KP

AnJa19-09-2005 16:17:15   [#04]
no, juz widze jak on twórczo ten statut pisze:-)

prawie jak ja w takich sytuacjach: krzesło, wyciagnięte i skrzyzowane nogi, zaplecione ramiona, broda na piersi, spojrzenie spode łba, co kto sie odezwie to uśmiech z buzią w ciup lub mruczanka maleńka zakończona słowem "przepraszam"

to na początek
Marek Pleśniar19-09-2005 16:20:26   [#05]

to zależy co i komu chcesz udowodnić

jesli wolno poradzić....

moim zdaniem nie warto brać niechętnego do tego zespołu

po co go ma demotywować olewaszczą postawą

lepiej dać do zrozumienia, że pozbawiasz go przywileju współtworzenia statutu, że nie współpracuje z zespołem nauczycielskim

odnotuj ustne upomnienie (nie można nie zareagować na lekceważenie zarządzenia dra) i obniż mu za nieprzystąpienie do prac zespołu dodatek motywacyjny

a te kilka złociszów daj ludziom z zespołu

nalezy im się;-)

mała re19-09-2005 16:32:26   [#06]

Obawiam się że to i tak nic nie da , dodatek jest śmiesznie mały, chodzi mi raczej o to, że taka postawa wpływa demobilizująco na reszę zespołu.

Nie chcę wywoływać konfliktu , wolała bym się dogadać,zastanawiam się czy nie można by było go jakoś prawnie zmotywować...

Marek Pleśniar19-09-2005 17:10:31   [#07]

o, nie widziałem Was:-)

ale widzę że mamy podobny pogląd na efekty pracy tego człeka w zespole;-)

Marek Pleśniar19-09-2005 17:11:59   [#08]

nic tak nie wkurza ludzi jak odebranie im śmiesznie małego np 10zł dodatku;-)

zapewniam

mała re19-09-2005 17:55:33   [#09]

trochę więcej ok 20 zł

Ale wczesniej spróbuję motywować pozytywnie...zanim przejdę do takich drastycznych środków, zaproponowanych przez Marka, : ))))

Chciałam tylko wiedzieć jak inni radzą sobie w podobnych sytuacjach, może coś podpowiedzą, może można zastosować coś jeszcze innego...Ja osobiście jestem zwolennikiem pozytywnej motywacji...niestety albo źle motywuję albo ta osoba jest odporna...

Roman M19-09-2005 21:08:31   [#10]

mała re

Prawnie go nie zmotywujesz.

A tak a propos to nie masz wystarczającej ilości nauczycieli dyplomowanych ? W końcu oni zarabiają nie o 20zł więcej od mianowanego, tylko o 20%, czyli o kilkaset złotych więcej.

mała re20-09-2005 11:17:54   [#11]

Niestety nie mam dyplomowanych , jedni nie mogą a inni nie chcą.

Z odebraniem motywacyjnego jeszcze się wstrzymam, spróbuję jeszcze pertraktować : )). Dziękuję za wasze rady i podpowiedzi,

rzepek20-09-2005 16:16:12   [#12]

podobne...

No i ja też mam podobny problem. Nauczycielka, mianowana, 20 lat ,od zintegrowanego / co ją poniekąd tlumaczy/ - na każde moje polecenie, uwagę, zastrzeżenie - wyskakuje z mordką / delikatnie/ - sugerując, że ona wie wszystko lepiej a ja nie znam sie w ogóle na uczeniu, przepisach, życiu, zdrowiu itd... Nie przyjmuje uwag pohospitacyjnych, nie wykonuje poleceń - a na zwróconą uwagę reaguje jak wyżej.Jest w konflikcie z całym gronem. Nadmieniam, że nie jest żadną rewelacją pedagogiczną. I co teraz: nagana z wpisaniem do akt? Jak to wygląda? Przecież taką teczkę na koniec zabiera sobie nauczyciel i nagana ląduje w koszu. Jeżeli nie zlikwidują KN to pozostaje tylko dać na mszę w "pewnej intencji".
Rycho20-09-2005 16:27:58   [#13]

rzepek

a gdzież to taką teczkę zabiera sobie nauczyciel na koniec?
 
Istnieje w każdej firmir cos takiego jak wykonywanie poleceń przełożonego. Warunek tylko taki, by były one (polecenia) związane z wykonywaną pracą i zgodne z prawem.
 
Nie wykonanie polecenia skutkuje określonymi (w KN, KP, regulaminie pracy) sankcjami.
 
I nad czym się tu więcej zastanawiać?
rzepek20-09-2005 16:36:38   [#14]

teczka

Kiedy zmienia pracę zabiera akta ze sobą. A nie chcę od razu zbyt ostro traktować nauczyciela, bo nie lubię mieć w pracy wrogów.
Rycho20-09-2005 16:41:16   [#15]

rzepek

każdy pracodawca zakłada swoją teczkę dla zatrudnianego pracownika.
 
I nie chodzi tu o zbyt ostre traktowanie pracownika, tylko kształtowanie normalnych w każdej firmie (również szkole) relacji pomiędzy dyrektorem a pracownikami. Co to za dyrektor, którego pracownicy olewają jego polecenia?
beera20-09-2005 18:10:52   [#16]

hm...

Nauczycielka, mianowana, 20 lat ,od zintegrowanego / co ją poniekąd tlumaczy/ - na każde moje polecenie, uwagę, zastrzeżenie - wyskakuje z mordką / delikatnie/ -

mozesz mi wytłumaczyć:

od zintegrowanego / co ją poniekąd tlumaczy/ -

co masz na mysli?

AnJa20-09-2005 18:16:36   [#17]
no to rzepek masz przerąbane na całego;-)

na tym forum jest wolnośc słowa

dokładnie jak niegdyś w Hyde Parku (po teraz podobno tez i u nich* ... coś się zepsuło


*chciałem napisać spsiało, ale w czas zrozumiałem, że to niewłaściwe określenie
rzewa20-09-2005 18:18:41   [#18]

no i...

jest jeszcze ocena pracy...
beera20-09-2005 18:19:39   [#19]

hm...

ja mam nadzieję, ze rzepek ma na mysli jednak co innego, niż to, co ja mam na mysli ;-)))

......

jakbym jako n-l n. zintegrowanego / co mnie poniekąd tłumaczy/ przeczytała taki tekst mojej dyrektorki, to chyba bym straciła ochotę do pracy

Magosia20-09-2005 18:24:57   [#20]

Asiu, myślę,że rzepek nie miał na myśli tego...

 

co Ty masz na myśli...

Myślę,że on miał na myśli,że nauczyciele zintegrowanego trudną bardzo pracę mają, bo maluchy najwięcej wymagają i są najwrażliwsze na fałsz. :-)

Poniekąd, rzepek nie pomyślał, a palnął, chyba...

beera20-09-2005 18:27:37   [#21]

aha

aaaaaa

nie zrozumiałam, bo ja po nauczaniu zintegrowanym jestem;-))))

/co mnie poniekąd.../

a szczerze- zasmiewam się tu w glos ( już)

:-))

AnJa20-09-2005 18:33:44   [#22]

:-)))

Ty?????

Po nz????

No, nie żartuj!!!!

Ale chyba coś jeszcze potem skończyłas? ??
beera20-09-2005 18:38:01   [#23]

a w

dziób chcesz?

i owszem - skończyłam ogolniak;-)

ale nie zdawałam matury z matematyki/ co mnie poniekąd.../

;-)))))))))))))))

AnJa20-09-2005 18:42:43   [#24]
no, kiedyś było łatwiej ten ogólniak...

nie chcę:-)
beera20-09-2005 19:10:31   [#25]

a!!!

ja się spowiadałam z "przedtem" a ty mnie pytales "potem"

zarządzanie skończylam, nadzor skonczylam, ewaluację skonczylam i informatykę skonczylam ( ale to to... ten...wiesz;-)

i 'nie dam w dziób"

mała re20-09-2005 19:12:18   [#26]

nie wiem czy to reguła , ale nauczycielka od której zaczął się ten wątek też uczy w zintegrowanym : ))),

to gwoli wyjasnienia, ale nie sądzę i wcale nie uważam że to dlatego taka jest.... znam wielu nauczycieli po tym kierunku, świetnych pedagogów... ale niestety są i tacy,którzy po prostu nie lubią pracować  z dzieciakami z I-III, męczą siebie i dzieci...

A ja dziś porozmawiałam sobie z tą panią na osobności, bez pretensji, uprzedzeń(przynajmniej z mojej strony), odwołałam się do regulaminu, ale bez straszenia,starałam się okazać jej zrozumienie,że rozumiem,rodzina, obowiązki...ale może jeśli wczoraj nie mogła(specjalnie pominęłam słowo nie chciała) ,to może sama zaproponuje inny dogodny termin na spotkania zespołu, że jesteśmy wszyscy odpowiedzialni za tą szkołę, że wiem że jest świetnym pedagogiem, itp,itd, a na końcu nawiązałam do sytuacji wczorajszej i jej zachowania, które było tak infantylne ,że po prostu puszczamy je w niepamięć,z nadzieją że się nie powtórzy...i wiecie co? zauważyłam że zrobiło jej się głupio...., potem zleciłam jej jeszcze raz to co przydzielił jej zespół do roboty.....wyobraźcie sobie że wzieła bez słowa przygotowane materiały ...

Nie wiem jak je wykona, może tak jak pisał Anja,.............. ważne że dla zespołu poszedł sygnał, że i ona też coś robi...

AnJa20-09-2005 19:13:44   [#27]

:-)

hmmm

no, wciąż mi nie pasuje

bo te ewaluacje, nadzory to jakoś tak...

miałem wrażenie, że i coś poważnego

ot, historię choćby
AnJa20-09-2005 19:15:26   [#28]
a rozwiązanie - fajne:-)
rzepek20-09-2005 19:42:24   [#29]

asia

rzepki zazwyczaj mają co innego na myśli, niż myślą inni, ale na pewno nie chcą nikogo obrażać. Rzepek, jako inżynier znanej uczelni krakowskiej, potem matematyk, przyrodnik,zarządzający - obecnie kontynuuje edukację właśnie z nauczania początkowego.Własnie po to, aby móc sprawiedliwie oceniać nauczycieli od maluchów.Ale tyle lat ciągłego kucia też mnie poniekąd tłumaczy, że inteligencja już nie ta. Czy nadal mam przerąbane?
Magosia20-09-2005 19:46:47   [#30]

Ciągłe kucie

tłumaczy skrót myślowy ;-)

Na drugi raz uważaj, bo wrażliwe te nauczyciele i dyrektory są;-)

Pozdrawiam :-)

Ella0720-09-2005 20:39:16   [#31]

A dlaczego  dodatkiem motywacyjnym nie motywować nauczyciela?

10 zł czy 20 dawane po równo to żadna zachęta, ale odebrać pewnej grupie i dać jednemu w wymiarze 100zł  lub więcej, to już zaczyna działać. Należy się tylko do tego przekonać samemu, a potem pozostałych członków szanownego grona. U nas ten system  funkcjonyje już od czterech lat i tylko w pierwszym roku budził pewne obawy, pytania i komentarze.

Marek Pleśniar20-09-2005 20:46:57   [#32]

azaliż naprawdę porusza się tu temat tak wdzięczny jak ... kompetencje rozmaite nauczania zintegrowanego?

z racji służbowych wstępuję na ten grunt baaardzo ostrożnie;-)

Magosia20-09-2005 21:07:01   [#33]

Azaliż wiesz co ryzykujesz poniekąd?

Kompetencje  kompetencjami, a wzajemność służbowa zobowiązuje;-)
Marek Pleśniar20-09-2005 21:33:04   [#34]
znaczy, idzie dostać w pisk;-)
Gaba20-09-2005 21:52:25   [#35]
nigdy nie perpratktuj - nazwi obszar niedomagania, zalec do wykonania, poczekaj i wyegzekwuj polecenie służbowe.
AnJa21-09-2005 11:24:31   [#36]

:-)

łatwo powiedzieć

ja nie umiem, z powodu braków w wykształceniu, nazywać obszarów

nie umiem, z powodów mentalnych, zlecać do wykonania

ograniczam się więc do czekania

bo na tyle inteligentny, żeby nie egzekwować wykonania zlecenia, którego nie wydałem, to jestem

czy, Waszym zdaniem, zachowanie będące 1/4 zachowania modelowego prowadzi do uzyskania pożądanego efektu?

bo mam wątpliwości - na maturze trzeba mieć np. 30%
ReniaB21-09-2005 11:37:13   [#37]

Miałam na początku pracy

dyrektorskiej podobną sytuację i sporządziłam z zajścia notatkę służbową i poprosiłam Panią, która odmówiła o podpisanie. Pani zarządała możliwości tłumaczenia na piśmie i pozwoliłam na to na tej samej kartce co moja notatka. Tłumaczenie było długie i bardzo kwieciste. Notatka leży u mnie w szafce już trzy lata, a zachowanie o którym mowa nie powtórzyło się. Niestety Pani mnie nie lubi do tej pory co czasami bywa przykre, ale to koszt bycia dyrektorem - takie sytuacje.

ReniaB21-09-2005 11:39:06   [#38]

Aha,

Mała Re możesz się bardzo zdziwić, gdy się okaże, że pomimo twoich starań ta Pani i tak Cię nie lubi i ma o Tobie i Twoich kompetencjach bardzo złe zdanie.
mała re21-09-2005 19:53:09   [#39]

do reniab

Jestem dyrektorem dopiero drugi rok, wiele jeszcze muszę się nauczyć, ale nie mam nawet cienia złudzenia, że ta pani mnie lubi, myślę że nie lubi i nigdy nie lubiła, przyznam się że nawet mi na tym specjalnie nie zależy. W tej całej sytuacji chodziło mi o motywację całego zespołu, Mam małe grono( 14 osób) i ta "czarna owca" wpływa na nie bardzo destrukcyjnie. Nie mam złudzeń, że moja rozmowa zmieniła ją, nie zmieniła i pewnie nie zmieni...myślę że zmiana jej zachowania wynikła raczej z tego że po moich pochwałach i pozytywnych opiniach o niej po prostu głupio jej było odmówić,

W wątku pytałam czy nauczyciel może nie podpisać zarządzenia dyrektora , bo chciałam się zabezpieczyć na wypadek takiej sytuacji...do której na szczęście nie doszło.A zanosiło się ...

Wiem że nie zmienię tej pani, skoro nie zmieniła się przez 20 lat (konsultowałam się z poprzednimi dyrektorami) wszyscy potwierdzali ,że ona już taka jest. Ale wasze rady ( i te na forum i te na privie )naprawdę pomogły mi, pokazały że nie tylko ja borykam się z takim problemem, i może tak nie powinno być, ale jakoś rażniej mi się zrobiło...  : )))

Gaba21-09-2005 19:56:47   [#40]

to zasadnicza sprawa - nielubienie, przypsiywanie rzeczy których nie masz, posazanie cię o niecne sprawy - pieniactwo i bezczelność... chyba zreczywiście niektórym dolega.

Ale nic to Baska, nic to.

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]