Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Zamiast porannej Kawy
strony: [ 1 ]
pag cz15-09-2005 08:36:08   [#01]

http://www.men.waw.pl/menis_pl/analizy_i_badania/education.pdf

szczególnie strona 7 i 9 :). Stawia na nogi.

mika15-09-2005 08:51:12   [#02]
Raczej kładzie niż stawia.
Marek Pleśniar15-09-2005 08:52:30   [#03]

oczywiście znamy to

w kwestii płac:

polscy nauczyciele sądzą, że jeśli wzrosłyby np czterokrotnie zarobki nauczycieli w kraju (powiedzmy do 8000zł/mc) to to byłyby ich - sądzących tak zarobki

uważam że jest inaczej - po roku do trzech zmieniłaby się struktura zatrudnienia znacząco

a po ok 5-ciu - zmiana byłaby ugruntowana ......

i polegałaby na tym że większość tak sądzących znikłaby ze szkół

pojawiliby się prawdziwi nauczyciele - pochodzący z konkurencji, a nie z odsiewu negatywnego

dowody? - Szwajcaria;-)

grażka15-09-2005 09:09:52   [#04]

Nauczyciele z konkurencji? Myślałam, ze już się tak stało:

http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=587&w=29044739

http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=587&w=28954981

Myliłam się...

pag cz15-09-2005 10:35:12   [#05]
Marku, chciałem to pokazać w ramach cudu narodowego. Pomimo tak niskich nakładów i zarobków - ostatnie badania PISA i wyniki uczniów w Polsce pokazują, że potrafimy nauczać, że jesteśmy elastyczni i szybko dostosowujemy się do rzeczy nowych. Powyższy raport można zestawić z ostatnimi badaniami i wynikami PISA. Tylko tyle.
syrenka15-09-2005 10:49:24   [#06]
Podobno w Szwajcarii nauczycieli zatrudnia się raczej z łapanki. Uczniowie zachowują się tak, że nikt nie chce już tam w zawodzie pracować.
nalix15-09-2005 11:33:55   [#07]

wydatki i efekty

Smutne jest to, że nauczyciele z niewysokich poborów inwestują ciężkie pieniądze na dokształcanie ( i to nie jeden rok) i nic z tego pod względem finansowym nie mają. W każdym normalnym kraju zarabialiby może nie 4, ale z pewnością przynajmniej 2 razy tyle, co poprzednio, a poniesione nakłady szybko im by się zwróciły.
beera15-09-2005 12:54:02   [#08]

dla mnie smutne jest raczej to

że mimo wysokiej własnej samooceny nie lubia nas uczniowie , nie cenią rodzice i mamy niskie wyniki nauczania
rzepek15-09-2005 20:01:26   [#09]

asia...

Prawda. Bo dzisiaj nauczycielom / przynajmniej tym prawdziwym/ bardziej zależy na nauczeniu czegoś dzieci niż im samym i ich rodzicom. Nauczyciel nie ma żadnego argumentu /czyt.: linijką po łapach/ bo zaraz donosy, sądy, itd. Rodzice znają juz swoje "prawa", dzieciaki - oczywiście też,a nas nikt nie broni. Kiedyś zostawiłam jednego ewidentnego lenia do poprawki i miałam zaraz kuratorium na głowie z wszechstronną  kontrolą i próbą udowodnienia, że to nasza wina, a nie dziecka.
Marek Pleśniar15-09-2005 20:09:28   [#10]

"miałam zaraz kuratorium na głowie z wszechstronną  kontrolą i próbą udowodnienia, że to nasza wina"

na to też widzę ten sam sposób;-)

poczwórne zarobki wizytatorów

i to samo widzę rozwiązanie poi podwyższeniu płac im:-)

(zanim się wizytatorze oburzysz - dobrze przeczytaj poniższe):

ale tylko na zasadzie konkurencji i odsiewu

musieliby odejść wizytatorzy aroganccy, bez wiedzy na temat komunikacji z ludźmi, dyplomacji

bez umiejętności wspierania, rozmawiania, bez inwencji

ci co na naradzie zachowują się idiotycznie jak udzielni książeta i księżniczki, nie wiedząc jak są wtedy śmieszni i mali

ci co mówią "moi dyrektorzy" "JA tu robię awans a nie pani Radziwiłł" albo: "zaraz przyjadę, no to jesteśmy umówieni?"itp

i jestem - znając Wasze opowieści - przekonany że zostałoby może 25%

dlatego możnaby podwyższyć zarobki czterokrotnie;-)

ani przez sekundę nie pożałuję pozostałych 75%

Marek Pleśniar15-09-2005 23:20:21   [#11]

ok, "moi dyrektorzy" niech tam będą;-)

w sensie - "moi kochani" ;-)

pag cz16-09-2005 08:37:13   [#12]

Nie rozumiem skąd wątek wizytatorów. Zawsze ta polityka. Ale jeśli już to z pewnością są to różni ludzie. I tacy i tacy. Ja powiem teraz jak rodzic, nie jak nauczyciel. Na wywiadówkach jestem traktowany jak 5 koło. Podpisz, nie czytaj, zapłać a w domu przylej tak pro forma. Zdarzyło mi się(kilka razy),  że o stopniach,  nauczycielka (wychowawczyni) informowała mnie na parapecie (ponieważ brzmi to dwuznacznie wjaśniam - dziennik leżał na parapecie okiennym) gdyż uznała to miejsce za najbardziej właściwe. Nadmieniam, iż była to osoba z wyższym wykształceniem. Był to oczywiście dzień konsultacji dla rodziców. Na szczęście było tam (w tej szkole) kilka okien więc wielu rodziców w ten interesujący sposób dowiadywało się o tzw. postępach w nauce. A wracając do wątku podstawowego. Chciałem pokazać, że dobra jakość nauczania, dobre wyniki nijak się mają do płac. Żaden pismak nie zająknął się by uwypuklić sukses naszych uczniów (może być postęp), (patrz wyniki badań PISA) tak jak wcześniej, podczas poprzednich badań komentowano uwypuklając wyniki złe. Czemu nikt nie chce pokazywać dobrych stron? Przecież niezłe wyniki uczniów to efekt pracy wielu dobrych nauczycieli.

Pozdrawiam

Marek Pleśniar16-09-2005 08:48:13   [#13]

hm, każdy wie* ;-)

że płace są ściśle związane z wynikami pracy

zaś wizytatorzy czy dyrektorzy to żadna polityka tylko zarządzanie oświatą

zajmujemy się zarządzaniem i badamy związki różnych elementów oświaty z jej jakością

wracając do płac - płace związane z jakością to nie jakaś prosta zależność

nie wystarczy ich zwiększać by mieć lepiej, sprawa jest złożona

ważna jest motywacja z dobrze położonymi akcentami i wiele rzeczy

jednym z elementów motywacji jest na pewno pokazywanie dobrych wyników

masz 125% racji tu

ale nijak nie ma się jedna racja do innych - bo one sobie nie przeczą

to rózne fakty. To tak jakby powiedzieć: "na smak zupy wpływa sól"

a ktoś odzywa się: "NIEPRAWDA!! i protestuję. Bo pieprz";-) **

------------
*każdy zarządzaniowiec (ale się nie obraź - zdziwiło mnie tylko że nie widzisz związku płac z pracą. TO jest dopiero polityka - gdy używamy demagogii - środka do powiedzenia czegoś prostego, fałszywego - a ludzie o dziwo wierzą;-))

** Tu ja użyłem demagogicznych sztuczek - by pokazać że też je lubię;-)

Gaba16-09-2005 09:04:07   [#14]

zwiększanie płacy nie podnosi efektywności, a utrwala złe nawyki. Niestety.

"sukces" w PISA jest chyba sukcesem pozornym..

- zgubilismy tzw. 4 ćwiartkę

- dzieci napisały lepiej, bo si.ę przyzwyczaiły do testów..

pag cz16-09-2005 09:18:49   [#15]

OK, ale czy mamy z tego powodu płakać? Jeśli zwiększenie nie podnosi to może zaproponujcie obiżkę? Ale to, że się przyzwyczaiły to też sukces. Ktoś te testy przygotowuje i przerabia. Ja widzę to inaczej. Patrząc na oświatę lat 80-tych i dziś, widzę wysiłek wielu nauczycieli. Kształcenie ustawiczne, własne programy, innowacje na dużą skalę, publikacje. Szkoła w której zaczynałem pracę a dzisiejsza to dwie różne bajki. Wiem też, że oprócz zysków są straty (patrz wychowanie).

To są wielkie zmiany. Myślę, że przyjdzie czas na jeszcze lepsze wyniki. Ale to jest proces. Nie wszystko na raz. Mimo tak niskich nakładów na oświatę taki wynik. Pozwólcie, że dalej będę uważał to za sukces nauczycieli.

słonko16-09-2005 11:25:17   [#16]

;)))))))

hmm, Marku...#13

"...związki różnych elementów..."

;))))))

Marek Pleśniar16-09-2005 13:18:16   [#17]

źle?

ee, czepiasz się słów

errata więc - ma być: "związki różnych elementów systemu" :-)

-------------------

i protest:-)

Zwiększenie płac podnosi na pewno efektywność pracy

tylko wszycy z jakiegoś powodu rozumują jak małe dziewczynki, które marzą, że chciałyby żyć w średniowieczu bo to fajno jest być księżniczką

nie wpada żadna, tak idealizując po dziecinnemu, że księżniczek było dość mało i statystyka wskazuje na nikła szansę bycia jedną z nich

a na sporą szansę bycia jedną z wiejskich dziewuszek z gruźlicą;-)

-------------

zwiększenie płac w oświacie, przy konkurencji - bez sztucznych ochron i protez normalności oznacza zwiększenie płac nie konkretnej pani Kazi czy Agaty, lecz zwiększenie płac w szkole, dla stanowiska nauczyciela w niej

ale nie jest pewne czy pani Agata lub Kazia te płace zobaczą bo przy dobrej płacy przychodzi masa konkurentów i wygryza słabszych

i w ten sposób działa każda normalna firma w systemie rynkowym

jest efektywność bo jest konkurencja

nie ma konkurencji - nie ma efektrywności - i wtedy nie warto, nie należy dokładać pieniędzy bo tzw. budżetówka zje każdą kwotę nie zwiększając wydajności pracy ani o milimetr

AnJa16-09-2005 13:35:19   [#18]

gwoli prawdy

w średniowieczu szanse na zostanie dziwuszką z gruźlicą na pewno były większe niz na zostanie księzniczką

jednak jeszcze większe były szanse na zostanie dziewczynką z:
-  ospą
- trądem,
- dżumą i
- syfilisem (to pod koniec sredniowiecza)

gruźlica oczywiście była powaznym zagrożeniem, ale do mniej wiecej wojny 30-letniej nie było w Europie żadnej wielkiej jej epidemii
Marek Pleśniar16-09-2005 13:40:01   [#19]
:-))))))))))))))
justa2116-09-2005 13:41:36   [#20]

nauczycielom jak zwykle za mało... 18 godzin w tygodniu, wolne weekendy, ferie i wakacje, średnie wakacyjne(żeby nie było im smutno, ze zarobki mniejsze chociaż nie pracują wcale), pieniążki na wczasy, żeby nie musieli siedziec 2 mce w domu, zasiłki na zagospodarowanie, dodatki, zeby zechcieli sprawdzic dzieciom zeszyty...

a szara administracja siedzi i dziobie w papierach, 40 godzin w tygodniu, czasem w soboty, i to za najniższą krajową

słonko16-09-2005 15:19:56   [#21]

#13, #17

;)))))))

Marku, i jedno i drugie mi się podoba!

i w systemie i w oświacie mogą być różne zzwiązki "elementów"

;)))))))

Gaba16-09-2005 16:30:45   [#22]

tak, oj dziobie szara administracja... razem z dyrektorami dziobie... odwaliłam dzis robotę za referentkę, za woźną, za...

- może szkoda tej licytacji.

 

śląskie: zowiścisz komu jego pieniędzy, to chyć sie za jego robota.

ika216-09-2005 19:10:56   [#23]

Zamiast porannej kawy

I tu popieram (#22). W sytacjach: "a wy to macie dobrze ... itp, itd..." - zwłaszcza jesli mówi mi to spóźniona do pracy lekarka, a ja przebieram nogami, bo mam lekcje, konferencję, kurs, na które już widzę, że tylko lotem koszącym - pytam: dlaczego sama nie została nauczucielką?

Reakcji opisywać nie będę, bo porównać ją tylko można do ociężałej góry lodowej. Chwała Bogu, że uczniowie jeszcze jacy tacy i można być dumnym ...

Pozdrawiam wszystkich ciepło :)))

Majka16-09-2005 20:12:08   [#24]
Pensje polskich nauczycieli w porównaniu z zarobkami ich kolegów z rozwiniętych krajów są najniższe. Jest i druga strona medalu - nauczyciele w Polsce mniej pracują - donosi Rzeczpospolita.

Najlepiej zarabiają nauczyciele z Luksemburga, Szwajcarii i Niemiec, najgorzej - ze Słowacji, Polski i Węgier - taki obraz wyłania się z raportu "Edukacja w zarysie. 2005" przygotowanego przez Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD).

Pierwszy raz doroczny raport mierzący takimi samymi wskaźnikami systemy edukacji w różnych krajach zawiera dane dotyczące zarobków i czasu pracy polskich nauczycieli. Ale nie ma się co cieszyć z tego porównania. Pensje polskich nauczycieli są na szarym końcu niezależnie od sposobu porównywania: i w przeliczeniu na USD, i z uwzględnieniem wskaźników siły nabywczej w poszczególnych krajach, i jako procent produktu krajowego brutto na głowę mieszkańca.

Raport zestawia też roczny czas pracy nauczycieli.

Jeśli porównać liczbę godzin, które w ciągu roku musi przepracować nauczyciel, prowadząc lekcje, to przy średniej OECD wynoszącej od 795 godzin w przedszkolu do 661 w liceum dane dla Polski są niższe i wynoszą 637 godzin. Jeszcze mniej zajęć prowadzą Japończycy (tylko 467 godzin lekcyjnych rocznie). (Źródło: Rzeczpospolita)

Z raportu wynika, że pracuję rocznie  24 (!) godziny mniej niż średnia OECD. To 4 dni w roku po 6 lekcji :)))
Ciekawe, czy o tyle własnie (owe 24 godziny) mam niższą pensję?
:)))

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]