Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Czy nauczyciel może...????
strony: [ 1 ]
Gusia12-09-2005 10:23:39   [#01]

Drugi dzień w szkole (pierwszak) - dzieciak czyta na lekcji, pani chwali że jest zaskoczona jak ładnie czyta.

Dzień 3 - rozmowa z uczniami co robią ich rodzice, czym się zajmują... Wspomniany pierwszak mówi - tata pracuje na komputerach a mam jest nauczycielką.

Dzień 4 - dziecko czyta znów - a pani do niego - nie czytaj już bo seplenisz.

Dziecko spuszcza głowę, mówi przepraszam i wraca do ławki...

Dodam, że to moje dziecko. Wiecie co i jestem nagle bezradna. Co zrobić??? Przyszła taka rozżalona i powiedziała - mamusiu przecież ja umiem czytać.

Ćwiczymy co dzień czytanie, pisanie. Wiem, że moje dziecko potrafi czytać, i to ładnie - brak niektórych ząbków powoduje świszczenie - fakt, ale to nie jest powód do takich komentarzy i to na forum klasy...

A może się mylę?? Czy nauczyciel powinien tak powiedzieć??? Jak rozwiązać ten problem...

mika12-09-2005 11:35:19   [#02]
Moze zacznij od rozmowy na nauczycielem.
John12-09-2005 13:36:07   [#03]
Gusia zdecydowanie pierwszą osobą do któej powinnaś i to niezwłocznie zwrócić się - to nauczyciel. Być może jest to młody nauczyciel i nie wie wielu rzeczy..... Nic go nie usprawiedliwia czy tak, czy tak!
Gusia12-09-2005 13:58:03   [#04]

Nie jest to młody nauczyciel, to Pani, która pracuje już x lat w tej szkole.

Pamiętam jak ja byłam w kalsie 6 (nie było wtedy na co dzień w kioskach plasteliny). Mieliśmy zrobić na geografię poziomice ziemi (czy jakoś tak). Mama chcąc uchronić mnie od niegatywnej oceny zrobiła mi masę z mąki wody i soli. Wykonałam pracę, zadowolona, że nie dostane 2. I jakież było moje zdziwienie gdy Pani powiedziała, że praca nie jest z takiego materiału jak trzeba. Dostałam 2. Mamuśka poszła najpierw do Pani (ale ta powiedziała, że nie ma z nią o czym mówić, bo byłam nie przygotowana do lekcji), poszła więc do dyrektora. Po miłej i grzecznej rozmowie Pani musiała uznać moją pracę. Ja za to miałam przekichane do końca roku szkolnego. Wg niej nigdy nie byłam przygotowana tak jak trzeba :(

Nie chciałabym zrobić krzywdy własnemu dziecku.

A dziś mam zebranie i kto wie...

Gusia12-09-2005 13:58:04   [#05]

Nie jest to młody nauczyciel, to Pani, która pracuje już x lat w tej szkole.

Pamiętam jak ja byłam w kalsie 6 (nie było wtedy na co dzień w kioskach plasteliny). Mieliśmy zrobić na geografię poziomice ziemi (czy jakoś tak). Mama chcąc uchronić mnie od niegatywnej oceny zrobiła mi masę z mąki wody i soli. Wykonałam pracę, zadowolona, że nie dostane 2. I jakież było moje zdziwienie gdy Pani powiedziała, że praca nie jest z takiego materiału jak trzeba. Dostałam 2. Mamuśka poszła najpierw do Pani (ale ta powiedziała, że nie ma z nią o czym mówić, bo byłam nie przygotowana do lekcji), poszła więc do dyrektora. Po miłej i grzecznej rozmowie Pani musiała uznać moją pracę. Ja za to miałam przekichane do końca roku szkolnego. Wg niej nigdy nie byłam przygotowana tak jak trzeba :(

Nie chciałabym zrobić krzywdy własnemu dziecku.

A dziś mam zebranie i kto wie...

John12-09-2005 14:13:59   [#06]
Gusia spróbuj na osobności porozmawiać z Panią - jedno jest pewne absolutnie nie może upokarzać dziecka etc. A swoja drogą to nie zebranie jest najlepszym miejscem aby dowiedziec sie jak dzieci czytaja, jaki jest stosunek Pani do dzieci, które później przyswajaa sobie wiedze itp itd...bedzie dobrze :)
ania0112-09-2005 14:18:48   [#07]

Sądzę jednak, że powinnaś porozmawiać mimo wszystka z nauczycielką, może twoja historia się nie powtórzy. Czasem człowiek palnie coś głupiego nie zdając sobie z tego spraw. Dowiedz się czy był to jednorazowy, nieopatrzny incydent czy głupota.

Nie usprowiedliwiam tej nauczycielki bo w tym przypadku nie powinno się to wogóle zdarzyć, gdzie są pierwszaczki potrzebujące zachęty i akceptacji. A wytykanie wady ( chociażby dziecko czytało bardzo bardzo niewyraźnie lub jakby się jąkało ) nie należy do metod wspomagających i motywujących dziecko do dalszej pracy.

dorota12-09-2005 15:38:51   [#08]

Gusia!

Ja uczę właśnie w pierwszej klasie i .... i jestem też matką pierwszaka.

To  straszne!!!!!Obrzydliwe!!!Nie masz na co czekać. Informacja zwrotna musi trafić do tej nauczycielki. Porozmawiaj z nią. Potem uważnie obserwuj. Ale porozmawiać musisz, bo dzieciątko, nie będzie chciało chodzić do szkoły, nie będzie chciało czytać, ba, może nawet nabawić się kompleksów.

W małym dziecku szukamy mocnych stron. Motywujemy je do pracy. W żadnym wypadku nie wolno wytykać wad...

Koniecznie porozmawiaj z nauczycielką.

mała re12-09-2005 16:52:25   [#09]

Ja też mam dziecko w pierwszej klasie...ale na twoim miejscu nie robiła bym z tego afery...i wcale nie popieram tej nauczycielki, zachowała się skandalicznie, ale weż pod uwagę coś jeszcze..twoje dziecko jest na początku długiej drogi, w swoim życiu spotka jeszcze bardzo wielu bardzo różnych nauczycieli, jeśli wykształcisz w nim taką postawę ,że mama zawsze będzie reagować, to znaczy biegać do nauczycieli gdy dziecku ktoś coś powie, to na przyszłość nic dobrego nie wróży ani tobie ani twojemu dziecku.Nie chcę przez to powiedzieć że sprawę należy zbagatelizować....zawsze trzeba wspierać dziecko, ale wspierać to znaczy pomagać mu radzić sobie ze stresem, tłumaczyć mu przede wszystkim tłumaczyć ,że ludzie są tylko ludźmi...czasem z powodu bezmyślności, czasem ze zmęczenia, czasem jakieś kłopoty w domu...sprawiają że ktoś zachowuje się nie właściwie...twoje dziecko spotka w swoim życiu wielu takich ludzi, nauczycieli, kolegów....nawet kogoś z rodziny...ale to nie znaczy że opinie które ten ktoś mówi o twoim dziecku są prawdziwe.Ty musisz utwierdzać w nim jego wartość na przekór temu co mówią inni.Najważniejsze jest to jak ono o sobie myśli...Moja córka pierwszoklasistka przyszła z płaczem bo inne dziecko nazwało ją złodziejem, zgubiło gdzieś swój długopis ,siedzi z moją córką w ławce więc ją oskarżyło o przywłaszczenie..pani zbagatelizowała sprawę..zresztą długopis się znalazł..ale moja mała miała straszny żal...i wcale jej się nie dziwię ...wytłumaczyłam jej tylko tyle, że najważniejsze  jest to jak ona o sobie myśli...bo inni mogą i będą ją nazywać różnie..ale jeśli ona będzie wiedziała że jest niewinna to złe opinie nie zrobią jej krzywdy...zrozumiała.. Przemyśl możesz zwrócić uwagę nauczycielce...ale jak ty byś się poczuła gdyby ktoś tobie zwrócił uwagę...jak traktowała byś dziecko tego rodzica?

CARMEN12-09-2005 20:57:38   [#10]

Przeniesienie i rozmowa

Porozmawiać trzeba koniecznie z tą panią, a potem przenieść dziecko do innej równokegłej klasy, w której uczy ktoś inny.
Gusia12-09-2005 22:02:42   [#11]

mała re

Zgadnij co zrobiłam...

Zapytałam tylko Pani, (oczywiście po zebraniu) jak idzie mojej Ani z czytaniem. W odpowiedzi usłyszałam, że się często zgłasza i coś z niej będzie (bo jest aktywna).

Gdy przyszłam do domciu moja córcia zapytała: I co mamusiu jestem grzeczna w szkole i dobrze się uczę?

Odpowiedziałam: pewnie, że tak słoneczko, ale w dalszym ciągu musimy  ćwiczyć. Pojawił się uśmiech na jej buźce.

Dzięki wielkie za rady. Przemyślałam sobie wszystko na spokojnie, bez emocji i stwierdziłam, ze lepiej nie wkładać kija w mrowisko.

I wiecie co jestem dumna z moich córek :)

DYREK12-09-2005 22:04:55   [#12]
I mądrze i pedagogicznie.
John12-09-2005 22:05:59   [#13]

mala-re - o czym ty mówisz???? ojej co to znaczy "twoje dziecko jest na początku długiej drogi, w swoim życiu spotka jeszcze bardzo wielu bardzo różnych nauczycieli" - o jakim przeniesieniu tu mowa?????? - oczom nie wierze.

Nie- nie  i jeszcze raz nie. Owszem, z tego afery robić nie należy. Ale nie można tu porównywać koleżanki, która nazwała drugą...złodziejem. Tu chodzi o kogoś, kto kształtuje osobowość dziecka. Jak może nauczyciel powiedzieć w ten sposób!!! NIE MOŻE!!! Rzadko wręcz bulwersują mnie wypowiedzi i staram się wiele rzeczy brać na luz i zartować z nich. Ale przy takich wypowiedziach nie pozostanę obojętny.

Afery owszem i nie-ale rozmowa koniecznie z panią nauczycielką. Jej podstawowym obowiązkiem jest nauczać i wskazywać drogę to tego by być dobrym - patrz post Ani01 [#07] i Doroty [#8] - to komentarze opanowane i godne podziwu

mała re13-09-2005 15:29:11   [#14]

do Johna

To co napisałam to tylko moja sugestia w tej sprawie, oczywiście Gusia mogła i zrobiła  to co uważała za słuszne.Intencją mojej wypowiedzi może nie jasną dla ciebie było tylko to ,że świat wokół nas jes taki jaki jest, wielu w nim wspaniałych nauczycieli ale wielu też jest tych mniej wspaniałych.Dziecko w pierwszej klasie jest na początku drogi edukacyjnej.Jasne jest że powinno być wspierane,zachęcane i motywowane...ale niestety i to jest smutniejsza strona naszego systemu edukacyjnego, często dzieje się zupełnie inaczej.I nie tylko przez takie nauczycielki jak ta o której pisała Gusia, ale także przez innych : kolegów, sąsiadów z klatki z bloku, często i to jest najgorsze przez samych rodziców.W mojej wypowiedzi chciałam tylko zwrócić uwagę że najważniejszą rolą rodzica jest nauczenie swojego dziecka jak radzić sobie ze stresem.Stresem wywołanym przez taką nieodpowiedzialną panią, przez niedobrą koleżankę, przez inne sytuacje które nawet takiego siedmiolatka niestety bardzo często spotykają, o czym nawet czasem rodzice nie zdają sobie sprawy.My jesteśmy dorośli, ale każdy z nas ma czasem takie chwile ,że żyć mu się odechciewa..małe dziecko ma takich chwil tyle samo , a może jeszcze więcej...i tu jest rola rodzica rola wspierania, wzmacniania samooceny dziecka, by nawet złe, nieprawdziwe komentarze tej samooceny nie zniszczyły.I te działania które już teraz naszemu dziecku ofiarujemy zaowocują gdy będzie w gimnazjum, gdy wejdzie w wiek dojrzewania..bo nauczy się że zawsze może liczyć na rodzica.Mądrego rodzica, a mądry rodzic nie wyręcza dziecka, nie chroni jak parasolem przed wszystkimi stresami..Bo stresy wcześniej czy później się pojawią...i wtedy może dojść do tragedii...

Do Gusi

Myślę że postąpiłaś rozsądnie, córka jest zadowolona z tego co powiedziałaś jej po zebraniu ,a o tym niefortunnym wybryku pani nauczycielki pewnie szybko zapomni, o ile nie będziesz jej o tym przypominać i o ile nie będzie się to notorycznie powtarzać, wtedy powinnaś interweniować,Najważniejsze żeby zawsze wiedziała i czuła że może na ciebie liczyć.

kasiek13-09-2005 16:22:28   [#15]
>>>

Przemyśl możesz zwrócić uwagę nauczycielce...ale jak ty byś się poczuła gdyby ktoś tobie zwrócił uwagę...jak traktowała byś dziecko tego rodzica?

>>>

Ja traktowałabym dziecko takiego rodzica tak jak inne dzieci, a jak można byłoby inaczej?

Zwracanie uwagi różnie wygląda, bo czasami ktoś potrafi kulturalnie rozmawiać i szukać wspólnych rozwiązań, a czasem ktoś myśli, że krzycząc i machając rękami jest w stanie wszystko załatwić...

Jak bym się poczuła, gdyby ktoś mi zwrócił uwagę? Też zależy od uwagi, po pierwsze samo zainteresowanie rodzica dzieckiem to już chyba coś w dzisiejszych czasach, po drugie - nikt nie jest doskonały i jeśli nie mam racji i popełniłam błąd, to się do niego przyznaję (czasami trudno, ale się staram :-)). Nie wyobrażam soie sytuacji, że ze względu na nieporozumienia z jakimś rodzicem "odbijam" sobie to na dziecku, a to sugeruje (jak dla mnie) to pytanie...

To ja jestem dla uczniów, a nie uczniowie dla mnie...

miriamm913-09-2005 16:44:34   [#16]

Zwracałam uwagę

wtedy, kiedy nie mowiło się tak głośno o prawach dziecka i ucznia. Kiedy n-l jest "niereformowalny", rozmawiałam z dyrektorem. Zawsze wspieram dziecko. Nie mogliśmy przeskoczyć jednak przedszkola. to prawie 15 lat temu. W przedszkolu straszyła mego syna tablica z czarnymi kropkami, kropka oznaczała uwagę za złe zachowanie- drobiazgi. Syn płakał i nie chciał chodzić do tego przedszkola. A rozmowy trafiały na beton.
Ganges13-09-2005 18:11:18   [#17]
A ja w podobnej sytuacji poszłam do pani i powiedziałam: Mam problem, dziecko nie chce chodzić do szkoły , bo podobno dzieci się z niego śmieją , że sepleni Czy byłaby pani tak uprzejma, zwrócić uwagę i ewentualnie porozmawiać ? Ona tak strasznie przeżywa , ale nic nie może poradzić bo...( i tu wyjaśnienie o szczerbatych ząbkach  ). A tak się cieszyła na pójście do szkoły! Co prawda moja interwencja dotyczyła nieco innej sprawy, ale pani zmieniła swoje postępowanie . Ten sposób zadziałał również w stosunku do wychowawczyni mojej bratanicy. Zamiast ganić i awanturować się powinniśmy się odwoływać do nauczyciela jako autorytetu i wręcz prosić o pomoc. Perfidne? No cóż, jestem już tyle lat nauczycielką , że poznałam wiele typów belfrów, a ten sposób naprawdę działa, tylko może nie na wszystkich?
jzzg13-09-2005 18:20:22   [#18]
Czytałem gdzieś - nie potrafię sobie przypomnieć - że dzieci są teraz wrażliwsze, skore do załamań psychicznych, że zwiększa się liczba samobójstw wśród dzieci i młodzieży. Przypomniało mi się to w trakcie czytania tego wątku. Ciekawe dlaczego...
irsila13-09-2005 19:22:32   [#19]

oby się nie załamało

jeśli to duszyczka wrażliwa, należy jej dużo tłumaczyć , pocieszyć, że ząbki urosną i będzie po kłopocie. Jesli jest w pobilżu jakiś człowiek z wyjmowanymi jedynkami, to może zademonstrować jak się mówi z umeblowaną szczęką a jak bez. A nieraz dorośli seplenią, choć wszystkie ząbki mają, większości to nie przeszkadza, wręcz dodaje uroku (słuchaj kandydatów na prezydenta, kto ma ten dar?) A i inne wady wymowy nie przeszkodziły stać się wielkimi ludźmi.Do nauczycielki to bym od razu nie leciała, żadnych emocji, kiedyś spokojnie, przy okazji, na ten temat porozmawiac z nią . A w duchu, tak dla równowagi, powiedzieć sobie można  ..że ta pani...ma zmarszczki  ...i ma nieładną barwę głosu.
Gusia13-09-2005 22:59:45   [#20]

Tak sobie czytam i czytam (dopiero teraz, bo mam mnóstwo zajęć, a jakoś czasu brak) i wiecie co, bardzo się cieszę, że właśnie tak zareagowałam. Ochłonęłam, przemyślałam...

Mojej Niuni tłumacze, że by osiągnąć cel - trzeba dużo ćwiczyć. A ona powolutku zaczyna to akceptować. Myślę, że nasze ćwiczenia dadzą efekty, a co ważniejsze zadowolenie.

Przecież Krakowa od razu nie wybudowali...

John13-09-2005 23:08:51   [#21]

Gusia ...

...i bardzo dobrze zareagowałaś - bez emocji, spokojnie :))) tak trzymać :) hehe, a jak coś nie tak to dzielić się tym z nami na forum :)

Jak widzisz sporo tu różnych "podejść" do tematu-ale usuwając emocje, zawsze fajnie można wybrnąć z sytuacji.

Pozdrowionka :)

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]