Ewa Sokólska
08-09-2005 , ostatnia aktualizacja 08-09-2005 18:29Uczennica gimnazjum wypadła z okna szkoły. Nauczycielka dzieci zamknęła na klucz, a sama wyszła na przerwę 0-->O wypadku poinformował nas ojciec jednego z drugoklasistów. Jego zdaniem dyrekcja Publicznego Gimnazjum nr 18 usiłuje całą rzecz zatuszować, dlatego właśnie nie zawiadomiła kuratorium.
Rzecz wyglądała następująco. W środę uczniowie drugiej klasy w Publicznym Gimnazjum nr 18 w Białymstoku dwie godziny angielskiego mieli w sali na parterze. W przerwie - ok. godz. 14.30 - jedna z uczennic chciała pożyczyć zeszyt koleżance, stojącej przed szkołą. Wskoczyła na parapet, jedną ręka trzymała się krawędzi okna, a drugą z zeszytem wyciągnęła w kierunku koleżanki. Straciła równowagę i wypadając uderzyła głową o chodnik.
- Płakała, że ją wszystko boli, oprócz głowy także noga - opowiada Ania, uczennica trzeciej klasy, która widziała wypadek. Ktoś ze szkoły wezwał pogotowie. Odwiozło czternastolatkę na oddział chirurgii w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym. Ze złamaną kością śródstopia leży tam na obserwacji.
Podczas wypadku nauczycielki nie było w klasie. - Pani zapytała, czy możemy przez chwilkę zostać sami, bo chce wyjść do toalety - opowiada nam jedna z uczennic. - Wychodząc, przekręciła klucz z drugiej strony. Czasami nauczyciele tak robią, by podczas ich nieobecności nikt obcy do nas nie zaglądał.
Część uczniów wyszła na przerwę razem z anglistką, inni zostali w sali. - Wszyscy jesteśmy w szoku. Na szczęście nic poważnego się nie stało - uspokajał wczoraj dyrektor Dariusz Mierzyński. Próbował bagatelizować winę nauczycielki, podkreślając jej dotychczasowe zasługi i ponaddwudziestoletni staż pracy. Jego zdaniem okoliczności wypadku mogły być inne. - Nauczycielka pojechała odwiedzić dziewczynkę w szpitalu.
Kuratorium oświaty o wypadku dowiedziało się od nas. Dziś gimnazjum odwiedzi kurator, który ustali, czy nauczycielka jest winna.
- Zasada jest taka, że w czasie przerwy uczniowie powinni być na korytarzu szkolnym. W sali mogą przebywać wyłącznie pod opieką pedagoga - tłumaczy Grażyna Citko, rzecznik prasowy kuratorium.
Pozdrowuienia AnO