Pierwszy raz zwracam się na tym forum o pomoc, ale jeśli nie tu, to gdzie mam jej szukać? Zanim zadam kilka pytań, to krótko naświetlę sytuację.Otóż do naszej szkoły od kilku lat trzech lat uczęszcza 3 dzieci niepełnosprawnych, poruszających się na wózkach. Była to wola rodziców, którzy pragnęli, żeby ich pociechy uczęszczały z rówieśnikami z podwórka do tej samej szkoły rejonowej, żeby nie były wożone do odległej szkoły integracyjnej, żeby chociaż w tym wymiarze nie czuły się inne. Nie będę Wam tego tłumaczył. Jestem pewien, że czujecie i rozumiecie to. Eksperyment udał się dzieci fantastycznie funkcjonują, a ich rówieśnicy, nauczyciele i inni rodzice przechodzą codzienną i praktyczną lekcje tolerancji.

Szkopuł w tym, że nasz budynek nie jest absolutnie przystosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych. Teraz te dzieciaki jeszcze jakoś sobie radzą, ponieważ młodsze klasy mają sale na parterze. Ale już 1 września 2006 r. pierwsze z nich będzie musiało wraz ze swoją klasą przeprowadzić się na piętro, tam gdzie mają sale klasy starsze. Rok temu powołaliśmy więc społeczny komitet, żeby szukać środków na wybudowanie windy. Najbardziej znany olsztyński architekt wykonał nieodpłatnie dokumentację całego przedsięwzięcia. Zaczęliśmy zbierać pieniądze, wysyłaliśmy listy do banków, fundacji i bogatych firm. na wszystkie listy przyszła negetywna odpowiedź. Niestety efekt naszych działań okazał się mizerny. Na koncie mamy 5 000 złotych, a potzreba 100 000. Zegar tyka, czasu jest coraz mniej. Co gorzej, w członkach komitetu zgasła wiara, że osiągniemy zamierzony cel.

Jestem zodiakalnym koziorożcem, nie odpuszczam tak łatwo, ale przyznam się, że i ja zaczynam odczuwać presje czasu. A zależy mi na tej windzie z kilku powodów.

1. Uważam, że wszystkie dzieci niepełnosprawne, nie tylko te ruchowo, o ile to możliwe, powinny uczęszczać do szkół rejonowych. Nie będę uzasadniał dlaczego, bo to mój konik i pisałbym kilometry tekstu. ;-)))
2. Jeśli nie będzie windy, to niepełnosprawne dzieciaki będą musiały po 3 latach nauki przenieść się do szkoły integracyjnej... Także nie będę pisał o tym, co to dla nich i ich rodziców oznacza.
3. W obwodzie szkoły mieszkają inne dzieci niepełnosprawne. Ich rodzice nie mieli tyle odwagi, co moi. Ale czekają i deklarują, że jak szkoła będzie odpowiednio przystosowana, to chętnie zapiszą swoje dzieci.
4. Chcę udowodnić tym wszystkim, którzy pukają się w czoło, tym, co ciągle kraczą "A po co to? To się nie uda", że jak grupa ludzi czegoś bardzo chce, to może to osiągnąć, ża nawet nierealne z pozoru cele można osiągać. Wiem co piszę, bo wielokrotnie tego doswiadczyłem

Rozpisałem się strasznie, a mam do Was tylko kilka pytań.

1. Czy ktoś z Was może mi wskazać przepisy, które regulują organizację kwesty ulicznej?
2. Czy ktoś z Was, lub waszych znajomych miał kiedyś podobny problem i udało mu się go rozwiązać. Będę wdzięczny za wszelkie kontakty, namiary?
3. Czy ktoś z Was może mi podpowiedzieć do jakich drzwi można zapukać? 
4. Czy ktoś z Was może podpowiedzieć jakieś pomysły na zbieranie pieniędzy? Dochód ze szkolnego festynu i sprzedaż cegiełek, jak pisałem nie przyniosły wielkich efektów. Nasza szkoła pracuje w bardzo, bardzo ubogim środowisku.

Będę wszystkim bardzo zobowiązany za pomoc. Rzadko zabieram głos na forum, ale za śledząć wątki wiem, że na pomoc Forumowiczów zawsze można liczyć. :-)))))

zajrzyj tu:

http://www.filantropia.org.pl/wiedza/ksiega_dobrych_praktyk.html

tam jest zamieszczony  artykuł na temat publicznych zbiórek pieniędzy - tak łopatologicznie- jak - kto wydaje pozwolenie etc.

swego czasu PFRON miał programy dotyczące likwidacji barier architektonicznych - dowiedzcie się tam

cd

zbiórki publiczne moga przeprowadzać stowarzyszenia i fundacje - warunek - muszą mieć w statucie taki zapis o pozyskiwaniu funduszy ( nawiążcie kontakt z taką - może będzie chciała z wami współpracować)

na wskazanej przeze mnie stronie trzeba klipnąć w" zbiórki publiczne"

oj

ja miałam dwójkę młodziezy na wózkach, u nas w mieście też jest LO intergracyjne, ale oni chcieli być w naszej skzole, szukałam pieniędzy w UM i instytucjach finansujących między innymi inwestycje likwidujące bariery architektoniczne, odpowiedź niestety była taka, że jest juz szkoła integracyjna i nie ma potrzeby przystosowywania drugiej szkoły na potrzeby osób niepełnosprawnych, miasto nie miało na to pieniędzy
wszystkie więc zajęcia w tych klasach , mimo, że z zasady pracujemy  w gabinetach przedmiotowych, przeniosłam na parter, nauczyciele jak była potrzeba targali pomoce dydaktyczne, kłopot był  tylko z informatyka i ta odbywała się w domu ucznia, jako nauczanie indywidualne,

może za szybko poddałam się i nie szukałam sponsorów, ale o nich niestety z roku na rok trudniej, ważne, że chłopcy uczęszczali do tej tej szkoły, do której chcieli i mieli zajęcia z klasą a nie w domu

Wojciech Tański

Gdyby pogrzebac w EFS?...rozwój zasobow ludzkich i dostep do edukacji..?

Mam windę..w pierwszej wersji miala ona byc finansowana z pomoca PFRON w ramach programu ograniczania skutkow niepelnosprawnosci..tam jest zapis o zakresie pomocy finansowej,która moze dotyczyć zakupu urzadzeń pomocniczych, srodków na roboty budowlane związane z adaptacją pomieszczeń lub zadań o chrakterze inwestycyjnym...

W końcu zostala sfinansowana ze srodkow własnych samorzadu...bo niestety mielismy zbyt mało czasu na zgromadzenie dokumentacji.

Ale pewnie juz tam grzebales jak Cie znam( znaczy w PFRONie):-)

A może półśrodek( z braku laku)

PFRON ma pieniądze na windy - zawsze o tym mówią strażacy, którzy przychodzą i piszą mądre nakazy.

Dzieci muszą miec zgodę na kwesty, a godę na kwesty wydaje miasto. Bez zgody może pozwolic proboszcz - na terenie kosioła i zwyczajowego terenu do koscioła należącego.

Olsztyn jest bardzo otwarty na łamanie barier... :-)

Na pewno PFRON, samorząd, wsparcie firm, ale bazuj także na rodzicach. Rodzice mogą dużo! Nagłośnij w mediach.

U nas, w 1996 roku Dyrekcja placówki wraz z rodzicami rozpoczęła akcję pod nazwą "Szkoła bez barier". Sprawa została nagłośniona w mediach, powstało specjalne konto, na które mogły wpływać pieniądze przeznaczone na przebudowę architektoniczną szkoły - na podjazdy, wózkownię, przebudowę szatni, przystosowanie toalet i największy projekt - zamontowanie windy. Udało się to zrealizować w ciągu dwóch lat. Uparte działania rodziców sprzyjały całej akcji, pukali wszędzie, drzwiami i oknami... Udało się.

Wojtku, jesteś przekonany do tego co robisz, Tobie wszystko sprzyja... Za rok napiszesz, że winda działa.:-)

Renata

ja mam w szkole

Nie przesadzajmy.. ;-)))

AnJa, humor i żarty zawsze się przydadzą. :-))) Nawet o poważnych sprawach można z uśmiechem.

Dzięki wszystkim, którzy zechcieli się odezwać. Link, ktory dostalem od "maeljas" jest swietny. Słonko przesłała mi fajny kontakt.

Niestety, tak jak słusznie podejrzewała "adaa" w PFRON i fundusze już "grzebałem". Swoją drogą nie sądziłem, że tak dobrze mnie znasz. ;-))) 

Okazało się, że w Olsztynie nie można takich przedsięwzięć dofinansowywać z PFRON, bo średnia dochodów mieszkańców jest wyższa od średniej wojewódzkiej. Jakiś idiotyzm, ale mnie już nic nie dziwi. Tak, czy owak, nawet gdy za rok coś się zmieni, to zawsze jest to tylko dofinansowanie, czyli musimy miec własnych ok. 50 000 zł.

Joszka.  Myslałem o podestach,  ale zasada jest taka, że dziecko niepełnosprawne musi mieć dostęp do wszystkich pomieszczeń w szkole. Podestów musiałoby być wiele i byłyby tylko 30% tańsze niż winda.

Krajanka. Mam nadzieję, że tak napiszę. :-)))) Ukazał się w maju wielki artykuł o naszym problemie w największym olsztyńskim dzienniku. Żaden telefon się nie odezwał.

Moje doświadczenie mówi mi, że trzeba próbować wszystkiego i wszedzie, a całkiem niespodziewanie otwierają się drzwi, do których nigdy nie przyszło by ci do  głowy zapukać. I tam znajdujesz rozwiązanie swojego problemu. Dzisiaj przyszło mi do  głowy FORUM. No to pukam! :-)))))

Jeszcze raz dzięki! Mam nadzieję, że na tym ten  wątek się nie skończy, :-)))

no to pozostaje Ci...

a może wykorzystać wybory?