Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Zajęcia spoleczne
strony: [ 1 ]
Gama28-08-2005 12:34:48   [#01]
Na konferencji dyrektor poinformował RP ,ze zobowiązuje wszystkich nauczycieli (bez względu na liczbę godzin zatrudnienia) do 2 godzin zajęć z uczniami, prowadzonych społecznie  w ramach 40 godzinnego tygodnia pracy. Należy przedłożyć projekt, który może będzie zaakceptowany.Na pytanie o podstawę prawną odpowiedział ,że to nie miejsce i czas. Gdzieś czytałam ,że nie może , ale nie pamiętam gdzie to było.Czy ma prawo nas zobowiązać do tego?
Magosia28-08-2005 12:48:14   [#02]

Troszkę przewrotnie

zadam pytanie (znad końcowych stron raportu ) :-((

A czy nie pracujecie co najmniej 2 godzin tygodniowo z uczniami w ramach 40 godzinnego tygodnia pracy - poza obowiazkowym pensum? Naprawdę nie? Jesli tak - a wierzę,że tak jest - to o co kruszyć kopie?

Jeśli chodzi o mnie - nie zobowiązuję- proszę, motywuję, zachęcam, daję osobisty przykład...

Co do prawa dyrektora- ma on przede wszystkim OBOWIĄZEK dbać o uczniów, efekty kształcenia, wychowania...

Z niewolnika jest najczęściej buntownik lub stłamszona osobowośc - takich w szkole nie potrzeba.

Pozdrawiam i wracam do pisania :-(

John28-08-2005 13:12:01   [#03]
oj to prawda Magosiu.. u nas niestety też nie ma wielu godzin miejskich- przede wszytskim na trzecie klasy gimnazjalne- i moje prosby o zajecia dodatkowe z mlodzieżą zawsze nie pozostaja bez echa- nie nakazuje, ale z usmiechem prosze ;))) i ktora pani-nie poslucha młodego dyrektora:))))
acha28-08-2005 13:14:33   [#04]
Ja pracowałam w zeszłym roku 3 godziny społecznie,z własnej woli, jako jedyna w szkole, ale krew się we mnie burzy jak słyszę "obowiązkowe 40 godzin", przecież nie o to chodzi w zapisie o tych godzinach
cynamonowa28-08-2005 13:16:44   [#05]
 Ja takze proszę i to zawsze skutkuje. W ramach " rekompensaty" nie wymagam tak ścisłej dokumentacji jak w przypadku godzin płatnych.
Gaba28-08-2005 13:37:50   [#06]

ojeju, jak to społecznie... przecież w ramach pensum pt. nie więcej niż 40.

U nas jest to dyżur dla rodziców i konsultacje dla uczniów.

beera28-08-2005 18:59:28   [#07]

dyrektorzy...

Na pytanie o podstawę prawną odpowiedział ,że to nie miejsce i czas

ryba od glowy...

W jaki sposób nauczyciele mają tworzyć zespól zjednoczony na problemie, skoro w ten sposób załatwia się z nimi sprawy...

..............

W ramach 42 art- rzecz jasna, wiec nie społecznie ;-)
 w szkole, w której pracuję n-le 2 godziny w tygodniu- rzecz opisują w specjalnie utworzonych kartach dokumentacji- niezbyt dokladnych, ale zawierających podstawowe informacje, ktore uważalizmy za istotne.

John28-08-2005 20:46:48   [#08]

hmmm... a mnie krew zalewa, kiedy nauczyciel mówi ze ma tylko 18 g. - i broni się przed każdym dodatkowym zajęciem. Nie jest złą wolą dyrektora, że przydziela dodatkowe obowiązki. Jako nauczyciel ma "obowiązek" spełnić misję. Więc nie na tym polega, aby wykłócać się, że jeden to ma tyle, a drugi tyle. Zespół to zespół.

Jeżeli zwrócę się z czymś do kady - nie ma nigdy problemu-ale zawsze to idzie w drugą stronę. Ja wiem, że mogę polegać na nich - a oni wiedzą, że mogą polegać na mnie. I nie wymieniamy się artykułami i kwestiami, czy to dobrze, czy źle :)

beera28-08-2005 20:51:42   [#09]

John

chyba nie zauważyłeś, ja mowiłam o czymś innym.

O zwykłym szacunku jaki się powinno mieć do pracownika.

Ten szacunek  we wzajemnych stosunkach oddzialywuje w sposób prosty na efektywnośc pracy szkoły.

John28-08-2005 20:53:36   [#10]
asiu... nie wypowiadalem sie na temat twojego postu-absolutnie- tylko odnioslem sie do calosci i do kwestii #1
John28-08-2005 20:55:29   [#11]
zgadzam się z toba zupelnie- ze kazda rzecz mozna przedstawic na dwa sposoby. Dyrektor nie powinien pozwolić sobie na "odburknięcia" - masz racje. Zespołem przede wszystkim kieruje dyrektor i w duzej mierze to od niego zalezy nastawienie swojej kadry
AnJa28-08-2005 20:58:47   [#12]
o, to już nas dwóch, co to "ad meritum"
...
cholera, przypałętał sie do mnie ten nałęczizm i czuję, że przez jakiś czas będzie to widać
John28-08-2005 21:04:06   [#13]
;)
beera28-08-2005 21:13:51   [#14]

hm...

mię się wydaje, że mój też być " ad meritum"

W ramach 42 art-

ten tego?

John28-08-2005 21:19:08   [#15]
Tak, tak Asiu :)))
beera28-08-2005 21:21:00   [#16]

taki zgodny czlowiek ;-))

aż ciekawośc bierze jak to w realu bywa?

;-)

John28-08-2005 21:25:08   [#17]
hmmmm.. uwaga- teraz autoreklama:))) hehe - w realu jak w życiu. Raz dobrze- raz tak sobie. Ale staram się, aby uśmiech nie schodził mi z twarzy, a w przypadku gorszego dnia-nie szukam dziury w całym. Nauczycielem się jest - a dyrektorem tylko bywa. Nie mogę rządać ani oczekiwać szacunku - jeżeli sam go nie pokażę. To moje motto, które przyswieca mi w pracy zawodowej i życiu codziennym heh mimo, że jestem skorpionem :)))
AnJa28-08-2005 21:25:19   [#18]

;-))))

bo widzisz, wg ostatniego tryndu w publicystyce politycznej przez samych polityków uprawianej:

1 nie jest ważne czy mówi się  ad meritum czy ad personam,
ale
2. ważne by mówić, że się mówi ad meritum, a nie ad personam:-)

więc:
Ty, Asiu :
1owszem - napisałaś ad meritum
ale
2.ponieważ nie zaznaczyłas, że to nie ad personam
to
3. Twoja wypowiedź została niezauważona.

natomiast John w # 10
1.wprawdzie odniósł się ad personam
ale
2. zastrzegł, ze absolutnie się ad personam nie odnosi
to
3.jego wypowiedź została zauważona i zakwalifikowana jako ważna.

zauważającym i uznającym byłem tu ja, ale chyba nie ma mozliwości merytorycznego podważania moich kwalifikacji do dokonywania takich ocen?
Gaba28-08-2005 21:26:20   [#19]

1. Nie powinien sobie pozwolić - fakt, wielki fakt, jak nie wiem co... - wszystkie grzechy moje stoją mi przed oczyma.

Dzieci szybciej czasem łapią... - raczej z zasady łapią, a nauczyciel nie zawsze.

2. Ile razy można komuś tłumaczyć coś, co oczywiste... - fakt wiele, do bólu, zawsze, w koło. I a piać od nowa. Bywa, że nauczyciel przejmuje cechy ucznia, bo też chodzi do szkoły.

- nauczyciele nie znają prawa, prawie zupełnie. Nie wiem tylko, czy to ignorancja, czy arogancja - nawet spotkałam się z próbą/projektem uchwalenia ustawy (!) o nie przyjmowaniu dzieci nauczycielskich do szkoły. Stałam w osłupieniu, z którego wyjść nie mogę po dzień dzisiejszy.

Odburknięcie... - bywa względne, dość miejscami rozhisteryzowanaśmy grupa, jakaś wydelikacona, np. nie uśmiechniesz się... a to za pewne nie lubi mnie. Bywa, że to nauczyciele robią z igły widły. Ot, i tyle.

 

A nawet, jak jest napisane wprost jakieś prawo - to go bojkotują, bo są najmądrzejsze. Różnie to po prostu bywa.

John28-08-2005 21:27:46   [#20]
traalalalalla- to tylko dlatego ze w #08-wspomnialem ze mnie krew zalewa i dlatego nie zauwazylem  :)))
beera28-08-2005 21:30:06   [#21]

powiem szczerze- jak myślę

dlaczego nauczyciele nie znają prawa?

Bardzo często dlatego, ze dyrektorzy go nie znają

:-)

.....

to, co w szkolach się dzieje wokół oceniania, statutów, realizacji Rozporządzenia o nadzorze, awansem zawodowym jest - dla mnie- tej tezy potwierdzeniem.

nauczyciale nie znają prawa

ale...

AnJa28-08-2005 21:35:16   [#22]
ale ja naprawdę chciałby je znać- i sporo znam

chciałby tez rozumieć, to co znam - a tu nie zawsze

więc jak niby mam stosować, to czego nie rozumiem, bo nie jestem w stanie zrozumieć, niekoniecznie tylko z powodu tępoty

jestem akurat taki, że to niezrozumienie nie zniecheca mnie do poznawania, tego co jeszcze nie znam

ale doskonale rozumiem tych co aię zniechęcają - bo z innych dziedzinach mam ta, że przy niepowodzeniach się blokuję  i unikam
...
tym razem pisałem absolutnie seroi
...
i spadam, bo się dziecie wkurza:-)
John28-08-2005 21:36:55   [#23]

zgoda asiu- ale nieznajomosc prawa nie zwalnia z obowiazkow

1. nauczyciel stażysta musi już znać karte nauczyciela - co nie zwalnia dyrektora z tego, ze to on stpoi na strazy i zobowiazany jest do wyjasnienia przepisow. Nie powinien ów dyrektor tworzyc tzw. sciany i przepasci-ale wiadomo, ze realia sa zupelnie inne.

2.zupelnie się z toba zgadzam, co do znajomosci przepisow przez dyrektorow- mnie samemu daleko do doskonalosci, stad czasem moje pytania na forum, baa czasem nawet banalne-ale to tylko z checi utwierdzenia sie w swoim przekonaniu, a także bardzo lubię kiedy wlasnie ludzie wymieniaja sie swoimi pogladami i spostrzezeniami.

Dlatego uwazam, że tworzymy tu skupisko bardzo fajnych ludzi, na ktorych mozna polegac i rozwiac wszelkie watpliwosci

Chwala tym, ktorzy pytaja i utwierdzaja sie :)))

Gaba28-08-2005 21:37:34   [#24]

ale i dyrektorzy i wyższy szczebel... - to przeciez oczywiste. Asiu!

a źródeł jest wiele... np. p. Łybacka, brak umiejętności skanowania zmian, błędne interpretacje - nieświadomość, co się wymyśliło. Brak nadprzyrodzonych umiejeności - namnożenie badziewia prawnego, sabotowanie mądrości i głupoty...

;-)

beera28-08-2005 21:49:17   [#25]

ooo

no właśnie- jest wiele powodow dla ktorych dyrektor nie zna prawa, lub nawet jak je zna, to i tak nic z tego nie wynika...

ba, czasem nawet jest gorzej, gdy je zna, bo zna a musi sluchać wciskanego kitu...

Ocenianie zmienia się co pięć minut i nigdy nie na lepsze, podobnie z nadzorem

no to- skoro tak jest i wiemy, ze tak jest, to może zrozumiec też belfrów, ze czasem nie znają, a czasem nie rozumieją, a czasem nie wierzą;-)

( i że znają na innym niż dyrektorzy poziomie)

Gaba28-08-2005 22:01:49   [#26]

Asiu, ja naprawdę rozumiem - ale są rzeczy elementarne, ja naprawdę nie wymagam cudów. Ocenianie... dokumentacja... wymagania... bhp...

Ale - jak koleżanko  wytłumaczyć, że dziennik trzeba jednak wypełniać... hę? wzór Małgosi, listy braków, siedzenie razem przy stoliczku i pokazywanie... (ty to zawsze wszystko zauważysz), omówienie najczęstszych błędów.... - i dalej... będzie korektor, i nabazgrane w rubryczce ocena końcoworoczna, a zalecenia nie będą wyrabiane po 3 z rzędu.

Odebranie motywacyjnego poskutkowało... jak cholera... - atakiem za nielubienie i niedocenianie i... A najgorsze, że przychodzi się do sekretariatu i tam się zachowuje grzecznie inaczej, jakby sekretarka odpowiadała za to wszystko. Ten, kto nie wykonał jest winny, a nie ten, co się napatoczył na drodze rozjuszonego człowieka.

Gaba28-08-2005 22:02:45   [#27]
Żródłem nieznajomości prawa jest też lenistwo, także moje własne.
Elisa28-08-2005 22:05:09   [#28]
Moi nauczyciele prowadzą zajęcia społecznie od zawsze, wcale nie trzeba ich do tego zmuszać. Przyznam,że do tej pory nigdzie ich nie odnotowywali, a na podstawie tego,co czytam ,wnioskuję,że jakaś forma dokumentacji tych zajęć powinna się w szkole znajdować. Możecie podzielić się informacją, jak to u Was wygląda?
Magosia28-08-2005 22:08:42   [#29]

John

z tym się nie zgadzam: Nauczycielem się jest - a dyrektorem tylko bywa.

I pisaliśmy o tym sporo- sprawdź w szukajce. Kiedyś pogadamy jesczcze .

Owo "bywanie" ma sobie lekceważenie, a nasz zawód wymaga szacunku, kompetencji i poczucia stabilności.

Pozdrawiam Drodzy Forumowicze i pakuję manatki na radę jutrzejszą. :-)

beera28-08-2005 22:12:47   [#30]

nie ma zajęć społecznie prowadzonych

a jesli gdzieś są, to mam ochotę przeciwko takim protestować.

Bo mi się społeczne czynienie kojarzy jakoś z przeszłością nazbyt.

( tak jak społeczny zastępca dyrektora- takie dziwo- np.)

Jest- ewentualnie -realizacja Art 42 KN- czyli praca po prostu...

A kartę dokumentacji Ci przyslę, tylko napisz do mnie maila, bo inaczej zapomnę ;-)

.....

gabo- generalnie się z Tobą zgadzam, pokazuję tylko tutaj  drugą stronę medalu- bo mnie lekko tekst dyrektora opisany w poście 1 zniesmaczył...

beera28-08-2005 22:14:46   [#31]

a z bywaniem podzielam zdanie nasze tu wielokroć wyrażane :-)

i się magosiu cieszę, ze nam do 30 czerwca raport kazali, dzięki czemu zdążyłam zapomnieć ;-))

ale a propos- u nas 64 dyrektorów Raportu nie oddało :-))

John28-08-2005 23:20:59   [#32]

mozna sie zgadzac albo i nie... Ale tak jest. Mowilem to w sensie, ze nie mozna zapominac o tym, ze dyrektor tez kiedyś byc zwyklym nauczycielem bez zajmowanego stanowiska. Chcialbyc szanowany i dobrze informowany. Znam wiele przypadków, kiedy "stołek" zmieniał ludzi o 180 stopni- nawet do tego stopnia, ze moja serdeczna kolezanka, która zostala dyrektorem, po pewnym czasie kazala zwracac sie do siebie pani magister- ojej duzo by tu pisac.....

Zgadzam się z tobą magosiu i z toba rzecz jasna asiu tez.... jednak stwierdzenie o byciu i bywaniu - mialo zupelnie inny oddzwięk :)))

Pozdrawiam zatem wszystkie kochane panie i sympatycznych panów hehe i zycze owocnej pracy - choc na zyczenia przyjdzie jeszcze czas:))

Majka29-08-2005 00:32:15   [#33]
Jak znają prawo , to tez często z tego nic nie wynika :(
Co mi z paragrafu 10, jesli do tej pory nie zapłacono mi nie tylko za ustną maturę w ogóle, ale nawet za egzaminowanie  9 godzin w sobotę?
Co z tego, że znam przepis, jesli walczyć o jego przestrzeganie musiałabym w sądzie?
AnJa29-08-2005 07:42:58   [#34]
"Co z tego, że znam przepis, jesli walczyć o jego przestrzeganie musiałabym w sądzie?"

Właśnie to - wiemy, ze przepisy są do d... 9to z tego faktu, czyli ich wieloznaczności wynikas to, że Ci nie zapłacono) ale do sądów, które także do rozstrzygania tych niejednoznaczności są powołane nie idziemy.

Przy okazji zamieszania w 2000 roku z wyrównywaniem płac spotkałem sie z ciekawą reakcją - dyrektorzy nie wiedzieli jak wyrównywać dodatek motywacyjny, skłaniali sie ku wersji korzystniejszej dla nauczyciela, płacili według mniej korzystnej (polecenie OP) a kiedy któryś z nauczycieli skierował sprawę do sądu pracy byli mocno pburzeni, że podważył ich kompetencje.
(Kiedy zapytałem swoich, dlaczego tego nie robią usłyszałem - nie będziemy ci świnńst robić.)

Ciekawe, na ile zmieniliśmy się dzisiaj?
Gama29-08-2005 20:56:01   [#35]

dzięki

Przepraszam ,że milczałam prawie dwa dni, byłam nieobecna i nie mialam dostępu do kompa. Tak naprawdę to my też, pracujemy min. 2 godziny z uczniami społecznie i nikt nigdy nie zastanawiał sie czy robi to w ramach 40 godzin.Robi bo lubi swoją pracę. Zdziwiła mnie tylko postawa dyrektora , który jest u nas "nowy" ( odwieszenie po dyscyplinarce, postępowanie w trakcie...tak, tak). Już wiem , że to tylko moja dobra wola i nikt nie może mnie zobowiązać do takiej pracy " w ramach 40 godzin pracy". Łączę pozdrowienia wszystkim , których ten temat zainteresował
beera29-08-2005 21:01:38   [#36]

no ale wniosek błędny :-)

mozna CIę zobowiązać do takiej pracy.

Jednak nie można, nie powinno się jej nazywac 'praca społeczną" "wyrazem dobrej woli", "realizacje wewnetrznej misji" .

Jest to bowiem prosta realizacja zapisu Art 42 KN. ( tych 40stu godzin wlasnie)

Dwie godziny konsultacji mieszczą się w pojeciu zajęć wynikajacych z potrzeb uczniów i sa realizacją statutowych zadań szkoły

DYREK29-08-2005 21:09:26   [#37]

Art. 42. 1. Czas pracy nauczyciela zatrudnionego w pełnym wymiarze zajęć nie może przekraczać 40 godzin na tydzień.

2. W ramach czasu pracy, o którym mowa w ust. 1, oraz ustalonego wynagrodzenia nauczyciel obowiązany jest realizować:

1) zajęcia dydaktyczne, wychowawcze i opiekuńcze, prowadzone bezpośrednio z uczniami lub wychowankami albo na ich rzecz, w wymiarze określonym w ust. 3 lub ustalonym na podstawie ust. 4a albo ust. 7;

2) inne czynności i zajęcia wynikające z zadań statutowych szkoły, ze szczególnym uwzględnieniem zajęć opiekuńczych i wychowawczych wynikających z potrzeb i zainteresowań uczniów;

3) zajęcia i czynności związane z przygotowaniem się do zajęć, samokształceniem i doskonaleniem zawodowym.

Każdy interpretuje inaczej te inne czynności.

Marek Pleśniar29-08-2005 21:16:10   [#38]

jak człowiek chce żeby wyszło że nie musi czegoś robić to nawet ze sęka w desce taki wniosek wyciągnie;-)

"Bo ludzka myśl nie zna granic ni kordonów", jak rzekł ktoś w Wielkim Guslarze gdy wpadł na pomysł jak przerzucać wódkę do Saratowa;-)

Gaba29-08-2005 21:18:55   [#39]

no to może zapytanie do sądu, co to oznacza, bo dla mnie to... by nie przeginając obciążeniami w nauczyciela (np. siedzenie plackiem po 40h tygodniowo w szkole) - dac dziecku minimum tego, co powinno mieć.

Asiu - identycznie myślę. Nauczyciel naprawde nie pracuje społecznie, mierzi mnie to określenie - nauczyciela pracuje w ramach art. 42 i nie jest najlepiej opłaca, choć, jak sie okazuje najogorzej tez nie (była już kiedys mowa o pokorze)

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]