Forum OSKKO - wątek

TEMAT: dyrektorzy nie dajcie się!
strony: [ 1 ][ 2 ]
hania27-08-2005 14:43:50   [#51]

ufff

już wiem, czemu niż demograficzny mamy.....
dzieci przestają być błogosławieństwem, a zaczynają być problemem....
Ajcila27-08-2005 14:59:46   [#52]

Na podsumowanie tego wątku, który i mną wstrząsnął napiszę, jakie sama miałam doświadczenia z ciężarną nauczycielką.

2 lata temu,  kiedy przeniesiono mnie do innego przedszkola okazało się, że zatrudniona na zastępstwo nauczycielka jest w ciąży początkowo OP kazał mi przedłużyć umowę do czasu rozwiązania a ponieważ nie było dla niej etatu powiedziano mi żebym jej kazała pójść na L4. Zaproponowałam żeby za jej zgodą przenieść ją do mojej poprzedniej placówki, bo tam po moim odejściu zwolnił się etat, jednakże usłyszałam, że tam będzie zatrudniony ktoś inny. Oczywiście usłyszałam jeszcze, że jeśli dziewczyna nie pójdzie na rękę nigdy pracy nie dostanie. Uparłam się i wywalczyłam zatrudnienie dla tej dziewczyny oczywiście za jej zgodą została przeniesiona. Szczęśliwie urodziła i wróciła do pracy po macierzyńskim.

W każdej sytuacji trzeba być przede wszystkim człowiekiem to jest moja dewiza.

Adaa27-08-2005 18:36:22   [#53]

kazdy watek cos tam wnosi:-)

prawda GGG,ze gaba to fajny dyrektor...nawet jak nie zatrudni matematyka:-)))
zgredek27-08-2005 18:45:47   [#54]
gdyby nie wnosił byłby niewnoszący?;-
AnJa27-08-2005 19:08:24   [#55]
ciąg dalszy mego własnego #41

bo mozliwe, że nie zrozumiałem czegoś

1. była sobie pewna nauczycielka mająca uprawnienia do plastyki,

2.pewnemu dyrektorowi potrzebny był nauczyciel plastyki na niepełny wymiar czasu pracy,

3.nauczyciel i dyrektor szczęśliwie się spotkali i porozumieli co do zatrudnienia

4. po zakończeniu formalności nauczyciel zawiadomił, że właśnie jest od paru miesięcy w ciązy i dyrektor może sie spodziewać około grudnia przejścia tegoż na urlop maciezyński (w domyśle - wcześniejsze ciążowe L$ niewykluczone)

5. dyrektor jest jakby lekko wkurzony i daje temu  wyraz, także tu, na forum

6.rozpoczyna się dyskusja, której sens jest taki ( jak prymitywny jestem dosyć, więc uproszczę i ten sens): dyrektor jest świnia, bo nie chce pomóc przyszłej młodej matce, być może bez środków do życia, zastraszonej przez system tak, że się o ciąży bała powiedzieć dopuszczając myśł, że pracy nie dostanie(sądząc po reakcjach dyrektora chyba faktycznier by nie dostała)

do tego momentu zgadzam się z większością głosów przedmówców: dyrektor jest świnia.

7. dyrektor informuje nas, że dla tego nauczyciela plastyki zatrudnienie w jego szkole było pracą dodatkową, bo etat już w innej szkole ma,

i teraz rzecz przestaje być dla mnie jednoznaczna, ale zarazt jednoznaczna się staje

- dyrektor mógł tych parę godzin przedmiotu -michałka rozrzucić miedzy swoich nauczycieli dając im troche dorobić,
- nie zrobił, bo chciał mieć fachowaca, który tego michałka będzie uczył kompetentnie, może jakoś o wystrój szkoły zadba, może do jakiś konkursów przygotuje
-w zamian ma kłopoty z korelacją plany lekcji (ze szkołą macierzystą nauczyciela)kobitę w ciąży (jakiekolwiek propozycje pracy dodatkowej za wysoce niestosowne będą uznane), organizację zastępstw( na parę miesięcy też zmiane planu lekcji),
- ma też przeświadczenie, że dał sie jak dzieciak w ciula zrobić komuś sprytniejszemu (zakładam, że nauczyciel o ciąży w momencie podpisywania umowy wiedział -bo  w czerwcu mogł nie wiedzieć jeszcze)

to, kto tu jest, jeśli nawet nie świnia, to coś z dużymi predyspozycjami by nia  być?

Wyjaśnienia
-mam szczęście do rodzących - i nauczycieli i administracji czy obsługi
cuda, typu zwolnienia z dyżurów, dostosowanie planu lekcji do karmienia, wcześniejsze wychodzenia czy przychodzenia do pracy, nieformalne wyjścia do lekarza, czy wyskoczenie do domu, bo dzieciak pokasłuje a niańka nie wie co robić są dla mnie rzeczą oczywistą,

-jakiś czas temu szukałem nauczyciela - też zdaje się, że na część etatu i jako dodatkowe zatrudnienie. dziewucha powiedziała, że chętnie, ale proponuje poczekać do następnego roku - bo koło pólrocza bedzie rodzić.w tzw. międzyczasie godziny z jej przedmiotu sie namnożyły i pojawiła   możliwość przejścia na etat - no i sie 2 lata męczymy już.
Adaa27-08-2005 19:28:59   [#56]

AnJa...poprosze o analizę logiczną w temacie:

wielu nauczycieli się zatrudnia nie uprzedzając dyra,że nie cierpią dzieci.

;-)

AnJa27-08-2005 19:33:18   [#57]

robią poważny , życiowy błąd

uprzedzając, wydatnie zwiększyłyby swoje szanse na zatrudnienie poprzez określenie płaszczyzny porozumienia

bo niewykluczone, że ten akonkretny  dyro nie tylko nie lubi nauczycieli, ale i nie cierpi dzieci

wystarczy ?:-)
Adaa27-08-2005 19:35:49   [#58]

nie...zbyt lakonicznie;-)

poza tym...dlaczego uzyłeś zwiekszyłyby?

dyskryminujesz kobiety?;-))

AnJa27-08-2005 19:40:51   [#59]
raczej daje szansę, nie dyskryminuję

jakąś - niewielką, aleć zawsze

co do lakoniczności - niestety stać mnie na tylko 1 większy wysiłek intelektualny(!!!!!)  dziennie
Adaa27-08-2005 19:43:16   [#60]

acha...

czyli tylko jeden Twój post dziennie nalezy rozpatrywac jako intelektualna wyzynę?;-))

no dobra..poczepiałam sie...jestem usatysfakcjonowana i wyciszona;-)

AnJa27-08-2005 19:44:39   [#61]

;-)))

tak jeden - ale relatywnie

czyli moją wyżynę
rzewa27-08-2005 20:03:17   [#62]

moja reakcja

w tym wątku (i prawdopodobnie parę innych osób) nie tyle była reakcją na post #01 co na kilka następnych postów (w tym ten o anulowaniu z powodu poświadczenia nieprawdy). Gdyby nie to, na pewno zareagowałabym nie tak ostro i potem byłabym zdolna do wywodów w sensie ostatnich postów AnJi...
Gaba27-08-2005 20:07:49   [#63]

jasna sprawa, że chodzi o ten post o odwołaniu umowy o pracę, bo ktoś skłamał-ukrył. To oczywiste.

Inna rzecz, że AnJa zauważył gdzies po drodze, że dawkowano czytelnikom pewne porcje wiedzy, np. o dodatkowej umowie (co i tak nie zmywa mojego dystansu).

Kręci dziewczyna, a niech kręci, widoczenie taki kręciołek. wiadomo, co zrobić dalej.

DYREK27-08-2005 20:53:21   [#64]

A Japonia:

"Tradycyjnym strojem japońskiego ucznia ze szkół średnich jest czarny (w niektórych szkołach granatowy) mundurek zwany gaku –ran, ze stojącym kołnierzykiem i mosiężnymi guzikami. Mundurki dziewcząt tradycyjnie są granatowe z plisowanymi spódniczkami i tzw. kołnierzem marynarskim. Styl dziewczęcego ubioru (sera fuku, seifuku) nawiązuje do ubioru marynarzy z XIXw. a chłopięce mundurki są w stylu „militarnym“. Współczesne mundurki szkolne są wygodniejsze i bardzej atrakcyjne od tradycyjnycyh oraz mają zróżnicowany fason zimowy i letni. Dzieci z przedszkola i szkół podstawowych mogą nosić jaskrawe czapeczki aby były widoczne dla kierowców."

Sylwia Ledwig27-08-2005 20:58:12   [#65]

Z wszystkimi głosami za kobietami w ciąży sympatyzuję. Sama mam dziecko sama spotkałam się z różnymi "aurami" dotyczącymi ciąży w życiu zawodowym, sama musiałam walczyć o swoje prawa. Tym niemniej uważam, że pracodawca ma prawo wiedzieć kogo zatrudnia, ma prawo wiedzieć na wejściu jaka jest sytuacja zatrudnianego, bo to może poważnie wpłynąć na jego sytuację jako pracodawcy. I o to chodziło np. w przypadku mojego męża, ma własny gabinet, codziennie mniej więcej 60 pacjentów (bardzo dużo pracy przy pacjencie wykonuje wykwalifikowana pomoc), przyjmując taką właśnie pomoc musi wiedzieć na czym stoi (naturalnie różne potencjalne przypadki losowe trzeba przy tym uwzględnić); pracodawca musi wiedzieć czy może sobie pozwolić na tego typu "akt serca" i czy chce wziąć na siebie taki trud. Znalezienie nowej dobrej pracownicy w tej sferze zajmuje dużo czasu. "Młode" gabinety zazwyczaj obciążone są wysokimi (wysoko oprocentowanymi) kredytami. Pierwszy czas to tylko ogromne wydatki pochłaniające od razu cały dochód, ogrom pracy (fachowej i papierkowej), stres. W Niemczech pieniądze za okres przed porodem i po połogu płaci pracodawca po połowie z kasą chorych, przez pierwszy rok pracodawca musi "zarezerwować" etat dla mamy na macierzyńskim ( do niedawna były to dwa lata). Dlatego pytanie o ciążę albo o plany na przyszłość dotyczące potomstwa są bardzo częste i nie są żadnym przestępstwem (ciąża nie jest przecież przestępstwem, dlaczego pytanie o nią miało by nim być ... ?). Sytuacja, o której wspomniałam może jest za bardzo rozwarstwiona, aby mogła być dobrym przykładem, ale jak sobie zadać trudu przedstawienia jej sobie, to sprawa lojalności osoby starającej się o posadę będzie nie do przecenienia. To był może też nie najlepszy przykład, bo jak ktoś wspomniał w przypadku zatrudnienia w szkole, pieniążki dla mamy płaci ZUS, a jest w szkole wystarczająco dużo nauczycieli mogących zastępstwami wspomóc osamotnione klasy. Ale właśnie wystarczyłoby sobie wyobrazić sobie sytuację, w której interes należy do ciebie, jesteś zadlużony, pani za 4 miesiące odejdzie na macieżyńskie, masz ogrom pracy no i panią, która z naturalnych względów (ciąża no i nowe miejsce pracy, częściowo nowe zadania) - nie stanowi takiej pomocy jaką by się potrzebowało, najchętniej kazałoby się jej odpocząć, ale co z nawałem pracy, jeśli pani też nienajlepsza w swoim fachu (bo tak też może być, naprawdę poznaje się pracownika po czasie)- sytuacja staje się niewesoła, i dalej przez gabinet przechodzą kolejne kandydatki na stanowisko, zamieszanie itd. No ja z mojej strony np. mogę powiedzieć, że nawet jak by mi się finansowo nie wiodło, nie umiałabym takiej ważnej sprawy przemilczeć.Choć nie wiem jeśli byłabym w jakieś dramatycznej sytuacji, że byłabym zupełnie sama, bez ojca dziecka, bez rodziców, rodziny i jakichkolwiek środków do życia - to nie wiem, czy instynkt samozachowawczy by mi się nie włączył. Więc za podany przykład przepraszam, bo nie był w pełni adekwatny do sytuacji.

A ja zatrudniona byłam nie w sferze prywatnej i mimo wszystko zadano mi takie pytanie i musiałam na nie odpowiedzieć. No i odpowiedziałam.

Pozdrowienia

DYREK27-08-2005 20:58:29   [#66]
To jest tak jak układa się plan lekcji i czyta forum. Oczywiście na tym samym komputerze. I wątek się pomylił.
Sylwia Ledwig27-08-2005 21:03:25   [#67]
No tylko nie przydziel jakiemu wuefiście śpiewu ...
Fakir227-08-2005 21:15:05   [#68]

Półwątkowo....

na 121 nauczycieli (aktualnie) mam od zeszłego roku 17 w ciąży, nie licząc tegorocznych-wakacyjnych.... Ale to może dlatego, że mam wodę "Dar natury" ???? Przez kilkanaście lat mojego dyrkowania urodziło sie nam ponad 50 sztuk.....
Sylwia Ledwig27-08-2005 21:18:21   [#69]
No to Ci się darzy, "gdzie pieluchy powiewają na wietrze, życie toczy się dalej". A może Ty jakie gniazdo bocianie na dachu posiadasz ... ?!
józefinaw28-08-2005 00:19:36   [#70]

To chyba był żart? ( O tym anulowaniu umowy o pracę jak w ciąży!!!)

Dopiero weszłam na wątek.Toż to jakaś paranoja! Lęk przed młodą nauczycielką bo ciąża???!!!

Czasami myślę , że za mało wczuwamy się w sytuację innych ludzi, tu kobiet w ciązy.Trochę empatii i świat byłby piękniejszy! Jak ktoś słusznie zauważył kobieta przy nadziei ma być radosna i szczęśliwa i  broń ją PAnie Boże przed dyrektorem co to świata nie widzi poza czubkiem własnej wygody i "dobra uczniów".

Wyrazy współczucia za takie poczucie "humoru".

miriamm928-08-2005 07:38:25   [#71]
Mój pierwszy szef zadał takie pytanie- czy nie jestem w ciąży, zadawał inne kłopotliwe pytania, nie dotrwał do konca swojej kadencji. Trafił na kogoś z ostrymi pazurami. Inny szef, kiedy wyrok lekarski był, że nie urodzę 2-go dziecka, a stało sie to po 8 latach od urodzenia córki, urodziłam syna wys. 61cm, teraz ma 195 cm i proszę, żeby przestał rosnąć. Wszyscy się cieszyliśmy, dyrektor, dziewczyny w pracy i całe moje poprzednie miejsce zamieszkania. Na spacerze ktoś nam zawsze towarzyszył, trzymał Krystiana za rękę albo pchał wózek. To były chyba najpiękniejsze chwile, bardziej przeżyłam głębię macierzństwa przy drugim dziecku. Teraz myśle, że czas tak szybko mi umknał, ja jeszcze czuję jego słodki ciężar na swoich rękach. To se ne wrati.
AnJa28-08-2005 08:42:38   [#72]
vrati, vrati

babciostwo jest podobno jeszcze sympatyczniejsze

a znajomi mówią, że dziadostwo, to dopiero super (akurat tu mam wątpliwości, ale cierpliwie i oby długo poczekam:-)
Sylwia Ledwig28-08-2005 10:38:06   [#73]

Józefinow, o "anulowaniu umowy jak w ciąży" - nigdzie nie było mowy, tylko o podawaniu prawdziwych danych. Więc jeśli pada pytanie, odpowiadasz zgodnie z prawdą i podpisujesz się, że znasz konsekwencje sytuacji odwrotnej. Obojętne czego pytanie związane z zatrudnieniem by dotyczyło. Myślę, że w tym konkretnym przypadku zapewne te konsekwencje nie były by skuteczne, bo każdy sam z siebie by zastopował w ich egzekwowaniu choćby ze względów czysto ludzkich; choć prawnie kobieta ciężarna jest takim samym pracobiorcą jak każdy inny, tj. informuje co do swojej osoby no i powinna, jeśli jeśli ma kwalifikacje i jest dobra, pracę otrzymać - właśnie z tego względu, nie ze względu na to, że jest w ciąży (naturalnie jeśli pracodawca nie ma jakiś konkretnych powodów, aby kobiety ciężarnej w określonej sytuacji nie przyjąć) Myślę, że tu w dzwony mogą coniektórzy państwo bić przy wyborze nowych władz. Może by tak urzędy do tego powołać i uregulować tę sprawę prawno-socjalnie, że kobieta w takiej sytuacji otrzyma pomoc od państwa z podatków, a nie szuka ucieczki z trudnej sytuacji w zatrudnieniu się, w połowie ciąży, tj. niewiele przed czasem w którym obowiązuje szczególna jej ochrona. Niech nikt mi nie mówi, że dla kobiety w ciąży podjęcie nowej pracy w momencie, w którym za cztery miesiące odchodzi na macierzyńskie i wie, że nawet semestru nie zamknie, nie jest związane z absolutnym stresem. I pewnie wiele kobiet przyjmujących pracę w takim okresie podejmuje ją bo musi, a nie bo w tym momencie chce. Jeśli nic jej ten stres, bo chce tej pracy dla pracy, to przecież rozmowa z dyrektorem, przedstawienie mu sytuacji, powiedzenie jak jej na tej pracy zależy, że czuje, że jest dobra, że ma uczniom dużo do przekazania, że wierzy, że sprosta zadaniu, z tym, że właśnie czas, w którym jej było znaleźć tę pracę jest, że tak powiem "brzemienny" - musiałoby być czymś zupełnie naturalnym. Sprawa byłaby przejrzysta, a i pewnie niejeden dyrektor doceniłby lojanlość i docenił człowieka.

A szczerze, to chciałabym zobaczyć wielu z Państwa, którzy się tu emocjonalnie tak "rozhuśtali" w sprawie - przyjmujących nauczycielkę w ciąży, jeśli by Wam o tym powiedziała (no oprócz Fakira, który jak powiedział przyjmuje przyszłe mamy). Myślę że za stare, za indywidualne (które ciężko "uformować"), ciężarne - nie są ofertami "z górnej półki", ale szlachetnego grać w sytuacji "abstrakcyjnej" nie jest trudne. życzę mimo wszystko, by takie "akty serca" były czymś normalnym, szczególnie w stosunku do osób szukających pracy, bo tej właśnie pragną, niezależnie od stanu. A te osoby, które robią to, bo muszą powinny otrzymać tę pomoc gdzie indziej, bo pierwszy lepszy pracodawca nie jest dobrym adresem. To właśnie jest nieludzkie! Dlatego koncentrujmy energię i ruszajmy do wyborów. A jakby nie było kogo wybierać, to do dzieła wychowyawania przyszłych elit rządzących, byśmy nie musieli tu na Forum na siebie warczeć. Sytuacje są po to by je rozwiązywać, a rozwiązania "z litości", mnie na przykład się nie podobają. Dobrej niedzieli życzę, piękna pogoda dzisiaj. Najlepszego.

no i pozdrawiam (nie żebym kopiowała Leszka - sama też chętnie pozdrawiam, od zawsze!)

Sylwia Ledwig28-08-2005 12:26:37   [#74]
Właśnie rozmawiałam z mężem jeszcze raz na temat. On pytanie postawił osobie, którą i tak by przyjął, ze względu na posiadaną wiedzę, doświadczenie i cechy osobiste. Pytanie było niezobowiązujące, powiedział, że może na nie nie odpowiedzieć, on stawia je tylko po to by wiedzieć w razie czego jak zorganizować potencjalną sytuację (to był przed rokiem początek jego działalności). Odpowiedź nie będzie miała wpływu na podpisanie umowy, która przed nimi leżała. Mówi, że sytuacja była korzystna dla obu stron. Powiedział też, że w Niemczech generalnie nie wolno zadawać pytania dotyczącego ciąży. Większość je jednak zadaje (sama doświadczyłam jak wspomniałam i to w wersji stanowczej). Są jednakże od tego wyjątki (tzw. Tendenzbetriebe), w których  owa sprawa jest ważna w momencie zatrudniania, i jeśli pytanie niewygodne padną i nie zostaną odpowiedziane, pracodawca może taki formularz personalny prawnie zakwestionować (choć nie musi, jeśli wie, że sytuację bądzie mógł bezpiecznie uregulować i upora się z ewentualnymi konsekwencjami). Dlatego trzeba się dowiedzieć jakie pytania w danej branży zatrudnienia pracodawca nie może stawiać, a w których te same może i przygotować się na odpowiedzi.
Adaa28-08-2005 12:48:10   [#75]

Sylwio

raz piszesz tak, raz inaczej...uspokajasz wzburzonych Twoimi informacjami...potem odkrecasz kota ogonem...jakies niemieckie Tendenzbetriebe ,a na koniec piszesz:

 Dlatego koncentrujmy energię i ruszajmy do wyborów. A jakby nie było kogo wybierać, to do dzieła wychowyawania przyszłych elit rządzących, byśmy nie musieli tu na Forum na siebie warczeć

Powiem moze tak...najpierw skoncentrujmy sie przy klawiaturze zanim cos sie palnie;-))

Sylwia Ledwig28-08-2005 13:29:35   [#76]

No i tu masz rację Adaa, z ta koncentracją przy klawiaturze ..., chylę głowę. Odkrecanie kota ogonem to to nie bylo, tylko informacje dodatkowe, które mogą wprowadzać zamęt, dlatego najlepiej je najpierw wszystkie zgromadzić, a nie porcjami. Sorry! 

A te Tendenzbetriebe to np. związki zawodowe, zrzeszenia pracownicze, przedszkola, oddzialy glówne partii politycznych i wiele innych podanych - trzeba sie tylko znaleźć w kategorii i zobaczyć jakie zabronione pytania się w niej mieszczą, bo chodzi tu o ciąże, wyznanie, przekonania polityczne i przynależność do partii pol. (oprócz przynależności do partii niezgodnych z konstytucją), pochodzenie. 

Adaa, Ty jak zwykle na straży ! Pozdrowienia !

Jeszcze jedno spostrzeżenie mam, że niektórzy bardzo mocno reagują na pewne tematy, jakby były jakimiś tematami tabu. A mówienie o nich czy zajmowanie się nimi nie jest żadną zbrodnią, nie jest występowaniem przeciwko nim/ przeciw pewnym grupom czy sprawom, tylko próbą znalezienia rozwiązań.

No ale sorry jak kogo zdenerwowałam, moje intencje były dobre, jakby dokładniej poczytać, widać. Nie poczuwam się do niecnych myśli. Ale lubię przejrzystość i sama się jej nie boję. Bo jeśli jestem do czego przekonana, dlaczego miało by się nie udać. No a jeśli się nie udało mimo sumiennego podejścia, to nie miało być moje. Naiwna jestem kurka jeszcze, no i tyle !

Fakir228-08-2005 14:05:33   [#77]

Całowątkowo :)))

Słowa Sylwii zainspirowały mnie do dokładniejszej analizy.
Od 13 lat (tak długo w tej szkole dyrkuję) urodziło się nam minimum 75 sztuk pociech (w tym 9 zostało adoptowanych)... Z pewnością było tego więcej, ale nie mam dokumentów w domu...
Teraz mam kilkanaście w stanie błogosławionym (a - jak pisałem - nie wiem jeszcze wszystkiego o "wysypie" wakacyjnym)...  Dane dotycą tylko nauczycieli - o administracji i obsłudze nie wspominam - przynajmniej 25-30 sztuk :))
- - -
Ponieważ dziewczyny przy nadziei nie mogą pracować bezpośrednio przy dzieciach (jest to zbyt niebezpieczne dla maleństw) przynoszą długotrwałe zwolnienia - dostają je bez żadnego problemu od lekarzy, gdy tylko powiedzą gdzie pracują.
Nigdy nie było żadnego problemu z zastępstwami, wręcz przeciwnie - wszyscy są zadowoleni.
- - -
O większości ciąż wiem jako pierwszy (no , po mężu...:) i zawsze całusom nie ma końca...
- - -
Tylko, że mój stosunek do "tych spraw" od wielu lat jednoznacznie formułuję tak przy przyjęciach do pracy, jak i na radach organizacyjnych... Wszyscy to wiedzą i traktują normalnie - jako radość z cudu poczęcia i narodzin:)))
- - -
I wiecie co?
Nawet nasz OP się nie buntuje - wszyscy wiedzą o tym, że zatrudniam babki w ciąży (nawet jeśli ich nie potrzebuję - robię to tylko po to, by mogły w spokoju i godnie donosić i otrzymać świadczenia), ale jeszcze NIGDY nie zwrócono mi na to uwagi...
- - -
Rekordzistka przyszła do mojej szkoły i pracowała 4 miesiące - potem "zaszła" (jakby od chodzenia to się brało :) i urodziła kolejno 3 dzieci !!! Po 6 latach przyszła z bukietem kwiatów i złozyła wymówienie...
- - -
Na baliki robione specjalnie dla naszych szkolnych maluchów przychodzi regularnie ok. 30 sztuk... Ponieważ dzieci te uczestniczą także we wszystkich szkolnych imprezach - od razu mamy załatwioną "integrację". Nasi są potem zapraszani do ich szkół, ich klasy przychodzą do naszych itd. itp.
- - -
Aby utrzymać stan substancji ludzkiej, Naród, każda para powinna mieć 2,46 dziecka...  Obecnie mamy w Polsce 1,3... W Niemczech 0,9...  Takie dane gdzieś przeczytałem...
- - -
Najbardziej - ponoć - świadoma część społeczeństwa (czyli nauczyciele) nie powinni wogóle dyskutować CZY przyjmować do pracy, tylko zastanowić się JAK zrobić to bez bólu i najskuteczniej i wszędzie!!!
- - -
Bo zdaję sobie sprawę z tego, że takich możliwości jakie ja mam - nie wszyscy mają (liczebność kadry)...
- - -
Sylwio - masz całkowitą rację!
Piszesz "...Jeszcze jedno spostrzeżenie mam, że niektórzy bardzo mocno reagują na pewne tematy, jakby były jakimiś tematami tabu. A mówienie o nich czy zajmowanie się nimi nie jest żadną zbrodnią, nie jest występowaniem przeciwko nim/ przeciw pewnym grupom czy sprawom, tylko próbą znalezienia rozwiązań..."
Dokładnie !!!
- - -
Bo przecież:
KTO JAK NIE KOBIETY I TO MŁODE MIAŁBY RODZIĆ???
- - -
Ja rodzić nie będę... Chyba... Choć od "obowiązków towarzyszących" się nie uchylam :)))
GGG28-08-2005 14:43:25   [#78]

adaa

Odpowiedz do (#53)

Nie wchodzilam dlugo na forum , bo nie mialam czasu , wiec nadrabiam zaleglosci...

Adaa pytasz mnie czy Gaba to fajny dyrektor ( nie rozumie slowa fajny -raczej kompetentny bardziej by pasowalo)

Nie znam Gaby osobiscie ( nie bylo nam dane - szkoda - moze jeszcze kiedys , nie wiadomo co zycie przyniesie) wiec trudno mi sie wypowiadac.

Moge tylko powiedziec , ze zgadzam z wypowiedziami Gaby w tym watku- dlaczego mialabym o tym nie napisac ?, ze sie z gaba  zgadzam?

Tylko dlatego , ze ,,...nie zatrudnila matematyka... " - to nie sa moje metody , ja nie mam wrogow na cale zycie.... ja juz o tym nie pamietam...

..taki mam charakter...

Zawsze staram sie  mowic to co mysle , nie jest to latwe, dostaje czesto ,,po glowie" , ale juz zdazylam do tego sie przyzwyczaic.

Jesli sie nie zgadzam z czyjas wypowiedzia tez o tym wyraznie i jasno pisze- reakcje sa rozne.........

GGG28-08-2005 14:45:44   [#79]

adaa

Zgadzam sie rowniez z wypowiedziami Gaby w watku

uposazenie nauczyciela!!!!!!!!!!!!!!!!!1

 o czym tez w w/w watku napisalam.

     pozdrawiam Grazyna

Adaa28-08-2005 14:48:01   [#80]

dziękuję Grazynko za informację...

zanotowałam w statystykach zgody:-))
józefinaw28-08-2005 22:35:22   [#81]

Właśnie zatrudniam nauczycielkę w 3-cim miesiącu , była ze mna szczera , nie chciała mnie stawiać w sytuacji kłopotliwej w trakcie roku.Odbyłam rozmowy jeszcze z trzema innymi.Ponieważ wszystko było identyczne w dokumentacji,tzn.i CV i dyplomy, postawiłam na tę szczerą , bo pomyślałam , że odważna dziewczyna to i uczciwa może będzie, no i zadowolona i do szefowej przyjźnie nastawiona.

Pozdrawiam Sylwię szczególnie ciepło!

GGG29-08-2005 06:01:49   [#82]

juzefinaw

jozefinaw

i Ty jestes uczcia i odazna.....gratuluje i pozdrawiam

                                                     Grazyna

GGG29-08-2005 07:56:57   [#83]
sory mialo byc: uczciwa i odwazna
nalix29-08-2005 08:27:31   [#84]
To jest obraz naszej kompletnej degrengolady -że komukolwiek w ogóle zaświtała myśl, aby nie zatrudniać kobiety w ciąży. To nazywam właśnie "wschodnim barbarzyństwem". Mówię to, choć jestem mocnym starym kawalerem.

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ][ 2 ]