Forum OSKKO - wątek

TEMAT: Telefony komórkowe
strony: [ 1 ]
agnieszkaw24-08-2005 20:27:25   [#01]

Witam wszystkich zapracowanych i tych, którzy jeszcze odpoczywają!!

Chciałam Was prosić o radę w pewnej sprawie. Dotyczy ona noszenia i korzystania z telefonów komórkowych w szkole.  Nasza młodzież (sp i gim) w ostatnim roku szkolnym przeżywała fascynację telefonią komórkową-podczas lekcji, przerw (w tym zdjęcia co piękniejszej części grona). Nie muszę tłumaczyć jak szybko stało się to uciążliwe dla nas nauczycieli. Chcemy wprowadzić zakaz używania, a może nawet przynoszenia komórek do szkoły. Jak rozwiązaliście sprawe u Was, bo podejrzewam, że taki problem zaistniał.

Krajanka24-08-2005 20:43:50   [#02]

A po co zakaz? Wystarczy zasada - na lekcji komórka wyłączona.

Zobacz też: http://www.oskko.edu.pl/forum/thread.php?t=10210&fs=0&st=0

agnieszkaw24-08-2005 20:56:55   [#03]
Zasada nie przeszła!!!!!!!!!!! Dalej robili swoje- odbierać?
DYREK24-08-2005 21:03:56   [#04]
A nauczycielowi w czasie RP lub dyrektorowi w czasie narady też będziemy zabierać.
Marek Pleśniar24-08-2005 21:14:28   [#05]

a ponadto ( i tego nie zwalczymy) uczniowie nagrywają wypowiedzi swoich nauczycieli na lekcji

i ja to akurat troszkę popieram;-)

np" "ty debilu"

zuzek24-08-2005 21:16:26   [#06]
Jeśli chodzi o " komórki" to problem załatwiłam na pierwszym zebraniu / wrzesień , klasa I/ z rodzicami. Poprosiłam rodziców o podpisanie oświadc zenia, iż posiadanie telefonu przez ich pociechę jest niezbędny. W tym oświadczeniu było również zaznaczone, iż szkoła nie odpowiada za kradzież telefonu jak również informacja, że jeśli uczeń będzie korzystał z komórki w trakcie lekcji nauczyciel ma prawo go zabrać a rodzic osobiście musi się zgłosić po jego odbiór. Moi uczniowie od września będą w klasie maturalnej i jak do tej pory ani razu nie musiałam interweniować w sprawie " komórek" . Jeśli chodzi o inne klasy, które uczę - zawieram z nimi kontrakt - moja komórka w trakcie lekcji jest wyłączona - bardziej cenię sobie czas poświęcony waszej edukacji niż telefonicznym plotkom - tego też wymagam od Was! Jakoś narazie skutkuje!. Nie mam problemów z telefonami chociaż wiem , iż w mojej szkole tego typu rzeczy są na porządku dziennym. Jak jednak wymagać od uczniów , skoro w trakcie konferencji RP dość często słychać " pi bi bip..." Jeśli my będziemy w trakcie lekcji tylko gadać to dlaczego mają tego nie robić uczniowie!
Janusz Pawłowski24-08-2005 21:17:20   [#07]

Lepiej zakneblować.

Od razu będzie załatwiony problem gadania na lekcji bez pośrednictwa komórki.

Bo myślę sobie tak:
Skoro nauczyciel nie potrafi wymóc nieużywania komórki na lekcji, to już na pewno nie jest w stanie wymóc niegadania.
Więc co za różnica, czy gadają przez telefon, czy bez niego?

Krajanka24-08-2005 21:23:02   [#08]
zuzek - a z jakiej podstawy prawnej skorzystałaś tworząc to oświadczenie?
ewa bergtraum24-08-2005 21:31:23   [#09]

Komórki (nie do wynajęcia) :-)

Gdy pojawił się taki problemik w mojej szkole, spytałam nauczycieli na radzie, czy naprawdę mam się tym zająć. Odpowiedź brzmiała: nie. Na ogólnym zebraniu rodziców (szkoła średnia) poprosiłam ich o przypomnienie swoim dzieciom, że komórka w szkole ma służyć tylko w nadzwyczajnych przypadkach (nie określiłam jakich - specjalnie).

Po jakimś czasie: nauczyciele pani X i pan Y pojawili się z pytaniem, co mają zrobić, gdy uczeń odbiera wiadomości pod ławką lub próbuje wysyłać sms-y. W pierwszym odruchu zdecydowałam, że komórę należy przynieść do mnie. Pakowałam do woreczka, zapisywałam na nim nazwisko ucznia i klasę. Wychowawcę lub nauczyciela przedmiotu  prosiłam o powiadomienie telefoniczne rodziców, że ustanowiłam depozyt i telefon może odebrać tylko osobiście rodzic, po uprzednim umówieniu się ze mną. Po trzech miesiącach problemik zniknął.

I żeby było jasne: To zajmuje trochę czasu. W szkole ponadgimnazjalnej uczniowie najczęściej "załatwiali" sprawę w ten sposób: obawiając się wizyty rodziców w szkole, prosili pedagoga, wychowawcę  (nie wiem, co obiecali nauczycielom), żeby odbierali telefon ode mnie z przyrzeczeniem, że nigdy więcej nie przyniosą włączonego telefonu na lekcję. Do tej pory się sprawdzało: nie włączają. No i najważniejsze: nauczyciele są konsekwentni!.

zuzek24-08-2005 21:32:43   [#10]
nie patrzałam na podstawę programową / podobnie jak przy oświadczeniach o uczestnictwo w lekcjach religii/ tylo na zdrowy rozsądek.
zuzek24-08-2005 21:36:27   [#11]
prawną - sorry!
DYREK24-08-2005 21:42:05   [#12]

agnieszkaw

Z zabieraniem to polecam KK

Art. 284. § 1. Kto przywłaszcza sobie cudzą rzecz ruchomą lub prawo majątkowe, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 2. Kto przywłaszcza sobie powierzoną mu rzecz ruchomą, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 3. W wypadku mniejszej wagi lub przywłaszczenia rzeczy znalezionej, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
§ 4. Jeżeli przywłaszczenie nastąpiło na szkodę osoby najbliższej, ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego.

Ale nie jest tak źle bo oddamy telefon:

Art. 295. § 1. Wobec sprawcy przestępstwa określonego w Art. 278, 284-289, 291, 292 lub 294, który dobrowolnie naprawił szkodę w całości albo zwrócił pojazd lub rzecz mającą szczególne znaczenie dla kultury w stanie nieuszkodzonym, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia.
§ 2. Wobec sprawcy przestępstwa wymienionego w § 1, który dobrowolnie naprawił szkodę w znacznej części, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary.

Janusz Pawłowski24-08-2005 21:50:35   [#13]

No ...

dlatego należy zastanowić się nad robieniem kartkówek i sprawdzianów.
Trzeba je im zabrać, aby poprawić.
A jak dranie zaskarżą zanim oddamy? ;-)))

zuzek24-08-2005 21:51:41   [#14]

jeśli chodzi o " przywłaszczenie " zgodnie z KK to musi ktoś udowodnić prawo posiadania korzyści z   tytułu  przywłaszczenia. Nikt nie zarzuci nauczycielowi czy dyrektorowi przywłaszczenia jeśli o fakcie " depozytu" powiadomiony jest natychmiast rodzic. DYRKU - myślę ,że zbyt pochopnie tutaj przywołujesz KK!

Adaa24-08-2005 21:52:33   [#15]

oj Dyrku..

kwestię przywlaszczenia rozummiem

a  czy KK przwiduje cos takiego jak potrzymanie sobie cudzej rzeczy ruchomej;-)

zuzek24-08-2005 21:55:55   [#16]
KK interpretuje to jako krótkotrwałe uzycie cudzego mienia i niestety to też jest karane- jeśli chodzi o ścisłość!
Adaa24-08-2005 22:02:11   [#17]

no to pozostaje nam jedynie...

zakłócać odbiór:-))
DYREK24-08-2005 22:02:32   [#18]
Oczywiście, że celowo przesadziłem z KK. Zabieranie zazwyczaj nic nie daje. Trzeba rozmawiać na ten temat z rodzicami i uczniami. I konsekwentnie reagować na niekulturalne zachowanie w czasie lekcji (także komórki ). Uczniowie wiedzą, że przed wejściem na lekcje do dyrka komórka ma być wyłączona. Na matematyce nie ma żartów, jest liczenie, ja mawiał mawiał mój były profesor z technikum.
Magik24-08-2005 22:03:35   [#19]

U nas w szkole zabieramy komórki od paru lat i nikt na jeszcze nie oskarżył o zabieranie jakiegoś mienia

zuzek24-08-2005 22:07:20   [#20]
Wydaje mi się , iż ta rozmowa skłania się w kierunku obrony UCZNIÓW! Ogólnie jest wiadomo, iż w bankach czy kościłach telefonów się nie używa. Dlaczego tego nie zrobić w szkołach! Jeśli będziemy wydziwiać z paragrafami KK to  zapędzimy się w " kozi róg" - a chyba nie o to nam chodzi! Jeśli uczniowie będą mieli określone zasady a MY - jako nauczyciele będziemy ich przestrzegać i je respektować to nie będziemy musieli myśleć o tym, iż ktoś nas pozwie do sądu z jakiegoś tam paragrafu! Jeśli będziemy się tak czepiać tych paragrafów to po rzuceniu niedopałka też nam to ktoś może zrobić / pozew do sądu!/ - nawet jeśli nie będziemy nauczycielami!
zuzek24-08-2005 22:10:37   [#21]
Stare MILICYJNE powiedzenie mówi : Dajcie mi człowieka a paragraf na niego się znajdzie!" Kochani - nie dajmy się zwariować - róbmy to co dobre a nie myślmy zawsze o nowomodnych procedurach! Najlepiej zawsze jest zapobiegać - niż leczyć!
Marek Pleśniar24-08-2005 22:42:57   [#22]

oczywiście

możesz sobie wziąć bez zgody właściciela czyjś samochód żeby się tylko przejechać

Janusz Pawłowski24-08-2005 22:47:34   [#23]
z sali lekcyjnej do gabinetu dyrektora i tam go zdeponować. ;-))
Krajanka24-08-2005 23:30:22   [#24]

tam samochód od razu..;-))

Mam w sobie przekonanie o niepisanej zgodzie na nie używanie komórki podczas zajęć, która powinna obowiązywać obie strony. Uważam ten zwyczaj za wystarczający.

Nie bardzo natomiast odpowiada mi zabieranie, bo niby z jakiej racji?

Jeśli zdarzyło się, że uczeń zaczął korzystać z komórki wystarczyło mi podejść do niego, przypomnieć o zasadzie, czasem zażartować i wrócić spokojnie do dalszego toku lekcji... Raz nastąpiło owo zabranie komórki podczas lekcji - bez słowa położyłam ją na biurku... Leżała tam do końca zajęć. Po dzwonku uczeń otrzymał ją z powrotem. Nie używał jej już więcej na zajęciach…

Czasem zdarzy się, że komórki specjalnie do czegoś nam się przydają - mają różne dodatki... Wtedy jest i moja wyraźna zgoda...

I napiszę jeszcze coś...

W toku lekcji usłyszałam głośny sygnał z komórki ucznia... Otrzymał SMS-a... Na moje pytające spojrzenie zareagował szybkim przeproszeniem z wyjaśnieniem, że zapomniał wyłączyć po przerwie, bo czekał na ważną wiadomość od taty... Okazało się, że ten wyjechał za granicę samochodem. Chłopiec otrzymał wiadomość, że ojciec dojechał na miejsce i wszystko jest w porządku, tylko tak mógł skontaktować się wtedy z synem. Ten odetchnął z ulgą po przeczytaniu wiadomości...

Nie lubię i nie chcę zabierać uczniowi jakiejkolwiek jego cennej rzeczy, nie mam w zwyczaju zabierać czegokolwiek komukolwiek. Ot co!;-)

Marek Pleśniar25-08-2005 00:16:16   [#25]

to powyższe mi odpowiada

jest ponadto wychowawcze:

1) traktujemy ucznia jak człowieka a nie durnia

2) uczymy go dobrego zachowania (nie wypada mieć włączonej komórki na lekcji albo... naradzie dyrektorów;-)

Magosia25-08-2005 07:13:26   [#26]

Anegdotka sprzed roku- już opowiadałam

Narada sierpniowa -KO z dyrektorami z województwa. na sali ponad 200 osob. Słuchamy, notujemy, myślimy (bądź nie).

Dzwoni komorka- dość głośno, by kilka rzędów słyszało.

Pan Bardzo Ważny za stołem prezydialnym odbiera. Rozmawia. Dość głośno, podobnie jak dzwoniła komorka.

Następuje nakładanie się głosów. Prowadząca- i mówiąca Pani kulturalnie przerywa wywód i czeka. PBW kończy rozmową, chowa komórkę, Pani kontynuuje. NIKT  nie mówi przepraszam .

A prywatnie: dokładnie tak jak krajanka :-)

A dzisiaj  jadę na naradę dyrektorow;-)

Marek Pleśniar25-08-2005 07:20:59   [#27]
wyłącz komórkę;-)
Maryśka225-08-2005 20:23:41   [#28]

#7 Janusza

Tylko podpisuję sie pod słowami Janusza....

Nie rozumiem w ogóle problemu komórek na lekcjach, a na przerwie mi to nie przeszkadza.

GMR25-08-2005 21:28:23   [#29]

Maryśka2

Ja tak samo
syrenka26-08-2005 12:28:41   [#30]

do dyrka

Zarzut przywłaszczenia w rozumieniu kk nie do udowodnienia w opisanym przypadku.
syrenka28-09-2005 21:31:22   [#31]

Ponieważ temat wrócił w innym wątku...

Aby można było mówić o przestępstwie przywłaszczenia sprawca musiałby popełnić czyn w tzw. zamiarze intencjonalnym oraz używać rzeczy jak własnej.

UWAGA!
Nie jesteś zalogowany!
Zanim napiszesz odpowiedź w tym wątku, zaloguj się!
Dopiero wtedy będziesz mógł/mogła wysłać wprowadzony komentarz na forum.
Jeśli nie masz jeszcze założonego konta na forum, załóż je.
Logowanie i/lub zakładanie konta.

strony: [ 1 ]