a niech i te 30 godzin Wcale to nie jest straszne, mogę i te 30 godzin, ale po jakie licho uciekać za granicę? Już właśnie to między innymi jest przyczyną "rozpuszczoności" młodzieży i dzieci. Rodzice w ciągłej pogoni za pieniądzem, za pracą - często za granicą pozostawiają dzieci same sobie albo babciom albo sąsiadom. I mamy takie oto zadania wychowawcze - zastąpić matkę, ojca, nauczyć nie tylko tego co przewiduje podstawa programowa, dopilnować, żeby "ludzko" wyglądały i się wyrażały, no i uchodzimy za te potwory co się wszystkiego czepiają. Mogę te 30 godzin nawet za te same pieniądze, ale jeśli dojdę do wniosku, albo do takiego wniosku dojdzie mój pracodawca - chciałabym przejść na zasłużoną emeryturę według mojego wyboru (powrót do temetu wątku), a nie zmieniać pracę, bo na nauczyciela jestem za stara, albo dlatego, że nie spełniam oczekiwań - przecież i powinnam wyglądać estetycznie, i być na czasie w temetyce młodzieżowej. Przecież babcie najlepiej wychowują swoje wnuki, tylko potem mamy takie leworęczne i lewomózgie latorośle, które zrobią wszytko by się wyzwolić z lepkiej słodkości babcinych środkó wychowawczych. Dlaczego mam porzucać zawód, dlaczego mam uciekać za granice? Bo mi moje władze fundują hustawkę prawnoekonomiczną? Dlaczego mam porzucać rodzinę dzieci i wnuki dla kilku funtów więcej, bo reforma oświaty w anglii skutecznie zniechęciła tamtejszych nauczycieli do odejścia z zawodu i my polaczki mamy zapchać ich dziurę? Bo my przyjmiemy każdą robotę byleby płacili w obcej walucie? Przykra ta nasza rzeczywistość i pomyśleć, że na własnej krwi wychowaliśmy i wykształciliśmy takowych decydentów........ |